Jak poprawiacie sobie humorek np w deszczowe albo jakieś nieudane dni ? Ja przyznam ,że mam tylko jeden sposób. Trochę kosztowny niestety, ale skuteczny i sprawdzony - zakupy.
Ja robię sobie długą aromatyczną kąpiel z aromatycznymi świecami i dobrą muzyką w tle. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło by mi to nie pomogło.
Zakupy - tak to lubimy prawie wszystkie. Sposob jednak dosc niebezpieczny, chyba ze zly humor miewamy rzadko. Najlepiej jest ograniczac ten zakupowy impuls do malych rzeczy (i nie mam tu na mysli brylantow...).
Sprawdzonym sposobem, choc wymagajacym jest aktywnosc fizyczna. Najlepiej jakies zoganizowane zajecia aerobowe, kondycyjne. Podczas wysilku organizm nasz dostaje zastrzyk endorfin - stad blogie uczucie powysilkowe. A jakze korzystny sposob dla naszego zdrowia, sylwetki, itd.!
Reularny wysilek fizyczny jest zreszta zalecany dla osob z obnizonymi nastrojami, ktorych czesto napadaja "zle humory".
Ja pije całe morze melisy ... czasem pomaga czasem nie, ale wiem że sobie tym nie zaszkodzę. Kiedyś łykałam też dużo magnezu i to był tez bardzo dobry sposób na chandrę.
mnie jak łapie chandra to zazwyczaj sięgam p jakąś dobrą ksiażkę może to da kogoś jest dziwne ale lubię bardzo książki z zakresu psychologii, motywujące do działania i ostatnio nawet po dosc powaznym spięciu z mężem wzięłam od kumpeli książkę "Niebo Na Ziemi" k. Milewskiego zaintrygował mnie tytuł i fragmenty tekstów piosenek Szabana i Szcześniaka. autor wykorzystuje je w książce, i o dziwo spodobała mi się na maksa. potrafił nie podbudować i inaczej spojrzeć na wszystko. teraz już jest ok, mam nadzieję ze na dłuuugo
a z takich innych bardziej znanych sposobów to oczywiście ciepła kąpiel i jak jest z mężem ok. to... sami wiecie
super kartka świąteczna - Jajcarski Zajączek http://www.niebonaziemi.pl/kartka/index.php
Ja słucham relaksującej muzyki i to mnie bardzo odpręża i relaksuję i uspakaja.. przestaje rozmyślać o złych sprawach.. i nawet szybko zapominam..
Ja uwielbiam jazdę konną - to moje antidotum na wszystko! Nawet jak pada (w końcu z cukru nie jestem) ale tak z godzinę lub dwie pobuszowac po lesie albo gnac przez pole...to jest TO miłe Panie! Wiatr we włosach i człowiek odżywa, nie myśli o tym co tam się przytrafiło gdzieś po drodze tylko o tej fajnej adrenalince w pełnym galopie - bo zwierzę jest tylko zwierzęciem i nigdy nie wiadomo co wywinie - nie raz się przekonałam. A jak jest perfidnie paskudna pogoda to np dzień dobroci dla skóry połączony z dniem dla ducha a raczej oczu. Zestaw podstawowy - kilka maseczek a najlepiej jakaś minisauna (w garnku, albo maseczka typu sauna) i dobry film - żeby było na kim oko zawiesic i się rozpłynąc. Do tego jakiś wieeelki kubeł dobrej herbaty lub kawy i coś słodkiego. :)
Dla tego wolę tą jazdę konną bo jest choc kontuzyjna ale zdrowsza i gubimy kalorie zamiast je pochłaniac.. Nie macie byc może pojęcia ile partii mięśni pracuje przez te 2 godzinki. Wyrabiają się ładnie plecy, ramiona i nogi. I nie jest powiedziane że się nogi krzywią.
Ja najzwyczajniej sięgam po alkohol i juz. Może to złe, napewno złe ale inaczej nie potrafię.
ja dla relaksu rzucam się w wir pracy ale nie takiej zwykłej jak papierki czy domowe porządki ale np. tne drewno lub porządkuje ogród (buduje chodniczki z kamieni i cementu) takie tam budowlane prace
Słucham muzyki i nawet ta mocna mnie relaksuje
Sport i muzyka. Czasem też dobry film w telewizji albo mecz:)
Już nie piję!!!
Słucham ulubionej muzyki-trance, bardzo głośno i gram w necie w logiczne gry.
Wszystko byle nie myśleć o problemach
Narazie pomaga.
Mały drink jeszcze nikomu nie zaszkodził. Mała żubróweczka z lodem i soczkiem jabłkowycm, dobra komedia (Dlaczego nie- Polecam) , wygodna kanapa i wszystko oki.
