Na szczęście są jeszcze knajpy gdzie mozna zapalic...
Nie pale na tyle duzo zeby mi ten zakaz jakos przeszkodzil, ale mam wrazenie ze to jakies takie na sile.
Ale i tak w weekend zrobilismy sobie impreze palaczy. Niepalacy nie mieli wstepu! :>
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Świadome palaczki, lubiące palić
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Na szczęście są jeszcze knajpy gdzie mozna zapalic...
Nie pale na tyle duzo zeby mi ten zakaz jakos przeszkodzil, ale mam wrazenie ze to jakies takie na sile.
Ale i tak w weekend zrobilismy sobie impreze palaczy. Niepalacy nie mieli wstepu! :>
Hej
Nie wiem czy palenie moze byc tak do konca swiadome. Zaczelam w liceum, dla towarzystwa, z kolezanka. W sumie to na poczatku ona palila ja z nia chodzilam ale potem palilysmy na pol, potem kazda miala juz swojego szluga. Na poczatku mi to specjalnie nie smakowalo, ale sama czynnosc podobala bardzo. Od tego czasu popalalam z mniejsza lub wieksza czestotliwoscia, nawet w ciazy mi sie zdarzalo. Pozniej rzucilam przed druga ciaza i nie palilam w sumie prawie 6 lat.
Wrocilam do nalogu po wypadku, w ktorym zginal moj maz a ja ledwo co przezylam. Glupie to usprawiedliwienie, ale musialam popasc w jakies uzaleznienie, zeby nie zwariowac. I w zasadzie od tego powrotu nawet nie probowalam rzucac a pale dosc sporo, bo prawie paczke na dzien.
Jestem! Pale bo lubie i nie gadam za kazdym razem odpalajac papierosa-ach musze rzucic palenie-...To tak jak te niewolnice diety-odchudzaja sie od kazdego jutra po zezarciu tony ciastek:).
Owszem raz rzucilam i nie palilam pol roku...;ale to bylo dawno;)
Witam nowe palaczki w temacie podziemia
Mnie żaden zakaz nie zmusi do ograniczenia, dopóki sama na to nie wpadnę;)
@wtajemniczona: jak długo palisz?
.) no juz sporo...zaczelam w siodmej klasie i na poczatku to bylo takie palenie zeby spalic. Zaciagac sie nauczylam w sredniej szkole i dotychczs pale;)
Zakazu moze bym i przestrzegala w miejscu jakims tam ale znajac mnie to raczej unikalaby tego miejsca...;))
wtajemniczona, na poczatku tez palilam troche na sile. A to kolezanka wyciagnela, ze nie chce jej sie samej isc. Wiec poszlam i zostawiala mi troche, czasem bralam calego, bo co bede tak stac? Ale sie jakos nie zaciagalam i kiedys na imprezie ktos mi zwrocil uwage, ze szkoda na mnie papierosa. No to kupilam sobie imprezowa paczke i cmilam w knajpach. I zima wlasciwie poza imprezami to nie mialam papierosa w ustach. Ale na wiosne... to nawet nie wplyw towarzystwa ale tak mi sie niechcialo pisac pracy mgr ze tylko szukalam okazji do opoznienia... no i sobie popalalam i nauczylam sie zaciagac
zreszta nie bez winy byly moje wspolokatorki
Tylko dalej sie wstydze zapalic przy rodzicach - nawet nie wiedza czy rodzenstwie. Najgorzej na swieta...
Jak pamietam to takie ukrywaie sie przed rodzicami sprawialo mi frajde;)
Teraz papierosek to nieodlaczny element mojego wizerunku..
A te gadania ze kobieta z papierosem wyglada nie fajnie to tez bzdet;
No chyba ze z zaniedbania ma zolte paluchy i zeby...
moda na niepalenie..-ciekawe czego nikt nie wymysli mody na niepicie?;)albo na inteligencje;) haha
Moda na inteligencje? Myslalam ze zawsze jest, widocznie nie w twoich kregach.
No ja to ukrywanie mam do dzis
Ale mieszkam w innym miescie niz rodzice, odkad wyjechalam na studia.
Kiedys papierosy wydawaly mi sie obrzydliwe, ale od liceum mialam do nich stosunek obojetny i wydawaly mi sie naturalnym dodatkiem do imprez choc sama nie palilam. Wiele razy spotykalam sie ze stwierdzeniem, ze dziewczyna z fajka jest ble... ale widzialam, ze te co palily wcale nie mialy mniejszego powodzenia u chlopakow.
A wizerunek... nie wiem czy mi papieros pasuje, raz slyszalam takie stwierdzenie
Mody na niepalenie tez nie zauwazylam.
