Samotna kobieta, a potrzeby seksualne. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 72 ]

1

Temat: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Od jakiegoś czasu jestem sama. W między czasie poznałam kilku ciekawych mężczyzn, z którymi jednak nic nie wyszło ostatecznie. Jestem dziewczyną starej daty - podobno zbyt naiwną, zbyt romantyczną. Polega to m.in. na tym, że nie jestem zbytnio zainteresowana seksem bez uczucia, poza związkiem, z przypadkowymi partnerami.  Po prostu najważniejsze jest dla mnie uczucie, bliskość psychiczna z partnerem, a seks jest jakby dopełnieniem tego stanu. Natomiast jeden mój kumpel radzi mi, i usilnie próbuje przekonać do tego, że takie stawianie sprawy jest przestarzałe i szkodliwe dla mnie. Żebym sobie znalazła kogoś(moze nawet kilku męzczyzn) do seksu na czas, gdy jestem sama, żeby zaspokajać potrzeby ciała. Zdziwiło mi, ze facet radzi mi coś takiego. Tzn. może nie byłoby to dziwne, gdyby on miał mieć z tego jakąś korzyść, ale zupełnie nie, jesteśmy w takiej sytuacji, że to jest wykluczone. Przede wszystkim zawsze wydawało mi się, że mężczyzna chce mieć partnerkę, która jest raczej skromna w tym temacie. Ja sama też nie chciałąbym być z kimś, kto tak luźno podchodzi do spraw seksu. Ale rozumiem, że to tylko mój skromy punkt widzenia. Osobiście nie zamierzam zmieniać swojego podejscia tutaj, ale jestem ciekawa opinii innych.
Więc jak wy postrzegacie te kwestię? Szczególnie interesuje mnie zdanie panów. Też poradzilibyście mi coś takiego jak mój znajomy?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Powiem Ci tak - jeżeli nie znalazłaś właściwego faceta, z którym chciałabyś rozpocząć współżycie to nie bierz pierwszego lepszego po to tylko, by Cie rozdziewiczył. Zastanawia mnie jednak dlaczego jeszcze nikogo nie znalazłaś? Masz za duże oczekiwania względem facetów czy też oni Ciebie nie chcą podrywać? Inna sprawa wiek - niezbyt popularny wyznacznik. Jeżeli masz 20 - parę lat to spoko. W przypadku kiedy dobiegasz 40 to taki stan rzeczy jest przyznam nieco odstraszający. No i czy uprawiasz masturbację czy nic a nic? Reasumując - wszystko zależy od przyczyn utrzymywania się stanu permanentnego dziewictwa;).

3

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Ja radzę kobietom identycznie jak twój kolega... Szkoda czasu i młodości.

4

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Ajmona napisał/a:

Od jakiegoś czasu jestem sama. W między czasie poznałam kilku ciekawych mężczyzn, z którymi jednak nic nie wyszło ostatecznie. Jestem dziewczyną starej daty - podobno zbyt naiwną, zbyt romantyczną. Polega to m.in. na tym, że nie jestem zbytnio zainteresowana seksem bez uczucia, poza związkiem, z przypadkowymi partnerami.  Po prostu najważniejsze jest dla mnie uczucie, bliskość psychiczna z partnerem, a seks jest jakby dopełnieniem tego stanu. Natomiast jeden mój kumpel radzi mi, i usilnie próbuje przekonać do tego, że takie stawianie sprawy jest przestarzałe i szkodliwe dla mnie. Żebym sobie znalazła kogoś(moze nawet kilku męzczyzn) do seksu na czas, gdy jestem sama, żeby zaspokajać potrzeby ciała. Zdziwiło mi, ze facet radzi mi coś takiego. Tzn. może nie byłoby to dziwne, gdyby on miał mieć z tego jakąś korzyść, ale zupełnie nie, jesteśmy w takiej sytuacji, że to jest wykluczone. Przede wszystkim zawsze wydawało mi się, że mężczyzna chce mieć partnerkę, która jest raczej skromna w tym temacie. Ja sama też nie chciałąbym być z kimś, kto tak luźno podchodzi do spraw seksu. Ale rozumiem, że to tylko mój skromy punkt widzenia. Osobiście nie zamierzam zmieniać swojego podejscia tutaj, ale jestem ciekawa opinii innych.
Więc jak wy postrzegacie te kwestię? Szczególnie interesuje mnie zdanie panów. Też poradzilibyście mi coś takiego jak mój znajomy?

Wg. mnie, może i masz staromodne poglądy, ale rady kolegi bym odrzucił. Kolega koniecznie chce ciebie zaliczyć, aby mieć powód do chwalenia się iż ciebie rozdziewiczył.
Postawiłbym na kogoś zupełnie innego, obcego dla kręgu znajomych, aby to było tylko twoje i jego.
Dla ciebie nie jest nic szkodliwe, jeżeli jest zgodne z twoim zdaniem. Kiedy zdanie otoczenia nie łamie twojej woli i twojej decyzji.
Koledze poradź aby wypił sobie szklankę wody i żeby nie liczył na to, iż to on będzie tym pierwszym. Na moje - szybko sie zmyje, co odpowie tobie na pytanie, kim był.
Relacja seksualna nie musi być przypadkowa. Nie musi być jednorazowa. To zależy od ciebie. I nie musi ich być kilku.

5

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Panowie, ale Ajmona nie napisała nigdzie, że jest dziewicą wink Miała wcześniej partnera/-ów, tylko od jakiegoś czasu jest sama - tak zrozumiałam.

Ajmona, jedyne, co poradziłabym Ci w tej kwestii, to postępowanie w zgodzie ze swoim własnym sumieniem. Dla jednego seks bez zobowiązań i bez uczuć będzie dobrym rozwiązaniem, a innemu satysfakcję przyniesie jedynie seks połączony z więzią emocjonalną. Nie ma tu złych czy dobrych rozwiązań - są tylko te, które akceptujesz i te, z którymi nie czujesz się dobrze.

6

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Panowie to że jest napisane kobieta starej daty to nie oznacza że dziewica ...haha.komunikacja z wami leży i kwiczy!
Ajmona ... Najlepszą radą jest ta żebyś nie robiła nic wbrew sobie. Do tego aby korzystać z rady przyjaciela musisz poczuć filing ;p . Jeżeli masz jakieś staroświeckie zasady to wątpię żebyś wyskoczyła ze zgodą na jednorazowy numer i bez finalnych wyżutów do samej siebie. Jeśli okaże się ze to była porażka. Nie wiem ile masz lat , ale zdarza sie na naszą korzyść że poglądy i zasady w życiu ulegają zmianom o 180 stopni.  smile

7

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

No może przegięłam z tą "dziewczyną starej daty" i stąd to nieporozumienie w komunikacji z facetami;) Bo dziewczyny widzę od razu mnie zrozumiały:)
Dla ścisłości. Nie jestem dziewicą. Byłam już w dwóch dłuższych związkach, ale obydwa się posypały. Życie. Drugi właśnie niedawno, 4 miesiace temu. Mam 31 lat, ale szczerze mówiąc, to tej granicy 30stki bałam się chyba bardziej przed niż teraz. W sumie w tej chwili, to mi to zwisa, bo czuje się dobrze, i młodo i... hm, w nosie mam, jeśli jakiś facet ocenia mnie przez pryzmat wieku. Zresztą ostatnio chcial się ze mną umawiać 27latek więc panie nie bierzcie do siebie tak na poważnie przytyków odnośnie tego, ze macie troche wiecej lat niz 23. W zyciu różnie się układa, nie tylko zresztą kobietom, więc nie wierzę, ze istnieje taka granica wieku, poza którą to już się jest do niczego jako kobieta czy mężczyzna.

