Kobieta Bluszcz - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 40 ]

Temat: Kobieta Bluszcz

Witam

Od jakiegos czasu coraz ciezej mi w moim zwiazku.

Jestesmy ze soba okolo 1,5 roku. Na poczatku naszej znajomosci bylo wspaniale, sopor randek wypady, caly czas sie staralem i widzialem ze ona tez sie stara. Zgralismy sie do tego stopnia ze nie moglem uwierzyc ze tak mozna sie dopasowac. Jednak sielanka nietrwala dlugo, okazalo sie ze ona cierpi na brak uwagi, z poczatku nie sadzilem ze jest to problem, uwazalem ze chce kobiete o ktora moge sie troszczyc i byc tym jedynym dla niej. I z poczatku mi to nie przeszkadzalo. Jednakze zaczla sie zazdrosc i kontrola, ktora narastala, a to od pytan z kim i gdzie ide przerodzilo sie w to ze jej przestalo sie podobac ze ide z kumplami bo napewno idziemy na dziwki. Mowila ze wierzy ze ja nie poszedlbym na dziwki ale moim kolegom nie ufa i mowi ze mnie zdolaja namowic. Dotego doszla moja ex ktora od czasu do czasu sie odzywa, nadmienie ze nie utrzymuje z nia kontaktu. Ale wystarczylo ze puscila strzalke od tak sobie albo napisala smsa, badz wyslala zaproszenie na FB i odrazu mialem 3 dni awantury o to. Jest jeszcze zazdrosc o moja przyjaciolke, zapytala mnie wprost czy kocham moja przyjacoilke bo jest wg niej bardzo atrakcyjna i leci na mnie i ze moja to wszystko widzi a ja nie bo jestem glupi. Bardzo trudno mi sie z nia rozmawia bo odrazu analizuje kazde moje slowo i doszukuje sie podtekstu. ciagle mowi ze ja ponizam albo wrecz traktuje jak szmate. Gdzie nie widze takiego zachowania. Ciagle chce wieceh mowi ze przestalem ja adorowac, a wczoraj zerwalem sie z pracy aby przyjsc na jej wystep teatralny i wpadlem z kwiatami. Z tymze sielanka nie trwala dlugo dzis juz znowu pretensje ze w rozmowie ja obrazilem bo traktuje ja jako glupsza ( miala na rozmowie o pracy zadanie matematyczne ktore zle rozwiazala) ja chwile posiedzialem i rozwiazalem i tylko powiedzialem ze ma zle, ona sie o to obrazila. Takich przykladow mozna mnozyc. Nie moge sie spotykac z kumplami, z jednej storny mowi idz ale jak juz pojde to pozniej mi steka ze ona sama zostala w domu, ze sie nudzila i ze sie cieszy ze dobrze sie bawie bez niej. Wiele razy wymusza na mnie zachowania, aby cos zrobil. Ciagle ma pretrensje ze pracuje do pozna i moglbym zmienic prace, a wlasiciwie porzucic swoj zawod i pojsc pracowac tak najlepiej od 8-15 i w miejscu gdzie nie mialbym stycznosci z kobietami. Jendoczesnie Ona nie pracuje ja ja utrzymuje, mieszkamy razem od stycznia i do tej pory pracowala przez tydzien po czym zrezygnowala bo jej atmosfera nie pasowala w pracy zreszta sam jej doradzilem to, ze wzgledu na moobing panujacy w pracy. Ale od tamtego czasu jakos nie wkapi sie aby rozpoczac prace, ma kilka ofert ale zawsze jej cos nie pasuje. Jestem juz raz zmeczony ta kontrola rozmowy nic nie daly, mam wrazenie ze stosuje szantaz emocjonalny a jak o tym moiwe to ona odbija pileczke mowiac ze to ja ja szantazuje caly czas i ja wykorzystuje. Seksu praktycznie nie ma bo mowi ze ja boli wiec ona nie chce i nie ma ochoty. rozmowy niby cos daja ale pozatym nie ida zadne czyny, po powaznych klotniach jest spokoj na dwa trzy dni pozniej znwou to samo. Raz bylem na krawdzi zakonczenia tego zwiazku to zmnienila sie niedopoznania mila sympatyczna. Jeszcze porzadki w domu, uwazam ze jak nie pracuje to moze zajac sie domem porzaki zrobic obiad uprac. A ja moge pomagac, ale nie ze ja sprzatam, odkurzam myje podlogi, i ciagle zmywam naczynia. Nie wiem co mam poczac. Dlatego pisze i szukam porady.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kobieta Bluszcz

Jak dla mnie to jest jakaś chora sytuacja... Dlaczego to jeszcze ciągniesz? Z Twoich słów wynika, że w tym związku ciepłych uczuć już dawno nie ma.

3 Ostatnio edytowany przez gallanonim1 (2014-06-17 14:56:04)

Odp: Kobieta Bluszcz

Myślę że ta kobieta to "szczwana bestia"...ona Cię wykorzystuje. Chcesz tkwić w tym związku dalej? Przecież ona non stop cię kontroluje, a sama nie robi nic by utrzymać ten związek. Jeśli ludzie sobie ufają i się kochają, piątkowe spotkanie z kolegami na piwie nie jest zbrodnią. To że czlowiek jest w zwiazku nie oznacza ze ma być niewolnikiem i ma wyrzec sie swoich przyjaciol

A po drugie- kobieta to też człowiek i jeśli nie odczuwa pociągu seksualnego to coś jest nie tak. Chyba ze ten brak seksu traktuje jako kare dla cb za to ze spotykasz sie z kolegami.... aczkolwiek to strasznie dziecinne podejscie.

Decyzja nalezy do Ciebie, ale wydaje mi się ze bardzo meczysz sie w tym zwiazku.

