Witajcie. Od pewnego czasu, jak zafudnowałam mojemu mężczyźnie loda, przy jego porannej erekcji, i taki zadowolony poszedł do pracy... za każdym razem kiedy on u mnie śpi ( jakoś 3 razy w tygodniu) po całym nocnym maratonie seksu, on rano zawsze naciska na seks. U niego poziom testosteronu jest o 30% większy rano, do tego ta poranna erekcja, a ja? Ja mam ochotę spać, za cholerę nie chce mi sie wstać z łożka nawet ( on ma na 8, ja na 14) a on do mnie, żebym go dotykała i pieściła. Czasem się na to godzę, bo go kocham i lubie sprawiać mu przyjemność i wtedy jest szczęśliwy jak dziecko, jeszcze zwykle stara się doprowadzić do stosunku, ale uwierzcie mi... to jest ostatnia rzecz na jaką mam ochotę po nocy. Nie umyte zęby, bez prysznica, z podpuchniętymi oczami, a on że seks... No nie wiem jak mam mu wytłumaczyć, żeby go nie urazić, że ja rano naprawde nie mam ochoty. Koniec końców, on i tak we mnie wchodzi, a ja szczytuje, a potem świetnie mi się śpi, ale.... tak strasznie mi sie nie chce rano, że szok. A jak to jest u Was? Uprawiacie? Lubicie?
seks z rana jak smietana...lady powiem ci,ze seks rano jak dla mnie byl duzo przyjemniejszy niz wieczorem czy w nocy..nie mieszkalam z bylym partnerem,ale zdazaly sie wspolne nocki...i rano bylo swietnie..tez czasami przeszkadzal mi brak prysznica i umytych zebow,ale taka z ranca bylam napalona,ze szlo to w odstawke...a jesli Tobie to nie zabardzo odpowiada zawsze,porozmawiaj z partnerem,ze nie zawsze masz na to ochote..pozdrawiam
Ja nie cierpię seksu porannego. Zamykające się oczy, ten smak w ustach i w ogóle jestem jakaś taka mniej czuła. Mam wrażenie czasami, że on może mi robić wszystko a ja i tak nic nie czuję i mogłabym spać Dlatego u nas taki seks ma miejsce baaaardzo rzadko i to ze względu na mnie właśnie ale serio, mogę po śniadaniu, przed obiadem, po obiedzie i w ogóle w każdej chwili ale nie po przebudzeniu
ja też właśnie "nie mam czucia" zaraz po przebudzeniu, tym bardziej po budziku i w pośpiechu do pracy... wystarczy 15minut i już mi się chce, gdy zaczynam ogarniać całe swoje ciało ale to w spokojne dni, gdy jestem wyspana,a nie lecę do roboty usiłując w pełni otworzyć oczy:P
a ja lubię z rana :-) taki miły początek dnia hehe oczywiście i tak czasem jest że nie ma się ochoty albo po prostu się nie chce i już, ja akurat z moim partnerem nie mam takich problemów bo jak któryś z nas ma to robić tylko dla tego ze jemu się tak ubzdurało to wolimy poczekać i później się kochać :-) rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa ! bez tego to Bóg wie co sobie facet może wbić do tej główki, powodzenia i nie unikaj go tylko mu powiedz co i jak a on na pewno zrozumie i nie ma sensu sie migac albo robic temu że jemu będzie dobrze a ty? co z twoja przyjemnością ?
OOoo seks z rana bardzo przyjemny. Chociaz czasami też nie mam ochoty bo wolałabym wziąść prysznic umyc zęby i wtedy.
Ale najbardziej to nie lubię jak ktos gada do mnie rano;/ normalnie masakra. Tak po 15-20min jak się obudze i ogarne to juz ok. ALe nie z samego rano.
