Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MEDYCYNA NATURALNA - ZIOŁA, ZDROWE ODŻYWIANIE, DIETY » Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 54 ]

1

Temat: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Jak w temacie , Choroba Leśniowskiego-Crohna i jakich ziół używać przy tym schorzeniu z którym męczę się od 14 lat. Może któryś z forumowiczów posiada jakąś wiedzę na ten temat i mógłby się z nią podzielić.
Pozdrawiam rumpel

Zobacz podobne tematy :
Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
rumpel napisał/a:

Jak w temacie , Choroba Leśniowskiego-Crohna i jakich ziół używać przy tym schorzeniu z którym męczę się od 14 lat. Może któryś z forumowiczów posiada jakąś wiedzę na ten temat i mógłby się z nią podzielić.
Pozdrawiam rumpel

Picie ziółek niestety nie pomoże. trzeba wykluczyć wysoko przetworzoną żywność.
Trzeba też znieść przewagę układu współczulnego. Mam jednak dylemat, bo z dwóch najprostszych metod doprowadzających do równowagi pomiędzy układem współczulnym i przywspółczulnym,  jedna jest nielegalna a druga legalna ale oficjalnie uznawana za szkodliwą. Nielegalną jest marihuana a legalną po prostu 3-5 papierosów dziennie.

3

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Ja wiem że na to schorzenie bezpośrednio nie wiele może pomóc, ale chodzi mi oto jakie zioła można by stosować aby ograniczyć stany zapalne jelit albo wspomagające ich pracę, bo diety nie za bardzo się sprawdzają.

4

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Szczerze mówiąc wątpię by zioła załatwiły sprawę, bo cudów nie ma, niestety, ale jednym z takich łatwodostępnych ziół pomocnym w stanach zapalnych jest np kurkuma, ogólnie świetnie działa na układ pokarmowy.

5

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

A co do papierosów, to jest sobie coś takiego jak tytoń do żucia, zdecydowanie mniej szkodliwy, bo bez dodatków i się nie spala, ale niestety za sprawą UE został zakazany hmm, można sprowadzić ze Szwecji i w niektórym sklepach kupić spod lady.

6

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Małpa69 napisał/a:

A co do papierosów, to jest sobie coś takiego jak tytoń do żucia, zdecydowanie mniej szkodliwy, bo bez dodatków i się nie spala, ale niestety za sprawą UE został zakazany hmm, można sprowadzić ze Szwecji i w niektórym sklepach kupić spod lady.

Co do papierosów to fakt. Pamiętam jak ja nałogowy palacz właśnie w pierwszych problemach i operacji z powodu choroby rzuciłem po trzydziestu latach palenie to w klinice usłyszałem od pani profesor że było to najgorsze co mogłem zrobić( nawiasem mówiąc nikt z najbliższych mi w to nie uwierzył). Dziś palę e-papierosa ale nie mam pojęcia czy to to samo.

7

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

E- papieros też ma nikotynę a to generalnie o nią chodzi no chyba że używasz beznikotynowego liquidu.

8

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Małpa69 napisał/a:

E- papieros też ma nikotynę a to generalnie o nią chodzi no chyba że używasz beznikotynowego liquidu.

liquid 12 lub 18

Dzięki za odpowiedzi rumpel

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
rumpel napisał/a:
Małpa69 napisał/a:

A co do papierosów, to jest sobie coś takiego jak tytoń do żucia, zdecydowanie mniej szkodliwy, bo bez dodatków i się nie spala, ale niestety za sprawą UE został zakazany hmm, można sprowadzić ze Szwecji i w niektórym sklepach kupić spod lady.

Co do papierosów to fakt. Pamiętam jak ja nałogowy palacz właśnie w pierwszych problemach i operacji z powodu choroby rzuciłem po trzydziestu latach palenie to w klinice usłyszałem od pani profesor że było to najgorsze co mogłem zrobić( nawiasem mówiąc nikt z najbliższych mi w to nie uwierzył). Dziś palę e-papierosa ale nie mam pojęcia czy to to samo.

Oczywiście że nikt z najbliższych nie uwierzył bo oficjalna wersja o paleniu tytoniu jest taka że szkodzi na wszystko.
E-papieros to nie to samo. Oprócz nikotyny ważne są inne składniki dymu tytoniowego, między innymi ta mała ilość tlenku węgla.
Glikol propylenowy z tego elektronicznego badziewia,  jest kilkukrotnie bardziej szkodliwy niż zwykły papieros.

W przypadku Leśniowskiego-Crohna istotna jest dawka. Nie można kopcić jak smok bo efekt będzie odwrotny. Wystarczy 3-5 dziennie. Powyżej 20 sztuk przewagę uzyskuje układ wspołczulny i jest kiepsko. Tylko umiarkowane palenie łagodzi Leśniowskiego-Crohna.

10

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Ok.... spróbujemy pewnie nie zaszkodzi.

11

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
rumpel napisał/a:

Ok.... spróbujemy pewnie nie zaszkodzi.

Możesz pykać fajkę jak każdy wilk morski wink
Ułatw organizmowi działanie regeneracyjne nabłonka jelit, poprzez olej lniany, który stymuluje produkcję prostagladyn. Prostagladyny działają przeciwzapalnie.
30 ml oleju lnianego rano na czczo albo jeszcze lepiej trzy surowe żółtka zmieszane z olejem lnianym. Pić codziennie rano aż do wygaszenia stanów zapalnych jelit.

12

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Fajkę pykałem ale na to trzeba czasu i cierpliwości ... obu tych rzeczy u mnie nie ma w nadmiarze,spróbuję te pięć gwoździ do trumny. Natomiast dzięki za ten olej, na pewno spróbuję bo jak żółtka tak i olej mi smakuje.

13

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:
rumpel napisał/a:

Ok.... spróbujemy pewnie nie zaszkodzi.

Możesz pykać fajkę jak każdy wilk morski wink
Ułatw organizmowi działanie regeneracyjne nabłonka jelit, poprzez olej lniany, który stymuluje produkcję prostagladyn. Prostagladyny działają przeciwzapalnie.
30 ml oleju lnianego rano na czczo albo jeszcze lepiej trzy surowe żółtka zmieszane z olejem lnianym. Pić codziennie rano aż do wygaszenia stanów zapalnych jelit.

http://www.roik.pl/za-duzo-zdrowych-tluszczow-sprzyja-chorobie-jelita-grubego/#more-18166

Zastanow się czasem co piszesz, bo mozesz komus powaznie zaszkodzic swoimi teoriami.

14 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-20 16:46:34)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
LePaulaBB napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:
rumpel napisał/a:

Ok.... spróbujemy pewnie nie zaszkodzi.

Możesz pykać fajkę jak każdy wilk morski wink
Ułatw organizmowi działanie regeneracyjne nabłonka jelit, poprzez olej lniany, który stymuluje produkcję prostagladyn. Prostagladyny działają przeciwzapalnie.
30 ml oleju lnianego rano na czczo albo jeszcze lepiej trzy surowe żółtka zmieszane z olejem lnianym. Pić codziennie rano aż do wygaszenia stanów zapalnych jelit.

http://www.roik.pl/za-duzo-zdrowych-tluszczow-sprzyja-chorobie-jelita-grubego/#more-18166

Zastanow się czasem co piszesz, bo mozesz komus powaznie zaszkodzic swoimi teoriami.

Co ma wspólnego olej lniany z uwodornionym tłuszczem roślinnym jakim jest margaryna,  czy olejem słonecznikowym, który od ziarna do produktu końcowego przechodzi proces technologiczny, który robi z niego niejadalny, wysokoszkodliwy syf?
Takich rewelacji wychodzi rocznie kilkaset.

Zanim coś takiego napiszesz zastanów się nad tym dlaczego olej slojecznikowy jest dziesięciokrotnie tańszy od lnianego, kokosowego czy oliwy z oliwek.
https://portal.abczdrowie.pl/pytania/dieta-przy-chorobie-lesniowskiego-crohna
Olej lniany stymuluje wytwarzanie przeciwzapalnych prostagladyn.

Takie badania sponsorowane przez nie wiadomo kogo można sobie wsadzić w buty. Są całkowicie sprzeczne z doświadczeniami tych którzy leczyli i leczą z Leśniowskiego-Crohna metodami naturalnymi. Często chodzi o to żeby zniechęcić ludzi do prostych,  tanich i bardzo skutecznych metod naturalnych, bo komuś ucieka kasa za farmaceutyki, które są kilkaset razy droższe a gówno pomagają. Często nawet pogarszają sytuację.

Termin "ortoreksja" powstał między innymi dlatego żeby osmieszyć takie metody jak metoda dr Budwig, Gersona i innych którzy ratowali przed śmiercią ludzi, których medycyna akademicka skazała na śmierć.
Poczytaj sobie jaka jest skuteczność w przypadku nowotworów metody Gersona a jaka medycyny konwencjonalnej.
Przeczytaj sobie najnowsze dane o tym że chemioterapia przyśpiesza rozwój nowotworów.

