Pytanie trochę niepolskie. W Polsce mamy jedną opcję "Wesołych Świąt"- a święta, choć czasem noszą znamiona wakacji, to nimi nie są z nazwy
Jednak wyobraźcie sobie, że zamiast "Wesołych świąt" coraz bardziej forsuje się np. "Wesołego wolnego"- ze względu na przykład na islamskie mniejszości. Nadal czujecie się z tym OK?
Jak tę kwestię widzicie?
Ale święta są przecież nie tylko kościelne - jest też np. Święto Pracy Świętami nazywa się teraz także inne dni wolne, te świeckie też. A fragment o islamskich mniejszościach mnie naprawdę rozśmieszył - a co mają islamskie mniejszości do katolickich świąt Bożego Narodzenia? Nikt im nie każe ich obchodzić, takie mamy tradycje i jako imigranci muszą to respektować. Nie muszą sobie także życzyć wesołego czegokolwiek
Muszą, muszą.... a jednak z ich powodu np., w Belgii zdecydowano że nie będzie choinki w centrum miasta, a z kalendarza zniknie nazwa "święta Bożego Narodzenia" i zastąpią je po prostu "holidays". Podobnie sprawa ma się w USA, gdzie coraz więcej np. szefów nie życzy sobie, by jego pracownicy mówili innym "Merry Christmas" a "Happy Holidays".
Na angielskich profilach fejsbukowych coraz częściej można zobaczyć taki protest:
lub
Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Dodatkowo choć trochę taktu.
Dlaczego mam życzyć "Wesołych (lub innych) Świąt Bożego Narodzenia" osobie, dla której te dni są kolejnymi w kalendarzu?
Kolejny raz zaskakuje mnie Catwoman. Jako osoba wierząca i czytająca Biblię powinna wiedzieć jaką siłę ma słowo. Jeżeli już nawet tradycyjnie obchodzimy święto Bożego Narodzenia, to chyba ma znaczenie jak to nazwiemy.
Bo islamską mniejszością tłumaczy się zakaz używania pojęcia świąt Bożego Narodzenia.
Żeby było zabawniej Wielki Muffi Londynu (mam nadzieję, że nie przekręciłem tytułu) skomentował to tak: My nie mamy nic przeciwko temu świętu. Dla nas Jezus jest jednym ze świętych proroków, święta też jest jego Matka.....
Wot polityczna poprawność.
Takie eksperymenty już mieliśmy co Stefan kardynał Wyszyński skomentował tak: Był las, nie było was, będzie las, nie będzie was....
Kolejny raz zaskakuje mnie Catwoman. Jako osoba wierząca i czytająca Biblię powinna wiedzieć jaką siłę ma słowo. Jeżeli już nawet tradycyjnie obchodzimy święto Bożego Narodzenia, to chyba ma znaczenie jak to nazwiemy.
Czy opowiadam się po którejś ze stron?
Nie ma znaczenia. Pewnie dlatego, że jestem niewierząca, a w święta i tak pracuję. Dla mnie ani to okazja do świętowania, ani wolne, więc forma ewentualnych życzeń w tym okresie jest mi obojętna. Najbardziej adekwatne i tak pozostaje: "miłej pracy"
Właśnie, jest jakaś specjalna wersja poprawnych życzeń dla osób, które w święta pracują? "Wesołego wolnego" tutaj już się nie sprawdzi.
Hm.... "wesołego karpia" ? W końcu na to czas można znaleźć między pracą a pracą.
10 2013-12-03 21:28:17 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-12-03 21:29:29)
Ale święta są przecież nie tylko kościelne - jest też np. Święto Pracy
No właśnie. Jestem zdeklarowaną agnostyczką od prawie 20 lat a to "wesołe wolne" jakoś mnie rozbawiło.
Swoją drogą to chyba nasz swojski wynalazek, bo przecież po angielsku słowo "holiday" znaczy dosłownie "święto".
Podobnie sprawa ma się w USA, gdzie coraz więcej np. szefów nie życzy sobie, by jego pracownicy mówili innym "Merry Christmas" a "Happy Holidays".
Co za durnota. Rozumiem, że chrześcijanom życzy się "Merry Christmas" a ateistom "Happy holidays", ale z jakiej pały szef odgórnie miałby mi narzucać, co komu mam życzyć, to ja nie rozumiem. Gdyby mnie szef tak powiedział, to bym go olała i zaczęła sobie szukać innej pracy, bo następnym razem odgórnie każe wszystkim ściąć włosy, bo mu się długie nie podobają. Od wariatów się trzymam z daleka.
Dla karpi to jednak mało szczęśliwy czas.
A karp/choinka/kolęda i inne słowa kojarzące się głównie z tymi świętami są w ogóle w takich życzeniach dozwolone?
Muszą, muszą.... a jednak z ich powodu np., w Belgii zdecydowano że nie będzie choinki w centrum miasta, a z kalendarza zniknie nazwa "święta Bożego Narodzenia" i zastąpią je po prostu "holidays". Podobnie sprawa ma się w USA, gdzie coraz więcej np. szefów nie życzy sobie, by jego pracownicy mówili innym "Merry Christmas" a "Happy Holidays".
Czy to przypadkiem nie jest już dyskryminacją katolików/chrześcijan? Gdybym była katoliczką, to na pewno bardzo trudno byłoby mi przełknąć fakt, że ktoś zabrania mi obchodzić moje święta zgodnie z moją wiarą.
13 2013-12-03 21:43:35 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-03 21:43:57)
Ależ katolicy są dyskryminowani. I to na każdym kroku, nie tylko katolicy ale chrześcijanie w ogóle.
No niechby kolega Darski, ten co to jest przedstawicielem Belzebuba na Polskę a przynajmniej na Pomorze Gdańskie tak dla jaj sobie Koran podarł. Wot zobaczyłby co znaczy tolerancja....
Od razu by chrześcijan pokochał.....
Nie miala baba klopotu, wymyslila "wesolego karpia"..
Poprawnosc polityczna...
15 2013-12-03 22:53:20 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-12-03 22:55:04)
Ależ katolicy są dyskryminowani. I to na każdym kroku, nie tylko katolicy ale chrześcijanie w ogóle.
No niechby kolega Darski, ten co to jest przedstawicielem Belzebuba na Polskę a przynajmniej na Pomorze Gdańskie tak dla jaj sobie Koran podarł. Wot zobaczyłby co znaczy tolerancja....
Od razu by chrześcijan pokochał.....
Tzn chrześcijanie są dyskryminowani bo... islam jest na chwilę obecną jeszcze bardziej agresywną religią?
Gdzie tu logika?
A w ogóle uważasz, że to coś pozytywnego, że ktoś tam nie podrze Koranu, chociaż w głębi serca by chciał, bo się fatwy boi? I to jest jego główny powód?
Uważam, że obrażanie człowieka ze względu na jego wiarę (bez względu na treść tejże wiary) jest nieeleganckie. Kolega Darski nie dość, że nie jest elegancki jest jeszcze tchórzem. Wybacz ze względu na to kim jestem tchórzami gardzę a już w szczególności takimi jak ten pajacyk na gumce.
