Mam do Was pytanie.... Od chwili, gdy zaczelam byc strasznie zazdrosna o mojego faceta (mial wtedy kontakt ze swoja byla), kontroluje od czasu do czasu jego rozmowy telefoniczne, smsy czy emaile... Jesli chodzi o nia, ufam teraz mojemu facetowi w 100%, lecz jak juz w innym watku pisalam, nie znosze tez jego przyjaciela... I czasem chce sprawdzic, czy juz ze soba dzwonili, czy jeszcze mam to przed soba ;-) Szczerze mowiac zle sie z tym czuje, ale cos mnie zawsze ciagnie...
Czy Wy tez to robicie? Czy w 100% ufacie swoim mezczyznom?
Ufam w 99%, ten 1% zawsze gdzieś błądzi. Kontroluje, bo mam prawo, jesteśmy razem. Tak samo i on ma prawo kontrolować. Zawsze gdy się widzimy sprawdzam telefon. Jesteśmy ponad pół roku i do tej pory niczego nie znalazłam. Ale wole sprawdzić za każdym razem, niż potem załować że tego cholernego razu nie sprawdziłam..
Kiedy go sprawdzasz (lub on Ciebie) nie czujesz, ze brak gdzies miedzy Wami zaufania??... Meczy mnie to...
Nie. To nie jest takie sprawdzanie po cichu by nikt z nas nie wiedział że to zrobiliśmy. On sprawdza mój w mojej obecności ze mną, a ja jego z nim. Nie mamy przed sobą żadnych tajemnic.
Mi by juz w takiej sytuacji przechodzilo przez glowe, ze skoro wiemy, ze bedziemy "kontrolowac" swoje smsy, to on na pewno wszystkie "nieczyste" wczesniej usunal... :-/
6 2009-08-11 22:37:54 Ostatnio edytowany przez MortarChaos (2009-08-11 22:38:19)
Jest jeszcze jedna rzecz. Eski może skasować fakt. Ale nie wie, że sprawdzam mu jeszcze nr gdzie ostatnio wysyłał eski ( już o tym nie wie i się nie domyśla).
Hej, nie jestem zwolenniczką takich zachowań i uważam, że to jest złe. Chociaż jest takie powiedzenie, że "...najwyższą formą zaufania jest kontrola". Kiedyś wpadłam w obłęd kontrolowania mojego męża, dobrze, że się w porę obudziłam. Wiem, że kiedy coś podejrzewamy zaczynamy szperać, jak już coś znajdziemy, dopowiadamy sobie historię i facet już jest ugotowany, chodź niewinny jak dziecko. Uważam teraz, że prawdą jest , że kłamstwo ma krótkie nogi, jestem wyczulona bardzo i mąż wie, że jeżeli mnie okłamie to ja w mig jestem w stanie to zweryfikować. Życzę Wam kochane więcej zaufania;), bo jak kontrolujecie to on usuwa;);). Po co mieć problemy?
Moj maz nie usuwa, bo nie wie, ze ja go kontroluje.... Tylko ja sie z tym czuje zle i przyznam tez, ze boje sie chwili, gdy on sie o tym przez przypadek dowie ;-)
Nie rób tego EBa2308, to że się z tym źle czujesz to już jest sygnał byś przestała. Wpadniesz w obłęd, a on Cię i tak przyłapie. Poza tym jak sprawdziłaś kilka razy i nic, tzn. że jest wszystko ok., a tak szczerze to jaki jest powód tego, że to robisz??????
Kontrolowaniu mówię zdecydowane NIE. Niczemu nie zapobiegnie, a człowiek czuje się jak w klatce i długo tak z pewnością nie wytrzyma - choć niektórzy płacą cenę, jaką jest utrata prywatności, żeby uzyskać więcej poczucia bezpieczeństwa płynącego ze świadomości, że "wiem, co się dzieje z moim partnerem/partnerką".
Mój telefon, moje GG, to są moje prywatne sprawy. I najwspanialsze jest właśnie to poczucie zaufania i braku podejrzliwości (którego nie da się oddzielić od kontroli), które pojawia się, gdy nasz partner zna hasła, teoretycznie by mógł nas sprawdzić, ale mówi "Nie potrzebuję tego".
EBa2308, zdrada/nielojalność/czy cokolwiek spodziewasz się znaleźć nie płyną z poczucia bezkarności, ale z systemu wartości i zasad każdego człowieka, a czasami od innych okoliczności. Dlatego na Twoim miejscu natychmiast bym przestała, zanim zniszczy to Twoje małżeństwo. A mąż może z czasem przez przypadek Cię przyłapać i awantura gotowa.
Dla mnie związek nie powinien ograbiać człowieka z wolności czy prywatności. I nie widzę różnicy między kontrolowaniem po kryjomu, które stanowi tykającą bombę zegarową, o którą rozbije się relacja, a układem wzajemnego sprawdzania.
Zadajcie sobie pytanie: Po co to robię...?
Nasz zwiazek przechodzil 3 fazy... Pierwsza - zauroczenie i totalne zaufanie... Druga - zamieszkanie razem i poznawanie sie... Trzecia - stabilizacja i szczescie... W drugiej fazie jednak moj maz mnie kilka razy oklamal (chodzilo o jego byla...), w jego kompie znalazlam tez kilka rzeczy, ktorych nie powinien miec... I przez to zachwialo sie moje zaufanie... Od tamtej pory, raz na jakis czas, "musze" pogrzebac w jego kontaktach... Jak juz tez pisalam, nie znaosze jego kumpla, on o tym wie i dlatego nie zawsze mi wszystko mowi.... Co mi nie dopowie, wyczytam sama ;-) I tak to juz ze mna jest....:-/
Ufam w 99%, ten 1% zawsze gdzieś błądzi. Kontroluje, bo mam prawo, jesteśmy razem. Tak samo i on ma prawo kontrolować. Zawsze gdy się widzimy sprawdzam telefon. Jesteśmy ponad pół roku i do tej pory niczego nie znalazłam. Ale wole sprawdzić za każdym razem, niż potem załować że tego cholernego razu nie sprawdziłam..
