Jak sobie radzicie z rozstaniem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 132 ]

Temat: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

mam 22 lata, jakieś 11 miesięcy temu rozstałam się z moim chłopakiem, byliśmy ze sobą 1,5 roku. Byliśmy idealną parą. Pod koniec coś zaczęło się psuć. On zaczął być chorobliwie zazdrosny o mnie, wyprawiał różne rzeczy. Ja starałam się tłumaczyć,rozmawiać, nic nie pomagało, w końcu ze mną też zaczęło się coś dziwnego dziać. Zaczęłam się z nim kłócić o byle bzdury, zachowywałam się, jakbym nie była sobą. On wtedy też, nie uważał, że źle robi, tylko ja, bo się kłócę z nim. Podczas ostatniej kłótni, jak się dowiedziałam, co zrobił, nie wytrzymałam i dałam mu w twarz. Nie byłam sobą, nie panowałam nad sobą , on wyszedł i był koniec. Próbowałam ratować to, niestety, nie udało się. Po jakimś czasie zaczął się spotykać z dziewczyną, co ma 16 lat, a on 23 lata. A ja nie umiem sobie z tym poradzić. Nie dość, ze ta dziewczyna niszczy mnie na każdym kroku, robi wszystko, aby on mnie znienawidził, i udaje jej się to. Teraz jest coraz lepiej, choć nie widziałam sensu życia bez niego, miałam różne myśli, które czasami powracają, a najgorsze jest to, że staram się nie myśleć o nim i udaje mi się to już po takim czasie, ale za to codziennie mi się śni. Był jakiś okres czasu, gdy nie śnił mi się, a teraz znów zaczęło się to powtarzać, i dzień w dzień śni mi się on, jego rodzina. Nie wiem, co mam zrobić, nie daję rady, wykończy mnie to psychicznie. Pomóżcie ..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Magdalena88, wiem co teraz czujesz i przechodzisz. To jest naprawdę straszne. Sama przechodziłam mega trudne rozstanie i chyba jedyny sposób w jaki można sobie z tym poradzić to po prostu przepłakać, zacząć myśleć o sobie, zająć się czymś, zamknąć ten rozdział i po woli ruszać do przodu. Może to banalne, ale naprawdę czas leczy rany..
Odseparuj się od byłego i Jego nowej dziewczyny, nie daj się jakiejś 16nastlatce niszczyć!!
Powiem Ci z własnego doświadczenia, że mi bardzo pomogło chodzenie na siłownie i aerobik. Nie dość że całą złość jaką miałam w sobie mogłam z siebie wyrzucić, to i nawet humor miałam lepszy. A jak się porządnie zmęczyłam to zasypiałam jak dziecko i nawet nie pamiętałam rano co mi się śniło. Musisz zająć sobie czas, czymkolwiek co daje Ci jakąś radość. Co pozwoli  Ci chociaż na chwilę przestać myśleć. Pójdź na zakupy, spotkaj się ze znajomymi, obracaj się wśród ludzi, zrób coś dla siebie. Zobaczysz, że z czasem będzie lepiej. Jestem tego  żywym przykładem smile Chociaż sama nie raz myślałam, że nie dam rady ...

Gorąco Cię pozdrawiam!

3

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Magdalena - ja przeżyłam zerwanie prawie 6 miesięcy temu. Mam 19 lat, w tym roku skończę 20. On jest w moim wieku. Byliśmy razem prawie2,5 roku.

Na początku wariowałam, ryczałam, nie chciałam wstawać z łóżka. Życie wydawało mi się bez sensu. Byłam wrakiem człowieka. Taka agonia ciągnęła się przez 2 miesiące, podczas których on ciągle pokazywał jakim stał się sku****lem. Znisaczył mnie psychicznie. Bardzo się zmienił, Ostatnie pół roku związku czułam się jak ścierka. Byłam zdziwiona, że człowiek, pod wpływem znajomych potrafi się tak zmienić ?

Teraz jest 100 razy lepiej. Nie żałuję, że mnie zostawił. Dopiero teraz czerpię radość  z życia, ale przyznaję, że zaczyna mi się co raz częściej śnić. Zastanawiam się co to może znaczyć ?

4 Ostatnio edytowany przez Delicious (2010-04-16 09:48:06)

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

makeMyHappy

Jak w Twoim przypadku wyglądało rozstanie? Ile czasu minęło od Waszego rozstania ?
Ja też chodzę na aerobik ,spotykam z przyjaciółmi i to naprawdę pomaga, choć czasami na chwile tylko i tak teraz jest juz lepiej choć mam takie dni ,że nie daję już sobie rady. I ciągle zadaje pytanie Dlaczego tak sie stało ? Dlaczego mnie to spotkało ?Mam taką kolezanke co za kazdym razem jak była okazja to zdradzała swojego byłego, a on za kazdym razem wracał do niej, a ja tylko raz bardzo zle zrobiłam uderzając go w twarz ,ale ja wtedy nie panowałam nad soba,a on nie umiał mi wybaczyc...
Nie mieszkamy blisko z moim byłym i z ta dziewczyną więc nawet nie widuje go zbyt często ,ostatnio wcale, z reszta on wiedział ,że ja jej nie lubie, wydawało mi sie ,że on jej sie podoba , jak ja mu to mówiłam to śmiał sie i powtarzał ,ze to mnie kocha i ze mna chce być a z taka małolata co ma  siano w głowie to nigdy nie będzie bo po co mu dziecko...