Co do dyskryminacji chrześcijan to ma ona dość powszechny charakter. Od Unii Europejskiej poprzez kraje Islamu do Indii. Ale taki ich los....mieli to zapowiedziane, wiec sami wybierają.
Uważam, że obrażanie człowieka ze względu na jego wiarę (bez względu na treść tejże wiary) jest nieeleganckie. Kolega Darski nie dość, że nie jest elegancki jest jeszcze tchórzem. Wybacz ze względu na to kim jestem tchórzami gardzę a już w szczególności takimi jak ten pajacyk na gumce.
Po jednej stronie jest Darski, po drugiej Rydzyk czy Cejrowski, więc nie wiem, w czym problem. Dla mnie wręcz Cejrowski, który mówi, że jak ktoś się czuje religijnie urażony to siłą powinien walczyć o swoje, jest bardziej niebezpieczny niż showman Darski, o którym wiadomo, że zrobił to dla picu, żeby media się rozkłapały, bo to popularność a popularność to kasa i tyle.
18 2013-12-04 00:09:00 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-04 00:09:57)
Widzisz - żyjemy w innym świecie i jesteśmy innej wiary.
Problem w tym, że póki co nawoływanie Rydzyka i Cejrowskiego nie spowodowały żadnego zabójstwa.
Wygłupy Darskiego tak - subtelna różnica.
Poza tym jakoś bardziej cenię Cejrowskiego czy Rydzyka - choćby za odwagę. A jak ktoś się boi, niech nie wychodzi z domu.
19 2013-12-04 00:24:56 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-12-04 00:29:08)
No tak, różnimy się zasadniczo. Czy będziesz cenić za odwagę mnie jeśli pojadę z kumplami i zdemolujemy Cejrowskiemu dom, oczywiście w kominiarkach, podpalimy mu coś, obrzucimy mołotowami, bo on obraża moje poglądy w związku z czym tak dam temu wyraz? Myślisz, że Cejrowski wtedy powie - no, gratuluję, świetnie zrobiliście, że walczycie aktywnie o swoje poglądy?
W ogóle skąd wiesz, że nikt nie został zamordowany przez poglądy Cejrowskiego? Ze 2-3 lata temu zabili chłopaka, relatywnie niedaleko mnie, bo był metalem, miał długie włosy i koszulkę, więc narodowcy go skopali tak, że go zabili. Przecież w sumie zrobili to samo co tak wychwala Cejrowski - aktywnie walczyli z propagowaniem symboli satanistycznych jakie zawiera wiele metalowych kapel.
20 2013-12-04 00:31:56 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-04 00:35:00)
A róbcie sobie co chcecie. Ale jak dostaniecie od Cejrowskiego po nosie, albo ze strzałki samiście sobie winni.
A co mnie pytasz o to co powie Cejrowski - on mi się nie zwierza.
A swoją drogą jak ktoś prowokuje katoli oznacza, że prze do wojny religijnej, więc będzie ją miał.
Powiedzmy, że moim zdaniem niedługo wahadło społeczne się odchyli i niestety oberwą ateiści i to niestety w sposób niezawiniony.
Przykro mi to stwierdzić ale ktoś osobom wierzącym że Boga nie ma robi wkoło pióra. A Cejrowski - cóż każda akcja rodzi reakcję, a ta reakcja ma charakter sprzężenia zwrotnego dodatniego rozbieżnego - słowem będzie BUM.
Nawiasem mówiąc proces jest w pewnym sensie sterowany. Tu wykład w CIA.
http://www.youtube.com/watch?v=lWIpFvGrNak
21 2013-12-04 00:35:36 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-12-04 00:42:50)
A róbcie sobie co chcecie. Ale jak dostaniecie od Cejrowskiego po nosie, albo ze strzałki samiście sobie winni.
A co mnie pytasz o to co powie Cejrowski - on mi się nie zwierza.
Pytam się, co myślisz, że mógłby powiedzieć - subtelna różnica.
A swoją drogą jak ktoś prowokuje katoli oznacza, że prze do wojny religijnej, więc będzie ją miał.
Czyli w paktyce nie różni się to niczym od podejścia fanatycznych islamistów. Marna cenzurka dla tych katoli.
Powiedzmy, że moim zdaniem niedługo wahadło społeczne się odchyli i niestety oberwą ateiści i to niestety w sposób niezawiniony.
Żebyś się nie zdziwił.
A Cejrowski - cóż każda akcja rodzi reakcję
Proszę Cię, co Cejrowskiemu zawinili np. buddyści? Nic. A pojechał, zrobił debilny program o tym, że Dalajlama czci Szatana, wyśmiał ich, wyśmiał ludzi, którzy z szacunkiem odnoszą się do ich zwyczajów "Głupie ludzie, no głupie ludzie!". I po co?
Ja nie ogarniam, jak człowiek, który nie umie okazywać szacunku innym wyznaniom może mieć tupet oczekiwać szacunku dla własnego. W tym jest właśnie problem. Ateiści są gotowi bronić prawa chrześcijan do choćby tego głupiego "Wesołych Świąt Bożego Narodzenia", ale chrześcijanie często gęsto nie potrafią zrewanżować się tym samym.
22 2013-12-04 00:39:04 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2013-12-04 00:40:05)
Ale to wciąż pytanie nie do mnie - Wojciech Cejrowski mi się nie zwierza.
A dlaczego mają się różnić - a co to islamiści nie ludzie??
I uwierz mi nie zdziwię się.....choć bardzo bym chciał, żeby to spokojnie do normy wróciło, ale niestety obawiam się, że jak ktoś prze do wojny religijnej ten będzie ją miał.
I uwierz mi nie zdziwię się.....choć bardzo bym chciał, żeby to spokojnie do normy wróciło, ale niestety obawiam się, że jak ktoś prze do wojny religijnej ten będzie ją miał.
I tyle w kwestii nadstawiania drugiego policzka i kochania bliźniego.
Od czasu do czasu mam wrażenie, że już ze mnie lepsza chrześcijanka niż część chrześcijan. Biedny Jezus. ^^'
Taaaa nadstawianie policzka - a o wygnaniu kupców ze świątyni to się zapomniało....Jest moment, w którym mówi się non possumus.
Nie wiem kiedy ten moment dla katolików przyjdzie ale przyjdzie. Bycie katolikiem nie wyklucza bycia człowiekiem.
Powtarzam jak ktoś prze do wojny religijnej będzie ją miał.
Taaaa nadstawianie policzka - a o wygnaniu kupców ze świątyni to się zapomniało....
No ja świetnie pamiętam, ale kler chyba nie i kupczy w świątyni w najlepsze, przynajmniej większość kleru. Ja zawsze powtarzam, że Jezus to był równy gość, umiał mądrze gadać, ale jak zrobił rozpierduchę, to wszyscy spieprzali.
Zresztą popraw mnie jak się mylę, ale rzeczeni kupcy byli chyba judaistami a nie innowiercami czy niewierzącymi? Kojarzysz przypadek, że Jezus napadł na innowiercę albo ateistę i go skopał?
Zresztą popraw mnie jak się mylę, ale rzeczeni kupcy byli chyba judaistami a nie innowiercami czy niewierzącymi? Kojarzysz przypadek, że Jezus napadł na innowiercę albo ateistę i go skopał?
