Wiem, że dla wielu to pytanie wyda się dziwne, w sumie dla mnie też. Nie będę się tu rozpisywał na temat swojej osobowości. Ale stwierdzę kilka istotnych faktów. Jestem wygadanym chłopakiem, dużo mówię, lubię dużo dyskutować, i nawet mam w tym wprawę. Do tego dorzucę, że jestem całkiem przystojny i tu bez wazeliniarstwa, mam ponad 180 cm wzrostu, kręcone, gęste włosy (co u chłopaków jest raczej wyjątkiem, ba ewenementem). Istnieje jednak pewien mały problem. Wstydzę się zagadywać do dziewczyn, nie jest to taki wstyd sam z siebie. Po prostu na drodze mojego życia było już kilka takich kolizji, tj nieprzyjemnych sytuacji związanych z właśnie takimi próbami zagadywania. Może zbyt wcześnie się poddawałem, może trafiałem na beznadziejne panny, a może zawsze musiałem się zbłaźnić? Nie wiem. Dziewczyny jest Was tu od groma. Jak skutecznie zagadać do dziewczyny, aby jakoś dalej poszło? Bo później sobie poradzę. Oczywiście chodzi o gadkę w realu, bo w necie nie mam z tym najmniejszych problemów. Dodam jeszcze, że interesują mnie takie miejsca jak autobus, centrum handlowe, klub, kino, centrum miasta, czyli takie gdzie zawsze jest multum fajnych dziewczyn, ale coś we mnie nie pozwala mi się wykazać...
1 2012-02-29 12:59:46 Ostatnio edytowany przez ambicjonalny (2012-02-29 13:00:32)
Przede wszystkim bądź sobą i nie sil się na jakieś głupie, wymuszone teksty. Naturalnym zachowaniem i uśmiechem możesz podbić serce każdej kobiety
3 2012-02-29 16:48:55 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-02-29 16:50:00)
Nie ma takiego uniwersalnego tekstu, który pasowałby do wszystkich sytuacji. Z doświadczenia wiem, że najlepsze sA te które wynikają z danego miejsca i czasu. Opiszę Ci może taką jedną moją sytuację.
Kiedyś w wakacje miałam praktyki i szłam o 7 rano chodnikiem. Wiadomo o tej porze w wakacje raczej niewielki ruch. Przechodziłam obok chłopaka, który komuś tłumaczył jak dojechać do miasta, w którym akurat byłam. Gdy go mijałam powiedział: "Musisz trafić, bo ładne dziewczyny tutaj mieszkają." Zareagowałam tylko uśmiechem, bo akurat miałam chłopaka, ale gdybym nie miała to nawiązałabym dalej rozmowę
Wiele tzw. tekstów wynika z kontekstu sytuacji, nie ma jednego sposobu
bardziej o to chodzi żeby nie być napastliwym
Jak juz kolezanki pisaly, wszystko zalezy od sytuacji. Mozesz zaczac od byle czego. Czekajac na autobus zagadaj o pogodzie chociazby. Tylko nie probuj uzywac jakis tanich tekstow, bo to nie dziala... No i pamietaj, abys sie zbytnio nie narzucal.
Powodzenia
"autobus, centrum handlowe, klub, kino, centrum miasta" - to są często miejsca, gdzie ludzie się np. spieszą, albo myślą o czymś innym i nie są skorzy do rozmów z obcymi osobami, więc mogą być wrogo nastawieni, możesz byc odbierany jako nachalny
Racja, są to miejsca dość oblegane. Więc zatem gdzie się wybrać? Do lasu? Gdzie nie ma niemal żywej duszy. Istnieje jeszcze park, tylko tak się składa, że zamknęli go niedawno, i będzie modernizowany aż do października 2013 roku. A był to miejsce, gdzie można było spotkań wiele fajnych niewiast.
w parku też możesz wyglądać na deperata wybranie dobrego kontekstu to więcej niż połowa sukcesu masz moze jakies ciekawe zainteresowania? możesz sie np. zapisac na jakis kurs (chociazby językowy). Całkiem możliwe, ze poznasz swoją bratnią duszę
Czytając Twojego posta zastanawiam się w jaki sposób mnie zagadywano. Nie odkryję niczego nowego, jeśli powiem że to zależy od sytuacji w jakiej jesteś. Jeśli np jesteś na jakiejś imprezie a jest fajna dziewczyna, na miejscu będzie tekst np tekst o muzyce, która jest grana, choćby zdanie: "co sądzisz o nowej płycie tego zespołu?", "słyszałaś już ich najnowszą płytę? co o niej myślisz?" albo jeśli widzisz ją pierwszy raz na tej imprezie: "jak poznałaś Krzyśka i Martę?" (zakładając że to są np gospodarze). Gdzieś wyczytałam kiedyś by zadawać pytania, na które da się odpowiedzieć więcej niż standardowe Tak/Nie. Są to tzw pytania otwarte. Zmuszają one niejako rozmówcę do rozwinięcia odpowiedzi.