4

Odp: Kobieta Bluszcz

Przeciez Was nic nie łaczy procz mieszkania..ona Cie w ogole kocha a Ty ją? ona nic kompletnie nie robi, nie pracuje, w domu nic, o wszystko sie czepia.koszmar jakis

5

Odp: Kobieta Bluszcz

Jestem z nia bo ja Kocham, ale niestety zaczynam dostrzegac jak nasz zwiazek wyglada. Jestem zamalo stanowczy, nandodatek ona zapadla na refluks gardlowo krtaniowy i raz podczas klotni wykrzyczala mi ze to przezemnie i ze mi nigdy tego nie zapomni. Chodzilem nawet do psycholoszki, a ona stwierdzila ze Moja ma DDA wywnioskowala to z moich opowiesci. Mecze sie i z nia z bez niej. Sam nie wiem co robic. Dodatkowo strach przed samotnoscia tez mnie powstrzymuje przed pojdeciem ostatecznej decyzji. Kiedys jedna z moich kolezanek powiedziala mi ze jestem dobrym kadydatem na meza, wiec nie mam co sie przejmowac ze odnajde kobiete z ktora bede mogl byc szczesliwy. Jednakze wciaz tkwie w impasie

6

Odp: Kobieta Bluszcz

Ona ma zbyt wygodnie z Toba, wychowała sobie Ciebie pod swoje dyktando. Nie brnij w to, póki jeszcze nic was nie łączy(dziecko czy ślub)

7

Odp: Kobieta Bluszcz

Znalazła sobie wygodne miejsce, gdzie nie musi nic robić i wszystko jest po jej myśli smile Uciekaj, uciekaj bo ona się nie zmieni.

8

Odp: Kobieta Bluszcz
Zdziwiony napisał/a:

jej przestalo sie podobac ze ide z kumplami bo napewno idziemy na dziwki. Mowila ze wierzy ze ja nie poszedlbym na dziwki ale moim kolegom nie ufa i mowi ze mnie zdolaja namowic.

Trochę ma racji, skoro jej się nie potrafisz postawić, nie postawisz się przecież silniejszemu, bardziej zdecydowanemu facetowi.
Co nie znaczy, że faktycznie byś na te dziwki poszedł. Ale jej tok myślenia w tym przypadku jest całkiem logiczny, chociaż przesadzony, paranoiczny.

Zdziwiony napisał/a:

Jeszcze porzadki w domu, uwazam ze jak nie pracuje to moze zajac sie domem porzaki zrobic obiad uprac. A ja moge pomagac, ale nie ze ja sprzatam, odkurzam myje podlogi, i ciagle zmywam naczynia. Nie wiem co mam poczac. Dlatego pisze i szukam porady.

Chciałoby się powiedzieć - RZUĆ JĄ.

Ale z następną wylądujesz w takiej samej sytuacji, wejdzie ci na głowę.

Nie rzucaj obecnej, zacznij się jej stawiać, ustalać granice tego co akceptujesz, zacznij się szanować, nie pozwól, by wchodziła ci na głowę.
Poćwicz sobie na niej...

Może ona ma ze sobą problemy, ale ty nie powinieneś dopuścić by tak cię ktokolwiek urobił, to raz. Dwa, może gdybyś był bardziej stanowczy, ona zachowywałaby się w stosunku do ciebie w inny sposób.

Umiesz angielski dobrze?

9

Odp: Kobieta Bluszcz

Rzeczywiście, adekwatny tytuł "kobieta bluszcz", na prawdę czytając twój post ma się wrażenie, że jesteś dobrym, rozumnym facetem, w którym można znaleźć oparcie, choć pewnie i swoja za uszami masz wink ( jak z resztą każdy z nas). Związek to przecież partnerstwo, a w waszym wypadku tego nie ma. Moim zdaniem, jeżeli ją kochasz to porozmawiaj z nią, niech wie co ci leży na sercu, ona nie może cały czas strugać księżniczki, bo ją nie jest. Jeżeli nic się nie zmieni, chyba nie warto trwać w tym układzie ( bo w obecnym stanie nie można tego nazwać związkiem). Poza tym bedąc w związku, też trzeba mieć  trochę prywatności, nie warto zrywać przyjaźni, bo co jest złego w wyjściu z kolegami na piwo, czy z koleżankami na zakupy. To wręcz sprzyja "zdrowiu psychicznemu" smile

Myślę też, że lepiej być samemu, niż z nieodpowiednią osobą. Samotność nie jest taka zła, uczy pokory i tego, że żyjemy też dla siebie, a nasza połówka jest dopełnieniem naszego życia, a nie jedynym sensem.

10

Odp: Kobieta Bluszcz

wokół mnie jest kilka takich związków gdzie babeczki zachowują się tak jak twoja, często tu też się o takich czyta. kobieta zachowuję się fatalnie, czasem nawet podniesie rękę, a facet i tak ją kocha. a chodzą po tym świecie naprawdę fajne babki i one znowu trafiają na męskie wersje twojej dziewczyny. nie ogarniam... hmm wkurza mnie taka niesprawiedliwosc losu

11

Odp: Kobieta Bluszcz

Sami sobie wybieramy takie zycie, związki. Widocznie wypełniają nam (im) jakieś potrzeby. Jak chcą tak mają. Nikogo nie żałuje, ale jeśli prosi o pomoc to pomóc wypada. To nie los kieruje nami, czy naszymi uczuciami. Wszystko jest w nas.

12

Odp: Kobieta Bluszcz

thepass, pewnie, że nie los kieruje, ale jednak to los stawia na naszej drodze takich ludzi (a im nas). mało kto planuje się zakochać, zwykle oni pojawiają się na naszej drodze. a zauważ, że na początku zwykle jest kolorowo, mało który toksyczny związek daje objawy od początku. a po wspólnych miesiącach czasem latach, kiedy smaczki zaczynają wychodzić na światło dzienne, bywa ciężko ludziom "rzucić to w cholerę" bo pojawia się przywiązanie, wspólne sprawy (kredycik?), najgorzej jak dziecko. gdyby to było wszystko tak proste to nie byłoby ciągle i ciągle tego samego tematu na forum, tylko autorzy różni.
szkoda tylko, że cierpią na tym wartościowi ludzie, niejednokrotnie ci bardziej wrażliwi i empatyczni.

