Dzień dobry, chciałabym się was spytać czy wierzycie w klątwy? Ja jestem osobą bardzo religijną i mimo że szukałam już pomocy u mojego księdza to nadal jest fatalnie. Chodzi o to że moja była synowa z którą się nie lubilyśmy od początku powiedziała przed rozwodem synka, że rzuca klątwę na mnie i moja rodzinę abyśmy nie zaznali szczęścia i od tej pory ciągle coś złego się dzieje u nas. Synowa zawsze była agresywna i źle wychowana, ciągle miała pretensje o to że niby się wtrącam do małżeństwa a później jak syn miał już tego dość i zostawił ją kiedy była w ciąży, bo akurat poznał wartościową kobietę dla siebie, to ona wpadła w szał i powiedziała że nas przeklina (mnie bo ukrywałam romans syna, ale chyba to normalne, jestem w końcu jego matką a nie jej) i wtedy się wszystko zaczęło. Co zrobić, gdzie szukać ratunku od tego złego uroku?
"pogratulować" syna, który najpierw robi dziecko "złej" kobiecie, a potem ją zostawia.
Żałosna rodzinka, a macie problemy bo zwyczajnie karma wraca. I dobrze, nie ma większego świństwa od zostawienia kobiety w ciąży, tym bardziej stałej partnerki, dla kochanicy. Jakoś była synowa jest zła i okropna, ale do bzykanka była dobra co?
Nie znam nikogo od odczyniania uroków, za to coś mi się wydaje, że jakbyś zwyczajnie przeprosiła swoją synową za to, co przez was przeżyła, mogłoby trochę pomóc.
Bardzo proszę aby nie oceniać mnie ani mojej rodziny bo nie wiecie jak ona nas traktowała i co przez nią przeżył syn. Szukam odpowiedzi na moje pytanie.
Przeprosiny??? Proszę wybaczyć ale to ja powinnam zostać przepraszana na kolanach, tyle wyzwisk w moja stronę za nic to nie jest możliwe aby ją przepraszać bo to ona zawiniła.
7 2018-03-08 16:47:27 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-03-08 16:50:02)
Zgadzam się to karma, a nie żadna klątwa . Jak na chrześcijankę to chyba zapomniałaś, że nie masz prawa wtrącać się do związków dzieci (co zrobiłaś - przeczytaj Biblię) oraz są dwa najwyższe przykazania o których wiesz zatem cytować nie muszę.
Nie poszanowaliście bliźniego - synek zrobił dziecko i uciekł do kochanki to macie co macie . Ja z takim maminsynkiem co daje mamie włazić Mu do związku i "teściową" również nie wytrzymałabym psychicznie.
No i najbardziej ciekawi mnie inny fakt: jak możesz być osobą bardzo religijną jeśli cieszysz się, iż syn zostawił matkę własnych dzieci i poszedł do kochanki? Kolejna katolicka rodzina, która za nic ma prawo Boże tylko kieruje się ku prawu ludzkim?
Beata odpowiem Tobie tak.
Jako wierząca wierzysz w klątwy? Może Twoja była synowa to diabeł??
Co do opinii, napisanych przez koleżanki z forum podzielam je w 100%, to nie jest ocenianie a opinie o faktach, które podałaś.
Synek też wierzący? Chyba bardzo, bo postępowanie godne pochwały.
Żal mi tej dziewczyny co nieopatrznie została synową takiej "wierzącej" kobiety a żoną takiego syna.
Pomocy na twoim miejscu poszukałbym u psychiatry.
Pozdrawiam
Ja natomiast wyczuwam trolla, bo trudno uwierzyć, że ktoś może być w rzeczywistości tak skrzywiony i w jednym wątku zawrzeć tyle kontrowersyjnych, rzekomo prawdziwych wydarzeń? ... a ta klątwa, to już wisienka na torcie.
10 2018-03-08 17:22:07 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-03-08 17:22:47)
Weźcie bądźcie cicho, bo teraz ona na nas klątwę rzuci i nam myszy forum zjedzą!
Ja natomiast wyczuwam trolla, bo trudno uwierzyć, że ktoś może być w rzeczywistości tak skrzywiony i w jednym wątku zawrzeć tyle kontrowersyjnych, rzekomo prawdziwych wydarzeń? ... a ta klątwa, to już wisienka na torcie.