maroczanka

Ja tez tak miałam jak ty, i trwało podobnie.Tylko w moim przypadku na początku on mnie niesczyl psychicznie ,potem ona . Za wszystko obwiniał mnie żadnej swojej winy w tym wszystkim nie widział, ja tyle razy mu tłumaczyłam, prosiłam  widziałm ze dzieje sie zle a on ciagle mowil ze to przez to ze ja sie z nim kloce,ale ja tak sie z nim klocilam ,moim zdaniem to nie ,ja poprostu warjowalam ciagle myslam co robic zeby bylo dobrze zeby nic sie nie stalo,ale jak doszlo do rozstania to szbko sie pocieszyl w ramionach 16 nastki ,a ona byla siostra jego przyjaciela i tak jak w Twoim przypadku na to nasze oddalenie od siebie miał wpływ jego przyjaciel ,ja go nie akceptowalam bo to z niego to kawal drania i kazdy o tym wiedzial nie wiem co mu w nim imponowalo,na pocztaku nic mu nie mowilam z emi sie nie podba ze sie przyjaznia ,lecz po pewnym czasie jak widzialam co sie z nim dzieje to mowilam mu  nie tylko ja jego mama,wszyscy ,a on swoje. Teraz ma ja i jego razme i juz nikt mu nie powie ze nie powiniem sie z nim spotykać.

A co do snów to widzę ,ze masz tak jak i ja nie wiem naprawdę co może to oznaczać... Teraz nie śni mi się tak często jak wtedy ,ale co jakis czas .W tych snach prosi żebym mu wybaczyła,że zwiazek z ta dziewczyna to był błąd ,a mnie tlyko kocha i takie rozne podobne to sny ... A jak jest u Ciebie?

5

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Magdalena88, nie pisz posta pod postem, używaj opcji "edytuj".

6

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

hej ja tez jestem po zerwaniu i to świeżo bo od miesiąca jestem singlem. do tego chwilowo mieszkam jeszcze razem z byłym , takie są skutki podpisywania umowy o wynajem. Też mi jest cięzko bo byliśmy ze soba prawie 3 lata. zerwałam bo go ciągło do picia, wypadówz z kolegami.itp.Wiesz zachowywał się jak dziecko, miał 26 lat na studia nie chciał iść do wszystkiego musiałam go gonić tongue. nawet do pracy nie chciało mu się wstawać.nie był do końca złym człowiekiem, czasem co,s uprał, ugotował ale pózniej wiecznie mówił że co to on nie robi.móił że cały czas sie stara. nigdy bez powodu nie dostałam od niego kwiatka,nigdy sam się do mnie nie przytulał, tak jakby wszystkie te emocje , cała miłość gdzieś po drodze zniknęła. najbardziej zabolał mnie fakt że, obiecywał mi zaręczyny.Wyznaczył 3 terminy, najpierw pierwszy gdzie udawał  że nie pamięta o tym, potem drugi gdzie zrobił to samo, dałam mu trzecią szanse to powiedział że nie wie co ma mi powiedziec.Dla mnie to dziwne bo ja nie naciskałam z tymi zaręczynami, on sam z tym wyskoczył że chce sie zaręczyć a potem na moje pytanie to po co tak mówił skoro tego nie zrobił odpowiedział że jest dziwny i sam nie wie.Myslę że nie dorósł, poprostu.Boli mnie to że nie potrafił mi powiedzieć, porozmawiać żebyśmy się np z nimi wstrzymali może bym zrozumiała.A nie ja biedna czekałam na jego ruch,czekałam i tylko się zawiodłam.no i wyszłam na idiotkę przy koleżankach które wiedziały że mieliśmy sie zaręczyć.No I do tego fakt że , on potrafił dużo rzeczy obiecywać mało robić.Typu idę do kolegi na imprezę, ale myszko wróce o 21 i nie będę dużo pił bo jutro mam na rano do pracy, a przychodził pijany jak bela o 1 w nocy.Strasznie sie rozpisałam ,przepraszam.Ale w sumie nie mam nawet komu się wyżalić ze wszystkim zostałam sama.Teraz mieszkamy chwilowo razem, troche sie kłocimy ale już niedługo.We wtorek jedzie z kolegami na mecz do krakowa , pewno się upije,itp.Tylko że mni to już nie ocbchodzi i mi na złośc tym nie zrobi.Ja też satarm się wychodzić z domu z przyjaciółmi żeby o tym nie myśleć.pozdrawiam wszystkie net kobietki:) musimy trzymać sie razem i wspierać smile

