Poczucie żalu, tęsknota? Może nie warto było? Jednak nie, jestem dumna, że to zrobiłam. Lecz od czasu do czasu jakby powraca to uczucie. Żal mi siebie, jego, sytuacji? Wiecie chyba jak to bywa po rozstaniu. Mam wcale nie dużo doświadczenia? Ale dziś nie o tym.
Czego najbardziej żałuje kobieta? Słyszałam gdzieś, że miłości? Możliwe, nie będę się sprzeczała, dobrze siebie znam. Ale to nie limit. Żałujemy też wielu innych rzeczy: niewykorzystanych okazji, z gorąca wypowiedzianych słów, zbyt pośpiesznie zrobionych wniosków, przyjętych decyzji? Szczególnie tego, czego nie zrobiliśmy. Ile tego jest? Ale czy warto powracać do tego myślami. O tyle, żeby tylko zrobić prawidłowe wnioski i czegoś się nauczyć z sytuacji. Dalej pozostaje tylko masochizm. Nie warto po każdym kroku patrzeć wstecz. A może żal to sygnał, że coś robić było rzeczywiście nie warto. Co o tym myślicie? Czy czegoś żałujecie w swoim życiu?
- że się nie dostałam na studia dzienne i nie miałam wcale studenckiego życia
- że wielokrotnie zbyt długo podejmuję ważne decyzje
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że najbardziej żałuje się niepopełnionych błędów... I chyba się z tym zgodzę. Mnie najbardziej uwierają właśnie takie sprawy - "a gdybym zaryzykowała? postawiła wszystko na jedną kartę?". Całe szczęście mało jest takich momentów w mojej przeszłości, bo zwykle dawałam się ponieść. Jasne, że były decyzje które niosły negatywne konsekwencje, których żałowałam - ale z perspektywy czasu cieszę się, że zapadły. Nawet tak zwane błędy mogą być konstruktywne, o ile wyciąga się z nich wnioski - dzięki moim błędom stałam się silniejsza, bardziej odporna, odważna.
A poza tym cała moja przeszłość, to co było dobre i to co było złe, to wszystko doprowadziło mnie do momentu, w którym jestem teraz. A teraz jestem szczęśliwa .
Żałuje, ze poznałam pewnego typa, który potraktował mnie potwornie, pozostawił po sobie tylko nienawiść, smutek i uraz do pewnej rzeczy. To wszystko już jest nieważne i nieaktualne ale wiele przecierpiałam przez niego i bardzo żałuję, ze kontynuowałam znajomość. Gdybym tego nie zrobiła, prawdopodobnie nikt by mnie nie skrzywdził. To tyle...
Kiedyś gdzieś przeczytałam, żenajbardziej żałuje się niepopełnionych błędów...
A ja żałuję nie moich błędów. Żałuję, że zostałam przywieziona z powrotem do Polski w dzieciństwie - bo ciekawi mnie kim bym mogła być i jakbym żyła gdybym dorosła tam. Żałuję, że moja matka nie spisała testamentu z czym się nosiła miesiącami i w efekcie w spadek po niej wszedł mój ojciec (mimo rozwodu - bo nie było podpisanej konwencji prawnej między tymi krajami) Takie tam - coby było gdyby było
Żałuje, ze poznałam pewnego typa, który potraktował mnie potwornie, pozostawił po sobie tylko nienawiść, smutek i uraz do pewnej rzeczy. To wszystko już jest nieważne i nieaktualne ale wiele przecierpiałam przez niego i bardzo żałuję, ze kontynuowałam znajomość. Gdybym tego nie zrobiła, prawdopodobnie nikt by mnie nie skrzywdził. To tyle...
Oj ja tez,żałuję że weszłam w tą relację. I żałuję, że nie skorzystałam z pewnej oferty pracy, która za pewne dałaby mi lepszą przyszłość. Eh..byłam wtedy jeszcze głupia, tzn niedoświadczona;)
7 2011-05-04 20:44:33 Ostatnio edytowany przez falka (2011-05-04 20:50:02)
falka napisał/a:Kiedyś gdzieś przeczytałam, żenajbardziej żałuje się niepopełnionych błędów...
