Moim problemem jest bariera przed seksem. Zostałam zgwałcona pare lat temu ale staram się do tego nie wracać i chcę żyć normalnie. Na co dzień nie myśłę o tym ale kiedy mój partner oczekuje ode mnie abyśmy poszli do łóżka, mimo, że chcę to z nim zrobić boję się i nie potrafię sie przemóc. Od tamtej pory kiedy zostałam zgwałcona nie uprawiałam z nikim seksu. Mój partner wie o tym wydarzeniu w moim życiu i to rozumie ale przecież wiecznie nie będzie czekał aż się zdecuduję pójść z nim do łózka, nie wiem co mam zrobić bo naprawdę, chciałabym ale coś mnie blokuje i nie wiem jak mam sobie z tym poradzić...
Witam
Współczuję Ci jedyną radę jaką Ci mogę dać to udaj się na wizytę do psychologa . Mnie pomógł w innej sprawie , a myślałam że sama sobię poradzę . Niestey nie , a i jeszcze jedno nie próbój zmuszać się . Uważam że naprawdę tylko wizyta ci pomoże
Hej!
Zgadzam się z Basią - psycholodzy potrafią wyciągnąć ludzi z niejednego dna, pokazać im, że można zupełnie inaczej spojrzeć na życie oraz na siebie. Mimo, że ja na szczęście jeszcze nie musiałam korzystać osobiście z ich pomocy, to mam kliku znajomych, którzy z pewnością nie poradziliby sobie ze swoimi kłopotami bez fachowej pomocy. Jeśli pójdziesz, to myślę, że z pewnością nie będziesz żałowała. A może spróbujesz namówić swojego partnera do tego, aby poszedł z Tobą? Taka wizyta i Jemu pewnie pozwoliłaby postawić się w Twojej sytuacji - lepiej zrozumie Twoje lęki i obawy.
Serdecznie Ci współczuję, bo to co się stało jest straszne. Ostatnio ja zadałam swojemu chłopakowi pytanie jak by się zachował gdyby mnie ktoś zgwałcił. Strasznie Go to zaskoczyło, ale nie potrafił odpowiedzieć. Bo chyba nikt nie potrafi wyobrazić sobie takiej sytuacji.
Bądź dzielna i może troszkę bardziej spróbuj zaufać swemu partnerowi ... Trzymaj się
tez jestem za psychologiem! on naprawde Ci pomoże! a może razem powinniście też iść na jedną z wizyt?! pozdrawiam,trzymaj się cieplutko
walcz z tym trzymaj sie i wybierz sie do specjalisty
to nie wstyd, a on ci pomoze
moze warto isc z chlopakiem, żeby on tez mogl wypowiedziec sie od swojej strony, wdety bedzie latwiej lekarzowi wam pomóc
Moim problemem jest bariera przed seksem. Zostałam zgwałcona pare lat temu ale staram się do tego nie wracać i chcę żyć normalnie. Na co dzień nie myśłę o tym ale kiedy mój partner oczekuje ode mnie abyśmy poszli do łóżka, mimo, że chcę to z nim zrobić boję się i nie potrafię sie przemóc. Od tamtej pory kiedy zostałam zgwałcona nie uprawiałam z nikim seksu. Mój partner wie o tym wydarzeniu w moim życiu i to rozumie ale przecież wiecznie nie będzie czekał aż się zdecuduję pójść z nim do łózka, nie wiem co mam zrobić bo naprawdę, chciałabym ale coś mnie blokuje i nie wiem jak mam sobie z tym poradzić...
A może spróbuj afirmacji?...To dobrze , ze nie myślisz o tym co było , nie wracasz do tego.Dlatego postaraj się jak najczęściej myśleć pozytywnie.Jak tylko zaczniesz o tym myśleć to przywołuj do siebie tylko pozytywne myśli.Wmawiaj sobie , że seks jest bardzo przyjemny, że to co robi Twój partner też...że pragniesz tego...Mów sobie , że jesteś piękna , atrakcyjna , seksowna... Może jakieś winko przed?...No i postawa partnera też jest sprawa niebagatelną.Musi wykazać dużo cierpliwości , delikatności i wyczucia.Jest szansa , że w końcu tak Cie rozbudzi , że zapomnisz o tym co złe , a zapragniesz z nim być bardzo blisko? tylko nic na siłę...
