Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 63 ]

1

Temat: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Witam!
Jestem mamą 13-letniego chlopca, z ktorym kompletnie sobie nie radze!
Jest teraz w I klasie gimnazjum- na prawde fajna szkola. Ale co z tego skoro on chodzi na wagary, nie chce sie uczyc- groza mu 4 jedynki na polrocze- jego odpowiedz "no i co z tego", nic nie chce robic- o co tylko go nie poprosze to nie robi i odp, ze zapomnial:) Zaczyna mnie szantazowac. Ogolnie sytuacja ta trwa od kilku miesiecy- zaczela sie w podstawowce i ciagnie dalej. Jezeli cokolwiek od niego wymagam to ma "focha". Pedagogow juz mam dosyc bo syn jest super aktorem i pedagog odp mi ze sie czepiam, mam super dziecko- bo potrafi zrobic sobie sniadanie:)
Nerwy mi juz wysiadaja. Prosby, grozby, nagrody, kary NIC NIE DAJA! Nic go nie wzrusza. Nie ma do nikogo szacunku, zero autorytetu i zero ambicji.
Nadmienie , ze nie jestesmy rodzina patologiczna- nie pije, nie cpam i zawsze staralam sie Rozmawiac i tlumaczyc ale to nic nie daje!!!!
Mysle juz o jakims osrodku lub placowce wychowawczej ale nie takiej przez sad na rok lub dwa tylko podobno sa takie na prosbe rodzicoe na 3 lub 6 miesiecy np prowadzone przez ksiezy czy zakonnice- podobno dzieciaki sie niasamowicie zmieniaja. Ale nie wiem gdzie szukac.
Co robic?
Moze ktoras mama przechodzila przez to i juz wie co zrobic?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Nie przechodziłam jeszcze:P bo mam dzieci małe i też nie zawsze sobie radzę!
Moim zdaniem to wiele mu tłumacz, że musi się uczyć, bo...itp.
Jeśli on od Ciebie coś chce Ty też go ignoruj i powiedz, że np. jak posprząta swój pokuj, lub wyniesie śmieci! Jeśli tego nie zrobi to Ty mu nie ulegaj! Nie kupuj, nic nie dawaj!
Takie dziecko rozumie już dużo i powinno zrozumieć jak Ci ciężko wytłumacz mu ze musisz go pewnych rzeczy nauczyć, żeby w przyszłości sobie dał rady bez Ciebie!
Umie zrobić śniadanie to już dobry początek, Ty mu nie rób ugotuj tylko obiad! I nie sprzątaj w jego pokoju, sam to musi zrobić!
A co na to ojciec dziecka?

3

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

sonya, trudno cokolwiek powiedzieć, mając tak niewiele informacji. Odpowiedz najpierw na kilka podstawowych pytań:
Jak wyglądają Twoje/Wasze (bo nie wspomniałaś za wiele o roli ojca) sposoby na syna? Jak go wychowujecie, jaki stosujecie system nagród i kar?
Czy dziecko dostaje kieszonkowe?
I co najistotniejsze - czy jesteś osobą konsekwentną?

4

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Jest już podobny wątek,który dotyczy własnie tego samego problemu.
Jak tam napisałam mam ten sam problem tyle ,ze z dziewczyną.Raz się dogadujemy a kolejnego dnia wstępuje w nią licho ,
Starm sie być konsekwentna bo widzę,ze to daje lepsze rezultaty.
Słyszałam o tych szalonych 13 latkach a teraz tez mam w domu ...oby do końca gimnazjum sie skończyło!

5

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Ja bym spróbowała przestać na Niego zwracać uwagę. Po jakimś czasie wtedy pewnie zmieni swoje nastawienie i zacznie być bardziej odpowiedzialny za swoje czyny.

6

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Ojciec jest bardziej rygorystyczny ale sytuacja zmusila nas do tego ze musial wyjechac za granice za chlebem wiec na razie "walcze" sama. System kar ani nagrod nie dziala- wzrusza ramionami i "wywraca" oczami. Kiedys powiedzial ze dopoki ja mu czegos "nie dam" :nie pozwole" to on tez nic nie zrobi. A na prosbe o np odkurzenie lub zmycie naczyn odp, ze nie jest sluzacym!
Rozmowy nic nie daja bo mam wrazenie gadania do sciany a postraszenie wyrzuceniem ze szkoly za wagary dalo tyle ze tydzien byl spokoj a potem od nowa.
Nie mam juz sily!!!! Przestalam sie do niego na razie odzywac ale wiem ze to mu na reke.

7

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Ja bym poszła do psychologa w tej sprawie. Oczywiście razem z synem. Możliwe, że ma on jakieś problemy i to jego sposób uzewnętrznienia ich. No i trzeba pamiętać, że to początek tego (chyba najtrudniejszego) etapu w życiu, czyli buntu.

8

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Ja bym tego buntem nie tłumaczyła. Sama też byłam w tym wieku i żadnego buntu nie miałam. Jak dla mnie to jest kwestia wychowania. Oczywiście nie mówię, że źle wychowujesz dziecko - bo różnie bywa, ale bardzo denerwują mnie wszelkiego rodzaju wytłumaczenia, typu, że dziecko ma ADHD, bo przeszkadza na lekcji. Kiedyś nikt ADHD nie miał ,a teraz nagle co drugie dziecko ma.

9

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Moja przyjaciółka boryka się dokładnie z tym samym problemem od miesięcy. Jej syn jest w tym samym wieku, te same odzywki, tak samo niczym się nie przejmuje-doszło nawet w szkole do sytuacji, gdzie zamieszany był w znęcanie się nad kolegą z klasy. Doprowadziło to do spotkania z policją i mam wrażenie ,że strach przed ośrodkiem trochę go przyhamował -choc w stosunku do swojej mamy nadal jest krnąbrny. Pedagog i psycholog szkolny niestety nic nie potrafią zdziałac-tym bardziej ,że takich delikwentów w szkole jest znacznie więcej-jednym uchem wpuszczają,a drugim wypuszczają, to co się do nich mówi. Ostatnia nadzieja dla niej to psycholog poza szkołą. Pedagog szkolny stwierdził,że dzieciaki w tym wieku zaczynają przechodzic okres buntu ,w szkole ustawiają się od najsilniejszego do najsłabszego itd.....dlatego tak się dzieje.... Serce mi się kraje jak widzę kiedy moja przyjaciółka płacze z bezsilności i mamy nadzieję, że psycholog coś na to poradzi. Sama mam 13sto -latkę w domu i widzę jak zachowuje się po pójściu do gimnazjum,ale nie mam aż takich problemów jak przyjaciółka. Powodzenia i wytrwałości ci życzę... wink

10

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Dziekuje Pani Monice45-rozumie mnie Pani, gdyz spotkala sie z tym samym problemem. Mi sie wydaje ze jak dostalby w dupe to by bylo lepiej ale on wie za ja go nie rusze, poniewaz mam SUPER sasiadow i jak tylko glosniej krzykne to pisza na mnie donosy na policje. I on czuje sie bezkarny! W zwiazku z tym mam super kontakt z policja:) oni to rozumieja! Przeprowadzili rozmowe z moim synem, ze trafi do osrodka to przez jakis czas byl spokoj a teraz wrocilo wszystko od nowa. Nic na niego nie dziala! Tak jak pisala Pani Monika45 placze z bezsilnosci po nocach bo to w koncu moj syn i ja go kocham ale momentami mam ochote "urwac mu glowe". Specjalnie doprowadza mnie do szalu, sprawdza kiedy w koncu nie wytrzymam!

11

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

A mi się wydaję ,ze danie w dupę jak się wyraziłaś czy krzyki nie dają dobrych efektów a wrecz przciwnie.
Mimo,ze jestes wsciekła nie można krzyczeć bo na takim poziomie on tez acznie krzyczec.
Kiedy mówisz nie strasz tylko rządaj.
Nie proś o sprzątniecie tylko kaz mu coś zrobić-kiedy mówi ,ze nie jest służacym to nie zrób prania,zakupów itd
okres buntu może bowiem przeistoczyć się w coś bardzo poważnego.
Syn nie może bać się Ciebie ,ma Cię szanować -  straszysz go policją ? dla mnie niezrozumiałe-idź do psychologa razem z nim- nie chcesz chyba ,zeby trafił do jakiegoś ośrodka.
Chlopiec ma dopiero 13 lat więc teraz trzeba postępować z rozwagą .
Zastanów się dlaczego tak się dzieje -poza buntem i dojrzewaniem może jest jakiś powód-brak np.dodatkowych zajęc pozalekcyjnych ,jakiś sport,sztuki walki może chętnie spróbuje.
Dla młodego człowieka nie ma nic gorszego niż brak zajęcia.

12

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Kilka dni temu byłam świadkiem jak przyjaciółka prosząc syna o drobną przysługę typu-wynieś śmieci-nie wytrzymała(oczywiście po jego odzywce nie na miejscu)i uderzyła go kilkakrotnie w twarz. Stał bez ruchu ,patrzył jej prosto w oczy i pytał-ulżyło ci,no wal i tak mnie to nie boli! Stanęłam w jego obronie, wzięłam do innego pokoju i spytałam dlaczego tak się zachowuje? odpowiedział,że ONA czepia się wszystkiego,że woli iśc do ośrodka niż życ z nią pod jednym dachem..... Byłam w szoku ,co takiemu dzieciakowi siedzi w głowie? Przecież nie tak dawno przyjaciółka przytulała go ,całowała przy każdej okazji ,okazywała mu tyle troski-zawsze mnie to zadziwiało,bo moja córka-jego rówieśniczka -raczej nie lubiła takiej wylewności z mojej strony. Jeżeli chodzi o dodatkowe zajęcia-chłopak jest świetnym piłkarzem-chodził na dodatkowe zajęcia ,należał do klubu piłkarskiego,jeździł na obozy sportowe- niestety,odkąd zmienił szkołę przestał chodzic na treningi bo jak twierdzi-to nudy... Na razie przyjacółka czeka na wizytę syna u psychologa-sama też chce porozmawiac ze specjalistą o sobie,bo już nie potrafi utrzymac nerwów na wodzy. Zobaczymy jakie będą tego efekty... Pozdrawiam!