7

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

W moim przypadku wyglądało to tak:
Byliśmy razem prawie 3 lata, przez rok mieszkaliśmy razem. Tak jak piszesz wszyscy mieli Nas za parę idealną. I przez pewien czas naprawdę było idealnie. W sumie do momentu kiedy nie zamieszkaliśmy razem. Wiadomo, trzeba było płacić rachunki, robić zakupy, dzielić się obowiązkami itd. Kłóciliśmy się czasami o takie pierdoły, że jak potem człowiek się nad tym zastanowił to nie warto było. Ale wiadomo, życie z kimś pod jednym dachem różni się od spotykania się. W każdym bądź razie bywało różnie,  ja zaciskałam zęby i wierzyłam, że się uda bo w końcu On kochał mnie, ja Jego, więc niby czemu miałoby się nie udać? Zycie jednak zweryfikowało Naszą miłość. Pewnego pięknego dnia mój Luby wyszedł z domu i nie wrócił ... Okazało się, że wyjechał za granice z kolegami, a mało tego zostawił kupę długów, bo jak się później okazało od jakiegoś czasu był bez pracy i pożyczał kasę, rachunków nie płacił, kłamał, pił itd.
W jednej sekundzie świat mi się zawalił. Ja nie płakałam, nie krzyczałam, ja wyłam i darłam się. pierwsze kilka dni w łóżku na jakiś prochach uspokajających. Przez jakiś czas mój Luby się nie odzywał w ogóle, potem pisał że mnie kocha i to wszystko w imię miłości, żebym wytrzymała i takie tam. Ogólnie cała historia jest pokręcona i nie będę się rozpisywać.
wracając do tego jak to wytrzymałam - pierwsze pół roku - totalna masakra! raz Go kochałam, raz nienawidziłam, i żebym tylko miała Go "pod ręką" to bym chyba zabiła. przepłakane noce, przeleżane w łóżku dni, chwilami myślałam, że to już depresja i bez jakiś psychotropów nie dam rady. Po pół roku wrócił uciekinier i mimo że unikał spotkania jak tylko mógł, udało mi się "złapać" Go z zaskoczenia, pod sklepem osiedlowym. I powiem Ci że jak zaczęłam krzyczeć to końca nie było, krzyczałam, płakałam i tak w kółko. gardło bolało mnie przez tydzień, ale dla mnie była to swego rodzaju terapia oczyszczająca. Potem było tylko lepiej. Długo mi zajęło zanim doszłam do siebie, pogodziłam się z tym. W od naszego rozstania minęły 3 lata to chyba do końca nie zdążyłam się z tym pogodzić, a w październiku ubiegłego roku mój Luby zmarł - więc teraz zmagam się z tym.
Tobie tez pewnie jeszcze trochę to zajmie,ale najgorsze masz już za sobą. I nie powinnaś mieć do siebie żalu o to że Go uderzyłaś. fakt, może to nie było rozsądne, ale nie zawsze jest się w stanie panować nad emocjami, szczególnie kiedy rani Cię ktoś kogo kochasz. Nie szukaj winy w sobie i nie myśl , że żebyś Go nie uderzyła byłoby dobrze. Bo zapewne nie. Faceci generalnie chyba się szybciej pocieszają w ramionach innych kobiet, ale to nie daje im prawa do tego, żeby Jego nowa dziewczyna wyżywała się na Tobie w jakikolwiek sposób!
Nie męcz sama siebie pytaniami "dlaczego" bo nie znajdziesz na nie odpowiedzi, niestety.. Po prostu tak musiało być. Jesteś młoda, życie przed Tobą, i pewnie jeszcze nie jedna miłość, tylko musisz zamknąć ten rozdział i otworzyć się na innych. Ktoś w innym wątku napisał, że starą miłość trzeba pochować w głowie, zrobić jej pogrzeb, i ruszyć do przodu. I uważam, że tak powinnaś zrobić. Bo szkoda Twoich nerwów i zdrowia. Jeśli kochał by Cię naprawdę to wybaczył by Ci to że Go uderzyłaś, a już na pewno nie  pozwolił by na to, żeby Jego nowa dziewczyna Cię niszczyła.
Musisz być dzielna i silna!
A sny.. wiadomo sny to Nasza podświadomość. Myślimy o tych naszych byłych i pewnie temu Nam się śnią. nie doszukiwałabym sie w tym niczego nadzwyczajnego. a już na pewno nie żadnej "iskierki nadziei".

8

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

do Make Me Happy- Kochana masz moje olbrzymie wyrazy szacunku.Ja nie wiem czy bym sobie poradziła w takiej sytuacji, w jakiej ty się znalazłaś?Swoja Drogą jak on tak mógł bez słowa zostawić cię samą i to jeszcze z długami.Nie miej do siebie wyrzótów żalu że się na niego wydarłaś, należało mu się, ja bym w takiej sytuacji to go jeszcze spoliczkowała.To przykre że umarł ale napewno nie z twojej winy, czasem tak bywa w życiu że jednego dnia z kimś rozmawiasz a drugiego dnia już go nie ma.Jesteś silną i mądrą kobietą, chciałabym być tak zaradna jak ty.Naprawdę. Trzymaj się smile

9

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

jeangrey1, dziękuje Ci.
wiesz jak to jest kumple, alkohol i głupie pomysły i tak wyszło. W sumie On sam nigdy nie potrafił mi wytłumaczyć dlaczego tak zrobił, ale żałował. Szczerze tego żałował. O zmarłych się źle nie mówi, więc nie będę się wgłębiać w szczegóły, ale musze przyznać, że czasami było mi lepiej mając świadomość tego, że On żałował. Miałam jakąś satysfakcję, ale to były tylko momenty.
Umarł można powiedzieć, że z własnej winy. Nie dbał o siebie i skończyło się zatorem płuc.