Taki trochę mistyczny (mix religijności i zabobonów) troll, a jednocześnie jakie nowoczesne podejście, co tam rodzina, grunt by synuś przyjemnie podupczył, a do tego jakie ego - na kolanach ją przepraszać.
A dlaczego od początku jej nie lubiłaś? dlaczego nie zostawiłaś swojego synka - właściwej kobiecie - żonie, tylko trzymałaś go przy sobie?
12 2018-03-08 17:42:45 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2018-03-08 17:45:16)
A dlaczego od początku jej nie lubiłaś?
Przypomniała mi się taka sytuacja, prawie 10 lat temu jechałam tramwajem, w tym samym wagonie jechały trzy koleżanki, takie wiecie rozchichrane po 50tce, taki ciut sabat czarownic. Rozmawiąły o swoich dzieciach i jedna mówi, to mój Wojtuś ostatnio koleżanke do domu przyprowadził- no i co i co?- no taka sobie, jakoś nie przypasowała mi. Na co kolezanka mówi, Ej opowiem wał kawał słuchajcie:
Syn przyprowadził do domu trzy koleżanki i powiedział swojej mamie, że jedna z nich to jego dziewczyna i że ta po wizycie ma zgadnąc która to. Wizyta dobiegła końca i syn sie pyta, mamuś już wiesz? a mamusia na to: na pewno ta ruda- a skąd mamusia wie?- bo już k**wa jej nienawidzę.
Oczywiście cały tramwajowy sabat czarownic sie rozchichotał jeszcze bardziej. A ja? wtedy nie miałam chłopaka, więc tez mnie to bawiło, potem jak już sie spotykałam z facetami i poznawałam ich mamy, za każdym razem przed oczami miałam tę scene z tramwaju i już nie było mi tak do śmiechu. Ale powiem Wam- w tajemnicy , że teraz jak jestem w ciąży i wiem, że będzie syn, znowu mnie to bawi
13 2018-03-08 17:51:02 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-03-08 17:51:57)
Ale powiem Wam- w tajemnicy , że teraz jak jestem w ciąży i wiem, że będzie syn, znowu mnie to bawi
w ciąży? i już?
ale mam opóźnienie w nienawidzeniu tej małej wrednej smarkuli-sympatii mojego syna
Nirvanka87 napisał/a:Ale powiem Wam- w tajemnicy , że teraz jak jestem w ciąży i wiem, że będzie syn, znowu mnie to bawi
w ciąży? i już?
ale mam opóźnienie w nienawidzeniu tej małej wrednej smarkuli-sympatii mojego syna
ależ nie chodzi o nienawidzenie, tylko o uważanie za zabawne tych rozkmin matkowych na temat zycia ich synków i doboru partnerek. Ja tam się wcinać nie będę, co najwyżej wyrażę raz swoją opinię, a dzieci niech same decydują. Jedynie bawi mnie wyobrażanie sobie, jak syn przyprowadza dziewczynę do domu i jak oboje się stresują tą wizytą. Fajnie mi będzie stać po tej drugiej stronie barykady
Dzień dobry, chciałabym się was spytać czy wierzycie w klątwy? Ja jestem osobą bardzo religijną i mimo że szukałam już pomocy u mojego księdza to nadal jest fatalnie. Chodzi o to że moja była synowa z którą się nie lubilyśmy od początku powiedziała przed rozwodem synka, że rzuca klątwę na mnie i moja rodzinę abyśmy nie zaznali szczęścia i od tej pory ciągle coś złego się dzieje u nas. Synowa zawsze była agresywna i źle wychowana, ciągle miała pretensje o to że niby się wtrącam do małżeństwa a później jak syn miał już tego dość i zostawił ją kiedy była w ciąży, bo akurat poznał wartościową kobietę dla siebie, to ona wpadła w szał i powiedziała że nas przeklina (mnie bo ukrywałam romans syna, ale chyba to normalne, jestem w końcu jego matką a nie jej) i wtedy się wszystko zaczęło. Co zrobić, gdzie szukać ratunku od tego złego uroku?
Jako stara wiedźma powinnaś wiedzieć jak się odczynia uroki...
Cóż. A wiesz - dobrze ci tak. Karma wraca.
A nie uważasz, że była synowa miała prawo się wściec, gdy będąc w ciąży mąż ją zostawia dla innej, a ty go jeszcze bronisz i chowasz przed nią jakieś jego romanse?
