Ile lat miałyście gdy pojawił się wasz pierwszy chłopak? Ja swojego pierwszego poznałam w wieku 14 lat.Jak to było z wami?
ja również poznałam mojego obecnego męża majac 14lat teraz mam 20 jesteśmy po ślubie i mamy 2 dzieci
w wielu 15 lat spotkałam swojego obecnego narzeczonego
No cóż.. 21
15 lat, on 18- byliśmy ze sobą niecałe 3 miesiące. Rzucił mnie, bo nie chciałam iść z nim do łóżka, no cóż
Teraz mam lat prawie 24 i od 4,5 roku tego samego partnera Myślę, że to już TEN
pierwszego chlopaka mialam 4 lata temu, a wiec jak mialam 18 lat ;p zwiazek krotki ale dlugo bylam w nim zakochana
A dziewczyna może być? .
Miałem 6 lat i była to moja przyjaciółka z przedszkola .
Kiedyś (podczas nieobecności wychowawczyni) wzięliśmy nawet ślub .
Niestety prześcieradło, w które ubrany był udzielający nam ślubu "ksiądz" ufarbowaliśmy jakimś fioletowym odkażaczem i wszyscy pracownicy przedszkola nam to przez rok wypominali .
pierwszego chyba w wieku 17 lat,obecnego w wieku 18
pierwszego chłopaka miałam w wieku 15 lat, byliśmy ze sobą 3 miesiące
Miałam 14 lat, gdy poznałam swojego pierwszego chłopaka. Byliśmy razem 2 lata, związek się rozpadł, ponieważ musiałam wyjechać za granice z matka.
16
Jak miałam 20
a ja jak miałam... 11 ;P;P hahaha, byliśmy razem przez miesiąc, a rzuciłam go jak "z okazji pierwszej miesięcznicy chodzenia" pocałował mnie w usta xDxD
Eee, zakochałam się pierwszego dnia szkoły, on mnie dostrzegł dopiero w grudniu w trzeciej klasie, po czym chyba po przerwie świątecznej bezwzględnie rzucił...A tak go kochałam .
W każdym razie sparzyłam się i następny pojawił się, gdy miałam 19 lat.
Eee, zakochałam się pierwszego dnia szkoły
Podstawowej ?
No pewnie.
Z tytą, bez zębów i na dodatek byłam w czerwonej sukience( a sukienek nie cierpiałam, koloru czerwonego nienawidziłam) .
Ja poznalam swego exa gdy mialam 13 lat. Zrodzila sie z tego wielka namietna milosc...
Ja poznałam mojego obecnego chłopaka prawie 3,5 roku temu, gdy miałam 15 lat a on 17
ja swojego pierwszego poznałam mając lat 14, byliśmy ze sobą rok.
teraz jestem z mężczyzną, którego poznałam mając lat 8(w szpitalu, na jednej sali leżeliśmy) do dzisiaj się z tego śmiejemy. "pierwsza miłość" ahaha
A ja... żeby nazywać kogoś swoim chłopakiem to nigdy nie miało u mnie miejsca.
Pierwszego w wieku 12 lat i byłam z nim 2 lata i 4 miesiące, ale mu się znudziłam.. Mojego narzeczonego poznałam w wieku 16
Zakochana po uszy jestem w nim od 16 roku życia do dziś czyli 3 lata już razem jest to wielka miłość
Pierwszy chłopak w wieku 16l a aktualnie mąż^^
Zakochana po uszy jestem w nim od 16 roku życia do dziś czyli 3 lata już razem jest to wielka miłość
Fajnie, zycze jeszcze wielu szczesliwych lat.