Dla mnie to jest po prostu tragedia! Zdaje się, że nie wszyscy wiedzą, że prawo daje tajemnicę korespondencji, poufność kontaktów! Kontrolowanie to porażka całego związku! Szczerze byłoby mi wstyd, ale nie wtedy gdyby ktoś się dowiedział, tylko przed samą sobą.
Jak można "żałować, że nie sprawdziłam"? Jak facet jest dupkiem to i tak wyniknie a przynajmniej miałabym świadomość, że zachowuję się w porządku.
Nieustanne kontrolowanie i myślenie o tym to zdecydowanie złe zachowanie. Mój chłopak kiedy widzi, że mam niewyraźną minę daje mi swój telefon i mówi, że mogę sprawdzić wszystko co tylko chce, ale ja zawsze wtedy mówie NIE. Ufam mu, bo on ufa mnie. Nigdy nie narusza mojej prywatności więc i ja nie zamierzam naruszać jego.
EBa2308 jeżeli nie znalazłaś u swojego męża niczego podejrzanego do tej pory to po prostu daj sobie z tym spokój. Sama widzisz, że nie czujesz się z tym dobrze. To odpowiedni moment żeby powiedzieć dość. Jeśli Twój mąż robiłby coś złego to prędzej czy później i tak się o tym dowiesz a dopowiadanie sobie tego co nie zostało napisane nie zawsze wychodzi na dobre i nie zawsze jest zgodne z prawdą!
Możesz go w ten sposób stracić. Co jest dla Ciebie ważniejsze, mąż czy chęć sprawdzenia go?
Uwierz, na prawdę nie warto.
Ja uważam, że sprawdzanie kogoś to poniżanie samego siebie. I nie chodzi mi tu o brak zaufania tylko o to, że to nic dobrego za sobą nie niesie. Można się dowiedzieć o zdradzie i jest źle, albo wszystko jest oki i mężczyzna poczuje się urażony kontrolą i brakiem zaufania. Mój mąż sprawdza mój telefon i wiem, jak kiepsko ja się z tym czuję, choć nie daję mu powodu do jakiejkolwiek zazdrości.
hej,tez mialam czas (po bardzo zlych przejsciach w zwiazku) ze zaczelam kontrolowac...moj chlopak, tez ale w pore powiedzielismy sobie ze musimy sobie zaufac na nowo ciezko bylo ale etraz jest dobrze jeszcze jedna sprawa baby to sa takie ze sobie duuuzo dopowiadaja tak jak to mowi Agat29. wiec moje Drogie sioooo od telefonow Kochanych Facetow!
czytam te posty i... i zdenerwowałam się na was
kontrola? co to w ogóle ma być?! jaka znowu kontrola w związku? nie wyobrażam sobie, bym miała sprawdzać swojego faceta czy aby na pewno mnie nie zdradza! po co w takim razie w ogóle z nim być skoro mu nie ufamy?
całkowicie zgadzam się z november - jest coś takiego jak prywatność i tajemnica korespondencji.
mój były strasznie mnie kontrolował. jak dostawałam smsa przy nim, to już nawet nie czytałam go, bo wiedziałam że zacznie się wypytać o szczegóły.nie, nie zdradzałam go, ale jak np. pisała koleżanka jakiś żar, to on to brał na poważnie i zaczynał wypytywać o szczegóły. jak przestałam czytać wiadomości przy nim, to pytał dlaczego tego nie robię. naprawdę bardzo się o to wściekałam, zwróciłam mu uwagę na to że chciałabym mieć trochę prywatności, ale się zezłościł i więcej nie wracaliśmy do tego tematu. niemniej jednak to był jeden z powodów, dla których miałam dość tego związku. czułam się jak w klatce - bo ja go nie kontrolowałam i oczekiwałam od niego takiego samego zaufania.
nie zgadzam się na utratę wolności. nawet w związku. nie po to z kimś jestem by czuć się jak w klatce. wrr...
i nikt mi nie wmówi, że november nie ma racji.
dla mnie takie kontrolowanie to totalny brak zaufania.. zastanówcie jak Wy byście się czuły gdyby Wasz mąż/chłopak kontrolował Wam notorycznie smsy, połączenia, maile, gg.. dajcie spokój! lepiej nie być z tym kimś niż w ogóle mu nie ufać. nie widzicie tego?
związek bez zaufania to nie związek, a przerażający jest fakt że aż tyle z Was ma podejrzenia co do wierności i uczciwości partnerów..
Jestem przeciwna kontrolowaniu, bo to oznacza brak zaufania, a zaufanie jest fundamentalne dla zwiazku. Przyznam sie, ze na poczatku sprawdzalam smsy i niektore mejle mojego chlopaka. Opamietalam sie i tego nie robie. Jesli dostanie smsa pozno wieczorem nie pytalam sie od kogo, dlaczego, co napisal. Jak chce, to sam mi mowi. I zazwyczaj tak sie dzieje.
W moim przypadku z tym kontrolowaniem bylo tak, ze bylam zazdrosna i niepewna nie tyle jego uczuc, co brak mi bylo pewnosci siebie. Nie ufalam i kontrolowalam i we wszystkich smsach weszylam jakis przekret. Chore!