Wiele zależy od środowiska w których jesteśmy. Ja np. mam znajomych, ktorzy całkiem inaczej patrzą na dziewczynę, która pali, a która nie. Poza tym również moda na nie-palenie też jest widoczna. Z tym, że akurat tutaj mam dwa odrębne "światy". W pracy zdecydowana mniejszość pli, zaś wśród znajomych duża cześć "puszcza dymka". Sama nie palę i palić nie mam zamiaru;) Chyba, że "do piwa";)
Moda na inteligencje? Myslalam ze zawsze jest, widocznie nie w twoich kregach.
..i po co ta zlosliwosc???
to byla mala dygresja kolezanko;) i sarkazm...
Uwazam, ze moda na niepalenie (publiczne) to inaczej mowiac moda na inteligencje (pojscie po rozum do glowy), ot co
Zgodze sie z Paulina.
Co do postrzegania kobiet palaczek to roznie jest i zalezy wlasnie od towarzystwa.
Z facetami to nie trafisz... ja swojego meza poznalam dzieki papierosom, ktore mi sprzedawal gdy jeszcze bylam niepelnoletnia (on byl 10 lat starszy). Palilismy sobie na zapleczu sklepu jego rodzicow...
Pozniej spotykalam sie z roznymi, jedni sie krzywili gdy palilam (nawet ci co tez palili!) a inni nie, niektorym sie to nawet podobalo.
ja nie ulegam modzie i robie to co chce i co lubie....chodzi mi tu o palenie. mam wlasne zdanie przede wszystkim. wiadomo bywa takie towarzystwo ze nie wypada palic ale.... po co mam rzucac tylko dlatego ze taka moda ? jakby wam powiedzieli ze moda jest na seks w trojkatach to tez byscie to robily ? dlaczego nie wymysla mode na nie picie lub na inteligencje ( niektore panny jak patrze jak sie zachowuja to prawdziwe pustaki) albo na nauke - wiecej dzieci by sie uczylo a nie narzekalo ze matura taka ciezka .... wiadomo w kazdej dziedzinie zycia trzeba wziasc sie za siebie zeby cos osiagnac ale po co ulegac czemus co czlowieka meczy ? wiele rzeczy szkodzi .... nawet to co na codzien jemy- fast foody i inne ... we wszystkim jest teraz chemia i wszystko nas zabija- nie tylko tyton.
pewnie jest jakis procent ktory zawsze bedzie robil wszystko "bo taka moda"
byc moze i ja do tego naleze, pewnie by mnie nie ciagnelo do papierosow, pewnie bym ich nie sprobowala, gdybym nie chodzila na imprezy... ale znam osoby, ktore zaczely palic ot tak, z nudow a nie z mody
przez swieta sie na dobre rozpalilam
najpierw jadac do domu nie palilam caly dzien, zeby rodzice nic nie wyczuli a jak wieczorem wyszlam to akurat ojca spotkalam jak sobie zapalalam wiec potem na legalu
"corcia, dorosla jestes"
mama tylko fochy strzelala, wiec na zlosc palilam wiecej
Racje miał
Moja mama do dzisiaj się krzywi jak widzi, że ja albo któraś z sióstr wychodzimy zapalić. Ale mojej siostrzenicy, najstarszej ze wszystkich wnuków która od jakiegoś czasu przy babci może palić, nie zwraca nigdy uwagi.
A ja przez Święta przeciwnie. Paliłam dużo mniej, dużo spacerowałam...
Jakas wyluzowana babcia
Moja by mnie pogonila
Babcie mają przeważnie inne podejście do wnuków, dużo mniej krytyczne niż do własnych dzieci. A nawet wśród dzieci jest zróżnicowanie. Jak paliła moja starsza siostra to była tragedia, jak ja to już mniej (może dlatego, że już nie mieszkałam z rodzicami) a jak zaczęła najmłodsza z nas to prawie nie było reakcji. A wnusia to od babci pewnie jeszcze niedługo dostanie wagon papierosów ;P
Jak minął sylwester z dymkiem? Do nas przyszła moja siostra i moja szwagierka z rodzinami. I było fajnie. Mogłam sobie spokojnie palić . I to nawet nie sama.
w sylwestra przesadzilam troche i nastepnego dnia po przebudzeniu stwierdzilam, ze to rzucam
ale poszlam do kuchni a tam wspollokatorka juz palila, to sie przylaczylam wiec tyle bylo rzucania
Zreszta co sie mam oszukiwac, nie chce rzucac
a jak Twoj chlopak? dalej namawia cie do rzucenia?