Ten mój wątek, to takie luźne pytanie, bardziej z ciekawości jak inni myślą, niż z potrzeby upewniania sie w swoich poglądach czy checi ich zmiany. Ja w sumie jestem otwarta na zmiany, jeśli widzę i czuję, ze stare przyzwyczajenia są do d*** wink No ale w tym przypadku nie rozumialam głównie tego, że facet, dobry przyjaciel(i nie, on nie chce mnie przelecieć, bo nie mamy fizycznego kontaktu z racji tego, że on mieszka teraz bardzo daleko. Daje mi tylko rady) podsuwa mi tego typu rady. Czy dla mężczyzn to teraz obojętne jaką przeszłosc miała ich dziewczyna? Bo moi wcześniejsi partnerzy byli na tym punkcie bardzo uczuleni. Ech, może po prostu snoby z nich były i tyle;p

8

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Ajmona napisał/a:

Czy dla mężczyzn to teraz obojętne jaką przeszłosc miała ich dziewczyna? Bo moi wcześniejsi partnerzy byli na tym punkcie bardzo uczuleni. Ech, może po prostu snoby z nich były i tyle;p

To już zależy od danego faceta. Jeden będzie zazdrosny o każdego byłego, będzie Ci wypominał że śmiałaś mieć kogoś przed nim, że on był kolejnym, że nie mógł być pierwszym, że coś tam innego. Drugi kompletnie nie będzie na to patrzył, nie ma reguły. Trzeba poznać i tyle.

Dla mnie nie miałoby to zbytnio znaczenia. Chciałbym tylko pewności że dziewczyna jest zdrowa, że się niczym nie zaraziła lub, że sama nie jest nosicielem. A czy miała przede mną jednego czy pięciu czy żadnego to bez znaczenia. Bo wtedy byłaby ze mną.

9 Ostatnio edytowany przez Gary (2015-10-13 10:13:31)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

31 laaaaat? To jesteś młoda laska... Pewna znajoma 35 lat pytała mnie czy tym młodym facetom na portalu randkowym, którzy ją podrywają chodzi o pieniadze -- musiałem jej tłumaczyć, że młodzi chłopcy lubią dziewczyny 30+, tylko dziewczyny 30+ nie zdają sobie z tego sprawy... Będą sobie zdawać w wieku 40+, ale wtedy będą już 10 lat starsze.

Facetowi z klasą nie powinno zależeć na tym ile dziewczyna miała partnerów/związków/seksów wcześniej...

Przyjaciel dobrze Ci radzi...

10

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Przepraszam to nie rozumiem, masz w końcu ochotę na seks czy nie?

11

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Życie Garego kręci się wokół seksu i według mnie porady, byś zachowywała się inaczej niż czujesz są głupie.
Jeśli seks jest dla Ciebie dopełnieniem miłości to do niczego się nie zmuszaj. Fajnie że są jeszcze takie kobiety.

12

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Łógiń napisał/a:

Jeśli seks jest dla Ciebie dopełnieniem miłości to do niczego się nie zmuszaj. Fajnie że są jeszcze takie kobiety.

popieram i rowniez uważam,że fajnie,że jeszcze sa kobiety,ktore seks uważają za dopełnienie miłości a nie traktują tego jako rozrywke.

13

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi! :-) Podsunęliście tutaj wiele ciekawych myśli.


I zgadzam sie z wami, że nic na siłę. Nie ma co się zmuszać do czegoś czego się nie czuje. Chętnie wysłuchałam, co mieliście w tej sprawie do powiedzenia.

14

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

trzeba byc naprawde malo rozgarnietym facetem, zeby radzic kobiecie, ktora mowi wprost, ze nie kreci ja seks dla samego seksu, tylko w parze z uczuciem, wiezia emocjonalna, by znalazla sobie faceta (a nawet kilku!) do przedmuchania komina. Bo z jej perspektywy tak by to wygladalo. I jeszcze sugerowac, ze to nowoczesne i zdrowe podejscie. Mamma mia!
Autorko droga, szkoda, ze kumpel jeszcze grafiku Ci nie ulozyl, jak to by mialo wygladac. Czy oni tak pojedynczo mieliby zaspokajac potrzeby Twojego ciala, czy moze wszyscy na raz, bo w kupie razniej :-D

Olej sikiem prostym takie durne rady, jesli sa sprzeczne z Twoimi wartosciami i pragnieniami. Bo chyba nie tego pragniesz. Z braku laku kit jest dobry, ale do wypelniania innych szczelin :-D

15

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
adiaphora napisał/a:

trzeba byc naprawde malo rozgarnietym facetem, zeby radzic kobiecie, ktora mowi wprost, ze nie kreci ja seks dla samego seksu, tylko w parze z uczuciem, wiezia emocjonalna, by znalazla sobie faceta (a nawet kilku!) do przedmuchania komina. Bo z jej perspektywy tak by to wygladalo. I jeszcze sugerowac, ze to nowoczesne i zdrowe podejscie. Mamma mia!


Wiesz co, bo on jest przekonany o tym, że potrzeby ciała są bardzo ważne i dopóki się ich nie zaspokoi, dopóty nie można prawidłowo funkcjonować smile Dlatego to jest wg niego takie ważne;)) No facet, no;p

16

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Popieram Adiaphorę

Wybacz Gary, ale mimo wszystko nie każdy się nadaje do takich rozwiązań

17

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Ajmona ja mam bardzo do Ciebie podobnie. miałam dwa związki i tylko tych meżczyzn w łózku. w geudniu zeszlego roku rozeszlam sie z facetem.
I też zawsze myślalam, ze sex to tylko z moim i jak są uczucia, nie bedę sypiala z typami po dyskotece, bo to nie w moim stylu i na pewno by mi to nie odpowiadało.
3 m-ce temu poznałam chłopaka, mężczyzne właściwie, który mnie mega pociągał, jest przystojny, zaradny w ogóle ma duzo cech pozytywnych i On jest strasznie pozytywny więc uwielbialam z nim spedzać czas. na początku otwarcie mówił, że nie szuka związku więc to zrozumielaam, ok. zpedzaliśmy jednak ze sobą czas, na bieganiu, kolacjach, kino i te inne rzeczy. i któregoś dnia po miesiącu chyba był sex, on wcześniej robił podchodzi, ale ja mu tlumaczyłam że nie bardzo się nadaje do takich związków. Obecnie trwa to już miesiąc i jest to mój pierwszy taki romansik big_smile
i powiem Ci że jest bardzo fajnie. to nie jest tak, ze przyjdzie dostanie co chce i wyjdzie. gotujemy razem, albo jakieś filmy oglądamy, spedzamy fajny czas po prostu + jest sex. I na początku mialam staroświckie podejście też tak o sobie myslalam, koleżanki mi radzily żebym sobie poużywała skoro i tak nikogo nie mam. i miały rację. wiec jak masz jakiegos faceta na oku, to idź na clość smile Tylko widzisz ja np nie mogę spać z byle kim, on musi mi się podobać fizycznie i mieć to coś. On to ma smile

18 Ostatnio edytowany przez Gary (2015-11-03 14:29:42)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Ach! Możecie mówić, że nie każdy się nadaje, że to niemoralne, że tylko z miłości... A życie jest inne niż Wam się wydaje. Wyobrażacie sobie, że facet przyjcie, przeleci, zapnie spodnie i pójdzie w siną dal. To tak NIE wygląda. Jest inaczej. Przykład? Post wyżej, takaja87. Po prostu życie weryfikuje to co każdy ma w głowie.

19

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
takaja87 napisał/a:

Obecnie trwa to już miesiąc i jest to mój pierwszy taki romansik big_smile

Farciarz. wink

20 Ostatnio edytowany przez solinka (2015-11-03 15:48:26)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Dobra
Super temat

W związku z ex mężem byłam 15 lat.
Po jego odejściu paraliżował mnie strach jak bym była dziewica. Że się do niczego nie nadaje. Że będę skazana na wibrator do śmierci.
A co będzie jak się nie spodobam, milion pytań  i 40 na karku.
Jesteś zimną suka, nikt cie nie będzie chciał, nawet pies cie nie wyrucha, itd.  (komentarze ex w kontekście dlaczego mnie zdradzał)

Bałam się panicznie.
I poznałam faceta, ujął mnie swoją troską, gościnnością, i po jednej z randek (mimo ze zaznaczyłam ze na sex nie jestem gotowa) ot postanowiłam ze tak zrobię to z nim.
Ze trafiłam na romantyka wiec i romantycznie było.
Zupełnie jak nastolatki a ja miałam 40 na karku on nie mniej.
Na koniec się uśmialiśmy oboje, okazało się że co innego lubimy, i właściwie to wolimy zostać przyjaciółmi niż kochankami. Ale stało się.... huuuuraaaa

Ale ja się poczułam piękna atrakcyjna bo widziałam to w oczach tego Pana.

