podejscie facetow do seksu- jak to jest? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 64 ]

1 Ostatnio edytowany przez marzimagia (2015-02-04 23:12:52)

Temat: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

witam wszystkich!
Chcialam poruszyc tutaj jak w temacie jak faceci zaopatruja sie na temat sexu zwiazku. Mam nadzieje ze wypowiedza sie panowie i panie.Mam za soba 3 letni zwiazek narzeczenski. Na poczatku kiedy sie poznawalismy nie moglismy sie od siebie oderwac. Bywaly dni kiedy kochalismy sie 8-10 razy. Pozniej wiadomo-opadaja emocje, zaczyna sie zycie, dochodza rozne problemy zyciowe, spiecia miedzy partnerami i generalnie ilosc ta sie nieco zmniejszyla. Dodam ze oboje mieszkamy w innych miastach-70 km od siebie wiec w zasadzie to weekendy spedzalismy razem. Dodam ze moj partner ma dziecko bo to dosc istotna kwestia. Z czasem kiedy nasze relacje sie juz mocno zaciesnialy i przestalimsy sie widywac tylko na weekendy temat sexu stal sie dla nas obojga drazliwy i powodem do klotni. Rano wstawalam o 5-6 jechalam 70 km do pracy. Spedzalam w niej 8 h, czasem wiecej i znow powrot do niego. Po powrocie z pracy zakupy, kolacja, odrobienie z dzieckiem lekcji, jego kapiel. Dodam ze to wszystko bylo na mojej glowie. Zdarzalo sie ze kiedy ja robilam kolacje on lezal- odpoczywal po pracy zmeczony (tak jakbym ja nie pracowala), W efekcie po takim calym dniu, ja w momencie kiedy tylko sie polozylam do lozka, zasypialam. No i awantura! ze jakto? nic nie bedzie? ze widocznie mamy inny temperament bo gdybym miala potrzebe to niewaze jak bylabym zmeczona to by mi sie chcialo itd. Tlumaczylam ze jesli ja wstanie rano do pracy, siedze w niej pozniej w doomu wszystko spada na mie ja zwyczajnie nie mam juz ani sily ani ochoty, zwlaszcza ze nastepnego dnia znow wstaje o 6 rano. Probowalam tlumaczyc zeby mi pomagal, odciazal w obowiazkach- po wielu klotniach czasem cos zrobil.
On uwazal rowniez ze jestem nienormalna bo ludzie sie godza w sexie, ale nie ja! Dla mnie ok, moge sie godzic... ale jak drzemy koty caly dzien, jedno drugie zabija wzrokiem a wieczorem kiedy kladziemy sie do lozka chlop zaczyna mi wkladac reke za majtki tak bez niczego to dla mnie cos nie halo. Zupelnie inaczej by dla mnie wygladalo ze wieczorem jak juz lezymy probowalby jakkolwiek dosc do porzumienia mowiac- ok, nie klocmy sie juz, przeciez nie ma o co albo przepraszam cie, nie klocmy sie wiecej, nie wiem w jakis inny sposob zalagodzic ta sytuacje to ok, pozniej mozemy sie kochac nawet i 50 razy! Ale w sytuacji kiedy sie nie odzywamy do siebie wcale a wspolne lezenie w jednym lozku powoduje ze nagle by sobie uzyl bez potrzeby przemowienia do mnie, powoduje ze czuje sie jak szmata jakas. Czy to ja mam zaburzona psychike czy to  z nim jest cos nie tak???
no i na koniec stwierdzenie- on potrzebuje codziennie sie kochac rano i wieczorem, ze ma duze potrzeby itd. Odpowiadalam ok, ale nie dziw sie  temu ze jesli wszystko jest na mojej glowie to ja juz nie mam na to sily wieczorem. Aaaa no i partner oczekiwal ze jeszcze nie wiem jak aktywna bede wieczorem. Ciagle szukal atrakci. Dodam ze w domu musialo byc postrzatane,, dziecko zadbane a wieczorem dziki sex. Powiedzcie mi jak to u was wyglada. Ja nie dalam rady. Wyszlam z tego zwiazku z ogromnym poczuciem winy ze faktycznie mam cos z glowa. Zreszta tyle razy slyszalam ze jestem nienormalna z takim podejsciem ze wkoncu w to uwierzylam... co o tym myslicie?
dodam ze nasze klotnie oddalaly nas od siebie. On przestawal sie starac, ja nie mialam ochoty kochac sie tak jak wczesniej. on z kolei nie mial tego czego potrzebowal wiec sie nie staral i tak sie kolo zamyka. Zlapalam go 3 razy jak na czacie szukal realnej kobiety. Za kazdym razem mowil ze gdyby mial w zwiazku tego czego potrzebuje nie szukalby gdzie indziej. Co wy o tym myslicie?????

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Nie mam za wiele doświadczenia, ale dobrze że od niego uciekłaś. Miał gdzieś twoje potrzeby i wykorzystywał Cię seksualnie. Godzenie się przez seks..przy jednostronnych chęciach ,a raczej jego chcicach ..dobre sobie..

3

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Ciężka sprawa. Gdyby on miał się wypowiadać pewnie by sprawa wyglądała zupełnie inaczej no ale trzeba bazować na Twoich słowach. Wyłania się z tego obraz kobiety, która całkowicie poświęca się dla związku. Próbująca za wszelką cenę utrzymać wszystko w ładzie i porządku. Natomiast Twój mężczyzna uznał, że sex mu się należy od Ciebie, że jest to Twój obowiązek. Oczywistym jest, że taka sytuacja nie mogła trwać dłużej więc logicznym było rozstanie.

4

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Temat ma strasznie błędny tytuł. Powinien brzmieć "Podejście mojego faceta do seksu".

5

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

no moj mezczyzna uznawalam ze sex ludzi zbliza, ze jest to cos naturalnego ale skoro ja go ograniczalam to widocznie mam inne potrzeby itd. Stwierdzil ze na poczatku moje zauroczenie bylo tak duze ze moglam sie kochac z nim wszedzie i o kazdej porze. A pozniej mi opadlo. Z mojej perpektywy to wygladalo tak- na poczatku miedzy nami bylo super, on sie staral, ja czulam od niego cieplo i milosc wiec chcialam mu dac dokladnie to samo. Pozniej kolejne nasze klotnie, jego szarpanie sie ze mna, poniekad walkowanie non stop teg samego bez zadnej proby zrozumienia drugiej strony systematycznie odsuwaly mnie od niego. Z jego strony jak twierdzil- domaga sie bo tego nie ma. Z mojej- im bardziej byl nachalny tym bardziej ja wyobcowana. Kiedys zaproponowalam zeby na miesiac schowal swoje rzadze, nie naciskal na  mnie, staral sie mi byc pomocny w zyciu, byc partenerem mi w obowiazkach poza pracowych i zobaczymy jak wtedy bedzie, czy nasze pozycie sie zmieni... nigdy do tego nie doszlo:(:( dla niego jestem nienormalna ze swoim podejsciem ze jak on bedzie pomagal mi w domu to nagle mi sie zachce. A dla mnie to kwestia psychiki. Czujesz ze ktos cie wspiera a nie zwala na ciebie wszystko a pozniej jeszcze oczekuje niewiadomo czego w lozku, to i ty chcesz byc z ta druga strona bo czujesz jej pomoc, wsparcie, milosc, zaufanie itd.
a jak u was jest??????? od moich kolezanek- nawet juz mezatek slyszalam ze jak one sie kloca, maja gorszy okres w zyciu nie kochaja sie z mezami/ partnerami po kilka miesiecy. U nas to bylo zupelnie nie do przejscia. Kiedy zdarzylo sie ze przez okolo miesiaca nie kochalismy sie, zlapalam go na czacie szukajacego panny.
Czy waszym zdaniem powinnam sie zglosic do jakiegos sexuologa/ psychologa, czy to raczej on ma problem ale tak mnie zgnoil i wmowil ze jestem porabana ze sama zaczelamw  to wierzyc. Powiedzcie co o tym myslicie.
Moze panowie powiedza jak to wyglada z ich perspektywy. Sama juz nie wiem co o tym myslec.....

6

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Ja Cie rozumiem.Ja jak jestem styrana obowiazkami domowymi to tez nie mam ochoty, podobnie jakbym darła koty z mezem co sie na szczescie rzadko zdarza.Musze miec ,,normalne" warunki,odrobine sily, checi oraz za sobą w miare dobrze spedzony dzien.Kwestia podejscia...mysle, ze nie masz co tego rozpamietywac.Taki Ci sie facet trafil i tyle, bywa...