13 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-06-18 00:14:32)

Odp: Kobieta Bluszcz

No nie zgodze się, bo dla mnie wszystko jest zaplanowane... Nie wiemy dokładnie kogo spotkamy, jak bedzie miał na imie, ze sie zakochamy, ale to my kierujemy tym wszystkim. To my kierujemy tymi słodkimi myślami, bo kogoś dopuszczamy do siebie, chcemy więcej, pociąga nas to uczucie. Nie drugi człowiek, tylko to co sie "dzieje". Nie widzimy czegoś, bo się mało znamy, bo złe zachowania usprawiedliwiamy, by dalej "to coś" czuć. Pozniej sie przyzwyczajamy i wychodzi cały brud, ale jesli dalej chcemy to coś czuć, to będziemy idealizować. Tak to działa.

Toksyczny zwiazek daje objawy od początku, ale najczesciej albo ich nie zauważamy, albo uważamy to za normalne (np schemat rodzinny, lub kiedys w ten sam sposob sie zakochalismy).

14 Ostatnio edytowany przez sosenek (2014-06-18 00:25:03)

Odp: Kobieta Bluszcz

no ale pamiętaj o tym, że nikt nie jest idealny. powiedz mi w takim razie jak w praktyce zamierzasz wykorzystac to o czym piszesz? zamierzasz w każdym kolejnym związku być ultraczuły na niepokojące sygnały, miec oczy szeroko otwarte i w każdym odbiegającym od normy zachowaniu doszukiwac się objawów toksycznosci? jeden fałszywy ruch twojej partnerki i się z nią pożegnasz? albo dwa? gdyby to działało według jakiegoś schematu to byłoby super, ale wez pod uwagę, że niektórzy tokstyczni ludzie nie od razu podnoszą łapę tylko działają wysublimowanie, tak że nieraz nawet się nie połapiesz. nie będę cię pouczać w żaden sposób bo oczywiście każdy z nas spróbuje znalezc własną metodę na zapobieganie w przyszłosci powtórkom z rozrywki. natomiast ja uważam, że każdy z nas jeszcze kiedyś się zakocha i trzeba mieć jakiś pomysł na to jak to rozegrać ale jednocześnie nie popadać w jakąs paranoję, że znowu ładujemy się w toksyka. bo przecież ciężko będzie budować związek trzymając cały czas rękę na hamulcu bezpieczeństwa czy wręcz dzwigni katapulty....

myslisz się, nie każdy toksyczny związek daje od razu objawy toksyczności smile
manipulatorzy doskonale grają. chyba ich nie doceniasz.
dalej nie wiem jakie jest twoje doświadczenie z ex ale widocznie nie miałeś z czymś takim do czynienia, ale to masz szczęscie.

15 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-06-18 00:38:14)

Odp: Kobieta Bluszcz

Miałem do czynienia z czyms takim i widziałem naprawde POWAŻNE sygnały o tym, że dziewczyna jest bardzo niestabilna, nieodpowiedzialna, angażuje sie zbyt mocno, idealizuje, "leczy się" miłością, nie potrafi podejmować w ogóle decyzji, a także przyciąga ją zło itd A ja co? Dałem jej szansę mimo to. I tak jak przeanalizowałem sobie kilka innych relacji to wyszło to samo. Po prostu pewne cechy juz na start powinny odepchnąć i to też pewna naiwność - a dam jej szanse, zmieni się bo tak słodko mowi, a przeciez fajnie by było się zakochać. No i się stało.
Teraz gdy widze takie cechy (a widze je nagminnie - widocznie takie kobiety przyciagam, moja wina) to nie traktuje ich powaznie. Luzna sprawa.

16

Odp: Kobieta Bluszcz

no właśnie, miałeś te poważne sygnały. zrozum, że  nie każdy takie ma. podam ci przykład:
mój ex w ogole na mnie nie krzyczał. nie było podniesionego tonu. nigdy. mowił mi, że jest spokojnym, wyważonym typem człowieka, który woli załatwiać sprawy rozmową- no myślisz sobie IDEAŁ. super. jedziemy dalej, mijają miesiące, jest fajnie, mieszkamy razem.
nagle okazuje się, że rzeczywiście nie krzyczy ponieważ co? mówi mi tak: "czasem nie chcę się z tobą kłócić bo bardziej zalezy mi na tobie niż na jakiś kłótniach o pierdoły". (powiedział po pół roku razem) co ja myślę? no dziwne, ale w sumie to miło, że mu tak na mnie zależy,idzie na kompromis... lampka się zaświeca, ale odrobinę, przecież go za to nie rzuce? odbywamy rozmowę, mówię mu nie raz, nie dwa, że wolę żeby mi mówił jak coś nie gra.
mija kolejne pół roku, co się okazuje? że koleś z racji patologii w rodzinie nie potrafi wyrażać gniewu, bo w domu nie mógł, chodzi rozładowywać zlosc na treningi itp albo dusi w sobie i strzela mi fochy. stosuje bierną agresję, która sprawia, że dziś siedze na tym forum i pewnie skoncze u psychologa.
(opisane wszystko w duzym skrocie żeby nie przedłużać). coś co wyglądało na super cechę charakteru okazało się OBJAWEM zaburzenia psychicznego.
i co ty na to?
jak niby miałam to wylapać wczesniej?

17

Odp: Kobieta Bluszcz

Ale opisujesz to jakby to była jedyna jego "zła" cecha. Wolałabyś by gniew wyrzucał ostrymi słowami? Skądś ten gniew musiał być - te kłótnie i tak by były. Za bardzo chyba się skupiasz na tej jednej cesze. Ideał, który nie mówił to co złe, wszystko było tak w porządku. Może za idealnie, co?

18

Odp: Kobieta Bluszcz

Umiesz angielski dobrze?

Tak znam Angielski.

Kocham moja kobiete dlatego tkwie w tym dalej, sam nie wiem co robic. Juz od dluzszego czasu zastanawiam sie nad tym co by bylo dobre dla mnie. Jednakze podjecie takiej decyzji nie jest latwe.