Ja 17 lat a on o 8 lat starszy, 6-letni związek którego już nie ma
Poznaliśmy się w wieku 16lat, ale związaliśmy się mając 18:)
27 2013-08-06 18:11:00 Ostatnio edytowany przez lovemurder (2013-08-06 18:12:12)
Miałam 14 lat kiedy poznałam swojego pierwszego chłopaka Związek trwał pare ładnych lat Wcześniej zaliczałam jakieś dziwnej treści znajomości, które polegały na chodzeniu za rączki przez łąki i pola... dosłownie ha ha ha śmiać mi się chce z samej siebie
Miałam 14 lat kiedy poznałam swojego pierwszego chłopaka Związek trwał pare ładnych lat Wcześniej zaliczałam jakieś dziwnej treści znajomości, które polegały na chodzeniu za rączki przez łąki i pola... dosłownie ha ha ha śmiać mi się chce z samej siebie
To mamy podobnie bo ja w wieku 13.5 i tez wieloletni zwiazek ,ktory skonczyl sie malzenstwem.
lovemurder napisał/a:Miałam 14 lat kiedy poznałam swojego pierwszego chłopaka Związek trwał pare ładnych lat Wcześniej zaliczałam jakieś dziwnej treści znajomości, które polegały na chodzeniu za rączki przez łąki i pola... dosłownie ha ha ha śmiać mi się chce z samej siebie
To mamy podobnie bo ja w wieku 13.5 i tez wieloletni zwiazek ,ktory skonczyl sie malzenstwem.
Ooo! To można powiedzieć, że prawie całe życie razem
Mój związek skończył się przed ukończeniem liceum.
Cale to moze przesada ale bylismy razem 11 razem razem.
A ja miałam lat 17 i to był facet 20 lat ode mnie starszy przetrwało to 5 lat ,a rozpadło się bo nie chciał mieć dzieci ,a ja o niczym innym nie marzyłam
Pierwszego poważnego (bo nie będę tu wymieniała tych z zielonej szkoły czy kolonii) poznałam w wieku 14 lat. Po półtorej roku byliśmy już parą przez 3 lata. W liceum jakoś wszystko się rozpadło, kolejne półtorej roku byłam bardzo na nie, aż wreszcie coś się pojawiło :>
Oj ja to nawet nie pamiętam i nie chce pamiętać moich dziecinnych "niby miłości"
A moją pierwszą prawdziwą miłość poznałam w wieku 15 lat . Przed 15 urodzinami dokładnie a po urodzinach 15 zaczęliśmy ze sobą chodzić a dziś jesteśmy narzeczeństwem i niedługo planujemy ślub <3
34 2014-05-25 17:57:30 Ostatnio edytowany przez prawdziwa (2014-05-25 17:58:32)
eee 16 a on 23 lata starzy WLOCH.
teraz mam 18 i naprawde jestesmy ze soba szczesliwi. 1,5 miesiaca temu powiedzialam TAK!!!
wiek nie robi roznicy...
nie patrzy sie na to co sie ma materialnego
ale toco mamy w glebi duszy i sercu...
Mialam 15-16 lat spotykaliśmy sie przez 4msc. To bylo 10 lat temu, wiele sie zmienilo. Heh
Miałam 17 lat Potem 19, 21, 25.
Żaden układ się nie utrzymał, ale najdłuższy trwał 3,5 roku.
Ja poznałam swego w wieku 13 lat.
Ja kiedy miałam 21 lat, niestety związek trwał 3 miesiące, a zakończył sie z przyczyn mi nieznanych CHyba nie mam szczęscia do facetów
A ja mojego poznałam w wieku lat 16, dwa miesiące przed 17 urodzinami.
ja mojego pierwszego jak mialam 15 ... po trzech latach drogi sie rozeszly ale do dzis mamy kontakt
Miałam 17 lat, a on 23. To ja jego rzuciłam zanim jeszcze skończyłam 18
42 2015-02-19 12:44:19 Ostatnio edytowany przez Wątłusz_Pierwszy (2015-02-19 12:44:35)
Jako, że jestem facetem to wypowiem się oczywiście o dziewczynach.
14 lat, ona miała 13. Taka typowa szkolna miłość, nie ma o czym pisać. Pierwsza dziewczyna "na serio" to czasy liceum. Miałem 17 lat. Po pół roku się rozeszliśmy ale byliśmy później super przyjaciółmi.