Jednak jak to nie pomoże , to może rzeczywiście warto wybrać się do psychologa?...Trzymam kciuki
Psycholodzy nic nie potrafią! Mi nie pomógł!
To, że Tobie nie pomógł, nie oznacza, że nic nie potrafią. Są różni ludzie, różne problemy i różni psychologowie. Nie można generalizować. Jak już wspomniałam wcześniej ja z kolei znam osoby którym bardzo pomogli specjaliści.
Dobrze ale oni nie wiedzą co ja czuję . Zanim to sie stało jeszcze "tego" nie robiłam .
witam
Ja w pewnym sensie też zostałam zgwałcona , bo mój były ok staral sie na początku bardzo .
Za 1 razem było boSskko ! Ale po ok. 4 miechach to było zmuszanie. Smsy kochanie było bosko musimy to powtórzyć. Przyjdź jutro . Będzie fajnie. Kochałam go ,przychodziłam ,ale to straszne było . Kiedyś przyszłam i powiedziala mu ze nie chce bo NIE a on powiedział czemu ?! A ja że "Bo nie i tyle" On zaczął mnie nakręcać na swój sposób co mu nie wychodziło połozył mnie na łozko ,ale ja sie wyrywwałam , a on powiedział KOCHANIE TYLKO RAZ I PUSZCZAM ! pRZYTRZYMAŁ MIE MOCNO I CO ? mUSIAŁAM to zrobić. Teraz boję się sexu z moim obecnym . Bardzo bym chciała ,ale gdy dochodzi do "obściskiwania się"wszystko wraca !
Rozumiem Cie ~łyżka~ ja tez prosze o pomoc
dziewczyny z takim problemem nie poradzicie sobie same- my możemy Was jedynie pocieszyć, wysłuchać, powiedzieć że będzie dobrze.. ale od prawdziwej pomocy jest specjalista- wizyta u psychologa to najważniejszy krok.. poszukajcie najlepszego specjalisty w Waszej okolicy, nie bójcie się-to dla Waszego dobra!!
pamiętajcie że nie jesteście winne temu co się stało-jesteście ofiarami ale możecie żyć normalnie i ułożyć swoje życia!!
To jest pewne...nie poradzicie sobie napewno z tym same....i nawet najlepsze forum na swiecie nie jest w stanie wam pomoc...nie oszukujmy sie...psycholog to jest jedyne wyjscie...to jest zbyt powazna sprawa....:(
Psycholog być może udzieli fachowej rady, ale to nie rozwiąże problemu. Wiele zależy od Twojego partnera; jeżeli ustawicznie będzie okazywał Ci czułość i miłość, tragiczne wspomnienia rozpłyną się w mgle niepamięci.
[anima sola ] Okay ,ale co mam robić jak go nakręcić i jeszcze żeby ponieść się emocją ?
żeby było fajnie ? Nie chce odrau sexu ,ale jakies fajne "zabawy" ?
Znacie coś takiego ?
Dzięki [anima sola ]
[anima sola ] Okay ,ale co mam robić jak go nakręcić i jeszcze żeby ponieść się emocją ?
żeby było fajnie ? Nie chce odrau sexu ,ale jakies fajne "zabawy" ?
Znacie coś takiego ?
Dzięki [anima sola ]
Tylko ,że fajna zabawa dla Ciebie nie musi kończyć się stosunkiem natomiast dla faceta może być takie zachowanie niezrozumiałe, gdyż najczęściej po pieszczotach są gotowi do współżycia. Trudno może być pogodzić twoje oczekiwania z jego oczekiwaniami.
mala_czarna napisał/a:[anima sola ] Okay ,ale co mam robić jak go nakręcić i jeszcze żeby ponieść się emocją ?
żeby było fajnie ? Nie chce odrau sexu ,ale jakies fajne "zabawy" ?
Znacie coś takiego ?
