madzia0311 napisał/a:tosia123 napisał/a:jeśli mu nie powiesz sytuacja będzie wyglądała tak:
będzie kochał to dziecko nie wiedząc,ze ono nie jest jego.
jeśli dowie się ,że dziecko nie jest jego np po 5 latach to nie przestanie go kochac..Madziu, nie do końca się z Tobą zgadzam. Znajomy opowiedział mi kiedyś historię ze swojego życia - mieli z żoną syna, po kilku latach urodził się drugi. W małżeństwie nie układało się dobrze, ale był szczęśliwym tatą. Po jakimś czasie zaczął podejrzewać, ze żona od dłuższego czasu go zdradza. Żona wszystkiego się wyparła, ale on zdobył dowody. Zaczął podejrzewać, ze młodszy syn nie jest jego. Chciał wychowywać obu pomimo wszystko, ale zażądał testów DNA - żeby wiedzieć. Żona odmówiła, więc wykonał je potajemnie. Okazało się, że młodszy syn nie jest jego dzieckiem. Przedstawił żonie wyniki badań, miał do niej ogromny żal, ale chciał zrobić tak, żeby dzieci na tym nie ucierpiały. Jednak żona wzięła sprawy w swoje ręce - nie wiem dokładnie jak to było, ale zamieniło się to w wielką kłótnię i pranie brudów - żona zabroniła mu kontaktów z młodszym synem, ale chciała, zeby płacił na niego alimenty. Mój znajomy opowiadał, jak domagał się kontaktu z młodszym dzieckiem, które wychowywał przecież przez kilka lat... Chciał widywać się z obojgiem dzieci, ale żona była nieugięta. Mówił, że serce go bolało kiedy przyjeżdżał pod dom po starszego chłopca, a młodszy siedział z nosem przy szybie i patrzył na nich... Dramat. Mój znajomy jest naprawdę normalnym, wrażliwym facetem - ale w tej sytuacji po prostu musiał nauczyć się przestać kochać to dziecko. I z pespektywy czasu mówi, że człowiek jest naprawdę silny i zdolny do rzeczy pozornie niemożliwych - ze zmianą uczuć włącznie. Ta jego reakcja była akurat "wymuszona". Ale myślę, że wielu facetów po wiadomości, ze dziecko nie jest ich -odwróciłoby się zupełnie od tego dziecka chociaż nie byłoby ono niczemu winne. Myślę, że w niektórych przypadkach jest to wyraz "męskiej dumy", a w innych taki mechanizm obronny.
A wracając do autorki postu: trudno jest doradzać nie znając Ciebie, Twojego męża... A nawet znając Was trudno byłoby przewidzieć reakcje. Z jednej strony zawsze byłam zwolenniczką mówienia prawdy, ale w tej sytuacji musisz liczyć się z tym, że mąż odejdzie i zostaniesz sama z dwójką dzieci. Życzę Ci dużo siły i podejmowania dobrych decyzji - dobrych przede wszystkim dla dzieci.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAle bzdura!!! Tak po prostu przestał kochać drugie dziecko!!! Idiota nie ojciec ! Dobrze zrobiła ta jego żona że mu zabroniła widzeń!!