19

Odp: Kobieta Bluszcz

to był akurat tylko przykład tego, że da się przeoczyć pewnie cechy toksycznie, nie napisałam tego żeby analizowac teraz mój związek bo to ani nie mój wątek, ani w sumie nie ma co już nad tym moim rozstaniem główkować.
tylko chcę ci uświadomić, że to że ty od razu dostrzegłeś objawy patologii to nie znaczy, że to jest reguła.
siedzę ostatnio mocno w tym temacie, czasem ludzie wchodzą w związki powiedzmy "zdrowo" nastawieni, ale związek i relacja z drugą osobą dopiero WYZWALA w nich najczarniejsze cechy charakteru (dowodem na to jest to, że ktoś może być twoim super kumplem, doskonałym wspólpracownikiem czy szefem, a w domu terroryzuje rodzinę). Oczywiście, ci ludzie mieli problemy od początku, ale tkwiły one głęboko,czasem nieuświadomione, albo wyparte. moglo je wyzwolić dopiero np wspólne zamieszkanie, urodzenie dziecka. I gwarantuję ci- NIE POZNASZ. Lubię cię thepass, ale proszę nie myśl, że znalazłeś klucz do rozwiązania takich problemów tylko poprzez obserwację zachowań drugiej osoby i odczytywanie "pierwszych sygnałów". Gdyby to było takie proste, to inteligentni ludzie by nie tkwili w takich związakach bo szybko by się połapali. ja mam swoją metodę mianowicie:  nie da się przewidzieć czy twój następny partner będzie toksykiem. wejdz w związek, nie można się tego bać, daj szansę szczęsciu. jedna rzecz: naucz się zrywać. zawsze, zawsze, zawsze trzeba potrafić odejść. nawet jak okolicznosci nie sprzyjają, a twoje poczucie własnej wartości nie istnieje. trzeba nie bać się zerwać. czy to z toksycznym przyjacielem, partnerem czy rodziną.

20

Odp: Kobieta Bluszcz

Wszystko okej, ale inteligencja, czy świadomość to często za mało. Ludzie przecież nie chcą kończyć związków, to nie takie proste. Są też spragnieni miłości, bo jest to przyjemne. Mogą mieć też wyrzuty sumienia, że czegoś nie zrobili, że coś przegapili i dlatego nie widzą pewnych wad. Może to nie jest kierowane do Ciebie, bo moze nie bylo możliwości tego przewidzieć, ale wiele osób po prostu zaklina rzeczywistość, choć ma na tacy podaną złą sytuacje i ciężkiego rodzaju wady. Przecież dziewczyna mi nie mowi "jestem taka zła, uciekaj". Np widzę jej zachowanie do innych ludzi, które jest złe, a ja sobie tłumacze, że dla mnie będzie inna. Niby czemu? Ale tak jak mowisz, ciężko tak stać na baczność od początku znajomości i oceniać każdy szczegół, bo to w ogóle wypaczałoby spontaniczność i bycie sobą. Tylko akurat bez tej świadomości co jest czym jest o wiele trudniej rozpoznać szybko i zareagować na uciążliwe zachowanie, które może zabić relację.

21

Odp: Kobieta Bluszcz

"Tylko akurat bez tej świadomości co jest czym jest o wiele trudniej rozpoznać szybko i zareagować na uciążliwe zachowanie, które może zabić relację."
dokładnie, doskonałym tego przykładem jest autor wątku.
ma całą listę zachowań dziewczyny. dla mnie to jest oczywiste co powinno teraz nastąpić, bo ja już wiem "z czym to się je".
nie dla wszystkich to jest takie klarowne i oczywiste.

22

Odp: Kobieta Bluszcz

Pracujesz, ba... harujesz na siebie i na jej utrzymanie, a ona ma pretensje, że za długo czasu spędzasz w pracy?? To już mi się nie podoba. Następne: Zazdrość o wypad z kolegami??? Ej no halo, żyjemy w XXI wieku, nie jesteśmy ludźmi zniewolonymi, dlaczego nie możesz wyjść wieczorem, nachlać się piwska, oglądnąć mundial (taki na czasie big_smile ) z chłopakami i wrócić do domu?? Przejawy zazdrości wobec koleżanek no to mogę przełknąć, bo tu jakaś przyjaciółeczka, tu Twoja ex. Ojj, też bym nie była zadowolona.

Kolejne... porządki. Szczerze, trudno mi wyobrazić sobie mojego faceta, który wraca po tygodniu z delegacji i jeszcze za mnie sprząta, bo ja jestem Panią ze dworu i nie mogę sobie ubrudzić rączek. Zabiłby mnie śmiechem. Z resztą jakbym całymi dniami siedziała w domu, jak Twoja dziewczyna to sądzę, że chyba z nudów już bym się wzięła za porządek.

Sumując, trudno jest określić co powineneś zrobić, nie jestem w Twojej skórze, nie wiem co czujesz. Obserwacje jednak wskazują na to, że nie jest dobrze. Jak wyżej napisał ktoś, w pewnym sensie ona Cię WYKORZYSTUJE i to szczera racja. Mieszkanko za darmola, jedzonko, ubranka. No żyć nie umierać... Tylko czy właśnie o to jej nie chodzi????

23

Odp: Kobieta Bluszcz

Mielismy dzisiaj klotnie, w ktorej powiedzialem ze nie wiem po co z nia jestem. Po czym trzasnela drzwiami samochodu i wybiegla. Po przyjsciu do domu zastalem ja jak sie pakowala ale wiedzialem ze to tylko udawane pakowanie wiec sie nie przejalem, tzn przejalem sie ale udalem ze to juz mnie nie rusza, zaczela rozmawiac ze mna, po czym doszlo do wymiany zarzutow, ku mojemu zdziwieniu powtarzala niemalze slowo w slowo to co ja mowielm. Wszystko odracala kota ogonem. Po jakies 3 godzinach niby doszlismy do jakiegos porozumienia, lecz nie na dlugo. Zrobilismy sobie bardzo pozny obiad. Usiadlem na miejsce na ktorym zazwyczaj siada i od tego kolejna awantura sie zaczela. Celowo nie ustapilem i powiedzialem ze juz siedze wiec nich tam usiadzie to zaczela sie wyklocac i mowic ze sprawdzam ja, ze ona sobie tak nie pozowoli. Ze nie mam prawa jej sprawdzac, ze wymuszam na niej zmiane miejsca. o.0 czy miejsce przy stole ma az tak kolosalne znaczenie? Bo troche sie zdziwilem ta reakcja na glupie miejsce przy stole.