Wydaje mi się że każda z Nas jakoś by sobie z taką sytuacją poradziła. Oczywiście nikomu tego nie życzę, nawet najgorszemu wrogowi! Ale jak to mówią co nas nie zabije, to nas wzmocni. I wydaje mi się, że tak właśnie jest. Po takich ciężkich rozstaniach, jak już staniemy na nogi, jest czas na to żeby wyciągnąć wnioski, zastanowić się na spokojnie, przeanalizować wszystko. I przy każdym następnym związku jesteśmy o ten jeden "nie udany związek mądrzejsze". Wiemy czego chcemy, czego nie chcemy, co jesteśmy w stanie zaakceptować, a czego zdecydowanie nie, i chyba najważniejsze jest to  że jesteśmy czujniejsze, może inaczej, szybciej reagujemy jak coś się tylko zaczyna dziać, bo wiemy, że się samo nie rozwiąże i nie zniknie. I chyba to jest jedyna "wartość " takich rozstań.

10

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

czasem zapłaczę, ale trzymam się jakoś bo wiem, że on wróci do mnie, za dużo emocji sprawiło że dziś powiedział mi że to koniec, ja w to nie wierzę, przecież mnie kocha... tongue

będzie dobrze, proszę 3mać kciuki!

11

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Mi się ostatnio śnił mój eks - w tym śnie przedstawił mi swoją nową dziewczynę. Czułam się z tym niezwykle niezręcznie. Nie umiem na obecną chwilę określić jasnych uczuć co do jego osoby. Wydaje mi się, że czuję do niego jedynie gniew i żal, za to jak mnie potraktował ( o tym co się między nami wydarzyło możecie poczytać w innych moich postach). Staram się z tego żartować i nie pokazywać po sobie jak bardzo mi było źle. Chociaż na początku nie dawałam rady - płakałam ciągle i wszędzie. Nie byłam w stanie funkcjonować do tego stopnia, że przez pewien czasu unikałam wychodzenia z domu i chodzenia na uczelnię. Raz poszłam i dosłownie poryczałam się na zajęciach. On sobie z tym świetnie radził. Wyglądało to tak jakby nawet odrobinę nie przejął się naszym rozstaniem, co dla mnie było czymś dziwnym - byliśmy r4azem tyle czasu, a on nic ?! Jak tak w ogóle można ?! To była moja pierwsza miłość - byłam zakochana po uszy. Wszystko bym mogła dla niego zrobić. Powiem szczerze- tak jak wy, nieźle dostałam po d***e po zerwaniu. Ale zaczynam widzieć w tym dobre strony. Pocierpiałam, jednakowoż otrzymałam cenną lekcję życia. Mój bagaż doświadczeń jest większy. Jestem młoda, a mam  większy bagaż doświadczeń od moich znajomych. Może uchroni mnie on, tak jak i was dziewczyny, przed kolejnymi nieudanymi związkami ?

W moim otoczeniu, jeszcze za czasów chodzenia z moim eks, były same pary. I to pary z długoletnim, imponującym stażem. Nie wiem czy były super szczęśliwe ze sobą, ale były. I potem my się rozstaliśmy. Wyłamaliśmy jako pierwsi i poczułam się podwójnie okropnie. Zostałam sama - byłą jedyną samotną dziewczyną. Inne kochane przez swoich facetów, ja porzucona....To było okropne.

Teraz skupiam się na tym, żeby pokazać innym, że sobie radzę. Mówiąc dokładniej, chcę wyjść z tej sytuacji z podniesioną głową. Nie wiem tylko jak to zrobić ? Uważacie, że co w takiej sytuacji jest najlepsze ? Okazywanie ignorancji względem mojego byłego ? Bycie dla niego chamską i nieprzyjemną ? Czy może uśmiechanie się i udawanie, że wszystko jest w porządku i że nie mam mu za złe tego, że złamał mi serce i traktował jak ścierę ?

Proszę doradźcie smile

12

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

maroczanka,
mi się wydaje że powinnaś Go ignorować. Znaczy wiesz jak się spotkanie gdzieś na ulicy czy coś to się przywitać itd., ale bez żadnego wypominania tego co Ci zrobił.  Bycie chamską i nieprzyjemną nic chyba nie da. Bo chyba mało który facet reaguje na takie coś tak jakbyśmy tego oczekiwały.
Najbardziej Go chyba zaboli jak zobaczy Cię uśmiechniętą, wesołą, niż zdołowaną i ciągle wypominającą jak Cię bardzo skrzywdzi. A i takim sposobem chyba wyjdziesz  z tego z podniesioną głową smile

13

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

dziękuję makeMYHappy smile Ja właśnie zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić. Mam mętlik w głowiek, a chce im wszystkim pokazać, że mogą mnie cmoknąć bo jest mi lepiej bez niego i to on jest tu przegranym, a nie ja smile


A wy kobietki właśnie tak postępujecie z byłymi ?? ignorujecie ich ?? smile

14

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Cześć dziewczyny wink
maroczanka... też mnie zastanawiało to pytanie .... wink i jestem ciekawa co inne dziewczyny odpowiedzą... też za bardzo nie wiem jak się zachowywać, a tak jak Ty chciałbym wyjść z tej sytuacji z podniesioną głową... chociaż to on mnie zostawił ;/
Chciałabym udowodnić mu co stracił, żeby chociaż trochę żałował swojej decyzji.... ale nie wiem co może zadziałać  tak na faceta....