Bosz, jakim to człowiekiem zaściankowym trzeba być, aby wierzyć w jakieś uroki, klątwy, czy co tam jeszcze. xD
Jak już powiedziałam nie życzę sobie komentowania mojego życia, nakreśliłam sprawę żeby było wiadomo o co chodzi, ale nie pytałam jak rozwiązać sprawy rodzinne bo te są już rozwiązane, jedyny problem jest taki że udało się wyrzucić była synową z naszej rodziny Ale jej bluźnierstw nie. Jestem religijną osobą Ale zło ma to do siebie ze bywa mocniejsze od modlitwy. 15 odpowiedzi a żadna nie jest na temat.
Pielgrzymka na kolanach do Częstochowy powinna pomóc
A przede wszystkim syn powinien iść, to mu się ciupciać na boku i zostawiać żonę w ciąży odechce
Jak już powiedziałam nie życzę sobie komentowania mojego życia, nakreśliłam sprawę żeby było wiadomo o co chodzi, ale nie pytałam jak rozwiązać sprawy rodzinne bo te są już rozwiązane, jedyny problem jest taki że udało się wyrzucić była synową z naszej rodziny Ale jej bluźnierstw nie. Jestem religijną osobą Ale zło ma to do siebie ze bywa mocniejsze od modlitwy. 15 odpowiedzi a żadna nie jest na temat.
ok, ja odpowiem, jezeli wierzysz w złe uroki to idź albo do księdza, ale watpię, żeby pomógł, albo poszukaj tzw babki- szeptuchy. Takie najprędzej można znaleźć na wsiach zabitych dechami, najczęściej bieszczady, ale też skrajne rejony wschodnio-północne, ogólnie im bliżej wschodnich granic tym lepiej. ale jak je znaleźć nie mam pojęcia bo raczej na faceboooku sie nie ogłaszają.
Pielgrzymka na kolanach do Częstochowy powinna pomóc
no ale tylko jeśli mieszka gdzieś hen, hen daleko, bo jeśli to jest Olsztyn pod Częstochową to na tak wielką klątwę nie pomoże taka pielgrzymkę.
beata11980 - masz jeszcze w domu jakieś lustro, czy wszystkie rozpadły się w drobny mak?
Pielgrzymka na kolanach do Częstochowy powinna pomóc
A przede wszystkim syn powinien iść, to mu się ciupciać na boku i zostawiać żonę w ciąży odechce
santa, to nie pomoże bo zadośćuczynienie chociażby modlitwą musi być szczere. Oni uważają, że są pokrzywdzeni, a nie, że oni krzywdzili. Babka to najlepszy sposób zresztą to już takie trochę igranie z siłami nieczystymi.
22 2018-03-08 20:05:33 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-08 20:08:06)
santapietruszka napisał/a:Pielgrzymka na kolanach do Częstochowy powinna pomóc
A przede wszystkim syn powinien iść, to mu się ciupciać na boku i zostawiać żonę w ciąży odechcesanta, to nie pomoże bo zadośćuczynienie chociażby modlitwą musi być szczere. Oni uważają, że są pokrzywdzeni, a nie, że oni krzywdzili. Babka to najlepszy sposób zresztą to już takie trochę igranie z siłami nieczystymi.
Szeptuchy właśnie też raczej działają modlitwą, nawet księża do nich chodzą... tyle że prawosławną... chyba że nie o typowych szeptuchach rozmawiamy
J. Jestem religijną osobą Ale zło ma to do siebie ze bywa mocniejsze od modlitwy. 15 odpowiedzi a żadna nie jest na temat.
...a może modlitwa spełnia się dobrym ludziom?
Nirvanka87 napisał/a:santapietruszka napisał/a:Pielgrzymka na kolanach do Częstochowy powinna pomóc
A przede wszystkim syn powinien iść, to mu się ciupciać na boku i zostawiać żonę w ciąży odechcesanta, to nie pomoże bo zadośćuczynienie chociażby modlitwą musi być szczere. Oni uważają, że są pokrzywdzeni, a nie, że oni krzywdzili. Babka to najlepszy sposób zresztą to już takie trochę igranie z siłami nieczystymi.
Szeptuchy właśnie też raczej działają modlitwą, nawet księża do nich chodzą...
to zależy, są takie szeptuchy bardziej religijne i takie szeptuchy, babki (w różnych rejonach różnie nazywane) kóre mimo, że chcą być dobre, mają takie demoniczne konotacje. Np. na wsi u moich pradziadków była taka Marcysia, kóra mimo, że bardzo chciała być dobra i pomagała bardzo często, czasami ją kusiło coś i szkodziła, rzucała uroki.