A ja żałuję nie moich błędów. Żałuję, że zostałam przywieziona z powrotem do Polski w dzieciństwie - bo ciekawi mnie kim bym mogła być i jakbym żyła gdybym dorosła tam. Żałuję, że moja matka nie spisała testamentu z czym się nosiła miesiącami i w efekcie w spadek po niej wszedł mój ojciec (mimo rozwodu - bo nie było podpisanej konwencji prawnej między tymi krajami) Takie tam - coby było gdyby było
Nie nie - chodzi mi o to, że żałuje się błędów, które mogło się popełnić - a z jakiś przyczyn zabrakło nam odwagi przed zaryzykowaniem. Że się stchórzyło.
A ja żaluję, że wcześniej nie zrobiłam nic z przemocą panującą w moim domu. Może gdybym wcześniej zareagowala, nie bala się tak ojca, to nie przezywałybysmy z mama tego piekła az 17 lat.
Żałuje, że nie podjęłam kilku decyzji, lub podjęłam decyzje zbyt pochopnie, nieprzemyślanie.
Jeszcze cos by sie znalazlo pewnie, ale teraz te pamietam:)
A ja żałuję, że brakowało mi odwagi 20 lat temu, aby iść za głosem serca i brakuje mi jej dziś choć historia w jakiś sposób się powtarza. żałuję, że taki ze mnie tchórz
Żałuję, że posłuchałam rad niektórych osób odnośnie toksycznego związku, który polecali mi kontynuować, przez co zniszczyła się moja psychika...
Żałuję, że nie zawsze byłam w domu, przez co nie zawsze obroniłam matkę przed agresją ojca.
Żałuję tego, że niektórym osobom za bardzo zaufałam...
Żałuję czasem swoich myśli:(:(
monic116-żałuję dokładnie tego samego,co Ty.
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że najbardziej żałuje się niepopełnionych błędów... I chyba się z tym zgodzę. Mnie najbardziej uwierają właśnie takie sprawy - "a gdybym zaryzykowała? postawiła wszystko na jedną kartę?"
Ja jestem osobą, która zawsze ryzykuje, żeby potem nie żałować, żeby nie mówić, że mogłam spróbować czy coś... Ale naturalnie są rzeczy, których żałuje...
Niepotrzebnego związku z pierwszym facetem, problemów i kłopotów związanych z nim...
Skrzywdzenia bliskich osób...
Braku wdzięczności względem mamy, która poświęciła swoje życie dla mnie, bym miała wszystko kosztem jej samej...
Że czasem nie umiem zawalczyć przez pesymistyczne myśli, co wpływa na moją samoocenę...
Zaluje tego, ze nieraz przezemnie byla nie mila atmosfera w domu..
Ze, nie dogadywalam sie z mama przez pewien okres czasu, teraz kiedy mieszkam z daleka od niej widze jaka bylam..
Zaluje, ze nie mialam wczesniej takiego kontaktu z tata jak teraz.. rowniez kiedy jest daleko..
najbardziej żałuje się niepopełnionych błędów
Trochę mnie to dziwi. Jak można żałować niepopełnionych błędów ? To chyba dobrze że się czegoś nie zrobiło skoro to byłby błąd czyż nie ? Myślę że żałować można błędów które się popełniło, a które zaważyły na naszym życiu.
Najbardziej żałuję, że w pewnym momencie swojego życia nie umiałem "zatrzymać się" na chwilę, rozejrzeć "dookoła" i zadać pytania, co tak naprawdę dla mnie jest najważniejsze i jak dalej postępować. Po czym odpowiedzieć sobie na to pytanie...
Najbardziej w swoim zyciu zaluje ze wyszlam za maz...............:(
Hmmmmmmmm ja żałuję czasami,że się urodziłam nic mnie w życiu dobrego nie spotkało same przykrości..., rozczarowania..., ból...,łzy... . I żałuję tego ,że kocham faceta który jest zwykłym D....... ale nie potrafie przestać go kochać najgorsze w tym wszystkim jest,że kocham go jeszcze bardziej... i nie daję już rady.
"Nie można tkwić uparcie w swoim kącie Lasu, czekając, aż inni do nas przyjdą. Czasem trzeba pójść do nich".
Ja żałuję, że nie umiałam prosić o pomoc.