Moją żonę poznałem mając 19 lat ona jest o 5 lat młodsza. Pamiętam ten szok w rodzinie (chyba się bali, że zrobię dziecko małolacie) i wśród kolegów
Mieliśmy po 13 lat, teraz mamy po 22 i jakoś tak wyszło, że dalej razem
44 2015-03-26 10:46:43 Ostatnio edytowany przez Eileen (2015-03-26 10:48:31)
Miałam 6 lat. Wszystkie koleżanki z zerówki kochały jego albo jego brata bliźniaka. Tomek (ten mój! ) miał słodkie, "gładkie" włoski (tamten takie nastroszone) i najpiękniejsze karteczki z dalmatyńczykami w segregatorze. Połączyła nas miłość, karteczki i zabawa w policjantów i złodziei, bo on zawsze był policjantem, a ja złodziejem i tylko mnie gonił. Rozpadło się w kwietniu, bo się przeprowadziłam 40 km dalej i miłość nie przetrwała tej odległości. Śmiesznie było, bo ze 2 lata temu się spotkaliśmy, pierwszy raz od tamtej pory - mamy wspólnych znajomych, ja się przeprowadziłam z powrotem, jak szłam do liceum. Wspominaliśmy karteczki. <3
Później taki pierwszy poważniejszy chłopak to hm... wcześniej były jakieś wakacyjne-obozowe miłości, jak miałam 13-14 lat, przez rok spotykałam się, z jednym, ale za długo się czaił, jak mi "wyznał miłość" na kolejnym obozie, to miałam już na oku innego, z którym potem byłam kilka miesięcy. Czyli 14 lat jakoś. On miał 18. Ale nie naciskał na seks ani nic takiego, ogólnie był hm... wzorowo nastawiony do różnicy wieku, opiekował się mną zawsze, jak szliśmy z jego znajomymi, to zawsze mnie pilnował, ogólnie troska na wysokim poziomie. A ja głupia z nim zerwałam, głupi wiek (znaczy, ja głupia w tym wieku) i szybko mi wielka miłość przeszła.
Podobnie, jak Wątłusz_Pierwszy jestem facetem, więc również o dziewczynach.
Kurcze, niestety nigdy
Ale życzę długich i szczęśliwych związków wszystkim forumowiczkom i forumowiczom !!
Ja miałam 16 lat, ale kontakt z nim zerwał się kilka lat temu.
Podobnie, jak Wątłusz_Pierwszy jestem facetem, więc również o dziewczynach.
Kurcze, niestety nigdy
Ale życzę długich i szczęśliwych związków wszystkim forumowiczkom i forumowiczom !!
Jak to ? Ciągle jesteś sam ? Nie było przejściowych związków ?
pierwszego takiego na poważnie poznałam jak miałam 14 lat.
Jak to ? Ciągle jesteś sam ? Nie było przejściowych związków ?
No
32 lata mijają w styczniu 2016
Nawet nie wiem, czym tak naprawdę jest związek - chyba, że liczyć wiedzę z internetu i obserwacji znajomych i przyjaciół.
One sad story, ha ha ha.
Ale jak to możliwe ? Masz aż takie wymagania czy co ?
Ale jak to możliwe ? Masz aż takie wymagania czy co ?
Czy ja wiem, to jest chyba dosyć złożona kwestia
Jak znajdziesz chwilę i temat cię interesuje, rzuć okiem na mój wątek Moja nieskuteczna aktywność randkowa - prośba o wasze refleksje.
52 2015-11-14 16:40:14 Ostatnio edytowany przez agusia587 (2015-11-14 16:54:48)
Na pewno zaraz zerknę .
Dobra już przeczytałam, ech sama nie wiem co powiedzieć.
Czegoś mi w tym poście brakowało . Pisałeś to na takim luzie, jakbyś się z tego śmiał. Po opisie ciężko mi sobie wyobrazić jak wyglądasz . Poza tym z takimi zainteresowaniami musisz szukać konkretnej kobiety, nie zadowoli Cię byle jaka. Nie ukrywam będzie ciężko .
Na pewno zaraz zerknę .
Dobra już przeczytałam, ech sama nie wiem co powiedzieć.
Czegoś mi w tym poście brakowało . Pisałeś to na takim luzie, jakbyś się z tego śmiał. Po opisie ciężko mi sobie wyobrazić jak wyglądasz . Poza tym z takimi zainteresowaniami musisz szukać konkretnej kobiety, nie zadowoli Cię byle jaka. Nie ukrywam będzie ciężko .