A co do seksu to bardziej przyjemny jest taki popołudniowy
Witajcie. Od pewnego czasu, jak zafudnowałam mojemu mężczyźnie loda, przy jego porannej erekcji, i taki zadowolony poszedł do pracy... za każdym razem kiedy on u mnie śpi ( jakoś 3 razy w tygodniu) po całym nocnym maratonie seksu, on rano zawsze naciska na seks. U niego poziom testosteronu jest o 30% większy rano, do tego ta poranna erekcja, a ja? Ja mam ochotę spać, za cholerę nie chce mi sie wstać z łożka nawet ( on ma na 8, ja na 14) a on do mnie, żebym go dotykała i pieściła. Czasem się na to godzę, bo go kocham i lubie sprawiać mu przyjemność i wtedy jest szczęśliwy jak dziecko, jeszcze zwykle stara się doprowadzić do stosunku, ale uwierzcie mi... to jest ostatnia rzecz na jaką mam ochotę po nocy. Nie umyte zęby, bez prysznica, z podpuchniętymi oczami, a on że seks... No nie wiem jak mam mu wytłumaczyć, żeby go nie urazić, że ja rano naprawde nie mam ochoty. Koniec końców, on i tak we mnie wchodzi, a ja szczytuje, a potem świetnie mi się śpi, ale.... tak strasznie mi sie nie chce rano, że szok. A jak to jest u Was? Uprawiacie? Lubicie?
seks z rana jest najlepszy ja osobiscie lubie sie obudzic wczesnie rano i po seksie jeszcze sie drzemnac ja jestem z moim mezczyzna 4 i pol roku nam nie przeszkadza rano seks ze wzgledow higienicznych, moj facet ciagle chce sie kochac rano albo przed kapiela podnieca go ten zapach zachowuje sie wtedy jak zwierze mowi ze to uwielbia na pewno cos w tym jest dlaczego mam mu odmawiac takiej przyjemnosci;)
Przyznam się, że u mnie to jest różnie. Jestem jak najbardziej na sex w nocy, bo nie widać tych moich niedoskonałości w ciele
Mojemu facetowi zawsze mówiłam, że nie mam ochoty na poranny sex (on to przyjął do wiadomości i rano jedynie budził pocałunkiem i kubkiem kawy), ale ostatnio jakoś mi to nie przeszkadza i sama wychodziłam z inicjatywą
Ostatnio również wpadłam na pomysł aby mojego faceta obudzić o 3 nad ranem i się z nim kochać. Nie dość że był zaskoczony to przez cały dzień miał super humor.
Wiesz wydaje mi się, że powinnaś porozmawiać z facetem o tym,jeśli jest wyrozumiały to zrozumie Przecież nikt nie powiedział, że my kobiety powinniśmy mieć ochotę na sex 24/h
9 2011-04-04 17:40:23 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-04-04 17:41:27)
Ja z kolei spędziłam z nim tylko parę nocy, ale dla odmiany, to ja miałam rano ochotę, a on nie. Nie przeszkadzało mi, że jesteśmy po spaniu itp. On jednak mimo porannego "drągu" nie chciał zazwyczaj, nie miał ochoty , mówił, że rano woli zjeść niż seksić się. No, ale ja rozumiem jak nie ma ochoty, ma prawo. Najwazniejsze to ze oboje kochamy sie
Myślę, że i Ty musisz dać znać, że nie chcesz.
Ja powiem tak- lubię to, ale tylko wtedy gdy ja chcę... Zawsze się szybko budzę, tzn jego pierwsze dotyki mnie budzą WIĘC jak mi się podoba to udaje że śpię i on się produkuje i jest fajnie.... a jak nie chcę to wtedy jakoś jakoś delikatnie wyślizguję się z jego ramion i łóżka mówiąc że już późno.... Nie wiem jak ty ale ja mam ten + że mój chłopak długo śpi, więc wrazie czego mam wymówkę że już musimy wstawać bo nigdy nie wstaje wcześnie
Ja powiem tak- lubię to, ale tylko wtedy gdy ja chcę... Zawsze się szybko budzę, tzn jego pierwsze dotyki mnie budzą WIĘC jak mi się podoba to udaje że śpię i on się produkuje i jest fajnie.... a jak nie chcę to wtedy jakoś jakoś delikatnie wyślizguję się z jego ramion i łóżka mówiąc że już późno.... Nie wiem jak ty ale ja mam ten + że mój chłopak długo śpi, więc wrazie czego mam wymówkę że już musimy wstawać bo nigdy nie wstaje wcześnie
A nie lepiej powiedzieć wprost, że nie ma się ochoty na seksik z rana ?