19 2011-05-05 11:26:24 Ostatnio edytowany przez mksudol (2011-05-05 11:38:01)
Żałuję, że jestem tylko człowiekiem który po odkryciu, że został zdradzony i oszukiwany przez dwa lata o orientacji seksualnej partnerki, nie potrafił Jej tak po prostu po tym wszystkim przytulić i powiedzieć 'Nic się nie stało. Wiem, że się bałaś. Rozumiem to. A ja jestem wciąż Twoim przyjacielem'. Wprawdzie próbowałem, ale byłem niestety zbyt słaby...
Z czasem emocje opadają, a duma przestaje mieć już takie znaczenie jak kiedyś. Tego nauczył mnie tamten związek. Natomiast zwykle słowo 'przebaczam', potrafi przynieść ukojenie zarówno krzywdzącemu jak i pokrzywdzonemu
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
20 2011-05-05 12:20:03 Ostatnio edytowany przez Olinka (2011-05-05 16:23:01)
A ja załuje ze tak poźno zaczałem walczyc ze swoimi słabosciami. Załuje ze brałem przez całe zycie do siebie sugestie "bliskich" którzy całe zycie niszczyli moje ego "masz trójke na swiadectwie bedziesz kopał rowy łopatą" załuje ze nie miałem odwagi isc za sobą... nie bedziesz boksował... a kto sie bedzie uczył. Załuje ze w pracy nie wulgaryzm szefa a tylko sam coraz bardziej wypluwałem sobie flaki, siedziałem wieczorami nad papierami firmowymi i rzadko miałem czas zeby jeść a kazdy dookoła wykorzystywał mnie i zrzędził ze mało mało mało.... Załuje ze wiekszośc waznych decyzji w moim zyciu to sugestie innych a nie mój własny osąd.
Pozdrawiam
21 2011-05-05 12:34:55 Ostatnio edytowany przez gothab (2011-05-05 12:42:42)
Żałuję, że słuchałam się ludzi, przez co robiłam, rzeczy na które nie miałam ochoty, ale chciałam sie przypodobać..
Żałuję, że wybrałam złe towarzystwo, ( mając dobrych przyjaciół i na poziomiomie)
Żałuję, wyboru szkoły, przez którą nie widze perspektyw na znalezienie dobrej pracy, niestety jestem za daleko żeby zrezygnować.
Żałuję, że dałam 3 szanse, kiedy zdradzał mnie facet.
żałuje również, że za bardzo ufałam ludziom, i mowiłam o swoich problemach, które zostały poźniej wykorzystywane dla ich własnych korzyści,
żałuje, że byłam za dobra dla osób, które sie odwróciły ode mnie kiedy potrzebowałam pomocy.
A ja żałuje tylko jednego - że czasem brakuje mi prawdziwej odwagi aby stawić czoła swoim problemom, że nie powiem tego co myślę bo boję się o uczucia innych ,że niekiedy uciekam, chowam głowę w piasek i myślę, że samo się jakoś wszystko rozwiąże... a tak nie jest. Żałuje, że jestem taka słaba...
23 2011-05-05 15:35:22 Ostatnio edytowany przez Olinka (2011-05-05 16:20:05)
hej,tak czytam wasze posty i tu raczej maz znecal sie nad zona a u mnie w domu matka znecala sie nade mna,chodzilam cala siwa,nogi,plecy,rece na glowie guz na guzie,dlaczego nic nie zrobilam,nie powiedzialam tacie,zaluje ze 13 lat temu wzielam slub,ze wybaczylam matce ze gdy mialam 7 lat to powiedziala ze zaluje ze mnie w szambie nie utopila,zaluje ze wybaczylam mojej matce to ze przespala sie z moim m,ezem gdy ja k....a rodzilam syna,zaluje ze jemu wybaczylam to a teraz zaluje ze jestem miekka dupa zebrajaca o milosc matki, u niej byla tylko moja siostra,zaluje ze jak sie poklocily choc wtedy bylam najlepsza corka dazylam do tego zeby sie pogodzily i co? siostra lepsza ja juz nie A NAJ NAJBARDZIEJ ZALUJE TEGO ZE MAJAC 30+ NIE WIEM CO ZNACZY MILOSC MATKI,NIGDY JEJ NIE CZULAM ale teraz jestem matka i okazuje ja jak tylko moge i dumna jestem z tego ze moj syn 13 nie wsydzi sie dac buziaka mamie przed szkola gdzie sa koledzy aha i napewno zaluje te bledy ktore jeszcze popelnie.