Nie robcie tego dziewczyny!
noami zwróciła uwagę na pewien ważny fakt - dziewczyna, która nie jest pewna siebie i tego, czy chłopakowi na niej zależy - kontroluje go. gdyby była pewna jego uczuć i wierności, nie robiłaby tego.
mam wszystkie hasła mojego faceta, po tym jak zdradził i wybaczyłam zgodził się na sprawdzanie, na początku robiłam to codziennie, potem w miare kiedy zaczełam mu znów ufać robię to sporadycznie, ale wiem , że to nie jest dobre.
Kontrola- coś strasznego i nie do pojęcia. Świadczy jedynie o braku zaufania i czy chcecie czy nie taka jest smutna prawda. Tyle ode mnie w tym temacie.
22 2009-08-12 12:00:47 Ostatnio edytowany przez november (2009-08-12 12:02:13)
mam wszystkie hasła mojego faceta, po tym jak zdradził i wybaczyłam zgodził się na sprawdzanie, na początku robiłam to codziennie, potem w miare kiedy zaczełam mu znów ufać robię to sporadycznie, ale wiem , że to nie jest dobre.
Rozumiem Twoje obawy, ale czy na prawdę sądzisz, że facet, który już raz Cię zdradził, oszukał, zranił nie jest w stanie sobie założyć nowej skrzynki na mail np? Moim zdaniem to tylko może uśpić Twoją czujność. Pamiętaj, że podobno najciemniej jest pod latarnią.
Z resztą chyba nie po to się wybacza, by potem ciągle zastanawiać zdradza-nie zdradza. Próbuję Cię zrozumiec, ale chyba nie jestem w stanie. Zachowałabym się raczej zupełnie inaczej. Pozostawiłabym to swojemu biegowi, a facetowi dała jasno do zrozumienia, że koleiny raz- a nawet odniesienie wrażenia, że zaczyna wciskać jakiś kit- to koniec. Podobno kolejna zdrada boli mniej. Nie wiem tego, ale tak bym postawiła sprawę. Kontrola po prostu nie załatwia nic. "Spryciarz" zawsze może znaleźć sposób na ominięcie tego.
noami zwróciła uwagę na pewien ważny fakt - dziewczyna, która nie jest pewna siebie i tego, czy chłopakowi na niej zależy - kontroluje go. gdyby była pewna jego uczuć i wierności, nie robiłaby tego.
Zgadzam sie w 100%
Nie kontroluje swojego faceta, tak samo jak on nie kontroluje mnie. Wiadomo, że czasami pojawia sie jakaś nutka zazdrosci, zwlaszcza jak wychodzi z kolegami (ktorym nie ufam, bo oni zawsze bajeruja laski). Wiadomo ze sie martwie i denerwuje ale nie robie tego.
Znam nawet taki przypadek, ze dziewczyna mojego kumpla go sledzila, jak mowil ze wychodzi z kolegami, ale to jest juz chore.
Nie polecam takiego sprawdzania, trzeba facetom ufac, a przede wszystkim wierzyc w siebie - w koncu jestesmy tak zajebiste ze na pewno nie znajda lepszej :D:D
Nasz związek opiera się na dużym zaufaniu.Nigdy nie sprawdzaliśmy swoich komórek,czy komputerów.
Jak już wspomniała Judytka28 to oczywiste,że zdarzają się sytuacje kiedy szlag mnie trafia i jestem strasznie podejrzliwa,ale to tylko dlatego,że go kocham i niewyobrażam sobie,tego że moglibyśmy się kontrolować.Powstałaby miedzy nami ściana.
Jestem takiego zdanie, ze jesli jakis facet bedzie chciał nas oszukac to i tak to zrobi, bez wzgledu na to jak mocno go kontrolujemy. Dlatego kontrolowaniu mowie stanowcze NIE! Chciałabym zeby moja prywatnść była uszanowana, dlatego też szanuje prywatność innych. Jeżeli nie ma sie mocnych podstaw do tego by podejrzewac faceta o cokolwie, to nie ma potrzeby go kontrolować. Nawet nie wyobrażam sobie stuacji w którwj przyłapuje mojego faceta z czytajacego moje widomości. To sie wiaże z brakiem zaufania, a co to za zwizek bez ufania sobie.
Claudymek napisał/a:mam wszystkie hasła mojego faceta, po tym jak zdradził i wybaczyłam zgodził się na sprawdzanie, na początku robiłam to codziennie, potem w miare kiedy zaczełam mu znów ufać robię to sporadycznie, ale wiem , że to nie jest dobre.
Rozumiem Twoje obawy, ale czy na prawdę sądzisz, że facet, który już raz Cię zdradził, oszukał, zranił nie jest w stanie sobie założyć nowej skrzynki na mail np? Moim zdaniem to tylko może uśpić Twoją czujność. Pamiętaj, że podobno najciemniej jest pod latarnią.
Z resztą chyba nie po to się wybacza, by potem ciągle zastanawiać zdradza-nie zdradza. Próbuję Cię zrozumiec, ale chyba nie jestem w stanie. Zachowałabym się raczej zupełnie inaczej. Pozostawiłabym to swojemu biegowi, a facetowi dała jasno do zrozumienia, że koleiny raz- a nawet odniesienie wrażenia, że zaczyna wciskać jakiś kit- to koniec. Podobno kolejna zdrada boli mniej. Nie wiem tego, ale tak bym postawiła sprawę. Kontrola po prostu nie załatwia nic. "Spryciarz" zawsze może znaleźć sposób na ominięcie tego.
zdaję sobie sprawę, że może założyć nową skrzynkę, że może wciskać kit itd. powiedziałam mu, że t był pierwszy i ostatni raz i mimo, że kocham wiem, że jeśli coś jeszcze raz się wydarzy, choć będę miała cień wątpliwości odchodzę.
tak jak napisałam, wiem, że to nie jest sposób ani na związek ani na dochowanie wierności, wiem, że to co robie jest okropne, poniżające dla mnie samej nawet, dlatego ograniczam się z tym do minimum, mam nadzieję, że kiedyś mi zupelnie przejdzie. A wszystkim dziewczyną, które nie maja powodów do jakichkolwiek podejrzeń czy niepewności odradzam kontrole,bo to zazwyczaj sie nie kńczy dobrze.
zdaję sobie sprawę, że może założyć nową skrzynkę, że może wciskać kit itd. powiedziałam mu, że t był pierwszy i ostatni raz i mimo, że kocham wiem, że jeśli coś jeszcze raz się wydarzy, choć będę miała cień wątpliwości odchodzę.