24

Odp: Kobieta Bluszcz

Współczuję Ci zachowania Twojej kobiety, widać, że też macie ciężko...

25

Odp: Kobieta Bluszcz

Powiem tak...nic nie zmienisz sam. To choroba. Będzie się pogłębiać i zacznie się rzucanie przedmiotami, wyzwiska, śledzenie, wywalanie ubrań, afery i rękoczyny. Później zaczniesz pic, albo popadniesz w depresje a ona stanie się "ofiarą" przemocy. Znam to z doświadczenia zawodowego, i wierz mi, że się nie mylę. Wzbudza poczucie winy, czuje sie odrzucona, sponiewierana, zmęczona, maltretowana, oszukana i robi się coraz bardziej nerwowa.Drobne rzeczy wywołują aferę o której nawet byś nie pomyślał. Analizuje każde Twoje słowo, wie co chciałeś powiedzieć, co pomyślałeś, wie to lepiej od Ciebie. Zmykajcie do specjalisty albo uciekaj, przykro mi, ale to jedyne wyjścia jeśli chcesz żyć "normalnie".Pomoc terapeuty jest niezbędna. To nie jest kobieta która super się ustawiła i tak jej wygodnie, to zaburzenia, zbyt niskie poczucie własnej wartości.Nie pozwól wyładowywać na sobie frustracji.Jeśli ja kochasz to pomóż jej, bo sama nie da sobie rady, nie dostrzega tego, ze potrzebuje pomocy.

26

Odp: Kobieta Bluszcz

Zdziwiony - sprawdź skrzynkę mailową.

27

Odp: Kobieta Bluszcz

Ona Cię nie akceptuje. Robi wszytko byś tańczył jak ona zagra. Pewnie Cię kocha, ale zdaje się, że ma całkowity problem z sobą i akceptacją Ciebie takim jakim jesteś. Ty się nie poddajesz jej działaniom, więc szaleje. Nie wiem czy jest na to jakaś rada. Najgorsze, że poprawa jest na chwilę-jak piszesz, a potem znów to samo. Może powinieneś dać jej się wyprowadzić, wtedy by oprzytomniała.

28

Odp: Kobieta Bluszcz

Witam

Troche minelo od ostatniego postu i mam sporo rzeczy ktore chcialbym omowic i sie jednoczesnie podzielic.

Zaczne od tego iz zapisalem sie do grupy dla sprawcow przemocy w rodzinie, ma to na celu powstrzymanie mojej niekotrolowanej agresji bym nie uczynil nikomu krzywdy. Nawet nie spodziewalem sie ze juz po dwoch spotkaniach zaczne inaczej myslec podczas klotni i sytuacji wzburzenia, staram sie panowac nad nerwami i slowami ktore mowie.

To po krotce co zaczalem robic by sie zmienic.

Jesli chodzi o moj zwiazek to przez jakis czas bylo bardzo dobrze, zero klotni tylko male drobne sprzeczki. Jednak wczorajsza klotnia sklonila mnie do napisania ponownie. Coraz czesciej mysle o rozstaniu. Pomimo moich chceci podtrzymania zwiazku z milosci, cierpie coraz bardziej. Wczoraj wracajac wlasnie z tych zajec spoznielem sie do domu okolo 20 minut, awanture zrobila o to ze nie zadzwonilem ze wychodze i jade do domu. Wkurzylem sie ale wyszedlem z domu aby ochlonac, po powrocie chcialem naspokojnie porozmawiac, ale zaczelo sie wylewanie zali, ze ona cierpi przezemnie ze placze, ze boli ja brzuch ze wszystko co robie to po to by ja ranic, ze nie slucham jej, ze mam gdzies ja, ze jej nie wierze ze mnie kocha, mowila ze stala dwie godziny w kuchni aby zrobic mi obiad a ja poprostu wyszedlem. Kiedy zaczalem odbijac pileczke mowiac co mi sie nie podoba, co uwazam ze zle robi, generalnie skupilem sie na tym ze jej reakcja byla stanowczo przesadzona i ze placz z powowdu tego ze przyjechalem 20 minut pozniej i awantura o to ze nie odbieram telefonu jak rozmawiam z kims innym, jest przesada w mojej ocenie. W trakcie wymiany zadn powiedziala ze juz skonczyla ze mna rozmawiac i mam wyjsc z pokoju. Tak tez zrobilem, ucichlem i wyszedlem, lecz zanim wyszedlem zaczela jeszcze do mnie mowic ze obiad lezy w kuchni, na co ja powiedzialem "przecierz nie chcesz ze mna rozmawiac" po czy ona wstala i wyrzucila jedzenie do smietnika i zaczla mowic ze to moja wina ze wyrzucila to jedzenie. Ze wszystko co ja spotyka zlego to przezemnie. Psycholog z ktorym sie spotykam powiedzial mi ze ona jest DDA i ze mam to w prosty sposob sprawdzic, mianowicie powiedziec jej o tym i przytaczac przyklady ktore o tym swiadcza i zgodnie ze slowami psychologa ona sie zaczela wszystkiego wypierac, ze ja ją zle zrozumialem i ze klamie.

Nie zabardzo wiem jak mam do niej dotrzec, chce jej pomoc, chce aby nasze relacje byly normalne, ale z drugiej storny wiem ze nie da sie pomoc osobie ktora tej pomocy nie chce.

Postawila mi warunek, ze jak nie pojde na terapie to koniec z nami, Ja wczoraj jej taki sam warunek postawilem, ablo do psychologa zacznie chodzi albo koniec z nami.

29

Odp: Kobieta Bluszcz

Jeżeli będziesz to dalej ciagnac to wydaje mi się ze ktoś w końcu nie wytrzyma. Musi się cos zacząć zmieniac ona nie uważa ze jest z nia cos nie tak, i nie chce się leczyc? to ty niedługo nie wytrzymasz bo to takie znęcanie psychiczne, Musi isc do psychologa zapisac się na jakies zajecia, cos musi się zmienić a jeżeli nadal nie będzie chciała będzie ciagnac to bledne kolo nerwowe to radziłabym skonczyc ten związek. I dlaczego ty się zapisales do takiej grupy? masz problemy z przemocą? bo czytając od początku to wlasnie ty wydajesz się takim stabilnym zrównoważonym mezczyzną i raczej to ona powinna gdzies pojsc.