Mój L. ostatnio nad ranem tak mu rączka wędrowała po całym ciele aż byłam zaskoczona. Mimo,że do niczego nie doszło to i tak miał super humor cały dzień i śmialiśmy się pół dnia, że go naszła ochota:P
Moja kochana rano jest niestety absolutnie nieprzytomna :E Wieczorem za to nadrabia, a u mnie taki sam poziom ochoty 24/7, więc żadna róznica
Ja z kolei spędziłam z nim tylko parę nocy, ale dla odmiany, to ja miałam rano ochotę, a on nie. Nie przeszkadzało mi, że jesteśmy po spaniu itp. On jednak mimo porannego "drągu" nie chciał zazwyczaj, nie miał ochoty , mówił, że rano woli zjeść niż seksić się. No, ale ja rozumiem jak nie ma ochoty, ma prawo. Najwazniejsze to ze oboje kochamy sie
Myślę, że i Ty musisz dać znać, że nie chcesz.
Mój facet ma zwykle podobnie. To jest tak: ja się budzę, otwieram oczy, sięgam ręką pod pościel. On patrzy się na mnie i mówi: "mam potwornego kapcia; muszę umyć zęby i coś zjeść zanim cię zmłócę". "Kapeć" to nasz podstawowy, codzienny opis nieświeżego oddechu z rana. Generalnie u mnie w związku to ja jestem ta wiecznie gotowa na młóckę. Mój facet jest bardziej stonowany pod tym względem, ale jak już się zabierze, to ciężko mi zogniskować wzrok. Chociaż taki poranny seks "na kapcia" też jest bardzo przyjemny. Na przykład od tyłu na boku...
Anyway, ja poranny seks bardzo lubię, o ile naprawdę nie jestem bardzo śpiąca. Jestem od tych, co cenią sobie sen i jeśli brać mnie na trupa, to nic ze mnie nie będzie. Jeśli jednak obydwoje budzimy się wcześnie jednocześnie, nie ma problemu- można się pochędożyć. Mnie się nawet wydaje, że facet na "morning glory" odczuwa nawet większą przyjemność.
Koniec końców, on i tak we mnie wchodzi, a ja szczytuje, a potem świetnie mi się śpi (...)
To generalnie we mnie wzbudziło salwę śmiechu. Tak to jest z facetami... nie chcemy, nie chcemy, a i tak kończymy rozciągnięte na łóżku, w łańcuchach miłości... szponach pożądania... haha!
Tak to jest z facetami... nie chcemy, nie chcemy, a i tak kończymy rozciągnięte na łóżku, w łańcuchach miłości... szponach pożądania... haha!
zgadzam się jednak to siła przekonywania działa
16 2011-04-04 21:14:46 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-04-04 21:16:26)
No widzisz Youngwind, to nasi faceci podobni w tym względzie Jednak mi też to nie rpzeszkadza, z tą różnicą, że nie mieszkamy razem, lecz nie uważam to za ogromną przeszkodę dla związku . Jeden woli o takiej porze, inny o takiej. Ja nie ejstem wiecznie gotowa na seks, ale trzeba przyznać często, bo partner mój mnie bardzo kręci, ale nie widzimy się aż tak często więc zdarza się np raz na 2 tygodnie, ja nie narzekam, bo ogólnie między nami jest ok i przecież kiedyś już będziemy razem mieszkac i sobie odbijemy wszystko
Z tym, że jak ja i mój facet się widzimy to praktycznie zawsze oboje mamy ochotę na siebie, bez dwóch zdań. No, ale wiesz Twoj partner tez pisalas sporo starszy, więc też mozna zrozumiec, najwazniejsze , że ogolem jest ok
Ja jakbym była bardzo śpiąca to tez podziękuje za seks. Wtedy myśle tylko o spaniu. No ale jak już sie obudze to czemu nie
Jakbym spala i facet we mnie by wszedl to pewnie nic bym nie czuła, bo byłabym taka zaspana.