7

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

no wlasnie rozne mam pzremyslenia co do tego. Czasami myslalam ze to faktycznie moja wina, ze widocznie nie mam takich potrzeb, czasem ze powinanm sie bardziej starac. innym razem z kolei mysle- nie ma mowy! Ja mam zapieprzac caly dzien tak ze zakretu nie moge zlapac, po czescie robie tez jemu kolo dupy bo pan nauczony przez mamuscie spod noska zabrac pod nosek podac, i on nie umie uszanowac tego ze jestem zmeczona????? odpuscic na chwile? Gdzie to zrozumienie? Ale keidy jemu zadawalam to pytanie slyszalam- no wlasnie??!- gdzie tu zrozumienie- w ogole nie rozumiesz moich potrzeb! No i rozmowa sie konczyla:(

8 Ostatnio edytowany przez starlet007 (2015-02-05 15:38:00)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

U mnie sytuacja jest podobna, choć role odwrócone. Rozumiem istotę seksu na zgodę,  po kłótniach o drobiazgi to nawet bez wyjaśnienia, problem większego kalibru wymagałby jednak choć łagodzącej rozmowy. Na zmęczenie nie ma dla mnie lepszego, bardziej relaksującego sposobu niż seks. Można zawsze dobrać pozycję wymagającą mniejszej aktywności od bardziej zmęczonej strony. Nawet, gdy mój mężczyzna mnie zdenerwuje, łatwiej uzyska przebaczenie po umizgach i zainicjowaniu zbliżenia. Po prostu jak się seks lubi, mało jest rzeczy, które w nim przeszkodzą. A odstawienie może skutkować rozglądaniem się za innymi. Dla mnie już tydzień to długo, a co dopiero miesiąc czy więcej.  Tak chyba miał Twój partner, choć on, z tego jak opisujesz, nie miał po czym  bywać tak zmęczony jak Ty. Moim zdaniem, niepotrzebnie dałaś się zaprzegnac w kierat obowiązków domowych,  zamiast podzielić się stanowczo z nim. Nie warto być ambitna siłaczka, może za obietnice miłych chwil wieczorem dałby się przekonać do zrobienia zakupów czy zajęcia się dzieckiem. Jeśli ogólne rozmowy nic nie dają,  przydzielić konkretnie prace i tego się trzymać. Albo rezygnować z prac niepilnych. Byle to było rzeczowo i spokojnie, inteligentny mężczyzna zrozumie racjonalne argumenty i opłacalność pomocy kobiecie. Z Twoim libido na pewno jest w porządku, tylko za wiele nagromadzilo się w Tobie urazy i pretensji do partnera. Jego egoizm i lenistwo nie było zachęcające,  z bardziej wrażliwym podejściem do spraw łóżkowych ciężko to pominąć.

9

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

starlet007 - Sama juz nie wiem- poki co nie ukrywam ze jestem zdolowana. Fakt, rozstalismy sie ale podczas naszej ostatniej rozmowy padly z jego ust slowa: pomijajac juz wszystko to mamy zupelnie inne temperamenty inne potrzeby i w tej materii nigdy sie nie dogadamy. Nie chce szukac panien na necie bo predzej czy pozniej cie zdradze... ja sie z tym nie zgadzam. Temperament mamy ten sam, bo w lozku bylo nam razem super. Problem byl z jego czestotliwoscia kiedy ja zaczelam z nim bywac na codzien i niemal 90%obowiazkow wisialo na mnie. Dziecko bylo jego, nie moje. Ok probowalismy je wychowywac razem, ale uwazam z e w tym temacie powinien sie bardziej angazowac jak i w pracach domowych czego on w ogole nie rozumial. Nie rozumial mojego podejscia, moich potrzeb i nie chcial sluchac. Czasami kiedy rano wychodzilam z lozka zbierajac sie do pracy, specjalnie cicho zeby go nie obudzic, on mial pretensje do mnie ze po kryjomu wychodze, zeby sie nie obudzil zeby nic nie inicjowac. A ja majac swiadomosc ze wstaje o 5-6 rano, mam do przejechania 70 km do pracy srednio maialm ochote nastwaiac budzik jeszcze wczesniej zeby cokolwiek zainicjowac.
No mam dola.... mega dola..... szukam winy w sobie i zastanawiam sie czy sa takie kobiety ktore sa aktywne zawodowo (ja spedzam czasem w pracy 10-16 h bo daje mi to satysfakcje), pozniej w domu robia wszystkie roboty a wieczorem jeszcze sa mega aktywne. Ja zwyczajnie juz na to czasami nie mialam sily:(:(:( cokolwiek by nie powiedziec, brakuje mi teraz jego, szukam winy w sobie:(

10 Ostatnio edytowany przez starlet007 (2015-02-05 17:09:24)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Niesłusznie szukasz winy w sobie. Starałas sie, on nie. Z tego jak go opisujesz to egoista, wymagał nie dając nic w zamian. 
Nie wiem, czy są takie kobiety, nie miałyby chyba lekko. Choć jak się lubi swoją pracę, może nie jest to męczące i ma się jeszcze siłę na dom i mężczyznę. Różnica między Wami wynikła, moim zdaniem, z podejscia do seksu. Dla niego jest najważniejszy, dla Ciebie raczej na końcu, po obowiązkach. Moje podejście zbliżone jest bardziej do niego, odpuściłabym niektóre roboty, oprócz dziecka oczywiście, by mieć siłę i chęci na igraszki. Ale obowiązkowym i porządnym kobietkom raczej trudno tak, trzeba trochę treningu. A może on przez swoje zachowanie nie wydawał Ci się tego wart. Nie znam tego z autopsji,.mój facet nigdy się nie migal od pomocy, a to duży plus w nastawieniu do niego.
Odpuściłabym sobie, fajnie, że ma temperament, ale co do reszty chyba niereformowalny. Szkoda nerwów. I tak jak zapowiada, raczej nie miałby oporów przed zdradzaniem Cię , to nie jest miłość.

11

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Probowalam odpuszczac... np. kiedy sie widzielismy w weekend zeby poswiecic dla niego czas, nie robilam prania, sprzatania prasowania itd. Pozniej slyszalam ze sie wkurza bo nic nie jest w domu zrobione, ze on nie ma spodni upranych. Mowie co za problem? wloz do pralki i po temacie. W sumie to zrobil, ale samo podnoszenie mi cisnienia takim gadaniem powodowalo ze ja czulam sie momentami jak baba do roboty. Nigdy od niego nie uslyszalam- kochanie, moze jestes zmeczona po pracy, idz poloz sie odpocznij zebys wieczorem mi nie zasnela przedwczesnie. Kiedys powiedzial ze on pania do sprzatania moze sobie wynajac bo go na to stac, a jak sie ludzie wlozku nie dogaduja to na dupy inne przeciez nie pojdzie. Tylko teraz sobie mysle.... skoro tak czemu nigdy tej pani nie najal, a wymagal ze ja bede robila wszystko???? Na poczatku kiedy widywalismy sie tylko weekendami kochalismy sie non stop i wszedzie:) Pozniej wspolne pomieszkiwanie, jego dziecko i z tym zwiazane obowiazki + inne obowiazki domowe w ktorym mi nie pomagal zweryfikowaly wszystkko. On wymagan nie zmienil, ale ja juz bylam inna a swoja postawa niestety tylko zrazal mnie do siebie. Nie zmienia faktu ze jest mi z tego powodu bardzo przykro i zle. I nie wiem w ktorym momencie popelnilam blad, albo co zrobilam/ nie zrobilam ze nasz uklad nie zadzialal. Staram sie myslec ze jesli teraz szukal panien, to moze jakbym byla w ciazy i przechodzila ja zle i w najgorszym zalozeniu nie kochalibysmy sie miesiac-dwa-trzy, to on tez by szukal dupy na boku..... ale tego juz nie zweryfikuje. A wy co myslicie????

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Dziewczyno, facet Ci zrobił chyba wodę z mózgu.
Ty niby masz ogarniać dom, zajmować się jego dzieckiem i zadowalać pana jak ma ochotę. Ten gość to straszny egoista i egocentryk, z którym żadna kobieta dłużej nie wytrzyma.
Nie twoja wina. Naprawdę beznadziejny przypadek. Tacy faceci, to się nadają co najwyżej na przelotny romans bez zobowiązań.

I tak. To normalne, że jak się kłócisz z facetem, a on się nie liczy z twoimi potrzebami, to nie ma się z danym osobnikiem ochoty na seks.
Trudno żeby się chciało mieć kontakty intymne z kimś, kto Cię wkurza i wiecznie zawodzi.
Temperament nie ma tu nic do tego.
Jak facet jest nie do życia, to nawet przy największym temperamencie, nie będzie się miało ochoty na seks z nim.

13

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

szarlotkaNaGoraca- bardzo Ci dziekuje za to co napisalas. Tego wlasnie potrzebuje zeby ktos jasno i stanowczo powiedzial/powtarzal ze cala wina nie lezy po mojej stronie. Nie powiem tez ze nie byl facetem do zycia, byl zaradny, umial sie odnalesc w wielu sytuacjach ale postawienie sie w czyjejs sytuacji, proba zrozumienia czyjs racji i zaakceptowanie czyjes odmiennosci przychodzilo mu ciezko, bardzo ciezko. Niejednokrotnie wyzywalam go od ignorantow. Ale wiecie co?? o to ze sex byl naszym tematem 1 do klotni, czasami kladac sie spac kiedy nie bylismy pokloceni, a ja nie mialam ochoty na sex w myslach zastanawialam sie czy jak rano wstane to bedzie dalej ok, czy foch i obraza. W moim poprzednim zwiazku tez niejednokrotnie odmawialam sexu. ale druga strona czasami lepiej, czasami z malych fochem, ale zawsze znosila to. Nigdy nie mialam poczucia ze zrobilam cos zle, albo wyrzutow sumienia ze czegos nie zrobialam. A z nim tak mialam. I tak powtarzal mi przez ostatnie 2 lata, wiec nie dziwne ze wkoncu w to wierzylam.
Jesli chodzi o temperament- on uwaza ze mamy inne potrzeby, bo gdybym ja miala takie jak on niewazne co by sie dzialo, kochalibysmy sie. Dla mnie sex to wazna czesc zycia ale dopelnienie calosci. Kiedy caly dzien mnie rani i mam ochote gnoma wbic w ziemie mlotkiem, nie mam ochoty wieczorem udawac ze nic sie nie stalo, wrecz przeciwnie, wtedy jego dotyk wrecz boli mnie w srodku. No byl kolejny powod gdzie twierdzil ze mam cos z glowa. Mam???