Śmiał, to może nie, ale przecież nie będę bił głową w ścianę
Jeżeli można cię znaleźć w Warszawie, z chęcią mogę się zaprezentować
Jedyne, co znalazłem na internecie względnie podobnego do mnie (przynajmniej tak sądzę ), jest tutaj: http://i.imgur.com/aTX6ibI.jpg
Nie ma "byle jakich" kobiet, każdy ma jakąś wartość, ale masz rację, jest ciężko.
Podejrzewam że właśnie dlatego masz ciężko. Masz nietypowe zainteresowania, lubisz pogadać konkretnie.
Ja nie bywam w Warszawie .
No niestety, masz rację
Zacytuję jeszcze opis mojej "wymarzonej kobiety" z innego mojego wątku, bo widzę, że w tym, do którego cię skierowałem tego brakuje:
Nie szukam kobiety z wyolbrzymionymi (w mojej ocenie) aspiracjami, chcącej realizować się gdzie tylko się da, goniącej za karierą, dominującej, bogatej (w takim sensie, że nie szukam jej dla zapewnienia sobie pozycji i pieniędzy), o figurze modelki. Szukam cichej, w miarę oczytanej, trochę rozsądnej, trochę marzycielki i romantyczki, trochę minimalistki, zdolnej do kompromisów, spokojnej, acz momentami spontanicznej, uczuciowej, akceptującej...i przede wszystkim lubiącej lub gotowej polubić moją życiową pasję.
Dzięki, za wsparcie !
Tymczasem wyłączam się, bo mocno odbiliśmy od tytułowego tematu wątku
Pierwszy poważniejszy związek w wieku 16 lat i byliśmy ze sobą pół roku.
Pierwszego pierwszego jakby chłopaka... 14 lat, znaliśmy się kilka tygodni, pierwszy pocałunek, proszenie o chodzenie. 3 dni później stwierdziłam, że to nie dla mnie i zerwałam xD. Przez kolejne właśnie 2 lata z kawałkiem większość moich związków była kilkudniowa-kilkutygodniowa.
Jeszcze to nie nastąpiło Choć paru starszych do mnie zarywało ale, to nie było to.
58 2015-11-22 19:58:36 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2015-11-22 20:05:55)
(oczywiście mowa o dziewczynach) Poza przypadkiem z ostatnich wakacji, który trwał 2 tygodnie to nic i na nic się nie zapowiada na kolejne 26 lat
Chyba pora przywołać Sukkuba
Chyba pora przywołać Sukkuba
Z uwagi na częstotliwość uprawiania przez sukkuby nierządu z kim i czym popadnie (bo przywołał, bo się napatoczył, etc.), nie zapomnij zabezpieczyć się przed wszelkiej maści syfem...
Ponadto, z uwagi na umiejętność wysysania energii życiowej swoich ofiar poprzez pocałunek lub stosunek seksualny, warto by było zabezpieczyć się przed negatywną energią. Ze swojej strony zalecam np. zaklęcie kapłańskie czwartego kręgu wtajemniczenia - Ochrona przed Śmiercią (Death Ward).
Epithumetes out
60 2015-11-23 13:39:30 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2015-11-23 13:39:42)
Lucyfer666 napisał/a:Chyba pora przywołać Sukkuba
Z uwagi na częstotliwość uprawiania przez sukkuby nierządu z kim i czym popadnie (bo przywołał, bo się napatoczył, etc.), nie zapomnij zabezpieczyć się przed wszelkiej maści syfem...
Ponadto, z uwagi na umiejętność wysysania energii życiowej swoich ofiar poprzez pocałunek lub stosunek seksualny, warto by było zabezpieczyć się przed negatywną energią. Ze swojej strony zalecam np. zaklęcie kapłańskie czwartego kręgu wtajemniczenia - Ochrona przed Śmiercią (Death Ward).
Epithumetes out
W moim przypadku to raczej one się będą karmić negatywną energią, a nie na odwrót ;P , a znając mnie i mój temperament to jedna to będzie za mało
Zaklęcia ochronne są dla słabych ;P
Nawet jeżeli coś się stanie to zawsze zapukam do tego haremu na dole i powiem słynny cytat Freda z filmu Chłopaki nie płaczą
ok... Koniec offtopa