Ostatnio siedząc w poczekalni u doktora zagadał do mnie facet po 50-tce. Niestety nie był atrakcyjny i jego zapach sugerował spożycie dużej ilości alkoholu i papierosów. On powiedział: "Ja panią skądś znam. Pani jest tu z .... (nazwa miejscowości)." Niestety nie miałam wtedy dobrego humoru, za to miałam mega gorączkę i zapalone gardło i paskudnie zbyłam go. Dość niegrzecznie nawet. A swoją drogą, tekst: "czy my się przypadkiem skądś nie znamy?" jest raczej źle odbierany przez dziewczyny.
Radziłabym Tobie, byś był sobą. Skoro lubisz żartować i dyskutować to wykorzystaj to jako swój atut. Uwielbiam mężczyzn, którzy rozweselają towarzystwo ale potrafią dobrać żarty do sytuacji i nie przesadzają z ich ilością. Mężczyźni dowcipni i mądrzy są bardzo pociągający.
Jeśli natomiast zagadujesz do dziewczyny na czacie a chcesz być nietuzinkowy nie pisz: cześć, jak masz na imię. Albo też: wiek/płeć/wymiary. Zadaj pytanie związane z jej nickiem. Kiedyś miałam nick: "szukam pana po 26 roku życia" czy coś w tym stylu. Wszystkich zaczynających od pytań o wiek mój, imie, adres, zdjęcie, preferencje seksualne itd itd ignorowałam. Czekałam na coś ciekawego. Doczekałam się po kilku minutach na odpowiedź: "a jeśli mam 25 tzn że nie weźmiesz mnie pod uwagę"? Od tamtej pory to mój bardzo dobry kolega
Mam nadzieję, że pomogłam Ci choć troszkę.
@Słonecznik
Imprezy to fajna sprawa i dobre miejsce do nawiązywania nowych, rozwojowych znajomości, być może nawet z szansą na nietuzinkowe love story. Szczerze mówiąc jakoś nie chodzę na imprezy, choć miałem kilka okazji. Oczywiście do klubu można wpaść niemal zawsze, o ile ma się odpowiedni wiek (czasami wpuszczają dopiero po 21 roku życia), na domówki zaś nie otrzymuję zaproszeń (może to kolejny powód, by szukać znajomości, które rodzą kolejne znajomości). Pytania otwarte, tak pisałem czasami nietuzinkowe pytania, niestety zdarzyły się takie dwa niemiłe incydenty, że zostałem podsumowany jako nudziarz. Chyba po prostu nie trafiłem na osobę, z którą znalazłbym wspólny język,w necie trochę ciężko to określić, dlatego też te 2 incydenty miały miejsce w sieci. Bardzo lubię dyskutować, na wiele tematów, z żartami bywa różnie, prędzej przytoczę jakoś zabawną historyjkę przeczytaną w necie, czy zabawny artykuł. Może czas popracować nad humorem? Dziewczyny jak powiedziałaś lubią mądrych, czyli również mądrze wypowiadających się facetów. Ale co z tego jak to ponurak? Myślę, że do takiego typu się nie zaliczam, ale mogę sprawiać takie wrażenie. Wiadomo, pierwsze wrażenie bywa mylne, być może u mnie pierwszym jest właśnie te negatywne, pozytywy zaś tkwią w detalach. Wiem, że nie można też od razu wyjeżdżać z ciężką artylerią, typu rozmowy o religii, polityce, chyba, że zachodzi sytuacja, w którym ktoś może się odezwać i nie zostać słownie zlinczowany. Inna sprawa pewność siebie, ja może i ją mam, ale gdy tylko coś idzie nie tak, tracę ją i często - gęsto spuszczam głowę jak koń do owsa. To błąd, ja wiem. Z tymże będąc sobą nie mogę udawać nikogo. Śmiałość to też ważna cecha, bywają sytuacje, że mi jej brakuje. Określę to w taki sposób, podoba mi się piękna dziewczyna i im właśnie jest urokliwsza tym ciężej mi do niej zagadać, bo 1. nie chcę się zbłaźnić, 2. przejmuję się tym co powiedzą inni, 3. za dużo gdybam "A co by było gdyby, a co będzie, itd", zamiast wkroczyć do akcji tracę w oczach dziewczyny już w przedbiegach. Pisały tutaj Panie w poprzednich postach, że w parku mogę zostać uznany za desperata, na mieście zaś może się okazać, ze będę się narzucał, jednak to najczęściej w tych miejscach przechodzą orszaki pięknych dziewczyn. Wiem, że tracę jeżeli do nich nie zagaduję. Potrafię się przełamać, ale nawet gdy to uczynię, pewność siebie mi nie wzrasta, wprost przeciwnie czuję się stremowany, mogę palnąć głupotę. Nie wiem może w knajpie drink pomógłby m się rozluźnić. A chyba zaproponowanie samotnej dziewczynie drinka w klubie to nie jest zły pomysł, prawda? Pomogłaś, może nie w takim stopniu jakim to sobie wyobrażałem no ale po kolei. Wiem, że praca nad sobą popłaca. Może czas na przełamywanie lodów. Wszystko pięknie teraz pisze, ładne słowa, ale jak przychodzi co do czego to morale upada, może jeszcze jakieś rady?