Prawdziwa szeptucha raczej rzuci urok na niewiernego małżonka niż pomoże go zdjąć
Nic autorce nie pozostaje innego, jak zaprzedać duszę diabłu w zamian za spokój na ziemi, tylko nie wiem, czy jej religijność w tym przeszkadzać nie będzie... chyba nie ma rozwiązania
Prawdziwa szeptucha raczej rzuci urok na niewiernego małżonka niż pomoże go zdjąć
Nic autorce nie pozostaje innego, jak zaprzedać duszę diabłu w zamian za spokój na ziemi, tylko nie wiem, czy jej religijność w tym przeszkadzać nie będzie... chyba nie ma rozwiązania
dlatego mówiłam, że to igranie z siłami nieczystymi bo nie wiadomo na jaką babkę sie trafi i czy ta po usłyszeniu historii, nie zechce jeszcze dołożyć ku sprawiedliwości rodzinie Autorki
Hmm ,trudna sytuacja najlepiej niech Pani przestanie o tej synowej myśleć żyć swoim życiem nie mówić nic też o tej synowej może wtedy się wszystko uspokoi może ta kobieta wyczuwa mści się na was złe emocje powinniscie ją ignorowac wtedy wszystko wróci do normy nie nakręcajcie się że to jakas zła dusza i chce was zniszczyć czy cos .W życiu różnie bywa ludzie się rozstają ale nie uważajmy ludzi od razu za wrogów .
28 2018-03-08 20:38:10 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-03-08 20:40:35)
Niezla prowokacja.
Autorka podkresla ze jest bardzo religijna a jednoczesnie pisze ze synus zdradzal ciezarna zone a ona mu pomagala w ukrywaniu tego romansu bo wkoncu to jej syn. . Jako taka gorliwa katoliczka powinna wiedziec ze syn jest i bedzie juz do konca zycia mezem tej zlej wiedzmy synowej i teraz cudzolozy nagminnie z ta druga. Jesli chcial juz koniecznie zyc bez zony to zostala separacja i zycie w celibacie do konca zywota.Co wiecej nawet jesli synowa bluznila, obrazala i byla zla kobieta to zgodnie z nauka Kosciola nalezalo sie za nia modlic i nadstawic drugi policzek a nie "wyrzucac z rodziny" jak smiecia. Takze albo niezle kpiny trolla albo pseudokatoliczka ktora konsekwencje wlasnych i synalka grzechow przypisuje dzialaniom sil nieczystych.Tak czy siak szkoda czasu.
Niezla prowokacja.
Autorka podkresla ze jest bardzo religijna a jednoczesnie pisze ze synus zdradzal ciezarna zone a ona mu pomagala w ukrywaniu tego romansu bo wkoncu to jej syn. . Jako taka gorliwa katoliczka powinna wiedziec ze syn jest i bedzie juz do konca zycia mezem tej zlej wiedzmy synowej i teraz cudzolozy nagminnie z ta druga. Jesli chcial juz koniecznie zyc bez zony to zostala separacja i zycie w celibacie do konca zywota.Co wiecej nawet jesli synowa bluznila, obrazala i byla zla kobieta to zgodnie z nauka Kosciola nalezalo sie za nia modlic i nadstawic drugi policzek a nie "wyrzucac z rodziny" jak smiecia. Takze albo niezle kpiny trolla albo pseudokatoliczka ktora konsekwencje wlasnych i synalka grzechow przypisuje dzialaniom sil nieczystych.Tak czy siak szkoda czasu.
może i szkoda czasu, ale temat jest całkiem śmiechowy, a gdzies trzeba pisać, jak zamknęli nam wątek o zszarganej seksem pasze.
feniks, nie wiesz, że prawdziwie wierzących jest niewielu, większość to tacy chrześcijanie, kórzy traktuję religię jak szwedzki stół, biora co im pasuje,a reszte wywalają
30 2018-03-08 21:11:23 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-03-08 21:13:21)
Podobno jak ktoś Ci dziecko zauroczy, to trzeba mu czoło przetrzeć noszonymi wcześniej majtkami (tak słyszałam).
W Twoim przypadku ponoszenie majtek na głowie przez tydzień powinno pomóc. Ale pamiętaj, muszą być używane przez kogoś, najlepiej przez parę dni!
