Czytanie tych tragicznych opowiadań o chorej potrzebie zemsty nie polepsza mi nastroju ale uważam że i pisać i czytać i nagłaśniać trzeba. Zgłaszałam stalking 4 razy zarówno na policji jak i w prokuraturze, nie wnosiłam jednak o wszczęcie dochodzenia bo jestem prześladowana masowo i tych sprawców są dosłownie setki dziennie a ta osoba która bezpośrednio kupiła zlecenie nękania mnie jestem pewna że dostała niezłą sumę za skuteczność swoich działań. Moje ostatnie zgłoszenie na prokuraturze było bardziej konkretne: do 30 stron opisu dołączyłam około 100 krótkich filmów przedstawiających głównie mężczyzn którzy mnie filmują , fotografują, śledzą, obserwują, szturchają, obmacują, plują, grzebią w rozporkach, dmuchają i kaszlą prosto w twarz,utrudniają dojście do toalet w miejscach publicznych, lub odwrotnie próbują wyrwać drzwi z futryny gdy jestem w wc, najeżdżają gdy jestem za kierownicą, dodają gazu przed przejściem dla pieszych (zwłaszcza gdy jestem z wnukiem - Kraków), bez względu na firmę kurierską przesyłki adresowane do mnie mają mniejsze lub większe uszkodzenia (nic nie ginie ale widać że faktura była czytana). Nie otrzymuję na razie maili ani smsow ale może dlatego że nie udzielam się w sieci za bardzo. Moje zgłoszenia na policję zdały się na nic, co gorsza policjanci gdy idę ulicą odwracają się do mnie plecami... Najpierw myślałam że to przypadek ale teraz widzę że niestety nie... Zaręczam że żadnych wrogich czy obraźliwych zachowań nie prezentuję wobec policji- to nonsens, ale wobec tych ludzi którzy mnie obmacują, filmują czy atakują w czasie jazdy zdarzało mi się pokazać środkowy palec... Zresztą nie ma to znaczenia jak ja się zachowam bo stalker i zapewne haker w jednej osobie wyraźnie robi z moją tożsamością co zechce. Tak więc w męskich grupach zawodowych i społecznych (głównie kryminalnych) jestem uważana za prostytutkę, złodziejkę, podejrzaną co nie szanuje mężczyzn, ogólnie za podczłowieka któremu trzeba codziennie dokopać i zapolować. Skutek jest taki że zmniejszyłam ilość kontaktów, zakończyłam je, nawet z niektórymi osobami z rodziny, prawie nie wychodzę z domu, nie mogę funkcjonować zawodowo, przestałam biegać, pływać, śpiewać, uprawiać działkę, podróżować. Bez względu na to czy się bronię, czy wycofuję, czy ignoruję, czy atakuję, czy zmieniam dane i miejsce pobytu- sytuacja nie zmienia się. Wniosek mój jest taki: byłam inwigilowana od 10 lat, filmowana w sytuacjach intymnych, możliwe że w mieszkaniu po remoncie nadal mam monitoring i nadal jestem dla zboczonych chorych faciów obiektem. przypuszczam że jest to albo strona na mój temat albo materiał on-line i nawet to co w tej chwili piszę jest dla tego hakera bez trudu dostępne... Uwierzcie mi, gdyby nie filmy i zdjęcia które sama robię zwątpiłabym we własny obiektywizm. Nie wiem czy oczekuję jakiejś rady, chciałam się głównie podzielić problemem