O, właśnie to popieram w 100%.
Mój telefon, moje GG, to są moje prywatne sprawy.
A nie uwazacie, ze maz/chlopak/partner powinien byc tez najlepszym na swiecie przyjacielem? A takiemu wlasnie przyjacielowi powinno sie zwierzac ze WSZYSTKICH spraw... Wiec moze w zwiazku nie powinno byc sformulowania: MOJ telefon, MOJE gg, MOJE prywatne sprawy....
nie wyobrażam sobie, bym miała sprawdzać swojego faceta czy aby na pewno mnie nie zdradza! po co w takim razie w ogóle z nim być skoro mu nie ufamy?
W moim kontrolowaniu nie chodzi o to, ze odkryje, ze on mnie zdradza... Ta faza juz u mnie minela... Jesli o te sprawy chodzi, ufam mojemu mezowi w 1000% i ufam tez, ze nie ma kontaktu ze swoja byla... Nie wiem, moze chodzi mi teraz o zwykla babska ciekawosc????
mój były strasznie mnie kontrolował. jak dostawałam smsa przy nim, to już nawet nie czytałam go, bo wiedziałam że zacznie się wypytać o szczegóły. jak przestałam czytać wiadomości przy nim, to pytał dlaczego tego nie robię.(...)
nie zgadzam się na utratę wolności. nawet w związku. nie po to z kimś jestem by czuć się jak w klatce. wrr...
Elviska18, dlaczego uwazasz, ze jezeli Twoj facet spyta o smsa, odrazu pozbawia Cie wolnosci? O takich rzeczach powinno sie w przyjacielskim zwiazku rozmawiac... Ja gdy dostaje sms od brata/kolezanki czy kogokolwiek innego, opowiadam o tym mojemu mezowi... Tak zwyczajnie...
Nawet nie wyobrażam sobie stuacji w którwj przyłapuje mojego faceta z czytajacego moje widomości. To sie wiaże z brakiem zaufania, a co to za zwizek bez ufania sobie.
Moze wiaze sie to z brakiem zaufania... Fakt... Ale ja nie bylabym wsciekla, gdybym zlapala na tym mojego meza... Po pierwsze nie mam przed nim zadnych tajemnic, po drugie milo byloby w koncu poczuc, ze moze kontroluje mnie, bo jest choc odrobine zazdrosny??
sa plusy i minusy oczywiscie;p;p
moj facet pracuje jakies 200 km od domu i kiedys wybralam sie do niego i sprawdzilam mu telefon wlasnie w takim momencie kiedy nie mial pojecia ze bede i nie mialby kiedy usunac sms ale mial farta bo nic tam nie mial i to jest plus;p;p
gorzej jak sprawdzimy mu telefon i sie okaze ze pisal z kims w tedy jest duuuuzy minus;p;p
dlatego lepiej dac sobie na wstrzymanie jesli sobie ufacie ale jak tak bardzo pragniesz wiedziec co pisze to nie sprawdzaj mu telefonu przez jakis czas w koncu zapomni i moze jakis sms sie trafi
pozdrawiam
paulla napisał/a:Nawet nie wyobrażam sobie stuacji w którwj przyłapuje mojego faceta z czytajacego moje widomości. To sie wiaże z brakiem zaufania, a co to za zwizek bez ufania sobie.
Moze wiaze sie to z brakiem zaufania... Fakt... Ale ja nie bylabym wsciekla, gdybym zlapala na tym mojego meza... Po pierwsze nie mam przed nim zadnych tajemnic, po drugie milo byloby w koncu poczuc, ze moze kontroluje mnie, bo jest choc odrobine zazdrosny??
Co innego kiedy grzebie w mojej korespondencji bez mojej wiedzy a kiedy poprosiłby mnie o to czy moze zobaczyc to i owo. Poki co nie znalazłam sie w takiej sytuacji. Ewentualnie pytam ja jego czy on mnie, kto dzwonił/ kto napisał w danej chwili, kiedy jestesmy razem. Z czystej ciekawości. A zazdrość mozna okazywac w inny sposób. Niekoniecznie kontrolując telefon.
Jak zdradzi to automatycznie jest koniec związku wiec nie ma powodu kontrolowac. Szkoda tracic czas i energie na jakies chore zagrywki typu kontrolowanie.
zdrowy zwiazek powinien opierac sie na zaufaniu nie na szpiegowaniu. takie moje zdanie.inaczej mozna popasc w paranoje
34 2009-08-13 11:35:21 Ostatnio edytowany przez november (2009-08-13 11:53:18)
yvette napisał/a:Mój telefon, moje GG, to są moje prywatne sprawy.
A nie uwazacie, ze maz/chlopak/partner powinien byc tez najlepszym na swiecie przyjacielem? A takiemu wlasnie przyjacielowi powinno sie zwierzac ze WSZYSTKICH spraw... Wiec moze w zwiazku nie powinno byc sformulowania: MOJ telefon, MOJE gg, MOJE prywatne sprawy....