Ale po co ta manipulacja? Nie wiemy kim z wyznania byli ci kupcy i nie jest o ważne. Można przytoczyć mnóstwo słów Jezusa nie pochwalających ludzi, którzy w niego nie wierzą.
Panie Boze, jeszcze raz z calego serca Ci dziekuje, ze trzymasz mnie z daleka od "tolerancyjnego" spoleczenstwa polskiego:) Dziekuje, ze moge mieszkac w kraju luteranow, ktorzy z jednakowym szacunkiem traktuja katolikow i islamistow i ateistow i nawet przyglupich politykow badz wspolczesnych prorokow. I kazdy moze sobie pisac Wesolych Swiat - kartki sa sprzedawane na wszelki wypadek w 3-ch albo i wiecej jezykach, zeby i innostancy mogli poslac zyczenia. Albo moze sobie zyczyc Wesolego Ramadanu. Albo w mycce po biurze spacerowac.
Vian - skopał nie koniecznie, ale z tego co pamiętam wrzucił ich do jeziora pełnego siarki.
Poza tym dla mnie czym innym jest normalny agnostyk/ateista a czym innym osobnik, który ze swojej religii uczynił ideologię polityczną.
29 2013-12-04 09:32:37 Ostatnio edytowany przez Przyczłapka (2013-12-04 09:33:38)
Już niedługo większość ludzi w Polsce będzie radośnie świętować coś czego i tak nie rozumie
Na temat WC i jego kołtuństwa w stosunku do buddystów
można sobie poczytać po wyguglowaniu hasła "W obronie buddyzmu ? Mezamir"
?NWO budowany będzie przeciw Rosji,na ruinach Rosji i poprzez Rosję?
Zbigniew Brzeziński
Wyciąg z protokołu nr 468 posiedzenia Senatu Akademickiego KUL z dnia 21 czerwca 1990 r. w sprawie nadania tytułu doktora honoris causa KUL prof. Zbigniewowi Brzezińskiemu.
Senat jednogłośnie zatwierdził uchwałę Rady Wydziału Nauk Społecznych o nadaniu doktoratu honoris causa byłemu doradcy Prezydenta USA prof. Zbigniewowi Brzezińskiemu za wkład w rozwój nauki oraz za zasługi dla narodu i kultury chrześcijańskiej w Polsce i na świecie.
?każdy Polak ma konstytucyjne prawo nie lubić Ruskich?- W.Cejrowski
Babka W.Cejrowskiego ze strony matki była Żydówką, o czym poinformował osobiście w radiu Wnet, żydowskiej rozgłośni prowadzonej przez red.K.Skowrońskiego.
Ojciec Cejrowskiego prowadził za PRL-u ?na żywo? festiwal Rawa Blues.
Kogo jeszcze władza dopuszczała w tamtym czasie do tak odpowiedzialnych funkcji? No?
Pomijam Krystynę Loskę jako wyjątek potwierdzający regułę
Teraz na temat zbliżających się świąt( w mendiach Wam tego nie powiedzą)
Niech ktoś mi z łaski swojej wyjaśni,co mają ze sobą wspólnego choinka i Betlejem?
Od kiedy choinki rosną na pustyni?
Palenie choinek powstało na bazie prastarej "pogańskiej",europejskiej,słowiańskiej tradycji
świętowania przesilenia zimowego i 'odradzania się Słońca'.
Słońce podczas swojej zimowej drogi w kierunku południowo-wschodnim osiąga 21 grudnia najniższy stan
i jest to przeważnie najkrótszy dzień roku.
Przez cztery dni "stoi" prawie nieruchomo w jednym miejscu i dopiero 25 grudnia zaczyna swoją odnowę.
Dla ludów "pogańskich" było to zwycięstwo słońca nad ciemnością.
Dzięki odrodzonemu Nowemu Słońcu zaczynało ubywać najkrótszego dnia w roku,
najdłuższej nocy ubywać a to niosło ludziom nadzieję, radość i optymizm.
W wielu innych pogańskich kulturach światło Słońca było synonimem Życia a zimowe przesilenie Słońca momentem do celebrowania Nowego Życia. Pogańscy Rzymianie obchodzili w tym czasie 'dies natalis solis invincti': święto narodzenia niezwyciężonego słońca. Te dni w Rzymie poświęcone były Mitrze, bogowi Słońca i światłości, zrodzonego z dziewicy. Po przejęciu w 326 roku n.e. przez cesarza rzymskiego Konstantyna Wielkiego religii chrześcijańskiej jako ogólnie obowiązującej dzień narodzin Mitry przyjęto jako dzień narodzin Chrystusa.
Rzymski cesarz Karol Wielki (742-814) po podbiciu zabronił w 807 roku dekorowania drzew ale bez skutku. Według legendy misjonarze próbujący nawracać pogańskich Germanów sami wpadli na pomysł wykorzystania drzewka świerkowego w religii chrześcijańskiej. Trójkątna forma tego drzewka symbolizowała według nich wielką trójcę: ojca, syna i ducha świętego. Inna legenda głosi, że pewnego grudniowego dnia Św. Bonifacy podróżujący przez las napotkał grupę ludzi przy dębie bogato udekorowanym w czas świąt Zimowego Przełomu. Bonifacy w geście przeciwstawienia się pogańskiemu świętu ściął dąb, ale ku zdziwieniu wszystkich z wyciętego pnia wyrosła jodła. Od tego czasu narodził się w Niemczech zwyczaj dekorowania jodły świeczkami, by także w nocy św. Bonifacy mógł głosić wiarę poganom. Jeszcze inna legenda opowiada historię Marcina Lutra, przywódcy Reformacji. Luter wracał do domu przez las i poczuł jak gwiazdy mrugają nad nim i nad częścią drzew. ? To musiała być taka noc, jak ta ? pomyślał ? kiedy aniołowie Pana zjawili się przed pastuszkami w Betlejem. Chcąc podzielić się pięknem tej sceny ze swoją rodziną ściął małą jodłę, postawił ją w domu i udekorował płonącymi świeczkami.
Świerk pospolityW ten sposób choinka powoli wchodziła do wiary chrześcijańskiej i od dwunastego wieku pojawiła się w kościołach środkowej Europy, zawieszona do góry nogami u sufitu. Tradycja ubierania choinek sięga XI wieku i występów trubadurów na kościelnych placach. W okresie grudniowym do ich repertuaru należały przede wszystkim pieśni o raju a gałązka drzewna, przeważnie drzewa jabłkowego, przybrana czerwonymi jabłkami symbolizowała raj. W ciągu XV wieku zwyczaj przyozdabiania domów gałązkami z ozdobami z papieru i jabłkami w święto Adama i Ewy został przyjęty przez wierzących chrześcijan. Następnie miejsce gałęzi przejęły iglaste drzewa, przeważnie świerk pospolity. Pierwsze wzmianki o zwyczaju przynoszenia choinek do domów i ich ubieraniu pochodzą z kroniki Strasburga w roku 1604. Początkowo zwyczaj ten ograniczał się do okolic Strasburga a następnie przejęły go protestanckie obszary niemieckie. Również z XVI wieku pochodzą zarządzenia z regionu Dolnego Renu zezwalające na wycinanie choinek dopiero dziewięć dni przed Bożym Narodzeniem. W 1774 roku Johann Wolfgang Goethe w swojej powieści 'Cierpienia Młodego Wertera' opisał choinkę a pod koniec XVIII wieku pojawiła się w Weimarze, ówczesnej kulturalnej stolicy Niemiec.