Przecież Rumpla leczą już od wielu lat instytucje zależne od tych, którzy sponsorują takie badania, do których link podałaś.
Dlaczego przez tyle lat go nie wyleczyli? Ilu ludzi przez takie manipulacje cierpi na potwornie uciążliwe choroby lub poszło do piachu o kilkadziesiąt lat za wcześnie?

15

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:
LePaulaBB napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Możesz pykać fajkę jak każdy wilk morski wink
Ułatw organizmowi działanie regeneracyjne nabłonka jelit, poprzez olej lniany, który stymuluje produkcję prostagladyn. Prostagladyny działają przeciwzapalnie.
30 ml oleju lnianego rano na czczo albo jeszcze lepiej trzy surowe żółtka zmieszane z olejem lnianym. Pić codziennie rano aż do wygaszenia stanów zapalnych jelit.

http://www.roik.pl/za-duzo-zdrowych-tluszczow-sprzyja-chorobie-jelita-grubego/#more-18166

Zastanow się czasem co piszesz, bo mozesz komus powaznie zaszkodzic swoimi teoriami.

Co ma wspólnego olej lniany z uwodornionym tłuszczem roślinnym jakim jest margaryna,  czy olejem słonecznikowym, który od ziarna do produktu końcowego przechodzi proces technologiczny, który robi z niego niejadalny, wysokoszkodliwy syf?
Takich rewelacji wychodzi rocznie kilkaset.

Zanim coś takiego napiszesz zastanów się nad tym dlaczego olej slojecznikowy jest dziesięciokrotnie tańszy od lnianego, kokosowego czy oliwy z oliwek.
https://portal.abczdrowie.pl/pytania/dieta-przy-chorobie-lesniowskiego-crohna
Olej lniany stymuluje wytwarzanie przeciwzapalnych prostagladyn.

Takie badania sponsorowane przez nie wiadomo kogo można sobie wsadzić w buty. Są całkowicie sprzeczne z doświadczeniami tych którzy leczyli i leczą z Leśniowskiego-Crohna metodami naturalnymi. Często chodzi o to żeby zniechęcić ludzi do prostych,  tanich i bardzo skutecznych metod naturalnych, bo komuś ucieka kasa za farmaceutyki, które są kilkaset razy droższe a gówno pomagają. Często nawet pogarszają sytuację.

Termin "ortoreksja" powstał między innymi dlatego żeby osmieszyć takie metody jak metoda dr Budwig, Gersona i innych którzy ratowali przed śmiercią ludzi, których medycyna akademicka skazała na śmierć.
Poczytaj sobie jaka jest skuteczność w przypadku nowotworów metody Gersona a jaka medycyny konwencjonalnej.
Przeczytaj sobie najnowsze dane o tym że chemioterapia przyśpiesza rozwój nowotworów.

Przecież Rumpla leczą już od wielu lat instytucje zależne od tych, którzy sponsorują takie badania, do których link podałaś.
Dlaczego przez tyle lat go nie wyleczyli? Ilu ludzi przez takie manipulacje cierpi na potwornie uciążliwe choroby lub poszło do piachu o kilkadziesiąt lat za wcześnie?

Lesniowski to choroba autoimmunologiczna, organizm sam niszczy komórki nablonka jelit, wiec co z tego że będzie pic olej lniany skoro zaraz znowu dojdzie do stanu zapalnego?
Nie wyleczyli go bo jak mają to zrobic? Przeszczepic mu nowy system odpornosciowy?
Ja sama mam podejrzenie WZJG i jesli to faktycznie to badziewie to pewnie bez sterydow sie niw obędzie.
Moja babcia chorowala na Lesniowskiego i tez leczyla sie ziolkami, kropelkami itp.i widzialam jak sie cudownie "uzdrowila"... Tak że za przeproszeniem umierala przy mnie na kiblu i jeczala z bólu.

16

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:

Trzeba też znieść przewagę układu współczulnego. Mam jednak dylemat, bo z dwóch najprostszych metod doprowadzających do równowagi pomiędzy układem współczulnym i przywspółczulnym,  jedna jest nielegalna a druga legalna ale oficjalnie uznawana za szkodliwą. Nielegalną jest marihuana a legalną po prostu 3-5 papierosów dziennie.

Czy nie ma innych ziół znoszących przewagę układu współczulnego oprócz marihuany i tytoniu?

17 Ostatnio edytowany przez rumpel (2015-06-20 19:02:04)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Ja wiem że tej choroby nie wyleczę ,że z nią pójdę do piachu... żadne zioła jej nie wyleczą .Mnie ciekawi właśnie czy istnieją zioła które by choć trochę wspomogły układ pokarmowy przy stanach zapalnych występujących przy tym schorzeniu. Opisze wam w skrócie historię mojej choroby gdyż mam ją opisaną na potrzebę wpisu na innym portalu. ale wam może to przybliżyć trochę wiedzę na ten temat....

"Witam !
Zastanawiałem się czy opisać historię mej choroby , bo mam obawy że mój wpis wprowadzi trochę zamieszania  co do diet i sposobów leczenia.
A więc zaczniemy od początku?  Mam  55 lat, zdiagnozowaną chorobę Leśniewskiego-Crohna. Moja wątpliwa przygoda z tym schorzeniem datuje się od 2004 roku kiedy to przy dość dokuczliwym bólu brzucha i utrzymującej się około miesiąca niewielkiej temperaturze trafiłem do szpitala , gdzie po dwutygodniowym pobycie powiedziano mi że symuluję (sorry ale taką mamy służbę zdrowia). Dopiero jak silny ból niemal sparaliżował mnie podjęto próby zdiagnozowania co mi dolega. Stwierdzono ostre zapalenie otrzewnej. Chirurg który mnie operował stwierdził, że na jelicie cienkim był ropień który usunął. On pierwszy wysunął tezę że to liśniewski-crohn. Jako że dość odporny i knąbrny ze mnie pacjent to dopiero po półtora roku trafiłem do kliniki w celu zdiagnozowania mej dolegliwości. Niestety wtedy po miesięcznym pobycie powiedziano mi że istnieje ileś tam stanów zapalnych jelit i nie bardzo można stwierdzić które mi  dolega, jedyne co ciekawego tam usłyszałem to to że zrobiłem błąd rzucając palenie po operacji (wcześniej paliłem 30 papierosów na dobę przez 28 lat), w to mi graj z powrotem wróciłem do nałogu (paląc jednak mniej- 10 papierosów). Jednak dieta dla mnie to była abstrakcja. Golonko, słonina, smalec ,kapusta ,ostra papryka czy śmietana albo i maślanka to były normalne produkty spożywane przez zemnie bez jakiś większych dolegliwości. Moja waga w tym okresie to 105 ? 116 kg. Tak sobie żyłem dość intensywnie pracując na trzech etatach(od 01.30 do 08.00 działalność  handlowa ma giełdzie spożywczej od 08.00do 12.00 opieka nad chorą mamą i od 12.00 do 20.00 prowadzenie kompieliska) z większymi lub mniejszymi dolegliwościami typu ból lub biegunka  przy czym wizyta u lekarza to była ostateczność, aż do 2010 roku kiedy to bóle i gorączka zmusiły mnie do położenia się znowu w szpitalu pod opiekę wcześniej operującego mnie chirurga który nie pozwolił na otwieranie mnie a leczenie antybiotykami  co mu się udało. Wtedy też wystąpił u mnie problem z stawem biodrowym który mnie wręcz unieruchomił (podobno to też jest wynikiem crohna) jedyne co na to mogło pomóc to endoproteza. Tu szok ?okres oczekiwania od trzech do dziewięciu lat (lub najtaniej 18 000 zł). Po długich poszukiwaniach znalazłem Szpital w Poniatowej( polecam ten szpital i lekarzy pod każdym względem) jednak nie chcieli się podjąć operacji przy takim wysokim  CRP (20-30).Próby zbicia go antybiotykami  trwały pół roku , bez rezultatu. Dopiero uświadomienie lekarzowi że najprawdopodobniej mam crohna spowodowało że podjęto się operacji  przy 32 j CRP. Dziś nawet nie pamiętam że zamiast stawu mam protezę. W 2013 roku znowu w szpitalu pod opieką tego samego chirurga i kuracją antybiotykową na duży naciek zapalny. Wiosną 2014 roku zaczęło mnie ?zatykać? czyli zaczęły się niedrożności  jelit, było to dość trudne do zniesienia bo przez dwa tygodnie człowiek jadł  potem trzy dni chodził z bólu po suficie i puszczało , wtedy dla odmiany dwa ,trzy dni biegunki i? powtórka z rozrywki, tak do września. W tym okresie bardzo mi pomagało karmienie się suchą bułką i maślanką co wzbudziło wielkie oburzenie lekarzy ?ale co mi tam? POMAGAŁO. Warzyłem wtedy 90 kg . Następnie znowu do szpitala, tym razem klinika. Po miesięcznym pobycie stwierdzono potrzebę chirurgicznego usunięcia  części jelita krętego i zastawki. Ustalono termin na listopad. Jak nigdy się nie bałem tak tym razem byłem pełen obaw. Jak się okazało me obawy nie były bezpodstawne. Zabieg wykonano podobno dobrze ale po czterech dniach z brzucha przy usuniętym na drugi dzień drenie zaczęła się wylewać ropa. Przez dwa tygodnie nie robiono ze mną nic? obserwowano?o  przepraszam przeniesiono mnie na oddział przewlekle chorych jak ja to nazwałem do hospicjum. Dopiero na dość ostrą interwencję mej żony zainteresowano się mną .Wykonano drugą operację (ratującą życie)wyłoniono ileostomię. W dość kiepskim stanie fizycznym nie wspomnę o psychicznym wypisano mnie do domu. Od tego czasu moje życie kręci się wokół worka z gó?? HORROR.
To tak pokrótce ma historia i mej dolegliwości."