A nam się to zdarza dość często. Zarówno rano jak i w środku nocy. Zazwyczaj śpimy przytuleni do siebie tzn. ja twarzą do ściany a on do moich pleców. W takiej pozycji kilkakrotnie budząc się w nocy czuję że mój kochany jest mocno napięty:) nie wiem czy każdy mężczyzna tak ma ale jemu się to zdarza prawie zawsze. Więc parę moich ruchów a on już jest w środku:) O poranku też jest gotowy do boju chyba że miał naprawdę ciężką noc to jest doskonałym pretekstem do tego żeby się troszkę zabawić w środku nocy lub rano i nawet jak już ktoś wcześniej pisał że na boku od tyłu. Jest to fajna pozycja na kilka minut zabawy nie koniecznie musi dojść do orgazmu. Takie sytuacje bardzo zbliżają a później najlepiej jest tak usnąć kiedy on jest jeszcze w środku a ja czuję jak powoli opadają emocje:) mmm już czekam aż wróci z pracy....
Oboje uwielbiamy sie kochac rano.Najpierw biegniemy do łazienki zeby wziac prysznic i umyc zeby,a potem juz zabieramy sei do rzeczy:)
A to zależy od tego czy wieczorkiem coś bylo, czy nie choć rano też lubimy sobie poświrować, ale to tak jakieś 2-3h po wstaniu, leżać jeszcze w łózku, a nie godz 8 pobudka i od razu "kochanie, może się bzykniemy?" lubię rano się kochać, ale wieczorem wręcz uwielbiam i prawie za każdym razem mam ochotę. Rano natomiast nie zawsze ją posiadam, i niekiedy po prostu nie mnie zmusic niczym do seksu:) a moj luby też woli wieczory.
U nas jest seks z rana, ale pod jednym warunkiem, że uda się mu mnie obudzić;) Czasem, gdy się późno kładę (on ma na 6 do pracy, ja na 10tą) to ciężko mnie dobudzić o 5 rano i jak już tak minie 10-15 min. to się poddaje, bo nie zdążył by się zebrać, a musi jeszcze dojechać. Ja mogę zawsze, ale z rana po przebudzeniu nie wiem, jeszcze jak się nazywam... a w ogóle to nic nie czuje... bo mó mózg wolno z rana przetwarza impulsy.
ja niczego nie lubię robić rano... jestem senna, nieprzytomna, i wkurza mnie to że musze wstać o tej głupiej siódmej trzydzieści i go odprawić do pracy, podczas kiedy ja mam na 14 i chcę jeszcze spać. Na moje to on powinien szybciutko wstać rano, wyślizgnąć się z łóżka tak żeby mnie nie obudzić przypadkiem, pocałować i uciec... ;p a nie mieć ciśnienie na spust rano, bo erekcja. ;p Ogólnie powiedziałam mu tak, ok. Nie mam nic przeciwko seksowi z rana, jesli będzie to więcej niz 10 minut przed Twoim wyjściem z presją, że muszę Cię szybko skończyć bo musisz wychodzić do pracy. hehe... jak chcesz, to wstawaj godzinę wcześniej i najpierw mnie rozbudz i spraw, żebym była w takim samym erotycznym nastroju jak Ty kiedy się budzisz i jesteś gotowy. No i dzisiaj rano tak zrobił... najpierw mnie podjarał, potem lizał, potem 69 a na koniec dopiero normalny seksik. No i tak może być pomimo tego, że cholernie nie chce mi się wstawać tak rano No ale jak można zacząć dzień 4 orgazmami, to chyba już lepiej się poświęcić i wstać hahahaha
22 2011-04-05 23:39:58 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-04-05 23:42:14)
No widzisz, a mojemu facetowi dotychczas nigdy nie chcialo sie seksu ze mna z rana, ale widzisz my nie mamy sie na codzien, spedzilismy tylko pare nocy razem, ale ja rozumiem, on po prostu nie lubi juz , nie ma co zmuszac sie , nie ?:P
A jak bylismy w gorach, to co rano nie chcial, bo sniadanie, a on na glodniaka nie, a potem isc w gory, bo przeciez wypadaloby bedac w gorach cos zobaczyc, ale wieczorem nadrobilismy
chociaz nie, moze raz robilismy to rano, ale wtedy po prostu wzial wolne z pracy i wpadl rano i ok aa i jeszcze raz zdarzylo sie nam rano jak spal u mnie ale to daaawno i bylo fajnie, ale jeszcze troche spiacy bylismy wiec nie bylo tak do konca super jak mogloby ybc
no i niezle z tymi paroma np 4 orgazmami pod rzad.. ja pod rzad mam tylko jeden ale w sumie ok
Popęd seksualny z rana to raczej normlna sprawa, oczywiście zależy to także od wieku oraz pracy faceta.