I tak na koniec tego posta to sobie myślę, że przydałaby mi się koleżanka, nie dziewczyna a koleżanka, która by mnie "zmieniła, tak abym poczuł swoją wartość, nie w słowach a w czynach.
Dopiero teraz spojrzałam na Twój profil. Ty serio licealny jesteś? Z Twoich wypowiedzi dałabym Ci dwadzieścia kilka lat.
Głupio to zabrzmi, ale nie zrażaj się tym, że jedna, druga czy piąta nie podtrzymała rozmowy z Tobą albo głupio się uśmiechnęła. Widocznie nie nadawaliście na tych samych falach.
Dobrze, że chcesz wychodzić do ludzi. Martwisz się, że na ulicy możesz być odebrany jako nachalny? A dlaczego nie zacząć od prostego szczerego uśmiechu? Uśmiech przełamuje lody i otwiera drogę dalej Ale tylko wtedy jeśli jest szczery, a nie półgębkiem. A jeśli dołączysz do uśmiechu wesołe "cześć" i zobaczysz uśmiech na jej twarzy i usłyszysz też choćby "cześć" to już jesteś w lepszej sytuacji Spróbuj! Nie musisz tego próbować od razu w zatłoczonym autobusie czy metrze. To już raczej wyższa szkoła jazdy, gdyż istnieje szansa że ludzie obok usłyszą/wyśmieją jeśli ona nie odwzajemni uśmiechu lub wyśmieje ciebie. Spróbuj tego na ulicy, gdy nie ma miliona osób obok ciebie.
Będąc nastolatką wyczytałam, że jeśli ktoś ci się podoba, to patrz na niego i nie spuszczaj oczu z tej osoby. Ja tak robię Potrafię patrzeć na tą osobę długo długo a jeśli widzę że ta osoba jest wyjątkowo przychylna mi to wtedy nawet się uśmiecham. Oczy potrafią wiele Lecz pamiętaj znowu o wyrazie twarzy. Nie możesz mieć wzroku "zabiję cię" czy też pustego, zamyślonego. Zresztą, jak Ci się jakaś spodoba to od razu na nią inaczej będziesz patrzył.
Na koniec podam Ci przykład mojego kolegi. Na dyskotece spodobała mu się dziewczyna, którą tam poznał. Nie wiedział nic poza tym jak ma na imię, ile ma lat i skąd jest. Dyskoteka była oddalona o 40 km od jego miejsca zamieszkania. Na drugi dzień przekopał fb, nk, stronę internetową jej miejscowości, szkoły w jej mieście, szkoły na nk, listy uczniów itd. Na początku pisał do różnych ludzi czy ją znają. Po kilku dniach w końcu znalazł ją. Napisał do niej wiadomość. Trochę popisali ze sobą, ale nic z tego nie wyszło. Gdy zapytałam go po co ją szuka skoro nie wiadomo czy ona go chce, to mi powiedział "po to bym spokojnie spał, a nie gdybał że to mogła być ta jedna jedyna i bym był pewny czy coś z tego będzie czy nie".
Jeśli jest jakaś ciekawa dziewczyna to zrób wszystko by dowiedzieć się coś więcej o niej
Jak skutecznie zagadać? Po pierwsze wyeliminować lęk przed tym, że coś pójdzie nie tak, że się zbłaźnisz", wyjdziesz na desperata. W każdy nasz krok wpisane jest ryzyko, lecz to nie powinno nam przeszkadzać w dążeniu do celu, spełnienia.
Nie bój się, nawet jeśli za pierwszym, drugim razem zostaniesz potraktowany z góry, kiedyś trafisz na wartościową dziewczynę, która z uśmiechem i otwartością nawiąże z Tobą znajomość.
I gwarantuję Ci, że jest mnóstwo dziewczyn, które chciałyby być "zaczepione" przez sympatycznego chłopaka, takiego jak Ty.
Powodzenia.
Dopiero teraz spojrzałam na Twój profil. Ty serio licealny jesteś? Z Twoich wypowiedzi dałabym Ci dwadzieścia kilka lat.
Głupio to zabrzmi, ale nie zrażaj się tym, że jedna, druga czy piąta nie podtrzymała rozmowy z Tobą albo głupio się uśmiechnęła. Widocznie nie nadawaliście na tych samych falach.