A ja załuje ze tak poźno zaczałem walczyc ze swoimi słabosciami. Załuje ze brałem przez całe zycie do siebie sugestie "bliskich" którzy całe zycie niszczyli moje ego "masz trójke na swiadectwie bedziesz kopał rowy łopatą" załuje ze nie miałem odwagi isc za sobą... nie bedziesz boksował... a kto sie bedzie uczył. Załuje ze w pracy nie wulgaryzm szefa a tylko sam coraz bardziej wypluwałem sobie flaki, siedziałem wieczorami nad papierami firmowymi i rzadko miałem czas zeby jeść a kazdy dookoła wykorzystywał mnie i zrzędził ze mało mało mało.... Załuje ze wiekszośc waznych decyzji w moim zyciu to sugestie innych a nie mój własny osąd
Pozdrawiam
Witaj Markoss kazdy jest kowalem wlasnego losu doszles do tego sluchales bliskich a nie samego siebie,po Twoim poscie zrozumialam ze chciales boksowac to z szefem tez pewnie sobie poradzisz gg35549209
Nie pisz, proszę, posta pod postem, a jeżeli chcesz coś dopisać użyj opcji "edytuj", o czym mówi pkt 11 naszego Regulaminu. (Moderatorka Olina)
Żałuję, że dwa razy w życiu (tylko i aż dwa razy) wychodząc z domu po wizycie u rodziców nie pożegnałam się z moim tatą. Ten drugi (to było o jeden raz za dużo), był ostatnim, tuż przed tym jak zbierałam się na odwagę, żeby odbyć najważniejszą z Nim rozmowę w swoim całym życiu. Nie zdążyłam...
Żałuję też, że kiedyś komuś zaufałam bezgranicznie, a ten ktoś mnie okrutnie zawiódł, czuję, że to właśnie zaufanie mnie zgubiło, bo przecież były znaki, na które przez to poczucie bezpieczeństwa zupełnie nie zwróciłam uwagi, a mogłam w porę zapobiec najgorszemu i uniknąć traumy. Żałuję więc, że tak ufałam...
Żałuję, że tak późno zaczęłam walczyć o siebie, dostrzegać, że ja też jestem tu ważna, wymagać i oczekiwać, zaznaczać swoją obecność, lubić siebie taką jaka jestem, choć tak bardzo przecież niedoskonała.
Żałuję, że czasem bywałam zbyt mało wyrozumiała, cierpliwa i otwarta, że zbyt późno pewne rzeczy w swoim życiu zrozumiałam, zbyt późno pewne wartości doceniłam, zbyt długo z rozwiązaniem pewnych spraw zwlekałam.
Poza tym już niczego w życiu nie żałuję...
Żałuję, że pokochałam Go zbyt mocno... to już przeszłość, ale czasem wraca...
Żałuję, że nie potrafie pomóc sama sobie i pogrążam się jeszcze bardzie...
Czasem żałuję, że żyję. ale jednak mam dla kogo...
Żałuję, że kiedyś powiedziałam sobie, że przecież lepiej żałować tego co się zrobiło, niż przez resztę życia żałować, że się tego nie zrobiło. Choć z drugiej strony to uświadomiło mi, że czasem lepiej oprzeć się pokusie, niż jej ulec, a to jest bardzo cenna lekcja. Dzięki tej sytuacji na dzień dzisiejszy łatwiej mi ocenić co jest, a co nie, warte grzechu
Ja żałuję, że z powodu niskiej samooceny nie wykorzystuję całego swojego potencjału i marnuję szansy.
Ja żałuję, że z powodu niskiej samooceny nie wykorzystuję całego swojego potencjału i marnuję szansy.
Tak jak i ja.
