Nie wiem co o nim myśleć. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 518 ]

131

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Jeśli wzięłabym pod uwagę resztę, to mogłoby nawet urzec wink

Wiesz, to nie tak, że ja jestem ufna jak dziecko i nie wiem jak świat wygląda. Mam tego pełną świadomość od... chyba od zawsze. Mało jest rzeczy, których mi ludzie do tej pory nie zrobili, ale nie chcę dać im wygrać. Nie chcę dać siebie zepsuć, bo to ja mam coś ważnego do stracenia, ludziom nie zrobiłoby to różnicy. Czasem jak już nie daję rady, to po prostu przestaję ze wszystkimi rozmawiać na tydzień lub więcej, robię sobie kompletny reset i potem wracam do gry. Nadal mam kilka powodów, dla których warto się nie zmieniać w jakiś marmurowy posąg.

A co do siekiery, jak opatentujesz jeszcze podróże w czasie, to chętnie dołączę i pomogę big_smile

Nie odezwał się, z tą różnicą, że dzisiaj nawet online nie jest.
Tak sobie myślę chwilami, że jak mnie to będzie za bardzo przytłaczać, to napiszę i po prostu zapytam. Obecnie bardziej mnie obchodzi własny komfort psychiczny niż to, co mógłby sobie o mnie pomyśleć.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Kutfa, to miało urzec. Fuck, im old wink

Rozumiem o czym piszesz i to jest kwestia czasu - jakbym patrzył w lustro, które cofa czas. Młoda jesteś i wszystko przed Tobą, jak nie zatracisz swych wartości i przekonań - kłaniam się nisko. Świat jest piękny tylko ludzie do d*py wink

Happy, jesteś fajną dziewczyną, która ma poukładane w główce i ma wartości, tak szczerze, po co się pchasz w coś, czego nie chcesz "przeturlać"? I dlaczego wystarczy Ci "coś" co nie jest "tym"?

Posiłkując się cytatem:

Lilka787 napisał/a:

Tak sobie pytam, wspominając moje zakochanie. Spojrzałam na Niego i pomyślałam od razu "to ten".
On podszedł do mnie i zatańczyliśmy. Od tego czasu byliśmy nierozłączni, to znaczy w sensie emocjonalnym.
I tak myślę, że trudno opisać to uczucie zakochania. To  coś wyjątkowego, najpiękniejszego, nieporównywalnego do niczego innego.
Cieszę się, że dane mi było to przeżywać ze wzajemnością. U mnie przeszło to w głębokie uczucie.
Długo miałam wrażenie że to ja kocham bardziej, bo ja jestem taka, że jak coś czuję to to okazuję, nie umiem zamknąć w sobie, choćbym i chciała.
Po latach okazało się, że nie miałam racji. Mój mąż kocha mnie równie głęboko, tylko okazuje to w zupełnie inny sposób.

Nasza młodzieńcza miłość to moje najpiękniejsze wspomnienia. Ponieważ byliśmy związkiem na odległość, ten błogi stan trwał kilka lat.

Życzę Wam tego Dziewczyny.

I to jest to "j*bnięcie" o które Ciebie teraz pytam. Było? Jak nie to odpuść. Jeszcze jest przed Tobą smile

133

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Coś Ty, dobrze Ci idzie big_smile Urzekł mnie fakt, że próbowałeś mnie urzec wink
To chyba się liczy, prawda? wink

Jak się uda, to przypomnę się Tobie za parę lat, o ile nadal będziemy na tym forum. Żebyś mógł mi się nisko pokłonić big_smile wink

Tak to ja z nikim nigdy nie miałam, jeśli mam być szczera. Jasne, czasem mnie nieco strzeliło na czyjś widok, ale to było chwilowe, potem nic się między nami nie działo, więc nigdy nie utrzymało się długo. Z nim na pierwszym spotkaniu w pewnym momencie poczułam, że coś się dzieje we mnie, ale potem wróciło to nasze dziwne pisanie i wszystko ucichło. Może jestem dziwna i nie potrafię tego poczuć, jeśli uprzednio kogoś dobrze nie poznam i nie będę miała wrażenia, że odbieramy na tych samych falach? Dla przykładu. Mam takiego kolegę w klasie. Zawsze mi się fizycznie podobał, myślę, że ja jemu na początku też, ale wtedy kogoś miałam, a on zaczął ostatecznie kręcić z koleżanką z klasy. Nie wyszło im, jednak nasza relacja pozostała koleżeńska do samego końca. Jak go zobaczyłam pierwszy raz po wakacjach, to się poczułam jakbym obuchem w łeb dostała. Mimo to jak z nim pisałam czy rozmawiałam, to też się wyciszało, bo nie umieliśmy tak po prostu gadać o wszystkim i o niczym. Z tym, że on jest bardzo nieśmiały, w pierwszej klasie sama go namawiałam, by przestał chodzić ze słuchawkami w uszach. No i trochę się zmienił od tamtej pory. W każdym razie, sam widzisz. Emocje u mnie nie są tak proste. Sama chciałabym wiedzieć skąd to się bierze.

134

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

Tak sobie myślę chwilami, że jak mnie to będzie za bardzo przytłaczać, to napiszę i po prostu zapytam. Obecnie bardziej mnie obchodzi własny komfort psychiczny niż to, co mógłby sobie o mnie pomyśleć.

O co zapytasz?

135

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Aga30 napisał/a:

O co zapytasz?

Gdybym rzeczywiście napisała, to zapytałabym jak mam odbierać tę ciszę z jego strony. Tak po prostu. Oczywiście trochę bardziej bym to rozwinęła, ale chciałabym wiedzieć co się nagle zmieniło, że przestał się odzywać.

136

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Happi - zaraz bana znowu dostanę, więc czasu na moje pokłony masz mało wink

Przyjdzie czas, ten ktoś z "tym" czymś, że obuchem takim dostaniesz, że... (ok, rozpędziłem się) wink

Fizyczność można wypracować, można zmienić fryzurę ale charakter i podejście do życia, to "nadawanie na tej samej fali" jest cały czas. I to jest ważniejsze - uzupełniać się i iść w "symbiozie" (jak huba, pasożyt jeden wink ) Nastawiasz się i masz parcie na każdego chłopaka a tak nie można. Jak zaiskrzy to będzie ogień. To będzie to "to". Nie będziesz wtedy rozkminiać na forum "dlaczego on milczy 3 dzień".... Rozumiesz? Późno już i trochę myśli nie chcą przelać się na "klawiaturę" wink

137

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Ej, ja mam nadzieję, że nie dostaniesz yikes Poza tym, tak się zastanawiałam gdzie mi zniknąłeś, a tu takie buty. Nie sądziłam, że ktoś serio weźmie Cię za Zwykłego, bo daję głowę, że o to poszło tongue

Haha, myślisz? Bo ja czasem mam wątpliwości wink

Wiem do czego zmierzasz. Wszystko rozumiem i fakt, nie bez powodu kolejny dzień miauczę na forum, że coś jest nie tak. Może mnie trochę zgubiło to, że sam przyznał, że nie potrafi być tak otwarty emocjonalnie, wydaje mi się też, że rodzice go wychowali na takiego, co ciągle siedzi w książkach i to poczucie odpowiedzialności za naukę może być silniejsze niż chęć bliskości z drugim człowiekiem. W każdym razie, dziwnie mi tak to skończyć bez słowa, więc jak w najbliższym czasie nadal będę to analizować, to dla świętego spokoju napiszę i bez pretensji, bez żali spróbuję dowiedzieć się co jest grane. Potem obiecuję sobie samej odpuścić, bo zwątpiłam już w wielki przełom. Na szczęście sama teraz będę musiała się sporo uczyć, w domu też mam codziennie dużo do zrobienia, kilka postanowień do zrealizowania. Zapełnię czymś czas, a emocje mają to do siebie, że mijają, więc się nie martwię. Bardziej by mnie martwiło, że on się może odezwać po dłuższym czasie, przypomnieć o sobie. Niejeden już tak robił. Wolę zamknąć ten rozdział i mieć spokój.

138

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

No to ja zapytam dlaczego odwołał wink z pewnością obie otrzymamy szczere odpowiedzi...

139

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Aga30 napisał/a:

No to ja zapytam dlaczego odwołał wink z pewnością obie otrzymamy szczere odpowiedzi...

Jak będzie coś kręcił, to wyczuję, wtedy też dam sobie spokój i będę wiedziała jaka jest prawdziwa odpowiedź. Wbrew pozorom łatwo jest ludzi w takich chwilach przejrzeć wink No ale dam mu jeszcze trochę czasu. W sumie Harvey dobrze mi przypomniał, że chciałam to zakończyć wraz z majem, więc może zrobię to dzisiaj wieczorem, gdyby wciąż nie napisał. Będzie równy tydzień milczenia, chyba nie będzie sensu tego przeciągać wink

A Ty jesteś pewna, że chcesz pytać?

140 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-06-01 01:21:35)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Boshe, Happi ale żeś się wkręciła hmm.
Ja to się wgl. dziwię, że taka młoda i sympatyczna dziołcha wink wink korzysta z tych portali randkowych. To przecież jest raczej przeznaczone dla ludzi ooo takich jak ja - tz. starych dziadków xDD big_smile (chociaż ja to nie miałem i nie mam zamiaru mieć smile )

Kolega a w zasadzie dobry kumpel (starszy deko ode mnie) ostatnio znowu "szaleje" na portalu i z półtora miesiaca  temu zakończył w sumie świeżą znajomość z dziewczyną po jego urodzinach. Spędził ten dzień/wieczór z tą powiedzmy kandydatką na stałą kobietę (dostał prezent za kilka stów chociaż prosił  aby mu nic nie kupowała) Dlaczego wyszło tak? Ponieważ następnego dnia poszedł z kolegami oblewać i tak wyszło że sie z 2-3 ni nie odzywał no i ta dziewczyna wygarnęła mu to i to że robi tak gdy dostał prezencik za te "kilka zł". Wkurzył się, przelał jej na konto tyle ile zapłaciła za upominek i tak skończyła się ich miłość big_smile

Nie wiadomo jak jest u ciebie, ale te rozkmini o rzekomo niedziałającym czacie na fb to są dla mnie dobre śmiechy ;p Jakbym chciał się odezwać a fb i telefony by padły to bym wysłał gołębia pocztowego big_smile
Ja to bym się w życiu do niego nie odezwał mając na uwadze to że ty jako ostatnia do niego napisałaś. Nie wkręcaj sobie bardziej typa. Jak się odezwie to się odezwie ale wtedy to chyba trochę bym olał sprawę bo to jest takie zawracanie doopy - ileż jest takich wątków na forum. Albo wyłożył kawę na ławę i jakby chciał "kręcić" z tobą ;o dalej to powinien mocniej się postarać bo odeślesz go na koniec kolejki i to z "kartkami" w ręku ale nie takimi świątecznymi ;D big_smile

Aga30 napisał/a:

No wiem, jestem żałosna. 2 lata prawie na randce nie byłam!
Ale wiecie, to jest taki typ cwaniaka, wysokie stanowisko etc. Utarłabym mu tego pewnego siebie nosa!

Czytam ten wątek dopiero teraz, nie śledziłem go ale sobie kurna pomyślałem przed tym postem, że właśnie należysz do tej ekipy osób ( trochę z racji wieku - niestety) które potrzebują prawie , że "na gwałt" zainteresowania. Następnie przeczytałem posta i sobie pomyślałem - Taaak, takiemu typowi to co najwyżej możesz utrzeć ser do pizzy a nie nosa big_smile big_smile
Jakbym zajmował takie niewyobrażalnie wysokie stanowisko to takie odzywanie się kobiety kilka razy przy mojej olewce pewnie spowodowało by szelmowski uśmieszek tz. - rybka mocno chwyciła przynętę big_smile

141

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Nie, nie zamierzam pytać, bo każda z nas dostanie odp typu: nie miałem czasu i tyle. To niczego nie zmieni. Odpowiedzia dla nas jest już sam fakt, że.oni milczą.