P.S. Gratuluję syna. Na miejscu synowej poza przeklęciem całej rodziny, wyciągnęłabym od synusia cały możliwy majątek, puściła Was z torbami i jeszcze wynajęła meneli, co by Wam szyby w domu powybijali. Zasłużyłaś.
W Twoim przypadku ponoszenie majtek na głowie przez tydzień powinno pomóc. Ale pamiętaj, muszą być używane przez kogoś, najlepiej przez parę dni!
Najlepiej przez byłą synową
Cyngli napisał/a:W Twoim przypadku ponoszenie majtek na głowie przez tydzień powinno pomóc. Ale pamiętaj, muszą być używane przez kogoś, najlepiej przez parę dni!
Najlepiej przez byłą synową
Mmm mm... PYSZOTA!
A te gacie to potem fetyszystom sprzedajcie.
Podobno jak ktoś Ci dziecko zauroczy, to trzeba mu czoło przetrzeć noszonymi wcześniej majtkami (tak słyszałam).
Padłam
Słyszałam też, żeby odczynić zły urok, trzeba o pólnocy iść na jakieś rozdroże i spluwać, tylko nie pamiętam przez które ramię, i chyba jeszcze trzeba było jakieś truchło zakopać.
a tak swoją drogą polecam książkę "szeptucha" i kolejne części cyklu kwiat paproci. Polska książka, polska Autorka, która opisuje świat współczesny, ale gdyby Polska nie przyjęła chrztu, czyli jakbyśmy współcześnie żyli będąc "poganami",a dokładniej wierząc w naszych słowiańskich Bogów.
Przecież to troll.
W dodatku robi prowokacje.
Niby wierząca ale boi uroku, niby wierzący a pochwala rozwód , niby wierzący a pochwala zostawienie żony w ciąży z wnukiem, niby wierzący a ocenia innych itd .
Ktoś postanowił sobie ze napisze parodie a wy się udzielanie .
Przecież to z daleka śmierdzi prowokacja.
Przecież to troll.
W dodatku robi prowokacje.Niby wierząca ale boi uroku, niby wierzący a pochwala rozwód , niby wierzący a pochwala zostawienie żony w ciąży z wnukiem, niby wierzący a ocenia innych itd .
Ktoś postanowił sobie ze napisze parodie a wy się udzielanie .
Przecież to z daleka śmierdzi prowokacja.
Dlatego troll dostał gaciowe porady.
Jako wierząca wierzysz w klątwy? Może Twoja była synowa to diabeł??
Czemu miałaby nie wierzyć? Bo katoliczka? A tu egzorcysta twierdzi że klątwy/przekleństwa istnieją:
wierzę, że nie można źle życzyć kobiecie w ciąży, bo to się mści na złorzeczącym..
Dzień dobry, chciałabym się was spytać czy wierzycie w klątwy? Ja jestem osobą bardzo religijną i mimo że szukałam już pomocy u mojego księdza to nadal jest fatalnie. Chodzi o to że moja była synowa z którą się nie lubilyśmy od początku powiedziała przed rozwodem synka, że rzuca klątwę na mnie i moja rodzinę abyśmy nie zaznali szczęścia i od tej pory ciągle coś złego się dzieje u nas. Synowa zawsze była agresywna i źle wychowana, ciągle miała pretensje o to że niby się wtrącam do małżeństwa a później jak syn miał już tego dość i zostawił ją kiedy była w ciąży, bo akurat poznał wartościową kobietę dla siebie, to ona wpadła w szał i powiedziała że nas przeklina (mnie bo ukrywałam romans syna, ale chyba to normalne, jestem w końcu jego matką a nie jej) i wtedy się wszystko zaczęło. Co zrobić, gdzie szukać ratunku od tego złego uroku?
Trolling tygodnia !
Nieładnie się tak z katolików nabijać Beato
Przeczytałam tytuł i pomyślałam, że to o mnie! Jestem byłą synową i mam tyle w sobie uroku, że ho ho!
Potem zaczęłam się wczytywać....
Droga Beato, trollu nasz nowy, dziękuję, że poprawiłaś mi nastrój.
Aczkolwiek, jeśli to Ci pomoże, to pomyśl, że jesteś takim dzisiejszym Hiobem, którego nasz Pan wystawia na próby
Bądź silna! Dzisiaj droga krzyżowa, która odpuszcza grzechy! Może poczujesz się lepiej?