13

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Wiesz co - ja bym zaczęła od zabrania kieszonkowego, komórki, kabli do komputera - przestanie pyskować - dostanie z powrotem.  Będzie pyszczyć, wściekać się, a ja bym wzięła książkę, gazetkę, zrobiłabym SOBIE kanapki i luzik smile 5 razy będziesz siedzieć z tą gazetą przerażona co się stanie, on będzie trzaskać drzwiami, a za szóstym usłyszysz jak w kuchni hałasują garnki bo synek strwierdzi, że je za Ciebie umyje smile

Rozmowa jest ważna, jasne, ale na takie zachowanie najbardziej zdają egzamin proste bodźce - jesteś w porządku = jest obiad, internet, telefon, wyjście do kolegów. Pyskujesz i się nie uczysz = siedź w pokoju i gap się w sufit, proszę bardzo :]

14

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Witam, pierwszy raz piszę na forum więc trochę mi trudno...ale nic to, ja tez mam problem z moim synem. Jest teraz w pierwszej klasie gimnazjum i jak czytam wasze wpisy to jak bym czytała o moim synu z ta tylko różnicą, że on uczy się dobrze, w większości ma 5 i 6 czasami wpadnie coś gorszego. Niestety, przy okazji często nadarzających się sporów i kłótni słyszę " o co ci chodzi, przecież mam dobre oceny, inni się nie uczą i co ? ". Ręce opadają sad
Najgorsze, że moje nerwy są już w strzępach i jak go o coś poproszę i słyszę " zaaaaaraaaaaaaaaz " to aż mnie szarpie. A i oczywiście przy kimś jest słodkim i przemiłym chłopcem. Także wychodzę na jakąś paranoiczkę, która się wszystkiego czepia.
Piszcie proszę jak to przebrnąć bo ja chyba oszaleję.

15

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
sonya napisał/a:

Kiedys powiedzial ze dopoki ja mu czegos "nie dam" :nie pozwole" to on tez nic nie zrobi. A na prosbe o np odkurzenie lub zmycie naczyn odp, ze nie jest sluzacym!

To nie dawaj nic kompletnie, a on jak nie chce robić to niech nie robi-napewno się zdarzy, że Cię o coś poprosi, a Ty mu wtedy odpowiedz, że jak np. zmyje naczynia i nie jako służący tylko jako syn, który powinnien pomagać swojej mamie!
Dla mnie nieodzywanie się do dziecka niczego nie załatwi, bo dziecku trzeba tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć...
Nie ulegaj jak niechce nic zrobić to nic nie ma! I koniec- nie że nudzi Cię godz. a Ty mu powiesz masz wreszcie i idź z tąd, tak nie może być! Moja siostra też miała takie zachowanie, mama jej ulegała i teraz żałuje bo później jej na głowę chciała wyjść!
Nie można dziecku ulegać!

16

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Nie mogę zgodzić się z biciem -to świadczy o braku innych rozwiązań-nigdy  nie wolno tego robić!
To przecież poniża człowieka,wiem jak trudno żyje się z nastolatkiem ale nie wolno tego robić-to jest przemoc .
To zostaje w środku i jeszcze trudniej odbudowac relacje.
Wiem jak to jest,jak bardzo można zostać wyprowadzonym z równowagi ale trzeba zachować dla siebie szacunek.

17

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Witam doskonale cię rozumiem bo też mam 13 letniego syna i takie same problemy z nim.Odkąd poszedł do gimnazjum zrobił się bardzo pyskaty,nie słucha się wcale i jeszcze do tego bardzo opuścił się w nauce.Do tej pory jego średnia wynosiła zawsze powyżej cztery i pół ,a w tej chwili ma dwa zagrożenia na półrocze.Ręce mi  opadają ,nie wiem już jak mam  z nim rozmawiać, jakich argumentów używać, bo chyba już próbowałam wszystkiego,były już prośby,grożby ,nagrody i kary i nic nie skutkuje.Nie mam już siły.....

18

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

A moim zdaniem jedyne lekarstwo to ojcowska ręka lub pas, w większości przypadków działa

19

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Dary, wybacz ale strasznie głupi komentarz. Myślisz, że jak go ktoś zleje to się poprawi. Dziś dzieci są takie, że zamiast poprawy rodzice mieliby na karku policję, bo sama pociecha by zadzwoniła na policję, że jest maltretowana.

Moim zdaniem bicie dzieci to brak okazania jakiegokolwiek dla nich szacunku. Dyscyplina i przemoc to 2 różne rzeczy. Uważam, że ograniczenie dziecku do zera materialnych przyjemności i towarzyskich kontaktów z rówieśnikami - i dodatkowa pełna konsekwencja w tych działaniach - powinna pomóc smile

20

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Wydaje mi się,że gimnazjum jest zupełnie nie potrzebne. Zmiana otoczenia powoduje,że dzieciaki popisują się jedno przed drugim,nie myślą o nauce-myślą,że są już takie dorosle,że same o sobie mogą decydowac. Moja trzynastolatka przyszła pewnego razu ze szkoły z przekłutą dolną wargą-nie pytając mnie wcześniej o zgodę. Tłumaczy się,że w szkole większośc dziewczyn tak ma. Makijaż przed wyjściem do szkoły-obowiązkowy. Na szczęście z nauką nie ma wielkich problemów-chociaż oceny ma gorsze niż w podstawówce. Gdyby w tym wieku była jeszcze w podstawówce, pewnie nie wpadłaby na pomysł, żeby się przekłuc lub wydawac kieszonkowe na kosmetyki. Częśc uczniów w gimnazjum w ogóle nie ma szacunku do nauczycieli-wiem to z relacji mojej starszej córki która jest już w ostatniej klasie gim. Włos się na glowie jeży- na co pozwalają sobie 14sto i 15sto latkowie w szkole.A ci najmłodsi patrzą i uczą się... I potem problemy...

21

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Gimnazjum to okropne miejsce. 13-letnie dzieci w dawnym systemie byłyby w podstawówce w siódmej klasie i zazdrościłyby ósmej klasie. Teraz idąc do gimnazjum mają przekonanie, ze sa już dorośli, choć tak naprawdę to dzieciaki w najgłupszym cielęcym wieku.
Sonya, masz naprawdę problem, tym bardziej, że jesteś z nim sama. Mogę ci tylko powiedzieć jako bardzo doświadczona matka, której dzieci są dorosłe, że najważniejszą sprawą jest twoja stanowczość, postawienie wyraźnych granic, nieuleganie szantazowi ze strony syna, choćby straszył i wrzeszczał i jasno określony system nagród i kar. Nie możesz sie do syna nie odzywać. Przeciwnie, każda twoja decyzja musi być jasno przedstawiona i wytłumaczona. Syn musi wiedziec czego od niego oczekujesz i dlaczego i że nie chodzi tylko o stopnie w szkole. I że jesteś twarda dlatego, że go kochasz i chcesz dla niego jak najlepiej! Pamietam,że mój syn choć był trochę starszy niz twój ciagle stawiał mi za przykład innych rodziców, którzy dzieciom na więcej pozwalali, a właściwie nie zabraniali im niczego i akceptowali (pewnie z bezsilności) wszystkie głupoty, które dzieciom przyszły do głowy. Właściwie to te dzieci przejęły władzę w rodzinie. A ja według syna byłam okropną matką, która go nie kocha, bo nie pozwala na wszystko czego on chce. Życie pokazało, że miałam rację, syn wyrósł na prządnego człowieka, skończył studia, ma swoja rodzinę. Dwóch jego kolegów z sąsiedztwa zginęło w wypadku, który spowodowali a jeden siedzi w więzieniu za czyn kryminalny.
Sonya, zyczę ci siły, bo musisz byc teraz i matką i ojcem, a nie będzie łatwo, ale od twojej postawy zależy przyszłość twojego syna!

22

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

izmirro z tym się zgodze ,ze gimnazjum to teraz nieciekawe miejsce i należałoby kierowac tam niezwykle mądrych pedagogów,kórzy umieją pracowac z taką buntująca się młodzieżą.
dary tak ojciec potrzebny ale ta ręka czy pas to już niekoniecznie-chociaz przyznaję ,ze stanowczość i dyscyplina bardzo pomaga.
Ojcom łatwiej tę rolę wykonać a jest ona niebywale ważna!
Ja marudzę i narzekam -mąz mówi raz nie dyskutuje i efekty są natychmiastowe.

23

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Dziekuje wszystkim za wpisy, przeczytalam je wszystkie po kilka razy.
Jak probuje z nim rozmawiac to chowa sie za tapczanem i powtarza ze nie bedzie ze mna rozmawial. Spytalam sie go jakie on widzi wyjscie z sytuacji to mi odp ze wiecej latania po podworku i mniej nauki- super prawda? Jak zwrocilam sie po pomoc do mopsu- bo tam sa takie "mądre" panie to mi odp ze on musi sie wyszalec. Ale chyba najpierw ja oszaleje zanim on sie wyszaleje.
Kary typu brak komputera, brak obiadkow, brak telewizji do niczego nie doprowadzily bo on na wszystko wzrusza ramionami.

24

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

A może wzrusza ramionami a w środku go szlag trafia? Może udaje chwilowo żebyś zobaczyła że to nie skutkuje i zaprzestała danej kary?

25

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Sonya, nie upadaj na duchu! Syn trzyma fason i cię sprawdza, ale ty musisz być stanowcza i twarda, bo twój nastolatek uczy sie teraz, że sa granice i że każda akcja budzi reakcję!