Jeszce dodam że teraz głównym priorytetem dla mnie jest odtworzenie ciągłości układu pokarmowego. Operacja ta może być wykonana przy remisji choroby i dobrych wynikach, stąd ten mój wpis na tym forum.

rumpel

18

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Cleopatra napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Trzeba też znieść przewagę układu współczulnego. Mam jednak dylemat, bo z dwóch najprostszych metod doprowadzających do równowagi pomiędzy układem współczulnym i przywspółczulnym,  jedna jest nielegalna a druga legalna ale oficjalnie uznawana za szkodliwą. Nielegalną jest marihuana a legalną po prostu 3-5 papierosów dziennie.

Czy nie ma innych ziół znoszących przewagę układu współczulnego oprócz marihuany i tytoniu?

Waleriana, melisa, szyszki chmielu, rumianek, głóg, mięta. Ale są mniej skuteczne od tytoniu.

19

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
rumpel napisał/a:

Ja wiem że tej choroby nie wyleczę ,że z nią pójdę do piachu... żadne zioła jej nie wyleczą .Mnie ciekawi właśnie czy istnieją zioła które by choć trochę wspomogły układ pokarmowy przy stanach zapalnych występujących przy tym schorzeniu. Opisze wam w skrócie historię mojej choroby gdyż mam ją opisaną na potrzebę wpisu na innym portalu. ale wam może to przybliżyć trochę wiedzę na ten temat....

"Witam !
Zastanawiałem się czy opisać historię mej choroby , bo mam obawy że mój wpis wprowadzi trochę zamieszania  co do diet i sposobów leczenia.
A więc zaczniemy od początku?  Mam  55 lat, zdiagnozowaną chorobę Leśniewskiego-Crohna. Moja wątpliwa przygoda z tym schorzeniem datuje się od 2004 roku kiedy to przy dość dokuczliwym bólu brzucha i utrzymującej się około miesiąca niewielkiej temperaturze trafiłem do szpitala , gdzie po dwutygodniowym pobycie powiedziano mi że symuluję (sorry ale taką mamy służbę zdrowia). Dopiero jak silny ból niemal sparaliżował mnie podjęto próby zdiagnozowania co mi dolega. Stwierdzono ostre zapalenie otrzewnej. Chirurg który mnie operował stwierdził, że na jelicie cienkim był ropień który usunął. On pierwszy wysunął tezę że to liśniewski-crohn. Jako że dość odporny i knąbrny ze mnie pacjent to dopiero po półtora roku trafiłem do kliniki w celu zdiagnozowania mej dolegliwości. Niestety wtedy po miesięcznym pobycie powiedziano mi że istnieje ileś tam stanów zapalnych jelit i nie bardzo można stwierdzić które mi  dolega, jedyne co ciekawego tam usłyszałem to to że zrobiłem błąd rzucając palenie po operacji (wcześniej paliłem 30 papierosów na dobę przez 28 lat), w to mi graj z powrotem wróciłem do nałogu (paląc jednak mniej- 10 papierosów). Jednak dieta dla mnie to była abstrakcja. Golonko, słonina, smalec ,kapusta ,ostra papryka czy śmietana albo i maślanka to były normalne produkty spożywane przez zemnie bez jakiś większych dolegliwości. Moja waga w tym okresie to 105 ? 116 kg. Tak sobie żyłem dość intensywnie pracując na trzech etatach(od 01.30 do 08.00 działalność  handlowa ma giełdzie spożywczej od 08.00do 12.00 opieka nad chorą mamą i od 12.00 do 20.00 prowadzenie portu jachtowego) z większymi lub mniejszymi dolegliwościami typu ból lub biegunka  przy czym wizyta u lekarza to była ostateczność, aż do 2010 roku kiedy to bóle i gorączka zmusiły mnie do położenia się znowu w szpitalu pod opiekę wcześniej operującego mnie chirurga który nie pozwolił na otwieranie mnie a leczenie antybiotykami  co mu się udało. Wtedy też wystąpił u mnie problem z stawem biodrowym który mnie wręcz unieruchomił (podobno to też jest wynikiem crohna) jedyne co na to mogło pomóc to endoproteza. Tu szok ?okres oczekiwania od trzech do dziewięciu lat (lub najtaniej 18 000 zł). Po długich poszukiwaniach znalazłem Szpital w Poniatowej( polecam ten szpital i lekarzy pod każdym względem) jednak nie chcieli się podjąć operacji przy takim wysokim  CRP (20-30).Próby zbicia go antybiotykami  trwały pół roku , bez rezultatu. Dopiero uświadomienie lekarzowi że najprawdopodobniej mam crohna spowodowało że podjęto się operacji  przy 32 j CRP. Dziś nawet nie pamiętam że zamiast stawu mam protezę. W 2013 roku znowu w szpitalu pod opieką tego samego chirurga i kuracją antybiotykową na duży naciek zapalny. Wiosną 2014 roku zaczęło mnie ?zatykać? czyli zaczęły się niedrożności  jelit, było to dość trudne do zniesienia bo przez dwa tygodnie człowiek jadł  potem trzy dni chodził z bólu po suficie i puszczało , wtedy dla odmiany dwa ,trzy dni biegunki i? powtórka z rozrywki, tak do września. W tym okresie bardzo mi pomagało karmienie się suchą bułką i maślanką co wzbudziło wielkie oburzenie lekarzy ?ale co mi tam? POMAGAŁO. Warzyłem wtedy 90 kg . Następnie znowu do szpitala, tym razem klinika. Po miesięcznym pobycie stwierdzono potrzebę chirurgicznego usunięcia  części jelita krętego i zastawki. Ustalono termin na listopad. Jak nigdy się nie bałem tak tym razem byłem pełen obaw. Jak się okazało me obawy nie były bezpodstawne. Zabieg wykonano podobno dobrze ale po czterech dniach z brzucha przy usuniętym na drugi dzień drenie zaczęła się wylewać ropa. Przez dwa tygodnie nie robiono ze mną nic? obserwowano?o  przepraszam przeniesiono mnie na oddział przewlekle chorych jak ja to nazwałem do hospicjum. Dopiero na dość ostrą interwencję mej żony zainteresowano się mną .Wykonano drugą operację (ratującą życie)wyłoniono ileostomię. W dość kiepskim stanie fizycznym nie wspomnę o psychicznym wypisano mnie do domu. Od tego czasu moje życie kręci się wokół worka z gó?? HORROR.
To tak pokrótce ma historia i mej dolegliwości."

rumpel

Postaram się jutro odnieść szerzej do tego co napisałeś.

20 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-06-20 18:33:52)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:
Cleopatra napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Trzeba też znieść przewagę układu współczulnego. Mam jednak dylemat, bo z dwóch najprostszych metod doprowadzających do równowagi pomiędzy układem współczulnym i przywspółczulnym,  jedna jest nielegalna a druga legalna ale oficjalnie uznawana za szkodliwą. Nielegalną jest marihuana a legalną po prostu 3-5 papierosów dziennie.

Czy nie ma innych ziół znoszących przewagę układu współczulnego oprócz marihuany i tytoniu?

Waleriana, melisa, szyszki chmielu, rumianek, głóg, mięta. Ale są mniej skuteczne od tytoniu.

Dzięki, tak podejrzewałam, oprócz mięty. smile
A jak działają na układ współczulny: trędownik, wiązówka i konwalia?

21

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:
rumpel napisał/a:

Ja wiem że tej choroby nie wyleczę ,że z nią pójdę do piachu... żadne zioła jej nie wyleczą .Mnie ciekawi właśnie czy istnieją zioła które by choć trochę wspomogły układ pokarmowy przy stanach zapalnych występujących przy tym schorzeniu. Opisze wam w skrócie historię mojej choroby gdyż mam ją opisaną na potrzebę wpisu na innym portalu. ale wam może to przybliżyć trochę wiedzę na ten temat....