Dobrze, że chcesz wychodzić do ludzi. Martwisz się, że na ulicy możesz być odebrany jako nachalny? A dlaczego nie zacząć od prostego szczerego uśmiechu? Uśmiech przełamuje lody i otwiera drogę dalej Ale tylko wtedy jeśli jest szczery, a nie półgębkiem. A jeśli dołączysz do uśmiechu wesołe "cześć" i zobaczysz uśmiech na jej twarzy i usłyszysz też choćby "cześć" to już jesteś w lepszej sytuacji Spróbuj! Nie musisz tego próbować od razu w zatłoczonym autobusie czy metrze. To już raczej wyższa szkoła jazdy, gdyż istnieje szansa że ludzie obok usłyszą/wyśmieją jeśli ona nie odwzajemni uśmiechu lub wyśmieje ciebie. Spróbuj tego na ulicy, gdy nie ma miliona osób obok ciebie.Będąc nastolatką wyczytałam, że jeśli ktoś ci się podoba, to patrz na niego i nie spuszczaj oczu z tej osoby. Ja tak robię Potrafię patrzeć na tą osobę długo długo a jeśli widzę że ta osoba jest wyjątkowo przychylna mi to wtedy nawet się uśmiecham. Oczy potrafią wiele Lecz pamiętaj znowu o wyrazie twarzy. Nie możesz mieć wzroku "zabiję cię" czy też pustego, zamyślonego. Zresztą, jak Ci się jakaś spodoba to od razu na nią inaczej będziesz patrzył.
Na koniec podam Ci przykład mojego kolegi. Na dyskotece spodobała mu się dziewczyna, którą tam poznał. Nie wiedział nic poza tym jak ma na imię, ile ma lat i skąd jest. Dyskoteka była oddalona o 40 km od jego miejsca zamieszkania. Na drugi dzień przekopał fb, nk, stronę internetową jej miejscowości, szkoły w jej mieście, szkoły na nk, listy uczniów itd. Na początku pisał do różnych ludzi czy ją znają. Po kilku dniach w końcu znalazł ją. Napisał do niej wiadomość. Trochę popisali ze sobą, ale nic z tego nie wyszło. Gdy zapytałam go po co ją szuka skoro nie wiadomo czy ona go chce, to mi powiedział "po to bym spokojnie spał, a nie gdybał że to mogła być ta jedna jedyna i bym był pewny czy coś z tego będzie czy nie".
Jeśli jest jakaś ciekawa dziewczyna to zrób wszystko by dowiedzieć się coś więcej o niej
Tak, serio jestem licealistą. Gdybym był kobietą pewnie bym się poczuł "postarzony",ale jako, że jestem chłopakiem czuję się jakbym reprezentował sobą (tym co piszę) wyższy poziom. To fajne uczucie, ego wzrasta.
Uśmiech, uśmiech, tak gdzieś przeczytałem, że otwiera on wiele drzwi i chyba niekoniecznie w kontaktach damsko - męskich. Uśmiech sam w sobie uważany jest za coś dobrego, o ile jest on prawdziwy, nie szyderczy. Spróbuję wprowadzić w życie Twoją wskazówkę. Idzie wiosna, więc i na osiedlu więcej się dzieje, można spotkać więcej osób. Domyślam się również, że nie mogę tego cześć rzucić do pierwszej lepszej, wymalowanej paniusi. Jeżeli już mam zagadać to do kogoś, kto faktycznie mnie interesuje, pociąga, czyli wartościowej dziewczyny, choć pierwsze wrażenie bywa mylne, dlatego nie ma się co nim sugerować.
W nawiązaniu do akapitu drugiego, z tym patrzeniem to różnie jest. Wiesz, może jeżeli byłaś/jesteś super - laską to takie coś przeszło, wydaje mi się, że w oczach niektórych dziewczyn mogło by to wzbudzić niechęć, ba niezadowolone. Oczywiście nie można zaraz wychodzić z pesymistycznego punktu widzenia ale wiesz, komentarz "Co się gapisz?" jest wysoce prawdopodobny. Choć jakąś maszkarą nie jestem, to może mniej prawdopodobny. Właśnie wydaje mi się, że tu nie tyle wygląd gra zasadnicze skrzypce, co wyraz twarzy. W przypadku dziewczyn nie może być on agresywny (chyba, ze sytuacja do tego wzywa, np chłopak, który stanął w czyjejś obronie, nie będzie życzliwy dla napastnika), smutny, bo co dziewczyna niby miałaby robić z takim ponurakiem, ani też taki poważny, bo to nie wokanda sądu. Tak, znam swój wzrok kiedy podoba mi się jakaś dziewczyna. Tylko dlaczego w tym momencie (tu cytat) :
"Wygrała twoja słabość,a byłeś już tak blisko"
bierze nade mną górę. Dlaczego zawsze kiedy widzę śliczną dziewczynę, nie mam odwagi podejść, moja samoocena ulega radykalnemu pogorszeniu, mam siebie za idiotę. Jak z tym skutecznie walczyć? Jakoś "prostsi" ludzie ode mnie nie mają żadnych oporów. Przystojny, nie przystojny idzie do dziewczyny, zagaduje i jest Jego... Nie w każdym przypadku, ale jest to jeden ze schematów.
Znam ten motyw z szukaniem po Internecie dziewczyn, kiedyś jakiś czas temu spotkałem jedną taką. Była jak anioł, widziałem ją w autobusie, była z mamą, z którą z resztą zamieniłem parę słów. Wyobrażacie sobie? Gadałem z jej matką, a na samą myśl, bym zagadał do jej ślicznej córki, peszyłem się.