26

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Piszesz ,ze nie działaja tzw. szlabany-powiedz szczerze czu kiedyś byłaś w swoim postanowieniu konsekwentna? zwykle mamy tendencję do odpuszczania więc dzieci wzruszaja ramionami bo się ich nie boją.
Musi to być jasno określone-robisz coś wychodzisz albo dostaniesz kieszonkowe czy załadowany telefon
jedynka -no to najpierw lekcje a potem komputer-nie chce się uczyć proszę bardzo ale komputer można sprzedać
Ty jesteś dorosła nie możesz się dac zastraszyć i pokonać
damy rade to przecież nasze dzieci smile

27

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
Amis napisał/a:

zwykle mamy tendencję do odpuszczania więc dzieci wzruszaja ramionami bo się ich nie boją.

No, właśnie. Moi rodzice też wciąż grozili mi, że zablokują mi komputer, a ja wzruszałam ramionami i miałam to w nosie, bo NIGDY nie spełnili tej groźby. Zawsze kończyło się na gadaniu. Czasem wręcz chciałam, żeby w końcu byli słowni, ale oni tylko na mnie nadawali i się wściekali, ale na tym się kończyło.

28

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Sonya, co prawda nie mam dzieci i nie jestem psychologiem, ale.... Mówię serio, idź z synem do psychologa jak najszybciej.
Mam takiego brata - facet 38 lat i kompletnie na niczym mu nie zależy. Wyłaczyli mu prąd i grozi mu eksmisja bo mu wisi wszystko, bo wie, że jak do mamy przyjedzie, to ona da mu jeśc, więc co on ma sie starać. Gdy był mały matka nie chciała z nim iśc do psychologa "bo to wstyd" i do dziś się za to bije w pieri, że zrobiła dziecku krzywdę. Wiesz, mój brat, to jest skrajny przypadek (tak myślę), ale nie pozwól, żeby i Twój syn stał sie takim, za przeproszeniem "wrzodem na tyłku"całej rodziny...

29

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Rozmawiaj rozmawiaj rozmawiaj. Przede wszystkim pokaz mu,ze jestes jego matka, co z atym idzie kochasz go i..jestes po jego stronie. Nie wiem,na ile zdadza sie moje porady,ale sprobuj pokazac mu,ze mimo wszystko jestes z nigo dumna, ze cieszysz sie ze jest, ze WIERZYSZ W NIEGO ZE POTRAFI PORADZIC SOBIE ZE WSZYSTKIM I ZDOBYC WSZYSTKO. Zamiast karac, sprobuj skrycie podbudowywac jego ambicje - do sportu,do nauki. Zamiast wkurzac sie na jedynki powiedz "Znam cie,wiem,ze stac sie na wiecej. Wiem,ze jak chesz,to potrafisz. wiem,ze Ty nie jestes taki,jak inni,ktorzy wpakuja sie w bagno zycia i potem juz nie dadza rady z nigo wyjsc. Ty potrafisz sobie swietnie poradzic, rowniez ze szkola. Ja wciaz w to wierze. W to,ze to tylko okres przejsciowy. Jesli bedziesz chcial szczerze pogadac o tym, pomocy - powiedz mi to. Zawsze wyslucham i obieuje,ze nie bede krzyczec. Pamietaj, ze ja wciaz bardzo bardzo mocno w ciebie wierze i wiem,ze sobie poradzisz". Nie gwarantuje skutecznosci oczywiscie, to musi trwac, musisz mu to powtarzac. Za pierwszym razem na pewno nie trafi. Ale mysle,ze cos juz w nim zakielkuje wink Trzymam kciuki!

30

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Witam,
Również jestem mamą 14-latka.Czytając Wasze posty,mogę napisać iż mam taki sam problem.Co prawda nie mam z synem problemów
dotyczących zachowania, natomiast szkoła,brak ambicji,lenistwo,pyskówki są na porządku dziennym.Jeżeli chodzi o bicie jestem jak najbardziej przeciwna,agresja tworzy agresję.Natomiast łapie się nad chyba sprawą najważniejszą,konsekwencją.Przysłowia mówią,że dziecko do 10 lat ma być księciem. potem do 18 służącym, a potem przyjacielem.Jest w tym dużo prawdy.Dziecko powinno mieć jasno wyznaczone granice,i trzeba ich  przestrzegać.Moim błędem jest to że sama pozwalam mu na wiele, nie wymagam a potem się wściekam że się nie uczy, nie pomaga itd.A czasami wystarczy konkretne określenie czego oczekujemy,np. w szkole,wyznaczenie obowiązków w domu np.wynoszenie śmieci a potem bezwzględne egzekwowanie.Dzieci są bardzo dobrymi psychologami i potrafią wykorzystywać różne sytuacje, a nawet nami rodzicami manipulować.W tym wielu dzieci przechodzą burzę hormonalna,są już nie dziećmi ale też nie dorosłymi.
Dlatego bardzo podoba mi się prosta zasada nagród i kar.Jeżeli widzę że się stara chwalę,jeżeli na coś umówiliśmy się a on tego nie robi to np.wyłączam komputer.Dziecko bezwzględnie musi szanować rodzica, oczywiście że trzeba rozmawiać,ale to musi być rozmowa  a nie krzyki.Można usiąść i po prostu spytać dlaczego się nie uczy,wytłumaczyć że w domu trzeba pomagać.Dzieci też mają problemy i często nie potrafią z nami o nich rozmawiać.W tym wieku dla nich autorytetami stają się koledzy,sportowcy itd.
To my musimy im pokazywać jak żyć,oni się uczą od nas.Jeżeli chodzi o szkołę mogę napisać jak ja rozwiązałam problem.Gdy się pytałam o lekcje często słyszałam, nie rozumiem.Więc siadałam sama czytałam,w końcu sama rozwiązywałam zadania i tak się kończyło.Któregoś dnia zapytałam się czego dokładnie nie rozumiesz,powiedziałam że ma sam przeczytać -przecież wszystko jest w książce, zrobić zadania te które rozumie i dokładnie zaznaczyć te z którymi ma problem, i poskutkowało.Jestem jak najbardziej za tym żeby, nie ustępować.Jeżeli nie wyniesie śmieci to można właśnie wyłączyć komputer.Czasami próbuję też robić coś razem z synem,np.kanapki, czy razem oglądać film.
Ale chyba najważniejsze jest to żeby konkretnie powiedzieć dziecku czego od niego oczekujemy.To jest trochę jak plan lekcji, taki inny plan w domu ,można po prostu napisać obowiązki i powiesić w kuchni.Jeżeli mój syn jak piszecie pyskuje to po prostu mówię, że nie podoba mi się jak się do mnie odzywa i czy chce żebym ja też się tak do niego odzywała.Cały czas próbuję, ale nie krzykiem i nie biciem.Trzymam kciuki za wszystkie mamy

31

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

ja jestem mama 12-latki , równiez nie zawsze jest sympatycznie i lecą iskry
wypracowałam kilka metod które u nas sie sprawdzają
staram sie byc konsekwentna , ustaliłam konkretne godziny np nauki , odrabiania lekcji , wyjscia z psem , czasu wolnego .. nie było to łatwe bo czesto coś nadprogramowego wyskakiwało ale powoli się nauczyłam
nauczyłam sie tez tego ze jesli jednego dnia mówię tak i tak to za dwa dni nie zmieniam zdania bo dzieciak juz traci orientacje i próbuje sprawdzac ile może..
nie jestem zwolenniczka bicia , agresja rodzi agresję!!!!!
staram sie bardzo dużo z córką rozmawiac aby czegoś nie przegapić!!!
jeszcze jedno , córka ma zainteresowania , mnie one nie pociagają , ale pocyztałam fachowa lit na ten temat , zaprenumerowałam nawet dla niej gazetę , po to tylko w sumie aby mieć o czym z nia rozmawiac , aby nie pytać tylko o skzołe , ewentualna dwóję czy jakies tam umoralnianie , ale żeby po partnersku przyjacielsku z nia porozmawiac , udac nawet czasami , że jesteśmy badzo zainteresowani , a dziecko samo się otworzy nas nas , będzie czuło sie ważne , będzie chciało samo nam coś udowodnic , nauczyć , pokazać
staram się w ciągu dnia wygospodarowac tak czas aby chociaż pól godziny porozmawiac tylko z nią , aby nikt nam nie przeszkadzał , abym wiedziała co w jej glowie siedzi
pozdrawiam i życzę wytrwałosci:):)

32

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
sonya napisał/a:

Witam!
Jestem mamą 13-letniego chlopca, z ktorym kompletnie sobie nie radze!
Jest teraz w I klasie gimnazjum- na prawde fajna szkola. Ale co z tego skoro on chodzi na wagary, nie chce sie uczyc- groza mu 4 jedynki na polrocze- jego odpowiedz "no i co z tego", nic nie chce robic- o co tylko go nie poprosze to nie robi i odp, ze zapomnial:) Zaczyna mnie szantazowac. Ogolnie sytuacja ta trwa od kilku miesiecy- zaczela sie w podstawowce i ciagnie dalej. Jezeli cokolwiek od niego wymagam to ma "focha". Pedagogow juz mam dosyc bo syn jest super aktorem i pedagog odp mi ze sie czepiam, mam super dziecko- bo potrafi zrobic sobie sniadanie:)
Nerwy mi juz wysiadaja. Prosby, grozby, nagrody, kary NIC NIE DAJA! Nic go nie wzrusza. Nie ma do nikogo szacunku, zero autorytetu i zero ambicji.
Nadmienie , ze nie jestesmy rodzina patologiczna- nie pije, nie cpam i zawsze staralam sie Rozmawiac i tlumaczyc ale to nic nie daje!!!!
Mysle juz o jakims osrodku lub placowce wychowawczej ale nie takiej przez sad na rok lub dwa tylko podobno sa takie na prosbe rodzicoe na 3 lub 6 miesiecy np prowadzone przez ksiezy czy zakonnice- podobno dzieciaki sie niasamowicie zmieniaja. Ale nie wiem gdzie szukac.
Co robic?
Moze ktoras mama przechodzila przez to i juz wie co zrobic?