"Witam !
Zastanawiałem się czy opisać historię mej choroby , bo mam obawy że mój wpis wprowadzi trochę zamieszania  co do diet i sposobów leczenia.
A więc zaczniemy od początku?  Mam  55 lat, zdiagnozowaną chorobę Leśniewskiego-Crohna. Moja wątpliwa przygoda z tym schorzeniem datuje się od 2004 roku kiedy to przy dość dokuczliwym bólu brzucha i utrzymującej się około miesiąca niewielkiej temperaturze trafiłem do szpitala , gdzie po dwutygodniowym pobycie powiedziano mi że symuluję (sorry ale taką mamy służbę zdrowia). Dopiero jak silny ból niemal sparaliżował mnie podjęto próby zdiagnozowania co mi dolega. Stwierdzono ostre zapalenie otrzewnej. Chirurg który mnie operował stwierdził, że na jelicie cienkim był ropień który usunął. On pierwszy wysunął tezę że to liśniewski-crohn. Jako że dość odporny i knąbrny ze mnie pacjent to dopiero po półtora roku trafiłem do kliniki w celu zdiagnozowania mej dolegliwości. Niestety wtedy po miesięcznym pobycie powiedziano mi że istnieje ileś tam stanów zapalnych jelit i nie bardzo można stwierdzić które mi  dolega, jedyne co ciekawego tam usłyszałem to to że zrobiłem błąd rzucając palenie po operacji (wcześniej paliłem 30 papierosów na dobę przez 28 lat), w to mi graj z powrotem wróciłem do nałogu (paląc jednak mniej- 10 papierosów). Jednak dieta dla mnie to była abstrakcja. Golonko, słonina, smalec ,kapusta ,ostra papryka czy śmietana albo i maślanka to były normalne produkty spożywane przez zemnie bez jakiś większych dolegliwości. Moja waga w tym okresie to 105 ? 116 kg. Tak sobie żyłem dość intensywnie pracując na trzech etatach(od 01.30 do 08.00 działalność  handlowa ma giełdzie spożywczej od 08.00do 12.00 opieka nad chorą mamą i od 12.00 do 20.00 prowadzenie portu jachtowego) z większymi lub mniejszymi dolegliwościami typu ból lub biegunka  przy czym wizyta u lekarza to była ostateczność, aż do 2010 roku kiedy to bóle i gorączka zmusiły mnie do położenia się znowu w szpitalu pod opiekę wcześniej operującego mnie chirurga który nie pozwolił na otwieranie mnie a leczenie antybiotykami  co mu się udało. Wtedy też wystąpił u mnie problem z stawem biodrowym który mnie wręcz unieruchomił (podobno to też jest wynikiem crohna) jedyne co na to mogło pomóc to endoproteza. Tu szok ?okres oczekiwania od trzech do dziewięciu lat (lub najtaniej 18 000 zł). Po długich poszukiwaniach znalazłem Szpital w Poniatowej( polecam ten szpital i lekarzy pod każdym względem) jednak nie chcieli się podjąć operacji przy takim wysokim  CRP (20-30).Próby zbicia go antybiotykami  trwały pół roku , bez rezultatu. Dopiero uświadomienie lekarzowi że najprawdopodobniej mam crohna spowodowało że podjęto się operacji  przy 32 j CRP. Dziś nawet nie pamiętam że zamiast stawu mam protezę. W 2013 roku znowu w szpitalu pod opieką tego samego chirurga i kuracją antybiotykową na duży naciek zapalny. Wiosną 2014 roku zaczęło mnie ?zatykać? czyli zaczęły się niedrożności  jelit, było to dość trudne do zniesienia bo przez dwa tygodnie człowiek jadł  potem trzy dni chodził z bólu po suficie i puszczało , wtedy dla odmiany dwa ,trzy dni biegunki i? powtórka z rozrywki, tak do września. W tym okresie bardzo mi pomagało karmienie się suchą bułką i maślanką co wzbudziło wielkie oburzenie lekarzy ?ale co mi tam? POMAGAŁO. Warzyłem wtedy 90 kg . Następnie znowu do szpitala, tym razem klinika. Po miesięcznym pobycie stwierdzono potrzebę chirurgicznego usunięcia  części jelita krętego i zastawki. Ustalono termin na listopad. Jak nigdy się nie bałem tak tym razem byłem pełen obaw. Jak się okazało me obawy nie były bezpodstawne. Zabieg wykonano podobno dobrze ale po czterech dniach z brzucha przy usuniętym na drugi dzień drenie zaczęła się wylewać ropa. Przez dwa tygodnie nie robiono ze mną nic? obserwowano?o  przepraszam przeniesiono mnie na oddział przewlekle chorych jak ja to nazwałem do hospicjum. Dopiero na dość ostrą interwencję mej żony zainteresowano się mną .Wykonano drugą operację (ratującą życie)wyłoniono ileostomię. W dość kiepskim stanie fizycznym nie wspomnę o psychicznym wypisano mnie do domu. Od tego czasu moje życie kręci się wokół worka z gó?? HORROR.
To tak pokrótce ma historia i mej dolegliwości."

rumpel

Postaram się jutro odnieść szerzej do tego co napisałeś.

Tak rumpel. Jako przyszly lekarz mogę z czystym sumieniem polecic Ci rady dr. Rumpelstitskina :-) znajac zycie da Ci tu zaraz przepis na jakies cudowne ziola, diety, soczki i tadam ! Jutro obudzisz się z nowym, czysciutkim, nietknietym odbytem!

22 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-20 19:14:59)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Cleopatra napisał/a:

Dzięki, tak podejrzewałam, oprócz mięty. smile
A jak działają na układ współczulny: trędownik, wiązówka i konwalia?

Wszystkie zioła z które zawierają znaczącą ilość trojterpenów, adenozyny, flawonoidów.
Konwalii ze względu na zawartość glikozydów nasercowych nie stosuje się samodzielnie, co jako przyszły lekarz powinnaś wiedzieć hehe smile

Jako że nie uczy się lekarzy holistycznego podejścia do tematu, polecam Ci to http://www.tlustezycie.pl/p/blog-page_9769.html?m=1
Dla Rumpla powinna to być lektura obowiązkowa.

23

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:
Cleopatra napisał/a:

Dzięki, tak podejrzewałam, oprócz mięty. smile
A jak działają na układ współczulny: trędownik, wiązówka i konwalia?

Wszystkie zioła z które zawierają znaczącą ilość trojterpenów, adenozyny, flawonoidów.
Konwalii ze względu na zawartość glikozydów nasercowych nie stosuje się samodzielnie, co jako przyszły lekarz powinnaś wiedzieć hehe smile

Nic na temat ziol nie pisalam. Lekarz czy nie lekarz, jeden kij. Podane przez Ciebie metody mogą działać zapobiegawczo lub byc dodatkiem do leczenia i medycyny konwencjonalnej a nie jedynym sposobem leczenia. Facet nie ma odbytu, jest po ciężkich operacjach, ogólny stan zapalny organizmu, resekcja jelita, cholera wie co jeszcze nie tak z jego kiszkami a Ty wyskakujesz z jakimis mieszankami nieznanego zrodla. Jak to sie ma do stanu FAKTYCZNEGO?

24

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
LePaulaBB napisał/a:

Podane przez Ciebie metody mogą działać zapobiegawczo lub byc dodatkiem do leczenia i medycyny konwencjonalnej a nie jedynym sposobem leczenia. Facet nie ma odbytu, jest po ciężkich operacjach, ogólny stan zapalny organizmu, resekcja jelita, cholera wie co jeszcze nie tak z jego kiszkami a Ty wyskakujesz z jakimis mieszankami nieznanego zrodla. Jak to sie ma do stanu FAKTYCZNEGO?

A kto go tak urządził?
Co rozumiesz przez ogólny stan zapalny organizmu? Piszesz jakiś nowy rozdział w medycynie?

25

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
LePaulaBB napisał/a:

Podane przez Ciebie metody mogą działać zapobiegawczob

A o co innego chodzi jeśli nie o działania zapobiegawcze? Konowały zrobiły z niego człowieka niezdolnego do normalnego funkcjonowania. Co ma mu jeszcze do zaoferowanie medycyna konwencjonalna?

26

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:
LePaulaBB napisał/a:

Podane przez Ciebie metody mogą działać zapobiegawczo lub byc dodatkiem do leczenia i medycyny konwencjonalnej a nie jedynym sposobem leczenia. Facet nie ma odbytu, jest po ciężkich operacjach, ogólny stan zapalny organizmu, resekcja jelita, cholera wie co jeszcze nie tak z jego kiszkami a Ty wyskakujesz z jakimis mieszankami nieznanego zrodla. Jak to sie ma do stanu FAKTYCZNEGO?

A kto go tak urządził?
Co rozumiesz przez ogólny stan zapalny organizmu? Piszesz jakiś nowy rozdział w medycynie?

Jaki nowy dzial ? To Ty wmawiasz ludziom jakies soki i inne pierdoly.
Sam pisal o wysokim CRP. Kto go tak urzadzil? Gdybym byla wierzaca to bym napisala ze Bog, a tak to nie wiem. To choroba autoimmunologiczna, wiesz co to znaczy? Ze to nie lekarze wyniszczaja jego jelita, tylko on sam.

27 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-20 19:57:16)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
LePaulaBB napisał/a:

Sam pisal o wysokim CRP.

Kto go tak urzadzil? Gdybym byla wierzaca to bym napisala ze Bog, a tak to nie wiem.

To choroba autoimmunologiczna, wiesz co to znaczy? Ze to nie lekarze wyniszczaja jego jelita, tylko on sam.

A sory. Nie doczytałem.