142

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
On-WuWuA-83 napisał/a:

Boshe, Happi ale żeś się wkręciła hmm.
Ja to się wgl. dziwię, że taka młoda i sympatyczna dziołcha wink wink korzysta z tych portali randkowych. To przecież jest raczej przeznaczone dla ludzi ooo takich jak ja - tz. starych dziadków xDD big_smile (chociaż ja to nie miałem i nie mam zamiaru mieć smile )

WuWuś, o kurczę! yikes Faktycznie, tylko Ciebie brakło, by obserwować mój chwilowy upadek. Zapraszam, zapraszam big_smile

Z tym portalem to jest śmieszna historia, bo ja to konto założyłam dawno temu, gdy moje koleżanki miały bardziej dla żartu. Ku ich zaskoczeniu, obie poznały wtedy kogoś, z kim się jakiś czas spotykały, więc postanowiłam też zaryzykować. Ot, by poprzeglądać czy tam w ogóle może być ktoś ciekawy w moim przedziale wiekowym. Nigdy się z nikim z takiego portalu nie spotkałam. Nigdy się nie przeniosłam gdzieś indziej. Bardzo szybko zresztą o nim zapomniałam. No ale wtedy miałam najwyraźniej za dużo czasu, reaktywowałam, przejrzałam profile i tak wpadłam na niego.

Chociaż wiesz, póki się nie wyniosę z mojego miasta, a jeszcze rok jestem tu uziemiona przynajmniej, to marne szanse, że kogoś poznam.

No i dziękuję tak w ogóle! big_smile A dziadkiem nie jesteś, nie przesadzaj. Wszyscy jesteśmy młodzi wink

On-WuWuA-83 napisał/a:

Kolega a w zasadzie dobry kumpel (starszy deko ode mnie) ostatnio znowu "szaleje" na portalu i z półtora miesiaca  temu zakończył w sumie świeżą znajomość z dziewczyną po jego urodzinach. Spędził ten dzień/wieczór z tą powiedzmy kandydatką na stałą kobietę (dostał prezent za kilka stów chociaż prosił  aby mu nic nie kupowała) Dlaczego wyszło tak? Ponieważ następnego dnia poszedł z kolegami oblewać i tak wyszło że sie z 2-3 ni nie odzywał no i ta dziewczyna wygarnęła mu to i to że robi tak gdy dostał prezencik za te "kilka zł". Wkurzył się, przelał jej na konto tyle ile zapłaciła za upominek i tak skończyła się ich miłość big_smile

Nie dziwię mu się, że tak zrobił. Sama bym tak zrobiła, gdyby facet mi podobną szopkę odwalił. Także pozdrów kumpla i życz powodzenia w szukaniu nowej miłości big_smile

On-WuWuA-83 napisał/a:

Nie wiadomo jak jest u ciebie, ale te rozkmini o rzekomo niedziałającym czacie na fb to są dla mnie dobre śmiechy ;p Jakbym chciał się odezwać a fb i telefony by padły to bym wysłał gołębia pocztowego big_smile
Ja to bym się w życiu do niego nie odezwał mając na uwadze to że ty jako ostatnia do niego napisałaś. Nie wkręcaj sobie bardziej typa. Jak się odezwie to się odezwie ale wtedy to chyba trochę bym olał sprawę bo to jest takie zawracanie doopy - ileż jest takich wątków na forum. Albo wyłożył kawę na ławę i jakby chciał "kręcić" z tobą ;o dalej to powinien mocniej się postarać bo odeślesz go na koniec kolejki i to z "kartkami" w ręku ale nie takimi świątecznymi ;D big_smile

Dlatego mówiłam, że ja nie wierzę w niedziałający czat, bo ja wiem, że on działa, po prostu z jakiegoś powodu do mnie nie pisze. Oczywiście powód jest bardziej niż oczywisty, ale i tak mnie to wkurza, bo to nie pierwszy taki przypadek. Nie wiem po co ludzie coś zaczynają, jeśli nie potrafią ani odpowiednio tego poprowadzić, ani kulturalnie zakończyć. Czasem serio chętnie mam ochotę się wziąć jednak za tych starszych, może któryś byłby bardziej ogarnięty. Tylko nigdy nie znałam osobiście takiego, który by mnie kręcił. A wiadomo, że na ulicy to mnie taki nie zaczepi, bo twarz gimnazjalistki skutecznie odstrasza big_smile

To znaczy, dzień wcześniej pierwszy napisał on. Następnego dnia rozmowa rozpoczęła się, bo nie zakończyliśmy tej z poprzedniego dnia. No i to tyle. Niemniej masz rację, on powinien napisać. No i ja wcale nie liczę na szczęśliwe zakończenie, bo wiem jak źle to wygląda. Z każdym dniem coraz lepiej to wiedziałam, a rozmowy z Wami tutaj tylko to przyspieszały. Bardziej chodzi o to, by mu odebrać możliwość ponownego odzywania się. Zapytać, dostać odpowiedź i podziękować za współpracę jak będzie coś kręcił. Czasem tak robiłam, bo ja to szczera dziewuszka jestem i nie lubię jak ktoś sobie leci ze mną w kulki. Kolejna sprawa, że teraz przeżywam, ale to dlatego, że we mnie to wszystko już umiera śmiercią naturalną, a wtedy zawsze mnie troszkę nosi. Za jakiś czas nie będę miała nawet ochoty z nim gadać. Co więcej, już mnie niechęć do niego łapie. Niejeden kiedyś myślał, że skoro jestem taka miła, to wszystko zrozumiem, wszystko wybaczę i zawsze będzie miał drogę powrotu. No i każdy się przeliczył, bo mi zależy tylko do czasu wink

On-WuWuA-83 napisał/a:

Czytam ten wątek dopiero teraz, nie śledziłem go ale sobie kurna pomyślałem przed tym postem, że właśnie należysz do tej ekipy osób ( trochę z racji wieku - niestety) które potrzebują prawie , że "na gwałt" zainteresowania. Następnie przeczytałem posta i sobie pomyślałem - Taaak, takiemu typowi to co najwyżej możesz utrzeć ser do pizzy a nie nosa big_smile big_smile
Jakbym zajmował takie niewyobrażalnie wysokie stanowisko to takie odzywanie się kobiety kilka razy przy mojej olewce pewnie spowodowało by szelmowski uśmieszek tz. - rybka mocno chwyciła przynętę big_smile

Hahaha, WuWuś, jaki żartowniś big_smile
Aga to fajna kobietka, trzeba ją tylko zmotywować, by z domu wyszła, bo już dwa lata się marnuje wink

143

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Nie,o czacie to sobie wymyśliłam, tak żeby Ci nie było przykro...masakra.
Nie mam Facebook'a, nie mam Messenger'a po prostu tak sobie piszę, żeby sobie licznik postów zwiększyć... .

Ludzie czytajcie ze zrozumienie, ja napisałam jak czasami działa czat na Facebook'u i Messenger i tyle.

144 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-01 09:20:52)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Krejzolka82 napisał/a:

Nie,o czacie to sobie wymyśliłam, tak żeby Ci nie było przykro...masakra.
Nie mam Facebook'a, nie mam Messenger'a po prostu tak sobie piszę, żeby sobie licznik postów zwiększyć... .

Ludzie czytajcie ze zrozumienie, ja napisałam jak czasami działa czat na Facebook'u i Messenger i tyle.

Krejzi, ale ja wiem, że Ty chciałaś dobrze i że jesteś zbyt szczera, by cisnąć komuś ciemnotę :* <3
Fakt, czasem odwala ten czat, ma swoje lepsze i gorsze dni, ale w jego przypadku to wiem, że akurat nie w tym rzecz. Dlatego mówiłam, że nie wierzę w to, że JEMU nie działa. Gdyby to był jeden czy dwa dni, to mógłby to jeszcze kupić, ale w ciągu tygodnia każdy znalazłby sposób, by się skontaktować.

145 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-01 21:46:51)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Hejka wszystkim, którzy nadal śledzą ten wątek i moje posty w nim. Dotrwałam do kolejnego wieczoru, więc mogę napisać tyle, że ponownie się nie odezwał, przy czym dzisiaj znów wieczorem go jeszcze nie widziałam. Niemniej czuję się jakoś lepiej tak czy siak. Zresztą czemu tu się dziwić, minął już tydzień. Tylko nadal chętnie bym go zapytała mimo wszystko. Nawet sobie napisałam wiadomość, żeby na spokojnie przygotować to, o co chcę zapytać i co powiedzieć, ale oczywiście jak na złość go nie ma. Nie wiem czy czekać aż będzie online, czy wysłać to teraz i mieć z głowy. Tyle dobrego, że się znacznie uspokoiłam. Głównie po wczorajszej rozmowie z Wami wszystkimi, bo przemyślałam sobie to, co mi pisaliście i doszłam do wniosku, że macie rację i że nie warto się tak przejmować. Mój mózg najwyraźniej również to kupił i dał mi nieco spokoju. Chociaż nie mogę powiedzieć, że kompletnie przestałam myśleć, ale grunt, że jest poprawa.

EDIT: Okej, pojawił się na chwilę, nie wiem czy jest online na dłużej, czy zaraz zniknie, ale wysłałam tę głupią wiadomość i niech się dzieje co chce big_smile

146

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Napisz czy coś odpisał.

"Mój" tylko chwilę popisał ze mną na temat tego głupiego filmiku i znów zamilkł. Już ostudził mój zapał więc na pewno się już nie odezwę.

147

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Na pewno napiszę. Póki co nie odczytał nawet, zresztą zaraz przestał być online, więc pewnie zajrzał tylko na moment. No ale prędzej czy później odczyta, a ja już wysłałam to, co miałam wysłać, więc jedno z głowy.

Ale jednak coś tam jeszcze pisał wtedy?
Nie dziwię się. Też bym się więcej nie odezwała.

148

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Coś tam żartowaliśmy na temat tego filmiku ale tylko dlatego, że ja to ciągnełam. Jego zdanie było ostatnie, takie neutralne, żartobliwe. Urwałam. To było jakieś dwa, trzy dni temu.

Na pewno już nie napiszę. A jeśli on to zrobi to zdawkowo odpiszę, bez zaangażowania i po 3 dniach.

149

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Masakra. No ale Ty zrobiłaś wszystko, co mogłaś. Nie udało się, trudno. Sobie nie możesz mieć nic do zarzucenia. Teraz trzeba tylko się otrząsnąć i zapomnieć.

U mnie happy endu też się nie ma co spodziewać, więc się nie nastawiam zbytnio, ani nie czekam na odpowiedź jak na szpilkach. Mam tylko nadzieję, że nie spróbuje mi wciskać kitów, że taki był wielce zajęty, bo to by zabrzmiało jak kiepski żart.

150

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

Hejka wszystkim, którzy nadal śledzą ten wątek i moje posty w nim. Dotrwałam do kolejnego wieczoru, więc mogę napisać tyle, że ponownie się nie odezwał, przy czym dzisiaj znów wieczorem go jeszcze nie widziałam. Niemniej czuję się jakoś lepiej tak czy siak. Zresztą czemu tu się dziwić, minął już tydzień. Tylko nadal chętnie bym go zapytała mimo wszystko. Nawet sobie napisałam wiadomość, żeby na spokojnie przygotować to, o co chcę zapytać i co powiedzieć, ale oczywiście jak na złość go nie ma. Nie wiem czy czekać aż będzie online, czy wysłać to teraz i mieć z głowy. Tyle dobrego, że się znacznie uspokoiłam. Głównie po wczorajszej rozmowie z Wami wszystkimi, bo przemyślałam sobie to, co mi pisaliście i doszłam do wniosku, że macie rację i że nie warto się tak przejmować. Mój mózg najwyraźniej również to kupił i dał mi nieco spokoju. Chociaż nie mogę powiedzieć, że kompletnie przestałam myśleć, ale grunt, że jest poprawa.

EDIT: Okej, pojawił się na chwilę, nie wiem czy jest online na dłużej, czy zaraz zniknie, ale wysłałam tę głupią wiadomość i niech się dzieje co chce big_smile

Że niby co Mu wysłałaś?
Mogłabyś tak w skrócie napisać, please smile

151

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Ja to juz sie otrzasnelam choc jeszcze jakis rodzaj smutku zostal. Jednak bycie zebrakiem bylo gorsze, sprowadzalo gorszy nastroj. Teraz, zaraz bedzie spokoj.