Do Francji choinkę wprowadziła w 1837 roku protestancka księżniczka niemiecka Helena de Mecklenburg po swoim ślubie z francuskim księciem Ferdynandem Orleańskim. Również dzięki ślubowi księcia saskiego Alberta z angielską królową Wiktorią w 1840 roku tradycja choinki rozpowszechniła się na Wyspach Brytyjskich. W Polsce, głównie na Śląsku, w okresie Bożego Narodzenia praktykowano zwyczaj stawiania w kącie izby ostatniego zżętego snopa żyta. Był on zazwyczaj dekorowany jabłkami oraz orzechami. Na przełomie XVIII i XIX wieku tradycję dekorowania snopa żyta niemal całkowicie zastąpił przybyły z Niemiec zwyczaj dekorowania choinki. W Belgii dopiero około 1870 roku pojawił się zwyczaj dekorowania drzew przez właścicieli ziemskich słodyczami, ciepłymi ubraniami i ewentualnie pieniędzmi. To wszystko przeznaczone było dla biednych, okolicznych dzieci. Również w Holandii w XIX wieku choinka została spopularyzowana przez dwie kolejne żony króla Wilhelma III Holenderskiego, Zofię Wirtemberską i Emmę Waldeck-Pyrmont, ale tylko w protestanckiej jej części. W katolickiej części pojawiła się dopiero po 1935 roku. Kościół Katolicki dopatrywał się w niewinnej choince diabelskiego symbolu pogańskiego i w XIX wieku surowo ostrzegał przed wprowadzeniem choinki do Włoch. Jeszcze w latach sześćdziesiątych XX wieku pojawił się w watykańskiej gazecie Osservatore Romano artykuł potępiający pogańskie choinki. Dopiero w 1982 roku na placu Świętego Piotra w Watykanie zagościła potężna choinka. Na całym świecie znana jest obecnie jako drzewo Bożego Narodzenia. Jednakże nie wszyscy są z tym zgodni. Dwa lata temu po gorącej dyskusji w amerykańskim Senacie pojawiło się w Stanach Zjednoczonych jej nowe imię ? Holiday Tree.
Święta Bożego Narodzenia obfitują w szereg ludowych tradycji i zwyczajów, często sięgających jeszcze czasów przedchrześcijańskich. Termin obchodzenia świąt został wybrany nieprzypadkowo- trwające od 21-22 grudnia do 6 stycznia przesilenie zimowe od zarania dziejów ludzkości było czasem magicznym i pełnym cudów. Na początek tego okresu przypada najkrótszy dzień i zarazem najdłuższa noc w roku- moment krytyczny, w czasie którego z niepokojem oczekiwano na wschód. Słońca. Gdy słońce wstawało a kolejne dni stawały się coraz dłuższe, cieszono się i świętowano uznając to za znak zwycięstwa sił światła i dobra nad ciemnością i chaosem. U starożytnych Rzymian było to święto ku czci Saturna tzw. Saturnalia, wśród plemion germańskich święto narodzin boga Jule, a w Persji przyjście na świat Mitry- boga Słońca. Wszędzie nieodłącznym elementem świętowania były rytuały z użyciem symbolizującego Słońce ognia i światła.
U Słowian święto to nazywano Godami, Kresem lub Stadem i obchodzono jako święto plonów i zmarłych. Dla zmarłych palono ogniska na grobach- aby dusze mogły się ogrzać, na cmentarzach organizowano rytualne uczty. Z wiarą w to, że wędrujące duchy zmarłych mogą wcielać się w zwierzęta domowe, łączy się zapewne dzisiejszy zwyczaj karmienia zwierząt opłatkiem, po którym mają na jedną noc uzyskiwać możliwość przemawiania ludzkim głosem. Przesilenie zimowe to także okres w czasie którego wróżono przebieg całego następnego roku: pogodę, obfitość plonów, pomyślność w miłości itp.
Następne podobieństwa między sposobem obchodzenia Bożego Narodzenia a obrzędami pogańskimi to np. zwyczaj przebierania się i odwiedzania domów sąsiadów i rodziny. W czasie odwiedzin śpiewano pieśni, co przetrwało do dzisiaj w zwyczaju śpiewania kolęd. Także już wczasach pogańskich całowano się pod jemiołą, a w kącie izby ustawiano snop zboża, co miało przynieść pomyślne uprawy w nadchodzącym roku- zwyczaj ten przetrwał do dzisiejszych czasów w formie sianka, które wkładamy pod wigilijny obrus.
Z wiarą w to, że wędrujące duchy zmarłych mogą wcielać się w zwierzęta domowe, łączy się zapewne dzisiejsza wiara w możliwość przemawiania, przez zwierzęta ludzkim głosem.
Kolejny przedchrześcijański element świętowania wchłonięty przez Boże Narodzenie to zwyczaj obdarowywania się prezentami. W pogańskiej Europie podarki składano w ofierze bogom i zmarłym, w czasie Saturnali elita rzymska obdarowywała się podarkami między sobą, ale też rozdawała spore datki służbie i biedocie. Kościół chrześcijański przejął to święto i nadał mu nowe znaczenie- dzisiejsze podarki wręczane rodzinie i znajomym upamiętniają dary jakimi Trzej Królowie obdarzyli malutkiego Jezusa.