A jak już mnie dopada taka duża deprecha to zawsze pomaga mi solarium,10 min. sztucznych promieni i uśmiech murowany:0,
Ja jak jestem zła to przelewam wszystkie złe emocje na papier a potem chowam go głęboko a po jakimś czasie drę i wyrzucam. Czasem tak jak każda kobieta idę po prostu na zakupy. Czasem lampkę wina wypiję na rozluźnienie. A jak mam naprawdę doła pomaga mi rozmowa z bliską osobą. Podzielenie się z kimś bliskim swoimi problemami jest lekiem na wszystko
rozmowa z ukochanym
dobra muzyka i nic więcej nie trzeba
Wysiłek fizyczny...najlepiej rower i przejechanie ponad 50km...potem ćwiczenia w domu, taniec....
A chyba najlepszym sposobem jest spotkanie z przyjaciólmi, może na jakas imprezke;)
Aha, ostatnio tez testuje z fryzjerem;)
a zakupow nienawidze...hehehhe
18 2008-10-06 10:50:12 Ostatnio edytowany przez Balladyna (2009-10-16 09:14:46)
.
przyłączę się do wypowiedzi witch77 solarium jest dobre na wszystko!!!jak mnie dopadnie zły nastrój to idę na 10 min poleżeć i się odprężyć a potem jak wrócę to jak jest w miarę ładna pogoda to idę na spacer z rodzinką a jeśli pada to jakiś romantyczny film oglądam zjadam całe mnóstwo czekolady i staram się odsunąć każdą złą myśl jaka mnie nachodzi.Lubię też porozmawiać na temat mojego złego nastroju z mężem on ma zawsze dla mnie dobro słowo i kiedy mnie przytula większość moich złych emocji znika.
1) Wysilek fizyczny - w moim przypadku silownia albo basen.
2) Dobra komedia
Na dołeczki w moim przypadku najlepiej pomaga czekolada dużo czekolady mniamm !!
Oczywiscie jakas muzyka, rozmowa z przyjacielem ,dobra komedia a przedwszystkim sen , sen dziala na mnie zbawiennie
No i chyba jak kazda kobieta jakie male przyjemnosci , zakupy, kosmetyki, ciuszki
Czasem rownierz lampka wina
A mnie nic nie pomaga, musi samo minąć, jeszcze zależy jaka jest przyczyna dołka. Bo jeśli samoistny to tylko rozmowa z przyjaciółką przy drinku, a potem jest następny dzień i już jest oki.
23 2008-10-06 12:20:07 Ostatnio edytowany przez Jeanne (2008-10-06 15:54:51)
A ja jak mam depreche , to gadam sama ze sobą.Idę wtedy na długi spacer , albo na cmentarz moich bliskich lub zamykam się na dłużej w łazience i gadam ze sobą w myślach.Może dla niektórych to śmieszne , ale wtedy z odwaga nazywam rzeczy po imieniu , oczyszczam w ten sposób złe emocje , podbudowuje się , nabieram sił do tego , by sprostać wyzwaniom.Po takim "seansie" czuję jak nabieram nowych sił , czuje się jak po spowiedzi.To naprawdę działa .Czasami jak jest bardzo smutno , to sobie do tego wszystkiego popłaczę.Wszystko po mnie spływa jak po kaczce
Na maleńką depresyjkę zawsze pomaga moja przyjaciółka.Już jak ja zobaczę lub usłyszę , albo pogadam na necie jest mi o niebo lepiej.Zapominam o smuteczkach , bo działa na mnie jak gorąca czekolada , a póżniej z tego wszystkiego zawsze robimy sobie śmiechawę
Ps.Napisałam , że dla niektórych może to być śmieszne , ponieważ kiedyś jedna z nauczycielek w mojej szkole , do której chodziłam powiedziała , że jak ktoś gada do siebie , to znaczy , że ma nierówno pod sufitem
JEANNE to wcale nie powinno być śmieszne, bo sama robię prawie identycznie [oprócz łazienki- mam inne miejsce] i mi to pomaga
a w moim przypadku płacz jest super, czasami nawet na spacerze krzyczę, siadam gdzieś w lesie i tak po prostu siedzę i ze sobą rozmawiam
na cmentarzu zawsze w myślach rozmawiam z bliskimi
1. porządnie się wypłakać - ja to nawet z efektami dźwiękowymi !!! ( )
2. porządnie się wygadać - ja mogę tylko mężowi - a odkąd tu jestem - również Wam !!! (z czego bardzo się cieszę, bo gdy w domu zapanuje "lodownia" - to nie umieram już z samotności, tylko urzęduję sobie w Waszym towarzystwie)
A jeśli chodzi o gadanie do siebie = norma - w końcu to fajnie pokonwersować z inteligentną osobą
Nikt cię tak nie zrozumie jak Ty samą siebie. Pogadaj ze sobą w myślach, potem udaj się do swojej samotni, posłuchaj ukochanej muzy, zapłacz nad sobą a na koniec dobrze się wyśpij. I nie wolno ci powrócić rano do rzeczy, które spowodowały doła!!!!! Odpędzaj je od siebie aby jak najdalej. A tak w ogóle, to odkąd tu urzęduję, jest ze mną znacznie lepiej, więc to też dobry środek.