Od rozstania minęło 5 miesięcy, a dziś znowu jakoś tęskno mi.... taka nostalgia.... eh.... ;/

15

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Ja tez tak próbowalam tak wyjsc ale ciezko bardzo jest w szczegolnosci jak sie kogos kocha i chce sie ratowac to co bylo. Bonita nie dziwię Ci sie ,że jest ci ciezko mnie tak samo i tak jak ty miewam takie dni gdzie tesknie za ym wszyskim jest mi tak smutno wtedy nie umiem sobie poradzic ,a od rozstania u mnie minelo 11 miesiecy,ale także nie wobrazam sobie być teraz z kims innym...

16

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

ja wiem, że On wróci ...

17

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Tiff- czasami zyję tą samą złudną nadzieją- że poszuka tego swojego zakichanego ideału i nie znajdzie, ze zrozumie, ze ja byłam mu wierna jak pies, że mógł mi wszystko powiedzieć, a ja zawsze znajdę dla niego czas. Że z tą nową nie będzie umiał się dogadać tak jak ze mną, ze ona go nie rozumie, jego specyficznej postawy... sad że wbije sobie do tej głowy, że gdyby mnie bardziej dopuścił do swoich zainteresowań.. mieliśmy razem spędzić wakacje, tyle planów, wspomnień a on tak po prostu odszedł szukając lepszej :"(

18

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Mi się wydaję, że nie ma co czekać i łudzić się powrotem. Jesteśmy młodzi, 19-23 lata to naprawdę nie wiele, będzie czas na tą prawdziwą miłość. Nie ma co w takim młodym wieku kurczowo trzymać się jednej osoby. To  nie jest tak, że jednej osobie na świecie przypisana jest jedna i tylko jedna osoba.  Człowiek może pokochać kilka osób tak samo mocno.
Sam jestem po rozstaniu i chociaż chciałbym żeby wróciła to wiem, że było by to tylko dla mojej satysfakcji, urażonej dumy, bo w głębi wiem, że nie miało by to większego sensu.

19

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Gadajcie sobie co chcecie, ja swoje wiem i tego pragnę.
Wszystko trwa dopóki sam tego chcesz, nie wierzę, że nagle przestał mnie kochać, a jak kocha to wróci:P!!!

20

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Tiff
Dlaczego sie rozstaliscie ?dlugo nie jestescie razem...

Podobno jak sie czegos bardzo pragnie to sie to spelnia moze akurat sie uda Wam byc znow razem:)

21

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Graal może masz racje, ale moje serce dziś chce tylko jego, i gdyby powiedział, że chce wrócić to bym mu pozwoliła.

22

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

felina, cząstka mnie też chce powrotu do EX, ale większa część mnie nie widzi szans na to, żeby ten związek mógł przetrwać. Nie pozwolił bym na powrót, może z powodu dumy.
Tym właśnie cechuje się nasza młodzieńcza miłość, jest bardzo intensywna i ciężko zapomnieć

23

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Z powodu dumu ? To co takiego ię stało?

24

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Magdalena88, nic się  nie stało, po prostu się skończyło. Duma jest u każdego faceta, pierwszy się nie odezwie, pierwszy nie przeprosi. To dotyczy każdego faceta, takie małe przekleństwo te posiadanie dumy

25

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Wiesz czasami trzeba dume schowac gdzies daleko...

A pozatym jak sie kogos kocha naprawde to chce sie byc i czasami trzeba wiele poswiecic, przeciez milosci nie poegsa tylko na tym dobrym trzeba byc i umiec sobie razem radzic i w trudnych sytuacjach a nie tylko jak jest pieknie i ladnie...

26

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Graal

Wiem o tym doskonale dlatego tez nie jestem z moim bylym ,choc mnie kochal to nie umial wrocic wolal sie pocieszyc u innej tak bylo dla niego lepiej

27

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Z powodu dumy? W miłości nie ma tego słowa, ja nieraz przez moją chorą dumę, czekałam aż on pierwszy napisze, choć to ja powinnam się odezwać.

Dziś mam kryzysowy dzień, wczoraj myślałam ze świetnie sobie bez niego radze, a dziś jestem rozbita i każda cząstka mnie chce jego bliskości. Jestem niestabilna emocjonalne co mnie bardzo męczy sad

28

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Ja tez kilka razy zle postapislam a wszystko z powodu dumu to chyba tak jak kazdy , ale trzeba umiec po jakims czasie zapomniec o tym i kierowac sie sercem a nie duma

29

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Magdalena88,  masz rację, czasem trzeba schować dumę i poświecić wiele. Ale nie samą miłością człowiek żyje, za młody jestem  (zaledwie 23) żeby całe życie, albo nawet większą jego część, podporządkowywać miłości. Mam swój plan na życie (praca) który przekreślał ten związek ale zrobił bym to jeszcze raz

30

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

A co ma praca z tym wspolnego ? i co zrobił bys jeszce raz?

31

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Ile juz nie jestescie razem ? Masz teraz kogos innego?