Czasem tez mam tak rano i czasem udaje mi sie nie palic gdzies do poludnia, rzadko do wieczora. Ale zawsze albo ktos sie trafi, kto powie choc na fajke albo sama z nudow to zrobie.
Oj dziewczyny, fajnie macie, ze potraficie choc na chwile odpuscic sobie palenie. Ja nie moge... odkad wrocilam do nalogu nie ma dnia bez papierosa.
Cześć dziewczyny,jestem okropnym palaczem.Teraz kiedy mam doła potrafie spalić nawet 2 paczki ,i mam to wszystko w nosie ,nigdzie nie wychodze,pale w domu,w soim pokoju.Kiedyś żuciłam i po tygodniu pękło mi samoistnie płuco, lekarz powiedział że nie wolno mi od razu żucić.No proste tylko że jak pale w jeden dzien kilka to zaraz na drugi to nadrabiam.Mąż nie pali od 14 lat,ale nic nie mówi dzięki Bogu.
Witam Palaczki
Musze sie pochwalic bo od 30 dni nie pale, ale nadal ciagnie, dalej sa dni ze wstaje rano i mysle czy nie isc do sklepu... ciezko rzucic. Palilam fajki od gimnazjum, teraz mam 22 lata i trafilam do szpitala bo okazalo sie ze mam kamice zolciowa. Gdyby nie choroba pisalabym ten post z fajka w ustach ale wartoooooooooooooooooo sie postarac same plusy
Witam Palaczki
... okazalo sie ze mam kamice zolciowa. Gdyby nie choroba pisalabym ten post z fajka w ustach ...
ja też mam mimo iż facet i sobie podpalam normalnie bez problemów, bo kamyczków pozbywam się winny sposób powiedziałem, że nie dam się operować i koniec kropka! Ciągle do przodu
Co do palenia najdłużej 2 tyg nie paliłem , no i palę bo o dziwo (dla nie których nie zrozumiałem) smakuje mi to i lubię sobie czasami zapalić papieroska.
Widzę, że wiele jest osób świadomych nałogu u mnie to w sumie z domu wyniosłem bo wszyscy na około palą po za młodszą siostrą, więc ja kiedyś spróbowałem i mi zasmakowało
Chyba nie macie mi za złe, że wypowiadam się w tym temacie ?? :>
Pozdroo
Ania - no namawia, ale staram sie nie palic przy nim i tyle
Podejrzewam ze jakby u mnie w domu sie palilo, to ja bym nigdy nie palila
@_Marlena_: Coś w tym jest, u mnie się nie paliło, a palimy wszystkie siostry tylko brat nie.
hej
ja pale juz pare lat
zaczelam - zupelnie swiadomie choc moze nie do konca swiadoma jak to moze mna zawladnac
moj maz palil ja poza jakimis jednorazowymi papieroskami bez zaciagania sie nie palilam nigdy
kiedys sobie pomyslalam ze zaczne palic mu na zlosc zeby i on wiedzial co to zycie z palaczem a w domysle ze sobie razem rzucimy
jak szedl zapalic do kuchni to ja za nim wyciagam papierosa z paczki podpalam
paskudny byl ale sie zawzielam i spalilam
no i tak chodzilam za nim palic a on sie smial bo widzial ze sie nie zaciagam ze robie to smiesznie
z czasem zaczelam sie zaciagac a on zrozumial ze ja naprawde pale
na szczescie ciagle palilam tylko z nim i nie mialam zadnego ciagu do palenia
powiedzial ze powinnam rzucic
zgodzilam sie ale ze on tez
oczywiscie powiedzial ze on nie wiec ja w zaparte palilam dalej
i pale do dzis to juz chyba 4 lata on tez pali
mi zasmakowalo a moze sie uzaleznilam?
A ja paliłam przez ok rok. Zdarzało mi się w ciągu dnia zapalić 1 lub 2 papierosy, niekiedy kilkanaście. Miałam taki czas, że paliłam naprawde dużo, bo paczka starczała mi na 2 dni .Oczywiście traciły na tym finanse, mama na mnie bardzo narzekała. Mi to po prostu sprawiało przyjemność, odstresowanie. Najbardziej miałam chęć na papierosa rano, wieczorem lub po jedzeniu. Paliłam west szare. LD cienkie. LD cienkie miętowe, lm niebieskie, viceroye niebieskie i czerwone, goldeny czerwone, marlboro itp.
W czasie świąt nie paliłam 4 dni. I teraz też nie palę. Pewnego dnia przeczytałam o skutkach palenia i się przeraziłam. Nie palę choć bardzo mi tego brakuje, ciężko zrezygnować,odzwyczaić się od takiej przyjemności.