Moze nie tylko mama ale ojciec, to moj pierwszy post, wiec witam wszystkich serdecznie, mam nadzieje ze nie bede samym facetem wsrod pan, chodz wcale mi to nie przeszkadza smile

Sonya,

To przeciez oczywiste, ze masz wspanialego syna i pedagog nie klamie, bo kazdy cos w sobie ma specjalnego i w kazdym jest wartosc. Moze na razie myslisz inaczej, ale sa na pewno okresy mniejsze lub wieksze, ze potrafisz docenic nie tylko robienie kanapek przez syna ale na pewno cos sie jeszcze znajdzie...

W swoim wstepie piszesz ze sobie kompletnie nie radzisz. Co przeciez nie moze byc prawda, bo jakos dotrwalas z synem 13 lat! Piszesz tez, ze jest to wielki problem i byc moze tak jest, ale mysle ze to tez tak nie jest do konca, bo problem wychodzi wtedy kiedy masz standardy jak kazdy dbajacy rodzic, ktore twoj syn w jakims stopniu nie spelnia (wiekszym lub mniejszym, bo sa na pewno takie rzeczy ktore spelnia).

Z tego co piszesz i uczuciem jakim mozna nazwac twoje staranie to KONTROLA, co jest zrozumiale, bo przeciez bardzo kochasz syna i badzo chcesz zeby mu sie w zyciu powodzilo. I z tej milosci na pewno chcesz jakimkolwiek sposobem zmusic syna do posluszenstwa.

Jak kazdy czlowiek i kazda istota, na tej ziemi, ktora szuka wolnosci i samodzielnosci, twoj syn nie jest wyjatkiem. Jednak jak widzisz, twoj syn nie da sie tak latwo kontrolowac i to tlumaczy twoje uczucie braku kontroli, bo nie mozesz kontrolowac jego mysli i postanowien. Teraz pewnie czujesz jeszcze wiekszy brak komfortu jak ci to mowie, ale zostan do konca to zobaczysz, ze to ma wiekszy sens i rozwiazanie jest i juz sie zaczyna bo mamy teraz swiadomosc i historie ktora pokazuje nam, ze to co robisz (nie tylko ty ale wiekszosc rodzicow i nie tylko same kobiety) nie dziala i czas to zmienic.

Oczywiscie, mozesz zmusic syna albo wyprac mu mozg i go zlamac i wiele ludzi z takim zachowaniem sie zgodzi, ale ja taki nie jestem, bo wiem ze ty tez nie chciala bys miec idealnego syna ktory chodzi jak szwajcarski zegarek i na kazde skinienie palcem ma odpowiednia reakcje jak zaprogramowany komputer.
To co ta sytuacja uczy ciebie i twojego syna, da ci wielka wolnosc jak potraktujesz to nie jako problem ale jako wyzwanie do tego zeby zrozumiec jak to dziala i moc pomoc tak na prawde sobie. Sobie, dlatego ze to ty piszesz nie twoj syn i jemu nie jestem w stanie nic powiedziec, zreszta wiesz co by bylo gdyby nieznajomy czlowiek mu cos nagadal...

Problem nie lezy w tym, ze twoj syn zachowuje sie tak jak sie zachowuje i powiedzialbym, ze jest to oznaka sily, ze podejmuje wyzwania i decyzje juz teraz, nawet jesli ci one nie odpowiadaja w tym czasie. Problem jest w tym ze, chciala bys "miec" wspanialego syna ale go tam nie ma. Na razie, bo wszystko jest wzgledne i na pewno to nie jest wszystko co mozesz powiedziec o swoim synku. Problem jest w tym, ze kiedys jak byl maly kochalas go bezgranicznie i czulas z nim kompletna bliskosc i zrozumienie i polaczenie. Oczywiscie jak byl malutki, bo teraz jest wiekszy! Zmiana zaszla, bo bylo wiele sytuacji w ktorym syn dal znac ci o tym, ze jego standardy sa inne niz twoje. I w ten sposob, mozesz miec wymowke zeby zrobic z niego malego potworka. Zrobic, bo im wiecej sie mowi o wadach tym wiecej sie ich widzi i tym wiecej sie ma powodow zeby dostrzegac ich jeszcze bardziej, bo najczesciej sie mowi o wadach w towarzystwie a towarzystwo najczesciej "wspiera" cie w tym i te wady tez widzi i potem jeszcze latwiej widziec wady swojego syna bo sa wzmocnione przez fakty i innych ludzi, ktorzy tez czesto mieli podobne doswiadczenia.

Wiec problem, jest tylko w tym ze czujesz teraz zawiedzenie i frustracje i czasem nawet zlosc, jak patrzysz na zachowanie swojego syna. I "problem" jest w tym, ze go bardzo kochasz i wiesz jak kiedys bylo i teraz jest inaczej. I to jest prawdziwe, uczucia sa prawdziwe. Problem jest w tym, ze chcesz kochac syna ale on daje ci znac o tym, ze on nie bedzie wspieral (na razie i na tylko kilka tych tematow) i podtrzymywal twojej milosci do niego i nie bedzie ci sluzyl bedac zawsze grzecznym synkiem.

Wiesz co sie zmienilo pomiedzy teraz a jak byl maly? TWOJE PATRZENIE! Bo jak byl maly i uczyl sie chodzic, to zaloze sie ze nie powiedzialas mu "ty glupi synu 20 razy probujesz wstawac i ci sie jeszcze nie udalo?", tylko zawsze zachecalas go mowiac "Dasz rade, moj ty tyci tyci syneczku, no to hop do gory jeszcze raz!"

I teraz jest podobnie, moze nie uczyc sie chodzic, ale uczy sie biegac i sens jest ten sam. I on teraz najbardziej to czego potrzebuje, lub nie. To przykladu (bo jak nie znajdzie w tobie, to znajdzie gdzie indziej, czesto troche bardziej znieksztalcony ale znajdzie, bo tez szuka), przykladu tej mamy ktora bylas (i jestes, bo nic tak na prawde sie nie zmienilo tam gleboko), przykladu kochajacej mamy ktora jak on upadnie, bedzie widziec w nim sile i zachecajacym glosem, bedzie zapraszac do swojego cieplego towarzystwa ludzi ktorzy sa wyksztalceni i madrzy. Nie wchodzenia w jego czasem chaotyczny (z braku wiedzy) swiat, tylko trzymanie tego uczucia stabilnosci i wiedzy w sobie i nieustannego promieniowania tym co w tobie jest najlepsze...

P.S.

Czasem pomaga wyjazd do babci, dziadka...

33

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Ja ze swojego doświadczenia mogę też potwierdzić - konsekwencja.
Aby moje dziecko nie lawirowało, nie nadinterpretowało, nie naginało zakazów/nakazów, bardzo precyzyjnie zdefiniowałam zakazy i ustaliliśmy karę (zapisaliśmy je na kratce). Po kilku sytuacjach nauczył się, że nie będę analizować wszelkich dowodów prawdy/nieprawdy, okoliczności łagodzących itp, tylko czy złamał zakaz, czy nie. Wysłuchuję, staram się zrozumieć, pocieszyć, dodać wiary, że następnym razem już będzie wiedział, pamiętał, ... ale zgodnie z ustalonymi zasadami.
Ustaliliśmy też nagrody i za co może je dostać.
To nie reguluje "całego" życia, tylko te najbardziej niemiłe sytuacje, oraz te które najbardziej chcę wzmocnić w dziecku.
Już po kilku tygodniach konsekwentnego stosowania zasad moje dziecko zaczęło się starać się o nagrody, a unikać kar.

A przy tym wszystkim trzeba dużo rozmawiać i zauważać dobre strony!

34

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
Averyl napisał/a:

A przy tym wszystkim trzeba dużo rozmawiać i zauważać dobre strony!

I to tylko dziala. I gdybys tego nie robila to nakazy i zakazy nic by nie pomogly. Wiec myslisz ze nakazy dzialaja, ale dziala co innego co tez robisz i jest to wlasnie to: zauwazanie dobrych stron! Zdrowe nakazy i zakazy sa dobre, ale jak dziecko sie czuje dobrze to ciagnie go do tego co dobre i jest to automatyczne, jak czuje sie dobrze, to nigdy nie bedzie patrzec na nakazy i zakazy tylko naturalnie bedzie wiedziec i isc w strone czegos dobrego. To dlatego jak rodzice krzycza i projektuja swoja zlosc na dziecko i dziecko czuje wtedy sie zle, to praktycznie zawsze na dworze ciagnie go do samochodow na ulice i tam gdzie sobie moze krzywde zrobic a dziecko ktore ma dobry stan (co jest czesto zwiazane z rodzicami) to lubi znajdowac rzeczy ktore sa ciekawe i rozwijaja, przykladowo jakis kamyk, robak, motylek, dzieci inne w piaskownicy.

I tu jest wlasnie skarb w dzieciach, bo pokazuja nam kiedy mamy w glowie cos dobrego a kiedy mamy cos negatywnego bo dziecko bardzo szybko podlapie to co mamy w srodku i bedzie czesto zachowywac sie tak jak my czujemy sie wewnatrz. I kiedy bedzie bieglo pod samochod to latwo bedzie nam wtedy otrzasnac ze swojego negatywnego stanu i ratowac dziecko! Tu jest trik bo rodzice czesto mysla, ze to oni musza nalozyc i nauczyc dzieci zasad, wyksztalcic, ograniczyc, zmotywowac i socjalnie nastawic. Prawda jest jednak troche inna bo to czesto dzieci ucza wiecej rodzicow niz rodzice ucza dzieci, bo dzieci naturalnie wiedza co dla nich dobre, jednak w procesie socjalizacji, zakazow i nakazow dziecko powoli traci swoj naturalny instynkt. Przykladowo widzialem kiedys jak mama przechodzila z synkiem przez ulice chcac pokazac synkowi, ze jak jest zielone swiatlo to sie przechodzi a synek byl jakos wtedy bardzo dziwnie oporny i stanal w miejscu i w tym momencie mamusia widzac ze synek stanal i sie nie rusza tez stanela i dokladnie wtedy prawie przed mamy twarza przejechal szybko niebieski BMW. Gdyby miala spodnice to pewnie ped samochodu sprawilby, ze podmuch powietrza zawialby ja na twarz!