Beato, nie znam Twoich relacji z byłą synową. Chce dodać tu tylko swoje spostrzeżenie co do życia mojej sąsiadki i jej teściowej. Wprowadziła się do teściowej synowa z dzieckiem nie swojego męża. Krótko po tym była w ciąży. Urodziła córke. Kolejna ciąża ale nie z mężem tylko z kolegą. Gdy teściowa zwróciła jej uwagę za złe zachowanie w jej domu, synowa kazała się jej wyprowadzić z własnego domu bo się wtrąca w jej małżeństwo. Nie mam zamiaru opisywać dalszego losu tej histori. Ale weście sobie do głowy że nie tylko teściowe są winne sytuacji nie kamienujcie Beaty.
Irena.
Ale weście sobie do głowy że nie tylko teściowe są winne sytuacji nie kamienujcie Beaty.
piękna historia - te wszystkie bohaterskie matki, które wychowują maminsynków, a potem gdy już ich pociechy podrosną i synkowie znajdują sobie żony, to oni wszyscy musza mieszkać razem na kupie z mamusią/teściową... no bo jakże samodzielnie, przecież dzieci sobie nie poradzą, kto synkowi tak dobrze ugotuje?
Wychodzi na to, że jestem jedyną teściową na świecie, która po oddaniu synka w ręce synowej, ma w nosie, czy synek ma ugotowane, posprzątane i wyprasowane... a jak nie ma, to o ile pamiętam, ma dwie rączki i da sobie radę Za to, jak mu się zachce żonę zdradzać, to i od żony w łeb patelnią zarobi, i od mamusi...
Może dlatego nie obawiam się ewentualnego rzuconego na mnie uroku
Santapietruszka - ale ty oddałaś synka synowie, czy raczej przyjęłaś do domu synową i niech się zajmuje synkiem... bo to drobna różnica
Wychodzi na to, że jestem jedyną teściową na świecie, która po oddaniu synka w ręce synowej, ma w nosie, czy synek ma ugotowane, posprzątane i wyprasowane... a jak nie ma, to o ile pamiętam, ma dwie rączki i da sobie radę Za to, jak mu się zachce żonę zdradzać, to i od żony w łeb patelnią zarobi, i od mamusi...
Może dlatego nie obawiam się ewentualnego rzuconego na mnie uroku
Jak moja teściowa
Z tym, że jak mój nie ma posprzątane, tzn my nie mamy, ale mieszkamy w jego mieszkaniu, to teściowa do swojego syna, a nie do mnie mówi, weźże posprzątaj
47 2018-03-09 14:09:02 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-09 14:12:09)
Santapietruszka - ale ty oddałaś synka synowie, czy raczej przyjęłaś do domu synową i niech się zajmuje synkiem... bo to drobna różnica
Oddałam, żeby nie musieć się już nim zajmować
A poważnie to od dawna mieszkają razem, całkiem osobno. A ja się w nic nie wtrącam, bo to nie moja sprawa. Wpadam tylko na kawę, jak zaproszą - i nie, nie zaglądam wtedy do szafek
teściowa do swojego syna, a nie do mnie mówi, weźże posprzątaj
No, dokładnie tak właśnie robię
Przecież to troll.
W dodatku robi prowokacje.Niby wierząca ale boi uroku, niby wierzący a pochwala rozwód , niby wierzący a pochwala zostawienie żony w ciąży z wnukiem, niby wierzący a ocenia innych itd .
Ktoś postanowił sobie ze napisze parodie a wy się udzielanie .
Przecież to z daleka śmierdzi prowokacja.
no właśnie, zbyt dużo tu kontrowersyjnych rzeczy. Mam nieodparte wrazenie, ze te wymyslne fabuly oscylujace wokol relatywizmu moralnego wychodza spod klawiatury tej samej osoby. Podobne dylematy i sprzeczności obliczone na prowokacje.
49 2018-03-09 14:13:54 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-03-09 14:14:37)
Averyl napisał/a:Santapietruszka - ale ty oddałaś synka synowie, czy raczej przyjęłaś do domu synową i niech się zajmuje synkiem... bo to drobna różnica
Oddałam, żeby nie musieć się już nim zajmować
A poważnie to od dawna mieszkają razem, całkiem osobno. A ja się w nic nie wtrącam, bo to nie moja sprawa. Wpadam tylko na kawę, jak zaproszą - i nie, nie zaglądam wtedy do szafek
i słusznie! My nigdy nie mieszkaliśmy u rodziców, a co za tym idzie ja nigdy nie rozumiałam tego panoszenia się w cudzym mieszkaniu, w cudzym życiu.