152

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Dziewczyny taka dygresja, nie piszcie na forum, nie mówcie sobie, że nie będziecie do Nich pisać bo prędzej czy później do Nich napiszecie.
Wierzcie mi na słowo pisane.
Sama to przechodziłam tongue

153 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-01 22:21:10)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Krejzolka82 napisał/a:

Że niby co Mu wysłałaś?
Mogłabyś tak w skrócie napisać, please smile

W skrócie to napisałam po prostu, że ta sprawa nie daje mi spokoju, a odpowiedź zna tylko on, więc postanowiłam, że napiszę i zapytam. No i przeszłam do pytania, czyli zapytałam jak mam odbierać to milczenie. Dodałam, że do tej pory normalnie pisaliśmy, aż nagle z dnia na dzień nic, przez okrągły tydzień cisza, więc zaczęło mnie to zastanawiać. Od razu odebrałam mu możliwość zastanawiania się nauką, bo dopisałam, że ciężko jest mi tłumaczyć to sobie właśnie nią, bo przedtem rozmawialiśmy mimo to, a poza tym nie wydaje mi się, bym zrobiła coś nie tak, nic innego nie przychodzi mi do głowy, więc mam nadzieję, że on powie mi co jest na rzeczy.

Jakbyś chciała zobaczyć całą, to mogę Ci nawet na maila podesłać wink
Ale myślę, że wyszło normalnie wink

Poniedzialkowa napisał/a:

Ja to juz sie otrzasnelam choc jeszcze jakis rodzaj smutku zostal. Jednak bycie zebrakiem bylo gorsze, sprowadzalo gorszy nastroj. Teraz, zaraz bedzie spokoj.

Dokładnie. Najgorsze to jest takie głupie dopraszanie się, bo człowiek z jednej strony ma ochotę znów napisać, a z drugiej, jak już napisze, to czuje pewnego rodzaju niesmak, że znów to on musiał wyciągnąć rękę pierwszy. Znam to niestety. Ale teraz tego jakoś nie czuję. Napisałam tylko, by wyjaśnić sytuację, więc nic wbrew sobie nie zrobiłam. Prosić nie zamierzam, zobaczę tylko co napisze i tyle.

Krejzolka82 napisał/a:

Dziewczyny taka dygresja, nie piszcie na forum, nie mówcie sobie, że nie będziecie do Nich pisać bo prędzej czy później do Nich napiszecie.
Wierzcie mi na słowo pisane.
Sama to przechodziłam tongue

Jakby mnie teraz olał, albo wyjaśnił, pisał normalnie aż za jakiś czas powtórzył to samo, to już bym nie napisała. Rok temu miałam podobny przypadek, gość chyba myślał tak samo, że i tak zawsze napiszę, nawet jak będzie sobie znikał, ale się przeliczył. Raz, drugi napisałam. Za trzecim go wywaliłam ze znajomych i miałam z głowy. Ja jestem dobra tylko do pewnego momentu big_smile

154

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

W skrócie to napisałam po prostu, że ta sprawa nie daje mi spokoju, a odpowiedź zna tylko on, więc postanowiłam, że napiszę i zapytam. No i przeszłam do pytania, czyli zapytałam jak mam odbierać to milczenie. Dodałam, że do tej pory normalnie pisaliśmy, aż nagle z dnia na dzień nic, przez okrągły tydzień cisza, więc zaczęło mnie to zastanawiać. Od razu odebrałam mu możliwość zastanawiania się nauką, bo dopisałam, że ciężko jest mi tłumaczyć to sobie właśnie nią, bo przedtem rozmawialiśmy mimo to, a poza tym nie wydaje mi się, bym zrobiła coś nie tak, nic innego nie przychodzi mi do głowy, więc mam nadzieję, że on powie mi co jest na rzeczy.

Jakbyś chciała zobaczyć całą, to mogę Ci nawet na maila podesłać wink
Ale myślę, że wyszło normalnie wink

Nie obraź się, ale zrobiłaś głupotę pisząc do Niego taką wiadomość.

155

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Krejzolka82 napisał/a:

Nie obraź się, ale zrobiłaś głupotę pisząc do Niego taką wiadomość.

Dlaczego? wink

156

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Nie obraź się, ale zrobiłaś głupotę pisząc do Niego taką wiadomość.

Dlaczego? wink

Jeszcze spoko, jakbyś napisała normalną wiadomość, typu: "Cześć. Jak tam nauka Ci idzie?" coś w tym stylu, a nie piszesz do Niego z pretensją i oczekujesz wyjaśnienia.
Wyjaśnienia to można oczekiwać, jak się jest w związku a nie w takiej fazie znajomości.

P.S. Pomimo, że zaprzeczysz, iż nie napisałaś z pretensją, to uwierz, że tak On to odbierze.

157

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Wiesz, stwierdziłam, że jak napiszę normalnie, to on odpisze normalnie i wyjdzie na to, że tematu nie było. Znajomość dalej by się ciągnęła taka nieokreślona, bo on na pewno sam z siebie by nie próbował niczego wyjaśnić, albo zastawił się właśnie tą nauką. Wolałam więc zapytać. Napisałam grzecznie, bez pretensji. Po prostu zapytałam. Nie lubię takiego bawienia się i robienia dobrej miny do złej gry, bo i po co? Nie umiałabym udawać przez całą rozmowę, że mnie to w żaden sposób nie ubodło. Może to głupie z mojej strony, ale wolę być szczera. Co sobie pomyśli, to jego sprawa.

Niemniej napisałam to grzecznie, spokojnie. Jakby stwierdził, że to była wiadomość z pretensjami, skoro moim zdaniem zdecydowanie nie była, to tym bardziej nie jest dla mnie. Tymczasem specjalnie napisałam ją w trakcie wczorajszej dyskusji na forum, bo wtedy byłam najbardziej spokojna i miałam pewność, że nie napiszę nic, czego mogłabym potem żałować. Właśnie dlatego wolałam ją sobie przygotować.

158

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Zapomniałam, że po północy nie da się już edytować. No nic. Przeczytałam jeszcze raz wiadomość do niego, wciąż uważam, że pretensji nie było, no ale dla wszelkiej pewności dodałam jeszcze, żeby mnie źle nie zrozumiał i rozluźniłam ogólnie to wszystko. Więc udało mi się przekazać co chciałam i upewnić, że nie zostanę źle odebrana. Czasem jak piszę takie poważne wiadomości, to brzmię strasznie formalnie i może dlatego ludzie źle to odczytują, sama nie wiem. Pewnie to wina tego, że na co dzień jestem bardzo wesoła i żartobliwa, a wtedy piszę rzeczowo, konkretnie.

Anyway, piłeczka po jego stronie. Zobaczymy jaka będzie reakcja smile

159 Ostatnio edytowany przez Zwyklaja (2016-06-02 01:13:08)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Poniedzialkowa napisał/a:

Witajcie, piszę by się poradzić w sprawie mężczyzny z którym się ostatnio spotykam.

Poznaliśmy się dwa miesiące temu przez aplikację randkową. Ze względu na to, że oboje jesteśmy zaganiani i dzieli nas 100 km to spotkaliśmy się po miesiącu sporadycznego pisania przez fb. Była to kawa na mieście. On bardzo mi się spodobał. Po spotkaniu napisałam mu, że dziękuję za spotkanie i że miło by mi było go poznać. Odpisał na drugi dzień że jemu też było miło i musimy się spotkac na drugą kawę. Zprosiłam go do swojego miasta, niestety musiał odwołać bo miał napięty grafik. Na drugą kawę spotkaliśmy się po miesiącu znów. Byłam akurat w jego mieście i wpisał mnie do swojego napiętego grafiku. Wydawał się być mną zachwycony, pochylał się podczas rozmowy w moją stronę, dużo się śmialiśmy, na koniec zapytał kiedy będę u niego w mieście. POwiedziałam że ustalimy terpin spotkania przez fb. Cmoknął mnie w policzek i "odprowadził" zalotnnym spojrzeniem. Od tamtego czasu minęły prawie cztery dni i ani smsa, ani wiadomości na fb,

mam wrażenie że on mi wysyła sprzeczne komunikaty. Czy to normalne, że nie pisze, nie interesuje się co u mnie?

     




Myślałam ,że tylko mi się przytrafiła taka historia ,jak widać to dość powszechne w internecie wink Miałam bardzo podobną sytuację jak autorka ,tylko mi jeszcze naobiecywał, chciał  dalej się spotykać,grał jak najlepszy aktor ,później nawet pisal i niby się martwił o mnie wink Nagle cisza kilka dni ,napisałam do niego ,nie odpisał ,po czym zablokował mnie na czacie na fb wink na końcu wyrzucił ze znajomych smile Nie poznaje od tej pory nikogo w ten sposób ,bo to po prostu strata czasu i nerwów ,brak szczerości w tych relacjach i niedojrzałe zachowanie facetów.

160

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Happi generalnie to Krejzi wink ma rację.
Sprzedam ci taką opowiastkę.

Gdzieś od października 2015 pisze sobie z pewną kobietką poprzez komunikator. W sumie bardzo rzadko pisze pierwszy do kogoś no ale tym razem napisałem, no nie ma co ukrywać miała fotkę i to ona zadecydowała też o tym kroku. To w sumie atrakcyjna kobieta. Na początku pisaliśmy rzadko, co kilka dni. Nie chciałem jej po prostu zawracać gitary. Jakiś czas po zapoznaniu jej dowiedziałem się, że jest mężatką i posiada nawet dzieci ^^. (Kuźwa to moje szczęście - miliony kobiet i jak zwykle mężatka sie trafia big_smile) no ale nic. Od początku roku praktycznie z tą dziewczyną pisałem sobie codziennie, wychodziło średnio  pewnie z jakieś 1,5h rozmowy dziennnie lub moze dłużej nawet. Dlaczego wgl. chciałem z nią pisać pomimo że sytuacja jest taka jak jest? Okazało się że mamy sporo wspólnego, lubi sporo rzeczy które ja lubię, nie wspominając już o poczuciu humoru - no laska jakby wyjęta z mojej ekipy big_smile, noo delikatnie z flircikiem jadę też musze się przyznać  ^^, może nie odwzajemnie ale jest smiesznie ;p . Na początku to ja pierwszy pisałem a później ona zaczęła pierwsza pisać i tak już w sumie zostało. Mijały tak sobie te miesiące - w miedzy czasie doszedł kolejny temat - tz. jej i w sumie też moje treningi smile
Ale jakoś tak z końcówką kwietnia deko mi się coś pokiełbasiło i straciłem ochotę tak po prostu pisać, nie wynikało to z niczego. I tak sobie nie pisaliśmy z 10dni aż w końcu napisała z pytaniem w stylu - "dlaczego się nie odzywasz, obraziłeś się". Jak to zobaczyłem to odrazu wiedziałem co mam jej odpowiedzieć - podesłałem krótki motyw-filmik z takiego serialu "Allo allo"  big_smile

Ona jak się okazało ten serial zna-oglądała, zaczęła się mocno brechtać big_smile. Nie odebrałem tego, że pisze do mnie z wontami ale no naprawdę trochę dziwne to dla mnie było i zaraz jej napisałem, że za co miałbym się na nią  obrazić. Wiem jaka jest sytuacja (bez szans) i tyle.  Odpisała że jak mi przejdzie foch big_smile to żebym się odezwał smile I tak minęło 3tyg. bez kontaktu xDDD. No i ostatnio napisała sama ponownie big_smile big_smile - "jprdl jaki foch" big_smile Zapytałem jej się czy mam ponownie wkleić kawałek z "Naszego" serialu wink i znowu śmiechy big_smile. No i po tym w sumie piszemy znowu codziennie hahaha. 
Generalnie to jakby nie miała męża i dzieci to  ja to jej mówiłem - idealna żona dla mnie chociaż kochankę musiałbym mieć bo w 100% wyglądowo nie pasuje big_smile big_smile ale wszystko inne tak.  Wiek i inne sprawy, nawet jak się okazało jej dom rodzinny znajduje sie niedaleko mojego miasta, heh. Tak sobie rozkminiam  to nawet gdybymm tak trafił w realu to nie miał bym u takiej chyba szans ale fajnie, że  taka fajna babka zdaje się lubi ze mną przynajmniej porozmawiać przez komunikator smile smile

Powracając do twojej historii (fakt trochę się rozpisałem ;p)  smile dla mnie pisząc tak do kolesia przywaliłaś jak "łysy grzywką o kant kuli" big_smile. Jak koleś to "nieogar' jakiś to jeszcze pomyśli, że ma do czynienia z jakąś wariatką ;p i gotowy będzie spieprzyć tam gdzie pieprz rośnie ^^

161

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

On-WuWuA-83 jesteś żałosny maks...