Dzieci bardziej rozumieja emocje i kiedys mama powiedziala mi ze jak ja bylem dzieckiem i moja mama sie martwila i miala problem nie znajdujac rozwiazania to ja jej czesto mowilem "mamusiu nie martw sie, zawsze jest przeciez nadzieja..." I wtedy mamie twarz pogodniala i przestawala sie martwic poprawial sie jej chumor i przychodzilo rozwiazanie.

Nie mowie, ze wyksztalcenie i moralne i socjalne normy sa zle, tylko to, ze jak pierwsze beda nakazy a na drugim miejscu czlowiek, to bedzie wiecej problemow, bo zeby zrekompensowac naturalny instynkt dziecka nakazami i zakazami, to potrzebujemy miliarda lub wiecej praw. Wystarczy poogladac troche Cejrowskiego i zobaczyc ten fenomen ginacych juz plemion ktore bardziej zyja w harmonii z natura i kultur w ktorych sa mniejsze ilosci nakazow i jak im sie zyje, lub po prostu pojechac do Meksyku smile

Wiem, ze prawa i zasady sa dobre, bo gdyby inch nie bylo, to byl by chaos i nieporzadek, jednak najczesciej spowodowany ludzmi ktorzy nie rozumieja swojego naturalnego porzadku, ktory moga miec w srodku.

Niech jedyna konsekwencja bedzie w tym, zeby dbac o swoj porzadek w srodku i o to zeby czuc sie dobrze i promieniowac tym na nasze dzieci i wtedy dzieci na pewno beda nas szanowac a my bedziemy szanowac i kochac dzieci!

35

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Witam w moim odczuciu każdy musi wypracować własne sposoby działania(ale  nie zamykać się na zmiany, na wprowadzanie nowych działań)
Dziecko musi czuć, że zawsze ma w nas oparcie i może liczyć na nas (co nie oznacza, że mamy go głaskać po głowie, ale dzielić się naszymi uczuciami, emocjami w sposób nawet krytyczny, ale nie oceniający)
W wychowaniu najtrudniejsze jest oddzielenie krytyki zachowania od krytyki samego dziecka.
Anax zaproponowała niezwracanie uwagi (ale żeby to było skuteczne musi to dotyczyć konkretnych zachowań. W innym wypadku - jak znam z własnego życia może się to obrócić w złą stronę )
sonya i nie zapominaj w tym całym zamęcie o SOBIE musisz dbać o Siebie by mieć siłę na rozwiązywanie problemów wychowawczych.Bez tego twoje decyzje- działania podyktowane będą emocjami nad którymi nie zapanujesz. A wtedy łatwo o błędne, pochopne decyzje. Daj sobie i jemu czas na przemyślenie zachowania.
iwantu2brich masz sporo racji w tym co piszesz.Tylko jak tu promieniować radością kiedy cała odpowiedzialność i obowiązki są na głowie kobiety  (tatusiom łatwo powiedzieć nie martw się, patrz pozytywnie itd. bo ich zaangażowanie i ich nerwy są dopuszczane społecznie. To Facet on ma prawo się wkurzyć, nie panować nad sobą.Może i to stereotyp ale prawdziwy  )

36

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
kotka88 napisał/a:

Tylko jak tu promieniować radością[...]

No wlasnie jak?
I to jedyne pytanie jest wlasciwe i sluszne i madre. Bo tu nie chodzi o innych tylko o mnie w jaki sposob znajde pokoj kiedy jest chaos? W jaki sposob znajde akceptacje kiedy maz/zona mnie nie akceptuje? W jaki sposob?

W ogole da sie tak? Nie znam wiele przykladow, ale sa ludzie ktorzy tym zyja, na pewno i sa ludzie ktorzy mniej i sa ludzie ktorzy wiecej tym zyja. Moze zaczne obserwowac tych ludzi bo stereotypy sa znane i naukowcy pewnie przyznali by mi statystyczna racje, ze nie mam szans na bycie w stanie spokoju jak w okolo jest chaos, bo przeciez wiekszosc taka nie jest, przeciez wiekszosc jak sie pogoda (tez statystycznie) zmieni to czuje zlosc albo i frustracje obwiniajac Polske albo rzad ze nic z tym nie robi. Wiekszosc, wiekszosc, wiekszosc...

Pytanie tylko czy tez chce byc w tej wiekszosci bo statystycznie ta wiekszosc sobie nie radzi, ze zdrowiem, relacjami, problemami, w ogole w zyciu sobie nie radzi...

W ogole jest jakis wybor? Zyc w nieswiadomosci i cale zycie przezywac frustracje i zlosc albo w skrajnych przypadkach depresje, bo przeciez statystycznie wiele ludzi tak ma? Czy szukam tego, zeby czerpac przyjemnosc i satysfakcje z zycia, czuc emocje przezywac te dobre i te zle, ale wiedziec jak dojsc do tych lepszych... Jest jakis wybor? Da sie?

Ty mi powiedz, bo na pewno sa sytuacje w ktorych sobie radzisz i wiesz jak postepowac. Daj sytuacje z zycia i pokaz jak sobie poradzilas, bo statystycznie odpowiedzi sa ogolne i stereotypowe.

Wtedy to forum zyskuje i w Polsce robi sie lepiej i wtedy nie musze oddawac mojej wladzy paruset ludziom ktorzy sa w rzadzie albo w szkole obarczajac ich wina za to, ze przykladowo nie ma w mojej szkole dobrych psychologow, ktorzy by poradzili sobie z moim dzieckiem -poprawka sa, bo przeciez umiejetnosc zauwazenia tego ze moje dziecko jest dobre, swiadczy o tym, ze sa, bo przeciez STATYSTYCZNIE tak nie jest...

37

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

iwantu2brich pewnie że są sytuacje w których mogę powiedzieć że osiągnęłam  sukces.
Analizowanie swojego zachowania i podjętych decyzji jest najlepszym sposobem by nauczyć sie zarówno czegoś o sobie jak i poprawić sposoby działania.
przykład smile  Rodzinne wakacje  14 osób  w tym 5-tka  dzieci w różnym wieku. Dziadkowie, rodzice Ciocie, Wujkowie ogólny chaos wychowawczy.
cztery charakterne dziewczyny i 1 chłopiec (mozna by pomyśleć, że ma raj ... nic bardziej mylnego ) dwa dni mi zajęło znalezienie sposobu na małego buntownika (próbowałam w czuć sie w jego sytuacje - czemu taki jest, skąd bierze sie ta jego złość, niechęć, ignorancja zasad. ) Pare pytań zadanych sobie  -czego oczekiwała bym od dorosłych będąc w jego sytuacji? - jakiego traktowania oczekuję ?
Te i inne pytania zadane sobie (odrobina empatii)  pozwoliły mi ustalić sposób rozmowy z Karolkiem . I... udało sie  Karol zaufał Mi (na co nie mogli liczyć rodzice i dziadkowie ). I prawie do końca wakacji byłam jedną z nielicznych osób które miały wpływ na postępowanie Karola. Myslę że jest to Mój sukces wychowawczy
wniosek jest taki że warto czasem zastanowić sie co czuje dziecko. Postawić siebie w jego skórze pomyśleć czego oczekuje w tej sytuacji a rozwiązania czasem same sie wyklarują
Oczywiście bez rozmowy z dzieckiem do niczego sie nie dojdzie . Bo w każdym z nas jest buntownik i odkrywca (i to oni powodują, że sie złościmy działamy na opak, szukamy innych rozwiązań niż te które dają nam dorośli)

38

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Miod na moje uszy...

Tak, wczuwajac sie w drugiego czlowieka (bo dziecko to tez czlowiek smile czuje swoje emocje (bo to ja sie wczuwam) a nie moge tego zrobic bez akceptacji tych uczuc. A jak jest akceptacja to tez jest wiekszy spokoj wewnetrzny. Czyli tak na prawde to ja sie zmieniam i to ja otulam i akceptuje sytuacje i potem latwiej mi otulic innych ludzi i zmienic sytuacje.

I jak powiedzialas kotka88, nie wiesz dokladnie jak to sie dzieje, bo po takim procesie naturalnie idziesz i masz fajna rozmowe z dzieckiem, bo tu chodzi o inspiracje, bo w tym stanie akceptacji tego co sie dzieje przychodza najlepsze inspiracje ktore zaskakuja rozwiazaniem. Nie trzeba wtedy za duzo myslec analizowac i rozbijac na czynniki pierwsze. A tak na dobra sprawe kazdy chce miec ten stan i jak ktos gdzies w grupie go ma (moze to byc nawet dziecko) to wiekszosc odczuwa to i sklania sie do dziecka ktore ten stan ma. Dzieci czesciej maja ten stan, bo mniej sie martwia o rachunki, jedzenie, relacje, pogode, rzad, ekonomie, zdrowie. I o takich stereotypach lubie mowic...

39

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

no proszę ktoś się zgada z moim podejściem smile

Myślę    soniya  że każdemu z nas przydałoby się opowiedzieć o swoich sukcesach w wychowaniu bądź opiece nad dzieckiem
dzięki iwantu2brich (fajnie tak poszperać w bałaganie wink             
...Co zrobiłam nowego, jak zmieniłam swoje zachowanie by osiągnąć sukces wychowawczy.
Myślę że wyciągnięcie i odkurzenie z szufladki własnej pamięci takich wspomnień wniesie dużo dobrego do rozmowy.