layla u Ciebie podobnie jak u mnie,na deprechę najlepszy jest płacz....
kiedy jest mi zle ryczę jak dziecko,chodę pózniej pół dnia z podpuchniętymi oczami,ale jest mi dużo lżej na duszy
no i silne ramiona mojego męża,to też pomaga,kiedy widzi że jest ze mną coś nie tak poprostu przytula mnie,nawet nic nie mówiąc,ta bliskość działa cuda....:)
też jestem zdania że nie ma to jak porozmawiać sobie ze sobą,wtedy jesteśmy szczerzy aż do bólu.To nie powinno nikogo śmieszyć i myślę sobie że każdy tak ma tylko niewiele osób w obawie przed wyśmianiem się do tego przyznaje.
Odpędzam złe myśli, przeważnie idę do kuchni ugotować coś dobrego na obiad, do tego koniecznie potrzebuję jakiejś muzyki, które mnie napełni energią!
zgrzewka bronka i przynajmniej z 10 odcinkow "Włatców móch".Naprawde działa relaksujaco
Nie umiem sobie poradzić z moim strachem... Panicznie boje się być oszukiwaną, zwlaszcza przez mojego lubego.Wszyscy na około mowia mi, ze wszystko jest ok, ale wciąż czuję i podejrzewam, nie mogę się od tego wolnić...poradźcie coś...proszę...
najlepiej najeść sie czekolady i posłuchać dobrej muzyki nie ma nic lepszego
frytki, albo pączek - to takie proste, a tyle satysfakcji daje.
a jak już do tego jakaś psiapsiułka się znajdzie - to po kłopocie ;-))
w sumie racja kto nas lepiej zrozumie niż my same
No jeśli mowa o naprawdę małej depresyjce - to mam taką dzisiaj, po wczorajszej kłótni z szanownym małżonkiem.
(To już u nas chyba reguła - wolne dni = afera domowa).
Nie chciało mi się dzis podnieść z łóżka; (zastrajkowałam - nie zrobiłam śniadania /wielkie rzeczy-prawda??/), miałam zamiar tak dogorywać - ale ok. 11 wściekłam się, że znowu życie mi ucieka (jak się wściekam,to wiadomo-energii przybywa) - odstawiłam się i poszłam robić debet na karcie !!! Kupiłam dwie bluzki w reservet i super-sweterek w trollu. Trochę mi się od tego polepszyło. Zabezpieczyłam też sobie na mentalnie samotny wieczór deserki i milkę (no co za atrakcje!! no niebywałe!!):(
ja odpalam jointa albo staram się cieszyć z tego co mam , a mam dużo tak jak każdy z nas
hmmm...mnie generalnie nie uspakaja nic heh oprócz rozmowy z kimś bliskim, zazwyczaj jest to przyjaciółka:)
czekam aż minie...szukam przyczyny, żeby więcej nie dopuścić do takiego stanu..i wylewam duszę przed moim najlepszym przyjacielem i Ojcem - Bogiem...nigdy nie zawiodło....a powiem nawet więcej..odkąd Mu swoje życie powierzyłam to złych nastrojów nie miewam....chyba tylko z powodu grzechu i poczucia własnej ułomności i nicości w Jego obliczu...ale wiem, że mnie kocha..jestem szczęśliwa i spełniona!
Piwo, fajka lub melisa
dobry fim, dobra książka, meliska też nie zaszkodzi i dluuuugi sen:)
na zwykła chandrę - ciasteczka z czekoladą!!! albo sen. Na stan poddepresyjny.....czyli chandrę parodniową związaną z jakimis poważniejszymi problemami...toleracja dla swojego stanu!!! Po prostu nauczylam sie, ze....musze akceptowac i to, ze ,,zle dni/ problemy'' to nieodzowne problemy zyciowe, czy też scislej mówiać, mojej obecnej sytuacji. Nauczylam sie, ze....,,cierpieć też trzeba umieć'' i dzieki temu nie panikuje i nie mysle...,,o Boze...chyba mam depresje!!'' Nie!! Po prostu....,,pozwalam sobie na przezywanie cierpienia, na płakanie!!'' Dzięki temu szybciej wrcam do siebie, a wiec do KOLORÓW, USMIECHU, ENERGII!!LUZU:D:D:D
a jak siedzieć w pracy z chandrą ? w pracy nie poczytam książki i nie wezmę kąpieli, a pracować trzeba
Piwo, fajka lub melisa
A najlepiej wszystko na raz
Facet napisał/a:Piwo, fajka lub melisa
A najlepiej wszystko na raz
I zasmażka!!!!!!!! :=) :=)
ja odpalam jointa albo staram się cieszyć z tego co mam , a mam dużo tak jak każdy z nas
Co ma znaczyć ta sygnatura u ziomka ?