Mrs.Happiness dobrze zrobiłaś. Ważniejszy jest Twój komfort psychiczny niż to, co ten gość pomyśli. I nie tłumacz się tak strasznie ludziom na forum.

162

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

No dobra, ja też napisałam. Jestem starsza, do tego mam dziecko, więc powinnam być mądrzejsza wink W sumie to wiedziałam jaka będzie odpowiedź, co też pisałam wyżej, żeby nie pisać, bo otrzymamy jakąś wymówkę tylko w stylu "nie mam czasu". No i bingo.
Zapytałam po prostu dlaczego odwołał, bo mnie to trochę męczy, bo nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło wink (trochę naciągane, ale rzeczywiście spotkania ze mną odwoływał notorycznie tylko jeden facet). On odpisał, że niczego nie wymyślał i naprawdę nie miał wtedy czasu (!), był cały dzień poza domem i wrócił późno. I generalnie krucho ostatnio u niego z czasem, dlatego też nie zaproponował jak na razie innego terminu. Także o...

Happi, czy Twój coś odpisał?

163 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-02 08:33:34)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Poniedzialkowa napisał/a:

On-WuWuA-83 jesteś żałosny maks...

Mrs.Happiness dobrze zrobiłaś. Ważniejszy jest Twój komfort psychiczny niż to, co ten gość pomyśli. I nie tłumacz się tak strasznie ludziom na forum.

Poniedziałkowa poniosło Cię w tym momencie i to bardzo.

Posłuchaj Kobieto, jesteś teraz w takim samym miejscu co Mrs. Happiness i będziesz Jej bronić, nie dlatego, że się z Nią zgadzasz, ale dlatego, że sama masz ochotę taką wiadomość napisać. I po prostu szukasz u siebie, jak i u Innych potwierdzenia, że możesz to zrobić, że nie będzie to głupotą.
A uwierz będzie to głupotą, prędzej czy później to zrozumiesz.

A z tym "komfortem psychicznym", też bym polemizowała,ponieważ skąd wiesz, jaki Jej komfort psychiczny będzie jutro, pojutrze po uświadomieniu sobie, że jednak napisała tą wiadomość?

Napiszę to jeszcze raz, przechodziłam przez to co Wy, no prawie przez to samo i też pamiętam mój komfort psychiczny zaraz po wysłaniu wiadomości i po jakimś czasie, diametralnie ten komfort psychiczny się różnił.
Oczywiście zaraz po napisaniu wiadomości, byłam zadowolona, że napisałam, wmawiałam sobie dobrze zrobiłaś, ale z biegiem czasu, paru minut byłam zła na siebie, że po jaką cholerę napisałam zaś wiadomość. I tak w kółko to się kręciło. Desperacja- master level.

Kiedyś bodajże dwukrotnie napisałam tutaj na forum, że nigdy nie będę opisywała tutaj jakieś swojego problemu, bo wiem, że i tak i tak będę robiła co ja sądzę, a nie jak ktoś mi radzi (no chyba, że umiałby do mnie dotrzeć), ale żałuję, że nie znałam tego forum jak miałam swoją "przygodę", bo pewnie bym tutaj nic nie pisała, albo pisała jakieś ogólniki, ale podejrzewam, że uchroniłoby mnie przed desperacją i popełnieniem najbardziej idiotycznej głupoty względem Faceta jaką popełniłam.

Więc Pani Poniedziałkowa, proponuję nie atakować, a czytać i co nie co uszczknąć dla siebie, ku przestrodze.

Edit: Oj Aga30, Aga30... .

164

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Krejzolka82, pomijając resztę, czyli powtarzanie "nie warto do niego pisać i ja już tego nie zrobię" to akurat w takiej wiadomości nie widzę niczego złego czy kompromitującego. Wskaż błąd w moim rozumowaniu. Dwoje ludzi rozmawia codziennie, nagle jedno z nich przestaje inicjować kontakt. Wtedy ta druga osoba zastanawia się o co chodzi no i pyta o to drugą. Wtedy może dostać odpowiedź jak od On-WuWuA-83 - od razu kawa na ławę albo coś w stylu nie miałem czasu, co jest równie wymowne. Akcja reakcja. Gdzie tu desperacja? Oczywiście nie wiem jak ta wiadomość wyglądała. Inną sprawą jest też reakcja na odpowiedź. Gdyby gość "nie miał czasu" i tak się tłumaczył, a potem nagle go znalazł, to podejrzewam, że bez problemu utrzymałby tę znajomość co najwyżej kilka razy przepraszając i zapewniając, że naprawdę nie miał czasu.

165 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-02 12:01:37)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Kłamca napisał/a:

Krejzolka82, pomijając resztę, czyli powtarzanie "nie warto do niego pisać i ja już tego nie zrobię" to akurat w takiej wiadomości nie widzę niczego złego czy kompromitującego. Wskaż błąd w moim rozumowaniu. Dwoje ludzi rozmawia codziennie, nagle jedno z nich przestaje inicjować kontakt. Wtedy ta druga osoba zastanawia się o co chodzi no i pyta o to drugą. Wtedy może dostać odpowiedź jak od On-WuWuA-83 - od razu kawa na ławę albo coś w stylu nie miałem czasu, co jest równie wymowne. Akcja reakcja. Gdzie tu desperacja? Oczywiście nie wiem jak ta wiadomość wyglądała. Inną sprawą jest też reakcja na odpowiedź. Gdyby gość "nie miał czasu" i tak się tłumaczył, a potem nagle go znalazł, to podejrzewam, że bez problemu utrzymałby tę znajomość co najwyżej kilka razy przepraszając i zapewniając, że naprawdę nie miał czasu.

A gdzie ja napisałam, że jest kompromitująca i zła?
Mała prośba, czytaj ze zrozumieniem a potem komentuj, a jak nie rozumiesz to zapytaj.
A więc o desperacji pisałam w swoim kontekście a nie żadnej Dziewczyny.

Jeżeli chodzi o Happy to moim zdaniem, powtarzam moim zdaniem zrobiła dwa razy błąd:
Pierwszy błąd, to jak napisała do Niego przedostatnią wiadomość o tym, że ma się odezwać jak będzie miał więcej czasu itp.
To już można odczytać, jako niezadowolenie, pretensje.
A drugi błąd, ostatnia wiadomość, ale to już opisałam.

Kolego, ja to przechodziłam i wiem, jak to się kończy, a kończy się źle, ponieważ faceci jak i kobiety nie lubią takiej natarczywości.
Ja byłam z obydwóch stron i ani jedna strona mi nie pasowała, obydwie strony były niekomfortowe.
Człowiek czuje się niekomfortowo, jak zaczyna czytać takie wiadomości i naprawdę daje sobie spokój, bo boi się co będzie jak się coś zacznie poważnego dziać między nimi. Jak na takim etapie są już takie wiadomości, co będzie potem?

Pewnie gdyby tego nie przechodziła, napisałabym do Dziewczyn, aby napisały z zapytaniem o co chodzi, ale to przechodziłam i wiem, że to jest złe.
Dziewczyny, Wy nie skończycie na jednej wiadomości!!!

Ja takimi wiadomościami, naprawdę zepsułam super zapowiadającą się znajomość i do tej pory, jak sobie przypomnę co ja wypisywała to mnie szlag trafia, jestem na siebie zła, może już nie dlatego, że nie spróbowaliśmy, ale dlatego, że Facet pewnie ma złe mniemanie o kobietach, po mojej akcji i po paru innych akcjach z innymi Kobietami.
A wiem, że takie były, bo kuźwa o tym pisaliśmy. Masakra jak ja się zachowała, jak idiotka albo i gorzej.
Tak szczerze, to się cieszę, że ten Facet dał sobie spokój ze mną, przynajmniej jest normalny i niezdesperowany smile
Mam nadzieję, że wreszcie spotkał odpowiednia kobietę dla siebie!!! smile smile smile

Ja nie wiem, czy popełnicie te same błędy co ja, oby nie, ale naprawdę niepokojące jest to, że ciągle pisałyście, że nie napiszecie, a jednak to zrobiłyście.
To samo miałam i nie wyszłam na tym dobrze.
Zawsze nie rozumiałam, jak czytałam czy też słyszałam, o tym, że ktoś nie może patrzeć na siebie w lustrze po jakieś głupiej akcji, do czasu, aż sama tego nie przeżyłam.

Więc przynajmniej przemyślcie to czym Wam napisałam.

166

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

WuWuś, bez obrazy, bo wiesz, że Cię lubię, ale jestem bardzo rozczarowana tym, że bajerujesz mężatkę. Wiem, że to nie moja sprawa i tak dalej, jednak moim zdaniem powinieneś dać jej i sobie spokój, tak dla upewnienia się, że nie wyniknie z tego nic złego. Jest tyle wolnych kobiet na świecie, w końcu któraś się trafi również Tobie, a ona może przez te flirty za dużo sobie wkręcić i sam znasz zakończenie. Za dużo rodzin rozbiło się z tak głupich powodów. Nie przyczyniaj się do tego. Fajny facet z Ciebie, stać Cię na więcej smile

A co do mnie, to wiesz, dla osób, które dłużej chodzą po tym świecie i które się już kierują trochę innymi zasadami, to może wydać się głupie, śmieszne, dziecinne, ale uważam, że zrobiłam dobrze. Nie muszę znać idealnych słów, które powinno się używać w takiej sytuacji, nie są potrzebne. Na pewno jednak głupotą byłoby dla mnie udawanie, że jest wszystko okej, bo to nie było okej. Kolejna sprawa, że ja wolę być szczera. Nauczyłam się reagować, gdy mi coś nie pasuje, bez względu na to, co druga strona o tym pomyśli. Ludzie za większe pierdoły potrafią mieć o nas złe zdanie, więc czym tu się przejmować tak po prawdzie? Odpowiednia osoba zrozumie przekaz takich wiadomości i zareaguje pozytywnie. Nieodpowiednich w swoim życiu nie chcę trzymać.

Poniedziałkowa, nie no, nie przesadzajmy. Nie ma co się tutaj obrażać z kimkolwiek. WuWuś napisał to, żeby coś mi pokazać i ja jestem wdzięczna, bo nie musiałby mi poświęcać swojego czasu ani tego tutaj pisać, wiedząc, że zaraz kobiety się na niego rzucą przez tę mężatkę.

Co do komfortu psychicznego, to szczerze mówiąc, wolę żałować kiedyś, że zapytałam niż żałować, że olałam sprawę. Ludzie są teraz moim zdaniem strasznie dziwni z tym ukrywaniem swoich myśli. Wielu woli udawać, że nic się nie stało, zapomnieć niż normalnie ze sobą porozmawiać. W taki sposób rodzą się różne nieporozumienia, albo po latach okazuje się, że obie osoby były pewne, że druga strona jest o coś zła, nikt nie miał odwagi się odezwać i tak to się skończyło. A on? Może mnie oleje, może napisze coś głupiego, może pomyśli, że jestem desperatką. Jeśli i tak zamierza już ze mną nie rozmawiać, to się tym przejmować nie będę. Tyle różnych rzeczy ludzie już o mnie w życiu mówili, czy myśleli, że naprawdę to jest moim najmniejszym zmartwieniem.