30

Odp: Kobieta Bluszcz

Autorze. Nikt nie ma obowiązku być szczęśliwym. Ty też nie musisz. Potrafisz wymienić trzy obszary w których ona coś do związku wnosi? Czy w ogóle ona coś wnosi, czy tylko wysysa? Czy jak się rozstaniecie to będzie Cię straszyć, że coś sobie zrobi? Dzierżysz swoje życie w większości w swoich rękach i możesz dalej pozwolić jej wysysać to życie z Ciebie. Możesz dalej żyć na huśtawce uczuć i możesz dalej łudzić się tym, że do niej dotrzesz. Możesz jeszcze na masę innych destrukcyjnych rzeczy jej pozwolić. Możesz próbować dalej do niej dotrzeć łudząc się, że się uda. Bo to, co do niej mówisz ma tylko chwilowy skutek, potem znów dochodzą do głosu jej ?racje? i obsesje. Pomyśl lepiej nie nad tym JAK do niej dotrzeć tylko JAK się wyautować.

31 Ostatnio edytowany przez Zdziwiony (2014-07-22 12:27:27)

Odp: Kobieta Bluszcz

Ona pochodzi z rodziny wg mnie Patologicznej. Rodzice ciagle sie kloca wyzywaja, dra sie na siebie, Ojciec obraza Matke i wyzywa dzieci, jak byla mala to byla bita przez rodzicow bez powodu. Jej starsza o 6 lat siostra jawnie jej nienawidzi umie jej wypominac to ze jak byla mala to musiala sie nia opiekowac. Opowiadala jak ojciec wpadal w szal to z mama uciekaly z domu, a brat chowal sie w szafie po to by pozniej drzwi otworzyc. Dlatego staram sie jej pomoc. Wiem ze jest jej ciezko, ze nie wyniosla z domu wzorcow zachowan i nieswiadomie powiela je teraz. Nieraz mi plakala ze chce sie wyprowadzic ze nie moze sie doczekac az uwolni sie z tego koszmaru. Niestety wprowadzila ten element do naszego domu. Mysle ze to niesiwadomie robi. Jest tak jak ktos napisal wyzej, mysli ze ma racje i ze ja sie myle i jestem winny. Niestety widze podobienstwo do zachowania jej rodzicow. Zachowuja sie jak Paniska obrazaja sie o byle gowno i ciagle darcie japy. Kuriozalna sytuacja byl u nas w zeszlym tygodniu bo jej rodzice przyjechali na tydzien, nigdzie nie chceli wychodzic bo im w domu dobrze, tlumaczyli ze sa domatorami, ale jak wracalem z pracy to musialem wysluchiwac ze im sie nudzi i chca wracac bo tu beznadziejnie. Pozniej "Tesciu" jak to on  nie chcial wyjsc z domu bo zawsze trzeba go blagac i prosic, ja powiedzialem ze jak nie chce to niech zostanie, a my sobie pojdziemy to nagla obraza na mnie ze jak tak moge mowic. W koncu Panicz po dobrcyh 15 minutach Tesciowej z corka sie zgodzil wyjsc, na co tesciowa focha strzelila usiadla i powiedziala ze nigdzie nie idze. I tak wkolko z nimi jest. Moja mowi mi ze widzi to ich zle zachowanie przeprasza za nich, ale co z tego ze w chwili klotni zachowuje sie dokladnie tak samo. Ze wzgledu na to co przeszla w zyciu myslalem ze bedzie bardzie doceniac spokoj i stabilizacje. Jednak mam wrazenie ze jej przeszlosc nie pozwoli nam zbudowac trwalych relacji.

Niestety zapisalem sie bo przestalem nad nerwai panowac, dwa razy doszlo do tego ze ja chwycilem mocno i szarpnalem. Dlatego poszukalem takich zajec.

32

Odp: Kobieta Bluszcz

czyli głębsza sprawa, skoro jej rodzice tyle zrobili krzywd, ojciec jakiś psychol to dlaczego jeszcze utrzymuje z nimi kontakt? wcale nie musi.
Podam ci prawie identyczny przykład, mój mezczyzna pochodzi z rodziny patologicznej wiele dzieci, alkohol, ojciec kat bil ich i matke uciekali z domu, dziewczynki krzywdzil w nocy i co ?  wszystkie dzieci sa już dorosle ojciec już nic nie odwala bo wiadomo stary jest nie bije ale się drze ciagle, zuca w okna  przedmiotami, kluci się z tosciowa na potege, obraza się o wszystko, wszystkich obgadują i mój tez psychicznie wysiadł dlatego zazadzilam ze nie utrzymujemy z nimi kontaktu, nie jeździmy do nich i jest super!! już 2 lata jak ich nie widzieliśmy i nie ma miedzy nami zadnych klutni a mój z domu tez wyniósł od ojca ze pokrzykiwał na mnie czasem ale nie po chamsku tak nieświadomie jakby zawsze mu zwracałam uwagę, przepraszal i zmienial ton ale dopiero jak się z nii nie odzywamy wszystko ucichlo:-)

Jedyna opcja to odciąć się od tych złych ludzi albo ewentualnie utrzymywać kontakt grzecznościowy.

33 Ostatnio edytowany przez Zdziwiony (2014-07-22 12:55:07)

Odp: Kobieta Bluszcz

Mysle ze ona wciaz walczy o ich milosc, Mamy Taty i Siostry, jednak wiem ze do tego nie dojdzie. raz byla sytuacja ze jej siostra obrazila sie na nia za to ze w dniu swojej obrony moja nie odebrala od niej telefonu, po czym cala rodzine nakrecala przeciwko mojej, matka jej sie na nia wydarla jak mogla itp. Pozniej siostra ja obarczala wina ze to z jej powodu nie zlozyla jej gratulacji i chyba 3 maila wyslala do niej z pretensjami ze to wszystko jej wina.