Minęło trochę czasu, rozmawiałam z pewnym Panem ciągle przekładałam spotkanie.
W końcu poszłam na randkę i poczułam to coś. Poczułam pociąg sexuany do faceta.
Intelektualnie wiedziałam że się dogadujemy i ta magia ech....
Postanowiłam że wytrzymam trzy randki ale na trzeciej sama go do łóżka zaciągnęłam.
Nie mogłam się powstrzymać, on wolny ja wolna, zabezpieczenie i jazda.
smile
Okazało się ze moja oziębłość to brak wyobraźni poprzedniego partnera.
Okazało się ze potrafię być demonem sexu a nie zimną kluchą w łóżku.
Okazało się że mam 12 kompletów sexowne bielizny niektóre nigdy nie były rozpakowane.
Okazało się ze zawsze się sexownie ubieram i jestem "śliczna"
Kwestia z jakim nastawieniem się patrzy na druga osobę i co się chce zobaczyć. To się widzi. Ubrań przecieczcież nie zmieniłam, nagle nie stałam eis inna osoba.
Jest ogromna różnica pomiędzy Panami.

W małżeństwie na hasło to co "pobzykamy" dostawałam mega wkurwu.
Zwykle propozycja była w połowie kłótni z dziećmi o lekcje, albo w połowie jakiegoś czegoś ważnego "domowo" zawsze odmawiałam zajęta czym innym.
Sex był raz na kwartał zwykle bez zakończenia z wielkim płaczem i moją frustracją.
Gra wstępna to było pogłaskanie mnie po głowie.
Gra wstępna - kurna nie było gry wstępnej.
Ja na łóżko o 22 ex mąż o 2, ja o 22 napalona z wibratorem on na motorze z wiatrem we włosach.
Ja o 6 przed budzikiem go zachęcająca on drący na cały głos "odwal się kur..a spać mi nie dajesz....

Z nowym Panem gra wstępna to sms że będziemy się kochać
Gra wstępna to głaskanie mnie po głowie i masaż pleców
Gra wstępna to jak mówię NIE a on wraca po 15 minutach i zaczyna mnie masować od nowa a ja mówię tak
Gra wstępna to gdy on obiera ziemniaki żeby szybciej obiad ugotować
Gra wstępna to gdy on kładzie się na łóżko ze mną o 22 żeby "po" wstać i zająć się swoimi sprawami.
Gra wstępna to gdy on nastawia budzi na 6 żeby miło zacząć dzień
Gra wstępna to gdy mi plecy myje czy włosy
Gra wstępna to gdy on odrabia z dziećmi lekcje a ja sprzątam czy coś innego ważnego dla domu robię
Gra wstępna to herbata wypita na balkonie gdy on pali
Właściwie wszystko jest gra wstępna

To działa w dwie strony.

Ktoś powiedział

"Kobiety są jak piekarnik faceci jak mikrofalówka... i to prawda.
My się nagrzewamy cały dzień, facet zaraz jest gotowy i nie koniecznie mając 20 czy 30 lat a też mając 40 czy 50 lat.

Wiec uważam że nie ma sobie co odmawiać sexu, ale trzeba poznać potencjalnego partnera, zrobić wywiad (choroby weneryczne) i wiedzieć czy "po" będzie o czym rozmawiać, no chyba że się lubi inaczej, szybki sex bez trzymanki.
Czas "po" to kolejny dzień, kolejny tydzień itd.

21

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Solinka- pięknie ujęte smile !!

22

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Gary napisał/a:

Ach! Możecie mówić, że nie każdy się nadaje, że to niemoralne, że tylko z miłości... A życie jest inne niż Wam się wydaje. Wyobrażacie sobie, że facet przyjcie, przeleci, zapnie spodnie i pójdzie w siną dal. To tak NIE wygląda. Jest inaczej. Przykład? Post wyżej, takaja87. Po prostu życie weryfikuje to co każdy ma w głowie.

Tu nie o to chodzi, że nie każdy się nadaje, tylko o to, że czyjegoś nastawienia do pewnych spraw tak od razu nie zmienisz wink
Tylko krowa nie zmienia poglądów jak to mówią

23 Ostatnio edytowany przez oldorando (2015-11-03 23:04:56)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Doloze swoje, bo mam zupelnie inne doswiadczenia/wnioski...

Tez mialam tylko seks w zwiazku- bardzo dlugo mialam tylko 2 partnerow, potem nic...
Bylam starsza od autorki, kiedy zdecydowalam sie na kochankow.
W przeciwienstwie do poprzedniczek, nie dowartosciowalo mnie to, wrecz przeciwnie.
Ten seks byl duzo lepszy, niz w zwiazku, relacja byla przyjacielska....

Skutek jest taki, ze mi sie w ogole seksu odechcialo. Nawet mi sie umawiac z nikim nie chce.
Mysle, ze duuuzo czasu uplynie, az znow zapragne mezczyzny....

Ja jestem wymagajaca emochonalnie, ja jestem " ksiezniczka", ja sie godze na pakiet " wszystko albo nic"
Romantyczne chwile, + orgazm, to mi.....uwlacza...uwlacza seks z kims, dla kogo nie jestem " jedyna opcja", " priorytetem".
Mam swiadomosc, ze zawsze moge znalezc chetnego na FF, i nie mam ochoty...

Nie jest brakiem szanowania sie, ze idziesz do lozka z kims, bo chcesz seksu.
Jest brakiem szanowania sie, pojscie z kims do lozka, jesli godzisz sie na mniej, niz wymagasz...

Pomysl o tym, bo ja zaluje, uwazam, ze zrobilam sobie krzywde.
Tak- sama sobie zrobilam krzywde, a ze sporo widzialam/przezylam, to sie dziele doswiadczeniem.

24

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
oldorando napisał/a:

Doloze swoje, bo mam zupelnie inne doswiadczenia/wnioski...

Tez mialam tylko seks w zwiazku- bardzo dlugo mialam tylko 2 partnerow, potem nic...
Bylam starsza od autorki, kiedy zdecydowalam sie na kochankow.
W przeciwienstwie do poprzedniczek, nie dowartosciowalo mnie to, wrecz przeciwnie.
Ten seks byl duzo lepszy, niz w zwiazku, relacja byla przyjacielska....

Skutek jest taki, ze mi sie w ogole seksu odechcialo. Nawet mi sie umawiac z nikim nie chce.
Mysle, ze duuuzo czasu uplynie, az znow zapragne mezczyzny....

Ja jestem wymagajaca emochonalnie, ja jestem " ksiezniczka", ja sie godze na pakiet " wszystko albo nic"
Romantyczne chwile, + orgazm, to mi.....uwlacza...uwlacza seks z kims, dla kogo nie jestem " jedyna opcja", " priorytetem".
Mam swiadomosc, ze zawsze moge znalezc chetnego na FF, i nie mam ochoty...

Nie jest brakiem szanowania sie, ze idziesz do lozka z kims, bo chcesz seksu.
Jest brakiem szanowania sie, pojscie z kims do lozka, jesli godzisz sie na mniej, niz wymagasz...

Pomysl o tym, bo ja zaluje, uwazam, ze zrobilam sobie krzywde.
Tak- sama sobie zrobilam krzywde, a ze sporo widzialam/przezylam, to sie dziele doswiadczeniem.

A zdecydowałaś się wtedy na seks, bo myślałaś, że jednak będzie fajnie? Pewnie bywa i tak. Fizycznie było fajnie, ale czegoś brakowało i aż tak Ci się całkowicie seksu odechciało Ciekawa jestem.

25

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
truskaweczka19 napisał/a:
oldorando napisał/a:

Doloze swoje, bo mam zupelnie inne doswiadczenia/wnioski...

Tez mialam tylko seks w zwiazku- bardzo dlugo mialam tylko 2 partnerow, potem nic...
Bylam starsza od autorki, kiedy zdecydowalam sie na kochankow.
W przeciwienstwie do poprzedniczek, nie dowartosciowalo mnie to, wrecz przeciwnie.
Ten seks byl duzo lepszy, niz w zwiazku, relacja byla przyjacielska....