14

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Gratuluję trzeźwości i odwagi, że się od niego uwolniłaś póki czas. Pomimo tego poczucia winy. Popracuj nad tym.

15

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Cleopatra, staram sie jak moge. Ale nie da sie zycia pociac na kawalki i od kazdego z nich oddzilic kreske. Sex to byl jeden z tematow- bardzo waznym, ale jednym z wielu. Byly tez dobre i super chwile, zachowania ktore zacieraja rzeczywisty obraz. Pozatym czlowiek nie maszyna. Powtorze sie ale, jesli ktos stanowczo od kilkunastu miesicy powtarza ci ze swiat inaczej funkcjonuje, a ty postrzegasz go zle i masz cos z glowa ze swoim podejsciem to wkoncu zaczynasz to w to wierzyc. Przy pierwszych sytuacjach o ktorych pisalam nie dowierzalam ze tak on naprawde mysli, pozniej probowalam tlumaczyc a skonczylo sie na tym ze to ja jestem walnieta.
Pozatym czesc osob tutaj juz sie wypowiadala ze dla nich sex jest wazny i dzien bez niego jest dniem straconym. Problem w tym ze kobiety czule oparcie w mezach/ partnerach. Waszym zdaniem jak ktos zdradzi raz, zdradzi kolejny??

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?
marzimagia napisał/a:

Cleopatra, staram sie jak moge. Ale nie da sie zycia pociac na kawalki i od kazdego z nich oddzilic kreske. Sex to byl jeden z tematow- bardzo waznym, ale jednym z wielu. Byly tez dobre i super chwile, zachowania ktore zacieraja rzeczywisty obraz. Pozatym czlowiek nie maszyna. Powtorze sie ale, jesli ktos stanowczo od kilkunastu miesicy powtarza ci ze swiat inaczej funkcjonuje, a ty postrzegasz go zle i masz cos z glowa ze swoim podejsciem to wkoncu zaczynasz to w to wierzyc. Przy pierwszych sytuacjach o ktorych pisalam nie dowierzalam ze tak on naprawde mysli, pozniej probowalam tlumaczyc a skonczylo sie na tym ze to ja jestem walnieta.
Pozatym czesc osob tutaj juz sie wypowiadala ze dla nich sex jest wazny i dzien bez niego jest dniem straconym. Problem w tym ze kobiety czule oparcie w mezach/ partnerach. Waszym zdaniem jak ktos zdradzi raz, zdradzi kolejny??

1. Jeśli jesteś podatna na sugestie to źle wróży to każdemu związkowi zależnemu. Nigdy w takiej sytuacji nie będziesz sobą. Nie każdy musi "zacząć wierzyć" w wersje wydarzeń drugiej osoby. Albo ty rządzisz, albo ktoś tobą. W pierwszym przypadku nazwać to możesz partnerstwem bo tobie wygodnie, a w drugim że masz faceta dominującego, by dodać mu atrakcyjności. Wszystko to jednak jest skonsolidowanie toksycznego wzorca. Tutaj dziwnym trafem facet cię zdominował i trwało to jak czytam 24 msc.
2. W tym przypadku należałoby zacząć od generalizacji.
Jeśli zdradzający/bijący/pijący robią to w życiu wiele razy tzn że będą powielali te zachowania ponieważ one im pasują. Nie dlatego że "tym razem kochają", tyle że chcą być sobą.
Jeśli ktoś zrobił coś raz przypadkowo, w czasie największego załamania, to być może nie zrobi tego ponownie. Jeśli umyślnie to jak historie pokazują, będzie to robił dopóty dostanie na to przyzwolenie. Przyzwolenie pierwszego razu jest przyzwoleniem progresywnym i kulminacyjnym.
W 9 na 10 przykładach ten ktoś jednak dalej będzie to robił.
Ten 1 na 10 to próg naiwności, wiary lub duzy stopien niezależności emocjonalnej od/do sprawcy.
Trwasz w tym ile masz sił, albo ile nie masz sił by odejść. Zwykle sił ubywa z każdym dniem i znowu generalizacja, bo tak jest w 9 na 10 przypadków. Wyjątkami zajmują się ludzie wyjątkowi.

Podobnie z zachowaniami seksualnymi, gdzie seks przekłada się nad życie i łączy sie z życiem. Nierzadko w seksie pozwalają sobie takie osoby na zbyt dużo, na duże dewiacje co prędzej czy później przykłada się do współżycia poza kołdrą. Tutaj egoista łóżkowy został egoistą życiowym. Reszty podobieństw seksu do życia nie opisałaś.

17

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?
marzimagia napisał/a:

Powtorze sie ale, jesli ktos stanowczo od kilkunastu miesicy powtarza ci ze swiat inaczej funkcjonuje, a ty postrzegasz go zle i masz cos z glowa ze swoim podejsciem to wkoncu zaczynasz to w to wierzyc. Przy pierwszych sytuacjach o ktorych pisalam nie dowierzalam ze tak on naprawde mysli, pozniej probowalam tlumaczyc a skonczylo sie na tym ze to ja jestem walnieta.

No i uwierzyłaś i choć odeszłaś to jednak przejęłaś jego przekonania, i one nadal Cię trzymają.

Moim zdaniem weszłaś w rolę opiekunki i za bardzo się poświęciłaś:
- Ty się dla niego przeprowadziłaś,
- Ty musiałaś dojeżdżać,
- Ty musiałaś wstawać o 6,
- Ty mu sprzątałaś,
- Ty mu gotowałaś,
- Ty zajmowałaś się jego dzieckiem.

Wszystko po to, by być z nim w związku i by go zadowalać.

Możesz wymienić kilka rzeczy, które on robił dla Ciebie codziennie?

18

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Cleopatra- to tez tak nie bylo ze ja robilam co wszystko co wymienilas codziennie. Kiedy najzwyczajniej w swieci nie chcialam gotowac, nie mialam ochoty jedlismy gdzies na miescie. Ale pozniej ja mialam z tego powodu wyrzuty sumienia, zreszta w czasie naszych klotni tak czy pozniej zostalo mi to wypomniane. Poniewaz ja swoje mieszkanie dalej utrzymywalam w miescie gdzie pracowalam zdarzalo sie dosc czesto, ze jechalam od niego w pon rano i wracalam w piatek po pracy. Wowczas slyszalam-zabierzesz sie na caly tydzien, nic cie nie interesuje, jestem sam, nie mamy obiadow zrobionych, zakupow itd. Przeszkadzalo mu ze uczepilam sie tej roboty w swoim miescie i chcial zebym calkowicie do niego sie przeniosla a ja widzac jak to wyglada mialam duze obawy... Ale pomijajac wszystko, jak on stwierdzil- nawet jesli wszystko byloby ok, to w temacie sexu nigdy sie nie dogadamy bo mamy rozne potrzeby. No wiec jak sluszie stwierdzilas kultywuje w sobie to poczucie winy i jakos nie umiem poukladac sobie tego w glowie.
Odpowiadajac na Twoje pytanie co on robil dla mnie codziennie?- hmmm.... chyba nie ma takiej rzeczy, ale ja tez tego wszstkiego nie robilam codziennie. Byl pomocny (do czasu) w temacie mojego auta, zalatwial wszystko co sie z tym wiaze, czasem zrobil jakas kolacje ale w 90% obowiazki te spoczywaly na mnie. Nie wiem, nie wiem co mam juz myslec, jak dojsc do rownowagi!!!!!!!!!!!!

19

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?
marzimagia napisał/a:

witam wszystkich!
. Probowalam tlumaczyc zeby mi pomagal, odciazal w obowiazkach- po wielu klotniach czasem cos zrobil.

Odpowiadalam ok, ale nie dziw sie  temu ze jesli wszystko jest na mojej glowie to ja juz nie mam na to sily wieczorem.

. Ciagle szukal atrakci.
Ja nie dalam rady. Wyszlam z tego zwiazku ...

. On przestawal sie starac,


Zlapalam go 3 razy jak na czacie szukal realnej kobiety.

Za kazdym razem mowil ze gdyby mial w zwiazku tego czego potrzebuje nie szukalby gdzie indziej. Co wy o tym myslicie?????

Co myślę?
Dobrze, że wyszłaś z tego związku, bo czekałaby Cię ciężka przyszłość z tym facetem . Czułabyś się ciągle niezrozumiana i zostawiona sama sobie. On by tylko oczekiwał, oczekiwał jak małe, wredne, egoistyczne i rozpuszczone dziecko.

"Wyszlam z tego zwiazku ..."

Dobrze zrobiłaś, bo obawiam się, że nie byłabyś w stanie do niego dotrzeć , do jego ograniczonego świata. Wg niego to Ty miałaś spełniać jego zachcianki i biegać wokół niego. On Cię "wychowywał" do swoich potrzeb.

"Wyszlam z tego zwiazku ..." - jak dla mnie to dobra wiadomość. smile

Pozdrawiam

20

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Ale tak mysle- jakie cechy powinna miec kobieta zeby wytrzymac/ wychowac takiego faceta? Czy moze lepiej nawet nie starac sie wychowac i uciekac gdzie pieprz rosnie?? Jestem pewna ze on kogos znajdzie/ o ile juz nie znalazl i zastanawiam sie co trzeba robic/jak ona to robi ze jest czy bedzie ok?? Moze macie racje- dalam sie wykorzystywac i gdzies moje potrzeby nie do konca byly brane pod uwage? Nie moge powiedziec ze bylo tez wiecznie zle! przeciez bym w tym nie tkwila, ale mialam wrazenie ze nie rozumie moich racji nie slucha. Co myslicie- biedna ja bo chcialam jak najwiecej dac od siebie czego on i tak nie docenial, czy glupia ja ze dalam sie tak traktowac przez 3 lata?