Nie wiem dlaczego ona tak wlaczy o tą milosc ze strony rodzicow skoro niby ona sama to widzi. Ja z checia bym nie widywal sie znimi bo zakazdym spotkaniem z jej siostra albo z jej rodzicami potrzebuje kilku dni aby sie pozbierac. Raz "tesciu" mnie zwyzywal ze jestem pizda bo sie ozenic nie chce z jej corka. pozniej gada ze nie dbam o nia bo pralke mamy zepsuta a ja nie chce przyjac pieniedzy od niego. Innym razem nasluchalem sie ze jestem Benkartem itp. Chcialem mu odpowiedziec, ale skubany by wtedy zemscil sie na zonie. Moja blagala mnie bym nic nie robil bo matka dostanie w twarz za to ze on w pyskowke wejdzie ze mna. Moim zdaniem uleganie mu to blad i ze one daja sie tak traktowac, nawet tesciowa zlozyla doniesienie a policje ale wycofala zeznania. Reagujac zrobie zle, nie reagujac tez. Jestem troche  w patowej sytuacji. Moja mam z kolei twierdzi ze szkoda nerowo i bym sobie jakiejs dziewczyny z normalnego domu znalazl, stabilna emocjonalnie, sama sie obawia ze skoncze w kartotece policyjnej bo w koncu niewytrzymam...

PS. na terapii wsrod uczestnikow panuje przekonanie, ze jakby partner byl normalny to by nie bylo zaistnailej sytuacji, nadmienie ze na terapie uczesczaja rowniez kobiety.

A i jeszcze jedno, przez lata niepowodzen w relacjach miedzyludzkich, nauczylem sie ze niezawsze mam racje i nie warto sie palowac na tematy ktore defakto nic do zycia nie wnosza, tzn na stopie towarzyskiej, w zwiazku z tym jezeli gdzies wystepuje konflikt zawsze najpierw analizuje swoje zachowanie czy ja nie popelniam bledu, do sie odnosi w zasadzie do calego zycia rowniez zawodowego, najpierw eliminuja swoją pomyłkę. Dlatego to ja pierwszy poszedlem na terapie i do psychologa

34

Odp: Kobieta Bluszcz
Zdziwiony napisał/a:

Mysle ze ona wciaz walczy o ich milosc, Mamy Taty i Siostry, jednak wiem ze do tego nie dojdzie. raz byla sytuacja ze jej siostra obrazila sie na nia za to ze w dniu swojej obrony moja nie odebrala od niej telefonu, po czym cala rodzine nakrecala przeciwko mojej, matka jej sie na nia wydarla jak mogla itp. Pozniej siostra ja obarczala wina ze to z jej powodu nie zlozyla jej gratulacji i chyba 3 maila wyslala do niej z pretensjami ze to wszystko jej wina.

Nie wiem dlaczego ona tak wlaczy o tą milosc ze strony rodzicow skoro niby ona sama to widzi. Ja z checia bym nie widywal sie znimi bo zakazdym spotkaniem z jej siostra albo z jej rodzicami potrzebuje kilku dni aby sie pozbierac. Raz "tesciu" mnie zwyzywal ze jestem pizda bo sie ozenic nie chce z jej corka. pozniej gada ze nie dbam o nia bo pralke mamy zepsuta a ja nie chce przyjac pieniedzy od niego. Innym razem nasluchalem sie ze jestem Benkartem itp. Chcialem mu odpowiedziec, ale skubany by wtedy zemscil sie na zonie. Moja blagala mnie bym nic nie robil bo matka dostanie w twarz za to ze on w pyskowke wejdzie ze mna. Moim zdaniem uleganie mu to blad i ze one daja sie tak traktowac, nawet tesciowa zlozyla doniesienie a policje ale wycofala zeznania. Reagujac zrobie zle, nie reagujac tez. Jestem troche  w patowej sytuacji. Moja mam z kolei twierdzi ze szkoda nerowo i bym sobie jakiejs dziewczyny z normalnego domu znalazl, stabilna emocjonalnie, sama sie obawia ze skoncze w kartotece policyjnej bo w koncu niewytrzymam...

PS. na terapii wsrod uczestnikow panuje przekonanie, ze jakby partner byl normalny to by nie bylo zaistnailej sytuacji, nadmienie ze na terapie uczesczaja rowniez kobiety.

Tez tak uważam jakby partner był normalny to by nie było zaistniałej sytuacji swiete słowa!, zszokowało mnie to ze tesciowa dostanie od teścia w twarz bo on wda się w pyskowke z toba? co ty tam jeszcze robisz?? Uwazam ze twoja mama ma racje powinieneś się wycofać z tej patologii bo inaczej zwariujesz przez nich, dlaczego ty masz odchorowywać ich chore zachowania??  Powinienes się wyciszyć, a przy tej dziewczynie nie zdołasz. Ona sama swiadomie w tym siedzi szuka pocieszyciela bo siostra ja doluje, ciagle obrażanie? klutnie, szukanie winnego?? masz jeszcze sile żeby tego wysluchiwac? Do tego ona chce odbudowywać relacje z rodzicami? z ta patologia? jej matka nie lepsza tyle lat daje się ponizac i mieszac z blotem? nic nie pomyslala o dzieciach! dokładnie jak moja tesciowa.

Ty jesteś z nia tylko z  LITOŚCI, sam siebie pogrążasz w dół ciągniesz. Masz jeszcze sily?? trzymasz ten związek w ryzach sam, a nie na tym polega zdrowy normalny związek dwojga ludzi, otrząśnij się bo naprawdę szkoda mi Ciebie. Ja swojemu pomogłam tak jak ty swojej się starasz ale ona nie chce wyjść z tego grajkółka, nic z tym nie zrobisz.