Dzięki [anima sola ]Tylko ,że fajna zabawa dla Ciebie nie musi kończyć się stosunkiem natomiast dla faceta może być takie zachowanie niezrozumiałe, gdyż najczęściej po pieszczotach są gotowi do współżycia. Trudno może być pogodzić twoje oczekiwania z jego oczekiwaniami.
I wlasnie tu jest problem......:(
mysle ze najlepszy i tak jest psycholog...
[zagubiona23 ] ! Mój chłopak o wszystkim wie i rozumie i wie ,ze potrzebuje czasu .
A chodzi mi o to zeby go jakoś zadowolić co rozumiem pod pretekstem zeby nie konczyło sie na stosunku. A na miłych wspomnieniach .
mala_czarna...wiesz ciezko bedzie ...ciesze sie ze masz tak wyrozumialego faceta...naprawdwe to rzadkosc....
To moze faktycznie zastanow sie nad gra wstepna....przedluzona...
Mój facet to rozumie i nie nawidzi takich typów jak np. mój były, ale wiem ,że dla niego to też trudne jest . Czekanie, ale to nie jest moja wina ,że tak wyszło ;(
chciałabym go jakoś zadowolic , ale nie obiecując zbyt wiele ;] Nie mam pomysłow
pozazdrościć faceta. mój mnie zostawił uznając, że moja przeszłość jest zbyt depresyjna... długo nie mogłam się pozbierać.
Witam. Przeżywam dokładnie to samo co Łyżka... Owszem, mam wyrozumiałego faceta, który wie o wszystkim, ale po prostu nadal nie mogę się pozbierać... To ciągle wraca... O żadnym zbliżeniu nawet nie ma mowy, choć wiem, że mu na tym zależy, ale nie chcę robić niczego wbrew sobie. Zależy mi na nim i powiedziałam mu, że nie chcę tego robię przed ślubem, bo chcę mieć pewność, że zrobię to z odpowiednim facetem. I szczerze ucieszyłam się, gdy mi powiedział, że nie chce się na razie żenić, bo będę mieć więcej czasu, żeby dojść do siebie. Ale nie wiem jak długo jeszcze będę w stanie to wszystko ciągnąć...
Nie nawidze takich s.... co gwałacą. Gdybym takiego dorwal to bym go wykastrował ostym nozem i nabił dupskiem na pal w centrum miasta!!Z tabliczką "Zgwałciłem ":/ Nie macie się obwiniac ten facet był tak beznadziejny ze nie mógł sobie znaleśc zadnej dziewczyny więc to nie była wasza wina on jest ciotą i parówą nie wy. Ja rozumiem wasz lęk i traumę. Alę wierze że czas goi rany poprostu nie myślcie o tym myście że jesteście kochane podziwiane piekne. Jesteście normalnymi kobietami. Całuję i tylę Was mocno :* Pozdrawiam
Tylko że nie tak łatwo jest przejść do porządku dziennego po czymś takim...Nie mówiąc już o tym, że takie wydarzenie strasznie podkopuje wiarę w siebie...
Wiadomo że nie jest łatwo dlatego bardzo Ci współczuję i dzielę z Tobą ten ból. Ale nie warto do tego wracać zmartwiać się ni zmienisz tego co juz sie stało. Trzeba myślec dalej przeciez jest promyk nadzieji ktoś Cię kocha prawda ?? Ktoś uważa że jesteś piękna że jesteś dobrą osobą. Nie ma sensu życ w traumie i obwiniać siebie bo tylko będziesz isę z Tym żle czula wybiegnij w przyszłosc zobacz siebie za parę lat szcześliwa spełniona kobieta a może już mama W życiu jest tak mało radosnych chwil że treba się nimi delektować jak najdłużej Pa pozdrawiam
Cóż niestety forum Ci w tym raczej niestety nie pomoże, każdy tutaj może Ci dodać otuchy, wspierać Cię, ale to Ty musisz przełamać te bariery, a najlepszą pomoc uzyskasz tylko od lekarza specjalisty i swojego partnera.