21

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Moim zdaniem to jemu chyba az tak bardzo na tym seksie nie zależalo albo zalezalo w bardz egoistyczny sposób.Jakby faktycznie chciał to by cokolwiek w domu zrobił, stworzyl jakies warunki abys wieczorem miała odrobine ochoty.

22

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

On twierdzil ze potrzebuje bliskosci i ja czuc od drugiej strony. U mnie tego nie mial. Wchodzil na czat zaspokoic sie wirtualnie bo ze mna nie mial tego realnie. To byl ciagle walkowany temat. Na koniec byla taka sytuacja- kiedys bralam tabletki antykoncepcyjne, pozniej zaprzestalam z powodow zrowotnych. Ale on ciagle mi o tym mowil,bo wtedy nie musimy sie oboje o nic martwic itd. Na sam koniec pomyslalam ok- zrobie to dla niego (jako niespodzianke). Jak bedziemy sie kochac to powiem ze nie musi sie juz chamowac. kiedy juz przyszlo do tego uslyszalam- tyle razy cie prosilem i mialas to w d... a teraz jak wszystko sie wali to ty tabletki zaczelas brac??! wez sie nie osmieszaj nawet-koniec tytatu.
Czuje sie jak g..., tyle wam powiem.

23

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

ja z kolei byłam w paru związkach i powoli dochodzę do wniosku że nie ma sensu kierować się sercem a rozumem. lepiej znaleźć fajnego faceta który cię będzie dobrze traktować i z którym masz o czym rozmawiać niż przystojnego głupka. serce zaślepia totalnie. wyznaję zasadę, że dopóki jest mi dobrze, jest ok. jak już się pojawiają motylki, to koleś odpada. warto zachować odrobinę mózgu w związku i być partnerami niż skakać sobie do oczu z zazdrości, zawiści i na dodatek oszukując. znalazłam bloga blog.sugardaters.pl/2015/02/o-co-chodzi-w-sugar-dating/ i od razu chcę powiedzieć że nie popieram płacenia za seks, ale trzeba im przyznać rację z tymi korzyściami i poczuciem równości w związku.

24

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Wlasnie najgorsze jest to ze on dla wielu moich kolezanek zadnym bozyszczem nie byl. To ja go tak postrzegalam, to ja widzialam w nim super faceta i taki byl- do czasu. Ale ja tez na poczatku bylam inna kiedy sie poznalismy. Pozniejsze nasze klotnie, moje lzy i kolejne rozczarowania powodowaly ze oboje sie zmienialismy, choc dalej bylo miedzy nami uczucie. Jesli chodzi o oddzielenie serca od rozumu- ja tak nie potrafie, a szkoda! moze sama siebie uchronilabym przed wieloma niepowodzeniami i cierpieniem. Powiedzcie mi prosze dziewczyny na ile wy jestescie w stanie nagiac sie dla faceta w sferze sexu? Czy moj puntk widzenia, to jak ja to odbieram i probowalam mu tlumaczyc byl zly?

25

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Jak dla mnie Twój punkt widzena był b.dobry, to facet był niedojrzały, dlatego nie potrafił go zaakceptować.  On chciał wymusić na Tobie zgodę do przedmiotowego traktowania Cie. Zachowałaś sporo zdrowych granic, których nie udało mu się storpedować, dlatego ostatecznie zerwał.
Czasami faceta można wychować, ale ten nie rokował zupełnie. Uzależniony od ojca, jego pieniędzy, wpływów. To, że nie chciał mieszkać na neutralnym gruncie dużo o nim mówi. Nie żałowałabym faceta tylko swoich  uczuć i straconego czasu.

26

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Cleopatra- dziekuje za Twoj post. O dziwo nie zaluje tych 3 lat.Wiele razy napewno mi pomogl, wiele razem przeszlismy, wiele nowych miejsc odwiedzilismy, wiele cudownych chwil i wspomnien. Fakt, na koncu okazalo sie to gowno warte, w tym czasie moglabym poznac kogos innego itd. Jedynie czego moge zalowac to braku zdrowego rozsadku w tym wszystkich. Albo inaczej- nie dopuszczanie do glosu rozasadku. Bo ja pewne zachowania widzialam, ale naiwnie wierzylam ze moja milosc to zmieni, ze on sie zmieni, a ja pokaze mu jak zyc. A stalo sie tal ze on wciagnal mnie do swojej gry. To nie jest mile kiedy 90% waszych klotni dotyczy tematu seksu, a raczej jego braku ktory pernamentnie odczuwa partner. Niewazne ile by bylo, i ttak powie ze nie bylo. Ale co wazniejsze, to ja jako kobieta przestalam wierzyc w siebie, w swoje racje i zastanawiac sie co robie zle i dlaczego tak sie dzieje. Jak to nazwac inaczej jak  nie zmanipulowaniem kogos???? No i wyszlam z tego zwiazku z przekonaniem ze  w normalnym zwiazku ludzie kochaja sie codziennie prztnajmniej, ze facet to facet jak chce to miec powinien, ze kobiety sa od spraw domowych, ze to kobieta powinna zabiegac w duzej mierze o urozmaicenie tego sexu itd. Ciezkie to wszytsko.... zwiazalam sie z psychopata czy to byl po prostu toksyczny zwiazek w ktorym nie bylo miejsca na milosc i zrozumienie??

27

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Mysletez ze nie chodzilo o zniszczenie moich granic. Sek w tym ze w jego mniemaniu mamy inne potrzeby. Ze on zna kobiety ktore moga sie kochac rano i wieczorem codziennie. Odpowiadalam tak??? ciekawe jak dlugo? dopoki nie beda musialy robic wszystkich domowych obowiazkow+ opieka nad TWOIM dzieckiem? Twierdzil ze nie. Dla niego od samego poczatku bylismy niedopasowani potrzebami i mielismy rozne temperamenty. Zadne argumenty nie przemawialy. Dla niego jest jest wyjasnieniem ze jestem zmeczona (bo ciagle jestem!!). Gdybym miala takie potrzeby jak on napewn by nie bylo problemow! Naprawde sa takie kobiety???????????????? ktore wstajac np o 6 rano do pracy wola wstac pol h wczesniej zeby sie pokochac, pozniej praca, dom, dziecko, lekcje, zakupy, kolacja i wieczorem znow sex a rano nastepnego dnia wstaja znow wczensiej zeby sie pokochac? I tak codziennie???? boze, cos ze mna nie tak musi byc! Kiedys tez mi wykrzyczal ze jak bede ograniczala sex kazdemu ze swoich nastepnyhc facetow tak jak jemu to kazdy predzej czy pozniej mnie rzuci! Bez bliskosci nie ma nic! Tylko u mnie na bliskosc sklada sie proza dnia codziennego, tzn jesli czuje oparcie w zyciu codziennym od partnera to mam ochote na intymnosc w nocy. Dla niego to dwa odrebne tematy. Nie musze wam mowic chyba ze wedlug niego mam delikatnie mowiac cos  z glowa!:(:(

28

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Ale Ci zrobił pranie mózgu! Szkoda mi Cię.

Otrząśnij się, przestań go usprawiedliwiać i żałować czegoś, co i tak nie miało racji bytu.

Facet, który kocha w sposób dojrzały potrafi dostosować swoje oczekiwania do potrzeb kobiety, każdy inny przypadek to d.....k, albo delikatniej mówiąc, dzieciak. Skoro nie chciał albo nie był w stanie wyjść naprzeciw Twoim potrzebom, to męczyłabyś się z nim jeszcze kilka lat, by i tak w końcu się rozstać.

Twoja historia przypomina mi w pewnych aspektach historię Ani Golędzinowskiej. Czytałaś może "Ocalona z piekła"?

29

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Nie.. nie czytalam. Przypomina Ci w jakim sensie??? Czy on nie dostosowywal sie do mnie??? Hm.... nie kochalismy sie napewno tyle ile on byl chcial. Dlatego ze ja nie mialam ochoty, dlatego ze bylismy pokloceni, dlatego ze mialam okres i nie bylam w stanie itd. Wiec to tez nie bylo tak ze cos na mnie wymuszal. Ale za kazdym razem kiedy tego nie bylo mialam z tylu glowy to ze predzej czy pozniej o tym powie, bo to nie jest to czego on oczekuje. Sama nie wiem jak do tego podejsc. Napewno to byl temat nr 1 w naszym zwiazku.
Cleopatra- a co ty bys myslala jesli facet przez 2 lata powtarza ci ze nie jestescie dopasowani, ze moje podejscie nie jest ok, ze sa kobiety ktore inaczej do tego podchodza???? kiedys w nerwach mu powiedzialam- jak znajdziesz babe ktora bedzie mogla rozkladac nogi wtedy kiedy ty bedziesz tylko chcial mozesz byc pewny ze rozlozy je nie tylko przed toba ale przed 10 innymi jeszcze, skoro tak lubi ten sport! I mozesz byc pewien ze nie bedzie tez idealna zona i wszystko na tip top w domu tak jakbys chcial + sex o kazdej porze. Ale moze ja sie myle i takie kobiety istnieja....

30 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-02-09 12:54:58)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

A co miał mu do zarzucenia Twój brat?