Ja palę She mentolowe i przerwa na papierosa to dla mnie świętość. Lubię palić, jakieś pół paczki dziennie mi wystarczy i nie mam zamiaru rzucać. Po co odmawiać sobie przyjemności w życiu?
@KarolaW
Głupio wyszło, nie?
Moja siostra miała podobny mechanizm. Z tym, że jej partnerka paliła takie ilości, że jak nie paliła, to spędzała z nią niewiele czasu. Więc moja siostra wychodziła z nią a z czasem zachciała spróbować i zaczęła palić. I to jak miała 32 lata.
@maryna240
Bardzo odpowiedzialna decyzja. Pogratulować.
@kobietka20
No właśnie, pół paczki to jeszcze nie tragedia. Też palę cieniaski, she dawno nie paliłam, ale smakowały mi.
Pół paczki to trageida,każdy analogowy papieros bedzie tragedia dla naszego organizmu i musismy sobie to uświadomić. Dlatego warto przejść na e-papierosy. Sama tak zrobiłam i jestem bardzo zadowolona z tej decyzji.
Pół paczki to trageida,każdy analogowy papieros bedzie tragedia dla naszego organizmu i musismy sobie to uświadomić. Dlatego warto przejść na e-papierosy. Sama tak zrobiłam i jestem bardzo zadowolona z tej decyzji.
Ja uważam, że raz się żyje i nie po to żyję, żeby sobie wszystkiego odmawiać. Fajnie się gada jak jest papieros, na imprezach też lubię zapalić. Poza tym uważam, że czasami papieros jest sexy.
Omega oczywiście ma rację.
Nie namawiam nikogo do palenia, mam nadzieję, że moje dzieci tego robić nie będą, ale ja nie potrafię się bez tego obyć. Na przerwie papieros jest obowiązkowy, po wykonaniu zadania. No i wieczorem, odpoczywając.
Mój mąż też uważa, że papieros jest sexy. Nie zawsze, ale może być.
Haha, powiem wam tak: papieros jest sexy, dopoki sie go nie poczuje Po tym juz na zawsze zostaje zakwalifikowany jako wysoce anty-seksualny bodziec - przynajmniej u mnie ;P
Tak, palenie moze byc sexy.
Zapach? Stary papieroch smierdzi, z buzi tez smierdzi... no ale jak sie zebow nie myje to smierdzi tak czy inaczej
Moja maz bardzo lubil sobie zapalic podczas gry wstepnej. Niestety juz go nie ma
Mnie u facetow bardzo papieros sie podoba. Taki malboras albo cygaro. Boskie! Oczywiscie zalezy jaki facet.
Widze ze moja corka ma podobny gust, jej pierwszy chlopak tez palil.
Ja paliłem od 14 roku życia przestałem pół roku temu i to oczywiście nie zdrowo bo z dnia na dzień ale ja tak lubię ale teraz dziewczyna ma się do mnie wprowadzić i pale jeszcze więcej niż kiedyś
Ja też palę.Tyle lat!Jak zaczęłam to oczywiście kryłam się przed matką aż do momentu kiedy mój starszy brat poczęstował mnie oficjalnie papierosem i powiedział przy wszystkich abym się nie kryła bo tak wszyscy wiedzą.Mąż też pali i to sporp.Moim dzieciom powiedziałam aby się nam przyjrzały i zobaczyły jakimi niewolnikami papierosów jesteśmy. I wyobrażcie sobie - one nie palą.i to mnie cieszy.
Ja też palę.Tyle lat!Jak zaczęłam to oczywiście kryłam się przed matką aż do momentu kiedy mój starszy brat poczęstował mnie oficjalnie papierosem i powiedział przy wszystkich abym się nie kryła bo tak wszyscy wiedzą.Mąż też pali i to sporp.Moim dzieciom powiedziałam aby się nam przyjrzały i zobaczyły jakimi niewolnikami papierosów jesteśmy. I wyobrażcie sobie - one nie palą.i to mnie cieszy.
nie palą ? nie wiesz że młodsze pokolenia uczą się od starszych tylko albo jak się rozmnaża albo ukrywa żeby nie wiedzieli co robią ? trzeba się uczyć na błędach...
Kiedyś paliłam. Pamiętam, że któregoś dnia poszłam z Narzeczonym na papierosa i powiedziałam mu "od dzisiaj nie palę" - nie macie pojęcia jak żałuję tych słów. Ja bardzo lubię palić. Ale On mi zabrania. Powtarza, że skoro chcemy mieć dzieci to nie mogę palić... Niestety. Czasami zdarzy mi się (ostatni raz na sylwestra) wziąć przysłowiowego "buszka" ale wtedy jest na mnie strasznie zły. O ludzie.. jaki jest obrażony itd... A ile się nasłucham.. Może jak już urodzę nam dzieci to nie będzie burczał..