Ale można to porównać np do popędu seksualnego po alkoholu, gdy po kilku lampkach wina lub innych trunków ich popęd seksualny zwiększa się o 40 %, znam kilka osob które gdy otwieraja oczy już maja ochote na baraszkowanie ale jest też 2 strona jest grono panó którzy po stosunku nei mają siły najchętniej szli by spać,
wiec może dlatego niektórzy mężczyźni tego nie robią, po prostu nie chcą usypiać w pracy.
lady Kate, widocznie nie masz zbyt udanego związku, skoro nie umiesz ze swoim facetem szczerze porozmawiać. W udanych związkach nie stanowi to problemu. On widocznie też patrzy tylko na swoje potrzeby, skoro on chce uprawiać seks, i to jego potrzeby sie liczą, nie patrzy zupełnie na twoje i robi to, co on chce. Jeśli odpowiada Ci związek, w którym facet kocha tylko siebie i jest z tobą wyłącznie dla seksu, to sama jesteś sobie winna, że sytuacja wygląda, jak wygląda. Jest mnóstwo kobiet bez charakteru, nie umiejących pozbyć się dominującego nad sobą faceta, które wypłakują tu swoje żale, żałosne i smutne. Polecam psychologa, chyba, że chcecie być tłamszone całe życie i wolicie radzić się ludzi na forum, zamisat szczerzez porozmawiać z osobą, którą rzekomo kochacie. Mówisz, ze zmuszasz się do seksu z nieumytym, śmierdzącym facetem, bo go kochasz. Gdyby on kochał Ciebie, to by tego od Ciebie nie wymagał. Proste jak konstrukcja cepa. Dalej kochajcie ludzi, którzy mają was gdzieś i narzekajcie, jakie jesteście biedne.
Dlaczego by sobie tak miło nie zacząć dnia ? To co że nie umyte zęby itp. seks na spontana jest najbardziej podniecający.Ja lubię się pokochać z rana,wtedy iść pod prysznic i zjeść śniadanko i wtedy jest super dzień
lady_Kate napisał/a:Tak to jest z facetami... nie chcemy, nie chcemy, a i tak kończymy rozciągnięte na łóżku, w łańcuchach miłości... szponach pożądania... haha!
zgadzam się jednak to siła przekonywania działa
Powiedzcie to mojej żonie ;-) na nią nic nie działa niezależnie od pory dnia i nocy. A rano to kochaliśmy się może ze dwa razy od początku znajomości. Nie ważne jakich urzyć słów czy jakich pieszczot - zawsze jest zła pora...
ja tam lubię seks z rana
miły początek dnia. niestety. wiele takich okazji nie miałam. ale niech no tylko dojdzie do tego, że zamieszkam z moim facetem to się będzie działo.