Aga, masz inną sytuację ode mnie, ale nie oceniam. Chciałaś coś wiedzieć i zapytałaś. Grzecznie, bez pretensji. Skoro odpowiedź była potrzebna, byś przestała to rozkminiać, to w porządku i okej. Przecież nie zamierzasz pisać do niego co drugi dzień, pytając o to samo i narzucając się. Tylko właśnie teraz jest ten moment, gdy więcej nic nie wolno Tobie pisać, bo później możesz czuć się tak, jak pisała Krejzi.

Nie odpisał nic, ale podejrzewam, że teraz jest na uczelni, więc napisze coś wieczorem jak już.

Krejzi, ale ja nie napisałam którejś z kolei przecież. To jedyna, którą napisałam w tym czasie i więcej ich nie będzie. Nie jestem zdesperowana. Już nie raz i nie dwa byłam w podobnej sytuacji. Ja pytam tylko raz. Jestem dorosłym człowiekiem, jak mi ktoś nie potrafi odpowiedzieć od razu i konkretnie, to odpuszczam. Teraz też tak będzie. Kolejna sprawa, że jesteśmy tylko ludźmi. Nie widzę powodu, by sobie wyrzucać, że próbowałam ratować znajomość, na której mi w jakiś sposób zależało. Co w tym złego?

No z tym to akurat sama wiedziałam, że pewnie napiszę jak mnie to za bardzo zmęczy, tylko starałam się wytrzymać jak najdłużej, ale tak jak pisałam już wielokrotnie, ja piszę tylko raz. Niedawno mi się trafił podobny przypadek, chyba nawet gorszy, bo tam gość przez miesiąc się wpychał sam z buciorami w moje życie. Pisał dzień w dzień, siedział do późna, chociaż rano wstawał do pracy. Cały czas to się tak toczyło, aż pewnego dnia kompletnie mnie olał, zniknął. Napisałam normalną wiadomość, nic przez długi czas. Zażartowałam coś, nadal nic. Tutaj pozwoliłam sobie i tak na więcej, bo on też tak robił. Też się dobijał, gdy mnie nie było nawet jeden wieczór. Dlatego mnie zaskoczył. Najpierw myślałam, że nie ma czasu, bo wtedy wyjechał na jakiś czas do pracy i miał tam słaby internet. Ale minął termin, gdy miał wrócić, więc zrozumiałam co jest grane. To napisałam grzeczne pożegnanie, on odpisał jakoś głupio i od tamtej pory minęło już dużo czasu, a uwierz mi, że nawet mi do głowy nie przyszło, by znowu pisać. Powiedziałam swoje, dla mnie sprawa skończona.

Kłamca, wiadomość wyglądała moim zdaniem normalnie. Zresztą jestem jedną z najbardziej ugodowych i kulturalnych osób, jakie znam. Nie lubię się kłócić, ani rzucać pretensjami. Wolę na spokojnie coś z kimś przegadać, bo w ten sposób dowiem się więcej, a poza tym zaoszczędzę sobie nerwów. No i tak jak mówisz, to było PÓŁTOREJ MIESIĄCA rozmów. Nie widzę nic dziwnego w grzecznym zapytaniu czy coś się stało i jak mam rozumieć nagłą ciszę.

P.S. Krejzi, wiem, że się martwisz, dlatego powtarzam. Nie napiszę ponownie. Znałam już tylu mężczyzn w życiu. Był tylko JEDEN, z którym robiłam wyjątek, ale to była chora relacja, więc i ja nie zachowywałam się normalnie. Poza tym odpuszczałam ZAWSZE. Także tutaj mogą wszyscy odetchnąć, bo to pierwsze i ostatnie podejście. I naprawdę nie rzucałam pretensjami. Gdyby mi tak ktoś napisał, a LUBIŁABYM GO i ZALEŻAŁOBY MI, to stwierdziłabym, że się zwyczajnie martwił, po czym napisała zgodnie z prawdą, dlaczego zniknęłam na tyle czasu. Jedynie jakby to był jakiś natręt i desperat, który mnie męczy miesiącami i nie daje mi normalnie żyć, to bym mogła stwierdzić, że znów mi gitarę zawraca.

167 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-02 12:54:29)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

A co do mnie, to wiesz, dla osób, które dłużej chodzą po tym świecie i które się już kierują trochę innymi zasadami, to może wydać się głupie, śmieszne, dziecinne, ale uważam, że zrobiłam dobrze. Nie muszę znać idealnych słów, które powinno się używać w takiej sytuacji, nie są potrzebne. Na pewno jednak głupotą byłoby dla mnie udawanie, że jest wszystko okej, bo to nie było okej. Kolejna sprawa, że ja wolę być szczera. Nauczyłam się reagować, gdy mi coś nie pasuje, bez względu na to, co druga strona o tym pomyśli. Ludzie za większe pierdoły potrafią mieć o nas złe zdanie, więc czym tu się przejmować tak po prawdzie? Odpowiednia osoba zrozumie przekaz takich wiadomości i zareaguje pozytywnie. Nieodpowiednich w swoim życiu nie chcę trzymać.

Co do komfortu psychicznego, to szczerze mówiąc, wolę żałować kiedyś, że zapytałam niż żałować, że olałam sprawę. Ludzie są teraz moim zdaniem strasznie dziwni z tym ukrywaniem swoich myśli. Wielu woli udawać, że nic się nie stało, zapomnieć niż normalnie ze sobą porozmawiać. W taki sposób rodzą się różne nieporozumienia, albo po latach okazuje się, że obie osoby były pewne, że druga strona jest o coś zła, nikt nie miał odwagi się odezwać i tak to się skończyło. A on? Może mnie oleje, może napisze coś głupiego, może pomyśli, że jestem desperatką. Jeśli i tak zamierza już ze mną nie rozmawiać, to się tym przejmować nie będę. Tyle różnych rzeczy ludzie już o mnie w życiu mówili, czy myśleli, że naprawdę to jest moim najmniejszym zmartwieniem.

Uwierz mi Kochana, ja się zachowywałam tak samo, jak Ty.
Nie jestem za tym, żeby ukrywać coś, jest Ci źle to mów to, pisz, ale w Twoim przypadku taka wiadomość powinnaś napisać po tym, jak On by się odezwał.
Inaczej by to wyglądało, lepiej.
Wystarczyłoby, jakbyś się do Niego odezwała z zapytaniem co u Niego, a potem jakby odpisał wtedy mogłabyś napisać to co napisałaś.

Mrs.Happiness napisał/a:

Krejzi, ale ja nie napisałam którejś z kolei przecież. To jedyna, którą napisałam w tym czasie i więcej ich nie będzie. Nie jestem zdesperowana. Już nie raz i nie dwa byłam w podobnej sytuacji. Ja pytam tylko raz. Jestem dorosłym człowiekiem, jak mi ktoś nie potrafi odpowiedzieć od razu i konkretnie, to odpuszczam. Teraz też tak będzie. Kolejna sprawa, że jesteśmy tylko ludźmi. Nie widzę powodu, by sobie wyrzucać, że próbowałam ratować znajomość, na której mi w jakiś sposób zależało. Co w tym złego?

No z tym to akurat sama wiedziałam, że pewnie napiszę jak mnie to za bardzo zmęczy, tylko starałam się wytrzymać jak najdłużej, ale tak jak pisałam już wielokrotnie, ja piszę tylko raz. Niedawno mi się trafił podobny przypadek, chyba nawet gorszy, bo tam gość przez miesiąc się wpychał sam z buciorami w moje życie. Pisał dzień w dzień, siedział do późna, chociaż rano wstawał do pracy. Cały czas to się tak toczyło, aż pewnego dnia kompletnie mnie olał, zniknął. Napisałam normalną wiadomość, nic przez długi czas. Zażartowałam coś, nadal nic. Tutaj pozwoliłam sobie i tak na więcej, bo on też tak robił. Też się dobijał, gdy mnie nie było nawet jeden wieczór. Dlatego mnie zaskoczył. Najpierw myślałam, że nie ma czasu, bo wtedy wyjechał na jakiś czas do pracy i miał tam słaby internet. Ale minął termin, gdy miał wrócić, więc zrozumiałam co jest grane. To napisałam grzeczne pożegnanie, on odpisał jakoś głupio i od tamtej pory minęło już dużo czasu, a uwierz mi, że nawet mi do głowy nie przyszło, by znowu pisać. Powiedziałam swoje, dla mnie sprawa skończona.

Ale ja też myślałam, że napiszę tylko raz.
I co gorsze On mi wytłumaczył o co chodziło z tym, że się nie odzywał.
I pisało się super do momentu niezrozumienia siebie nawzajem, tak to jest z pisaniem, że nie wyczujesz do końca intencji piszącego.
I z tak durnego powodu On zakończył tą znajomość, zarzucając mi, że nie słucham i nie pamiętam co do mnie się pisze.
Więc po prostu mu się skumulowało moje zachowanie, najpierw pretensje, potem rzekome "nie słuchanie" i z klasą się ze mną pożegnał, pisząc czemu nie widzi przyszłości naszej znajomości.
Przy czym jeszcze jakiś czas temu, obudzona w nocy, mogłabym powiedzieć co i w jakim momencie mi coś napisał.
Więc nie zapieraj się, że czegoś nie zrobisz po raz kolejny, bo masz świetny przykład swojej niekonsekwencji i wiesz dobrze, że nie piszę tego złośliwie.
Ty nie wiesz co On odpisze, nie wiesz co będzie z Waszą znajomością.

168 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-02 12:53:02)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

To może zamiast po kolei rozpisywać to wszystko, napiszę, że mi jednak już odpisał. Tak w skrócie, to napisał, że pierwsze dwa wieczory był poza domem, a że to były tylko dwa dni, to stwierdził, że dwa dni to nie tragedia, odpoczniemy sobie od pisania i nic się nie stanie. Potem stało się coś, przez co doszło mu nieco stresu, miał dwa dni wyjęte z życia, a ja w sumie też nic nie pisałam, więc stwierdził, że pewnie jestem zła, czy coś, a nie chciał sobie dokładać kolejnych spraw. Na koniec dodał, żebym nie zrozumiała go źle, ale nadal jesteśmy tylko znajomymi, więc nie czuł, że tak od razu musi mi wszystko opisywać i że doszedł do wniosku, że postara się to wytłumaczyć jak wszystko nieco się uspokoi.

Uprzedzam od razu, że odpisałam grzecznie i normalnie.

169

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

To może zamiast po kolei rozpisywać to wszystko, napiszę, że mi jednak już odpisał. Tak w skrócie, to napisał, że pierwsze dwa wieczory był poza domem, a że to były tylko dwa dni, to stwierdził, że dwa dni to nie tragedia, odpoczniemy sobie od pisania i nic się nie stanie. Potem stało się coś, przez co doszło mu nieco stresu, miał dwa dni wyjęte z życia, a ja w sumie też nic nie pisałam, więc stwierdził, że pewnie jestem zła, czy coś, a nie chciał sobie dokładać kolejnych spraw. Na koniec dodał, żebym nie zrozumiała go źle, ale nadal jesteśmy tylko znajomymi, więc nie czuł, że tak od razu musi mi wszystko opisywać i że doszedł do wniosku, że postara się to wytłumaczyć jak wszystko nieco się uspokoi.

Uprzedzam od razu, że odpisałam grzecznie i normalnie.

I niestety taki sam scenariusz... .

A zdradzisz co napisałaś, obiecuję nie skomentuję tego tongue

170 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-02 13:06:10)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Ale wiesz co to nam mówi? Że oni nie są zaangażowani, ani zainteresowani na tyle. Przecież właśnie to chciałam wiedzieć, czyż nie? Teraz wiem to od niego. Dlatego mogę bez wahania zająć się wyrzucaniem go ze swojej głowy. Bo to, że jesteśmy znajomymi, to oczywiste, nie rozumiem tylko po co to podkreślać. Jakby celowo chciał nakreślać granicę i po cichu pokazać mi, żebym sobie nie myślała zbyt wiele. Nie kręci mnie coś takiego. Nikogo nie powinno.