No jasne. To Bóg a nie konowały. To pacjent jest winny. Bidusie konowały to współcześni męczennicy.

Jeśli chodzi o przyczyny schorzeń z autoagresji polecam lekturę nowadebata.pl,  dr Wolfganga Lutza, dr Jana Kwaśniewskiego, Jadwigę Kempisty i wielu innych.

Po drugie nie rozumiem o co się przypieprzasz. Nigdzie nie napisałem Rumplowi aby rezygnował z leczenia metodami medycyny konwencjonalnej. Dopiero dziś opisał szczegółowo swoją sytuację.

Po trzecie nie ma ani jednego przypadku wyleczenia z Leśniowskiego-Crohna czy WZJG metodami medycyny konwencjonalnej, podczas gdy większość pacjentów na przykład Wolfganga Lutza, leczona dietą niskoweglowodanową została wyleczona.

28 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-20 23:09:28)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
LePaulaBB napisał/a:

dodatkiem do leczenia i medycyny konwencjonalnej

A to, mimo powagi sytuacji, to mnie rozśmieszyło.
Medycyna konwencjonalna okaleczyła Rumpla w sposób trudny do wyobrażenia dla kogoś kto nie jest w takiej sytuacji jak on. Ty to nazywasz leczeniem?

Wiesz co Cię tak irytuje? To że czytając wpisy takich ludzi jak ja, choć trochę zdajesz sobie sprawę z tego, że przez długie lata nie będziesz się uczyć jak leczyć, a jak łagodzić objawy, nie usuwając przyczyny. A potem znów przez długie lata będziesz łagodzić objawy metodami, których się nauczyłaś. Będziesz patrzeć jak choroby twoich pacjentów postępują mimo operacji, leków w coraz większych dawkach, potem następnych leków na złagodzenie skutków ubocznych tych wcześniej przyjmowanych leków.
Będziesz mogła patrzeć na to wszystko bo zryją Ci beret, wmówią że to jedyny sposób, że posiadasz wiedzę o tym jak leczyć, choć gówno będziesz wiedzieć o tym jak leczyć i czym jest zdrowie.

Rumpel jest przykładem na to jak "skuteczne" są metody medycyny konwencjonalnej.  Gdyby kilkanaście lat temu przeczytał choć jedną książkę Kwaśniewskiego,  Lutza,  coś nie koniecznie o low carb ale choćby o paleo diecie, to byłby dziś zdrowym człowiekiem w pełni sił.
Od dłuższego już czasu Szwecja wprowadza program propagowania powrotu do żywienia niskoweglowodanowego. Padają kolejne mity o szkodliwości cholesterolu. Coraz więcej mówi się o prawdziwych przyczynach miażdżycy i innych chorób cywilizacyjnych. Ujawnia się to jak potworne szkody w organizmie powoduje przyjmowanie statyn bo nie daje się już tego ukrywać.
Powoli wielu swiatłych lekarzy ujawnia to jak wiele rodzajów tetapii medycyny konwencjonalnej okalecza trwale ludzi, kiedy można tego było uniknąć, jak skraca życie tam gdzie miała je przedłużać, bo nie chcą już tak dłużej robić, sumienie im na to nie pozwala.
Ujawnia się to jak fałszowano wyniki badań by móc zaaplikować ludziom leki na choroby na których nie mieli. Jest już kilka raportów i wyroków sądowych dla lekarzy, którzy fałszowali wyniki badań by mieć pretekst do tego by zaaplikować zdrowym ludziom chemioterapeutyk w ramach badań klinicznych. Postepowano tak także z dziećmi. Zysk ze sprzedaży chemioterapetyków dla średniej wielkości państwa europejskiego liczony jest w miliardach euro.
Dla takiej kasy opłaca się korumpować lekarzy i zabijać ludzi. Przy nich zyski narkotykowych karteli to pikuś. Nie pamiętam dokładnie ale zyski koncernów farmaceutycznych są albo ciut mniejsze albo ciut większe od tych jakie wykazuje cały światowy przemysł zbrojeniowy.

Nie pieprz mi tu dziecino o metodach medycyny konwencjonalnej bo za nimi idzie śmierć, cierpienie, obłuda, zezwierzęcenie.

Naczelną zasadą jest - Po pierwsze nie szkodzić.... Koncernom farmaceutycznym.

W nogach śpisz, drabiną się przykrywasz.

29 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-21 09:36:24)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
rumpel napisał/a:

Ja wiem że tej choroby nie wyleczę ,że z nią pójdę do piachu... żadne zioła jej nie wyleczą .Mnie ciekawi właśnie czy istnieją zioła które by choć trochę wspomogły układ pokarmowy przy stanach zapalnych występujących przy tym schorzeniu.

Jednak dieta dla mnie to była abstrakcja. Golonko, słonina, smalec ,kapusta ,ostra papryka czy śmietana albo i maślanka to były normalne produkty spożywane przez zemnie bez jakiś większych dolegliwości.

rumpel

To fragment książki "Życie bez pieczywa" dr Christiana Allana i dr Wolfganga Lutza. Rozdział VII Zaburzenia żołądkowo-jelitowe: ulga i leczenie.

"Współczesna medycyna uważa chorobę Crohna za nieuleczalną. Dzieje się tak dlatego, że prosta koncepcja ograniczenia węglowodanów w diecie nie została jeszcze włączona do arsenału środków leczniczych, jakimi się współczesna medycyna posługuje.  Wiele lat temu w literaturze medycznej miała miejsce wymiana opinii na temat korzystnych skutków, jakie daje u chorych na tę chorobę ograniczenie spożycia rafinowanego cukru i mąki.
Doktor Lutz był jedynym lekarzem, który zdecydował się pójść tym tropem. Z czasem zaczął zalecać ograniczenie wszystkich węglowodanów, a nie tylko oczyszczonych i przetworzonych.

Wprawdzie kuracją dietą niskoweglowodanową nie zapewnia 100% uleczalności, ale procent osób, u których nastąpił powrót do zdrowia bez nawrotów, czyli wedledzisiejszych standardów stan najbardziej zbliżony do pełnego wyleczenia był wysoki.

Przedstawiono dane dotyczące leczenia dietą niskoweglowodanową 67 pacjentów z chorobą Crohna. Stan zdrowia pacjentów monitorowano przez okres trzech lat, aby ustalić, jaki jest długoterminowy wpływ tej diety na schorzenie. Po 18 miesiącach stosowania diety ponad 80% pacjentów nie odczuwało żadnych dolegliwości związanych z chorobą Crohna, z tym że u 70% ten całkowity zanik objawów nastąpił już po połowie roku.
Po półtora roku liczba osób uwolnionych od objawów była wyższa od 80%.

...zamieściliśmy także linię obrazującą procent przypadków nie zakończonych wyleczeniem... Wiemy że niektórzy z pacjentów przerywają kurację po kilku miesiącach ponieważ nie widzą poprawy. Czasami zaś komplikacje są tak poważne że uniemożliwiają szybki powrót do zdrowia. Tak czy inaczej niepowodzenia są związane głównie z zaprzestaniem stosowania diety.

Podczas innych badań nad chorobą Crohna, które prowadzono w bardziej kontrolowanych warunkach, obniżenie spożycia węglowodanów spowodowało znaczną poprawę, widoczną wyraźnie na tle grupy kontrolnej, która nie stosowała diety niskoweglowodanowej.
Perspektywiczne, losowe badanie skutków ograniczenia ilości węglowodanów w pożywieniu przeprowadzono we współpracy z German Morbus Crohn and Ulcerative Colitis Association. Z hospitalizowanych pacjentów wybrano dwie grupy ochotników, przy czym każda złożona była z 50 chorych przyjmujących silne dawki kortyzonu. Kortyzon to steroid o działaniu immunosupresyjnym, który osłabia reakcję odpornościową organizmu i redukuje stan zapalny. Używa się go jako leku na wiele różnych chorób autoagresyjnych.
Projekt zakładał że obie grupy, zarówno owa, w której nie stosowano diety niskoweglowodanowej, jak i ta wybrana do badań, w której pacjenci mieli stosować dietę niskoweglowodanową pozwalającą na dobowe spożycie co najwyżej 72 gramów cukrowców, skończą przyjmować kortyzon.
Monitorowanie stanu zdrowia uczestników eksperymentu i jego ocena umożliwiły określenie tempa nawrotu objawów choroby Crohna. W rzeczywistości większa część członków grupy drugiej nie trzymała się ściśle reżimu 72g/24h. Konsumowali oni do 12 jednostek chlebowych, czyli 150 gr węglowodanów dziennie.
Nawet przy większej ilości węglowodanów,  niż zalecane przez doktora Lutza, rezultaty eksperymentu robiły wrażenie.
Po 90 dniach pacjenci sami zaczęli zauważać różnice pomiędzy ich grupą a grupą kontrolną. Nawroty zdarzały się u nich o wiele rzadziej ; po 200 dniach stosowania diety członkowie grupy stosujacej dietę nie doświadczyli już żadnych nawrotów. Wynik końcowy był taki, że u pacjentów leczonych ograniczeniem węglowodanów objawy w zasadzie całkiem zanikły. "

Ta wiedza doktora Lutza jest dostępna od bardzo dawna. Lutz propaguje low carb z wszystkimi zdrowotnymi aspektami tego sposobu żywienia od 1968 roku. Zdrowie zawdzięcza mu kilkadziesiąt tysięcy ludzi, których od tegi czasu prowadził osobiście i trudna do oszacowania liczba ludzi, którzy zastosowali się do jego rad opisanych w książce.
Kilkanaście lat temu kiedy twoje problemy zaczynały się nasilać ta wiedza była dostępna nawet dla największych idiotów w białych fartuchach.
Lutz musiał się zmagać z oporem firm farmaceutycznych i takimi bezmózgami jak choćby LePaulaBB.
Do dziś przemysł farmaceutyczny walczy z prostymi skutecznymi i prawie bezkosztowymi dla pacjenta metodami, które przywracają zdrowie.
Wielu lekarzy wie o tym jaka jest prawdziwa przyczyna chorób cywilizacyjnych ale są po prostu dilerami farmaceutyków, czesto sprzedajnymi skurwielami, którzy w dupie mają zdrowi pacjentów.
Większość nie wie i to dlatego średnia długość życia lekarzy jest sporo niższa niż przeciętna. Już ten fakt powinien dawać do myślenia.