Żałować czegoś można, gdy się już nie da się tego naprawić.... tak jak pisała Olinka na przykład. Ostatnie dwa posty - to można i trzeba naprawić Dokładnie, czasami lepiej zrobić i żałować, niż czegoś nie zrobić i żałować )) to jest ta sytuacja
Ja tak samo jak Olinka ..."Żałuję też, że kiedyś komuś zaufałam bezgranicznie, a ten ktoś mnie okrutnie zawiódł"
Żałuję, że nie byłam, nie jestem i nie będę nigdy odważna, żałuję że nie potrafię o nic walczyć, tylko świadomie chylę głowę i poddaję się bez walki.
Żałuję kilku znajomości, które rozpadły się, a ówcześni przyjaciele stali się nieznajomymi..
Żałuję wielu wypowiedzianych w emocjach słów, żałuję że nigdy wcześniej nie umiałam docenić tego co miałam a dziś, niestety, już tego nie ma.
Żałuję, że kiedyś tak łatwo dałam się nabrać i zaufałam nieodpowiednim ludziom.
Żałuję słów wypowiedzianych,
żałuję tych...przemilczanych.
Miejsc, w których nie byłam
i tych, w których utkwiłam.
Żałuję, że minął już ten czas,
żałuję, że to już nie ta pora,
by życie wciąż zaczynać od NOWA.
"Bujanie w obłokach" mam za sobą,
od lat idę twardą, wyboistą drogą.
"czego żaluje w swoim życiu" jest przyznaniem sie poniekąd do swoich błędow...czy mnie na to stać...hm...przynac sie...przed sama soba...ale publicznie...
"Masz żalować ,nie czyń
masz czynic ,nie żałuj"
w każdym bądź razie, to co zostaje po tym, czego się nie udało zrobić to DOŚWIADCZENIE życiowe, dlatego raczej robić, niż nie robić. Robić i nie żałować
w każdym bądź razie, to co zostaje po tym, czego się nie udało zrobić to DOŚWIADCZENIE życiowe, dlatego raczej robić, niż nie robić. Robić i nie żałować
Hola, hola - tylko bez generalizowania, please
Używać rozumu jednak. Za dużo łez po takiej chęci "spróbowania z kimś innym" i rozbitych rodzin!
Wszystko w granicach rozsądku
Żałuję, że nie potrafie pomóc sama sobie i pogrążam się jeszcze bardziej...
żałuję wielu wielu słów, które raniły.
żałuję, że zniszczyłam związek.
i żałuję, że nie umiem się podnieść.
Mówi się, iż najbardziej żałuje się tych rzeczy zaniechanych, o błędach popełnianych przy podejmowaniu życiowych decyzji szybko się zapomina. Tak mi się wydaje że to zawsze tak jest że po pewnym czasie człowiek zaczyna się zastanawiać, że może nie zbyt często i mocno się kochało, nie dość głośno balowało itp. Ale czy to jest żal, nie wydaje mi się. W życiu jest czas na wszystko
Zawsze będę żałowac swoich blędów które popełniłam a życiu co doprowadziło mnie do takiego stanu beznadzieji że w tej chwili dziwię się sama sobie że jeszcze chodzę po tej ziemi.Klopoty to moja specjalność.Zawsze chciałam każdemu pomóc i nie angażowac innych w swoje problemy.To się nawarstwiało aż przszedł kres i nie potrafię już sama sobie pomóc.Dlatego jest ta beznadzieja.
Żałuję że nie słuchałam mądrych rad.
Żałuję ślubu.
Żałuję że pokochałam (dzięki Bogu to już za mną)
Żałuję że...nie panuję nad swoimi emocjami.
ja żałuję dwóch rzeczy w swoim życiu, że straciłam swoje przyjaciółki przez własną głupotę, ponieważ nie potrafiłam, nie chciałam zawalczyć chodź stało się to z mojej winy wtedy niestety tak nie uważałam...
najbardziej żałuje, że nie potrafię uczyć się na błędach i wyciągać odpowiednich wnisków na przyszło i muszę coś stracić, żeby dostrzec to co robiłam źle... również z mojej winy rozpadł sie mój związek o który walczę
przyjaźń straciłam a nie chce popełnić tego samego błędu z miłością
Dziewczyny, warto pamiętać, że na samym końcu i tak nie będziemy żałować tego, co zrobiłyśmy, tylko tego, czego nie zrobiłyśmy. To bardzo mądre słowa moim zdaniem i staram się tego trzymać.