Wybacz, ale to jedna z hmm najdziwniejszych opinii jaką ostatnio widziałam, by nie powiedzieć po prostu głupia. Każdy związek to jest "moje" "twoje". Każdy ma prywatność! Dla mnie to chore jest. Nie jestem czyjąś własnością by dawać mu wszystko co chce. Wiele tu postów typu "jak sobie ufacie to nie kontrolujecie" a za chwilę "ale czasem nie zaszkodzi". To nie fair. Nie mogłabym na siebie patrzeć potem. Wolność człowieka ograniczana jest wolnością drugiego, więc każdy ma prawo do tylko własnych spraw. Już nie wspominając o tym, że aby związek funkcjonował potrzebna jest strefa "własnego życia". MOJE pasje, MOJE zajęcia, MÓJ czas wolny, kiedy nie muszę tłumaczyć facetowi, dlaczego mam chęć pobyć sama np.
W związku trzeba asertywności. Należy umieć oddzielić to co jest MOJE, TWOJE i NASZE.
ps. przyjacielski związek nie polega na "mówieniu o wszystkim "(to uproszczenie). Ja np. przy przyjacielu ogoliłabym nogi. Przy facecie-nie.
Jak widac, kazdy ma inne poglady na ten temat.... Wybacz, ale dla mnie zwiazek czy malzenstwo, to MY, to JEDNOSC, a nie JA i ON...
Gdy ma sie chce bycia samemu, to po co pakowac sie w zwiazek???? Tak samo nigdy nie zrozumiem tekstow typu: Kochanie wybacz, kocham Cie i nie umiem bez Ciebie zyc, ale mysle, ze musimy od siebie teroche odpoczac.... Chyba mi nie wmowicie, ze to jest normalne??? Albo Cie kocham, albo chce byc sam... Logiczne???
U mnie było tak że na poczatku wierzyłam i ufałam po kilku sytuacjach zaczełam szpiegowac tel kiedy nadarzyła się okazja. Czasem było tam coś czego nie chciałabym wiedzieć ale wiecie wcale mi to nie pomogło a tylko nadszarpnęło moje nerwy. Dlatego teraz nie interesuje mnie jego tel to jego sprawa! Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal.
Jak siedzimy razem i ktos do mnie napisze lub zadzwoni to sama mu mówie mam taki odruch nic nie ukrywam.
On swój tel ma zawsze wyciszony żeby nie musiał mi się tłumaczyć ewentualnie! Ale naprawde nawet jak bym miała możliwość to niechce- wole nie ryzykować gdyby miał mnie zdradzić czy romansować i tak by się wydało, on nie umie kłamać. a my kobiety mamy swoją intuicjię.
Hmm związek to dwoje ludzi, którzy mają "zbiór wspólny". Dlaczego "jedność" ma oznaczać "tak" dla kontroli? Jedność to przede wszystkim wspólnota poglądów, uczuć, wspólne darzenie się zaufaniem. A kontrola tak jak zostało powiedziane- strach wynikający z kompleksów. Gdy nie chce się komuś ufać to po co planować związek??? parafraza Twojego pytania.
Ciekawość to pierwszy stpień do piekła. Najlepiej jasno zaznaczyć, że szczerość jest dla nas bardzo ważna i nie może być w związku inaczej. Chociaż dobrze wiem, że kiedy już, zupełnie przypadkowo dowiemy się o jakimś kłamstwie - bardzo trudno znów zaufać i nie kontrolować. Dla własnego zdrowia psychicznego powinnyśmy po prostu dobrze myśleć o swoich partnerach.
po raz kolejny zgadzam się z November. nie toleruję czegoś takiego jak kontroli. też mam prawo do własnego życia i prywatności. nikt nie ma prawa sprawdzać mnie co robię w danym momencie. nikt.
nie wiążę się z kimś po to, by ta osoba mnie sprawdzała czy kontrolowała. wiążę się z kimś, bo tego kogoś kocham. i skoro go kocham to mu ufam. a jeśli mu ufam to go nie kontroluję. i vice versa.
ok. kontrola nie ale co zrobicie jak on ma nk dajmy na to lub cos innego. i ty widzisz normalnie ze jakies laski mu tam pisza, przytojniaku itp, kochany i non stop pisza komentu mu a jak ma fotke z toba na nk to zero komentarzy od nich? i co nie wpieniało by was to? nie chciałybyświe wiedziec co on tam wyprawia? mało tego, a wasza połówka mówi ze to tylko nic nie znaczace kolezanki i w dodatku nie chce usunac ich komentarzy? i co? a potem w rozowie dowiadujecie sie ze to jego bliskie kumpelki... itd a wam nic nie mówił o tym? milo prawda? a wdodatku one pisza ze nie moga sie doczekac spotkania i pod waszymi komentarzami zaraz swoje pisza buuhahaha itd i wysmiewaja sie z tego : a myslalam ze to tam gdzie my razem bylismy.... milo ze hej!!! i co w takim razie zrobić? a facet mówi ze to nic ale kontaktu nie chce urwac z nimi ani usunąc tego? ani zablokowac? i co wy na to? a oczywiscie ty nie masz dostepu do jego nk tylko widzisz jak u niego tam jest na profilu.... boli jak cholera....