Skutek jest taki, ze mi sie w ogole seksu odechcialo. Nawet mi sie umawiac z nikim nie chce.
Mysle, ze duuuzo czasu uplynie, az znow zapragne mezczyzny....

Ja jestem wymagajaca emochonalnie, ja jestem " ksiezniczka", ja sie godze na pakiet " wszystko albo nic"
Romantyczne chwile, + orgazm, to mi.....uwlacza...uwlacza seks z kims, dla kogo nie jestem " jedyna opcja", " priorytetem".
Mam swiadomosc, ze zawsze moge znalezc chetnego na FF, i nie mam ochoty...

Nie jest brakiem szanowania sie, ze idziesz do lozka z kims, bo chcesz seksu.
Jest brakiem szanowania sie, pojscie z kims do lozka, jesli godzisz sie na mniej, niz wymagasz...

Pomysl o tym, bo ja zaluje, uwazam, ze zrobilam sobie krzywde.
Tak- sama sobie zrobilam krzywde, a ze sporo widzialam/przezylam, to sie dziele doswiadczeniem.

A zdecydowałaś się wtedy na seks, bo myślałaś, że jednak będzie fajnie? Pewnie bywa i tak. Fizycznie było fajnie, ale czegoś brakowało i aż tak Ci się całkowicie seksu odechciało Ciekawa jestem.

Dokladnie tak, jak .
Przejdzie mi zapewne, ale to wymaga sporo czasu- nie warto.
( bylo fajnie, nie bylo wasrto, nie chce wspominac)

26

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Takie uklady, to zawsze jest " zlizywanie po kims obcym",
To sie po jakims czasie zauwaza, i zadne orgazmy wielokrotne tego nie zamaskuja.
Ja nikomu nie bronie/nie oceniam- dla mnie to bylo uwlaczajace, obrzydliwe, i nie chce wspominac...

27

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Solinka - rewelacyjny post smile

28

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Ja mam podobne przeżycia jak Solinka. Jakoś w wieku po 40 moja seksualność nagle niesamowicie odżyła ale niestety nie bylo już z kim. W prezencie gwiazdkowym tuż przed rozwodem kupiłam sobie wypasiony wibrator bo jedyne moje myśli były że "teraz to już w ogóle nie będzie z kim a jakoś muszę".
Po pół roku zjawił się pan z którym się umówiłam, na pierwszym spotkaniu aż iskry pod niebo szły choć tylko złapał mnie za rękę. Oboje chyba byliśmy wyposzczeni. Po kilku randkach poszliśmy na całość i... było ogólnie do doopy ale przynajmniej moja wagina dostała coś żywego lol
Potem poznałam kogoś z kim byłam w związku przez ładnych parę miesięcy, seks był taki sobie ale przynajmniej wagina była zaspokajana, nie tak jak chciałam ale zawsze... Dobrze że się skończyło bo cąły ten związek to była porażka.
A potem "poznałam się bliżej" z moim panem M. z którym wszystko było nieziemskie, a seks wprost z kosmosu. I miłość była wielka i motylki... No niestety się skończyło, teraz jestem znowu sama i nawet nie chce mi się wibratora używać, tylko od wielkiego dzwonu, zazwyczaj wystarczy mi kilka chwil na zaspokojenie się bo jestem po prostu napalona.
Myślę że najgorsze w moim przypadku jest to że właśnie teraz, kiedy jestem u szczytu swoich pragnień i możliwości, kiedy seks zaczął znaczyć dla mnie bardzo wiele, teraz właśnie nie mam nikogo. Karma? Przeznaczenie? Ech, jak za parę lat spotkam kogoś ponownie to pewnie już zacznę przekwitać i cała ochota mi minie. I taka już zostanę, jak zaschnięty kwiat... Jednak na seks tak na jeden raz to nie umiem się zdecydować.

29

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

"moja wagina dostała coś żywego" - kradnę ten tekst od Ciebie smile smile

30

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

A ja myślałem że dojrzałe kobiety i wibratory to mit. lol

31 Ostatnio edytowany przez Ajmona (2015-11-08 20:12:07)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Hm...

takaja87, solinka, to co opisujecie bardziej przypomina mi coś 'związkopodobnego' niż romans. Spędzacie ze sobą sporo czasu, jak para. I, mimo, ze może oficjalnie ustaliliście, ze nie jesteście w zwiazku, to zachowujecie się, jak gdybyście w nim byli. A powiedzcie dziewczyny: czy nadal byłoby wam tak dobrze w tych układach, gdyby było jasne, ze ci wasi panowie podobnie spędzają czas jeszcze z jakąs inna/innymi dziewczyną/dziewczynami? Godzicie się na taki układ, ale czy nie dlatego, że macie trochę złudzienie czegoś głębszego?
Ja tego nie oceniam jakoś, naprawdę wydaje mi się, ze potrafię was zrozumieć, sama mogłabym przystac na taki uklad, jednak zastanawiam się, czy po zakończeniu takiego 'romansu' nie czułabym się jak Oldorando...
Osobiście przez 'romans' rozumiałam coś mniej emocjonalnego. Mniej kontaktu na co dieeń, a dzwonimy do siebie, gdy jesteśmy w potrzebie. A to co opisujecie, to już jest jakby coś więcej. Jednak zastanawiam się czy jednak nie za mało, by ostatecznie nie poczuć się jak nasza Oldorando właśnie..
Jednak wiem jak nieprzewidywalne jest życie, i jak wiele możliwych typów relacji. Raz byłam naprawdę blisko czegoś, co mogłoby doprowadzic właśnie do gorącego romansu. To był idealny kandydat na to stanowisko;) Pociągał mnie, a jednoczesnie wiedziałam, że nie mozemy być razem, nie budzil nawet we mnie takiej potrzeby. Po prostu działał na moją seksualnośc koniec kropka. Co jest bardzo rzadkim u mnie zjawiskiem, żeby to było tak oddzielone. los nas rodzielił, podejrzewam, że zaledwie jakieś pół godz. przed tym, gdy moglo się coś wydarzyć. Bo to już wisiało w powietrzu w tamtej chwili. Nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Zastanawiam się co by było po. Myślę, że  z nim mogłabym wciągnąć się w coś takiego właśnie jak tutaj dziewczyny opowiadają, "niby nic a jednak coś";)) I pytanie nr 2: Co było było/ jak bym sie czuła po zakończeniu tej miłostki, gdybym już zdążyła wrócić na ziemię? Możliwe, że mogłabym uznać, że spoko, fajnie było, ciekawe doświadczenie, ale nie chce mi się już czegoś takiego powtarzać, teraz chcę coś co ma większy sens. Nie wiem. Ale moglabym się też czuć jak nasza Oldorando własnie.

32 Ostatnio edytowany przez Gary (2015-11-09 10:34:38)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Jak czytam post solinki i ive71, to widzę że Solinka jest na  tym etapie:

A potem "poznałam się bliżej" z moim panem M. z którym wszystko było nieziemskie, a seks wprost z kosmosu. I miłość była wielka i motylki...

a obawiam sie, ze zaraz będzie tak:

No niestety się skończyło, teraz jestem znowu sama i nawet nie chce mi się wibratora używać, tylko od wielkiego dzwonu, zazwyczaj wystarczy mi kilka chwil na zaspokojenie się bo jestem po prostu napalona.

Ciekawe jak długo ta namiętność u Solinki trwa. Jak dlugo, np. 2 lata to gratuluję. Jeśli to etap zauroczenia, tooooo... to pewnie się skończą motylki. Wtedy dopiero będzie wiadomo jaka jest relacja. Długotrwały związek rodzi się wiele lat. To jak kwiatki i drzewa -- kwiatki są ładne, ale umierają szybko... a drzewo jest "zwykłe", ale rośnie wiele lat i ma mocne korzenie.

Ajmona napisał/a:

Nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Zastanawiam się co by było po.

I dlatego warto zawsze od razu "kuć żelazo póki gorące" -- aby nie myśleć za jakiś czas "co by były gdyby".