32

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Rozstałem się głównie przez to, że moja praca będzie wiązać się z jeżdżeniem po świecie smile realizuje swoje marzenie, na pewno nie poświecę tego dla miłości. Nie jesteśmy razem od ok 3 miesięcy

33

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

A co Ci to przeszkadza w miłości nie rozumiem?

34

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Praca? Mi ona nie przeszkadza. Wyobrażasz sobie mieć faceta którego nie ma kilka miesięcy? Ona też sobie nie wyobrażała.

35

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Szczerze to nie za bardzo,ale nie wiem czy rozstalambym sie tylko i wlacznie z tego powodu z kims kogo kocham

36

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Mówisz tak, bo nie byłaś w takiej sytuacji smile Mi też zapewniała, że to nie jest przeszkodą. Wiem, że są kobiety dla których nie było by to przeszkodą, widocznie ta nie była taka

37

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Graal- widzisz wasze rozstanie jest wynikiem twoich marzeń z którymi ona nie umiała sobie poradzić, wiec łatwiej jest zapomnieć bo wiesz, że one ci pozostają i to im się poświecisz. Inaczej jest z osobami porzuconymi z dnia na dzień, które tak naprawdę nie znaja odpowiedzi na pytanie- czemu.

Myślę, że jak kogoś się kocha, to się akceptuje jego marzenia. Tylko, ze jeżeli wiążą się one z rozstaniem na wiele miesiecy to nie każdy ma tyle samozaparcia, zeby to wytrzymać. Miłość w związku to nie wszystko.

38

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

felina, rozstanie nie wynikało bezpośrednio z marzeń, raczej było wagą, która przechyliła szalę. Pewnie, że miałem wiele pytań. Wcześniej akceptowała to, że nie będzie mnie sporo czasu.
Stało się jak się stało ale nie cofną bym czasu,  na pewno będzie lepiej big_smile

39

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

W takiej akurat nie bylam masz racje

40

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Graal- pewnie akceptowała bo myślała, ze zawsze będzie różowo jak na początku wink Mój tez zapewniał ze odległość nie ma znaczenia, a potem mówił ze już nie może wytrzymać. Ludzie się zmieniają, ich podejście się zmienia.

Mam wrażenie, że faceta łatwiej przychodzi rozstanie- pocierpią, ale mają świadomość, że zawsze moga zapoznać nową dziewczynę, a my? Poniekąd jesteśmy skazane na to aż to facet sie nami zachce zainteresować. Bywają dziewczyny które biora sprawy we własne ręce.. szkoda że nie jestem takim typem

41

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

ehh i potrafia znajdywac pocieszenie u innej im to jakos szybciej prszychodzi ,w sumie ja tez probowalam ale to nic nie dalo

42

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?
Magdalena88 napisał/a:

Tiff
Dlaczego sie rozstaliscie ?dlugo nie jestescie razem...

Podobno jak sie czegos bardzo pragnie to sie to spelnia moze akurat sie uda Wam byc znow razem:)

wczoraj sie to niby skonczylo, ludzie nagadali mu glupot na moj temat i powoli sam zaczal w nie wierzyc, przykre ale prawdziwe, ale wiem i czuje ze to jest sprzeczne z tym jak  postapil, on ma taki charakter ze jak jest problem to on woli tego problemu uniknac, tym razem pewnie tez tak bylo- pomysla ze skonczy to juz nie bedzie problemu i bedzie latwiej ,jednak od milosci nie da sie uciec, serca sie nie oszuka smile

43

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

NIe odezwał się od piątku sad

pierwszy raz od 2 lat nie napisał choć jednego słowa przez cały dzień... jest mi bardzo źle, przestaje wierzyć że się opamieta i wróci sad

44

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

felina, faceci mają tak, że muszą sobie pewne sprawy przemyśleć, nieważne że się nie odezwał, może tak lepiej; musi zatęsknić i wróci wtedy
ja się tak pocieszam, poza tym ja wiem i czuję że wróci, musisz być pewna siebie!

45

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Taa zatęskni.. pewnie już znalazł sobie dziewczynę która podziela jego pasje i jest ładna.

Nawet na gg go nie ma, wiec pewnie siedzi na innych numerach sad


Nie wiem co robić, czekać czy próbować zapomnieć o nim. Pustka

46

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

http://www.youtube.com/watch?v=hd1oyhsd90E

i powiedzcie mi, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni?
filmik który dla niego zrobiłam jakoś w grudniu... (powiększcie najlepiej ekran)

47

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Piękny filmik...
Jesteście do siebie podobni macie taie same oczy a ktos mi kiedys powiedzial ze te osoby co sa do siebie podobne to zazwyczaj sa razem smile

48

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Jego babcia jak ich oddziałałam kiedyś to powiedziała, ze jesteśmy do siebie bardzo podobni...

Tylko po co sie łudzić takimi kłamstwami? hmm

Jestem zła na siebie, myślałam że mało mnie obejdzie jego ignorancja, nie myślałam że bede tak cierpieć, biore jakieś tabletki ziołowe na skołatane nerwy. Czuję się jak dwa lata temu gdy umarła moja ciocia a 2tyg. potem fajny kolega z klasy. Wtedy on mnie uratował przed depresją a teraz czuje, że to wszystko wraca.