Jak dla mnie, to seks na rozbudzenie i dobry start jest najlepszy nie mówię jednak o 6tej, raczej o przedziale 8-11 - ani ja, ani mój partner nie lubimy wcześnie wstawać ale jeśli tylko mamy te nadprogramowe pół godzinki... o taaaaak! czasem specjalnie nastawiam budzik na wcześniejszą porę, byśmy znaleźli czas na pieszczoty
Uwielbiam poranny seks, no i facet ma potem dużo lepszy dzień haha
Uwielbiam poranny seks, no i facet ma potem dużo lepszy dzień haha
nie tylko on
A ja to muszę się najpierw odrobinę rozbudzić i gdzieś tak pół godziny, godzinę po przebudzeniu to chętnie.
shedir napisał/a:Uwielbiam poranny seks, no i facet ma potem dużo lepszy dzień haha
nie tylko on
No jasne że nie tylko ale to wazne. Mój m wtedy więcej potrafi znieśc hehe.
Ja uwielbiam rano... jak się budzę, on mnie przytula, mówi dzień dobry, całuje... jakos tak to romantycznie wychodzi
Z rana seks bardzoo dobry;) uwielbiam:) dzień zaczyna sie bardzo przyjemnie;)
I poranna gimnastyka z głowy
o tak:) i samopoczucie lepsze;)
najlepszy tak ok 10tej
jak sie człowiek trochę rozrusza
Ja nie cierpię seksu porannego. Zamykające się oczy, ten smak w ustach i w ogóle jestem jakaś taka mniej czuła. Mam wrażenie czasami, że on może mi robić wszystko a ja i tak nic nie czuję i mogłabym spać Dlatego u nas taki seks ma miejsce baaaardzo rzadko i to ze względu na mnie właśnie ale serio, mogę po śniadaniu, przed obiadem, po obiedzie i w ogóle w każdej chwili ale nie po przebudzeniu
dokładnie ja rano jestem nie do życia!!! nie dotykaj itp bardzo rzadko kochamy się rano. na szczeście moj luby też za porannymi figlami nie przepada. natomiast mój były o ludzie, na śpiocha mnie brał, 2min dochodził a ja chodziłam cały dzień jak z krzyża zdjęta, a i z poczuciem humoru była tragedia z moim eks nawet żadne rozmowy skutku nie przynosiły nie wiem co Ci poradzić, na pewno powinnaś mu naświetlić temat. możecie iść na kompromis, czasem on odpuści sobie pieszczoty z rana, a czasem Ty spanko. innej rady nie widzę no chyba, że na śpiocha
Rano jestem bardzo wrazliwa i uwielbiam delikatnie, kiedys moj maz zacza mnie calowac w tym delikatnym miejscu jak jeszcze spalam, mialam sen erotyczny a gdy za chwile sie przebudzilam to dzialo sie to naprawde... niezapomniane przezycie,
Odnosnie mojego meza to mogl zawsze, wszedzie, o kazdej porze, rano zawsze musial, przynajmniej 3 razy na dzien.
moja Lady to najbardziej lubi po 0:00 bo generalnie jest nocnym markiem, dla mnie to bez różnicy.
Większość facetów w wyniku porannej erekcji, chce ją przełożyć na seks:) Ja podobnie jak niektóre z dziewczyn tu piszących, zaraz po przebudzeniu nie mam ochoty na zbliżenie- nieprzyjemny zapach z ust, zapuchnięte oczy, ale przede wszystkim chęc spania sprawiają, że nie inicjalizuję porannego seksu. Poza tym, ja z rana jestem jakas taka wrażliwa, sucha w miejscach intymnych i spinam się w efekcie czego stosunek sprawia mi trochę bólu. Ale przyznam szczerze, że czasem mój chłopak ma tak wielką ochotę na seks z rana, że zdarzylo się, że zdjął mi majtki i wszedl we mnie. Oczywiście nie tak brutalnie, tylko po wcześniejszym pieszczeniu mnie swoim przyrodzeniem, z racji porannej pory- dotykiem dłuzszym niż zwykle. I za każdym razem mojemu ciału w końcu puszczały hamulce i było super- nawet jeśli nie miałam orgazmu, bo jakos z rana nie mogę dostać.