@paulina20: Fakt, papierosy śmierdzą, zwłaszcza pety, ja bardzo często myję ręce, po papierosie obowiązkowo. Ząbki też, albo przynajmniej jakaś guma, bo wbrew pozorom mentolowe papierosy nie odświeżają oddechu ;P
@Bogusia9: Mnie też się podoba jak facet pali, ale jak umiejętnie tego papierosa trzyma i nie jest to cienki papierosek.
@kocia: Ja też się cieszę, że moje dzieci nie palą. Ale wiem, że to że nie palą teraz nie znaczy, że nie zaczną palić potem. Ja też w ich wieku nie paliłam (najstarsza córka kończy 18 lat w tym roku).
Kocia, to fajnie, że twoje dziedzi nie palą. Moja corka od pewnego czasu popala, sama sie przyznala. Nawet czasem ze mna rano, przed szkola zapali. Ma juz prawie 18 lat... nic jej przeciez nei zrobie
Aniu lubisz jak Twój facet pali? łee, mnie się to kompletnie nie podoba.
Ogólnie pale jakieś 8 miesięcy. Niby niedługo, ale lubię to robić. Ja moim paleniem zaskoczyłam wszystkich i samą siebie chyba też. Zawsze byłam ogromną pzreciwniczką palenia. Może dlatego, że przez fajki zmarła moja babcia (zwężenie żył), z którą szczególnie byłam zrzyta. Zawsze goniłam rodzeństwo (młodsze), żeby nie paliło. Grzebałam im w plecakach i spószczałam w kiblu, albo oddałam jakiemuś bezdomnemu kiedy znalazłam. Znajomi w szkole nigdy mnie nie namówili chociaz starali się bardzo, mój facet tez próbował mnie namówić, ale to ja oduczyłam jego palenia (przynajmniej tak mi sie wydawało, bo jak się ponem okazało jednak podpalał od czasu do czasu, ale dopiero gdy ja zaczełam palić wrócił do nałogu). No normalnie nic mnie nie mogło zmusić do tego, abym zaczęła palić poprostu uciekałam gdy ktoś palił przy mnie. Ale pewnego dnia dowiedziałam się o śmierci bardzo bliskiej mi osoby, nikt mnie nawet nie powiadomił poprostu zadzwoniłam pewnego dnia aby pogadac i dowiedziałam się, że od 2 miesięcy nie zyje. Strasznie mnie to zabolało i poczułam taki gniew, chciałam zrobic komuś na złośc sama nie wiem. Poprostu w drodze do pracy kupiłam paczke linków (dystyngowanie :PP) i tak zaczęła się moja przygoda z papierosem. Najpierw jeeden potem drugi. Młodsza siostra uczyła mnie jak się zaciągać. Ale jak tylko ktoś widział, ze pale był poprostu w szoku. Dostałam więcej ochrzanów od bliskich niz moja małoletnia siostra (16 lat), serio. Mój facet chociaż pali,cały czas mnie goni i zabiera fajki. Uważa, ze nie powinnam, bo przeciez jego oduczałam, trułam mu cały czas a teraz co. Na co ja mu, że nigdy go nie oduczyłam, bo mnie okłamywał, że nie pali i dalej to robił, a ja przynajmniej tego nie ukrywam.Dzisiaj pale w sumie 2 rano w drodze do pracy, dwa z pracy. Chyba ze spotkam sie z psiapsiółą na plotach to jeszcze 5. CZasami wiecej gdy jestem naprawde zestresowana. Ale ogólnie paczka starcza mi na jakies 4-5 dni. Jednak wiem ze gdybym nie chciała nie musiałabym palić, ale lubie to i jak narazie nie mam powodu, aby przestać. Dlatego łączę się z Wami moje miłe palaczki NIE męczennice:))
Asiek, ale jak to bylo - ze zlosci nagle dym przestal ci smierdziec? Nagle uczucie 'dymu w plucach' stalo sie przyjemne?
Czy wczesniej bylas taka przeciwniczka glownie z powowdow zdrowotnych,ale gardlowo/wechowo ci nie przeszkadzaly?