Nie konteoluje swojego faceta, kiedys na poczatku on probowal ale to glupa, bardzo mnie to wkurzalo, jak sie kogos kocha to powinno sie tej osobie ufac, a takie kontrlolowanie prowadzi do awantur i roszstania
42 2009-08-13 13:08:45 Ostatnio edytowany przez november (2009-08-13 13:10:04)
ok. kontrola nie ale co zrobicie jak on ma nk dajmy na to lub cos innego. i ty widzisz normalnie ze jakies laski mu tam pisza, przytojniaku itp, kochany i non stop pisza komentu mu a jak ma fotke z toba na nk to zero komentarzy od nich? i co nie wpieniało by was to? nie chciałybyświe wiedziec co on tam wyprawia? mało tego, a wasza połówka mówi ze to tylko nic nie znaczace kolezanki i w dodatku nie chce usunac ich komentarzy? i co? a potem w rozowie dowiadujecie sie ze to jego bliskie kumpelki... itd a wam nic nie mówił o tym? milo prawda? a wdodatku one pisza ze nie moga sie doczekac spotkania i pod waszymi komentarzami zaraz swoje pisza buuhahaha itd i wysmiewaja sie z tego : a myslalam ze to tam gdzie my razem bylismy.... milo ze hej!!! i co w takim razie zrobić? a facet mówi ze to nic ale kontaktu nie chce urwac z nimi ani usunąc tego? ani zablokowac? i co wy na to? a oczywiscie ty nie masz dostepu do jego nk tylko widzisz jak u niego tam jest na profilu.... boli jak cholera....
Bardzo proste: mówisz, że sobie tego nie życzysz. Nie, że to Cie boli albo sprawia Ci przykrość. Nie podoba Ci się to i tyle. Skoro tak Ci to przeszkadza. Lepiej warto zastanowić się, czy faktycznie warto facetowi ufać. Z pewnością na tych komentach nie powinno mu zależeć, skoro jesteście razem. Nie wspominając o tym, że to zwykła dziecinada "nie usunę komentarza";/ czasem bywa tak, że facet nie ma sobie nic do zarzucenia. Znam taka parę. Nie ma chwili by B. nie powiedział nic na temat jakiejś przechodzącej obok dziewczyny. A M.-jego narzeczona- za 2 tyg. żona -co na to? Nic.:) Bo to gawędziarz zwykły. I tu jej klasa- to oni są razem, ona jest kobieta w tym związku i to z nią jest. Jest pewna siebie. I o to chodzi. Nie ma co się zastanawiać. A jeśli facet faktycznie jest nie fair to nad czym się znowu ubolewać? Kretynami się głowy nie zawraca. Tak czy inaczej- różnie bywa, ale nic nie zmusi mnie do zachowania się NIE W PORZĄDKU.
mówiłam mu juz to nie raz ale on i tak trzyma kontakt z nią mimo ze obiecał...
44 2009-08-13 13:34:45 Ostatnio edytowany przez november (2009-08-13 13:39:25)
Sama widzisz co znaczą jego "obietnice". Czasem lepiej unikać słów "obiecuję" skoro nie ma zamiaru się tego dotrzymać. Nie warto też mówić "przestań to robić, bo jak nie to....". No właśnie, to co? Bądźmy konsekwentne. Ustalmy zasady. I jeśli sprawa faktycznie wygląda nie ciekawie to trzeba z tym coś zrobić. Wiesz co Ci radzę?:) Przestań się tym interesować. Gwarantuję Ci, że jak zlejesz to totalnie, to zacznie się zastanawiać co się dzieje, skąd Twoja zmiana. Być może on to robi celowo. To nie koniecznie musi oznaczać, że z kimś się spotyka. Nie zwracaj na to uwagi. To trudne, ale może przynieść lepsze rezultaty niż prośby. Facet lubi być w centrum zainteresowania. I to właśnie mu dajesz, dlatego on gra pierwsze skrzypce. Bądź zdystansowana, ale nie kontroluj go. Jeśli kantuje to i tak się o tym przekonasz.
dzieki za rade postaram sie to olewac ale nie wiem czy mi sie uda. trudno mi jest tez z tego wzgledu ze jestesmy mieszkamy daleko od siebie to zwiazek na odległość... ale postaram sie byc silna
porozmaswiaj z nim na powazni epowiedz mu co cie drazni i co ci przeszkadza podaj przyklady i zapytaj jak on by sie czul gdyby to bylo odwrotnie, jesli on obiecuje i nic z tego nie wynika to powiedz jasno i wyraznie ze nie zamierzasz sie bawic w kotka i myszke z nim jego kolezankami niech sie zdecyduje kto jest dlego waniejszy i wymagaj od niego konsekwencji. Wyjasnij ze trudno ci zaufac komus ktos obiecuje i niedotrzymuje slowa, ze nie wiesz co on czuje i mysli skoro pozwala swoim znajomym na glupie komentarze na twoj temat itp. I zobaczysz jego reakcje.
Ja sprawdzalam np tel mojego chlopaka... i w koncu zapomnial usunac sobie raportow i wyszlo ze spotyka sie z inna... Warto sprawdzac swoich partnerow bo nie widaomo co im do lba strzeli.
Widzisz, czyli kontorlowanie ma tez swoje plusy... Gdybys go nie sprawdzila, do dzis by sie smial za Twoimi plecmi, ze nieczego nie zauwazasz, a on ma wolna reke...
Ja kiedys po klotni (jeszcze wtedy z moim chlopakiem) skontrolowalam jego rozmowy z jego byla.... I wyszlo na to, ze choc on mi tego nie mowil (lub zaprzeczal), utrzymywal z nia (kolezenski) kontakt... Wcale sie nie ukrywalam z tym, ze go sprawdzalam, po prostu pokazalam mu to i z nim o tym porozmawialam... On tez nie mial mi za zle, ze to zrobilam... Ale gdybym tego nie zrobila i sie nie "wtracala" do... jak to nazywcie JEGO prywatnosci, a nie NASZYCH spraw... Kto wie, moze do dzis mialabym u boku KOLEZANKE......... Dlatego moze troche popieram KimberleyKiSS....