Lubi czarny humor ? czy co
też mnie to zastanawia
Ja gram w SILENT HILL 3 uspakaja mnie
zazwyczaj napycham sie czymkolwiek(tak,wiem to jest glupie,ale tak reaguje jak mam dola), slucham szybkiej muzyki i w sumie to ide spac,bo to mi bradzo pomaga;) sen dobry na wszystko;)
A ja sobie siadam, słucham dołującej muzyki, piję sobie jakiś alkohol i pozwalam wszystkim złym myślom mnie opanować a następnego dnia wstaję pełna energii heh i już nie mam doła... nie wiem czemU u to tak działa
A jeśli chodzi o gadanie do siebie = norma - w końcu to fajnie pokonwersować z inteligentną osobą
Tak sobie siedzę i myślę, że najlepszym sposobem to jest czytanie Waszych postów
chodzę na zakupy, słucham głośno muzyki i roz ładowuje swój stres na siłowni
mi pomagaja słodycze ... niestety nie zdrowo (czasem oszukuje sama siebie siegajac po owoce -bo tez sa slodkie ale nie pomagaja jak czekolada czy paczek) sen i placz i wtulenie sie w kochajace ramiona meza ( o ile on nie jest powodem dolka )
To już zależy od powodu złego humoru.Czasem wystarcza kawałek czekolady,kąpiel z pianą i świeczkami.A czasem nie pomaga zupełnie nic...
Sprzątam....idę na spacer...słucham Lao Che
słucham cięższego rocka (nieco głośniej niż by wypadało ), intensywnie ćwiczę, idę na "spacer" (szybki marsz mi wychodzi ;] ), zajmuję się czytaniem ulubionej książki, a nieraz sobie popłaczę i też mi przechodzi ;]
Vidomina wiesz, mi też czasem płacz pomaga Przez cwilę większy dół, ale za to później jest lepiej
Kiedy jest mi źle to lubię też pisać... wiersze, opowiadania... listy...
ja to sie lubie wygadać..niekoniecznie komus mi bliskiemu, bo ostatnio to przez najukochańszą osobe mam dołki...
a drugi sposób to zamkniecie się w pustym, odosobnionym pokoju, paczka husteczek, kocyk i tak sobie siedzę przy duzym oknie balkonowym i patrze na świat mysląc i płaczac..czasami biorę ze soba mojego miśka SMIERDZIUCHA i siedze sobie z nim i do niego płaczę<tak nazwał go moj chlopak,a dostałam go na moje 18urodziny i jakos nie moge sie bez niego obejsc gdy jest mi źle, i gdy nie ma mnie kto inny przytulic:) >
poki co pomaga:)
Taaak...Obżeramy się słodyczami,potem mamy wyrzuty i wylewamy siódme poty żeby nie poszło w biodra:D
A całkeim poważnie mówiąc czekolada potrafi zdziałać cuda:)
Biorę się za prasowanie. Czasem idę na samotny spacer. A jak już mam takiedo "doła giganta" to uciekam w świat książek.
Siadam przed kompem, pije kawke, dłubie pestki, odpalam netkobiet.pl a jak nie ma nic nowego odpalam photoshopa i bawię się w fotomontaże i przerabiam zdjecia. Czasem też pogram sobie w www.gry.pl lub mario i problemy znikaja i nie myśle niczym.. Tylko jak przerobić zdjęcie i czy przejde runde w maria
Idę na cmentarz lub do parku który bardzo bardzo lubię i tam myslę o wszystkich sprawach.. %-)
zakupy
przyjaciółka
piwko
A ja śpiewam.....ale nikomu nie życze, żeby to wtedy słyszał:)
tak jak inne pozeram czekolade lub wszystko co jest nia pokryte.....
Płacz ,to ja akurat jest placzliwa hhehe czy to szczescie,depresja ,widok zwierzaka to juz łzy.
Niestety taka jestem:)
zakupy,chociaz czasem nie ma sie do dyspozycji pieniedzy:)
A mi pomaga na zly nastroj:
1.rady psycholog
2.dobre jedzonko
3.rozmowy z moja ukochana babcia
4.surfowanie po necie
5.czytanie prasy kobiecej(mam swoje ulubione tytuły)
6.rozwiazywanie łamigłówek