"Gdy zastanowimy się, jak często Kościół umiejętnie potrafił zasiać ziarna nowej wiary na starej pogańskiej glebie, możemy założyć, że uroczystości wielkanocne związane ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa oparte były na podobnych obrządkach ku czci zmarłego i powracającego do życia Adonisa, które, jak wolno nam przypuszczać z przytoczonych uprzednio dowodów, obchodzone były w Syrii o tej samej porze roku. Typ pogrążonej w żałobie bogini z umierającym w jej ramionach kochankiem przypomina i mógł być wzorem dla motywu pięty w sztuce chrześcijańskiej, dla postaci Najświętszej Panny z martwym ciałem jej boskiego Syna, której najwspanialszym przykładem jest rzeźba Michała Anioła w bazylice Św. Piotra. Ta szlachetna grupa, w której straszliwy ból matki kontrastuje w tak cudowny sposób ze spokojem śmierci u jej Syna, jest jedną z najwspanialszych kompozycji w marmurze. Starożytna sztuka grecka przekazała nam niewiele równie pięknych arcydzieł i ani jednego tak bardzo wzruszającego. W związku z tym warto przypomnieć powszechnie znane stwierdzenie św. Hieronima. Opowiada on, że w Betlejem miejsce, w którym zgodnie z tradycją narodził się Chrystus, ocienione było gajem jeszcze starszego syryjskiego boga Adonisa i że w tym miejscu, gdzie zapłakało Dziecię Jezus, opłakiwano kochanka Wenus. Chociaż nie mówi on tego wyraźnie, wydaje się, iż Hieronim uważał, że poganie zasadzili gaj Adonisa już po urodzeniu Chrystusa, by zbezcześcić święte miejsce. Mógł się mylić. Jeśli Adonis istotnie był, jak dowodziłem, duchem zboża, trudno o bardziej odpowiednik dla niego miejsce zamieszkania aniżeli Betlejem (Dom Chleba) i być może czczono go w tym Domu Chleba na długo przed narodzeniem się Tego, który powiedział: ?Ja jestem chlebem życia." Jeśli nawet przyjmiemy hipotezę, że Adonis znalazł się po Chrystusie, a nie przed Nim, w Betlejem, wybór tej smutnej postaci dla oderwania chrześcijan od ich Boga musimy uważać za niezwykle trafny, jeśli przypomnimy sobie podobieństwo obrządków ku czci śmierci i zmartwychwstania obu. Jedną z najwcześniejszych siedzib kultu nowego Boga była Antiochia i tu, jak widzieliśmy, śmierć starego boga obchodzono co roku bardzo uroczyście. Okoliczności towarzyszące wjazdowi cesarza Juliana w czasie święta Adonisa pozwolą, być może, ustalić datę tej uroczystości. Gdy cesarz zbliżał się do miasta, przyjęto go modlitwami, jak gdyby był bogiem, i zdziwiły go głosy tłumu wołającego, że gwiazda zbawienia zaświtała na wschodzie. Był to niewątpliwie jedynie okolicznościowy komplement służalczego wschodniego tłumu dla rzymskiego imperatora. Ale jest również rzeczą możliwą, że regularne wschodzenie jasnej gwiazdy stanowiło sygnał do rozpoczęcia święta, i tak się mogło złożyć, że gwiazda pojawiła się nad horyzontem właśnie w chwili przyjazdu cesarza. Przypadek taki musiałby pobudzić wyobraźnię przesądnego i podnieconego tłumu, który w związku z tym powitał wielkiego człowieka jako bóstwo zapowiedziane przez znak na niebie. Być możfe zresztą, że cesarz pomylił okrzyki skierowane do gwiazdy i przyjął je jako powitanie. Otóż Astarte, boska kochanka Adonisa, identyfikowana była z planetą Wenus, a jej przemiana z gwiazdy porannej w wieczorną śledzona była uważnie przez babilońskich astronomów, wróżących z jej pojawiania się i znikania. Możemy więc z tego wyciągnąć wniosek, że święto Adonisa zbiegało się z pojawieniem się Wenus jako gwiazdy porannej lub wieczornej. Ale gwiazda, którą powitali mieszkańcy Antiochii, ukazała się na wschodzie, jeśli więc była to Wenus, to jedynie jako gwiazda poranna. W Afaka w Syrii, gdzie znajdowała się słynna świątynia Astarte, sygnałem do rozpoczęcia uroczystości było pojawienie się meteoru spadającego w niektóre dni jak gwiazda ze szczytu góry Liban do rzeki Adonis. Uważano, że tym meteorem jest Astarte, a jej lot powietrzny mógł być tłumaczony jako zstąpienie zakochanej bogini w ramiona kochanka. W podobny sposób w Antiochii i innych miastach pojawienie się gwiazdy porannej w dniu święta mogło być witane jako przybycie bogini miłości, która zjawiła się, by obudzić swego zmarłego kochanka spoczywającego na ziemskim łożu. Jeśli więc l.;ik było, możemy przypuścić, że ta właśnie gwiazda poranna prowadziła Mędrców Wschodu do Betlejem, do owego uświęconego miejsca, które słyszało, jak twierdzi św. Hieronim, płacz Dziecięcia Jezus i lament nad Adonisem.
[...]W każdym razie nie ulega wątpliwości, że religia Mitry była poważnym rywalem chrześcijaństwa łącząc uroczysty rytuał z dążeniem do czystości moralnej i nadzieją na nieśmiertelność. Przez pewien nawet czas wynik walki między dwiema religiami pozostawał w zawieszeniu. Pouczającą pozostałością tej długiej walki jest nasze święto Bożego Narodzenia, które Kościół, jak się zdaje, zapożyczył bezpośrednio u swego pogańskiego rywala. W kalendarzu juliańskim dzień 25 grudnia uważany był za zimowe przesilenie i dzień narodzin słońca, ponieważ od tej zwrotnej daty dzień staje się dłuższy, a słońce nabiera coraz większej siły. Niezwykłe było święto boskich narodzin w tej postaci, w jakiej obchodzono je w Syrii i Egipcie. Celebranci udawali się do wewnętrznych kaplic, z których wypadali o północy z głośnymi okrzykami: ?Dziewica powiła! Światło przybywa!" Egipcjanie przedstawiali nawet nowo narodzone słońce w postaci niemowlęcia, które w dniu jego urodzin, w zimowe przesilenie, pokazywali wiernym. Nie ulega wątpliwości, że dziewica, która poczęła syna i wydała go na świat 25 grudnia, była wielką wschodnią boginią, zwaną przez Semitów niebiańską dziewicą lub po prostu niebiańską boginią. W krajach semickich była ona jedną z odmian Astarte. Otóż wyznawcy boga Mitry identyfikowali go ze słońcem czy też, jak je zwali, Niezwyciężonym Słońcem. Stąd też jego dzień urodzenia przypadał również dwudziestego piątego grudnia. Ewangelie nie wspominaj ą o dniu narodzenia Chrystusa i zgodnie z tym starożytny Kościół święta takiego nie obchodził. Z czasem jednak egipscy chrześcijanie zaczęli uważać szósty stycznia za dzień Bożego Narodzenia i zwyczaj upamiętnienia narodzin Zbawiciela w tym dniu rozpowszechniał się stopniowo, aż w czwartym wieku przyjął się na całym Wschodzie. Ale pod koniec wieku trzeciego i na początku czwartego Kościół zachodni, który nigdy nie uznawał szóstego stycznia za dzień Bożego Narodzenia, przyjął datę dwudziestego piątego grudnia jako prawdziwą, a z czasem decyzję tę uznał również Kościół wschodni. W Antiochii zmianę tę wprowadzono dopiero około roku 375.
Czym kierowały się władze kościelne ustanawiając święto Bożego Narodzenia? O motywach tej innowacji mówi z całą szczerością pewien pisarz syryjski, sam zresztą chrześcijanin. Powód, dla którego Ojcowie Kościoła przenieśli uroczystość z szóstego stycznia na dwudziestego piątego grudnia - opowiada - jest następujący: ?Istniał wśród pogan zwyczaj święcenia tegoż samego dwudziestego piątego grudnia jako dnia narodzin słońca, kiedy to na znak święta palono światła. W tych uroczystościach i obrządkach brali również udział chrześcijanie. Gdy więc Doktorzy Kościoła stwierdzili, że chrześcijan pociąga ta uroczystość, naradzili się i postanowili, by tego dnia obchodzone było prawdziwe Boże Narodzenie, a szóstego stycznia święto Trzech Króli. W związku z tym zachował się zwyczaj palenia świateł aż do szóstego." Na pogańskie pochodzenie Bożego Narodzenia niedwuznacznie wskazuje, a na- wet milcząco to przyznaje, Augustyn, gdy napomina swych braci chrześcijan, by nie obchodzili tego dnia jak poganie ku czci słońca, lecz ku czci tego, który słońce stworzył. W podobny sposób Leon Wielki potępiał zgubne wierzenie, że Boże Narodzenie obchodzone było uroczyście ze względu na narodziny nowego słońca, a nie z powodu narodzin Chrystusa.