Napisałam, że nie byłam zła, że najpierw myślałam, że ma tyle nauki, że lepiej poczekać aż sam coś napisze, żeby mu nie przeszkadzać. Jednak to się przeciągało i przeciągało, nie odzywał się, więc stwierdziłam, że coś może być nie tak. No i napisałam. Dodałam, że współczuję z powodu tej sprawy, która była tak stresująca dla niego i dopytałam czy coś się w tym względzie zmieniło. A co do tego, że jesteśmy tylko znajomymi i reszty, to napisałam po prostu, że wiem o tym, jednak nawet jak na nas tyle czasu bez pisania to już było coś dziwnego, a różnie bywa, więc zapytałam.

Zero pretensji jak sama widzisz wink

P.S. Po to piszę o tym na forum, by usłyszeć zdanie innych, więc nie krępuj się, możesz śmiało wszystko komentować wink
Ja się nie obrażę wink

171

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

Ale wiesz co to nam mówi? Że oni nie są zaangażowani, ani zainteresowani na tyle. Przecież właśnie to chciałam wiedzieć, czyż nie? Teraz wiem to od niego. Dlatego mogę bez wahania zająć się wyrzucaniem go ze swojej głowy. Bo to, że jesteśmy znajomymi, to oczywiste, nie rozumiem tylko po co to podkreślać. Jakby celowo chciał nakreślać granicę i po cichu pokazać mi, żebym sobie nie myślała zbyt wiele. Nie kręci mnie coś takiego. Nikogo nie powinno.

Napisałam, że nie byłam zła, że najpierw myślałam, że ma tyle nauki, że lepiej poczekać aż sam coś napisze, żeby mu nie przeszkadzać. Jednak to się przeciągało i przeciągało, nie odzywał się, więc stwierdziłam, że coś może być nie tak. No i napisałam. Dodałam, że współczuję z powodu tej sprawy, która była tak stresująca dla niego i dopytałam czy coś się w tym względzie zmieniło. A co do tego, że jesteśmy tylko znajomymi i reszty, to napisałam po prostu, że wiem o tym, jednak nawet jak na nas tyle czasu bez pisania to już było coś dziwnego, a różnie bywa, więc zapytałam.

Zero pretensji jak sama widzisz wink

P.S. Po to piszę o tym na forum, by usłyszeć zdanie innych, więc nie krępuj się, możesz śmiało wszystko komentować wink
Ja się nie obrażę wink

Nie skomentuję, obiecałam smile

Co do pierwszego akapitu, to nie zgodzę się z Tobą do końca, ponieważ ani ja ani Ty nie znamy Ich, nie wiemy jacy Oni są.
Tak jak wspomniałam, ja miałam z Nim rozmowę pisaną na temat działań ludzi na takich portalach, On po prostu się wycofał bo miał dość takich kobiet, jak ja.
Ja tak samo już zrezygnowałam bo miałam dość facetów, którzy mi nie odpowiadali.
Widzisz, każdy rezygnuje na swój sposób.
On nie chciał się szybko spotykać, wolał popisać zanim się spotka, ja na odwrót...obydwoje postanowiliśmy zmienić swoje postępowania na portalu w tym samym czasie, ale niestety inaczej te zmiany wyglądały.

172 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-02 13:31:20)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Niemniej wolałam zaznaczyć, że mi komentowanie nie przeszkadza.
Oczywiście nie muszę ze wszystkim się zgadzać, ale każdy ma prawo powiedzieć co myśli smile

Wśród wielu osób uchodzę za kobietę, która ma chłodną głowę, zbyt wiele kalkuluje i nie jest zbyt uczuciowa, moja rodzina to w ogóle ma mnie chyba za jakiegoś nadczłowieka w tej kwestii, a jednak jak widzisz, gdy mi się ktoś spodoba, nawet ja zachowuję się inaczej. Dlatego nie wierzę, że facet, któremu kobieta się naprawdę podoba, mówi czy robi takie rzeczy. Na pewno mnie lubi, na pewno go nadal interesuję w jakimś stopniu, ale nie w takim, w jakim chciałabym, po co się oszukiwać? Jest fajny, przystojny, inteligentny, umiemy ze sobą pogadać, ale to nie wystarczy jeszcze, by z kimś stworzyć coś więcej. Wątpię, by on nagle za miesiąc czy dwa zmienił się w faceta, który będzie za mną ganiał, interesował się cały czas, który da mi ciepło, jakiego oczekuję od potencjalnego partnera.

173

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

Niemniej wolałam zaznaczyć, że mi komentowanie nie przeszkadza.
Oczywiście nie muszę ze wszystkim się zgadzać, ale każdy ma prawo powiedzieć co myśli smile

Wśród wielu osób uchodzę za kobietę, która ma chłodną głowę, zbyt wiele kalkuluje i nie jest zbyt uczuciowa, moja rodzina to w ogóle ma mnie chyba za jakiegoś nadczłowieka w tej kwestii, a jednak jak widzisz, gdy mi się ktoś spodoba, nawet ja zachowuję się inaczej. Dlatego nie wierzę, że facet, któremu kobieta się naprawdę podoba, mówi czy robi takie rzeczy. Na pewno mnie lubi, na pewno go nadal interesuję w jakimś stopniu, ale nie w takim, w jakim chciałabym, po co się oszukiwać? Jest fajny, przystojny, inteligentny, umiemy ze sobą pogadać, ale to nie wystarczy jeszcze, by z kimś stworzyć coś więcej. Wątpię, by on nagle za miesiąc czy dwa zmienił się w faceta, który będzie za mną ganiał, interesował się cały czas, który da mi ciepło, jakiego oczekuję od potencjalnego partnera.

Oczywiście, że nie musisz się zgadzać i fajnie jest poczytać w czym się nie zgadzasz smile

Życie ma to do siebie, że każdy przypadek jest zarazem podobny, jak i różny od siebie.
To jest Twoje życie i to Ty znasz Go, więc zrobisz to co czujesz i to co Twoim zdaniem jest najlepsze dla Ciebie.

No dobra a chcesz to uciąć raz na zawsze czy poczekasz i zobaczysz co z tego wyniknie?

174

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Wzajemnie smile

Wiesz, u mnie dużo robi fakt, że ja od dziecka zawsze lepiej się dogadywałam z chłopakami. Mam tak do teraz, więc siłą rzeczy poznałam setki ich zachowań oraz myśli. Potrafię trochę wejść w ich skórę. Można mi więc wierzyć na słowo, że NIGDY zainteresowany facet nie pisał ani nie robił czegoś takiego. Jeśli ktoś nam się podoba, nawet nie wpadniemy na to, by celowo podkreślać, że to wyłącznie znajomość jest. Kolejna sprawa, że oni też czasem strasznie przeżywają. Jak im któraś bardzo wpadnie w oko, to tracą głowę. Tak to działa. I nie potrzebują półrocznej znajomości, żeby tak było. To się wyczuwa. Szczególnie gdy od razu z kimś RANDKUJESZ, bo automatycznie mózg odbiera tę osobę inaczej.

Sama nie wiem co z tym zrobić tak po prawdzie. Mogłabym to uciąć, ale jakby nie patrzeć nic złego mi nie zrobił. Działał tak, jak mu to dyktowały jego uczucia. Nie mogę go za to winić. Chyba po prostu zrobię tak, jak planowałam wcześniej, czyli się powoli odsunę, bez mówienia czegokolwiek. Będzie chciał, to sam zapyta. Skoro mnie było na to stać, to jego też powinno. On już swoje stanowisko określił. A jak nie, to wszystko umrze śmiercią naturalną i po sprawie wink

175

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Mnie wkurza to, że on mnie najpierw mnie tak sobą osaczył, a teraz nie ma czasu...
Ciężko mi się odciąć, bo jednak praca w jednej firmie swoje robi. Nawet jak go nie widzę, to jego obecność jest wyczuwalna.

176

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Aga30 napisał/a:

Mnie wkurza to, że on mnie najpierw mnie tak sobą osaczył, a teraz nie ma czasu...
Ciężko mi się odciąć, bo jednak praca w jednej firmie swoje robi. Nawet jak go nie widzę, to jego obecność jest wyczuwalna.

Odpuść dla własnego dobra. Nie wkręcaj sobie dziwnych rzeczy, bo wpadniesz naprawdę w jakąś obsesję i dopiero będzie problem. Przydałaby Ci się większa obecność mężczyzn w Twoim życiu, to byś się tak z automatu na jednym nie uwieszała. Wiem co mówię, bo sama mam od jakiegoś czasu spore powodzenie i dzięki temu łatwiej jest dać sobie siana. Prędzej czy później obie trafimy na kogoś, kto będzie szczerze zainteresowany i przy kim nie będzie trzeba rozkminiać na forum o co mu chodzi wink

177

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Krejzolka82 napisał/a:
Kłamca napisał/a:

Krejzolka82, pomijając resztę, czyli powtarzanie "nie warto do niego pisać i ja już tego nie zrobię" to akurat w takiej wiadomości nie widzę niczego złego czy kompromitującego. Wskaż błąd w moim rozumowaniu. Dwoje ludzi rozmawia codziennie, nagle jedno z nich przestaje inicjować kontakt. Wtedy ta druga osoba zastanawia się o co chodzi no i pyta o to drugą. Wtedy może dostać odpowiedź jak od On-WuWuA-83 - od razu kawa na ławę albo coś w stylu nie miałem czasu, co jest równie wymowne. Akcja reakcja. Gdzie tu desperacja? Oczywiście nie wiem jak ta wiadomość wyglądała. Inną sprawą jest też reakcja na odpowiedź. Gdyby gość "nie miał czasu" i tak się tłumaczył, a potem nagle go znalazł, to podejrzewam, że bez problemu utrzymałby tę znajomość co najwyżej kilka razy przepraszając i zapewniając, że naprawdę nie miał czasu.

A gdzie ja napisałam, że jest kompromitująca i zła?
Mała prośba, czytaj ze zrozumieniem a potem komentuj, a jak nie rozumiesz to zapytaj.
A więc o desperacji pisałam w swoim kontekście a nie żadnej Dziewczyny.

Jeżeli chodzi o Happy to moim zdaniem, powtarzam moim zdaniem zrobiła dwa razy błąd:
Pierwszy błąd, to jak napisała do Niego przedostatnią wiadomość o tym, że ma się odezwać jak będzie miał więcej czasu itp.
To już można odczytać, jako niezadowolenie, pretensje.
A drugi błąd, ostatnia wiadomość, ale to już opisałam.

Kolego, ja to przechodziłam i wiem, jak to się kończy, a kończy się źle, ponieważ faceci jak i kobiety nie lubią takiej natarczywości.
Ja byłam z obydwóch stron i ani jedna strona mi nie pasowała, obydwie strony były niekomfortowe.
Człowiek czuje się niekomfortowo, jak zaczyna czytać takie wiadomości i naprawdę daje sobie spokój, bo boi się co będzie jak się coś zacznie poważnego dziać między nimi. Jak na takim etapie są już takie wiadomości, co będzie potem?

Pewnie gdyby tego nie przechodziła, napisałabym do Dziewczyn, aby napisały z zapytaniem o co chodzi, ale to przechodziłam i wiem, że to jest złe.
Dziewczyny, Wy nie skończycie na jednej wiadomości!!!

Ja takimi wiadomościami, naprawdę zepsułam super zapowiadającą się znajomość i do tej pory, jak sobie przypomnę co ja wypisywała to mnie szlag trafia, jestem na siebie zła, może już nie dlatego, że nie spróbowaliśmy, ale dlatego, że Facet pewnie ma złe mniemanie o kobietach, po mojej akcji i po paru innych akcjach z innymi Kobietami.
A wiem, że takie były, bo kuźwa o tym pisaliśmy. Masakra jak ja się zachowała, jak idiotka albo i gorzej.
Tak szczerze, to się cieszę, że ten Facet dał sobie spokój ze mną, przynajmniej jest normalny i niezdesperowany smile
Mam nadzieję, że wreszcie spotkał odpowiednia kobietę dla siebie!!! smile smile smile

Ja nie wiem, czy popełnicie te same błędy co ja, oby nie, ale naprawdę niepokojące jest to, że ciągle pisałyście, że nie napiszecie, a jednak to zrobiłyście.
To samo miałam i nie wyszłam na tym dobrze.
Zawsze nie rozumiałam, jak czytałam czy też słyszałam, o tym, że ktoś nie może patrzeć na siebie w lustrze po jakieś głupiej akcji, do czasu, aż sama tego nie przeżyłam.