Ja teraz moglabym sie zalozyc, ze nigdy nie bede palic nawet jak biernie to robie (niestety jestem czasem zmuszona), to mam bardzo okropny posmak w gardle i kaszle. Ale ze taka przeciwniczka zaczela - zaciekawilas mnie
W sumie to sama nie wiem. Od dawna palaczką bierna byłam, także z dymem miałam stycznośc dośc często, czy to w klubie, pubie na piwie ze znajomymi, smród mi bardzo przeszkadzam jak wychodziłam z knajpy i jak miałam pocałować mojego faceta- powiedziałam mu raz, że z popielniczką się całowac nie będę:PP-i przeszkadza mi nadal, dlatego zawsze myje łapki po paierosie, a jak nie moge to mam mokre chusteczki. Mam dezodorant, który pachnie tak jak moje woda perfumowana specjalnie do ubrań, bo szkoda mi wylewac na siebe na raz całego flakonika, zawsze mam odświeżacz do ust itd. Wtedy sama nie wiem, ale poprostu chciałam zrobic coś takiego co by zwróciło chyba uwage innych na mnie, na mój ból ( bo ogólnie żadko pokazuje moje prawdziwe uczucia, nie lubie sie obnosic z swoim bólem, żalem. Chociaż w środku boli to ja się uśmiecham do innych i ide dalej). Trudno jest mi teraz to ocenić. W każdym razie dalej nie lubie śmierdzieć dymem ( stąd moje srodki zapobiegawcze), ale polubiłam palenie w jakimś stopniu w chwilach stresujących szczególnie mnie odpręża i tyle :PP Wszystko jest kwestią przyzwyczajeń. Może to głupie ale fakt jest taki, że dzieki wychodzeniu na dymka zbliżyłam się bardzo do mojej koleżanki z lat szkolnych. Kiedyś byłyśmy nie rozłączne. Potem w dorosłym zyciu spotykałyśmy sie dośc sporadycznie, no a teraz nie ma dnia bez wspólnego papieroska, żalenia sie przy tym smiania itd.
ja pale prawie 7lat...jak bylam mlodsza zarzekalam sie ,ze nigdy nie bede sie tak truc(cera,paznokcie, zdrowie)...zaczelam..pale ,pale i nie potrafie rzucic...kiedys mi sie udalo na ok2 miesiace..ale znow zaczelam....teraz probowalam, ale nie mam dosc duzej i silnej motywacji zeby to zrobic raz a porzadnie...bo wydaje mi sie ,ze zeby rzucic trzeba miec mocna psychike. nic nie pomaga...
Mam wrazenie, ze do pewnego wieku kazdy sie zapiera. Tez bylam ogromna przeciwniczka papierosow a teraz pale juz 15 lat.
Jako niepalaczowi bardzo mi dym smierdzial, nienawidzilam tego, nawet gdy zdarzalo mi sie buszka pociagnac. A potem mi przeszlo...
oj ja tez sie zapieralam, dlugo odpieralam namowy
ale ciagle potrzebuje kogos do palenia jak jestem sama to tak srednio mi sie chce
zawsze kogos wyciagam na fajke
asiek, to najpierw cie namawial a potem ganil? dziwne
ja z przyjaciolka z ktora zaczynalam palic przyjaznie sie do dzis i ciagle razem palimy
kiedy mi sie udalo rzucic na pare lat najpierw troche jej unikalam zeby nie wrocic do palenia a potem stwierdzilam, ze to glupie
i choc nie palilam to spedzalysmy tyle samo czasu razem
mi dym zawsze smierdzi jak sama nie pale, staram sie unikac takich sytuacji, wiec albo sama pale albo gdzies odchodze
asiek, to najpierw cie namawial a potem ganil? dziwne
ja z przyjaciolka z ktora zaczynalam palic przyjaznie sie do dzis i ciagle razem palimy
kiedy mi sie udalo rzucic na pare lat najpierw troche jej unikalam zeby nie wrocic do palenia a potem stwierdzilam, ze to glupie
i choc nie palilam to spedzalysmy tyle samo czasu razemmi dym zawsze smierdzi jak sama nie pale, staram sie unikac takich sytuacji, wiec albo sama pale albo gdzies odchodze
Hehehe Bogusia9 no dokładnie. Najpierw mnie namawiał, bo buntował się, że ja mu nie pozwalam, że nie będę z człowiekiem, który pali. Myśle, że w ten sposób próbował walczyć o swój nałóg. Gdyby mnie namówił, to nie musiałby rzucać. Kiedy ja zaczęłam, to on teraz mnie goni, bo uważa że dla mnie jest to niezdrowe ( miałam swego czasu problemy zdrowotne nie związane z paleniem) no i jeszcze jeden dobry argument: jakie ja dzieci mu urodze? hmmm.. o ile się nie mylę to, to z dziećmi chyba działa w obydwie strony, czyż nie ??
Asiek ja to samo słyszę. Mój cały czas powtarza, że chce mieć zdrowe dzieci... a on co?