Tak więc okazuje się, że Kościół chrześcijański obrał datę dwudziestego piątego grudnia dla obchodzenia urodzin swego Twórcy w celu odwrócenia nabożności pogan od słońca i przeniesienia jej na tego, który zwany był Słońcem Sprawiedliwości. Jeśli tak było istotnie, to całkiem możliwy staje się domysł, że podobnymi motywami kierowały się władze kościelne, dostosowując wielkanocne święto śmierci i zmartwychwstania Pana do uroczystości śmierci i zmartwychwstania innego azjatyckiego boga, która wypadała w tej samej porze roku. Obrządki wielkanocne przestrzegane nadal w Grecji, na Sycylii i w południowych Włoszech są pod pewnymi względami bardzo podobne do rytuału Adonisa i, jak już sugerowałem, Kościół, być może, świadomie dostosował nowe święto do pogańskiego poprzednika w celu zdobycia dusz dla Chrystusa. Nastąpiło to jednak raczej w greckiej aniżeli w łacińskiej części starożytnego świata, wydaje się bowiem, że kult Adonisa nie pozostawił głębszego śladu w Rzymie i na Zachodzie. Pewne jest, że kult ten nigdy nie wszedł w skład urzędowej religii rzymskiej. Miejsce, które mogłoby mu przypaść w uczuciach pospólstwa, zajęte już było przez podobny, chociaż bardziej barbarzyński kult Attisa i Wielkiej Matki. Otóż w Rzymie śmierć i zmartwychwstanie Attisa obchodzono oficjalnie dwudziestego czwartego i dwudziestego piątego marca, ten ostatni zaś dzień uważano za wiosenne zrównanie i dlatego za najbardziej odpowiednią datę wskrzeszenia boga roślinności nieżyjącego czy też śpiącego przez całą zimę. Zgodnie jednak ze starożytną i rozpowszechnioną tradycją Chrystus cierpiał na krzyżu dwudziestego piątego marca i wobec tego niektórzy chrześcijanie obchodzili ukrzyżowanie tego właśnie dnia niezależnie od fazy księżyca. Zwyczaj ten był z pewnością przestrzegany we Frygii, Kapadocji oraz Galii i mamy podstawy przypuszczać, że przez pewien czas również w Rzymie. Tak więc tradycja głosząca, że śmierć Chrystusa nastąpiła dwudziestego piątego marca, była dawna i głęboko zakorzeniona. Jest to tym ciekawsze, że względy astronomiczne dowodzą, iż nie może ona mieć żadnych podstaw historycznych. Wypływa z tego, jak się zdaje, wniosek nieodparty, że męczeństwo Chrystusa zostało samowolnie odniesione do tej daty, by harmonizowało ze starszym świętem wiosennego zrównania. Tego zdania jest uczony historyk Kościoła monsignor Duchesne1, wskazujący na to, że śmierć Zbawiciela przypadała dzięki temu na dzień uchodzący w powszechnym mniemaniu za dzień stworzenia świata. Ale zmartwychwstanie Attisa łączącego w sobie postacie boskiego ojca i syna, było oficjalnie obchodzone w Rzymie tego samego dnia. Jeśli przypomnimy sobie, że dzień św. Jerzego w kwietniu zastąpił dawne pogańskie uroczystości Parilia, że dzień św. Jana Chrzciciela w czerwcu zajął miejsce pogańskiego święta letniego przesilenia i wody, że wniebowzięcie w sierpniu wyrugowało święto Diany, że Dzień Zaduszny w listopadzie jest kontynuacją starego pogańskiego święta umarłych i że nawet narodziny Chrystusa wyznaczono na zimowe przesilenie, ponieważ przypadał wtedy dzień urodzin słońca, wówczas nie będzie bynajmniej przypuszczeniem pochopnym i nierozsądnym, jeśli założymy, że inne wielkie święto Kościoła chrześcijańskiego, Wielkanoc, mogło być w podobny sposób i z podobnych budujących przyczyn dostosowane do święta frygijskiego boga Attisa, które przypadało w dzień wiosennego zrównania.
Zbieżności świąt chrześcijańskich z pogańskimi są zbyt liczne i bliskie, by mogły być czystym przypadkiem. Świadczą one o kompromisie, na który Kościół musiał pójść w godzinie swego zwycięstwa wobec swych pokonanych, ale wciąż jeszcze niebezpiecznych rywali. Nieugięty protestantyzm prymitywnych misjonarzy, żarliwie potępiających pogaństwo, został zastąpiony giętką polityką, wygodną tolerancją, wyrozumiałością mądrych władz kościelnych pojmujących, że chrześcijaństwo może podbić świat jedynie rozluźniając zbyt sztywne zasady swego Twórcy, rozszerzając troszeczkę wąską furtkę prowadzącą do zbawienia".
Georg Frazer, Złota Gałąź
Przyczłapka - załóż wątek; GRZECHY KATOLIKÓW albo coś w tym stylu i tam się produkuj.
Świetna riposta
Skoro brak argumentów to pozwolę sobie na żarcik świąteczny
Neojudaisci dowolnego wyznania(katolicy,protestanci etc) to ludzie zbuntowani
Kto wie,pewnie w dzieciństwie jakiś "poganin" im co zrobił
i teraz się mszczą ,niszcząc własną tradycję na zasadzie "na złość rodzicom odmrożę sobie uszy".
Nawrócimy się na cudze synkretyczne,bo nasze oryginalne jest gorsze
Więc co z tą choinką i Betlejem?
Szczęśliwego Święta Światła/Godów
Na "światło" z ambony lepiej uważajcie bo jego nadmiar wypala oczy.
Więc co z tą choinką i Betlejem?
Pogielo Cie? Mam sobie palme na mrozie hodowac albo zlob w pokoju wyrychtowac? I siebie w zaslonke owinac, zebym bardziej "wiarygodnie" wygladala?
Pod palma to swieta w Australii np. obchodza.
Przyczłapka w końcu gadasz do rzeczy;) Jeszcze trochę a zostanę Twoim ojcem chrzestnym.
34 2013-12-04 10:11:38 Ostatnio edytowany przez Catwoman (2013-12-04 10:12:11)
No i my tu o Merry Christmas a na Darskiego zeszło Ja tam do Darskiego nic nie mam, ani do jego podarcia Biblii również. Jeśli już mowa o jakiejś obrazie .... czego właściwie?
Co do Merry Christmas i Happy Holidays: potrafi to być zagwozdką w wojnie religijnej. Gdyby np. Happy Holidays używane było tylko przez ludzi obchodzących święta BN, jako ich osobisty twór, a żaden przymus pokątnie wdrażany myślę, że sprawy by nie było.