Rumpel, zapoznaj się z wiedzą doktora Lutza, zastosuj ją i żyj bo jeszcze nie pora Ci na tamten świat. Wybór należy do Ciebie.

30

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

No wlasnie, nastapilo cofniecie sie objawow. A gdzie badania?  Wyniki wycinkow z jelita, rtg, usgm co sie dzialo po tych 18 miesiacach leczenia? Mozesz mi wmawiac ze jestem idiotką, bo chce niezbitych dowodow :-) w sredniowieczu tez tak gnoili ludzi ktorzy nie wierzyli w zabobony, szarlatanstwa etc. Widze ze natepuje mentalny powrot do tej ery :-)
Terapia Gersona mnie smieszy.
Sama lekarzom nie wierze, a tym bardziej tym pochodzenia żydowskiego. :-)))

31 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-21 09:40:58)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
LePaulaBB napisał/a:

No wlasnie, nastapilo cofniecie sie objawow. A gdzie badania?  Wyniki wycinkow z jelita, rtg, usgm co sie dzialo po tych 18 miesiacach leczenia? Mozesz mi wmawiac ze jestem idiotką, bo chce niezbitych dowodow :-) w sredniowieczu tez tak gnoili ludzi ktorzy nie wierzyli w zabobony, szarlatanstwa etc. Widze ze natepuje mentalny powrot do tej ery :-)
Terapia Gersona mnie smieszy.
Sama lekarzom nie wierze, a tym bardziej tym pochodzenia żydowskiego. :-)))

Lutz był Austriakiem bez kropli żydowskiej krwi a ty jesteś glupsza niż myślałem. Ile ci zapłacili za to żeby latać po forach i promować metody, które rujnują ludziom zdrowie, ku uciesze big pharmy?

32 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-21 11:55:31)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
LePaulaBB napisał/a:

No wlasnie, nastapilo cofniecie sie objawow. A gdzie badania?  Wyniki wycinkow z jelita, rtg, usgm co sie dzialo po tych 18 miesiacach leczenia?

Mozesz mi wmawiac ze jestem idiotką, bo chce niezbitych dowodow :-)

w sredniowieczu tez tak gnoili ludzi ktorzy nie wierzyli w zabobony, szarlatanstwa etc. Widze ze natepuje mentalny powrot do tej ery :-)

Terapia Gersona mnie smieszy.

Sama lekarzom nie wierze, a tym bardziej tym pochodzenia żydowskiego. :-)))

Wyniki badań zapewne są w ośrodkach które te badania przeprowadzały.
Dr Wolfgang Lutz to lekarz, który wprowadził hipotermię do technik resuscytacji, obecnie wykorzystywanej w kardiochirurgii. Jeśli twierdzisz że człowiek który wielokrotnie dokonywał przełomowych odkryć w medycynie, zmyśla sobie to wszystko to po raz kolejny udowadniasz że twój mózg bardzo kiepsko funkcjonuje. Jak mógłby to robić podając nazwy ośrodków w których robione były badania. To tak jakbyś ty zmysliła sobie badania prowadzone w jakimś ośrodku naukowym, opublikowała je i co? Czyta to jakiś lekarz, naukowiec z tego ośrodka i zgłasza przestępstwo do prokuratury.
Człowiek z takim dorobkiem naukowym nie pisze bzdur. To jest twoja specjalność.
Materaiały źródłowe są podane w książce.
Co z pacjentami? Zapewne jeśli byli młodsi od Lutza to żyją, jeśli starsi to mało prawdopodobne bo Lutz dożył 98 lat.

Nie muszę Ci udowadniać że jesteś idiotką. Sama świetnie to robisz. Zniechęcając ludzi do metod które ratują zdrowie i życie pokazujesz że jesteś idiotką, bez cienia wątpliwości.

To nie są zabobony bo wszystko jest poparte badaniami naukowymi i tysiącami wyleczonych ludzi.

Śmieszy cię terapia Gersona? Powiedz to prosto w twarz ludziom, którzy dzięki niej żyją.

Nie wierzysz lekarzom? A to dziwne. Oni też nie wierzą metodom które stosują. Czytałem ostatnio ciekawostkę. Większość niemieckich lekarzy na pytanie - czy poddalibyście się chemioterapii gdyby zaszła taka konieczność,  odpowiedziała - NIGDY!
Nie dziwię się im bo większość nie dożywa miesiąca po chemioterapii.

33

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:
Cleopatra napisał/a:

Dzięki, tak podejrzewałam, oprócz mięty. smile
A jak działają na układ współczulny: trędownik, wiązówka i konwalia?

Wszystkie zioła z które zawierają znaczącą ilość trojterpenów, adenozyny, flawonoidów.
Konwalii ze względu na zawartość glikozydów nasercowych nie stosuje się samodzielnie, co jako przyszły lekarz powinnaś wiedzieć hehe smile

Jako że nie uczy się lekarzy holistycznego podejścia do tematu, polecam Ci to http://www.tlustezycie.pl/p/blog-page_9769.html?m=1
Dla Rumpla powinna to być lektura obowiązkowa.

Rumpelstilskin - pomyliłeś mnie z kimś, nie zamierzam być lekarzem. Nie atakuję również Ciebie, ani nie krytykuję Twoich metod. Po prostu szukam informacji. Czy związku z tym, mógłbyś mi potwierdzić, czy dobrze zrozumiałam, że wszystkie zioła, które zawierają znaczącą ilość trojterpenów, adenozyny, flawonoidów wyciszają działalność układu współczulnego?
Co do konwalii, chodziło mi właśnie o glikozydy nasercowe, jak one wpływają na układ sympa i parasymatyczny? W takim uproszczeniu - co hamują, a co pobudzają? Nie zamierzam się nią faszerować, jeśli tego się obawiasz. smile

34

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Cleopatra napisał/a:

Rumpelstilskin - pomyliłeś mnie z kimś, nie zamierzam być lekarzem. Nie atakuję również Ciebie, ani nie krytykuję Twoich metod. Po prostu szukam informacji.

Czy związku z tym, mógłbyś mi potwierdzić, czy dobrze zrozumiałam, że wszystkie zioła, które zawierają znaczącą ilość trojterpenów, adenozyny, flawonoidów wyciszają działalność układu współczulnego?
Co do konwalii, chodziło mi właśnie o glikozydy nasercowe, jak one wpływają na układ sympa i parasymatyczny? W takim uproszczeniu - co hamują, a co pobudzają? Nie zamierzam się nią faszerować, jeśli tego się obawiasz. smile

Jaka szkoda że to pomyłka. Miałem ochotę zwyzywać dziś jeszcze kogoś od idiotów. Apetyt rośnie w miarę jedzenia hehe smile
To już druga podobna pomyłka. Wniosek jest taki że za dużo tu przebywam.

Glikozydy nasercowe konwalii wywierają działanie parasympatykomimetyczne czyli pobudzają układ parasympatyczny (przywspółczulny).
Parasympatykomimetyczne - parasympatyczny, a sympatykomimetyczne - sympatyczny.
Sympatycznie brzmi i łatwo zapamiętać, prawda?
Powtórz trzy razy - parasympatykomimetyczne hehe smile

Szkoda że nie wybrałem sobie zamiast Rumpelstiltskin nicku parasympatykomimetyczny.

35

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:

Jaka szkoda że to pomyłka. Miałem ochotę zwyzywać dziś jeszcze kogoś od idiotów. Apetyt rośnie w miarę jedzenia hehe smile

Jeszcze sobie kogoś znajdziesz wink

Glikozydy nasercowe konwalii wywierają działanie parasympatykomimetyczne czyli pobudzają układ parasympatyczny (przywspółczulny).

Dzięki.

Szkoda że nie wybrałem sobie zamiast Rumpelstiltskin nicku parasympatykomimetyczny.

I tak byłby łatwiejszy niż aktualny.