35

Odp: Kobieta Bluszcz

No i dzis znowu klotnia. Nie chcialem tego ale od slowa do slowa poszlo. Tym razem troche mnie ponioslo, nazwalem jej zachowanie glupim a ja Kretynka. Nie umiemy rozmawiac ze soba, tylko wciaz zale wylewamy na siebie. Ja w glebi serca wciaz chce ten zwiazek. Dzis jej powiedzialem ze jestem na skraju rozstania. Ona na to ze nie moge jej wciaz szantazowac. Ze albo zrywam albo tak przestaje mowic. Nie radze sobie ani z nia ani z ta sytuacja. Wciaz zyje w stresie. Chce to polubownie rozwiazac ale jak dochodzi do rozmowy to zawsze staje na tym ze sie klocimy. Niby niepozornie sie zaczyna. Ciekawe jest to ze na kazdy moj zarzut ona odpowiada dokladnie tak samo. np Ja: " Ty nie sluchasz co mowe i ciagle mi przerywasz w srodku zdania", Ona: " O wlasnie ze to ty taki jestes" i tym podbone szkoda pisac. Takze dzis nie wytrzymalem i ja poranilem slowami. Najdziwniejsze jest to ze mowilem tak specjalnie zeby ja zranic. Nie wiem co sie ze mna dzieje.

36

Odp: Kobieta Bluszcz
Zdziwiony napisał/a:

No i dzis znowu klotnia. Nie chcialem tego ale od slowa do slowa poszlo. Tym razem troche mnie ponioslo, nazwalem jej zachowanie glupim a ja Kretynka. Nie umiemy rozmawiac ze soba, tylko wciaz zale wylewamy na siebie. Ja w glebi serca wciaz chce ten zwiazek. Dzis jej powiedzialem ze jestem na skraju rozstania. Ona na to ze nie moge jej wciaz szantazowac. Ze albo zrywam albo tak przestaje mowic. Nie radze sobie ani z nia ani z ta sytuacja. Wciaz zyje w stresie. Chce to polubownie rozwiazac ale jak dochodzi do rozmowy to zawsze staje na tym ze sie klocimy. Niby niepozornie sie zaczyna. Ciekawe jest to ze na kazdy moj zarzut ona odpowiada dokladnie tak samo. np Ja: " Ty nie sluchasz co mowe i ciagle mi przerywasz w srodku zdania", Ona: " O wlasnie ze to ty taki jestes" i tym podbone szkoda pisac. Takze dzis nie wytrzymalem i ja poranilem slowami. Najdziwniejsze jest to ze mowilem tak specjalnie zeby ja zranic. Nie wiem co sie ze mna dzieje.

Nie radzisz sobie bo jesteś na skraju załamania, zrozum ona się nie zmieni, powinieneś odpocząć od niej trochę się wyciszyć może pojedz gdzies odpocząć weź wolne? a jak ona odpowiada takimi samymi argumentami to znaczy ze nie jest zbyt mądrą osoba i nie potrafi sama się wysłowić. Jedz odpocznij bo nie wytrzymasz.

37

Odp: Kobieta Bluszcz

Witam

Dlugiej przerwie pisze ponownie, nie bede opisywal co dzialo sie od ostatniego posta w szczegolach. Po krotce. Proby naprawy naszego zwiazku zakonczyly sie poraszka. Moja wogole nie sluchala co do niej mowilem a tym bardziej nie chciala zmienic nic w naszym zwiazku. Postanowilem ze sie rozstaniemy. Dzis jej oznajmilem ze to koniec. W koncu zebralem sie w sobie. O rozstaniu myslalem juz od dawna, lecz ciagle sie ludzilem ze uda sie mi ten zwiazek naprawic. Zludzenia zniknely. Nie odnalazlem szacunku w naszym zwiazku. Do tego upokorzyla mnie przy jej znajomej. Dluzej nie wytrzymalem. Dopiero dzis sie rozstalismy i pewnie jeszxze jakiszal do mnie przyjdzie, ale poczulem wewnetrzna ulge. Co wlasciwie swiadczy o slusznosci decyzji. Dziekuje wszystkim za wsparcie . Pozdrawiam  smile

38

Odp: Kobieta Bluszcz

Ona się nie zmieni, uciekaj:)

39

Odp: Kobieta Bluszcz
Zdziwiony napisał/a:

Chodzilem nawet do psycholoszki,

Dlaczego Ty a nie ona?

Zdziwiony napisał/a:

stwierdzila ze Moja ma DDA wywnioskowala to z moich opowiesci.

Bez jej terapii będzie coraz gorzej. Na Twoim miejscu bym się ewakuował.

40

Odp: Kobieta Bluszcz

@Zdziwiony

Miałem podobną sytuację co Ty kilka dni temu. Mój związek istniał kilka miesięcy, i też było tak jak u Ciebie, tylko że wszystko się działo szybko. Po tygodniu od poznania się planowała ślub, byłem jej księciem z bajki, najlepszym na co mogła w życiu liczyć i tego typu pierdoły słyszałem. A tak naprawdę to był koszmar. Musiałem zerwać kontakt z moją dobrą przyjaciółką. Nie ważne że ona ma faceta, jednoego moich dobrych kumpli, i że się żenią w przyszłym roku. Bo były mojej dziewczyny zdradził ją z przyjaciółką i ja mam z nią zerwać kontakt. Bo albo moja przyjaciółka albo moja dziewczyna. Więc zerwałem z nią kontakt. Potem nie mogłem wychodzić z kumplami. Nigdzie. Ja nie mówiłem, żeby iść do klubu, na striptiz czy jeszcze gdzieś indziej. Tylko do baru napić się piwa... Tego też nie mogłem. Nie mogłem sprawdzć telefony czy odpisać komuś na wiadomość jak byłem z nią bo to jest czas dla niej... Rozliczanie się z każdej godziny, o której poszedłem spać. A nie daj Boże jakbym miał jechać na kilka dni delegacji... Awantura na dwa dni murowana. Jak tak teraz na to patrze z boku co ja miałem w tym związku, to chyba tylko czas spędzony razem przed telewizorem i sex... Tyle było z tego związku. Nigdzie nie wychodziliśmy bo po co? Ja się ewakułowałem z tego związku. Zadaj sobie jedno pytanie, czy wyobrażasz sobie przyszłość z nią? Chcesz aby została Twoją żoną? Co by się musiało zmienić, żebyś chciał się z nią ożenić i czy to realne... Ja też słyszałem, że byłbym dobrym mężem i bałem się ją zostawić, bałem się tej samotności.

Posty [ 40 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024