Mam taki zwyczaj by dowiadywać się o dziewczynach różnych informacji, może czasami aż przesadzam tą moją prokuratorską wręcz ciekawością, ale taki już mam charakter...
Jak skutecznie zagadać? Po pierwsze wyeliminować lęk przed tym, że coś pójdzie nie tak, że się zbłaźnisz", wyjdziesz na desperata. W każdy nasz krok wpisane jest ryzyko, lecz to nie powinno nam przeszkadzać w dążeniu do celu, spełnienia.
Nie bój się, nawet jeśli za pierwszym, drugim razem zostaniesz potraktowany z góry, kiedyś trafisz na wartościową dziewczynę, która z uśmiechem i otwartością nawiąże z Tobą znajomość.
I gwarantuję Ci, że jest mnóstwo dziewczyn, które chciałyby być "zaczepione" przez sympatycznego chłopaka, takiego jak Ty.
Powodzenia.
Pytanie tylko jak wyeliminować to poczucie zaniżające własną wartość? Nie wiem, od pewnego dłuższego czasu ćwiczę, to dodało mi pewności siebie, lecz w kwestii siłowej, czyli tj czuję się pewniejszy np wieczorami na mieście, ale czy dodało mi to pewności w kontaktach z dziewczynami? Nie.
Najgorsze jest to, że u mnie wyjątek potwierdza moją przykrą regułę. Jestem taki, że często wypowiadam się jak filozof (tak mi powiedziała koleżanka), osoby której znają mnie na o dzień, właśnie za to mnie szanują, lecz osoby obce mają mnie za przemądrzałego lub nudziarza (wiadomo mówi jak rektor na uczelni, pewnie jakiś mol książkowy, kujonisko). Zaś kiedy próbuję wyluzować język, to wychodzę na jakiegoś debila, bo albo plotę trzy poi trzy, albo wychodzi na to, że "Myśli, że jest fajny".
Ja już nie raz zostałem potraktowany "z góry". I to nie z wzniesienia, a od razy z Himalai ;/
I dziękuję za komplement, to zawsze miło go usłyszeć.
Pytanie tylko jak wyeliminować to poczucie zaniżające własną wartość? Nie wiem, od pewnego dłuższego czasu ćwiczę, to dodało mi pewności siebie, lecz w kwestii siłowej, czyli tj czuję się pewniejszy np wieczorami na mieście, ale czy dodało mi to pewności w kontaktach z dziewczynami? Nie.
Najgorsze jest to, że u mnie wyjątek potwierdza moją przykrą regułę. Jestem taki, że często wypowiadam się jak filozof (tak mi powiedziała koleżanka), osoby której znają mnie na o dzień, właśnie za to mnie szanują, lecz osoby obce mają mnie za przemądrzałego lub nudziarza (wiadomo mówi jak rektor na uczelni, pewnie jakiś mol książkowy, kujonisko). Zaś kiedy próbuję wyluzować język, to wychodzę na jakiegoś debila, bo albo plotę trzy poi trzy, albo wychodzi na to, że "Myśli, że jest fajny".
Ja już nie raz zostałem potraktowany "z góry". I to nie z wzniesienia, a od razy z Himalai ;/
I dziękuję za komplement, to zawsze miło go usłyszeć.
Możesz spróbować afirmacji, chociaż ćwiczenia fizyczne są bardzo na plus. Dodaj jeszcze uśmiech, a na pewno nie jednej dziewczynie zawrócisz w głowie.
A to, że jesteś inteligentny i patrzysz nieco szerzej niż inni to tylko i wyłącznie zaleta. Tacy mężczyźni imponują wrażliwym inteligentnym kobietom. Nie próbuj nikogo udawać, a znajdziesz, naprawdę.
Tak się zastanawiam czy zależy Ci na za przeproszeniem głupiutkich wymalowanych, wypindrzonych i tipsowatych pseudointeligentnych dziewczynach, których jedynymi ciekawymi zajęciami są plotki i makijaż, czy też na mądrych, wesołych, pełnych życia i wdzięku? Nie chcę wsadzać wszystkich do jednego worka, ale mam przeczucie, że swoich sił nie powinieneś próbować na tym pierwszym typie dziewczyn, gdyż taka, jeśli nawet będzie sama to potem poopowiada wszystko psiapsiółkom a jeszcze dokoloryzuje porządnie.