Dziewczyny, warto pamiętać, że na samym końcu i tak nie będziemy żałować tego, co zrobiłyśmy, tylko tego, czego nie zrobiłyśmy.
Jak dla mnie to na jedno wychodzi, a przynajmniej nie ma zastosowania do każdej naszej decyzji.
Np. żałuję, że poszłam do technikum zamiast do liceum, to jednocześnie żałuję, tego co alternatywnie mogłam zrobić, a nie zrobiłam.
Generalnie żałuje się takich zachowań, które nie przyniosły zamierzonego skutku i naszych oczekiwań.
żałuję, że bardzo źle, okropnie i wstrętnie zachowywałam się w tym buntowniczym okresie!
żal mi samej siebie, że tak bardzo ufam wszystkim ludziom.
żałuję, mogę powiedzieć, 1/3 swojego dotychczasowego życia..
Żałuje, że inni ludzie zawsze byli dla mnie ważniejsi ode mnie samej.
Żałuję, że ufałam bezgranicznie ludziom, sądząc, że wszyscy są dobrzy.
Żałuję, że nie uczę się na błędach
Witam
Żałuje ,że bezgranicznie ufałam.
Żałuje ,że bezgranicznie kochałam.
Żałuje ,że zapomniałam o sobie.
Żałuje ,że zapomniałam o swojej mamie.
Żałuje ,że nie chciałam żyć dla siebie.
A ja najbardziej żałuję powrotu po 5 latach rozłaki do chłopaka 11 lat temu, po 1,5 roku byliśmy małżeństwem a dziś przeżywam zawód, mąż już drigi raz mnie opuścił ( powód twierdzi że go ograniczam i że mamy niezgodne charaktery). 5 lat temu obydwoje podjęlismy decyzję o adopcji, dziś cierpię potrójnie za dzieci za siebie i za moich rodziców mam umierającą mamę, której nie potrafię już pomóc. Zostałam sama z tym wszystkim dla mojego kochanego meża liczy się tylko kasa i wspólny majatek. Nie wiem jak oddychać co robić. 3 lata temu też sie wyprowadził z tego samego powodu po roku wrocił, a ja dzis juz nie chce blagac go o powrot choc czuje sie samotna i opuszczona , jestem sama z tą wielką tragedią.
Załuję,bo zbyt póżno dowiedziałam się że życie to nie bajka.
Bo tylko w bajce kopciuszek zostaje królową - i mało tego -żyje długo i szczęśliwie.W życiu nie wolno być kopciuszkiem ...
A tak naprawdę żałuję że nie krzyczałam wtedy gdy krzyczeć powinnam,że nie potrafiłam stanąć po swojej stronie.Nie potrafiłam się bronić.Ważne było dla mnie było co inni o mnie mówią i myślą.
Żałuję że nie byłam wierna sobie...
Już jako nastolatka zauważyłam, że żałuję tylko tego, czego nie zrobiłam. Nigdy nie żałowałam nawet najgłupszej decyzji, nawet o najbardziej opłakanych skutkach. Te błędy trafiały do przegródki z napisem "doświadczenie życiowe" i nigdy nie były przedmiotem żalu. Np żałowałam, że nie zaczepiłam jakiegoś chłopaka, natomiast jeśli zaczepiłam i chłopak popatrzył jak na idiotkę - odchodziłam zadowolona, bo sytuacja była jasna i wszystko zostało zrobione
Teraz żałuję jedynie traconego bez sensu czasu. Więc żałuję każdego poranka, kiedy za późno wstanę z łóżka Cała reszta rzeczy nadających się do żałowania nadal trafia do tej samej szufladki "doświadczenie"...
Nie żałuję niczego w swoim życiu.
Nie żałuję ani jednej trudnej chwili.
Nie żałuję ani jednego trudnego wydarzenia, których w życiu miałam sporo.
Nie żałuję późnego wstawania z łóżka.
Nie żałuję swoich głupich wyborów.
Nie żałuję ani swojej pracowitości, ani swojego lenistwa.
Nie żałuję tego, że praca nad sobą była tak bolesną.
Nie żałuję tego, że miałam złudzenia.
Nie żałuję tego, że prysnęły złudzenia.