Trochę tak, ale nie do przesady. Żeby sprawdzanie i kontrolowanie nie przerodziło się w jakąś obsesję. No i pod warunkiem, że mamy powód podejrzewać, że coś jest nie tak. W takiej sytuacji może zajrzałabym do telefonu mojego chłopaka. Chociaż też nie jestem pewna. Do tej pory tego nie robiłam i nie mam zamiaru, bo nie mam powodu.
50 2009-08-13 21:23:56 Ostatnio edytowany przez november (2009-08-13 21:24:50)
Ja sprawdzalam np tel mojego chlopaka... i w koncu zapomnial usunac sobie raportow i wyszlo ze spotyka sie z inna... Warto sprawdzac swoich partnerow bo nie widaomo co im do lba strzeli.
I co, sądzisz, że nie dowiedziałabyś się z czasem? uważasz, że zaoszczędziłaś sobie czegoś? Nie, bo i tak się spotykał. Nie zapobiegłaś temu, a do tego teraz nie masz czystego sumienia. A może masz.. ale to kwestia własnej etyki. Jeden ma rozbudowaną, inny minimalną...
Dziwi mnie to podejście. Sam fakt jest "śmianiem się za plecami". A nie to, czy Wy o tym wiecie;/
51 2009-08-13 22:05:56 Ostatnio edytowany przez KimberleyKiSS (2009-08-13 22:08:27)
november A może dowiedziałam sie o tym wczesniej niz by to wyszlo na jaw co?????
I nie wiem do czego Ty to wogole piszesz... bo niby kto sie z kogo smieje hy????
EBa2308, rozumie dlaczego pozwalasz sobie na takie czyny. Twoje zaufanie do swego meza zostalo zachwiane, gdy ukrywal swoj kontakt z swoja byla. Rozne mysli nachodza wtedy czlowieka, poniewaz jesli nic miedzy nimi ne jest, to po co ukrywac, prawda?
Mysle, ze powinnas bardzo powaznie porozmawiac z swoim mezem i postawic sprawe jasno. Zapytaj sie, czy tak przyjemnie byloby mu gdybys ukrywala przed nim kontakt z swoja stara miloscia. Jesli chodzi o kontrole, to nie jest to dobra recepta na zwiazek. Kazdy, nie wazne czy jest w zwiazku czy nie, ma prawo do prywatnosci. Inaczej wygladalaby ta sytuacja, gdyby Twoj mezczyzna o tym wiedzial. Pamietaj, ze jesli bedzie chcial Cie zdradzic to zrobi to, niewazne jak bardzo bedziesz go kontrolowala. Tak wiec przemysl Wasz zwiazek. Czy prawdziwa milosc na prawde powinna byc oparta na braku zaufania?
MortatChaos, mysle, ze Twoja rada nie jest najlepsza. Spotykacie sie z swoim chlopakiem i zamiast cieszyc sie soba, sprawdzacie sobie telefony? Na jakich fundamentach budujecie swoj zwiazek, ze znizacie sie do tego stopnia? Jesli nie ufacie sobie nawzajem, to moze po prostu nie jestescie gotowi na powazny zwiazek.
Pozdrawiam.
november A może dowiedziałam sie o tym wczesniej niz by to wyszlo na jaw co?????
I nie wiem do czego Ty to wogole piszesz... bo niby kto sie z kogo smieje hy????
No i co z tego. Ale to i tak już isę stało. A ze śmianiem się.. to radzę poczytać inne posty.
Związek trzeba budować na zaufaniu. Albo się ufa i się jest ze sobą, albo się nie ufa i można co najwyżej uprawiać sex. Jak nie ma zaufania, to na czym budować związek? nie pojmuję. I to nie jest naiwność tylko kredyt zaufania
I to nie jest naiwność tylko kredyt zaufania
Lepisj się tego nie da ująć. Trafiłaś w sedno.
dobra kontrolujesz faceta przylapalas go na czyms wiec co albo rozmowa albo koniec zwiazku tak?
a gdybys go nie kontrolowala to nie zauwazylabys u niego zmiany w zachowaniu, ze ma np mniej czasu itd?
ja powiem tyle kłamstwo ma krótkie nogi, i czasem mojego p. niechcacy ktos "sprzedal" Jeżeli ma Cię zdradzić czy zostawić to prędzej czy później i tak to zrobi,
ja wiem ile boli mnie prawda, więc jak coś ukrywa to poczekam i tak się dowiem
zgadzam się z yostynką. nie będę kontrowała swojego faceta, bo jak będzie chciał to i tak zdradzi bez względu na to czy będę go sprawdzać czy nie. po co sobie strzępić nerwy? żeby szukać dziury w całym i w razie gdyby zdradził to wiedzieć wcześniej? nie ma się nigdy tej stuprocentowej gwarancji, że nie zostaniemy zdradzone, ale kredyt zaufania powinien zapełnić tą lukę.
podsumowując: kontrolowanie faceta jest fe!!
a mi już brak słów... nie wiem co powiedziec, dziewczyny, nie można tak skrajnie kontrolowac faceta ale czasem można by raz na jakis czas (na miesiąc lub rzadziej) zobaczyc czy nic sie nieświęci... znaczy no najpierw musisz miec jakieś podstawy do tego. jeśli np przechodzicie okres próbny po jakiejś zdradzie lub wpadce... ale tak to nie wolno wchodzic z butami w kogos telefon
Nie da się kontrolować faceta ,ani nikogo innego . Każdy jak tylko będzie chciał zrobi to na co ma ochotę , a zaglądanie w czyjś telefon to już naprawdę przesada . Przecież jak się ktoś chce czepiać to przyczepi się nawet do 10 cio minutowego spóźnienia z pracy , bo w 10 minut tez można zdradzić . Nie róbcie sobie krzywdy ,bo czasem nie warto być zazdrosnym .