Ja palę już 14 lat. Jak to zwykle bywa- nauczyłam się palić z głupoty, na złość komuś. Po czasie zorientowałam się że sobie . Wytrzymałam tylko trzy miesiące i papieroch znów pociągnął mnie za sobą.
W sumie to lubię palić. Dobrze mi z tym . Strasznie byłam nieszczęśliwa podczas prób zerwania z nałogiem...
Żeby odnieść sukces trzeba sobie najpierw dobrze poukładać w głowie, zapytać siebe czy "aby napewno tego chcesz". Ja nie chcę i chyba ta świadomość przyniosła mi ulgę.
hejka
ja pale od kilku miesiecy
nie nalogowo, chyba, nie codziennie ale wlasnie kilka miesiecy temu nabylam swoja pierwsza paczke papierosow
pierwszego papierosa zapalilam na poczatku liceum gdzies kiedy kolezanka mnie poczestowala ja niewiele myslac wzielam i w sumie wiecej trzymalam niz palilam ale wystarczylo mi to do zaopiniowania fajek jako paskudnych
od tego czasu prawie 2 lata nie mialam papierosa w ustach ale byla jakas impreza ktos mnie poczestowal ja bylam pijana i spalilam chyba ze 3 potem kolejna impreza i znow
i moze nie za kazdym razem ale zaczelo mi sie kojarzyc ze jak jest alkohol to papieros zwieksza kreciola i jest fajnie
do tego czesc moich znajomych pali regularnie i zawsze jakies fajki sie znajda
palilam tez czasem w drodze do domu czy z domu jak szlam z kims palacym samej jakos mnie nie ciagnie ale w towarzystwie lubie sobie puscic dymka
aska, wlasnie najgorzej jest ze jak papieros smakuje a wnioskuje z tego co piszesz ze ci smakuje to sie wraca
wg mnie trzeba zachowac umiar
mi to przychodzi z trudem
ale widze ze moja corka nigdy nie przekracza jakiejs tam liczby papierosow na dzien i mimo mlodego wieku potrafi sie przystopowac
ciekawe tylko jak dlugo
a ja to tak palę i rzucam i tak w kółko, bywa, że przez jakiś czas nie palę wcale po to by przez tydzień palić jak smok i nic z tego nie rozumiem
Wg mnie okazjonalny papieros jest najlepszy tylko jak pozostac na okazjonalnym? Nie znam takiego przypadku
Bogusia: Nie przeszkadza Ci, ze corka pali? Pali z przy Tobie? Ja nie wiem jakbym zareagowala na moja z papierosem.
Wg mnie okazjonalny papieros jest najlepszy tylko jak pozostac na okazjonalnym? Nie znam takiego przypadku
Właśnie wszyscy moi palący znajomi się dziwią, jak mi się udaje palić tylko okazjonalnie. Do piwka, do wina, do kawy, na odstresowanie albo zwyczajnie jak mi się zachce... Wychodzi, że w normalnych warunkach (bez wieczornych wyjść ze znajomymi) to paczka schodzi mi w prawie 3 tygodnie.
Nie mam pojęcia jak ja to robię. Po prostu mi się nie chce
A z dobrych wiadomości - juppi juppi w mojej ulubionej knajpce oddzielają salę dla palących! Koniec z wyłażeniem z kubkiem kawy na zewnątrz
Ania701
podejzewalam ja od pewnego czasu bo palil jej chlopak i kiedys tam powiedziala ze dal jej sprobowac
pozniej, ktoregos poranka dla zartu wyciagajac papierosa poczestowalam ja a ona chyba odruchowo wziela po czym obie zamarlysmy
powiedzialam zeby zapalila skoro pali i wtedy ucielysmy sobie rozmowe
wole tak niz zeby sie przede mna chowala
ze swojego doswiadczenia wiem ze napietnowanie odnosi jeszcze gorsze skutki
Straszny nalog. Niestety praktykuje z rozna czestotliwoscia od liceum. Najdziwniejsze, ze nauczyla mnie palic... mlodsza siostra. Razem chodzilysmy do katolickiego liceum, ja bylam w klasie maturalnej, ona zaczynala szkole. Szlysmy kiedys do szkoly i spotkalysmy jej kolezanke z klasy. Ona (kolezanka) wyciagnela papierosy, moja siostra zapalila. Ja zwariowalam. Mloda, co robisz?! Ona mi macha, zebysmy zeszly w strone parku, bo ktos nas zobaczy. Poszlam i dalej na nia krzycze. 'Sory Agacik, ale ja pale.' Prawie sie poplakalam a ona mi podaje papierosa, 'Sprobuj, to nie takie zle'. No i sprobowalam a pozniej to ja kupowalam papierosy dla nas.