Ja cały czas widzę, że w kwestii seksu Ty miałaś/masz zdrowe granice a on je forsował, nie wprost, ale np.szantażem emocjonalnym "jesteśmy niedopasowani", obwinianiem "nie ma Cię a my jesteśmy głodni"", poniżaniem przez porównywanie "są kobiety, które chcą częściej", itd.

Nie twierdzę, że się Tobą nie zauroczył, na newno też był zakochany, jednak będąc uzależnionym od ojca i tkwiąc w rodzinnych schematach, z których bał się uwolnić, w którymś momencie postawił potrzeby nad uczucia. Na tym mniej więcej polegała jego niedojrzałość.

31

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Moj brat uwazal ze jego niektore zachowania nie przystoja 34 letniemu facetowi. Ponadto kiedy opowiadalam mu o jego zaborczosci, momentami chorej zazdrosci (sprawdzanie mi telefonu kiedy sie poklocilismy z kims rozmawialam itd), o tym jak szukal lasek na necie stwierdzil ze jest niepowazny.
Z punktu widzenia mojego faceta- gdybym byla super kochanka nie wchodzilby nigdzie. Pozatym skoro sie poklocilismy i sie nie odzywalismy np tydzien do siebie on uznawal ze to koniec i zaczal szukac nastepnej REALNEJ kobiety na zycie. Wiele razy mowilam mu o tym ze to jest chore, ze jest ignorantem ale zawsze koniec koncow sie godzilismy.
Ponadto czesto uwazal ze jesli on czegos nie zainicjuje to ja w ogole sie tym nie interesuje a on musi czuc pozadanie i ochote z mojej strony. Problem w tym ze nawet nie mialam szansy zatesknic ani zainicjowac bo ciagle bylam bombardowana ze tego nie ma, albo to nie jest to. Mowilam- odpusc sobie na dwa tygodnie, przestan gadac o tym non stop, zyj normalnie i zobaczymy... nigdy tego nie doczekalam. Za to wciaz slyszalam ze mamy inne temperamenty. Na poczatku bylo ok, ale jak on uwazal to bylo tylko polroczne zauroczenie z mojej strony gdzie mialam chec. Ale nie wzial tez pod uwage na na poczatku ja nie bylam wciagnieta w jego obowiazki domowe+ dziecko, nie czulam tez jakies presji ze mam to robic i kiedy sie widywalismy bylismy zawsze we dwoje i moglismy czas poswiecic tylko sobie. Myslisz ze ktos jest w stanie to wszystko udzwignac??? on twierdzil ze z nikim nigdy nie mial takiego problemu jak ze mna:(

32 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-02-09 17:13:29)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Brat widział pewne rzeczy męskim okiem i na pewno dobrze Ci życzy.

Nie widzisz, że były Tobą manipulował? Jak z innymi nie miał problemu, to czemu z żadną już nie jest?

Polecam terapię, żebyś mogła odbudować poczucie wartości i uwolniła się od poczucia winy.

Pozdrawiam.

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Na jego miejscu miałbym to samo podejście. Jeśli kobieta musi mieć luz, czekać 2 tygodnie aż jej się zachce łaskawie to mogłaby wpaść w nawyk że ten seks byłby właściwie co 2 tygodnie, aż nastąpiłoby totalnie odzwyczajenie, lub musielibyście żyć osobno. Spotykać się jak kolega z koleżanką na seks i bez zobowiązań. Rozumiem go.

34

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

hmm.. wyglada na to ze mezczyzni maja inne podejscie niz my dziewczyny. Choc nie do konca zgadzam sie z przedmowca bo nie zdarzylo sie zebysmy sie nie kochali dwa tyg- ja chcialam tylko zwyczajowego oderwania od tematu i grzebania sie w nim. Ale za kazda nasza klotnia to wychodzilo- do dzis to slysze- ty masz inne potrzeby, ja inne itd....A czy mna manipulowal?? Hm... jak on powiedzial- on sie tego domaga bo tego nie ma. Wiec moze to byl krzyk rozpaczy niz manipulacja??

35 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-09 16:34:04)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?
Szarlotkanagorąco napisał/a:

Dziewczyno, facet Ci zrobił chyba wodę z mózgu.
Ty niby masz ogarniać dom, zajmować się jego dzieckiem i zadowalać pana jak ma ochotę. Ten gość to straszny egoista i egocentryk, z którym żadna kobieta dłużej nie wytrzyma.
Nie twoja wina. Naprawdę beznadziejny przypadek. Tacy faceci, to się nadają co najwyżej na przelotny romans bez zobowiązań.

I tak. To normalne, że jak się kłócisz z facetem, a on się nie liczy z twoimi potrzebami, to nie ma się z danym osobnikiem ochoty na seks.
Trudno żeby się chciało mieć kontakty intymne z kimś, kto Cię wkurza i wiecznie zawodzi.
Temperament nie ma tu nic do tego.
Jak facet jest nie do życia, to nawet przy największym temperamencie, nie będzie się miało ochoty na seks z nim.

Dokładnie! Podpisuję się całkowicie pod tym postem.

Autorko, Ty w tym wszystkim kochałaś go chyba za bardzo. Znasz to określenie? Myślałaś pewnie, że im więcej od siebie będziesz dawać, to on zmieni się, będzie świetnym facetem. Jednak to tak nie działa i zrozum, że NIE JESTEŚ WINNA. To on był egoistą, widzę po prostu zapatrzonym w czubek swojego nosa. To on zwalał Ci wszystko na głowę, kłócił się z Tobą, a potem liczył, że ochoczo zrobisz co będzie chciał w sypialni. Tutaj mało widać uczucia z jego strony. Najbardziej myślał po prostu o sobie, nie na tym polega dobry związek. Nic dziwnego, że seksu Ci się odechciewało. A wiele nie wymagałaś. Dlatego pamiętaj to NIE TWOJA WINA - piszę drukowanymi, bo niepotrzebnie się obwiniasz, podczas gdy to on powinien się winić, bo według tego co piszesz, to on niszczył ten związek na własne życzenie. Nie robiłaś nic złego, że nie chciałaś seksu w sytuacji, gdy facet tak Cię traktował. To po prostu nie rokowało. A faceta się nie wychowuje, pobądź sama, przemyśl, bo naprawdę lepiej znaleźć kogoś kto nam odpowiada, a nie kogoś, kto nie za bardzo nam odpowiada, ale myślimy, że się zmieni. A się nie zmieni, takie typki właśnie wykorzystują Twoją dobroć, ale trzeba mieć swoje granice i szkoda, byś męczyła się w nieudanym związku. On widać chciał w Tobie wzbudzić poczucie winy, a to nie Ty jesteś winna, tylko on. Uwierz mi, to nie jest tak, że piszę tak, bo mam damskie spojrzenie na sprawę, piszę obiektywnie myślę, dojrzały facet też na pewno potwierdzi, że Twój były to palant, że nie był wart uwagi po prostu i żę nic dziwnego, że odechciewało Ci się z  nim seksu, skoro on chciał Cię wykorzystywać na każdym polu, miał gdzieś Twoje zmęczenie, nic Cię nie odciążał, tylko wymagał, a Ciebie miał gdzieś - po prostu taki facet to niedojrzały dzieciak w dorosłej skórze. W związku obie strony powinny się starać. Ja to widzę tak, że on poszedł na to co było dla niego wygodne, Ty mu gotowałaś itp, zajmowałaś jego synem (!), a on leżał na kanapie. Tzn jasne, nawet jak jego syn, to pewnie, że w pewnym stopniu też kobieta faceta może pomóc w opiece nad nim, ale to nie może być jej główne zadanie, a że ojciec się leni....

36

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Truskaweczka- dziekuje bardzo za Twoj post. Kurcze... nie chce zeby to wybrzmialo ze go jakos bronie ale do konca z tym ze nie robil nic tez sie zgodzic nie moge. Wiem... mozecie bazowac na tym ile ja tutaj napisze bo nikt z Wasw tym zwiazku nie byl i nie widzial naszych relacji. Ale nie zawsze bylo zle, czasem po jakiejs klotni sie staral pomagal mi, ale predzej czy pozniej konczylo sie na tym ze jest haslo robimy kolacje i padalo- to moze ty zacznij, ewentualnie zrob a ja posiedze nad papierami firmowymi zebysmy pozniej mieli czas dla siebie. No i robilam ale byl wk..rw i foch, bo zawsze jakas wymowka. Czasami jak zaczelam robic kolacje on lezal i wysylal syna zeby ten zapytal sie czy mi w czyms pomoc, ale sam dupy nie ruszyl. A mi sie wydawalo ze pada haslo kolacja i oboje siedziemy w kuchni i ja przygotowujemy. Kanapki do szkoly dziecku na sniadanie zawsze robilam ja! Moze to moja wina, sama go nauczylam. Robilam kolacje od razu robilam kanapki na sniadanie i on wiedzial ze one po prostu beda, to byla oczywista oczywistosc. kiedys z rana wyjechalam i ich nie zrobilam to w nerwach jego uslyszalam- zabralas sie i nie obchodzi cie nic czy dziecko ma kanapki do szkoly itd. To co tutaj pisze to sa jakies pojedyncze sytuacje nie znaczy ze tak bylo zawsze. Ale tak, czulam ze to na mnie raczej ciazy ten obowiazek, ze to ja powinnam. W temacie sexu- kiedy sie kochalismy zawsze bylo nam razem super. Ale jemu ciagle bylo malo, on chcial codziennie najlepiej dwa razy. I nie powiem napewno nie bylo tak jak chcial. Czasami widywalismy sie tylko w weekendy i kiedy sie poklocilismy ja nie mialam ochoty i bywalo ze nie kochalismy sie tydzien. kilka razy pamietam sytaucje ze nie kochalismy sie sie ze 2 tyg, ale moze takich za caly ten kres kojarze z 5. Ciagle mimo wszystko ten temat sie przewijal. Jemu brakowalo, wiec mi o tym mowil, ja tlumaczylam z czego wynika moja niechec, on dalej mowil swoje, nie dostawal tego co chcial probowal wymuszac, jak sie poklocilismy wchodzil na czat, i tak wkolko. ostatecznie nigdy nie zmienil zdania ze jestesmy niedopasowani. A ja uwazam ze bylismy i to bardzo. Tylko jedno drugiego nie potrafilo zrozumiec. Rozumialam jego potrzeby staralam sie jak moglam na rozny sposob go zaspokajac ale z drugiej strony proby zrozumienia byly rozne. Pamietam zdanie- to co chcesz mi powiedziec ze to czy sie bedziesz ze mna kochac jest zalezne od tego czy bede ci pomagac w kuchni?! no i taka rozmowa..... po czesci tak odpowiedzialam mu, chodzi o dzielenie obowiazkow. Ale on prasowc i gotowac nie bedzie! Ok to rob chociaz zakupy, kolacje badz inne rzeczy. Zawsze slyszalam- ty pojdziesz, zalatwisz to w 5minut mi zejdzie z pol godziny.....
Naprawde uwazacie ze mam sprany mozg???