A ci co decydują się mieszkać na kupie, to niech nie dziwią się, że są usmarowani (wiadomo czym)
50 2018-03-09 15:16:31 Ostatnio edytowany przez ines 32 (2018-03-09 15:18:14)
Haha Synowa z nieodpartym urokiem;)
Pisze pani,że synowa zle wychowana a czy pani,aby dobrze syna wychowała? To nie religijnie zdradzać prawda? To co dajesz to dostajesz; To co siejesz to też zbierasz...
Proszę przeprosić synową i będzie załatwione.
"rozwodem synka" - która matka pisze tak o dorosłym już swoim dziecku? Zapamiętaj, że twój syn ZAWSZE będzie twoim dzieckiem, ale będąc dorosłym nie potrzebuje już twojego matkowania. Z twojej historii mniemam, iż to ty zepsułaś małżeństwo Twojego syna... Wyciągnij z tego wnioski i nie zepsuj jego kolejnego związku.
Chciałaś odpowiedzi dotyczącej uroku, to internauci ci odpowiedzieli, że to nie żaden urok, tylko wraca do ciebie to, co innym dałaś Ty i Twój syn. Musisz teraz odpokutować. Bóg daje Ci sygnały, że postąpiłaś źle i żebyś wyciągnęła z tego wnioski.
Skoro powołujesz się na chrześcijańskie wartości to przypomnę kilka z nich: SKROMNOSC, MILOSIERDZIE, SZACUNEK do innych.
Też trafiłam na taką teściową jak Ty. Moje dziecko przez nią nie ma dziś pełnej rodziny. Wiem, że to co zrobiła wróci do niej z nawiązką. Nie życzę jej źle, bo nie muszę. Wszystko wraca.
Zacznij żyć swoim życiem, nie myśleć o niej. Zacznij planować sianie kwiatków i warzywek w ogródku i pomódl się za synową. Okaż miłosierdzie a zaczniesz odczuwać dobro wokół ciebie.
Nie wiem czy wierze w klątwy ale wierze w złych,toksycznych ludzi,ktorzy zło rzeczą ...mam z takimi niestety do czynienia.
53 2018-03-11 20:26:53 Ostatnio edytowany przez BelleDeNuit (2018-03-11 21:46:19)
Żałosna rodzina, widać że synalek przejął równie żałosne wartości mamusi - umarłabym ze wstydu, gdyby mój syn najpierw miał stałą partnerkę i porzucił ją w ciąży dla "wartościowej kobiety". Co z ciebie za chrześcijanka? Mam nadzieję, że na "klątwie" się u was nie skończy.
Dzień dobry, chciałabym się was spytać czy wierzycie w klątwy? Ja jestem osobą bardzo religijną i mimo że szukałam już pomocy u mojego księdza to nadal jest fatalnie. Chodzi o to że moja była synowa z którą się nie lubilyśmy od początku powiedziała przed rozwodem synka, że rzuca klątwę na mnie i moja rodzinę abyśmy nie zaznali szczęścia i od tej pory ciągle coś złego się dzieje u nas. Synowa zawsze była agresywna i źle wychowana, ciągle miała pretensje o to że niby się wtrącam do małżeństwa a później jak syn miał już tego dość i zostawił ją kiedy była w ciąży, bo akurat poznał wartościową kobietę dla siebie, to ona wpadła w szał i powiedziała że nas przeklina (mnie bo ukrywałam romans syna, ale chyba to normalne, jestem w końcu jego matką a nie jej) i wtedy się wszystko zaczęło. Co zrobić, gdzie szukać ratunku od tego złego uroku?
A pani nie wstydzi się tak oceniać synowej synek niby taki dobry.Nie wypada sądzić kogoś trzeba spojrzeć na siebie.
Msza o uwolnienie i uzdrowienie w Częstochowie, ks. Cyran. Przekleństwo to bardzo bardzo poważy problem.
Msza o uwolnienie i uzdrowienie w Częstochowie, ks. Cyran. Przekleństwo to bardzo bardzo poważy problem.
Tiaaa, "wspólnota mamre"-to sekta w sam raz dla autorki tematu.