36

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Cleopatra napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

Jaka szkoda że to pomyłka. Miałem ochotę zwyzywać dziś jeszcze kogoś od idiotów. Apetyt rośnie w miarę jedzenia hehe smile

Jeszcze sobie kogoś znajdziesz wink

Glikozydy nasercowe konwalii wywierają działanie parasympatykomimetyczne czyli pobudzają układ parasympatyczny (przywspółczulny).

Dzięki.

O nie nie. Będę wierny LePaulaBB. Jest moją ulubioną idiotką. Nikt nie odbierze jej palmy pierwszeństwa w tej kategorii hehe smile

Mimo twoich zapewnień, mam dziwne przeczucie że chcesz coś kombinować z konwalią. Nigdy tego nie rób chyba że postanowiłaś popełnić samobójstwo w taki właśnie sposób. Wtedy nic mi do tego, choć to mało efektowny sposób. Lepiej wygląda skok z wysokiego budynku w godzinach szczytu.

Poprzestań na walerianie, lipie, melisie, szyszkach chmielu.
To i tak jest rozwiązanie tymczasowe bo jakby nie było są to zioła powodujące senność,  spowalniajace nieco czas reakcji a u ludzi ze skłonnością do migreny mogą powodować jej ataki.
Spokój ma swoją cenę hehe smile

37 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-06-21 16:19:42)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:

Mimo twoich zapewnień, mam dziwne przeczucie że chcesz coś kombinować z konwalią. Nigdy tego nie rób chyba że postanowiłaś popełnić samobójstwo w taki właśnie sposób. Wtedy nic mi do tego, choć to mało efektowny sposób. Lepiej wygląda skok z wysokiego budynku w godzinach szczytu.

Ale masz skojarzenia???! Czyżby złe doświadczenia z tym ziołem?
Nie wiem, czego się tak obawiasz, przecież można bez recepty kupić jej przetwory? Jakby była taka niebezpieczna., to by nie było jej w handlu.

A jeśli chodzi o spokój, to są dużo skuteczniejsze sposoby niż zioła.

38 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-21 16:54:58)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Cleopatra napisał/a:

Ale masz skojarzenia???! Czyżby złe doświadczenia z tym ziołem?
Nie wiem, czego się tak obawiasz, przecież można bez recepty kupić jej przetwory? Jakby była taka niebezpieczna., to by nie było jej w handlu.

A jeśli chodzi o spokój, to są dużo skuteczniejsze sposoby niż zioła.

O tak. Mam przykre doświadczenia z tym ziołem. Mama karmiła mnie w dzieciństwie konwaliami wypowiadając słowa - "jedz synku, tylko spokój może nas uratować" wink
To był oczywiście żart, choć zdaję sobie sprawę że kiepski hehe smile

Pietruszka też jest w sprzedaży, a nawet jej nasiona. I gdy dziewczę o imieniu Cleopatra zaczerpnęłoby garść owych nasion i zjadło przeżuwajac dokładnie, to będzie mieć piękne wizje. Jednak ceną za te wizje byłaby uszkodzona wątroba i nerki.

Nalewki z konwalii są robione i z kwiatów i liści w których jest dużo mniej glikozydów. Poza tym są to ilości standaryzowane do odmierzania w kroplach. Mimo to i tak jest trudno dobrać dawkę, która na daną osobę zadziała w sposób własciwy.
Nalewka na tej samej ilości liści może nie wywołać żadnego efektu a na tej samej ilości kwiatostanu może okazać się schodami do nieba.
Faktem jednak jest że w niektórych schorzeniach może być bardzo pomocna. Nie mam pojęcia czy w zalecanych dawkach ma jakieś skutki uboczne ale sprawdzę.

Są skuteczniejsze sposoby na spokój niż zioła? Masz na myśli oglądanie rybek pływających w akwarium?
Mnie to uspokaja. Lubię wypić kilka drinków i popatrzeć na rybki, zastanawiając się czy spokój to efekt alkoholu czy oglądania rybek.

39 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-06-21 22:18:16)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:

Pietruszka też jest w sprzedaży, a nawet jej nasiona. I gdy dziewczę o imieniu Cleopatra zaczerpnęłoby garść owych nasion i zjadło przeżuwajac dokładnie, to będzie mieć piękne wizje.

A ja myślałam, że to po nasionach marchwi są te odloty wink

Nalewki z konwalii są robione i z kwiatów i liści w których jest dużo mniej glikozydów. Poza tym są to ilości standaryzowane do odmierzania w kroplach. Mimo to i tak jest trudno dobrać dawkę, która na daną osobę zadziała w sposób własciwy.
Nalewka na tej samej ilości liści może nie wywołać żadnego efektu a na tej samej ilości kwiatostanu może okazać się schodami do nieba.
Faktem jednak jest że w niektórych schorzeniach może być bardzo pomocna.. Nie mam pojęcia czy w zalecanych dawkach ma jakieś skutki uboczne ale sprawdzę.

Właśnie, czasem nawet niezgodnie z przeznaczeniem. Kiedyś zrobiłam sobie z takiej nalewki płukankę na bolący ząb i zadziałało rewelacyjnie. Ale może niepotrzebnie się ekscytuję, że to zasługa konwalii, bo wiadomo alkohol też znieczula?

Są skuteczniejsze sposoby na spokój niż zioła? Masz na myśli oglądanie rybek pływających w akwarium?
Mnie to uspokaja. Lubię wypić kilka drinków i popatrzeć na rybki, zastanawiając się czy spokój to efekt alkoholu czy oglądania rybek.

No popatrz, Ty masz rybki a ja mam psa, który mnie uspokaja. Ale najbardziej kojąco działają na mnie steki wołowe. wink

A na jaki układ działają tzw. adaptogeny?

40

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Rumpelstiltskin
Tos pomogl...
Odnioslam się do terapii Gersona stricte. Nie do Lutza, nie mam wiedzy, nie wypowiem się na jego temat.
Z tą chemią nie wiem co za glupota. Moj wujek, lekarz i profesor medycyny jednej z uczelni w Polsce pare lat temu mial guza pluc, przeszedl chemioterapie, radioterapie, dziś zyje i ma sie dobrze.
Gdyby lekarze mieli wiedze i magiczny lek na raka to ich dzieci byłyby nieśmiertelne, nie wpominajac o nich samch. Ich srednia wieku jest jaka jest przedewszystkim ze wzgledu na stresujacy tryb zycia, nieregularne posilki, brak czasu na badania etc.
czy to najmądrzejsze, żeby zniechęcać do chemii, a sugerować terapie, które maja co najmniej szemraną opinię?  Ja w każdym razie nie miałabym odwagi.
Niech kazdy czytający Twoje posty zada sobie sam to pytanie.

41 Ostatnio edytowany przez Rumpelstiltskin (2015-06-22 07:37:03)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
LePaulaBB napisał/a:

Rumpelstiltskin
Tos pomogl...
Odnioslam się do terapii Gersona stricte. Nie do Lutza, nie mam wiedzy, nie wypowiem się na jego temat.
Z tą chemią nie wiem co za glupota. Moj wujek, lekarz i profesor medycyny jednej z uczelni w Polsce pare lat temu mial guza pluc, przeszedl chemioterapie, radioterapie, dziś zyje i ma sie dobrze.
Gdyby lekarze mieli wiedze i magiczny lek na raka to ich dzieci byłyby nieśmiertelne, nie wpominajac o nich samch. Ich srednia wieku jest jaka jest przedewszystkim ze wzgledu na stresujacy tryb zycia, nieregularne posilki, brak czasu na badania etc.
czy to najmądrzejsze, żeby zniechęcać do chemii, a sugerować terapie, które maja co najmniej szemraną opinię?  Ja w każdym razie nie miałabym odwagi.
Niech kazdy czytający Twoje posty zada sobie sam to pytanie.

Widzę że wycofałaś się rakiem, kiedy poznałaś pobieżnie kim był Lutz.
Biorąc pod uwagę to, że rak jest chorobą metaboliczną http://biotechnologia.pl/biotechnologia/doniesienia-naukowe/dieta-i-tlen-sposobem-na-przerduty-nowotworowe,12458 można stwierdzić że profesor medycyny a zarazem twój wujek, który wyhodował sobie raka, nie jest orłem medycyny. Ja w każdym razie nie chciałbym by mnie w razie cóś leczył.

A jaka jest skuteczność chemioterapii? W niektórych rodzajach nowotworów jest skuteczna. Jednak tych rodzajów jest kilka a wszystkich typów nowotworów jest hoo! hoo! Albo jeszcze więcej.

Oficjalna wersja jest taka że chemioterapia wykazuje 50% skuteczności... Ale zaraz zaraz. Tak naprawdę jest to 2 - 6% skuteczności. A skąd wzięło się oficjalne 50%? A no z prostego tricku, jakich wiele stosuje big pharma http://www.eioba.pl/a/4mm2/jaka-naprawde-jest-skutecznosc-chemioterapii-w-walce-z-rakiem
Coś na zasadzie - idzie sobie człowiek i stonoga i oboje mają po 51 nóg.