Właśnie - zależy jakim człowiekiem jesteś i jakiej dziewczyny albo koleżanki szukasz. Jeśli jesteś wrażliwy i ta dziewczyna, przy odrobinie szczęścia też będzie, choć trochę wrażliwa,to może najpierw przyglądaj się jej przez dłuższy czas, a potem gdy wasze oczy "zejdą się" podejdź do niej; pamiętaj o "powolnym kroku" , w przeciwnym razie może pomyśleć, że jesteś jakimś zboczeńcem albo nachalnym człowiekiem i tylko ja wystraszysz. A wiec podejdź do niej i zagadaj. Na początku " o wszystkim i o niczym". Potem możesz wpleść do swojej wypowiedzi,komplementy,np.: że ma szmaragdowe,błękitne albo kasztanowe oczy- w zależności jakie będzie miała. Jak uda wam się rozmawiać dalej,to zapewne padnie tekst od niej, dlaczego zagadałeś, wówczas powiedz,że po prostu jest piękna i że chciałbyś drugi raz ją zobaczyć, bo teraz boisz się ,że ta chwila może się nie powtórzyć. Jeśli jest emocjonalna,to gwarantuje Ci,że będzie o Tobie myśleć i zobaczycie się ponownie. Tylko pamiętaj o zachowaniu powagi sytuacji. Nie ma mowy o jakiś " głupich uśmieszkach" czy żartach. Jeśli zależy Ci na zdrowej i prawdziwej relacji, w przeciwnym razie, możesz zrobić co uważasz za słuszne.Pamiętaj, że wszystko jest w Twoich rękach.Wiem,że to brzmi jak historia z jakiegoś romansu,ale jest pisana na faktach.
@Panna Niczyja Jakim jestem człowiekiem, otóż to. Z jednej strony fajnie zagadywać do dziewczyny np w klubie, z promilami hulającymi na umyśle, z tymże to ryzykowne przedsięwzięcie, może się bowiem okazać iż udajemy osobę jaką kompletnie nie jesteśmy, bo "trochę sobie wypiliśmy". Mi właśnie braknie tej odwagi na starcie, ale mam nieprzerwaną chęć przezwyciężyć ten lęk, gdyż mógłby mi po prostu ułatwić i usprawnić komunikację interpersonalną, która przecież jest do życia w społeczeństwie niezbędna. Mnie więcej wiem jak podejść, etc. Bo to w zasadzie nie stanowi problemu, oczywiście jak zauważyłaś spokój przede wszystkim, bo tu już nie tylko chodzi o spokojne podejście, ale też żeby spiętym jakoś przy tym wszystkim nie być. Niemniej jednak odnosząc się do kwestii wcześniejszej obserwacji nie powinno być tak źle. Skoro już "na początku" były uśmiechy, zgrabne spojrzenia, później powinno być jak z kałasznika. A tak odkładając żarty na bok, to rzeczywiście interesowałby mnie te "wrażliwe". Jakoś lepiej bym się z nimi dogadywał coś tak myślę. Wnioskując po tym co napisałaś, w wypadku wrażliwych dziewczyn szczerość to fundament. Hm a wg Ciebie komplementy powinny być jakieś twórcze/kreatywne? Czy te najprostsze w tym przypadku okażą się najlepsze. Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. Bowiem jeżeli przechadzając się pod centrum zobaczę jakąś dziewczynę i nasze spojrzenia spotkają się i będą nieprzerwanie trwały do czasu minięcia się, to czy to coś znaczy? Jest to jednoznaczny sygnał do podjęcia działań, czy może spontaniczne spojrzenie ze strony dziewczyny? No zaraz powiedzą, nie podbijesz do niej, to się nie przekonasz. Ale może nie jestem aż tak doświadczony i ktoś mi podpowie? Albo inna sytuacja, przejście dla pieszych, też ruchliwa część miasta po jednej stronie ja, po drugiej dziewczyna no i nasze spojrzenia co rusz się zbiegają, to jest chyba jakiś znak, nie? W końcu to wyrażenie wzajemnego zainteresowania (tak mi się przynajmniej wydaje). W sumie to żaden romans, grunt, że jakiś konkret jest i to już coś.
Dziewczyny przeważnie lubią zabawnych facetów, więc zagadaj do laski najlepiej coś zabawnego:)
@szczuplutka15 Z tym zabawnym bywa trochę różnie. Niektóre dziewczyny są wrażliwe np o żarty antysemickie, zatem trzeba wymyślić coś luźniejszego, żeby nie było spinki.
Po pierwsze nie staraj się udawać kogoś kim nie jesteś. W poprzednich wiadomościach pisałeś,że ludzie dziwnie się zachowują, reagują jak odpowiadasz im na dane pytania; że są (w ich odczuciu) zbudowane zbyt "filozoficznie".
Moim zdaniem nie powinieneś kryć samego siebie,używając słów,których nie czujesz ,zachowywać się odmienne. Możliwe, że nie trefiłeś jeszcze na ludzi,którzy rozumieją Cię i - przede wszystkim - akceptują. Nie sztuką jest prowadzić zwykle rozmowy. Sztuką jest nauczyć się słuchać drugich, rozumieć i tym samym pomagać. Na świecie żyje dużo ludzi, ale większość z nich nie posiada tej umiejętności. Dlatego nie potrafią siebie na wzajem rozumieć i powstaje m.in. odrzucenie i niezrozumiałość. Nie przejmuj się opiniami ludzi.Oni się nie znają.
Komplementy mogą być zwyczajne, nie koniecznie te "wyszukane". One czasami mogą zrobić więcej krzywdy niż pożytku. Musisz tez wziąć pod uwagę,pamiętać o sytuacji psychicznej owej dziewczyny- nie każda musi być optymistką, ciągle uśmiechniętą. Są też te z depresją czy problemami, więc każda inaczej odbierze Twoje zaloty; będą one zinterpretowane zgodnie z ich duszą. Nie możesz być egoista,bo stąpasz po bardzo niepewnym gruncie.