37

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Dziewczyno, nie zgraliście się emocjonalnie, nie rozumieliście się, mieliście inne potrzeby. Nie pasujecie do siebie. Czy tak ciężko zrozumieć?

38 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-02-09 20:32:33)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Masz w sobie duże poczucie winy, albo łatwo je w Tobie uruchomić. Przynajmniej osobom na których Ci zależy i on na tym bazował. Jeśli chcesz mieć lepszy związek na przyszłość musisz to przepracować.

Niepotrzebnie się tłumaczyłaś, jak Ci coś zarzucał. Gdybyś go zbyła milczeniem, albo jakimś fortelem, to musiałby wziąć pewne rzeczy na klatę, a tak wchodziliście ciągle w schemat przerzucania się winą. Nie jest powiedziane, że wtedy wszystko co należy brałby na siebie, ale szybciej byś wyszła z zauroczenia.

39

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Cleopatra, probowalam i tego. Ale moje milczenie i ignorowanie wywolywalo tylko wieksze nerwy i stres. Nie chcial czuc sie ingorowany-ok, rozumiem. Zaczelam zatem tlumaczyc.
Co do slow twojego przedmowcy. Nie zgodze sie z tym ze nie bylysmy dopasowani, albo inaczej- bylismy do momentu kiedy istnielismy tylko we dwoje i nie bylo zadnych obowiazkow. Tak bylo na poczatku zwiazku- Widywalismy sie tylko w weekedy najczesciej u mnie i cala swoja energie moglismy powiecic sobie po czym weekend sie konczyl i zaczynal normalny tydzien. Kazdy wracal do swoich obowiazkow. Problem sie zaczal kiedy zaczelam tam pomieszkiwac i juz nie bylo 'naszych; obowiazkow i ich podzialu rozsadnego. On pan prezes w firmie i kierownik w domu. Ja ceniaca sobie niezaleznosc, dosyc silna osobowosc.. No i w lozku bylo nam zajebiscie! Ale w zyciu juz nie do konca. Tylko ze dla mnie jako kobiety codziennie zycie mialo przelozenie na relacje dalsze i na bliskosc, sex. Dla niego to byly dwa rozne pola i nasze poglady nigdy sie nie zbiegly, niestety:(

40

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

"nasze poglądy sie nie zbiegły" czyli nie pasujecie do siebie. Przeczysz wszystkiemu, by wyszło na twoje.
Chciałaś usłyszeć, że byliście idealnie dobraną parą? Po to tu wchodzisz? Życiowo nie pasowaliście do siebie, seksualnie też nie, bo to żaden wyznacznik że w czasie zbliżeń było 'dobrze'. I nawet jeśli pasowaliście do danego momentu, to przestaliście. Życie nam pokazuje ile jesteśmy w stanie przejść z kimś obok, ile trudów. I wtedy pokazuje to czy to miłość, czy będzie zaangażowanie, czy ucieczka przy pierwszym problemie.

41

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Prawde mozna wyrazic w rozny sposob. Nie chodzi o to czy ja mowic czy nie- bo to raczej jest oczywiste, chodzi raczej o forme w jakiej jest przekazywana.... Nie rozumiem tylko co masz na mysli mowiac ze ja przecze wszystkiemu? wytlumaczysz?

42

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Uważam że idealizujesz ten związek, jego i stąd bierze się poczucie winy w tobie. Nie dopuszczasz prawdy do głosu, bo w tym momencie stawiasz związek i jego wyżej niż samą siebie, ale to minie. Cierpi się tylko dany czas wink

43

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Drogi przedmowco, skoro piszesz ze idealizuje zwiazek, jego ... czy Ty ze swojego meskiego punktu widzenia uwazasz ze idealem nie byl? Wypowiadal sie tutaj juz facet, ktory w 100% rozumie podescie mojego eks. Zaobserwowalam wiec podzial pomiedzy nami- kobietami a podesciem do tego tematu wsrod facetow. Mozesz prosze napisac co twoim zdaniem w jego/ moim zachowaniu jest/ bylo nie tak?

44 Ostatnio edytowany przez Reynevan von Bielau (2015-02-10 19:02:24)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

No cóż - sprzątaczkę, kucharkę i pomoc domową Twój mąż już ma, więc potrzebuje i szuka kobiety do łózka. Ot i wszystko. 
Gdzieś popełniłaś błąd nie ustalając wzajemnych obowiązków domowych i wychowawczych, nie egzekwowałaś tych obowiązków i wszystko spadło na ciebie. Smutna prawda i rzeczywistość. Znam kobietę, która mężowi czyści jego buty i wyprowadza psa przed świtem, bo Pan i Władca śpi i nie wolno mu przeszkadzać... A w niedzielę obiad z dwóch dan i deser, a potem obowiązkowy podwieczorek z ciastem własnoręcznie upieczonym przez "osobistą gosposię"... Sytuacja patowa i za późno chyba oczekiwać samoistnych zmian.

45

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Hm.. nie zgadzam sie z Toba, Reynevan von Bielau. Problem w tym ze ja sie wcale na to nie godzilam, stad nasze czeste klotnie o podzial obowiazkow itd. Mysle ze duzy wplyw na jego zachowanie miala jego mama, ktora sama wpoila mu ze rzeczy o ktorych pisze sa rola kobiety. Sama tez go tego nauczyla. Taki ma schemat wyniesiony z domu. Kiedy ja probowalam to w nim zmienic byl opor, duzy opor. Kiedys tez uslyszalam od mamy jego- nie wiem czy ty chcesz go sobie tak wychowac zeby chodzil jak w twoim zegarku czy o co ci chodzi? Wiec juz z tego widac ze nie pochwala mojego podejscia. A skoro juz robilam te wszystkie rzeczy w domu albo inaczej w 90% robilam je ja, to wieczorem nie mialam juz sily na zadne ekscesy w lozku. Pozatym moja irytacja, sfrustracja i niezrozumienie ze strony faceta tez nie zachecaly mnie do zblizen. Eh... czy sa faceci ktorzy sa w stanie zrozumiec kobiete, byc partnerem w zyciu??? A moze faktycznie problem jest we mnie- chce komus pomoc, zrobic cos da niego, czasem nawet ponianczyc i ani sie obejrze jak staje sie tak dzien w dzien, moja powinnoscia? Sama juz nie wiem

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?
marzimagia napisał/a:

Eh... czy sa faceci ktorzy sa w stanie zrozumiec kobiete, byc partnerem w zyciu???

sa tylko kobiety uwazaja ze partnertwo jest wtedy gdy jest tak jak kobieta chce a jak nie jest to mezczyzna jest atakowany wszystkimi dzialami

47

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

A czy dla Ciebie sytuacja ktora opisalam w tym poscie jest normalna? Czu tutaj bylo partnerstwo?