A ja widzisz marzę o tym, żeby mój partner mnie zaatakował tak z rana z zaskoczenia... a on pomimo porannej erekcji często nie ma ochoty na seks, musi najpierw się do końca rozbudzić... a że w ciągu tygodnia wiadomo, nie ma czasu na takie rytuały, to poranny seks, który tak lubię, dostaję tylko w niektóre wolne dni
też bym chciała, żeby mnie ,mój tak z rana obudził delikatnym dotykiem i pieszczotami. muszę mu o tym powiedzieć
Taaaaa ja mojemu mówię, i co z tego... on nie jest w stanie wstać wcześniej niż ja nieprzymuszony nawet, jeśli poszedł spać o 5 godzin wcześniej...
ja tam mojego namówię
chyba
To daj znać, czy się udało i jak było
muszę poczekać przynajmneij do 15 lipca on siedzi za granicą
Oj marzy mi się, żeby się obudzić z twardym penisem między moimi udami. Taka seks-pobudka ^^ muszę przestać budzić się wcześniej, to może się uda
mi się marzy obudzenie przez minetkę
ale z penisem między udami też
Uwielbiam!! czasem w nocy budzi mnie jego twardy penis, wtedy zabieram się do pracy
Robacek - oj biedna... jak często się widujecie?
mi się marzy obudzenie przez minetkę
Uwierzysz, że NIGDY tego nie doświadczyłam...?
a uwierzysz, że ja też nie?
a widujemy się co jakieś 2,5-3 miesiące na jakiś tydzień- 2 tygodnie...
ale no nie o tym tu mowa
Też nie miałam okazji zostać obudzoną przez minetkę, ale to by było trudne- śpię na boku, więc obudziłabym się już podczas przewalania mnie na plecy A taki penis wsuwający się między uda w pozycji na łyżeczki... mrrr^^
O nie! Jestem nocnym markiem i rankiem po prostu śpię.Jestem nieprzytomna i zależy mi na każdej minutce spędzonej na śnie.
Poza tym nie lubię porannego światła,porannych odgłosów domu i w ogóle poranków:)
mnie jakby przewalił na plecy to bym nie poczuła
mam mocny sen
Ja mam sen mocny na odgłosy typu tv, burza za oknem, ale dotyk budzi mnie od razu. wystarczy, że się do mnie przytuli i już nie śpię
to ja jednak nie
dlatego mój zostanie poinformowany o moich pragnieniach
Też nie miałam okazji zostać obudzoną przez minetkę, ale to by było trudne- śpię na boku, więc obudziłabym się już podczas przewalania mnie na plecy A taki penis wsuwający się między uda w pozycji na łyżeczki... mrrr^^
Oj TAAAAAAAAAK!
Jak była okazja to zdarzyło się kilka razy, że byłą budziłem z rana właśnie pieszczotami, minetką czy moim twardym sprzętem....
Ale na to musi być jednak ochota, bo tak z samego rana....ciężko....muszę się najpierw rozbudzić...
jak sądzę każdy z nas ma własną definicję "z rana", dla mnie np. to jest pomiędzy 04:00-06:00
nieeee:) rano też mi się zazwyczaj nic nie chce tylko spać..:P no ale męzczyźni zazwyczaj rano maja na to ochotę hehe tak to już z nimi bywa:P
rano typu 4-6 to trochę przesada, chociaż zależy od człowieka. Ale coś w tym jest że mężczyźni wola z rana.
dla mnie 'rano' to moment po przebudzeniu nieważne. 5,6 czy 11
chciałabym o każdej porze pod warunkiem, że już nie byłabym spóźniona czy coś bo gdybym zaspała i miała jeszcze uprawiać seks to wtedy ciężko :D:D
dla mnie 'rano' to moment po przebudzeniu nieważne. 5,6 czy 11
chciałabym o każdej porze pod warunkiem, że już nie byłabym spóźniona czy coś bo gdybym zaspała i miała jeszcze uprawiać seks to wtedy ciężko :D:D
trzeba mieć jeszcze z kim
mario masz rację to jest podstawa
ale ale zawsze można samemu coś pokombinować