Jak dostaję kartki świąteczne z zagranicy, to zawsze mnie coś niemiło ściska w żołądku jak widzę te ''Happy Holidays'' i oczywiście same neutralne ozdoby, gdzież by tam szopka czy nawet anioły się pojawiły. A myślę, że Ci, którzy wysyłają te kartki, starają się dobrać jak najładniejsze. Przecież Ci, którzy te kartki kupują to obchodzą te święta a Ci co nie obchodzą nawet na nie nie patrzą...
Przyczłapka, wszyscy w miarę zorientowani w temacie terminów świąt wiedzą, że data grudniowa nie jest datą świętowania urodzin Jezusa, tylko Kościół ją zaadoptował, żeby ludziom przechodzącym z pogaństwa na chrześcijaństwo było łatwiej. Ale nie o tym jest temat, więc jak chcesz to drążyć, to załóż własny.
Pogielo Cie? Mam sobie palme na mrozie hodowac albo zlob w pokoju wyrychtowac?
Bynajmniej
Choinka dobra jest,to nasz europejski,słowiański,"pogański" zwyczaj
i trzeba zrobić wszystko(wbrew temu jak kościół zaklina rzeczywistość) aby ta tradycja nie wygasła.
Chodzi o to aby być świadomym tego co się robi i nie dorabiać ideologii do własnych potrzeb
Większość katolików czy innych neojudaistów
wybiera wiarę na semicką modłę tylko dlatego że niczego innego nie zna
a co to za wybór gdy nie ma wyboru?
37 2013-12-04 10:25:43 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-12-04 10:29:25)
Catwoman, moi tutejsi ziomkowie maja madre powiedzenie: massa maan tavalla - co w wolnym tlumaczeniu znaczy: w danym kraju wedlug zwyczajow tego kraju.
Wiec jesli zyjemy w kraju, gdzie wieloletnia tradycja wiekszosci spoleczenstwa sa swieta Bozego Narodzenia, to mniejszosc islamska czy prawoslawna czy przybyszy z planety X musi sie do tej tradycji obojetnie ustosunkowac. Tzn. nie obchodzic i czcic, ale uszanowac i nie zmieniac praw i zwyczajow na swoja mniejszosciowa modle. Jesli mniejszosc ma swoje obchody w innym czasie, to wiekszosc powinna i musi zgodnie z prawem, zagwarantowac mniejszosci mozliwosc czczenia swoich swiat na ich wlasny sposob. O ile te obchody nie koliduja z innymi przepisami w danym kraju.
W sklepach mozna dostac karty z zyczeniami Merry Christams i Happy Holidays tez, do wyboru do koloru. Jak ktos nie wierzy to ma holidays a jak wierzy to ma Christmas i po sprawie.
Mussuka ależ to jest dla mnie totalnie jasne, sama popieram słowa byłej premier Australii, pozwolę sobie jej wypowiedź przytoczyć:
O czym ta Pani majaczy?
Judeochrześcijanie stworzyli nację Australijczyków?
Rdzenni mieszkańcy Australii do dziś przemierzają swoje ziemie szlakami swoich mitologicznych przodków - Jaszczurki, Kangura albo Stwórcy Deszczu. Pradawne pieśni przenoszą ich w Czas Snu sprzed tysięcy lat, kiedy świat dopiero powstawał.
John Kemarre Cavanaugh urodził się w 1957 roku. Misjonarze zabrali go od rodziców.
Sala sypialna misji św. Teresy była przedzielona linią - po jednej stronie chłopcy, po drugiej dziewczęta.
Jeśli w czasie zabawy piłka przeleciała na drugą stronę, nie wolno było przekroczyć tej linii.
Obserwowali nas jak jastrzębie, cały czas. Moja starsza siostra była dla mnie obcą osobą - wspomina John.
Jego rodzice byli w pobliżu. Czasem widział, jak ustawiają się w kolejce po przydziały żywności, ale nawet nie mógł im pomachać. Tylko patrzył na nich w milczeniu.
Judeochrześcijanie zrobili okropne rzeczy Aborygenom. To było jak więzienie.
Małe okna, my zamknięci w środku. Dzieci chcą widzieć swoje matki i ojców.
W 1967 roku, kiedy weszła ustawa wolnościowa, w końcu odesłali dzieci z powrotem.
Ale wiele z nich wróciło do pustych domów. Rodzice umarli albo wyjechali. Za późno - opowiada John.
Przyczłapka zawsze możesz wystosować pismo wyjaśniające do pani Julii G.
41 2013-12-04 10:45:32 Ostatnio edytowany przez Przyczłapka (2013-12-04 11:00:56)
Muzułmanie robią dokładnie to samo co misjonarze judeochrześcijańscy
Judeochrześcijanin jest u siebie tylko wtedy gdy jest na terenie "ziemi świętej"
Misjonarz wszędzie poza "ziemią świętą" jest gościem i ma się dostosować
ale
robi dokładnie co innego.
Niszczy rdzenne tradycje i wciska przeszczepy z pustyni
Pani Julio,przyganiał kocioł garnkowi
Jej poglądy to jej problem,ale to że spora grupa judeochrześcijan,pełniąca obowiązki Australijczyków
popiera ten pogląd,to już jest problem globalny.
To tak samo jak u nas.
Mamy kk reprezentujący interesy "ziemi świętej" i Watykanu,podpisano konkordat/cyrograf
jednocześnie Słowianie(Rodzimowiercy) są we własnym domu gości no bo z kim mają podpisać papierki?
Neojudaiści podpisali papiery z Watykanem,a Słowianie mają je podpisać z kim?
Może z Polską?
Widzisz już w czym problem?
I jeszcze,powiem Ci skoro jesteśmy w temacie wynaradawiania ludzi za pomocą neojudaizmów
Kościół planuje urządzić dla nas przedstawienie i nakłonić do występów w teatrze ignorancji
świętując rocznicę tzw chrztu czyli obrzezanie Polski,którego nigdy nie było
Mit i propaganda owszem.
Polska przyjęła chrzest tak samo jak Polska przyjęła Unię ,kto przyjął ten przyjął.
Oto odpowiedź naszych przodków na chrystianizację:
"U was, chrześcijan,
pełno jest łotrów i złodziei;
u was ucina się ludziom ręce i nogi, wyłupuje oczy, torturuje w więzieniach;
u nas, pogan, tego wszystkiego nie ma, toteż nie chcemy takiej religii!
U was księża dziesięciny biorą, nasi kapłani zaś utrzymują się, jak my wszyscy, pracą własnych rąk"
- to powiedzieli biskupowi Ottonowi Mistelbachowi z Bambergu
(można znaleźć w jego kronikach).