33 Ostatnio edytowany przez Olga26 (2015-11-09 10:49:28)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
ivy71 napisał/a:

Ja mam podobne przeżycia jak Solinka. Jakoś w wieku po 40 moja seksualność nagle niesamowicie odżyła ale niestety nie bylo już z kim. W prezencie gwiazdkowym tuż przed rozwodem kupiłam sobie wypasiony wibrator bo jedyne moje myśli były że "teraz to już w ogóle nie będzie z kim a jakoś muszę".
Po pół roku zjawił się pan z którym się umówiłam, na pierwszym spotkaniu aż iskry pod niebo szły choć tylko złapał mnie za rękę. Oboje chyba byliśmy wyposzczeni. Po kilku randkach poszliśmy na całość i... było ogólnie do doopy ale przynajmniej moja wagina dostała coś żywego lol
Potem poznałam kogoś z kim byłam w związku przez ładnych parę miesięcy, seks był taki sobie ale przynajmniej wagina była zaspokajana, nie tak jak chciałam ale zawsze... Dobrze że się skończyło bo cąły ten związek to była porażka.
A potem "poznałam się bliżej" z moim panem M. z którym wszystko było nieziemskie, a seks wprost z kosmosu. I miłość była wielka i motylki... No niestety się skończyło, teraz jestem znowu sama i nawet nie chce mi się wibratora używać, tylko od wielkiego dzwonu, zazwyczaj wystarczy mi kilka chwil na zaspokojenie się bo jestem po prostu napalona.
Myślę że najgorsze w moim przypadku jest to że właśnie teraz, kiedy jestem u szczytu swoich pragnień i możliwości, kiedy seks zaczął znaczyć dla mnie bardzo wiele, teraz właśnie nie mam nikogo. Karma? Przeznaczenie? Ech, jak za parę lat spotkam kogoś ponownie to pewnie już zacznę przekwitać i cała ochota mi minie. I taka już zostanę, jak zaschnięty kwiat... Jednak na seks tak na jeden raz to nie umiem się zdecydować.

Może tylko trochę łatwiej  trzeba odnosić się do tego?))) moja znajoma ma 41 ,samotnia ale młode ogiery 25-30 lat nieustannie atakują jej telefon..(czego sama jestem często świadkiem -Mogę już napisać całą historyczno-erotyczna epopeję z jej słów lub utwórzyc jakas opera mydlana -porno wieloczęściowe ,no i chlopcy dosc sympatyczni czesto..))) ..,,Oj,Sergej dzwoni,, ,,Jaki Sergej?,, ,,No ten,ktory który znakomicie liże mnie,, i t.p.. choc naprawde chce ona znalecz kogos stalego w wieku 40-50 ,lepiej choc troszke zamoznego,nie obdartusa przynajmnie..Ale w Bialorusi takich malo ,i one albo yuz  ma zone,lub kobiety w wieku powyżej 30-35 to dla nich yuz zlom..Dlatego situacja dla kobiet w Bialorusi,Ukrainie czy Rosji jest daleko gorsza niz w Polsce..Ale ona i charakter ma taki,ze ...nie kazdy facet to wytrzymac moze..

34 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-11-09 10:51:39)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Olga26 napisał/a:
ivy71 napisał/a:

Ja mam podobne przeżycia jak Solinka. Jakoś w wieku po 40 moja seksualność nagle niesamowicie odżyła ale niestety nie bylo już z kim. W prezencie gwiazdkowym tuż przed rozwodem kupiłam sobie wypasiony wibrator bo jedyne moje myśli były że "teraz to już w ogóle nie będzie z kim a jakoś muszę".
Po pół roku zjawił się pan z którym się umówiłam, na pierwszym spotkaniu aż iskry pod niebo szły choć tylko złapał mnie za rękę. Oboje chyba byliśmy wyposzczeni. Po kilku randkach poszliśmy na całość i... było ogólnie do doopy ale przynajmniej moja wagina dostała coś żywego lol
Potem poznałam kogoś z kim byłam w związku przez ładnych parę miesięcy, seks był taki sobie ale przynajmniej wagina była zaspokajana, nie tak jak chciałam ale zawsze... Dobrze że się skończyło bo cąły ten związek to była porażka.
A potem "poznałam się bliżej" z moim panem M. z którym wszystko było nieziemskie, a seks wprost z kosmosu. I miłość była wielka i motylki... No niestety się skończyło, teraz jestem znowu sama i nawet nie chce mi się wibratora używać, tylko od wielkiego dzwonu, zazwyczaj wystarczy mi kilka chwil na zaspokojenie się bo jestem po prostu napalona.
Myślę że najgorsze w moim przypadku jest to że właśnie teraz, kiedy jestem u szczytu swoich pragnień i możliwości, kiedy seks zaczął znaczyć dla mnie bardzo wiele, teraz właśnie nie mam nikogo. Karma? Przeznaczenie? Ech, jak za parę lat spotkam kogoś ponownie to pewnie już zacznę przekwitać i cała ochota mi minie. I taka już zostanę, jak zaschnięty kwiat... Jednak na seks tak na jeden raz to nie umiem się zdecydować.

Może tylko trochę łatwiej  trzeba odnosić się do tego?))) moja znajoma ma 41 ,samotnia ale młode ogiery 25-30 lat nieustannie atakują jej telefon..(czego sama jestem często świadkiem -Mogę już napisać całą historyczno-erotyczna epopeję z jej słów,no i chlopcy dosc sympatyczni czesto..))) choc naprawde chce ona znalecz kogos stalego w wieku 40-50 ,lepiej choc troszke zamoznego,nie obdartusa przynajmnie..Ale w Bialorusi takich malo ,i one albo yuz  ma zone,lub kobiety w wieku powyżej 30-35 to dla nich yuz zlom..Dlatego situacja dla kobiet w Bialorusi,Ukrainie czy Rosji jest daleko gorsza niz w Polsce..Ale ona i charakter ma taki,ze ...nie kazdy facet to wytrzymac moze..

To uwazasz ze ktos kto prowadzi az takie bujne zycie seksualne moze szukac kogos powaznie na stale? To jakis zart? Chyba ze kolezanka szuka jakiegos jelenia a nie kogos na powazny zwiazek.

35

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
maniek_z_maniek napisał/a:
Olga26 napisał/a:
ivy71 napisał/a:

Ja mam podobne przeżycia jak Solinka. Jakoś w wieku po 40 moja seksualność nagle niesamowicie odżyła ale niestety nie bylo już z kim. W prezencie gwiazdkowym tuż przed rozwodem kupiłam sobie wypasiony wibrator bo jedyne moje myśli były że "teraz to już w ogóle nie będzie z kim a jakoś muszę".
Po pół roku zjawił się pan z którym się umówiłam, na pierwszym spotkaniu aż iskry pod niebo szły choć tylko złapał mnie za rękę. Oboje chyba byliśmy wyposzczeni. Po kilku randkach poszliśmy na całość i... było ogólnie do doopy ale przynajmniej moja wagina dostała coś żywego lol
Potem poznałam kogoś z kim byłam w związku przez ładnych parę miesięcy, seks był taki sobie ale przynajmniej wagina była zaspokajana, nie tak jak chciałam ale zawsze... Dobrze że się skończyło bo cąły ten związek to była porażka.
A potem "poznałam się bliżej" z moim panem M. z którym wszystko było nieziemskie, a seks wprost z kosmosu. I miłość była wielka i motylki... No niestety się skończyło, teraz jestem znowu sama i nawet nie chce mi się wibratora używać, tylko od wielkiego dzwonu, zazwyczaj wystarczy mi kilka chwil na zaspokojenie się bo jestem po prostu napalona.
Myślę że najgorsze w moim przypadku jest to że właśnie teraz, kiedy jestem u szczytu swoich pragnień i możliwości, kiedy seks zaczął znaczyć dla mnie bardzo wiele, teraz właśnie nie mam nikogo. Karma? Przeznaczenie? Ech, jak za parę lat spotkam kogoś ponownie to pewnie już zacznę przekwitać i cała ochota mi minie. I taka już zostanę, jak zaschnięty kwiat... Jednak na seks tak na jeden raz to nie umiem się zdecydować.