Ja jestem zazdrosna , ale nie o panienki czy kobiety , jestem zazdrosna o to ,że mój mąż nie okazuje mi uwagi ,nie troszczy się o rodzinę tak jak np. o swoje siostrzyczki , w nosie mam to czy mnie zdradzi ! Byle był ojcem dla swoich dzieci i dbał o nie tak jak powinien. Gdyby sobie człowiek tak dobierał do głowy ,co mój mąż robi w tej chwili to pewno by mi już dawno odbiło . Facet to SAMIEC więc całe życie będzie się oglądał za innymi ,nawet choćby nic nie robił to wyobraźnia działa.
To moze odpowiecie mi na moje ostatnie pytanie? Nie denerwowac sie tym? Czy co zrobic?
Niezależnie od tego wszystkiego co tu zostało powiedziane, trudno jest chyba tak po prostu powiedzieć sobie "nie denerwuję się" i przestać. Moim zdaniem, na prawdę nie masz wpływu na to, co on zrobi, bo jak będzie chciał to zdradzi- tak jak powiedziała Elviska18. Kontrolowanie jest jak mania.. okazuje się, że nie dość pilnujesz i zaczynasz szukać innych możliwości. To nic nie da, ale denerwowanie się też nikomu nic dobrego nie przyniosło. Spróbuj wytłumaczyć to sobie racjonalnie. Czemu masz zabiegać o faceta, który przyprawia Ci rogi? Ok, można mówić, że to skróci czas "okłamywania" jeśli to odkryjesz. ale to nic nie zmienia, bo zamiast być szczęśliwą w związku zanim coś się stanie złego, całą energię włożysz w kontrolowanie faceta. Po prostu to ogranicz a zamiast tego obserwuj go bardziej, słowa, zachowanie, to jak sie odnosi do Ciebie. To powie Ci więcej niż cokolwiek innego...
ale tak to nie wolno wchodzic z butami w kogos telefon
A ja powiem inaczej. Wolno. Ale po co?
To moze odpowiecie mi na moje ostatnie pytanie? Nie denerwowac sie tym? Czy co zrobic?
Ja już właściwie wszystko na ten temat powiedziałam w innym Twoim wątku: http://www.netkobiety.pl/t6428.html . I wciąż mam wrażenie, że to, czego naprawdę Ci trzeba to przepracowanie problemów i oczekiwań, jakie masz... Zanim zrujnują Ci życie.
Sama widzisz co znaczą jego "obietnice". Czasem lepiej unikać słów "obiecuję" skoro nie ma zamiaru się tego dotrzymać. Nie warto też mówić "przestań to robić, bo jak nie to....". No właśnie, to co? Bądźmy konsekwentne. Ustalmy zasady. I jeśli sprawa faktycznie wygląda nie ciekawie to trzeba z tym coś zrobić. Wiesz co Ci radzę?:) Przestań się tym interesować. Gwarantuję Ci, że jak zlejesz to totalnie, to zacznie się zastanawiać co się dzieje, skąd Twoja zmiana. Być może on to robi celowo. To nie koniecznie musi oznaczać, że z kimś się spotyka. Nie zwracaj na to uwagi. To trudne, ale może przynieść lepsze rezultaty niż prośby. Facet lubi być w centrum zainteresowania. I to właśnie mu dajesz, dlatego on gra pierwsze skrzypce. Bądź zdystansowana, ale nie kontroluj go. Jeśli kantuje to i tak się o tym przekonasz.
Zgadzam się,przestań się tym interesować a przynajmniej nie pokazuj że robi to na Tobie wrażenie. Do mojego chłopaka pisała a nk jego była i on jej odpisywał. Jestem z natury zazdrosna ale wiedziałam że ona robi to specjalnie żeby mnie zdenerwować więc powiedziałam swojemu żeby załatwili to między sobą. Chłopak jak dostał od niej wiadomość od razu mówił mi o tym (nawet pytał mnie czy jestem zazdrosna)a ja udawałam że nie robi to na mnie wrażenia chociaż tak naprawdę gotowałam się w środku ze złości ale byłam twarda. W końcu napisał jej żeby dała mu spokój i dziewczyna odpuściła
Ja uważam że masz prawo być zazdrosna i nie dziwię się że tak postępujesz. To nie jest mądre ale jak inaczej zaufać i nie kontrolować skoro zostałyśmy oszukane?! Ja też kontrolowałam swojego faceta .. przynajmniej do dziś, bo do dziś pisze z dziewczyną która kiedyś mu sie podobała i wiele razy mnie oszukał że nie gadał z nią, że nie pisał z nią a jednak po mojej kontroli okazało się że mają kontakt, raz się z nią spotkał a mnie powiedział że jedzie do kolegi. I jak mam mu teraz wierzyć??? Dlaczego mam go teraz nie sprawdzać skoro mnie tak oszukał! Mam już za sobą nieudane małżeństwo, więc teraz nie dam się znowu oszukiwać! A mój obecny facet tłumaczył się tym że nie chciał zebym się zdenerowała to wolał mnie okłamać. I gdyby dziś mi obiecał że zerwie z nią całkowicie kontakt to spróbowałabym mu wtedy zaufać i nie kontrolowałabym Go, ale on mi tego nie obiecał bo nie chce z nią zrywać kontaktu i tyle! I Ja mam być teraz spokojna??? Siedzieć i udawać ze nic sie nie dzieje??? To jest głupie ... wtedy czuję że ona się ze mnie śmieje bezszczelnie a on mnie oszukuje wciąż ... i na to mam sobie pozwolić??? Choć zaznaczę że ostatnio mi obiecał że już nigdy mnie nie oszuka w tej sprawie ale Ja i tak mu nie wierzę! POzdrawiam dziewczyny!