40 Ostatnio edytowany przez Kyntia (2012-02-06 01:17:10)

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Sonya

Ja mam podobny problem z moim 12 latkiem...
Jestem załamana, dupsko ratowałam mu 2 razy...kocha mnie,tuli sie,niby chce poprawy a tu nic nie widac....

tysiace rozmow, konsekwencja ba! nawet grafik ma zajec,odpoczynku itp, wie ze mam kontakt z nauczycielka...nic...totalnie nic.
wie ze nie dam sie nabrac na te jego slodkie oczka, mu sie nie chce...po prostu nie chce i juz...
Jak mu sie nakaze to walnie drzwiami i tyle...a tego nie lubie bo wtedy wkracza mąż i chce go prac pasem, na co ja protestuje a on że go bronie, adwokat itp...
cięzko oj ciężko...
Jak mu wkuje do łepetyny to poprawa jest taka że podniesie z 1 na 3 i trzyma to miesiac, dwa a potem w dół mimo moich starań...nie wiem..
Też miałam naście lat...ale to nie było to...

41

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
Kyntia napisał/a:

Sonya
Też miałam naście lat...ale to nie było to...

Nie bylo to, bo bylo co innego. Jak sobie tak przypomniec, to swiat krecil sie nieco wolniej, nie bylo tyle telewizji, tyle rzeczy w sklepach, tyle zabawek, internetu, tyle mozliwosci, tyle kontrastu...

Ciezko jest zrozumiec dzisiejsza mlodziez i dzieci, bo czesto dorosli nie uswiadamiaja sobie, ze swiat sie zmienia. Dzis w jednym komputerze, mozemy zmiescic tysiace studiow (oczywiscie teorii) w pismie obrazkach i filmach. Dzis ciezko zrozumiec ze nasze dzieci rodza sie podlaczeni kablem internetowym i zaraz po tym jak naucza sie mowic "mama" i "tata" trzecie slowo to "laptop" a czwarte "komorka". Ciezko jest zaakceptowac, ze nasze dziecko wiecej sie uczy na internecie niz w szkole. Ciezko zrozumiec, ze dzis mozna pracowac na odleglosc z domu, ciezko tez, ze mozna miec kontakt z calym swiatem na wyciagniecie jednej reki.

To sa inne czasy i najczesciej wiekszosc rodzicow nie rozumie, ze to co dzieci ucza sie w szkolach 8 lat, dziecko potrafi nauczyc sie w 2 z internetu albo od kolegow i co najwazniejsze ta predkosc wymusza aktualnosc i najczesciej wiedza ktora sie ucza pozniej na studiach lub w sredniej szkole jest juz malo aktualna i przestarzala. Wystarczy poczytac o tzw. "Wylegarniach geniuszy" w stanach, zeby zobaczyc jaki potencjal maja nasze dzieci. I spojzec troche innym okiem na to co sie w okol dzieje...

42

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
Kyntia napisał/a:

Sonya
tysiace rozmow, konsekwencja ba! nawet grafik ma zajec,odpoczynku itp, wie ze mam kontakt z nauczycielka...nic...totalnie nic.
wie ze nie dam sie nabrac na te jego slodkie oczka, mu sie nie chce...po prostu nie chce i juz...

To dobrze, widze ze bedziemy miec swietnego aktora i polskie kino bedzie ciekawsze...

43

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
Dary napisał/a:

A moim zdaniem jedyne lekarstwo to ojcowska ręka lub pas, w większości przypadków działa

A moim, lekarstwo na twoja reke jak syn dorosnie, beda sztuki walki i syn ktory bedzie potrafic zrobic krzywde tobie i innym. Co w wiekszosci przypadkow dziala tylko na chwile a potem syn trzyma zlosc przez nascie lat i wyladowuje ja na przyszlej zonie i na swoich dzieciach i wychowuja sie nastepne pokolenia ludzi nieradzacych sobie z relacjami i samym soba i kolko sie zamyka...

44

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

zastanawiam się na ile cielesne karanie dzieci jest formom  bezsilnych działań rodziców a na ile planowym sposobem wychowywania.
Oczywiście nie jestem zwolenniczką kar cielesnych ale czasem jest to jakieś rozwiązanie (podkreślam pojedynczych syt.)
Kiedyś w szkołach nauczyciel lał linijką po łapach niesfornych uczniów i nikt z tego powodu nie zostawał mordercą.

Jak zawsze w wychowaniu ważny jest dialog i zawsze tak będzie. Rozmowy nie mogą być prowadzone tylko przez jedną ze stron zarówno ojciec jak i matka musza mówić tymi samymi słowami (zgadać sie, wypracować WSPÓLNE metody to moim zdaniem znacznie wzmacnia przekaz kierowany do dziecka.)

Kyntia stając się Adwokatem pokazujesz synowi że jesteś "słaba" i po części pokazujesz również że twoje porozumienie z mężem jest gdzieś "naderwane"
Dzieci są znacznie bardziej spostrzegawcze niż dorośli i świetnie wykorzystują wiedzę którą zdobyły.

Warto o tym pamiętać

45

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Mój brat od małego opanował sztukę manipulowania rodzicami. Obecnie jest dorosłym facetem na garnuszku
rodziców i nie widzi w tym nic złego.
Kiedy był młodszy często łamał zakazy i ignorował wszelkie normy, brak konsekwencji w wychowaniu i w moim odczuciu brak ojcowskiej ręki doprowadził do tego że jego plany zyciowe to byś wiecznym studentem a do zycia wystarczy mu to co wyciągnie od rodziców. Ja jestem zupełni inna mimo ze różnica wieku jest niewielka
Pamiętam jak brat powiedział "nie pozmywam tych naczyń bo po co!!! postoją 3 dni i mama je zmyje smile a ja w tym czasie pogram na gitarze

46 Ostatnio edytowany przez iwantu2brich (2012-02-07 02:54:30)

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
kotka88 napisał/a:

Pamiętam jak brat powiedział "nie pozmywam tych naczyń bo po co!!! postoją 3 dni i mama je zmyje smile a ja w tym czasie pogram na gitarze

A pamietasz cokolwiek, ze powiedzial pozytywnego?

Tu masz przepis na zrobienie z kazdego czlowieka BYDLAKA:

-Bierzesz kartke papieru i dlugopis
-Zapisujesz jego 20 negatywnych aspektow z twojego doswiadczenia na kartce a4.
-Konczysz prace i obserwujesz jego zachowanie.


Tu masz przepis na zrobienie z kazdego czlowieka SKARBU:

-Bierzesz kartke papieru i dlugopis
-Zapisujesz jego 20 pozytywnych aspektow z twojego doswiadczenia na kartce a4.
-Konczysz prace i obserwujesz jego zachowanie.

Kombinacji masz wiele, bo mozesz to jeszcze zmiksowac i zrobic z tego niezla uczte i podac do stolu i skosztowac w innym sosie, czyli:

1.Robisz negatywna liste czlowieka ktorego lubisz i zapisujesz 20 negatywnych aspektow z twojego doswiadczenia.
2.Robisz pozytywna liste czlowieka za ktorym nie przepadasz.

3.Robisz negatywna liste czlowieka ktorego nie lubisz.
4.Robisz pozytywna liste czlowieka ktorego lubisz.

I podajesz do stolu, moze byc na tym forum i dzielisz sie przygotowanym posilkiem, pewnie jescze ktos przyniesie jakas dobra salatke zeby bylo roznorodnie i razem wszyscy zjemy. A po posilku ja poczekam z 3 dni bo pewnie jeszcze ktos pozmywa albo bedzie chcial skosztowac to co zostalo...

47

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Troche nie rozumiem twojego przekazu  iwantu2brich
Ja nie oceniam tylko podaje przykład  sytuacji wychowawczych i reakcji na nie.
W życiu stawiam na pozytywne oceny ludzi i często jestem rozczarowana albo zawiedzion (ale nie zmienia to mojego sposobu widzenia siwiata )Więc twoj skrajny wywód jest przesadzony.
Moze ty podasz jakieś przykłady z życia bo opierasz się właśnie na wyniosłych frazesach
Wydaje mi sie ze chodzi tu o wyciąganie wniosków z tych przykładów które tu podajemy
(nikt z nas sie nie zna i niewiemy co kieruje naszymi zachowaniami, po co jesteśmy na takim forum jeśli tak jak jak naprzkład nie mamy własnych dzieci a wiedzę i rady przkazujemy na bazie obserwacji )

48

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
kotka88 napisał/a:

Troche nie rozumiem twojego przekazu  iwantu2brich
Ja nie oceniam tylko podaje przykład  sytuacji wychowawczych i reakcji na nie.
W życiu stawiam na pozytywne oceny ludzi i często jestem rozczarowana albo zawiedzion (ale nie zmienia to mojego sposobu widzenia siwiata )Więc twoj skrajny wywód jest przesadzony.
Moze ty podasz jakieś przykłady z życia bo opierasz się właśnie na wyniosłych frazesach
Wydaje mi sie ze chodzi tu o wyciąganie wniosków z tych przykładów które tu podajemy
(nikt z nas sie nie zna i niewiemy co kieruje naszymi zachowaniami, po co jesteśmy na takim forum jeśli tak jak jak naprzkład nie mamy własnych dzieci a wiedzę i rady przkazujemy na bazie obserwacji )

Podalem kilka jedne bezposrednio inne nie, Poczytaj wyzej. I pewnie bedzie wiecej, ale to zalezy jakie bedzie zainteresowanie...

Mowisz ze nikt sie nie zna i nie wiemy co kieruje naszymi zachowaniami, jesli mowisz za wszystkie kobiety na tym forum, to nie mam co dalej pisac...

Na pewno czasem dziwnie to brzmi jakbym wiele wiedzial, bo wiem i mam wiele sukcesow. Byc moze to forum nie jest gotowe na to, zebym pisal o rzeczach glebokich, bo nawet ten temat sugeruje ze 13 latki = problemy, nie otwierajac sie na to jak je rozwiazac, bo jeden/jedna mowi o bezsilnosci druga/drugi o stanowczosci o laniu pasem o nie laniu pasem. Nie jest to zle, bo moze to forum sluzy do tego zeby sie wypisac i wyzalic drugiemu ktory rezonuje z takim problemem i miec chwilowa ulge. Mnie jednak nie interesuje metoda dzialania ale sedno/baza tego co robi ten problem. Bo jedni pisza o przemocy fizycznej nazywajac to "meska reka" i to nic nie zmienia, niedlugo byc moze beda pytania o rozmiar paska jakim lac syna i rozmiar na corke, co jest czystym absurdem i jeden powie, ze trzeba lac pasem ze skory a drugi ze to nie pomaga bo probowal i trzeba lac sprzaczka. Mysle ze juz teraz bardziej rozumiesz kotka88 o mi chodzi...