Może tylko trochę łatwiej  trzeba odnosić się do tego?))) moja znajoma ma 41 ,samotnia ale młode ogiery 25-30 lat nieustannie atakują jej telefon..(czego sama jestem często świadkiem -Mogę już napisać całą historyczno-erotyczna epopeję z jej słów,no i chlopcy dosc sympatyczni czesto..))) choc naprawde chce ona znalecz kogos stalego w wieku 40-50 ,lepiej choc troszke zamoznego,nie obdartusa przynajmnie..Ale w Bialorusi takich malo ,i one albo yuz  ma zone,lub kobiety w wieku powyżej 30-35 to dla nich yuz zlom..Dlatego situacja dla kobiet w Bialorusi,Ukrainie czy Rosji jest daleko gorsza niz w Polsce..Ale ona i charakter ma taki,ze ...nie kazdy facet to wytrzymac moze..

To uwazasz ze ktos kto prowadzi az takie bujne zycie seksualne moze szukac kogos powaznie na stale? To jakis zart? Chyba ze kolezanka szuka jakiegos jelenia a nie kogos na powazny zwiazek.

Jasne, ze moze...przeciez gary jest w zwiazku....
Znam tez zenskie odpowiedniki garego- w domu zwiazek, a poza domem" przygody"...

36

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

,,To uwazasz ze ktos kto prowadzi az takie bujne zycie seksualne moze szukac kogos powaznie na stale? To jakis zart? Chyba ze kolezanka szuka jakiegos jelenia a nie kogos na powazny zwiazek.,,

)) Nasz temat ma nazwisko ,,Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.,, ..nie jest to temat ,,jak znaleźć regularnego  partnera seksualnego i umrzeć z nim,, lub ,,Jak jak znaleźć tego  jednego z milionu ?,, i t.p.

Ok?)) jak bedzie taki temat z takim naswiskiem to i mowic o tym bedziemy..

37

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Olga26 napisał/a:

moja znajoma ma 41 ,samotnia ale młode ogiery 25-30 lat nieustannie atakują jej telefon..


Bo "kobieta jak wino"...  wink);p Szczerze mówiąc to sama mam podobnie. Dawniej myślałam, że jak przekroczę to 25 i nikogo nie znajdę, to już będzie dla mnie koniec. Ale o dziwo, im starsza jestem, tym jakby mam większe powodzenie... Nie czaję tego, bo w sumie młodość kobiety jest w cenie, ale teraz w wieku 31 lat faceci się mną częsciej interesuja niz gdy miałam 20..

38

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Ajmona napisał/a:
Olga26 napisał/a:

moja znajoma ma 41 ,samotnia ale młode ogiery 25-30 lat nieustannie atakują jej telefon..


Bo "kobieta jak wino"...  wink);p Szczerze mówiąc to sama mam podobnie. Dawniej myślałam, że jak przekroczę to 25 i nikogo nie znajdę, to już będzie dla mnie koniec. Ale o dziwo, im starsza jestem, tym jakby mam większe powodzenie... Nie czaję tego, bo w sumie młodość kobiety jest w cenie, ale teraz w wieku 31 lat faceci się mną częsciej interesuja niz gdy miałam 20..

Pytanie...czym sie interesuja wink

39

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
maniek_z_maniek napisał/a:

Pytanie...czym sie interesuja wink


Proszę mnie tutaj nie straszyć;p

40

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Watek jest w dziale, i na temat seksu...

To w temacie seksu, to sie zgadza....
Mlodzi szukaja dojrzalej na seks...
Rownolatkowie szukaja seks-kolezanki...
Starsi szukaja mlodej...

W sumie, wybor seksualny jest w pelnym zakresie....

( no, jak mialam 20 lat, to takiego " brania" nie mialam....)

41 Ostatnio edytowany przez Ajmona (2015-11-09 14:34:57)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

A to w takim razie pytanie do panów: co to znaczy, gdy facet(21) bierze ślub ze starsza o 9 lat kobietą(30)?

(Przykład wzięty z życia)

42

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
maniek_z_maniek napisał/a:
Ajmona napisał/a:
Olga26 napisał/a:

moja znajoma ma 41 ,samotnia ale młode ogiery 25-30 lat nieustannie atakują jej telefon..


Bo "kobieta jak wino"...  wink);p Szczerze mówiąc to sama mam podobnie. Dawniej myślałam, że jak przekroczę to 25 i nikogo nie znajdę, to już będzie dla mnie koniec. Ale o dziwo, im starsza jestem, tym jakby mam większe powodzenie... Nie czaję tego, bo w sumie młodość kobiety jest w cenie, ale teraz w wieku 31 lat faceci się mną częsciej interesuja niz gdy miałam 20..

Pytanie...czym sie interesuja wink

no to moze faceci nie powinni interesowac sie tym (czyli kobieta)?)))))))))))

43

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Ajmona napisał/a:

A to w takim razie pytanie do panów: co to znaczy, gdy facet(21) bierze ślub ze starsza o 9 lat kobietą(30)?


Wg mnie się nią zafascynował. Seksem w szczególności. I biorą ślub.
Mam nadzieję, że już ze sobą są kilka lat... czyli odkąd on miał 17 lat (???).
Raczej on jest jeszcze niedojrzały do małżeństwa.

44

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Dla mnie jest to całkowicie normalne że już wspomniana wyżej 'starsza' kobieta czyli w tym przypadku - po 30stce ma jak to ktoś napisał - większe branie. I zasadniczo nie rozumiem zdziwienia. wink

Mlodzi szukaja dojrzalej na seks...
Rownolatkowie szukaja seks-kolezanki...
Starsi szukaja mlodej...

A co to znaczy dokładnie młodzi i starsi? Tak wiekowo najlepiej.

45

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Metyl- konkretnie:

40 jest zaczepiana przez facetow w przedziale 20- 60 ( najczesciej)
I to bywa zaczepiana zaczepiana w sklepie, na ulicy...( o pracy nie wspomne:-\  )

Malolatom wydaje sie, ze marze o mlodym cialku..
Starszym wydaje sie, ze starszy= atrakcyjniejszy

A ja mam dosc wszystkich hurtem.....

A jak mnie nagla chcica dopadnie kupie sobie wibrator, poreczny, zawsze moze, nogi mu nie smierdza, i wyparzyc mozna......
A ladunek emocjonalny taki sam.....

46

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

A próbowałaś że tak porównujesz? tongue

47

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Metyl napisał/a:

A próbowałaś że tak porównujesz? tongue

Jeszcze nie, ale kolezanka bardzo poleca..:-) :-) :-) :-) :-) :-)

48

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Młodszego spróbuj albo równolatka czy tam starszego a nie jakiś plastik. tongue

49 Ostatnio edytowany przez oldorando (2015-11-09 16:27:30)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Metyl napisał/a:

Młodszego spróbuj albo równolatka czy tam starszego a nie jakiś plastik. tongue

Metyl, ales sie mnie uczepil!!!
To ty masz syndrom chronicznego niedopchniecia ze zwapnieniem, ja sie nie skarze, na brak okazji....

PS, a to mlodszy da sobie wrzatkiem przelac???

50

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
oldorando napisał/a:

40 jest zaczepiana przez facetow w przedziale 20- 60 ( najczesciej)
I to bywa zaczepiana zaczepiana w sklepie, na ulicy...( o pracy nie wspomne:-\  )
Malolatom wydaje sie, ze marze o mlodym cialku..
Starszym wydaje sie, ze starszy= atrakcyjniejszy

Czy to nie świadczy o tym, że jesteś po prostu dla nich atrakcyjna? Czy to nie komplement dla Ciebie? Dla kobiety to chyba miłe, że zaczpają... Pewnie takich co im się nie podobają w ogóle nie zaczepiają. Wolałabyś być taką, której nie zaczepiają?


A jak mnie nagla chcica dopadnie kupie sobie wibrator, poreczny, zawsze moze, nogi mu nie smierdza, i wyparzyc mozna......
A ladunek emocjonalny taki sam.....

Hmmm... ludzie są różni. O fuj z tymi nogami...

51

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Gary napisał/a:
oldorando napisał/a:

40 jest zaczepiana przez facetow w przedziale 20- 60 ( najczesciej)
I to bywa zaczepiana zaczepiana w sklepie, na ulicy...( o pracy nie wspomne:-\  )
Malolatom wydaje sie, ze marze o mlodym cialku..
Starszym wydaje sie, ze starszy= atrakcyjniejszy

Czy to nie świadczy o tym, że jesteś po prostu dla nich atrakcyjna? Czy to nie komplement dla Ciebie? Dla kobiety to chyba miłe, że zaczpają... Pewnie takich co im się nie podobają w ogóle nie zaczepiają. Wolałabyś być taką, której nie zaczepiają?