Gdy spojrzenia spotkają się ,to na pewno "coś znaczy", tylko należy się zastanowić co? Na pewno możesz wziąć pod uwagę rady, o których pisałam w poprzednich zdaniach.Zależy jak długie będą spojrzenia.
Możesz tez natchnąć się na dziewczyny,które będą brutalnie bawiły się Twoimi "podchodami" - taki jest niestety ułożony ten świat. Ja osobiście, gdybym była chłopakiem i zauważała,że dość długo odprowadzamy się wzrokiem,to podjęłabym działania; jestem idealistką, więc pewnie by się to skończyło fiaskiem,ale przynajmniej miałabym świadomość,że spróbowałam.
Puentą będzie cytat z piosenki:
"Więc dalej idź, mój zagubiony Książę
Szukaj szczęścia, ja wiem, że odnajdziesz je
I odzyskasz swe zagubione sny
Bo nie jesteś sam i nie jesteś zły".
Chcialbym porozmawiac z Panna Niczyja prosze o kontakt jezeli masz gg to odpisz na forum to ci podam nr gg. Prosze o odpowiedz.
Przeczytaj ksiazke GRA Neila Straussa. Powaznie
Ale metody opisywane w "Grze" (ubierzmy to w ładne słowa) traktują dziewczynę dosyć instrumentalnie. Nie liczy się podejście emocjonalne- wrażliwość , uczucia, przywiązanie, bezpieczeństwo, tylko wszystko jest sprowadzane do jednego celu: do zdobycie, schwytania dziewczyny.To strasznie proste rozumowanie.Niestety albo stety większość metod opisywanych przez Straussa jest zwykłym procesem manipulacyjnym, a wiec wyrachowanym, przedmiotowym podejściem. Należy się zastanowić czy ma się honorowe zamiary, jest się szczerym w stosunku do dziewczyny, czy traktujecie ją na zasadzie "potrzeby" czy "obiektu" - zależy jakim jest się człowiekiem. Wrażliwcami czy prehistorycznymi jaskiniowcami mającymi mózg wielkości piłeczki pingpongowej.
Wlasnie niekoniecznie. Wiedze zawarta w Grze mozna wykorzystac,jak to mowisz, honorowo.Znam przypadki chlopakow, ktorym ta ksiazka po prostu dala nowe spojrzenie na sprawy dziewczyn, pozbawila niesmialosci.. zdobyli swoje targety (:D) i teraz sa z nimi w kilkuletnim juz zwiazku Nie polecam tej ksiazki jako sposobu na podrywanie, zaliczanie i porzucanie.. ale uwazam, ze moze sie przydac cichym i zakompleksionym.
Cichym i zakompleksionym - owszem,ale 95% populacji używa jej w innych, bardziej demonicznych celach
Fakt. Ale powiem Ci szczerze, ze gdybym byla facetem, chyba sama bym tak robila
To ja nie wiem, ale chyba raczej nie. Postawiałabym na uczciwe reguły gry.
Zgadzam się absolutnie z poprzedniczką uczciwe reguły gry i bycie prawdziwym. Niestety lub stety musisz się przełamać i zagadać i nie chodź z gotowymi tekstami...
Hej ja mam podobny problem....jeżdże codziennie jednym pociągiem z kobietą która wsiada 3 stacje dalej, od długiego czasu już mi sie podoba ale mam taki paraliż jak ją widzę że masakra. Mam wrażenie że mnie dostrzega, czasem nawet nachalnie sie na Nią gapie że chyba nie da sie tego nie zobaczyć, jakiś czas temu mam wrażenie że też tak jakby zalotnie sie spogladała i czasem rzuci spojrzenie w moim kierunku. Na rece nie widzę żadnych obrączek ani pierścionków żeby miała być zamężna ale od jakiegoś czasu sie lepiej ubiera czy to może być oznaka że poznała już kogoś czy może że szuka kogoś????
Chciałbym ją poznać, i mimo strachu chciałbym to zrobić jednak w pociągu jest dość dużo ludzi myślę żeby jak wysiądzie podejść do Niej i powiedzieć jej coś w rodzaju "Jeździmy jednym pociągiem i od dłuższego czasu chciałbym Cię poznać, chciałbym Cię zaprosić na kawę" - czy to dobry tekst by jej nie odrzuciło???