A jesli mowisz o tym skrajnym wywodzie, to taki mial byc, bo cos im bardziej skrajne, powinno w koncu stac sie zartem i tak tam mialo byc!

49 Ostatnio edytowany przez kotka88 (2012-02-07 08:51:41)

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

iwantu2brich
mówiąc że nikt sie nie zna mam namyśli nas jako osoby - ja nie znam Ciebie - ty nie znasz mnie
Nie uznałabym że to co piszemy jest płytkie. Tak wygląda komunikacja między ludźmi...i ja na pewno nie dążę do znalezienia złotego środka metod wychowawczych (jak pisałeś.. "rozmiaru paska" )- a raczej sposobów porozumienia sie z dzieckiem - drugim człowiekiem
No to fajnie  iwantu2brich że masz wiedze a może podzielisz sie z nami swoimi sukcesami smile

50 Ostatnio edytowany przez kotka88 (2012-02-07 09:14:39)

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

"Bo jedni pisza o przemocy fizycznej nazywajac to "meska reka" i to nic nie zmienia..." iwantu2brich
Ja pisząc o "męskiej ręce " wcale nie miałam na myśli bicia dziecka a tworzenie relacji (ojcowskich więci, męskiej rozmowy,poczucia zaufania między ojcem a dzieckiem - meszka = stanowcza )

51

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
kotka88 napisał/a:

No to fajnie  iwantu2brich że masz wiedze a może podzielisz sie z nami swoimi sukcesami smile

A moze nie smile

papa!

52

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Hmmm ..ciekawa reakcja
BODZIEC -"może podzielisz sie z nami swoimi sukcesami" REAKCJA -" A moze nie papa! "
wnioski......" bierzesz kartke papieru i dlugopis    (...)Konczysz prace i obserwujesz jego zachowanie"  smile

53

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Miałam podobne problemy z córką i udało się je rozwiązać. Chciałam żeby zmieniła na jakiś czas otoczenie, nabrała dystansu do tych wszystkich problemów i kłótni i wysłałam ją na obóz. Rozmawiałam wcześniej z opiekunami z biura podróży (Funclub - bardzo profesjonalnie podeszli do mojego problemu) żeby zwrócili na córkę szczególną uwagę. I co? 2 tygodnie poza domem zdziałaly cuda. Poznała nowe koleżanki - na dodatek okazało się że z tego samego miasta i problemy ze zbuntowanym dzieckiem powoli zniknęły. Nie wiem czy w każdym przypadku to działa, ale Oli pomogło.

54

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Ja również jestem mamą 15 latka i 12 latki.Wychowuję ich sama od kilku lat i póki co problemów nie mam z nimi żadnych.

Ale z obserwacji wnioskuję,że młodzi ludzie przechodząc okres buntu próbują rodzicom "coś" udowodnić,próbują pokazać swoją niezależność,odwagę i dorosłość.
Jednak w głębi serca bardzo potrzebują by ich przytulić,powiedzieć "kocham",zaakceptować to że czasem mają gorsze dni.Oczywiście nie należy tego robić przy kolegach czy koleżankach.
Potrzebują również naszych zakazów,bo to uzmysławia im że się nimi interesujemy.Przemoc rodzi przemoc i jeszcze pogarsza sytuację ,więc jej nie polecam.

Pieniądze,komputer,nowe markowe ciuchy nie są tak naprawdę ważne.Zrozumienie to podstawa.My rodzice czasem zachowanie naszych dzieci błędnie odczytujemy....a może warto się zastanowić dlaczego syn czy córka nagle sie zmienia?
Może to taki niemy krzyk?
Może to wołanie o pomoc?

Warto obejrzeć "Salę samobójców"....ten film nas rodziców pobudza(a przynajmniej powinien) do refleksji.

Pozdrawiam smile

55

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Witam, jest to mój pierwszy post, zalogowałem się specjalnie dla was drogie mamy. Mam 17 lat i jestem jak by po drugiej stronie barykady, jeśli można to tak nazwać.
Jako 13 pamiętam, też taki byłem. Powiem wam, że jeżeli syn ma dużo znajomych, lubi swoją klasę, to tzw. kibel będzie dla niego największą karą. Poświęcić jeden rok i to w 1gim. nie jest jakąś wielką tragedią, a boli. Mi się udało tego uniknąć. Po jednej sierpniowej poprawce zawsze uczyłem się na tyle, żeby zdać. Jeżeli chcecie aby wasi synowie mieli same 4-5 z góry mówię, że skazujecie się na przegraną.

56

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
Pyra napisał/a:

Witam, jest to mój pierwszy post, zalogowałem się specjalnie dla was drogie mamy. Mam 17 lat i jestem jak by po drugiej stronie barykady, jeśli można to tak nazwać.
Jako 13 pamiętam, też taki byłem. Powiem wam, że jeżeli syn ma dużo znajomych, lubi swoją klasę, to tzw. kibel będzie dla niego największą karą. Poświęcić jeden rok i to w 1gim. nie jest jakąś wielką tragedią, a boli. Mi się udało tego uniknąć. Po jednej sierpniowej poprawce zawsze uczyłem się na tyle, żeby zdać. Jeżeli chcecie aby wasi synowie mieli same 4-5 z góry mówię, że skazujecie się na przegraną.

Czytaj uważnie o czym piszemy "Złotko".Problemem rodziców nie są tutaj złe oceny słodkich nastolatków tylko....no właśnie tego niestety nie Doczytałeś...to słowo to BUNT smile
Pojęcie szeroko rozumiane tak dla młodziezy jak i dla dorosłych(protest,opór,niezgoda)......i tak naprawdę bunt nie przemija z wiekiem...tylko niejako ustatecznia się zmieniąjac formę w jakiej występuje.

57

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

też mam problem z 13 latką , zaczyna wagarować , nie odrabia lekcji nic nie robi w domu nie sprząta swojego pokoju , system kar i nagród wogóle nie działa bo i tak robi co chce , jak wraca ze szkoly to rzuci plecak w korytarzu i ciągle gdzieś leci wraca po 22, zabrałam jej wszystko co mogłam kieszonkowe , kable do komputera , telefon , nie ma nic ale ją to wogóle nie obchodzi , wychowuje ją sama mąż nie żyje

58 Ostatnio edytowany przez Kyntia (2012-09-28 00:54:48)

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
iwantu2brich napisał/a:
Kyntia napisał/a:

Sonya
tysiace rozmow, konsekwencja ba! nawet grafik ma zajec,odpoczynku itp, wie ze mam kontakt z nauczycielka...nic...totalnie nic.
wie ze nie dam sie nabrac na te jego slodkie oczka, mu sie nie chce...po prostu nie chce i juz...

To dobrze, widze ze bedziemy miec swietnego aktora i polskie kino bedzie ciekawsze...

A moze rozwiniesz mysl? bo nie rozumiem?

iwantu2brich napisał/a:
Dary napisał/a:

A moim zdaniem jedyne lekarstwo to ojcowska ręka lub pas, w większości przypadków działa

A moim, lekarstwo na twoja reke jak syn dorosnie, beda sztuki walki i syn ktory bedzie potrafic zrobic krzywde tobie i innym. Co w wiekszosci przypadkow dziala tylko na chwile a potem syn trzyma zlosc przez nascie lat i wyladowuje ja na przyszlej zonie i na swoich dzieciach i wychowuja sie nastepne pokolenia ludzi nieradzacych sobie z relacjami i samym soba i kolko sie zamyka...

Tak jak ty osadzasz innych po postach,tak ja moge cie ocenic po twoich...przykro mi że cie rodzice bili. Rapu sie slucha prawda?
Nic a nic nie rozumiem co chcesz nam przekazac...siejesz zamet zamiast pomagać.

iwantu2brich napisał/a:

Podalem kilka jedne bezposrednio inne nie, Poczytaj wyzej. I pewnie bedzie wiecej, ale to zalezy jakie bedzie zainteresowanie...

A ja Ci napisze jedno smile
Wiesz ze cos jest na rzeczy,masz niemrawe wyobrazenie...szukasz,czytasz,przeczytales,wkleiles i ha!
Ten przyklad z zaletami i wadami to wybacz ma lat z 80 i jest stosowany w mojej rodzinie...w stosunku do mezczyzn...i zadne 20 zalet,wad...

Dzieci,nastolatkow nie traktuje sie w ten sposob...jeszcze raz sie pytam po co Trollu siejesz zamet?

Ja bunt syna mam za sobą...jakos sie dogadujemy,robi o co go POPROSZE...bo dziecku w tym wieku nie warto nakazywac bo trafi sie na mur.
Uczy sie o niebo lepiej...jasne ze zdarzy sie mu podniesc glos,ale zaraz przeprasza...
I co mnie cieszy...jak mu smutno przychodzi sie przytulic smile smile

59

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Ja ostatnio zmanipulowałam moje dziecko. Z tym, że nie mam z nim takich poważnych problemów, a jedynie z matematyka. Syn zapowiedział, że nie będzie się jej  uczył, że ma to gdzieś. Wiec zastosowaliśmy z mężem haka. Kupiliśmy dobrą książkę z ciekawostkami matematycznymi (Marcus du Sautoy Poker z Pitagorasem). Ja zaczęłam ją czytać wydając stosowne okrzyki i chichoty. Następnie "ukradł" mi ją mąż i się o to pokłóciliśmy. Potem zaczęliśmy ja przed nim ukrywać... Podziałało smile

60 Ostatnio edytowany przez Artemida (2012-10-21 18:10:23)

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Co rodzice powinni dać dzieciom? Prawo podejmowania decyzji i PONOSZENIA KONSEKWENCJI.