Masz rację. Niech każdy oceni sam, ALE NA PODSTAWIE RZETELNYCH INFORMACJI A NIE MANIPULACJI.
Nie mam zamiaru myśleć za kogoś.
Ja tylko przedstawiam fakty.

Aha. Jeszcze o średniej długości życia lekarzy, która jest niższa niż przeciętna.
Przedstawiłaś wzruszający obrazek lekarzy, niczym z serialu "na dobre i na złe". Paula zejdź na ziemię. 
Bidusie lekarze,  zestresowani, zapracowani, zatroskani o dobro pacjentów, itd itp.
Przecież inne grupy zawodowe mają gorzej a żyją dłużej.
A mnie się wydaje że krótkie życie lekarzy to po prostu zasługa tego że mają łatwy dostęp do leków i tego że stosują się do oficjalnych zaleceń dietetycznych, łudząc się że to ten właściwy sposób żywienia.

A i jeszcze jedna sprawa. Będziesz kontynuować rodzinną tradycję poddawania się chemioterapii, radioterapii?
Mozesz też profilaktycznie usunąć piersi, macicę, jajniki.

42

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Cleopatra napisał/a:

A ja myślałam, że to po nasionach marchwi są te odloty wink

Właśnie, czasem nawet niezgodnie z przeznaczeniem. Kiedyś zrobiłam sobie z takiej nalewki płukankę na bolący ząb i zadziałało rewelacyjnie. Ale może niepotrzebnie się ekscytuję, że to zasługa konwalii, bo wiadomo alkohol też znieczula?

No popatrz, Ty masz rybki a ja mam psa, który mnie uspokaja. Ale najbardziej kojąco działają na mnie steki wołowe. wink

A na jaki układ działają tzw. adaptogeny?

Być może po nasionach marchewki też. Napewno takie działanie mają nasiona pietruszki i kopru włoskiego.  Nie rozpisywałbym się jednak na ten temat bo ktoś może mieć ochotę spróbować. Nasiona zdobyć łatwo. Wątrobę do przeszczepu znacznie trudniej.

Takim schorzeniem, którego główną przyczyną jest przewaga układu współczulnego jest na przykład jaskra.
Być może nalewka z konwalii byłaby skuteczna w tym przypadku, ale to tylko domysły.

Powiadasz że uspokajają Cię steki wołowe i pies? Steki wołowe ok, psa nie jadłem więc nie będę się wypowiadał.

Nie wiem na jaki układ działają adaptogeny, ale biorąc pod uwagę ich pobudzający charakter, prawdopodobnie działają dobrze w przypadku przewagi układu przywspółczulnego, czyli na ludzi rozmymłanych, typu ciepłe kluski.

43 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-06-23 17:54:50)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Takim schorzeniem, którego główną przyczyną jest przewaga układu współczulnego jest na przykład jaskra.
Być może nalewka z konwalii byłaby skuteczna w tym przypadku, ale to tylko domysły.

Powiadasz że uspokajają Cię steki wołowe i pies? Steki wołowe ok, psa nie jadłem więc nie będę się wypowiadał.

Nie wiem na jaki układ działają adaptogeny, ale biorąc pod uwagę ich pobudzający charakter, prawdopodobnie działają dobrze w przypadku przewagi układu przywspółczulnego, czyli na ludzi rozmymłanych, typu ciepłe kluski.

Dzięki.
Ale nie musiałeś robić ze mnie psojada ... wink

44

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
rumpel napisał/a:

Mnie ciekawi właśnie czy istnieją zioła które by choć trochę wspomogły układ pokarmowy przy stanach zapalnych występujących przy tym schorzeniu.

Na forum dr Różańskiego jest sporo informacji na ten temat. Na początek można odszukać wątek pt.odbudowa jelit.

45

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Cleopatra napisał/a:

Dzięki.
Ale nie musiałeś robić ze mnie psojada ... wink

Przecież pisałaś że lubisz psy hehe smile

Równowaga pomiędzy współczulnym i przywspółczulnym powinna być przywracana samoistnie bez ziółek. Zioła są tylko tymczasowym rozwiązaniem.
To jak szybko przywracana jest homeostaza jest jednym z wyznaczników kondycji organizmu.

46

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Rumpelstiltskin napisał/a:

Równowaga pomiędzy współczulnym i przywspółczulnym powinna być przywracana samoistnie bez ziółek. Zioła są tylko tymczasowym rozwiązaniem.
To jak szybko przywracana jest homeostaza jest jednym z wyznaczników kondycji organizmu.

Jak samoistne mechanizmy regulacji zawodzą, to i tymczasowe rozwiązania są dobre. smile

47

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
Cleopatra napisał/a:

Jak samoistne mechanizmy regulacji zawodzą, to i tymczasowe rozwiązania są dobre. smile

Nie są dobre z prostej przyczyny, a mianowicie takiej że nierównowaga pomiędzy współczulnym a przywspółczulnym jest spowodowana zaburzeniami gospodarki hormonalnej.
Przyczyną zaburzonej gospodarki hormonalnej jest z kolei zła dieta, brak ruchu, nieprawidłowa reakcja na stres.

Ziółka wpływajace na autonomiczny układ nerwowy są rozwiązaniem dla tych, którzy nie chcą naprawiać sytuacji od podstaw. Jednak zawsze doprowadza to do lekkiej przewagi któregoś z układów.
Naturalny mechanizm regulacyjny jest precyzyjny.

48 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-06-25 15:24:11)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Moja znajoma jest na diecie bez glutenu i bez cukru, i to trzyma jej jelita w normie, ale odstępstwa od diety powodują nawrót dolegliwości.

49

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

jeśli mogę tutaj coś dodać dla Tego Kto Pyta to mój kuzyn, który miał zdiagnozowana ta chorobę jest na diecie bezglutenowej i to daje mu tyle, ze nie ma stanów zapalnych jelit, czuje się lepiej, musiał też rzucić palenie.

50 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-06-25 15:21:30)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Jak długo kuzyn jest na tej diecie?

51

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
JuliaKaa napisał/a:

mój kuzyn, który miał zdiagnozowana ta chorobę jest na diecie bezglutenowej i to daje mu tyle, ze nie ma stanów zapalnych jelit, czuje się lepiej, musiał też rzucić palenie.

To jest właśnie żywienie niskoweglowodanowe. Trzeba odrzucić wszystkie przetworzone produkty żywnościowe i wszystkie zboża, nawet te o których mówią że są super zdrowe. Wszystkie zboża pod każdą postacią należy odrzucić. Wtedy niczym nie trzeba organizmowi pomagać. Wystarczy mu nie utrudniać a naprawi to co zostało zniszczone.
Palenie szkodzi w przypadku Leśniowskiego-Crohna jeśli pali się kilkadziesiąt sztuk dziennie. Jeśli jest to kilka sztuk dziennie to sprzyja powrotowi do zdrowia. Postaram się w najbliższym czasie zamieścić link do badań które to potwierdzają.

52

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

On jest na tej diecie już prawie od 3 lat. Wcześniej był już w takim stanie, że prawie nic nie mógł jeść, był bardzo wychudzony. Od tego czasu czuje się normalnie, ma normalną wagę, nic wcześniej mu tak nie pomogło.

53

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła
JuliaKaa napisał/a:

On jest na tej diecie już prawie od 3 lat. Wcześniej był już w takim stanie, że prawie nic nie mógł jeść, był bardzo wychudzony. Od tego czasu czuje się normalnie, ma normalną wagę, nic wcześniej mu tak nie pomogło.

Jest to bardzo istotna informacja, jedno z wielu świadectw potwierdzających skuteczność diety niskoweglowodanowej i potwierdzenie tego że schorzenia układu pokarmowego, uznawane oficjalnie za nieuleczalne, są uleczalne. Zboża nie są pokarmem dla człowieka.

Każdy kto cierpi na tego typu schorzenia wie jak destrukcyjnie wpływają one na cały organizm bo to przecież w jelitach wchłaniane są wszystkie składniki pokarmowe. Ten proces jest w przypadku tych schorzeń mocno zaburzony i staje się chorobą ogolnoustrojową. Siada wszystko, cały organizm bo przecież cały organizm korzysta z tego co wchania się poprzez jelita.
Medycyna konwecjonalna ma jakby problem ze zrozumieniem tej zależności, skazujac ludzi na dożywotnie cierpienie i przedwczesną bolesną śmierć, kalectwo, długie okresy hospitalizacji i całą masę innych atrakcji.

54 Ostatnio edytowany przez rumpel (2015-07-17 15:18:14)

Odp: Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

To tak dla zainteresowanych
http://konopielecza.pl/medyczna-marihuana-powoduje-calkowita-remisje-choroby-lesniowskiego-crohna/

Nie wiem czy umieszczanie tego typu linków na tym forum jest zgodne z regulaminem ale uznałem że jest to dość istotny link dla osób walczących z tą chorobą

Pozdrawiam rumpel

Posty [ 54 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MEDYCYNA NATURALNA - ZIOŁA, ZDROWE ODŻYWIANIE, DIETY » Choroba Leśniowskiego-Crohna a zioła

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024