W powszechnym mniemaniu za datę ochrzczenia Polan przyjmuje się rok 966. A jak wyglądało to w praktyce? Otóż często zapominamy, iż do XIII wieku nie istniała w Polsce sieć kościelna umożliwiająca skuteczną chrystianizację. Również niewielu z nas zdaje sobię sprawę, że jeszcze w XV wieku kazania w języku polskim należały do rzadkości, a dwa pokolenia po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem - kiedy to z resztą kolejne ustawy synodalne wciąż zakazują czczenia "ydola Polonorum" - Polacy wszystkich stanów świeckich powszechnie unikają ewangelizacji. Oddajmy tu głos Leszkowi Kolankiewiczowi, Tadeuszowi Margulowi, Markowi Derwichowi i Markowi Cetwińskiemu:
"Zdaniem Aleksandra Brucknera pogańskie kulty publiczne załamały się i zniknęły doszczętnie, jak u żadnego innego ludu słowiańskiego, w momencie chrystianizacji Polski - wbrew jego stanowczemu poglądowi jednak dopiero w czasie powtórnej chrystianizacji; reakcja pogańska w drugiej połowie lat trzydziestych XI wieku i upadek metropolii gnieźnieńskiej zatrzymały misję przez jedno pokolenie. Dłużej miał utrzymywać się tylko kult tajemny, zwłaszcza przodków i demonów domowych, oraz praktyki magiczne. W XIII wieku nikt już, uważa Bruckner, nie pamiętał dawnej przeszłości, a cóż dopiero w wieku XV.
Więcej na
bogowie polscy net chrzest polski
Ależ katolicy są dyskryminowani. I to na każdym kroku, nie tylko katolicy ale chrześcijanie w ogóle.
Jako chrześcijanka nie czuje się dyskryminowana w Polsce. Chrześcijanie, a szczególnie Katolicy cieszą się dużym uprzywilejowaniem. Symbol naszej religii wisi w każdej publicznej szkole i często w urzędzie a także w Sejmie. Religia (głównie katolicka) jest nauczana a szkole za publiczne pieniądze, w wojsku, policji i innych służbach są chrześcijańscy kapelani opłacani z publicznych pieniędzy, w szpitalach również. Święta chrześcijańskie są dniami wolnymi od pracy. Osoby duchowne są zapraszane na oficjalne uroczystości państwowe i nie tylko. Jest swoboda wyznania, są media chrześcijańskie (gazety, radia, tv). Czego ty byś jeszcze chciał? Wprowadzenia zakazu rozwodów, jak na Malcie?
Przyznaję, że dyskryminacja Katolików w Polsce również przechodzi moje najśmielsze wyobrażenia.
Chyba, że ktoś ma na myśli dyskryminowanie (przez luźne gadanie) księży pedofilów na przykład.
Ostatnio rozmawiałam ze znajomym Francuzem o ewentualnym islamie w Polsce (ogólnie gadka była o świętach, o Happy Holidays i Merry Christmas ) i mówię w żartach, że u nas to by nie przeszło; katoliccy tradycjonaliści zrobiliby taką rebelię, że krew by płynęła ulicami No way! Nie w Polsce!
Na co on: U nas też tak kiedyś było
Tematem wątku są rozważania ,,Happy Holidays czy Merry Christmas? - czy to ma znaczenie?" i bardzo proszę o trzymanie się odpowiedzi na to konkretnie przecież zadane pytanie. Wszelkie luźne pogawędki oraz posty na inne tematy stanowią naruszenie naszego regulaminu, co z kolei może skutkować określonymi tamże konsekwencjami. Bardzo proszę zatem o zastosowanie się do prośby. Pozdrawiam.
45 2013-12-04 11:17:21 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-12-04 11:21:36)
Tekst usunięty - stanowił off top.
Wiec jesli zyjemy w kraju, gdzie wieloletnia tradycja wiekszosci spoleczenstwa sa swieta Bozego Narodzenia, to mniejszosc islamska czy prawoslawna czy przybyszy z planety X musi sie do tej tradycji obojetnie ustosunkowac.
Z tym prawosławiem, to trochę nie trafione, bo to przecież CHRZEŚCIJANIE (tak samo jak katolicy i protestanci), którzy również obchodzą Święta Bożego Narodzenia tylko według kalendarza juliańskiego. W żadnym wypadku nie zestawiłabym wyznawców prawosławia z islamem, bo to dwie różne bajki.
Po raz kolejny upominam o powrót do tematu wątku i przeniesienie rozmów jego niedotyczących na drogę prywatną lub do odpowiedniego wątku. Wszystkie posty mające charakter offtopu usunęłam i dalej będę konsekwentnie je usuwała.
48 2016-12-23 16:21:54 Ostatnio edytowany przez wn (2016-12-23 16:34:03)
Ale święta są przecież nie tylko kościelne - jest też np. Święto Pracy Świętami nazywa się teraz także inne dni wolne, te świeckie też. A fragment o islamskich mniejszościach mnie naprawdę rozśmieszył - a co mają islamskie mniejszości do katolickich świąt Bożego Narodzenia? Nikt im nie każe ich obchodzić, takie mamy tradycje i jako imigranci muszą to respektować. Nie muszą sobie także życzyć wesołego czegokolwiek
Znalazłem sobie ten wpis... minęły 3 lata, nadal fragment o islamskich mniejszościach rozśmiesza? Europa rakiem wycofuje się ze wszystkiego co katolickie, żeby nie razić coraz większej grupy islamistów.
"Chcąc okazać „szacunek” niekatolickim uczniom, nauczyciele z dwóch szkół w Pontevico na południu Włoch zmienili tekst kolędy śpiewanej przez uczniów na przedstawieniu bożonarodzeniowym.
Paola Bellini, dyrektorka jednej ze szkół, poinformowała, że dzieci w trakcie grudniowych przedstawień śpiewać będą kolędy w zmienionej formie. Tradycyjny fragment: „(…) ponieważ narodził się Jezus” zostanie zastąpiony przez: „(…) ponieważ ta uczta jest dla ciebie [dla was]” (podajemy tłumaczenie angielskiego przekładu włoskiej kolędy – red.)."
49 2016-12-28 01:10:48 Ostatnio edytowany przez Rajstopka (2016-12-28 01:13:05)
Co do watku wyzej:
Problem imigrantow i ich zalewu to jedno, a to ze jakas nauczycielka postapila w ten, a nie inny sposob to zupelnie inna sprawa. Jezeli powiem, ze w mniejszosci zydowskiej nie uznawano koled to tez bedziemy bic na alarm?
A tak w ogole to Francja i generalnie Europa zachodnia jest laicka minimum kilku dekad, a de facto od paru wiekow (czasy rewolucji francuskiej). Radze nie wchodzic w dysputy offtopowe, bo (pseudo)chrzescijanie maja generalnie krew setek milionow ludzi, a (pseudo)muzulmanie sporo mniej na karku.
Co do meritum:
Mnie to absolutnie obojetne jakich hasel uzywamy. Odkad pamietam religijnosc polska byla i jest powierzchowna. Haslo "Happy holidays" znane bylo i w czasach triumfu chrzescijanskiej USA - chociazby w latach 40. Takze spokojnie z tym radykalizmem Swoboda wyboru jest podstawa.
przyczłapka czego się złościsz , pogaństwo nie poniosło klęski iż kościół katolicki ukradł poganom święta i zwyczaje , raczej zwycięstwo . Pomyśl jeśli w kościele katolickim jest około 90 % ducha pogańskiego (święta , szaty , ceremonie ,symbole, struktury organzacyjne , wierzenia np. wiara w świętych , cudowne przedmioty kultu , trójca , męki piekielne , diabeł jako bóg podziemi , krzyż , woda święcona ) to ten kościół jest pogański czy chrześcijański ? podam pewien przykład .weźmy wódkę jeśli dolejemy do butelki 10% wody to jak sądzisz co będzie w butelce wódka czy woda?