26 2010-03-23 15:00:23 Ostatnio edytowany przez moNniaaaa (2010-03-26 08:35:22)
Wiem, że nie można żyć w traumie, ale o tym nie da się zapomnieć... To wszystko wraca i to w najmniej odpowiednich momentach. Chyba potrzebuję jeszcze więcej czasu, żeby się p tym pozbierać. Nie wiem tylko czy mój chłopak to wytrzyma...
Chyba jednak nie wytrzyma. Ostatnio strasznie się zmienił. Przedtem był opiekuńczy, wyrozumiały. Teraz stał się nachalny i zaborczy. Staram się hamować jego popęd seksualny, ale z tego wynikają tylko kłótnie. Nalega, żebyśmy się kochali. Próbuje z nim rozmawiać, tłumaczyć mu, że nie jestem jeszcze gotowa, ale on chyba tego nie rozumie. Nalega na rozmowy o seksie, których nie lubię, bo mnie krępują. Mówi, że mnie kocha, ale coraz rzadziej to okazuje. Potrzebuję wsparcia, a nie psychicznego zmuszania mnie do seksu. Im bardziej nachalny się staje, tym bardziej zamykam się w sobie i oddalam od niego. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby się pozbierać, a on mi tego nie ułatwia.
Pewnie mi poradzicie, żebym go rzuciła, ale nie chcę tego zrobić, bo go kocham. Już nie wiem, co mam robić...
Monia, nic nie rób wbrew sobie! Jeśli potrzebujesz czasu to go sobie daj
Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze
Mona, on MUSI zrozumieć, że w tej sprawie nie może na Ciebie naciskać. Powiedz mu, że tym co robi (jaki jest nachalny, zaborczy), to jeszcze bardziej powoduje zamknięcie Ciebie w sobie i gdybyście zrobili to przez jego wymuszenie, to tylko dodałby bólu i cierpienia do Twojej traumy. Spytaj się go czy tego właśnie chce. Czy chce być taki sam jak tamten - na siłę zmusić Cię do czegoś, czego w tej chwili nie chcesz bo nie jesteś gotowa.
Jeżeli nie potrafi tego uszanować, to lepiej niech odejdzie. Trudno. Znajdzie sobie taką, która na zawołanie rozłoży przed nim nogi i już.
Monia, po co zaraz rzucać? Staram się w tym co piszesz zrozumieć i Ciebie i jego. Ty wiesz i chyba każdy kto ma trochę oleju w główie też wie, że to jest wyjątkowa sytuacja - gdy po takich doświadczeniach starasz się na nowo wszystko poukładać. Tylko osoby po takich przejściach jak i ich partnerzy są w stanie wiedzieć z jakimi emocjami, z jaką traumą przychodzi im się zmierzyć. Próbuję sobie "tylko" wyobrazić jak wielki ból czujesz i jakie demony przeszłości w Tobie siedzą. I pewnie to musi trwać w czasie ale wiedz też, że dla Twojego chłopaka to też nie jest łatwe. Piszesz, że starał się, pomagał Tobie czyli zależało mu. Teraz dajesz znać po prawie 4 m-cach pisząc że zmienił się. Być może brakuje mu nie tyle cierpliwości co sił i wsparcia - także z Twojej strony. NIe znam Was i nie wiem jak sobie próbujecie radzić ale też daleki jestem żeby powiesić na nim psy. Możliwe, że dramatyczne przeżycia zagnieździły się w Tobie tak mocno, że nie jesteś jeszcze gotowa obiektywnie oceniać tego co teraz próbowaliście tworzyć. Konstrukcja emocjonalna facetów jest inna by nie nie mówić prostsza. Nie usprawiedliwiam go i nie umniejszam też Twoim przeżyciom ale czy to nie jest tak, że w Tobie jest póki co bariera nie do pokonania? Może on czekał, dawał Tobie czas jak i sygnały, że nic z jego strony Tobie nie grozi a i tak zobaczył, że nie ma efektu jakiego pragnął. Jesteście jeszcze dośc młodzi. Być może nie radzicie sobie jeszcze z tak poważnymi przeżyciami. Ale spróbuj wychodzić na przeciw, dalej podawaj mu dłoń byście mogli krok po kroku przesuwać się do przodu. Daj mu od siebie coś takiego co go zmobilizuje, da nadzieję, że może pomóc Ci wyleczyć się z problemów. I wiedz jedno, że nie piszę tego po to by znaczyło że masz w końcu iść z nim do łóżka. To zdecydowanie może poczekać ale pomyśl, że nie na zawsze TE sprawy będą dla Ciebie oznaczać krzywdę. Ale finalnie nie rób nigdy niczego wbrew sobie. Trzymam kciuki za Was i za fakt żebyś w końcu poczuła się komfortowo
31 2010-07-20 09:39:05 Ostatnio edytowany przez moNniaaaa (2010-07-20 13:55:59)
Ale ja go wspieram jak tylko mogę, zawsze może na mnie liczyć. Zwłaszcza ostatnio. Ale jakoś nie mogę przełamać tej bariery...