Więc przynajmniej przemyślcie to czym Wam napisałam.

Koleżanko, chyba trochę popłynęłaś i porównujesz swoją i tę sytuację 1:1.
Jeśli pisałaś z kimś, a on przestał się odzywać i wtedy ty po zapytaniu o co chodzi poczułaś się głupio, to problem nie leży w tym, że to zrobiłaś tylko w twojej głowie. Jeśli natomiast męczyłaś go wiadomościami to proponuję nie wymachiwać chustą z napisem "Ja to przeżyłam! Ja wiem!". Okej, napisanie takiej wiadomości nie jest aktem desperacji ani niczym złym, tylko błędem. To oczywiste.
Jedna wiadomość z pytaniem nie jest natarczywością. A komfort psychiczny czytającego taką wiadomość nie miałby dla mnie znaczenia po tym jak zostałbym olany.
Odnoszę wrażenie, że jeszcze boli cię tamta sytuacja.
A teraz biegnę zapisać się na kurs czytania ze zrozumieniem. Ty sprawdź czy są wolne miejsca na wykładach "jak jasno wyrażać swoje myśli".

178 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-02 14:08:44)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Kochani, tylko bez sprzeczek mi tutaj. Nie chcę, żeby wynikła z tej sprawy jakaś dziwna dyskusja. Wszyscy już wiemy jak jest. Nie czuję się głupio, że napisałam. Wręcz przeciwnie, wciąż cieszę się, że to zrobiłam. Dzięki temu znam odpowiedź, wiem co dokładnie sobie myślał, nie muszę czekać, nie muszę rozkminiać. Dał mi przy okazji do zrozumienia czym to wszystko dla niego jest, nakreślił granicę. Od razu wiadomo, że z tej mąki chleba nie będzie i ja nie zamierzam się dopraszać o nic. To mi wystarczy, by odpuścić. Zbyt wielu mężczyzn chodzi po tym świecie, bym miała teraz miesiącami przejmować się jednym. Co prawda, nie rozumiem po co w takim razie to ciągnie już tyle czasu, ale po tym, co już przeczytałam, jakoś odechciało mi się to analizować.

179

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Kłamca napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Kłamca napisał/a:

Krejzolka82, pomijając resztę, czyli powtarzanie "nie warto do niego pisać i ja już tego nie zrobię" to akurat w takiej wiadomości nie widzę niczego złego czy kompromitującego. Wskaż błąd w moim rozumowaniu. Dwoje ludzi rozmawia codziennie, nagle jedno z nich przestaje inicjować kontakt. Wtedy ta druga osoba zastanawia się o co chodzi no i pyta o to drugą. Wtedy może dostać odpowiedź jak od On-WuWuA-83 - od razu kawa na ławę albo coś w stylu nie miałem czasu, co jest równie wymowne. Akcja reakcja. Gdzie tu desperacja? Oczywiście nie wiem jak ta wiadomość wyglądała. Inną sprawą jest też reakcja na odpowiedź. Gdyby gość "nie miał czasu" i tak się tłumaczył, a potem nagle go znalazł, to podejrzewam, że bez problemu utrzymałby tę znajomość co najwyżej kilka razy przepraszając i zapewniając, że naprawdę nie miał czasu.

A gdzie ja napisałam, że jest kompromitująca i zła?
Mała prośba, czytaj ze zrozumieniem a potem komentuj, a jak nie rozumiesz to zapytaj.
A więc o desperacji pisałam w swoim kontekście a nie żadnej Dziewczyny.

Jeżeli chodzi o Happy to moim zdaniem, powtarzam moim zdaniem zrobiła dwa razy błąd:
Pierwszy błąd, to jak napisała do Niego przedostatnią wiadomość o tym, że ma się odezwać jak będzie miał więcej czasu itp.
To już można odczytać, jako niezadowolenie, pretensje.
A drugi błąd, ostatnia wiadomość, ale to już opisałam.

Kolego, ja to przechodziłam i wiem, jak to się kończy, a kończy się źle, ponieważ faceci jak i kobiety nie lubią takiej natarczywości.
Ja byłam z obydwóch stron i ani jedna strona mi nie pasowała, obydwie strony były niekomfortowe.
Człowiek czuje się niekomfortowo, jak zaczyna czytać takie wiadomości i naprawdę daje sobie spokój, bo boi się co będzie jak się coś zacznie poważnego dziać między nimi. Jak na takim etapie są już takie wiadomości, co będzie potem?

Pewnie gdyby tego nie przechodziła, napisałabym do Dziewczyn, aby napisały z zapytaniem o co chodzi, ale to przechodziłam i wiem, że to jest złe.
Dziewczyny, Wy nie skończycie na jednej wiadomości!!!

Ja takimi wiadomościami, naprawdę zepsułam super zapowiadającą się znajomość i do tej pory, jak sobie przypomnę co ja wypisywała to mnie szlag trafia, jestem na siebie zła, może już nie dlatego, że nie spróbowaliśmy, ale dlatego, że Facet pewnie ma złe mniemanie o kobietach, po mojej akcji i po paru innych akcjach z innymi Kobietami.
A wiem, że takie były, bo kuźwa o tym pisaliśmy. Masakra jak ja się zachowała, jak idiotka albo i gorzej.
Tak szczerze, to się cieszę, że ten Facet dał sobie spokój ze mną, przynajmniej jest normalny i niezdesperowany smile
Mam nadzieję, że wreszcie spotkał odpowiednia kobietę dla siebie!!! smile smile smile

Ja nie wiem, czy popełnicie te same błędy co ja, oby nie, ale naprawdę niepokojące jest to, że ciągle pisałyście, że nie napiszecie, a jednak to zrobiłyście.
To samo miałam i nie wyszłam na tym dobrze.
Zawsze nie rozumiałam, jak czytałam czy też słyszałam, o tym, że ktoś nie może patrzeć na siebie w lustrze po jakieś głupiej akcji, do czasu, aż sama tego nie przeżyłam.

Więc przynajmniej przemyślcie to czym Wam napisałam.

Koleżanko, chyba trochę popłynęłaś i porównujesz swoją i tę sytuację 1:1.
Jeśli pisałaś z kimś, a on przestał się odzywać i wtedy ty po zapytaniu o co chodzi poczułaś się głupio, to problem nie leży w tym, że to zrobiłaś tylko w twojej głowie. Jeśli natomiast męczyłaś go wiadomościami to proponuję nie wymachiwać chustą z napisem "Ja to przeżyłam! Ja wiem!". Okej, napisanie takiej wiadomości nie jest aktem desperacji ani niczym złym, tylko błędem. To oczywiste.
Jedna wiadomość z pytaniem nie jest natarczywością. A komfort psychiczny czytającego taką wiadomość nie miałby dla mnie znaczenia po tym jak zostałbym olany.
Odnoszę wrażenie, że jeszcze boli cię tamta sytuacja.
A teraz biegnę zapisać się na kurs czytania ze zrozumieniem. Ty sprawdź czy są wolne miejsca na wykładach "jak jasno wyrażać swoje myśli".

Kolego skomentuję to tylko tak, bo nie potrafię jasno wyrażać swoich myśli, więc mam nadzieję, że zorientujesz się po emotionkach o co mi chodzi: big_smile big_smile big_smile

180

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

WuWuś, bez obrazy, bo wiesz, że Cię lubię, ale jestem bardzo rozczarowana tym, że bajerujesz mężatkę. Wiem, że to nie moja sprawa i tak dalej, jednak moim zdaniem powinieneś dać jej i sobie spokój, tak dla upewnienia się, że nie wyniknie z tego nic złego. Jest tyle wolnych kobiet na świecie, w końcu któraś się trafi również Tobie, a ona może przez te flirty za dużo sobie wkręcić i sam znasz zakończenie. Za dużo rodzin rozbiło się z tak głupich powodów. Nie przyczyniaj się do tego. Fajny facet z Ciebie, stać Cię na więcej smile

Hahaha, nie no trochę pojechałaś po mnie jakby się nie wiadomo co tam działo xDDD. W tym opisywanym przypadku wydarzyć się raczej nic nie może ale uwierz mi - są kobiety zamężne które z początku wydają się ok a później wychodzi szydło z worka smile. Same bez judy faceta chętnie sobie skoczą z nim w bok bo np. ich mężuś im zbrzydł ^^

Krejzolka82 napisał/a:

Uwierz mi Kochana, ja się zachowywałam tak samo, jak Ty.
Nie jestem za tym, żeby ukrywać coś, jest Ci źle to mów to, pisz, ale w Twoim przypadku taka wiadomość powinnaś napisać po tym, jak On by się odezwał.
Inaczej by to wyglądało, lepiej.

Pomimo, że odpisał to ja uważam dokładnie słowo w słowo jak Krejzi smile

181

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
On-WuWuA-83 napisał/a:

Hahaha, nie no trochę pojechałaś po mnie jakby się nie wiadomo co tam działo xDDD. W tym opisywanym przypadku wydarzyć się raczej nic nie może ale uwierz mi - są kobiety zamężne które z początku wydają się ok a później wychodzi szydło z worka smile. Same bez judy faceta chętnie sobie skoczą z nim w bok bo np. ich mężuś im zbrzydł ^^

Wiem o tym, wiele się już historii nasłuchałam i nie miałam na myśli pojechania po Tobie, żeby nie było smile Po prostu moim zdaniem to nie brzmi za dobrze, że zamężna kobieta pisze z WOLNYM mężczyzną, który w dodatku próbuje z nią flirtować i tak dalej. Do mnie też pisali czasem zajęci chłopacy, niektórzy nawet się umawiać chcieli. Jeden to w ogóle był pokręcony, bo kilka lat o sobie przypominał. No i tak pewnego razu, gdy mi napisał jakieś zaproszenie na kawę DO NIEGO, to mu odpisałam bardzo grzecznie, żeby zaprosił swoją dziewczynę. Nigdy więcej nie napisał. Tak się załatwia takie znajomości big_smile Gdzieś tam na bank jest fajna WuWuśka, która na Ciebie czeka, haha big_smile wink Więc odpuść mężatki wink

On-WuWuA-83 napisał/a:

Pomimo, że odpisał to ja uważam dokładnie słowo w słowo jak Krejzi smile

Trudno. Jakby on napisał, to nie zmieniłoby przecież jego nastawienia, a ja mogłabym sobie czekać do usranej śmierci. Jak nie wiem na czym stoję, to się niepotrzebnie przejmuję. Zaoszczędzę trochę czasu, bo już się dowiedziałam i będę mogła go sobie z głowy wyrzucić wink

Zresztą chyba każdy obecny tutaj mężczyzna powie mi to samo, co ja pomyślałam.
Chłopak nie jest zainteresowany, dlatego zachowuje się jak się zachowuje, a że nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że mogłabym być odpowiednią kandydatką na kogoś więcej niż zwykła znajoma, to pora spasować wink

182 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-06-02 15:15:53)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

Gdzieś tam na bank jest fajna WuWuśka, która na Ciebie czeka, haha big_smile wink

Może i czeka ale ja raczej nie oczekuję jej mocno rotfl big_smile


Mrs.Happiness napisał/a:

Więc odpuść mężatki wink

Hahaha, to raczej powinno iść w drugą stronę - niech one dadzą mi spokój  ;p A tak generlanie to jedną odpuściłem na jesieni a było niedaleko, sama "judziła" wink. Jestem "koksem"? big_smile big_smile


Mrs.Happiness napisał/a:

Chłopak nie jest zainteresowany, dlatego zachowuje się jak się zachowuje, a że nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że mogłabym być odpowiednią kandydatką na kogoś więcej niż zwykła znajoma, to pora spasować wink

Zainteresowany raczej był ale czy ty nie oczekujesz przypadkiem aby on już teraz padł do kolan wink wink
Następnym razem daj szansę temu wróblowi który latał by za tobą bo te gołębie to widać że może i ładnie potrafią gruchać ale jakoś im tak nie spieszno do szybowania ;p ;p