A jak mnie nagla chcica dopadnie kupie sobie wibrator, poreczny, zawsze moze, nogi mu nie smierdza, i wyparzyc mozna......
A ladunek emocjonalny taki sam.....

Hmmm... ludzie są różni. O fuj z tymi nogami...

A co w tym pochlebnego?
Ja to odbieram tak:
" chcialbym sie w kogos spuscic, a pani wyglada na wystarczajaco naiwna, zebym sobie na niej ulzyl"

Istotnie, wygladam naiwnie( taka aparycja) nic nie poradze, ale, zeby mi to pochlebialo?
Absolutnie- nie.

52

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
oldorando napisał/a:

A co w tym pochlebnego?
Ja to odbieram tak:
" chcialbym sie w kogos spuscic, a pani wyglada na wystarczajaco naiwna, zebym sobie na niej ulzyl"

Istotnie, wygladam naiwnie( taka aparycja) nic nie poradze, ale, zeby mi to pochlebialo?
Absolutnie- nie.

Oczywiście że każdy kto tak zaczepia to chce seksu. Ale od razu tak brutalnie to interpretować? Naprawdę tak myślisz?
Wydawało mi się, że kobiety lubią jak faceci na nie lecą...

53

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Gary napisał/a:

Oczywiście że każdy kto tak zaczepia to chce seksu. Ale od razu tak brutalnie to interpretować? Naprawdę tak myślisz?
Wydawało mi się, że kobiety lubią jak faceci na nie lecą...

Do pewnego momentu tak, ale jeśli oglądasz sie wokół, a tam każdy facet, który cie zaczepia/zainteresował się robi taką obleśną minę, która zdradza, ze chciałby pobzykać, a tak generalnie to ma cie w dupie, to już po jakimś czasie może zacząć wkur*** i być nawet poniżające

54

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Ajmona napisał/a:
Gary napisał/a:

Oczywiście że każdy kto tak zaczepia to chce seksu. Ale od razu tak brutalnie to interpretować? Naprawdę tak myślisz?
Wydawało mi się, że kobiety lubią jak faceci na nie lecą...

Do pewnego momentu tak, ale jeśli oglądasz sie wokół, a tam każdy facet, który cie zaczepia/zainteresował się robi taką obleśną minę, która zdradza, ze chciałby pobzykać, a tak generalnie to ma cie w dupie, to już po jakimś czasie może zacząć wkur*** i być nawet poniżające

Dokladnie tak.....

55 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2015-11-09 18:20:17)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
oldorando napisał/a:

40 jest zaczepiana przez facetow w przedziale 20- 60 ( najczesciej)
I to bywa zaczepiana zaczepiana w sklepie, na ulicy...( o pracy nie wspomne:-\  )


Jak konkretnie to zaczepianie wyglada? co mowia gdy podchodza? Ja wiem ze wielu 20-latkow ma ochote na 40-latki, wiem ze sa piekne kobiety nawet do 50-tki, bo moja mama jest taka osoba, ale to tez moga byc czasami zwyczajne zarty (te teksty przy zaczepianiu).

56

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
oldorando napisał/a:

To ty masz syndrom chronicznego niedopchniecia ze zwapnieniem, ja sie nie skarze, na brak okazji....

No mam. big_smile Ale to już pożartować nie można?

57 Ostatnio edytowany przez takaja87 (2015-11-09 21:23:12)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
Ajmona napisał/a:

Hm...

takaja87, solinka, to co opisujecie bardziej przypomina mi coś 'związkopodobnego' niż romans. Spędzacie ze sobą sporo czasu, jak para. I, mimo, ze może oficjalnie ustaliliście, ze nie jesteście w zwiazku, to zachowujecie się, jak gdybyście w nim byli. A powiedzcie dziewczyny: czy nadal byłoby wam tak dobrze w tych układach, gdyby było jasne, ze ci wasi panowie podobnie spędzają czas jeszcze z jakąs inna/innymi dziewczyną/dziewczynami? Godzicie się na taki układ, ale czy nie dlatego, że macie trochę złudzienie czegoś głębszego?
Ja tego nie oceniam jakoś, naprawdę wydaje mi się, ze potrafię was zrozumieć, sama mogłabym przystac na taki uklad, jednak zastanawiam się, czy po zakończeniu takiego 'romansu' nie czułabym się jak Oldorando...
Osobiście przez 'romans' rozumiałam coś mniej emocjonalnego. Mniej kontaktu na co dieeń, a dzwonimy do siebie, gdy jesteśmy w potrzebie. A to co opisujecie, to już jest jakby coś więcej. Jednak zastanawiam się czy jednak nie za mało, by ostatecznie nie poczuć się jak nasza Oldorando właśnie..
Jednak wiem jak nieprzewidywalne jest życie, i jak wiele możliwych typów relacji. Raz byłam naprawdę blisko czegoś, co mogłoby doprowadzic właśnie do gorącego romansu. To był idealny kandydat na to stanowisko;) Pociągał mnie, a jednoczesnie wiedziałam, że nie mozemy być razem, nie budzil nawet we mnie takiej potrzeby. Po prostu działał na moją seksualnośc koniec kropka. Co jest bardzo rzadkim u mnie zjawiskiem, żeby to było tak oddzielone. los nas rodzielił, podejrzewam, że zaledwie jakieś pół godz. przed tym, gdy moglo się coś wydarzyć. Bo to już wisiało w powietrzu w tamtej chwili. Nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Zastanawiam się co by było po. Myślę, że  z nim mogłabym wciągnąć się w coś takiego właśnie jak tutaj dziewczyny opowiadają, "niby nic a jednak coś";)) I pytanie nr 2: Co było było/ jak bym sie czuła po zakończeniu tej miłostki, gdybym już zdążyła wrócić na ziemię? Możliwe, że mogłabym uznać, że spoko, fajnie było, ciekawe doświadczenie, ale nie chce mi się już czegoś takiego powtarzać, teraz chcę coś co ma większy sens. Nie wiem. Ale moglabym się też czuć jak nasza Oldorando własnie.

Ajmona jeśli o mnie chodzi to widywaliśmy sie wiecej w lato, teraz widujemy się raz w tygodniu. Jeśli chodzi o to czy spędza czas tak z kimś innym, tego nie wiem, ale podejrzewam że może, myslę że on ma taki styl bycia tym bardziej że ma duzo wolnego czasu, duzo więcej niż ja.
ja jestem właśnie na etapie zakonczenia tego. na szczęście przez ten czas niczego nie poczulam i nie chcialabym być z nim w związku więc wychodzę z tego cała, ale ostatnie kilka dni dalo mi do myślenia i nie chce tego kontynuować. kilka rzdeczy mi ostatnio nie pasowało i chyba romans nie jest dla mnie jednak, ale absolutnie nie zaluje tego czasu z nim spedzonego bo naprawdę mialam świetne 3 miesiące. nie wiem dokladnie jak mam to zakonczyć, ale ostatnio rozmawaimy ze sobą przez telefon i ani z jego strony ani z mojej nie pada propozycja spotkania, więc może i on czuje podobnie...

Widzisz ja mialam tak że w ogóle mnie nie interesowalo co on robi, gdzie jeździ jak spedza czas jak sie nie widzimy. wcale o tym nie gadaliśmy. do konca nawet nie wiem czym się zajmuje. to było takie spedzanie czasu ze sobą ale jednocześnie nie opowiadaliśmy o sobie za duzo, swoje życie trzymaliśmy od siebie z dala, a łączyl nas tylko sex. mi to odpowiadało, chcialam czegoś takiego, kogoś komu bedę mowila tyle ile chcę i nie będzie mnie o nic pytał, on chyba też... tak naprawdę nie myślalam nawet że tak może to wyjść, soedzajac ze sobą tyle czasu pozostaliśmy jednak jakby anonimowy. smile

a poza tym wiesz ja sobie uświadomilam ze romans naprawdę nie jest dla mnie. ja nie potrafie być taka na 100% z facetem wtedy. jak mam mojego chlopaka to chcę być tą przysłowiową dziwką  w łózku, można robić wiele, jest calkiem inaczej. a  z takim facetem nie potrafie otworzyć się  na 100%, ale to już jest taki moj problem mały. lubię sluchać jak ludzię mowią że romans był ich najlepszym czasem, mieli najlepszy sex, ja też bym tak chciala ale z jakiś powodów nie potrafiłam. sprobowalam i nie żaluje, ale to jednak nie dla mnie, albo nie ten facet tongue

58

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Takaja...
I tak mniej wiecej wygladaly moje kontakty...