Jasne, wal śmiało... tylko spokojnie jak powie ,,nie", bo dalej przecież będziecie razem dojeżdżać. Żeby nie było niezręcznej sytuacji, bo jak już zagadasz to jednak znajomość zostanie zawarta.:)
32 2015-09-21 21:14:11 Ostatnio edytowany przez MyNombress (2015-09-21 21:16:50)
Jak nie chcesz polec na placu boju to wyjmij kija z dupy i podejdź bez ciśnienia, bez żadnych oczekiwań w stosunku do niej, wyobraź sobie że to w ogóle jest chłopak i chcesz pogadać po koleżeńsku, będzie Ci lżej jeśli mimo wszystko się nie uda i Cię spławi. Ale nie zakładaj od razu najgorszego scenariusza, dziewczyny są z reguły miłe i z Tobą pogada, nawet jakbyś był brzydki i niemiły (a wierzę, że nie jesteś) nawet jak nie będzie chciała gadać to może innego dnia spróbuj ponownie, może za pierwszym razem po prostu miała gorszy dzień.
jak za drugim razem powie halt to kaplica
acha i nie nad interpretuj jej mowy ciała, to że się spojrzała na Ciebie "zalotnie" to może wynik tego, że się na nią gapisz, ona to wie i jest jej głupio i nie wie jak sie zachować
A co jeszcze myslicie jakbym jej list napisał i dał przed tym jak wysiądzie, jak by to mogła odebrać....Kurde dziś jechała i kartke sobie napisałem co mam jej powiedzieć - nie czytałbym z kartki, ale nie wysiadłem za Nią, ludzi gdzieś tyle wysiadło i zaraz jakaś znajoma sie do Niej przykleiła .
Nawet jeśli uda Ci się zagadać,spalisz to,ale warto spróbować,przynajmniej sie przełamiesz
Nawet jeśli uda Ci się zagadać,spalisz to,ale warto spróbować,przynajmniej sie przełamiesz
Czemu mówisz że to spale...
Ale po co zagadywać, najlepiej od razu w łeb i do krzaków
Hej ja mam podobny problem....jeżdże codziennie jednym pociągiem z kobietą która wsiada 3 stacje dalej, od długiego czasu już mi sie podoba ale mam taki paraliż jak ją widzę że masakra. Mam wrażenie że mnie dostrzega, czasem nawet nachalnie sie na Nią gapie że chyba nie da sie tego nie zobaczyć, jakiś czas temu mam wrażenie że też tak jakby zalotnie sie spogladała i czasem rzuci spojrzenie w moim kierunku. Na rece nie widzę żadnych obrączek ani pierścionków żeby miała być zamężna ale od jakiegoś czasu sie lepiej ubiera czy to może być oznaka że poznała już kogoś czy może że szuka kogoś????
Chciałbym ją poznać, i mimo strachu chciałbym to zrobić jednak w pociągu jest dość dużo ludzi myślę żeby jak wysiądzie podejść do Niej i powiedzieć jej coś w rodzaju "Jeździmy jednym pociągiem i od dłuższego czasu chciałbym Cię poznać, chciałbym Cię zaprosić na kawę" - czy to dobry tekst by jej nie odrzuciło???
Daro, skoro jeździsz z Panią codziennie, to może zacznij np. od próby zarezerwowania jej miejsca obok siebie. Jak Pani wsiądzie, to ją zawołaj. Jak już będzie siedziała obok, to rozmowa powinna się jakoś rozkręcić.
Nie wiem, czy to jest genialna rada, ale chyba można spróbować, nie ?
Jedno jest pewne - dziewczyny nie gryzą, z nimi tak samo się rozmawia jak z kumplami, skoro wiesz jak z nimi rozmawiać,postępuj tak samo z dziewczynami,tylko bez wulgaryzmów. Rozmowa zawsze będzie się kleiła,wystarczy tylko słuchać uważnie co ma do powiedzenia dziewczyna,a Ty podejmiesz dalszy ciąg tematu.Można rpozmawiać o wszystkim : filmie, książce,kolegach o całym świecie -tylko trzeba wziąć się w garść.
Sprawa jest bardzo ważna i poważna:)
Na pewno odpuść sobie internetowe porady ze stron dla playboyów jak poderwać laskę, z reguły są strasznie płytkie i mało która da się na to nabrać:P
Hm...jak chcesz zagadać do dziewczyny to po prostu spróbuj. Nie po chamsku tylko szczerze. Trzeba być miłym i sympatycznym. I tyle. Wiadomo, że nie kazdej lasce spodoba się , że zagadujesz bo żadko się to zdarza. Niektóre dziewczyny sa niepewne siebie i w ogóle moga na poczatku trochę się przestraszyć. Więc po prostu trzeba to zrobić z klasą i bez spiny
Jeżeli chcesz zagadać do dziewczyy użyj sposobu Herberta, gdy będziesz szedł na pasach i dziewczyna będzie obok ciebie możesz spróbować powiedzieć ''Hej mała, co masz w plecaku d:^)'' Polecam Xblasta
Jeżeli chcesz zagadać do dziewczyy użyj sposobu Herberta, gdy będziesz szedł na pasach i dziewczyna będzie obok ciebie możesz spróbować powiedzieć ''Hej mała, co masz w plecaku d:^)'' Polecam Xblasta
Jeżeli chcesz zagadać do dziewczyy użyj sposobu Herberta, gdy będziesz szedł na pasach i dziewczyna będzie obok ciebie możesz spróbować powiedzieć ''Hej mała, co masz w plecaku d:^)'' Polecam Xblasta
A ona Ci odpowie "mała, to jest Twoja pała"
Siadaj Stefan, pała.