183

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
On-WuWuA-83 napisał/a:

Może i czeka ale ja raczej nie oczekuję jej mocno rotfl big_smile

Mówisz, że bardzo lubisz życie singla? big_smile

On-WuWuA-83 napisał/a:

Hahaha, to raczej powinno iść w drugą stronę - niech one dadzą mi spokój  ;p A tak generlanie to jedną odpuściłem na jesieni a było niedaleko, sama "judziła" wink. Jestem "koksem"? big_smile big_smile

No one powinny dać, ale skoro nie dają, to trzeba im w tym pomóc wink
Koksem będziesz jak zaczniesz od razu je olewać big_smile big_smile

On-WuWuA-83 napisał/a:

Zainteresowany raczej był ale czy ty nie oczekujesz przypadkiem aby on już teraz padł do kolan wink wink
Następnym razem daj szansę temu wróblowi który latał by za tobą bo te gołębie to widać że może i ładnie potrafią gruchać ale jakoś im tak nie spieszno do szybowania ;p ;p

Nie, jasne, że nie oczekuję tego. Chciałam tylko jednego jasnego sygnału, że on jest zainteresowany. Niestety dostałam pełno sprzecznych, z których nie potrafiłam nic konkretnego wyłonić. Każdy w tej sytuacji miałby mętlik w głowie wink

Dla mnie najlepiej byłoby, gdybyśmy latali za sobą oboje. Tylko jakoś nie mogę trafić na kogoś, z kim byłoby to możliwe.
Nie wiem już sama dlaczego tak jest tongue
Trochę mnie już znacie w sumie, może ktoś z Was ma jakieś pomysły co też może być ze mną nie tak? big_smile

184

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Happy (tak będę do Ciebie pisać, ok?), odezwał się jeszcze?

185

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Jasne smile

Tak. Co jakiś czas w ciągu dnia był online i pisał. Teraz też. Co prawda, z nim jak zwykle pisze się z przerwami, no ale piszemy normalnie. Żartuje, jak się skończył poprzedni temat, to od razu coś tam wymyślił. Więc wracamy do punktu wyjścia, z tym, że ja już nie jestem tak nakręcona wink

186

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

Jasne smile

Tak. Co jakiś czas w ciągu dnia był online i pisał. Teraz też. Co prawda, z nim jak zwykle pisze się z przerwami, no ale piszemy normalnie. Żartuje, jak się skończył poprzedni temat, to od razu coś tam wymyślił. Więc wracamy do punktu wyjścia, z tym, że ja już nie jestem tak nakręcona wink

No to chyba fajnie?

Spróbuj się zdystansować, ale nie do przesady, no chyba, że wiesz, że On Ci już nie odpowiada.

Powodzenia!!! smile smile smile

187

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Sama nie wiem smile

Powiem szczerze, że jestem na pograniczu. Generalnie podoba mi się to, że potrafimy oboje sobie coś wyjaśnić, a potem dalej pisać normalnie i nikt do nikogo nie chowa urazy, ale nie podoba mi się jego nakreślanie, że jesteśmy tylko znajomymi, to znikome zaangażowanie, brak jednoznacznych sygnałów. Wiesz, ze mną to jest tak, że łatwo mnie do siebie zniechęcić, a potem to jak z dominem. Nie wiadomo kiedy ostatnia kostka upada i już mi kompletnie nie zależy. To pewnie bierze się stąd, że dawniej zbyt długo mi na niektórych osobach zależało i ignorowałam własną intuicję. Teraz staram się jej słuchać.

No ale dziękuję tak czy siak! smile

Swoją drogą, po raz kolejny ludzie pokazali mi, że lubią o sobie przypominać, nawet po latach, bo dzisiaj wieczorem napisał do mnie taki chłopak, który się we mnie podkochiwał za czasów gimnazjum big_smile

188

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

Sama nie wiem smile

Powiem szczerze, że jestem na pograniczu. Generalnie podoba mi się to, że potrafimy oboje sobie coś wyjaśnić, a potem dalej pisać normalnie i nikt do nikogo nie chowa urazy, ale nie podoba mi się jego nakreślanie, że jesteśmy tylko znajomymi, to znikome zaangażowanie, brak jednoznacznych sygnałów. Wiesz, ze mną to jest tak, że łatwo mnie do siebie zniechęcić, a potem to jak z dominem. Nie wiadomo kiedy ostatnia kostka upada i już mi kompletnie nie zależy. To pewnie bierze się stąd, że dawniej zbyt długo mi na niektórych osobach zależało i ignorowałam własną intuicję. Teraz staram się jej słuchać.

No ale dziękuję tak czy siak! smile

Swoją drogą, po raz kolejny ludzie pokazali mi, że lubią o sobie przypominać, nawet po latach, bo dzisiaj wieczorem napisał do mnie taki chłopak, który się we mnie podkochiwał za czasów gimnazjum big_smile

Ale taka jest prawda, że jesteście tylko znajomymi.
Jedni szybko się angażują, inni wolniej, albo nie potrafią pokazać na początku znajomości tego zaangażowania.
Po prostu poczekaj, poobserwuj dokąd Wasza znajomość zmierza.

189

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Wiem, że taka jest prawda. Sęk w tym, że on to nakreśla jakby sądził, że ja nie mam o tym pojęcia. Zazwyczaj się tak pisze ludziom, którzy naszym zdaniem myślą sobie zbyt wiele i chcemy w ten sposób ostudzić ich zapał. A to nie rokuje dobrze. O to mi się rozchodzi.

Niemniej fakt, niech to sobie trwa póki co, czas pokaże jak to się rozwinie. Może po drodze coś się w nim zmieni, może we mnie. A może poznam kogoś innego. Zobaczymy. Ważne, że ochłonęłam.

190

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Były dwa wyjścia - takie jak pisze Krejzolka i takie jak to zrobiłaś. Oba mają swoje plusy i minusy.

Już Ci pisałem, że traktuje Cie jak funfele (brak flirtu, brak ognia, ogólne braki o których pisałaś). Wyłożył Tobie jak "krowie na rowie" że to luźna znajomość i on nie miał obowiązku tłumaczenia się bo... jesteś koleżanką a nie jego żoną wink

Pytasz, co może być z Tobą nie tak... hmmm mogę tylko strzelać smile

Piszesz, że często masz jakiś tam kontakt, który się urywa po jakimś czasie albo brnie w "niewiadomoco" i drepczesz nóżkami "o co kaman?" Może brak Ci cierpliwości? Może, kontakt się urywa bo fajnie się z Tobą pisze ale tylko jak z koleżanką? Może jest miła gadka szmatka o pogodzie ale "nie ma ognia"?

Widzę, że często pojawia się opinia, że "jak mu zależy to będzie robił to i tamto, a przynajmniej powinien" ale akurat w tym przypadku (spotykając się 3 razy) ciężko powiedzieć byście byli w jakimkolwiek związku. Możliwe, że on ma długi zapłon ale obstawiałbym raczej, że traktuje Cie jak koleżankę i na tym się skończy.

191 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-02 22:25:54)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Harvey! :*
Widzisz, jednak uchroniłam Cię od bana big_smile

To znaczy, różnie to bywa. Po prostu znałam już tylu chłopaków, że każde zachowanie zdążyło się ileś razy powtórzyć. W tym to dziwne znikanie. Ono dość powszechne jest generalnie, ale pewnie dlatego bardziej zapada mi w pamięć, bo zdarza się głównie wtedy, gdy to MI zależy na danej znajomości. Jak mi nie zależy, to faceci piszą nawet miesiącami po tym, gdy grzecznie i kulturalnie dostaną kosza. Nie rozumiem tego. Jak jestem miła, ale zdystansowana, to się podobam, a jak staram się zmniejszyć dystans, to już mniej lub wcale?

Chociaż masz rację i ja też czuję w środku, że to na koleżeństwie się skończy. Inaczej on by nie pisał w ten sposób i generalnie wszystko wyglądałoby zgoła inaczej wink

Dlaczego piszę, że jak komuś zależy, to powinien coś tam? Bo jak komuś zależało, to tak robił. Jak nie zależało, to znikał, podchodził zbyt luźno nawet po o wiele dłuższym okresie znajomości. Po prostu widzę w tym pewien schemat. Schemat, który włącza we mnie obawę, że historia znów się powtarza. Zresztą sam jesteś mężczyzną i na pewno wiesz jak to jest, gdy kobieta choć trochę zwróci Ci w głowie wink

No i serio ja nie chciałam, żeby on mi się oświadczał czy coś. Chciałam tylko mieć ten głupi komfort, że mu się podobam, żeby to jakoś okazał. Przecież można i nie trzeba być w związku, by to zrobić. Pewnie trochę brak mi cierpliwości, sama wiem, że tak jest, ale prawda jest taka, że nie bez powodu to rozkminiałam. Moja znajoma obecnie też się z kimś umawia. Na początku chłopak czekał ze wszystkim. Przytuleniem, całowaniem. Ale on pokazywał zainteresowanie w inny sposób. Często się odzywał, kiedy tylko mógł zapraszał ją na spotkania. Potrafił sobie czegoś odmówić tylko po to, by ją zobaczyć. Widzieli się nawet po kilka razy w tygodniu, chociaż mają oboje swoje zajęcia, gdzie my trzy razy w ciągu ponad półtorej miesiąca.

Nie twierdzę też, że on coś MUSI, bo ja tego chcę. Prędzej uważam, że nie chcemy tego samego i to jest jedynym problemem wink

192

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

P.S. Powiem szczerze, że ten cały dzień był bardzo dziwny. Zwieńczeniem okazało się to, że napisał do mnie nie jeden, a dwóch starych znajomych. I oboje chcą się spotkać tongue A ten-ten zniknął jak kamfora w trakcie rozmowy. Ostatnią wiadomość wysłał o 23, odpisałam, ale do tej pory nie odczytał. Czyli dzień jak co dzień, jeśli o niego chodzi big_smile

193 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-02 23:54:56)

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Poczekaj, zobaczysz co z tego wyjdzie.
Tylko błagam, nie pisz już do Niego pierwsza!!!

Po moim incydencie z wiadomością, Ten "mój" jednak się odzywał pierwszy, zobaczymy jak to będzie wyglądało u Was.

Chociaż cholera przed tym incydentem tez się odzywał... jaka ja jestem porąbana, a raczej mam nadzieję, że byłam tongue

194

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.

Nie napiszę już pierwsza. Możesz być spokojna. Zastanawiam się tylko, czy napisać jeszcze coś tam, że lecę spać i dobranoc, czy zostawić to jak jest.

Będzie się odzywał pewnie. Tylko nadal będzie sobie tak znikał, rozmowy będą chaotyczne. On już tak ma.

Haha big_smile Każdy z nas czasem robi coś głupiego. Też mam kilka takich rzeczy na koncie, których bym nigdy więcej nie powtórzyła tongue Chociaż wybaczyłam je wszystkie sobie dawno temu. Całe życie się uczymy, więc nie ma co sobie czegoś wiecznie wyrzucać.

P.S. Jeden z tych starych znajomych najpierw wyskoczył bezpośrednio, czy bym z nim chciała się umówić na randkę. Już kilka miesięcy temu do mnie pisał, tylko wtedy tak luźno rzucił, że fajnie byłoby się spotkać na piwo, czy coś, ale potem temat ucichł. No i teraz znowu. Nie wiem czemu, ale nigdy nie miałam zaufania do ludzi z mojego miasta i chociaż znam go tyle lat, jak mi to zaproponował, to z początku się zastanawiałam czy to nie jakiś głupi żart big_smile

195

Odp: Nie wiem co o nim myśleć.
Mrs.Happiness napisał/a:

Nie napiszę już pierwsza. Możesz być spokojna. Zastanawiam się tylko, czy napisać jeszcze coś tam, że lecę spać i dobranoc, czy zostawić to jak jest.

Takie rozmyślania nie sprzyjają zdystansowaniu się.

Co cię tak w nim urzekło?

Posty [ 131 do 195 z 518 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024