Nie mówcie mi, że nie ma mocnych na dzieciaka w wieku 12-13 lat. Pracuję z takimi. I co? Aniołki. Jeśli wiedzą po co coś robią, jeśli chcą efektu, angażują się całym sercem. Niestety, często są sakramencko egoistyczni. Trzeba to przyjąć do wiadomości. I wykorzystać.

Nie ma smarkatej w domu o 22.00? Zgłaszasz na policję. Dobrze będzie jak wcześniej tam wskoczysz i wyjaśnisz, że jest problem. Znajdą, zgarną, opieprzą, uświadomią że nie ma żartów.

Nie pozmywał(a) choć kazałaś? Nie gotuj, nie rób zakupów. Nie gotuję w brudnej kuchni. Co będzie? Będziesz głodny.
Nie odniósł (nie odniosła) rzeczy do prania? Żeby Ci do głowy nie przyszło zbierać po domu! Nie ma czystych. Mamooo, co ja mam zrobić, nie mam czystych majtek! Przykro mi kochanie, najwidoczniej nie było w koszu gdy wstawiałam pranie. I obracasz się na drugi bok. Albo wychodzisz.

Nie wyniosło śmieci? Cóż, to akurat było wredne - ex wywalił śmieci na łóżko córki. Strasznie histeryzowała. I potem prała łóżko. Sama.

Nie przyszła do domu na obiad? Nie ma obiadu. Możesz sobie wziąć chleba z masłem. Nie przyszła na kolację? Nie ma kolacji. Chleba też już nie. Przygotuj coś sobie. Są jajka, zrób sobie jajecznicę. A, patelni nie ma. No brudna, nie umyłaś.

KONSEKWENCJE. ŻADNYCH KAR. TYLKO NIE RATOWAĆ TYŁKA PRZED KONSEKWENCJAMI DZIAŁAŃ I ZANIECHAŃ.

Nie wyprowadziło psa? Ostrzeżenie, że pies wyląduje w schronisku (u dziadków, u znajomych...) i odesłać psa. Nie uginać się. Szkoda psa? Ano pewnie. A dziecka nie szkoda? Przecież jak pójdzie w świat przekonane, że może robić co chce, a ktoś zawsze mu tyłek uratuje, prędzej czy później wpakuje się w straszne kłopoty.

Tylko ważne - wyłączyć emocje, nie awanturować się, nie histeryzować. Być jak przyroda. Deszcz pada bez względu na to, czy chcesz i czy zabrałaś parasol. Słońce grzeje, rzeka płynie, komary gryzą. Jak coś pominiesz, obrywasz po tyłku i następnym razem już wiesz. W cywilizowanym świecie jeszcze ostrzej - zapomnisz złożyć zeznanie, spóźnisz się o 1 dzień i 200zł w plecy. Albo 500.

A skąd dziecko ma się dowiedzieć jak się zachowywać, jeśli zawsze, gdy nawywija, rodzice albo dziadkowie uchronią je przed nauką? No skąd?

61

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
Artemida napisał/a:

Co rodzice powinni dać dzieciom? Prawo podejmowania decyzji i PONOSZENIA KONSEKWENCJI.

Nie mówcie mi, że nie ma mocnych na dzieciaka w wieku 12-13 lat. Pracuję z takimi. I co? Aniołki. Jeśli wiedzą po co coś robią, jeśli chcą efektu, angażują się całym sercem. Niestety, często są sakramencko egoistyczni. Trzeba to przyjąć do wiadomości. I wykorzystać.

Nie ma smarkatej w domu o 22.00? Zgłaszasz na policję. Dobrze będzie jak wcześniej tam wskoczysz i wyjaśnisz, że jest problem. Znajdą, zgarną, opieprzą, uświadomią że nie ma żartów.

Nie pozmywał(a) choć kazałaś? Nie gotuj, nie rób zakupów. Nie gotuję w brudnej kuchni. Co będzie? Będziesz głodny.
Nie odniósł (nie odniosła) rzeczy do prania? Żeby Ci do głowy nie przyszło zbierać po domu! Nie ma czystych. Mamooo, co ja mam zrobić, nie mam czystych majtek! Przykro mi kochanie, najwidoczniej nie było w koszu gdy wstawiałam pranie. I obracasz się na drugi bok. Albo wychodzisz.

Nie wyniosło śmieci? Cóż, to akurat było wredne - ex wywalił śmieci na łóżko córki. Strasznie histeryzowała. I potem prała łóżko. Sama.

Nie przyszła do domu na obiad? Nie ma obiadu. Możesz sobie wziąć chleba z masłem. Nie przyszła na kolację? Nie ma kolacji. Chleba też już nie. Przygotuj coś sobie. Są jajka, zrób sobie jajecznicę. A, patelni nie ma. No brudna, nie umyłaś.

Witaj Artemida

Jak to wszystko wdrożyć w życie sad

KONSEKWENCJE. ŻADNYCH KAR. TYLKO NIE RATOWAĆ TYŁKA PRZED KONSEKWENCJAMI DZIAŁAŃ I ZANIECHAŃ.

Nie wyprowadziło psa? Ostrzeżenie, że pies wyląduje w schronisku (u dziadków, u znajomych...) i odesłać psa. Nie uginać się. Szkoda psa? Ano pewnie. A dziecka nie szkoda? Przecież jak pójdzie w świat przekonane, że może robić co chce, a ktoś zawsze mu tyłek uratuje, prędzej czy później wpakuje się w straszne kłopoty.

Tylko ważne - wyłączyć emocje, nie awanturować się, nie histeryzować. Być jak przyroda. Deszcz pada bez względu na to, czy chcesz i czy zabrałaś parasol. Słońce grzeje, rzeka płynie, komary gryzą. Jak coś pominiesz, obrywasz po tyłku i następnym razem już wiesz. W cywilizowanym świecie jeszcze ostrzej - zapomnisz złożyć zeznanie, spóźnisz się o 1 dzień i 200zł w plecy. Albo 500.

A skąd dziecko ma się dowiedzieć jak się zachowywać, jeśli zawsze, gdy nawywija, rodzice albo dziadkowie uchronią je przed nauką? No skąd?

62

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu
Agija napisał/a:
Artemida napisał/a:

Co rodzice powinni dać dzieciom? Prawo podejmowania decyzji i PONOSZENIA KONSEKWENCJI.

Nie mówcie mi, że nie ma mocnych na dzieciaka w wieku 12-13 lat. Pracuję z takimi. I co? Aniołki. Jeśli wiedzą po co coś robią, jeśli chcą efektu, angażują się całym sercem. Niestety, często są sakramencko egoistyczni. Trzeba to przyjąć do wiadomości. I wykorzystać.

Nie ma smarkatej w domu o 22.00? Zgłaszasz na policję. Dobrze będzie jak wcześniej tam wskoczysz i wyjaśnisz, że jest problem. Znajdą, zgarną, opieprzą, uświadomią że nie ma żartów.

Nie pozmywał(a) choć kazałaś? Nie gotuj, nie rób zakupów. Nie gotuję w brudnej kuchni. Co będzie? Będziesz głodny.
Nie odniósł (nie odniosła) rzeczy do prania? Żeby Ci do głowy nie przyszło zbierać po domu! Nie ma czystych. Mamooo, co ja mam zrobić, nie mam czystych majtek! Przykro mi kochanie, najwidoczniej nie było w koszu gdy wstawiałam pranie. I obracasz się na drugi bok. Albo wychodzisz.

Nie wyniosło śmieci? Cóż, to akurat było wredne - ex wywalił śmieci na łóżko córki. Strasznie histeryzowała. I potem prała łóżko. Sama.

Nie przyszła do domu na obiad? Nie ma obiadu. Możesz sobie wziąć chleba z masłem. Nie przyszła na kolację? Nie ma kolacji. Chleba też już nie. Przygotuj coś sobie. Są jajka, zrób sobie jajecznicę. A, patelni nie ma. No brudna, nie umyłaś.



KONSEKWENCJE. ŻADNYCH KAR. TYLKO NIE RATOWAĆ TYŁKA PRZED KONSEKWENCJAMI DZIAŁAŃ I ZANIECHAŃ.

Nie wyprowadziło psa? Ostrzeżenie, że pies wyląduje w schronisku (u dziadków, u znajomych...) i odesłać psa. Nie uginać się. Szkoda psa? Ano pewnie. A dziecka nie szkoda? Przecież jak pójdzie w świat przekonane, że może robić co chce, a ktoś zawsze mu tyłek uratuje, prędzej czy później wpakuje się w straszne kłopoty.

Tylko ważne - wyłączyć emocje, nie awanturować się, nie histeryzować. Być jak przyroda. Deszcz pada bez względu na to, czy chcesz i czy zabrałaś parasol. Słońce grzeje, rzeka płynie, komary gryzą. Jak coś pominiesz, obrywasz po tyłku i następnym razem już wiesz. W cywilizowanym świecie jeszcze ostrzej - zapomnisz złożyć zeznanie, spóźnisz się o 1 dzień i 200zł w plecy. Albo 500.

A skąd dziecko ma się dowiedzieć jak się zachowywać, jeśli zawsze, gdy nawywija, rodzice albo dziadkowie uchronią je przed nauką? No skąd?

Witaj Artemida

Jak to wszystko wdrożyć w życie sad

63 Ostatnio edytowany przez piotr.carasiewicz (2017-02-02 17:59:05)

Odp: Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Właściwie temat kosmos. Ale zapytam wprost. "Czy dziecko znając Wasza postawę wobec niego, nie stara się Was wykorzystać w sposób dla siebie korzystny nie wykluczam iż czyni to tylko z uwagi na jego zachciewajki, może po prostu chce dokazać swojej umiejętności zawładnięcia Wami bo chce być kimś kim nigdy w życiu nie będzie, to znaczy chce Was podporządkować pod swoją wolę. I jak temu zaradzić , to też mnie ciekawi.

Posty [ 63 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Mam wielki problem z 13-latkiem: zero ambicji i autorytetu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024