Bylam zawsze wzorowa uczennica, raczej sztywna i jak zobaczyli inni ze pale to nie wierzyli. Nauczycielom nie dalam sie zlapac, moi rodzice nie wiedza do dzis ze pale. W porywach palilam moze z pol paczki dziennie. Zdarza mi sie, ze np. tydzien nie pale a po zajeciach o raku pluc nie palilam chyba z pol roku (studiuje medycyne).
A ile masz lat Agacikk? Moi też ciagle nie wiedza (chyba). Sie musze zawsze kryc na rodzinnych imprezach.
Ostatnio sie mocno ograniczam i palilam glownie w pracy a i tam bylo malo czasu bo teraz wszyscy PIT-y skladali. Na szczescie ja przy okienku nie siedze
Ja zaczęłam palić na dobre po pójściu do pracy i na studia. W liceum się zdarzało, ale bardzo okazjonalnie. Po zamieszkaniu z chłopakiem, który palił jak smok trochę częściej popalałam, ale raczej w sytuacjach stresowych albo do piwka. Dopiero potem, głównie z nudów zaczęłam palić częściej. Teraz dochodzę do paczki dziennie.
_Marlena_: Mam 26 lat, ale na szczescie cale studia juz nie mieszkalam z rodzicami.
Kurcze, najgorsze jest to, ze nie da sie zupelnie zaplanowac takich rzeczy... Nigdy jakos nie planowalam a zasmakowalo. I ciagle mam okazje, czy to w pracy, czy gdzies na imprezie.
Po ostatnich życiowych perturbacjach palę dużo więcej i paczka to dla mnie dzienne minimum. Muszę się jakoś opamiętać, bo na dłuższą metę tak nie dam rady. Przy takiej ilości ciężko pilnować się z niepaleniem przy kimś. Nawet dzieci mnie obsztorcowują, coraz częściej też pytają "Mamo, dlaczego palisz papierosy?".
Kurde, bo lubię i nie potrafię przestać.
nie jestem palaczka ale od czasu do czasu lubie sobie zapalic
pierwszy raz zapalilam w liceum, nawet przez kilka dni chodzilam z kolezanka i spalalysmy na pol - oczywiscie bez zaciagania
potem jak nas ktos zobaczyl, dostalysmy uwagi sie skonczylo
pozniej palilam okazjonalnie, ale nigdy za swoje
kiedy wyjechalam na studia, to moja wspollokatorka (wspaniala osoba) palila jak smok, nie palila w pokoju ale duzo czesto
i mi sie zaczelo zdarzac czesciej
na studiach tych przerw jest tyle, ze jakos trzeba zabic czas
dosc szybko sie opamietalam i mimo ze podobalo mi sie wspolne palenie powiedzialam dosc!
teraz zdarza mi sie zapalic nie czesciej niz raz w tygodniu
zaczelam palic w liceum, na papierosie zbierali sie wtedy najciekawsi ludzie
z poczatku zupelnie nie lubilam palic, robilam to tylko w towarzystwie a jako osoba ktora zawsze otacza sie ludzmi, robilam to, co moje otoczenie
po pewnym czasie papieros nie byl juz tylko dodatkiem do rozmowy, siegalam po niego ot tak
pozniej byla ciaza i palenie mocno ograniczylam bo wiecej czasu spedzalam w domu ale ze u mnie w domu sie palilo to nie brakowalo papierosow pod reka
pozniej poszlam na studia i tam palilam jeszcze wiecej, bo okazji nie brakowalo
druga ciaza i mimo ze mialam problemy z jej donoszeniem to fajek nie odstawilam
poszlam do pracy i tu pojawil sie pierwszy problem bo nie bardzo bylo jak palic wiec palilam troche mniej ale czasem odrabialam to po pracy
czesto myslalam zeby rzucic, ograniczyc, ale moj maz tez palil i moje proby zazwyczaj konczyly sie kiedy on zapalal kolejnego papierosa
10 lat temu rozwiedlismy sie i postanowilam zmienic inne rzeczy w moim zyciu
powiedzialam ze nie pale i rzucilam
nie palilam 3 lata, aż po pewnym nieudanym związku znów zaczęłam - głupota
no i palę do dziś, zła jestem na siebie każdego dnia
kiedyś potrafiłam wypalić prawie 2 paczki na dzień, dziś starcza jedna a czasem nawet mniej, miewam nawet dni, że prawie nie palę
niestety nałóg po mnie przejęła córka...
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Świadome palaczki, lubiące palić
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024