48 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-10 23:04:03)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?
marzimagia napisał/a:

Hm.. nie zgadzam sie z Toba, Reynevan von Bielau. Problem w tym ze ja sie wcale na to nie godzilam, stad nasze czeste klotnie o podzial obowiazkow itd. Mysle ze duzy wplyw na jego zachowanie miala jego mama, ktora sama wpoila mu ze rzeczy o ktorych pisze sa rola kobiety. Sama tez go tego nauczyla. Taki ma schemat wyniesiony z domu. Kiedy ja probowalam to w nim zmienic byl opor, duzy opor. Kiedys tez uslyszalam od mamy jego- nie wiem czy ty chcesz go sobie tak wychowac zeby chodzil jak w twoim zegarku czy o co ci chodzi? Wiec juz z tego widac ze nie pochwala mojego podejscia. A skoro juz robilam te wszystkie rzeczy w domu albo inaczej w 90% robilam je ja, to wieczorem nie mialam juz sily na zadne ekscesy w lozku. Pozatym moja irytacja, sfrustracja i niezrozumienie ze strony faceta tez nie zachecaly mnie do zblizen. Eh... czy sa faceci ktorzy sa w stanie zrozumiec kobiete, byc partnerem w zyciu??? A moze faktycznie problem jest we mnie- chce komus pomoc, zrobic cos da niego, czasem nawet ponianczyc i ani sie obejrze jak staje sie tak dzien w dzien, moja powinnoscia? Sama juz nie wiem

Ok, ale wiesz jak to jest, mówiłaś mu, a on miał to gdzieś, a Ty nadal robiłaś te wszystkie obowiązki. A w takich sytuacjach najlepiej pewne rzeczy olać, a potem facet może się okazać, że jednak zacznie coś robić albo rozstać się, skoro rozmowy nic nie dają, a my jesteśmy tylko nieszczęśliwi. Właśnie, Ty cały czas się winisz, nie wiem ile jeszcze razy trzeba napisać Ci, że to nie jest Twoja wina. Nie jest Twoją winą, że nie chciałaś czasem seksu, kto by chciał z kimś takim? To była jego wina, że tylko wymagał, a nic od siebie nie dawał. Jeżeli mówić o winie to Twoją jedyną winą było to, że z nim byłaś, skoro było Wam razem źle, po prostu, szkoda życia na faceta, który ma takie podejście jak Twój były, tak uważam, ale to też nie mówię, że wina, kochałaś i po prostu niepotrzebnie liczyłaś na jego zmianę. Teraz możesz wyciągnąć wnioski i znaleźć fajnego faceta z czasem. Nie ma co dzielić włosów na czworo, mielić temat tysiąc razy, bo to działa na Twoją szkodę. Nie jest rolą kobiety usługiwanie facetowi, to jedynie same kobiety mogą się w takie role wtłoczyć. A potem facet taki może to wykorzystać. Nie mówię, że nigdy nie było z jego strony uczucia, bo nie wiem, mogło być, ale to jak opisujesz jego postępowanie to uważam, że to nie był materiał na partnera. No i pisałaś, że było lepiej jak nie mieszkaliście razem, ale cóż tu dziwnego? Wtedy zawsze jest lepiej, w końcu jednak po zamieszkaniu razem wychodzi czasem, że np z kimś związku nie uda się zbudować itp. Związek to przecież dobre i złe chwile, a żeby przetrwał to bardzo ważne, by złe chwile go nie rujnowały, ale umacniały. U Was było odwrotnie, nie płacz za tym facetem, nie ma co smile

Już Ci przecież w tym wątku paru facetów napisało, że niepotrzebnie robiłaś te wszystkie rzeczy dla Twojego faceta, co jest przecież tożsame z tym, że to nie jest Twoja wina. Dlaczego więc nadal utrzymujesz, że kobiety mają w tym wątku inne zdanie niż mężczyźni? Jasne, są w tym wątku też mężczyźni o innym zdaniu, ale to jak w życiu, jedna osoba ma takie zdanie, a inna takie, niezależnie od płci. No, ale sama pomyśl logicznie, po co masz się winić, skoro nie było Wam po drodze, skoro to on tylko wymagał, a od siebie już niewiele dawał? Nie rób z siebie kobiety na każde skinienie faceta.

49 Ostatnio edytowany przez Reynevan von Bielau (2015-02-10 23:18:51)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?
marzimagia napisał/a:

Hm.. nie zgadzam sie z Toba, Reynevan von Bielau. Problem w tym ze ja sie wcale na to nie godzilam, stad nasze czeste klotnie o podzial obowiazkow itd. Mysle ze duzy wplyw na jego zachowanie miala jego mama, ktora sama wpoila mu ze rzeczy o ktorych pisze sa rola kobiety. Sama tez go tego nauczyla. Taki ma schemat wyniesiony z domu. Kiedy ja probowalam to w nim zmienic byl opor, duzy opor. Kiedys tez uslyszalam od mamy jego- nie wiem czy ty chcesz go sobie tak wychowac zeby chodzil jak w twoim zegarku czy o co ci chodzi? Wiec juz z tego widac ze nie pochwala mojego podejscia. A skoro juz robilam te wszystkie rzeczy w domu albo inaczej w 90% robilam je ja, to wieczorem nie mialam juz sily na zadne ekscesy w lozku. Pozatym moja irytacja, sfrustracja i niezrozumienie ze strony faceta tez nie zachecaly mnie do zblizen. Eh... czy sa faceci ktorzy sa w stanie zrozumiec kobiete, byc partnerem w zyciu??? A moze faktycznie problem jest we mnie- chce komus pomoc, zrobic cos da niego, czasem nawet ponianczyc i ani sie obejrze jak staje sie tak dzien w dzien, moja powinnoscia? Sama juz nie wiem

A ja nie zgadzam się Tobą!! Brak Ci nawet odwagi i konsekwencji w olaniu tego typa... Brak konsekwencji w prostym działaniu w postaci wyznaczenia prostej roli dla faceta !! Brak prostej reakcji na zasadzie: "P-lę od dziś nie robię nic !!!"". Nie niańczę, nie sprzątam, nie gotuję !! Idę do znajomej (-ych) na ploty...

Każdego faceta można wychować... Ale z głową i podejściem praktyka - psychologa z tytułem profesorskim... Nie jęczeniem i wzdychaniem, jak mi to jest źle i niedobrze, bo muszę wszystko za chłopa robić...

Kobieto!! Trochę szacunku dla siebie !!!

50

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?
Reynevan von Bielau napisał/a:
marzimagia napisał/a:

Hm.. nie zgadzam sie z Toba, Reynevan von Bielau. Problem w tym ze ja sie wcale na to nie godzilam, stad nasze czeste klotnie o podzial obowiazkow itd. Mysle ze duzy wplyw na jego zachowanie miala jego mama, ktora sama wpoila mu ze rzeczy o ktorych pisze sa rola kobiety. Sama tez go tego nauczyla. Taki ma schemat wyniesiony z domu. Kiedy ja probowalam to w nim zmienic byl opor, duzy opor. Kiedys tez uslyszalam od mamy jego- nie wiem czy ty chcesz go sobie tak wychowac zeby chodzil jak w twoim zegarku czy o co ci chodzi? Wiec juz z tego widac ze nie pochwala mojego podejscia. A skoro juz robilam te wszystkie rzeczy w domu albo inaczej w 90% robilam je ja, to wieczorem nie mialam juz sily na zadne ekscesy w lozku. Pozatym moja irytacja, sfrustracja i niezrozumienie ze strony faceta tez nie zachecaly mnie do zblizen. Eh... czy sa faceci ktorzy sa w stanie zrozumiec kobiete, byc partnerem w zyciu??? A moze faktycznie problem jest we mnie- chce komus pomoc, zrobic cos da niego, czasem nawet ponianczyc i ani sie obejrze jak staje sie tak dzien w dzien, moja powinnoscia? Sama juz nie wiem

A ja nie zgadzam się Tobą!! Brak Ci nawet odwagi i konsekwencji w olaniu tego typa... Brak konsekwencji w prostym działaniu w postaci wyznaczenia prostej roli dla faceta !! Brak prostej reakcji na zasadzie: "P-lę od dziś nie robię nic !!!"". Nie niańczę, nie sprzątam, nie gotuję !! Idę do znajomej (-ych) na ploty...

Każdego faceta można wychować... Ale z głową i podejściem praktyka - psychologa z tytułem profesorskim... Nie jęczeniem i wzdychaniem, jak mi to jest źle i niedobrze, bo muszę wszystko za chłopa robić...

Kobieto!! Trochę szacunku dla siebie !!!

Zgadzam się. Widzisz i to jest autorko facet, który dokładnie pokazuje Ci, że nie ma w tym Twojej winy, że nie chciałaś uprawiać seksu z tym facetem już potem zbyt często. Ba! Ty powinnaś mocno się zbuntować, przestać ogarniać cały dom albo z nim zerwać. A nie ciągle wszystko ogarniać, bo naprawdę tak są fajni faceci, którzy w domu wykonują swoje obowiązki, Ty z takim nie byłaś akurat, ale są tacy. Nie licz, że zmienisz człowieka w kogoś innego. Tylko tutaj moim zdaniem trochę inaczej, bo nie każdego faceta się 'wychowa'. No bo tu wtedy też potem muszą być jego chęci, jakby nie było, to nic się nie zrobi. A Twój były jak był tak wychowany przez mamę, a potem Ty tak za niego robiłaś, nie byłaś twardsza, to tym bardziej się lenił. Jednak oczywiście, jakbyś była twardsza, to też by mogło tak być, że nadal by nic nie robił, taki typ i wtedy tym bardziej nie ma co z takim facetem być. Tak nauczony i ciężko to zmienić. Nie znaczy to jednak, żeby z kimś takim być, bo to naprawdę nie ma sensu autorko smile

51 Ostatnio edytowany przez marzimagia (2015-02-11 14:57:12)

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Truskaweczka i jej przedmowco- oboje macie racje, niestety. Taka jestem hop do przodu, tu sobie nie dam, tam nie pozwole, dbam o wlasny komfort i biznes ale jak przychodzi do tematu z mezczyznami to jestem ostatnia pierdola i sierota! Nigdy nie mialam problemu z tym zeby robic prace domowe, problem pojawial sie jesli w 90% mam to robic ja. Tak, byc moze dalam sie wykorzystywac bo jestem glupia i naiwna. Na poczatku to byla zwyczajna chec pomocy i odciazania i ani sie nie obejrzalam jak stalo sie to wrecz moim obowiazkiem, a i tak nikt tego nie docenial.