Potrzebowałam kilku miesięcy, żeby się do niego zbliżyć. Żeby nie wpadać w panikę, kiedy mnie dotykał. I pewnie będę potrzebowała jeszcze trochę czasu, żeby się przemóc. Przesuwamy się naprzód małymi krokami i to mi odpowiadało. Myślała że jemu też, ale dla niego to chyba zbyt wolno. Może chce mnie rzucić od razu na głęboką wodę. Tylko robienie tego na siłę wcale mi nie pomoże. Boję się, że mogę go za to znienawidzić...
Czytalem, i pomimo gniewu ze strony kobiet jaki mogę wywołać napisze cos z meskiego punktu widzenia. Facet prawdopodobnie spodziewał się z 'tym' problemów, mogły go przerosnąć, a potrzeba kochania sie nasiliła. Zmierzam do tego że każdy z nas ma swoje 'grance' juz by chciał zacząć. Moja miłość miała złe doświadczenia z poprzednim (w kazdym wypadku nie tak złe jak Ty), Wymagało to odemnie cierpliwości, powoli poznawała moje cialo, najpierw przez spodnie, potem reka w srodku, po jakims czasie caus itd. Za każdym razem dawałem jej do zrozumienia ,że sprawia mi dużą przyjemność.
Ja bym radził porozmaiwać z nim szczerze, powiedzieć co czujesz. Ale i spróbować metody 'malych kroczkow'
Zresztą jestem facetem, co moge wiedziec?
Bo tego co przerzyłaś facet tak naprawdę nei zrozumie.
Mogę się obiema rękami podpisać pod tym, co napisał Don Pedro. Ta sytuacja jest też bardzo trudna dla niego, tym bardziej, jeżeli jest tak młodym mężczyzną...
Zastanawiam się także, w jakim stopniu może szkodzić Waszemu związkowi nadawanie mu terapeutycznego charakteru. Rzecz jasna, każdy związek z kobietą po takich przejściach w pewien sposób pomaga jej dojść do siebie i służy temu, żeby odbudować nadwątlone zaufanie do płci przeciwnej, ale czasami problemy emocjonalne kobiety są tak duże i tak bolesne, że dla jej własnego dobra najlepiej nie zdawać się tylko na tą nową miłość.
Nie zastanawiałaś się nad wizytą u psychologa?
Jak wiesz, Monniaaaa, ja też zostałam zgwałcona. I także miałam czułego, wyrozumiałego partnera, który powoli przełamywał moje kolejne bariery. A mimo to, kiedy już zdecydowałam, że chcę uprawiać z nim seks, zareagowałam wręcz histerycznie - popłakałam się, chciałam, żeby wyszedł, chciałam się rozstać - słowem kompletnie nie opanowałam tego, co się wtedy dla mnie wydarzyło. I podjęłam najlepszą decyzję, jaka była możliwa, poszłam do seksuologa, który skierował mnie na terapię. Zdjęłam i sobie i swojemu partnerowi ogromny ciężar z barków, a co najważniejsze, 2-3 miesiące później znów spróbowaliśmy - i z seksem nie mieliśmy już problemu.