49

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

też mi się wydaje, że pasujemy do siebie smile
tworzymy razem coś pięknego i nie pozwolę żeby ktoś to zniszczył !

50

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

A ja wlasnie musze podjac decyzje, czy zostac z moim, czy odejsc. Rozum mowi, odejsc, serce nie chce sluchac.
Dwa razy juz od niego odchodzilam i wracalam, bo nie moglam bez niego zyc, nawet po tym jak mnie ponizal.
Jestem z nim 2,5 roku i bardzo go pokochalam, wiele razy myslalam o zerwaniu, ale nie moglam, bo tak jestesmy
ze soba blisko, ze ja sie czuje, jakbym go miala w swoim systemie i nie potrafie sobie wyobrazic nagle egzystowanie
bez niego. Teraz wyjechalam na pare dni, mam okazje przemyslec, ale daje mi tyle dobrych rzeczy ktorych potrzebuje
, ze godze sie na te zle, ktore mnie bardzo zranily...

51

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Tiff

ja i moj byly bylismy do siebie podobni i z wygldadu podobno mielismy takie same oczy i usmiechy ,a z charakteru to bylismy dorbani idealnie tacy sami.

Nie pozwol tej dziewczynie zeby to wszystko zepsola zeby nie bylo u ciebie tak jak pisalam w poprzednim poscie co zrobila ta dziewczyna z ktora on teraz jest

52

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Jak tam u was dziewczyny?

Bo u mnie w miare dobrze, rozmawialiśmy wczoraj trochę, pośmialiśmy się. Potem przestał pisać, ale to nic. W niedzielę wieczorem spytał sie czy kiedyś się spotkamy smile

53

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

u mnie jakos leci. mój były pojechał do krakowa na mecz-zrobił to z premedytacja bo zawsze na meczach się upijał i szalał, co mi sie nie podobało. chwilowo mieszkamy razem ale nie jesteśmy ze sobą więc robi to specjalnie żebym widziała jaki to on wolny nie jest. a ja to po prostu zlewam. chociaz ostatnio spóznia mi sie okres, ale zawsze mi sie spóznia więc mam nadzieje ze dziecka nie będzie:P dla mniej wtajemniczonych to zerwałam z nim niecały miesiąc temu, żeby nie było.ale gdybym już miesiac by la w ciązy to chyba bym to jakoś doczuła?? pozdrawiam smile

54

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?
Magdalena88 napisał/a:

Tiff

ja i moj byly bylismy do siebie podobni i z wygldadu podobno mielismy takie same oczy i usmiechy ,a z charakteru to bylismy dorbani idealnie tacy sami.

Nie pozwol tej dziewczynie zeby to wszystko zepsola zeby nie bylo u ciebie tak jak pisalam w poprzednim poscie co zrobila ta dziewczyna z ktora on teraz jest

Rozmawiałam z nim dzisiaj, myślę że jesteśmy na dobrej drodze, powiedział że musi to przemyśleć, powiedziałam że ja mogę na niego czekać, bo wiem że On to ten itp.
-"to poczekaj" - usłyszałam, w Jego oczach i gestach można było wyczuć, że tego chce, tylko to jest trudne ...  będzie dobrze- ja w to wierzę! 3majcie kciuki dalej

55

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

będę przytmac smile oby sie Wam udało:) powodzenia;)

56

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Tiff- ja tez mojemu obiecywałam że poczekam tyle ile będzie chciał- wrócił ale na 4 dni :]

faceci są beznadziejni- nie doceniają tego co maja, mam nadzieję, że mój się w porę opamięta bo powoli zaczynam nas skreślać w sercu. Czuję, że on nadal szuka tego swojego zakichanego ideału.

57

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

no i co z tego że szuka ideału, na ch** mu ideał- ideały są nudne, skoro nie potrafi docenić tego to po prostu przykre hmm
tylko Ty felina robiłaś sobie nadzieję, że wróci- nie wiem jak z tym u Ciebie dokładnie, ale ja jestem pewna, że mnie kocha, mam tą pewność i dlatego szanse są inne, bo jak się kogoś kocha to robi się wszystko by było dobrze, kto kocha ten wraca... ciężkie to ale Nam się uda, myślę, że serca się nie oszuka!

polecam :  http://www.youtube.com/watch?v=-Fi9iPHDn0I

58

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Tiff- ty też sobie robisz nadzieje że wróci wink

masz racje- jak się kocha to robi się wszystko żeby było dobrze- tylko że ani mój ani twój tak nie zrobili- mój poszedł szukać lepszej a twój schował głowę w piasek. Obaj to tchórze.

Też byłam pewna że mnie kocha- 2 lata codziennie mnie o tym zapewniał, ale jak widać coś mu się odwidziało.