Kilka rzeczy mi nie pasowalo..
1 mimo dlugiego czasu trwania ukladu, pozostalismy "anonimowi"
2 brak wylacznosci( bywalo, ze pan przy mnie umawial sie z inna, wiec i ja moglam byc bezposrednio po innej, a ja hetero jestem, i mnie brzydzi..)
3 podejscie pana do innych kochanek( sposob w jaki o nich mowil, sugerowal, ze o mnie mysli tak samo)
4 rzadanie wylacznosci ze strony pana( ja mialam byc zakochana i miec tylko jego)
5 mozliwosc zlapania licho wie czego..( w koncu to higiena porownywalna do publicznej toalety), mimo staran i zabezpieczen...

Ostatecznie, nie warto...

Moze po prostu bardziej potrzebuje wiezi emocjonalnej,
Na pewno nie przywiazuje sie poprzez seks do osoby.

59

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

orlando
wlasnie edytowalam mój post w tym czasie w którym Ty dodałaś swoj.
ja się po prostu nie nadaje do roli kochanki czy czegoś takiego. spróbowalam i nie żaluje przede wszystkim dlatego że on mi pokazał duzo rzeczy. z nim zrobiłam wiele rzeczy jakiś nie robilam przedtem (nie chodzi tu o sex) i byłam w miejscach w których nie bylam wcześniej. To był naprawdę świetny czas dla mnie i nie zapomne tego dlugo, ale jeśli chodzi o sex to jestem na nie. nie byłam sobą, nie bylam taka jak jestem  w związku. nie robilam wszystkiego czego lubię, nie potrafilam się otworzyć na 100%
u nas żadnych żadań nie bylo akurat czulam sie swobodnie, ale wiem (a przynajmniej tak mysle) że on tez był bardzo swobodny i umawial sie też z innymi.

ostatecznie też uważam ze nie warto.

60

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
takaja87 napisał/a:

orlando
wlasnie edytowalam mój post w tym czasie w którym Ty dodałaś swoj.
ja się po prostu nie nadaje do roli kochanki czy czegoś takiego. spróbowalam i nie żaluje przede wszystkim dlatego że on mi pokazał duzo rzeczy. z nim zrobiłam wiele rzeczy jakiś nie robilam przedtem (nie chodzi tu o sex) i byłam w miejscach w których nie bylam wcześniej. To był naprawdę świetny czas dla mnie i nie zapomne tego dlugo, ale jeśli chodzi o sex to jestem na nie. nie byłam sobą, nie bylam taka jak jestem  w związku. nie robilam wszystkiego czego lubię, nie potrafilam się otworzyć na 100%
u nas żadnych żadań nie bylo akurat czulam sie swobodnie, ale wiem (a przynajmniej tak mysle) że on tez był bardzo swobodny i umawial sie też z innymi.

ostatecznie też uważam ze nie warto.

U mnie seks byl bardzo ok...
( moze troche dzieki anonimowosci, mam uprzedzenia ze zwiazku, a tu mialam tak na prawde gdzies, co on o mnie mysli, i komu moze o tym opowiadac)

Widzisz, oni( ci panowie) mieli inne kobiety.
Te kobiety myslaly, ze sa jedyne, byly zaangazowane, walczyly o nich...
A oni traktowali je jak kretynki, ze takie glupie sa, i wierza, ze on cos do nich czuje...
( mnie jakos nikt nie oklamywal- moze z racji mojego cynizmu?)
Dosc, ze to bylo.......emocjonalnie obrzydliwe...
Sluchac, jak jakas pani esemesuje czule, podlizuje sie, a on jest ze mna i mowi o niej " idiotka"

Nabralam takiego przekonania, ze facet albo jest szczery, albo mily...

Solidnie mi to " zrylo beret", dlatego bede z tego dlugo wychodzic..
Dlatego nie chce mi sie z nikim nawet umawiac/rozmawiac...
( mam paru kumpli, ale zupelnie platonicznych) i nie chce nic ponad to...

61

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

orlando u mnie bylo trochę inaczej bo ja nigdy nie slyszalam zeby on gadala z inna kobietą a czasem spedzaliśmy ze soba cale dnie. ale mimo wszystko jeździł to tu to tam więc śmiem sądzić że inna była.
my ze sobą nadal rozmawiamy i wlasciwie to się teraz po kościach rozchodzi. jak on dzwoni to ja mowie ze nie mam czasu, ale proponuje spotkanie się na mieście. nie chcę już sexu po prostu z nim. ogólnbie jako czlowiek mi nie przeszkadza i mogę mieć z nim kontakt tylko nie cielesny smile

62

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Takaja...
Mnie nikt nie oklamal, nie oszukiwal, nie wykorzystywal..
Wiedzialam co robie, jestem duza dziewczynka, sama sie godzilam....
( nie mam zalu, pretensji)

Ale ja wlasnie nie chce miec kontaktu z czlowiekiem....
A seks nie wart jest podniesienia d* z kanapy, jesli czlowiek nie wart jest kontaktu....

63 Ostatnio edytowany przez Gary (2015-11-10 16:00:58)

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

@odolorando: Przeczytałem szczegółowo co piszesz o swoim romansie i jasno widzę, że trafiłaś na dziwnego typa, wrednego, nie szanującego uczuć drugiej osoby. Jak można umawiać się z następną będąc z poprzednią i to tak, aby ona widziała, że się umawa? Jak można mówić o niej "idiotka" -- przecież wiadomo, że jak facet tak mówi o swojej jednej kochance, to pewnie o Tobie też tak myśli... -- wyjątkowo prymitywny typ. Chociaż tyle skorzystałaś, że miałaś dobry seks, ale chyba on ukradł Ci wiele energi. Mówisz, że Cię podrywają, oglądają się -- mogłaś sobie wybrać kogoś z klasą. Żądanie wyłączności ze strony Pana? Naprawdę? Jakim prawem? Udawanie przed innymi kobietami, że są jego jedynymi? W jakim celu? Aby windować swoją wartość? Że niby on taki moralny?

@Ajmona:  Rozumiem, że jak n-ty facet się na Ciebie gapi i chciałby "zad*pcz*ć" tylko, a Ty go kompletnie nie interesujesz, to może być nużące, obrzydliwe, żałosne... -- ale tak Ty myślisz o tym facecie, co interesuje się tylko wyglądem. Nie rozumiem jednak dlaczego to jest poniżające (???). Ty masz swoją wartość, swoją godność, a facet się gapił, bo Cię chciał przelecieć. To świadczy o twojej obiektywnej atrakcyjności. Co tu jest poniżającego?

64

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Gary, nie " trafilam na typa", tylko " znalam kilkunastu" takich typkow.
Znalismy sie od roku do 2, 3 lat...
Ja nigdy nie twierdzilam, ze byl jeden, jedyny....( nigdy na romans) i oni o tym wiedzieli...ze sa tez inni.
Romanse rzadza sie innymi prawami niz zwiazki...

65

Odp: Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.
oldorando napisał/a:

Gary, nie " trafilam na typa", tylko " znalam kilkunastu" takich typkow.
Znalismy sie od roku do 2, 3 lat...
Ja nigdy nie twierdzilam, ze byl jeden, jedyny....( nigdy na romans) i oni o tym wiedzieli...ze sa tez inni.
Romanse rzadza sie innymi prawami niz zwiazki...

Hmmm... dzięki za wyjaśnienie. Zdziwiło mnie tylko, że masz takie drastyczne zdanie na temat facetów. Trudno jest zbudować jakąś trwałą relację, prawda? Trudniej jak się w wieku 40+ niż 20+?

Posty [ 1 do 65 z 72 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Samotna kobieta, a potrzeby seksualne.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024