Ale ja chcę z nim szczerze rozmawiać, mówię mu o swoich oczekiwaniach. Tego samego chcę od niego, żeby też mówił o swoich oczekiwaniach, ale on tego nie robi. Strasznie mnie to denerwuje i frustruje.
Oczywiście, że próbujemy metody "Małych kroczków" i zaszliśmy dość daleko, ale nie chcę się narazie posuwać dalej. Nie chcę robić tego pod presją, żeby tylko dał mi spokój i więcej tego nie żądał...
Yvette
Już byłam naprawdę blisko tego momentu przełamania się, choć bałam się, że zareaguję tak jak ty (co już kilka razy mi się zdarzało) ale on wtedy diametralnie zmienił swoje zachowanie. Trochę mnie to odstraszyło i znów zaczęłam się bać i czuć nieswojo... Kiedyś był bardziej czuły i wyrozumiały, a teraz mam wrażenie, że zależy mu tylko na seksie...
On jest 4 lata starszy ode mnie. Oczywiście, że zastanawiałam się nad wizytą u psychologa, ale nie wiem, czy będę potrafiła opowiadać o tym, co się stało...
35 2010-07-21 10:11:53 Ostatnio edytowany przez alaclaudie (2010-07-21 10:12:40)
Monia miotasz sie i nie chcesz zeby Ci sie pomogło. Robisz to po swojemu bezskutecznie.
Po co kopać dół łopatą zajmując na to tydzień jak można wynająć koparkę i zrobić to w 15 minut.
Psycholog, seksuolog jest przygotowany na to że będzie Ci ciężko, możesz płakać, możesz nawet napisać na kartce jeśli słowa Ci nie przejdą przez gardło.
Tylko daj sobie szansę!!
Nie wymagaj od chłopaka wiedzy jaką ma terapeuta. On wie że zrobiono Ci krzywde ale pojęcie o tym ma takie jak Ty o produkcji siatek.
Ale ja chcę dać sobie pomóc. Właśnie chce się umówić (prywatnie) z psychoterapeutką, która uczyła mnie w szkole, tylko nie wiem, czy będzie mnie stać na to, żeby kontynuować terapię... Na wizytę i psychologa trzeba czekać ponad 3 miesiące...
hmm a może lepiej umówic sie z kims kto to robi z urzędu? Jesli ona Cię skosi 100zł za h np. i nie dokończysz terapii?
Albo jesli nie zachowa dyskrecji?
Wizyta kosztuje 50 złotych za 50 minut. Już mnie nie uczy, więc może robić co chce.
dziewczyny,tak a propo polecam ksiazke Zawsze Bezpieczna. Zawarte tam sa psychologiczne aspekty samoobrony kobiet.
Monniaaa, zawsze polecałam miejskie ośrodki interwencji kryzysowej. Wbrew nazwie można tam liczyć nie tylko na interwencję kryzysową, ale także na terapię długotrwałą, a co najważniejsze, bezpłatną. Nie wiem, jak w Twoim mieście, ale w moim rodzinnym Szczecinie pracuje zespół fajnych, kompetentnych terapeutów.
Takie ośrodki dysponują kilkoma terapeutami, więc gdy jeden nie dopasuje się do pacjenta (a to również istotne), można go zmienić na innego bez obawy, że pozostanie się bez środków finansowych na dokończenie terapii.
Byłam u psychoterapeuty...Było ciężko, ale naprawdę pomogła mi uporządkować swoje myśli. Potrafiła nazwać emocje, jakie mną targają. to była takie... oczyszczające. Choć trochę byłam zaskoczona, kiedy powiedziała, że terapia może potrwać rok. Ale chyba zdecyduję się na jej kontynuowanie... Narazie się zastanawiam.
Monia!! jak się cieszę że w końcu to zrobiłaś! Żeby całkowicie zamknąć ten rozdział warto żebyś pochodziła jeszcze na terapię.
Tak, wiem. Choć koszty mnie trochę odstraszają, ale chyba się zdecyduję.
Chcę zrobić to dla siebie, dla mojego chłopaka... Dla nas...
Może będzie nam się łatwiej dogadać w tej kwestii. Zobaczymy...