Reynevan von Bielau ma racje- nie mam nawet odwagi zeby go olac, zapomniec, bo mimo wszystko go kochalam i napewno wciaz jeszcze darze uczuciem.
Najgorsze ze czuje sie jak g...., tyle osiagnelam po tym zwiazku! I szczerze??? nie wiem jak na przyszlosc postepowac zeby uniknac takich sytuacji, bo nie wiem czy to kwestia raczej mojego podejscia czy tolerancji, szacunku drugiej osoby do mnie. Gdyby chcial pewnie i ten wiele by rozumial, chcial. Zreszta jak sam stwierdzil moj ex- i tak wytrzymal ze mna wiecej niz z kimkolwiek, i poswiecil sie wiecej niz kiedykolwiek. W pewnym momencie doszedl do sciany- stwierdzil ze nie pasujemy do siebie w sexie i nigdy sie tutaj nie dogadamy. Tak jak pisalam dla niego sex i zycie domowe, rodzinne to dwa rozne tematy, kwestia innych potrzeb.
Szkoda pisac. Trzeba sie jakos zebrac do kupy, choc nie wiem jeszcze jak.

52

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Kilka spraw. W zasadzie niskie meskie libido jest stanem abnormalnym, moze byc chorobowym. Mezczyzna to samiec a ten podaza za testosterone I zawsze jest bardziej agresywny w dazeniu do doznania przyjemnosci niz kobieta. Ale to jest zasada od ktorej wystepuja odstepstwa. Sex to poped plciowy w celu prokreacyjnym, ktory u ssakow naczlnych przeksztalcil sie w dazenia do wspolnego przezywania rozkoszy, ktoremu towarzyszy bardziej pub mniej rozwinieta wiez psychiczna miedzy partnerami. To przeciez chodzi o ten jedyny w swoim rodzaju spasm, ktory powoduje, ze czlowiek na jakis czas zapomina o wszystkim innym. Wiec co sie takiego music stac, ze mezczyzna jest w stanie obnizonego popedu plciowego, kiedy nie daje sobie szansy na przezycie prawdziwej rozkoszy?
Stress
Sytuacja w miejscu pracy, kiddy mezczyzna czuje zagrozenie o swoja pozycje czy miejsce w hierarchii istniejacej grupy.
Podobnie moze byc gdy facet dokonuje rozciagnietej w czasie radykalnej zmiany w swoim zyciu, a znajduje sie na granicy ryzyka I ryzykanctwa.
Podwojne zycie, relacia z dwiema kobietami w tym samym czasie.
Ukrywane skrzetnie uzaleznienia.
Choroba ukrywana przed partnerem.
Przebyte lub nie wyleczone chorby wirusowe, mogace skutkowac zarazeniem partnerki. Opryszczka czy zapalenie watroby dla przykladu.
Zazdrosc I podejrzewanie partnerki o brak lojalnosci.
Drobne, "biale" klamstwa ze strony partnerki.
Break mozliwosci porozumienia w zakresie priorytetow oraz spraw drugoplanowych.
Zauwazalna przed mezczyzn quasi "prostytucja" w zwiazku kiedy miesza sie wspolne przezywanie rozkoszy bez podtekstu ze sprawianiem przyjemnosci partnerowi w celu uzyskania akceptacji na "cos".
Teraz inne sprawy, z ktorych jedna bardzo wazna. Higiena.
Jamy ustnej I genitaliow. Choroby jamy ustnej I przewodu pokarmowego moga powodowac wydzielanie bardzo brzydkiego zapachu z ust. Odrzucajacy doslownie mimo istniejacych wiezi I uczucia.
Owlosienie na genitaliach. Bez wzgledu na dyskusje o znaczeniu owlosienia lonowego nalezy podkres!ic, ze bakterie a czasem grzyby czy drozdzaki zyjace w krzakach potrafia w ciagu kilkunastu minutes zmienic zapachu kobiecego lona na nieakceptowalny, I obecnosc wydzieliny z pochwy zmiszanej ze sperma bardzo w tym "pomaga"
Jezeli kobieta nie usuwa calkowicie owlosienia lonowego to w lecie po kilku godzinach nawet dwukrotne mycie mydlem nie usunie brzydkiego zapachu. Poza stanami chorobowymi narzady plciowe kobiety nie wydzielaja brzydkiego zapachu. Brzydki smrodek to bakterie, ktore rezyduja na owlasieniu lonowym.
To samo dzieje sie tez w przypadku mezczyzn
Wraca macho do domu, myje czubek malego w umywalce I uwaza, ze jest gotowy do atomowego loda
A on po prostu smierdzi. Oczywiscie wszystkie moje uwagi nie maja racji bytu jezeli chodzi o uzytkownikow tego forum, pisze ot tak troche na wyrost, np dla niezarejestrowanych, czy tez jak kto chce.
I na koniec. Co dekade zmieniaja sie opinie, sady, definicje odnosnie relacji miedzy plciami. Miesiaczkujecie, rodzicie, nie spicie kiddy on odpoczywa
Pranie gotowanie opieka nad dziecmi. Dla niektorych z Was, facet to taki stwor, do ktorego trzeba dobrac odpowiednie zdalne sterowanie. Mezczyzna to tez czlowiek. Ze swoimi I slabosciami, strachami, ze zbierajacymi sie w oczch lzami. Nie widac? A kto chcialby sie przyznac. Wiec sie chowaja za podwojna garda. Nie okazujcie nigdy lekcewazenia mezczyznie z ktorym chcecie byc bo moze sie okazac, ze nawet lechtaczka ze zlota nie jest w stanie go ruszyc.

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

-->do stefan00

Czy aby w dobrym wątku to umieściłeś ?? chyba nie za bardzo....

54

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Mass racje, odpowiedzialem nie w tym watku, jak wroce do siebie to poprosze o przeniesienie

55

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

no super przerywnik:)
Dzis mialam koszmarna noc, on sie odezwal twierdzac ze mu ciezko i cierpi kazdego dnia i pomyslal ze pomoze sobie i ze zrobi mu sie lepeij jak do mnie napisze.... no moz i jemu sie zrobilo, ale mnie nie!!!!  Wszystko wrocilo z podwojna sila, no i najgorsze, odpisywac, nie odpisywac....nie napisalam, ale to nie znaczy ze jest mi latwo.. Ciagle mam to wszystko w glowie i natlok mysli.
Jak zyc??

56

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Witam, po kilkudniowej nieobecnosci tutaj. Skarzylam sie i ubolewalam nad podejsciem mojego faceta do sexu- dzis kiedy juz nie widujemy sie od blisko miesiaca, mnie samej brakuje bliskosci, czulosci, namietnosci.....Co robic??

57

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Chłopak przestał się starać a to błąd uznał że do niego należysz ....

58

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

wiec jak osiagnac stan zeby ciagle sie staral? to zalezy wedlug was od kobiety czy od niego samego- tzn chocbym nie wiem jak sie starala jak sam nie bedzie czul takiej potrzeby i checi nic to nie da....?

59

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Daj sobie jeszcze trochę czasu na "kwarantannę" (musisz się otrząsnąć zupełnie- zmień numer telefonu oraz adres e-mail, "odetnij" się od byłego, kontakt z nim nie jest dla ciebie dobry) i poszukaj jakiegoś innego, lepszego mężczyzny (albo kobiety:p). Co jednak taki zakompleksiony, 30letni prawiczek jak ja może o tym wiedzieć? Moje rady opieram tylko o to, co sama tu wyznałaś

60

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Szczerze watpie czy drugi raz trafi sie cos tak fajnego- taki drugi on.... Co by nie mowic- sex z nim byl zajeb...y! dopoki nie zaczal byc wymuszany na mnie... ale brakuje mi bliskosci- tak bardzo przyzwyczail mnie do czestotliwosci tymi swoimi potrzebami ze kiedy zyje juz miesiac w celibacie brakuje mi go:(

61

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

I to jest właśnie jedna z najgorszych rzeczy - manipulowanie i wpedzanie w poczucie winy - dosłownie diabli mnie biorą, gdy takie coś wyczuwam

62

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

no tak na swiecie istnieje dobro i zlo i dwie kategorie ludzi: ci ktorzy oszukuja i sa oszukiwani. Wlozylam tyle pracy i pokladalam tyle nadziei w  tym zwiazku. Na jasna ch......re??!!!

63

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Dostrzegam tu przede wszystkim brak jakichkolwiek uczuc ze strony tego chłopaka/faceta do Ciebie. Kochajacy mężczyzna wspiera swoją kobietę we wszystkim, rozmawia z nią, stara się zrozumieć jej potzreby, a w trudnych chwilach pomaga i jest oparciem. Ja osobiscie nie dostrzegłem w tym co o nim napisałas nic poza dążeniem do jak najczęstszych zbliżeń seksualnych i to za wszelką cenę, bo jak sama zauważyłaś, gdy nie mógł spełniac swoich "potrzeb" z Tobą, bardzo szybko zaczynał szukac nowej "kandydatki do seksu". Uważam, że Twoja decyzja o rozstaniu z nim jest bardzo słuszna. Przekonasz się za jakiś czas, że on z żadną kobietą nie zwiąże sie na dlużej.

64

Odp: podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Wydaje mi sie ze zwiaze sie, jak najbardziej. Warunkiem jest jednak to zeby lubila bardzo ten sport. Wszystko ok. Pytanie czy wowczas bedzie miala sile i chec na spelnianie innych potrzeb jak obowiazki domowe, dziecko itd. Przeszlam juz rozne fazy myslenia, obwiniania sie o cala ta sytuacje itd. Mam nadzieje ze z czasem spojrze na to wszystko w kategoriach bylo- minelo, oraz dobrze sie stalo. A czy tak bedzie? poki co nie osiagnelam jeszcze tego etapu.

Posty [ 64 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » podejscie facetow do seksu- jak to jest?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024