tak macie racje za duzo tutaj jest klamstw , niedomowien , ja juz mu po prostu nie ufam, nie chce sie za bardzo w to angazowac.
a jezeli chodzi o ta separacje -- to tak wyznal osobie za ktora ja sie niby podawalam, ze jest od 8 miesiecy w separacji, co pozniej jak ja sie przyznalalm ze to ja z ni pisze to sie wyparl tej separacji. ja po prostu sprobowalam nawiazac z nim kontakt jko inna osoba-- obca , bo wiedzialam ze przedemna moze miec opory -- bo zawsze stawalo na niczym. Ja go umiejetnie podeszlam wtedy , pisalismy o oszukiwaniu, o zagubieniu -- poruszylam chyba wrzaliwy wtedy temat ( on wtedy nie mial ze mna kontaktu bo ja go zostawilam 2 tygodnie temu)bo napisal wszystko co w nim siedzialo-- a jak dowiedzial sie ze to ja to go zamorowalo bo przez kilka minut nie wiedzial co mi odpisac.
Dla mnie ta separacja moze byc mozliwa--- bo 2 lata temu nie byl w stanie do mnie przyjechac raz w miesiacu, czy raz na 2 miesiace, czasami byly przezrwy pol roczne-- a w tym roku od wiosny i lata jest tu bardzo czesto-- jest w stanie znalezc dla mnie czas kilka razy w miesiacu--- wiec jednak cos sie ruszylo. i nie jest tak ze wpada nad ranem -- potrafi sie do mnie dostoswac , a jka widzi ze miedzy nami cos jest nie tak--to z miejsca dzwoni i proponuje spotkanie aby to wyjasnic. nie wiem dziewczyny mam trudny orzech do zgryzienia;(
najgorsze jest to ze ja pokochalam-- jest dla mnie kims waznym. nie wiem co mam zrobic.
fenix: naprawde ci wspolczuje, wiesz ja naprawde bym nie chciala wlazic z butami w czyjes zycie, tak masz racje -- nie wiem co to jest szara codziennosc-- o wszytsko dbaja moi rodzice-- chociaz nie mialam w zyciu latwo, musialam sama o wszystko zadbac. tak boje sie pryzszlosci z tym facetem-- nawet nie wiesz jak bardzo-- powiem szczerze myslalam ze rune na ziemie jak napisal wtedy co z nim gadalam jako ktos inny ze jest w separacji-- zaczelam sie cala trzasc, jestem glupia -- bo caly czas ise ludzilam, ale bylam zaslepiona. ale facet z ktorym bylam zwiazana-- to typ faceta dominujacego-- ja jestem typem uleglym , po prostu dalam sie wychowac( jestem ulegla bo przez cale dziecinstwo moja matka rozkazywala, robilam co chciala).
tak zastanowie sie poki jestem mloda, nie chcialabym w przyszlosci zalowac. I chcialabym w prszylosci mojemu dziecku zapewnic spokoj i milosc.
zobacze jak to dalej sie potoczy. wiem jedno nie bede rezygnowala z nowych znajomosci-- chce miec znajomych.
jest mi teraz ciezko to pisac, nie wiem co sie z nim dzieje, jst mu glupio ze mnie tylle czasu oszukiwal, nie wiem on wogole nie chce rozmawiac teraz o tych trudnych sprawach, jak zaczynam temat milczy, albo mowi o czym innym.
nie wiem jak powinnam z nim postepowac, jak powinnam sie teraz zachowac. czemu on tak postepuje: chowa glowe w piasek????? czy on nie widzi ze jest mi ciezko i siedze zaplakana w lozku, napisalam u ze muze sie nad soba zastanowic-- bo ja zwariuje== odpisal ze wszytsko jest ok i w takim razie odezwie sie w poniedzialek. zaluje ze probowalam poznac prawdy --za duzo bolow i nerwow to przynioslo, przynajmniej jak sie ludzilam to nie bolalo.