Powtarzając za serwisem TegoNieWiesz.pl:
"Na praktycznie każdym polskim stole podczas Wigilii znajduje się karp. Pod wieloma postaciami, ale zawsze jest! Dla wielu obcokrajowców jest to niezrozumiałe i bardzo obrzydliwe! Nie mogą zrozumieć jak można zajadać się rybą żywiącą się najgorszą zgnilizną z dna rzeki (czyli między innymi larwami owadów, mięczakami i skorupiakami), a w dodatku ze względu na środowisko życia śmierdzi. Takie zdanie mają między innymi Amerykanie i Włosi."
A Wy - jesteście smakoszami tej ryby czy niespecjalnie za nią przepadacie? Uważacie, że podczas wigilijnej kolacji karp obowiązkowo powinien zagościć na stole?
Na pozbycie się dosyć charakterystycznego zapachu i posmaku mułu gospodynie mają sporo sposobów, jak choćby wymoczenie mięsa w mleku czy obłożenie go cebulą. Znam jednak wiele osób, które pomimo że inne ryby jadają chętnie, tej nie lubią, dlatego nie poddają się tradycji i karpia nie serwują.
Jakie ryby znajdują się na Waszym wigilijnym stole? Macie na nie jakieś specjalne, sprawdzone i pewne sposoby przyrządzenia?