Nie żałuję tego, że ufałam i ufam ludziom.
Wszystkie to (i wiele innych rzeczy) ukształtowało mnie, dało siłę i mądrość.
Dzięki temu wszystkiemu jestem, jaka jestem.
Dzięki temu lubię siebie.
Dzięki temu wiem, że praca nad sobą skończy się dopiero w chwili śmierci (a może i nie).
Dzięki temu spokojnie patrzę w lustro.
Dzięki temu cieszę się, że żyję.
A ja , mimo to, że życie dalo mi nieźle w kość, niczego nie żałuję.
Podpisuje sie pod wypowiedzia Wielokropka.
a ja chyba najbardziej żałuję tego,że od 2ch lat nie odzywam się z bratem..wiem,że już nigdy się nie pogodzimy..
brak mi odwagi aby zrobić pierwszy krok..i wiem,że go nie zrobię...
żałuje ,że są w moim zyciu dwie osoby,które bardzo mocno mnie skrzywdziły i nie potrafię im tego wybaczyć..
A ja żałuję, że nie mam tyle siły ile bym chciała mieć...
A ja żałuję że nie zbliżyłam się do taty jak żył, że byłam tak daleko od brata a teraz już go nie ma.
żałuję że wróciłam to już 6 lat, od tamtej pory życie to nie bajka.
żałuję że nie walczyłam o swoja wielką miłość wiele lat temu.
żałuję że nie potrafię odejść że nie zrobiłam tego wcześniej i tkwię w tym od 15 lat i straconego przez to czasu, sił.
że nie jestem odważna.
Żałuje że byłam zbyt słaba by powiedzieć NIE
niczego w życiu nie żałuję, ale niedługo będe, to będzie moja największa porażka w życiu, jeśli się podniosę, to chyba z dala od tego miejsca. Wszystko opiszę, bo to mój pierwszy post.
Chcialam uratowac caly swiat ,zapomonajac o sobie, ze mam charakter, osobowosc i jestem kobieta .
No ale wtedy nie bylo waszego Forum i Wielokropka .
Zaluje ,zaluje bardzo, bo czasami slysze slowa -jestes glupia i naiwna .
Żałuję, że jestem zbyt słaba i jak ktoś mnie atakuje, skulam się ze strachu a nie potrafię się obronić.
Gdyby nie to, to wiele rzeczy w życiu mogłabym zakończyć w odpowiednim momencie.
Żałuję, że zbyt mało siebie kocham i gdy ktoś mnie krzywdzi, nie potrafię być zła, nie potrafię znienawidzić, raczej wybielam agresora, że na pewno nie chciał.
Żałuję, że jestem zbyt litościwa, że mam zbyt miękkie serce.
Nie żałuję, że wierzę w lepsze jutro.
A ja żaluję, że wcześniej nie zrobiłam nic z przemocą panującą w moim domu. Może gdybym wcześniej zareagowala, nie bala się tak ojca, to nie przezywałybysmy z mama tego piekła az 17 lat.
Żałuje, że nie podjęłam kilku decyzji, lub podjęłam decyzje zbyt pochopnie, nieprzemyślanie.
Jeszcze cos by sie znalazlo pewnie, ale teraz te pamietam:)
Ale to nie Ty powinnaś była reagować, tylko twoja mama. Strasznie mi smutno jak czytam te posty dziewczyn, które żałują, że nie broniły matki przed agresją ojca, bo to matki powinny ich bronić. To matki wybrały życie z osobami, które używają przemocy i tak samo skrzywdziły dzieci jak ojcowie.
A czego żałuję? Czasem niektórych decyzji w życiu żałuję, ale jak sobie wszystko przemyślę, to nawet najgorsze błędy miały jakiś sens i przyniosły coś dobrego.
Zaluje lat straconych z moim ex...
Ja żałuje tylko tego, czego nie zrobiłam.
To co zrobiłam jest cennym doświadczeniem, a więc nie ma czego żałować.
żałuję, że daje się wciągać w gierki z żonatymi mężczyznami....
Aga30 napisał/a:Ja żałuję, że z powodu niskiej samooceny nie wykorzystuję całego swojego potencjału i marnuję szansy.
Tak jak i ja.
Ja również