Nie chcę ci mówić że z wami będzie tak samo, życze ci aby twój się zachował jak facet. smile

59

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

wiesz, nie ma wyjścia, bo ja jestem za bardzo uparta (no On też, ale jak ja sobie coś postanowię, to nie ma bata), ja mu powiedziałam dziś że widzę, że przecież zgrywa twardziela,a tak naprawdę wiem co czuje i postępuje wbrew temu tongue
no faceci mają taką chorą naturę, od dziecka są tak wychowani, że na siłę zgrywają twardziela, niestety Mojego- i to też mu powiedziałam: -"znam cię na tyle, żeby wiedzieć jak jest naprawdę" tongue
ogólnie, to mówiąc komuś o czymś możemy przeniknąć do jego podświadomości smile
Dam radę, i masz rację felina- głęboko w to wierzę (czy też mam nadzieję- jak wolisz:P)

60

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Hehe zazdroszczę ci tej pewności Was smile

ja się musze wziąć za siebie- może kiedyś się spotkamy i poczuje ukłucie w sercu że mnie stracił.. a jak nie to będę się sama lepiej czuła w swoim ciele smile

61

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

wiesz swoją drogą felina dziwne, że facet Ci codziennie praktycznie mówił, że kocha, bo im ciężko mówić o uczuciach i wolą to wyrazić czynami, dlatego u mnie to by było podejrzane; ale masz rację. , może taki kopniak Wam się obojgu przyda, Tobie by w kolejnym związku być dojrzalszą i wychowywać faceta od początku big_smile a jemu żeby otrzeźwiał i żałował, albo przynajmniej innej nie zrobił czegoś takiego jak Tobie !
dziwna sprawa- facet zrywa, wraca i po 4 dniach znowu zostawia? jak już się podejmuje ten krok to 3ba być tego w pełni świadomym, dlatego mój musi sobie to wszystko jeszcze przemyśleć, ja wiem że to rozsądny facet i powtórzę to po raz kolejny, WIERZĘ GŁĘBOKO, że ON to TEN !

62

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Tiff- wiesz on jest bardzo wrażliwy. Właśnie tym mnie zauroczył że umiał tak otwarcie mówić o uczuciach do mnie (ja przez wiele miesięcy miałam blokadę).

Właściwie to po tym powrocie zapewniał mnie że kocha, że chce się spotkać żeby mi to wszystko wytłumaczyć. Ja byłam nieufna, wiec jakoś nie skoczyłam od razu w jego ramiona (teraz tego żałuję). Potem w czasie rozmowy na gg powiedział, że nie jest pewny swoich uczuć, żebyśmy pogadali na spokojnie na tym spotkaniu, a ja wtedy zaproponowałam coś co mi pewna osoba poradziła i to mu się chyba nie spodobało bo po paru dniach napisał że takie kontakty sensu nie mają. Ale dalej pisze, rzadko ale jednak. Mówił już nawet o spotkaniu.

Mam powody sądzić, że to koniec... ale też czuję, że nie wyjaśniliśmy sobie wszystkiego. Czas pokaże. Myślałam dużo o nas i wiem, że i tak bedę jeszcze długo czekać na niego. Pewnie bardzo się sparzę, będę cierpieć, ale on za dużo dla mnie nadal znaczy.

63

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

a dzisiaj w szkole On powiedział mi coś co mnie bardzo zabolało, gdy zapytałam się jeszcze raz co mu się stało (ma jakieś dziwne zadrapanie na twarzy), to On: "mam do Ciebie prośbę- nie zachowuj się jakbyśmy byli razem, to nie jest kwestia jednego czy dwóch tygodni, być może miesiąca albo dwóch", ja mu na to "wiem o tym, ale nie możesz się przecież do mnie nie odzywać, bo to nie jest żaden powód żeby ze sobą normalnie nie rozmawiać, a ja poczekam i tak"
kurde, widać to Jego zachowanie- czemu On udaje takiego nieugiętego? potem jak szedł na górę, to minęliśmy się, Ja się normalnie uśmiechnęłam, bo co będę robić, On próbował unikać wzroku, ale mina mi mówiła znów dużo (taki niedający się ukryć lekki uśmiech)... poza tym jestem dla Niego kimś naprawdę wyjątkowym, nikt nie przesiada się z rasowego Porsche do zwykłego Volvo smile jestem dobrej myśli- uwiodę go wdziękiem wink

64 Ostatnio edytowany przez paulina20 (2010-04-21 23:02:38)

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?
felina napisał/a:

faceci są beznadziejni- nie doceniają tego co maja, mam nadzieję, że mój się w porę opamięta bo powoli zaczynam nas skreślać w sercu. Czuję, że on nadal szuka tego swojego zakichanego ideału.

A nie chcialabys byc dla kogos od razu idealem, a nie ''towarem zastepczym''? ;/ Ja bym tego nie zniosla, 100 razy bardziej wole byc sama. I wierzyc,ze spotkam kogos, kto mnie pokocha calym sercem, a nie z litosci.

65

Odp: Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Mhh... z nim to już chyba całkiem zamknięty rozdział. On sam nie wie czego chce, dzieciak z niego choć mysli że panuje nad wszystkim. Zawsze bedzie dla mnie kimś bardzo ważnym, ale... no właśnie, on dziś szuka ideału a ja próbuje ułożyć sobie zycie bez niego.

Paulina pewnie ze chce być ideałem- dlatego mi tak trudno zrozumieć, jak mogłam nim być przez 2 lata a potem z dnia na dzień nagle nie..

Ciężko czasami bardzo, płakać się chce nad minionymi wspomnieniami, ale życie idzie do przodu, puste o wiele bardziej co prawda, ale idzie..

Posty [ 1 do 65 z 132 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak sobie radzicie z rozstaniem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024