Proszę o pomoc.... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Proszę o pomoc....

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 155 ]

1 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-19 18:51:35)

Temat: Proszę o pomoc....

Witajcie. Mam duży problem. Pomóżcie... Mamy po 25 lat.
Spotkaliśmy się w październiku po raz pierwszy. Ona widywała mnie w pracy i bardzo się jej podobałem, więc stwierdziłem, czemu by nie napisać i się spotkać. I doszło do spotkania - kawa, miła gadka, później smsy, kolejne spotkanie i buziak z mojej strony. Bardzo się jej to spodobało, chciała tego co ja, wszystko toczyło się naturalnym torem. Od tamtej pory relacja zaczęła nabierać tempa... dwa tygodnie i weszliśmy w związek, bo tego chciała (ja w sumie też).
Minął miesiąc i pierwszy seks. Cudowny. Spotykaliśmy się średnio dwa razy tygodniu ze względu na pracę i za każdym razem kontakt intymny. Wtedy też powiedziała kocham Cię... potem zaczeły się smsy, że jestem najważniejszy, idealny, chce mnie na całe życie. Nie wyobrażała sobie życia beze mnie, w łóżku było cudownie, z żadnym nie było jej tak dobrze.
Tydzień temu - szok. Powiedziała, że chce życia towarzyskiego, spotkań z przyjaciółmi, a nie tylko, że spędzamy czas sam na sam. Zdziwiłem się, nigdy nie zaproponowała konkretnego dnia na spotkanie z kimś.
Napisała, że nie wie czego chce, zgubiła się, że związek ją przerósl i potrzebuje czasu na przemyślenie, wolności. Że nie będzie jednak ze mną szczęśliwa, chociaż wielokrotnie pisała, że jest najszczęśliwsza, że pasujemy do siebie, a teraz stwierdziła, że jednak nie. Dla mnie oznaczało to jedno - koniec.
Pokłóciliśmy się ostro. I zerwaliśmy... przez smsa. Napisała, że nie będziemy już razem. Nadal mnie kocha, ale powodu nie rozumiem nadal. Na 98% nie ma osób trzecich.

Teraz pytanie. Milczę, nie odzywam się, a jeśli nie zatęskni i nie napisze za kilka dni/tygodni, to odezwać się powiedzmy za dwa miesiące, trzy? Będzie sens to ratować, czy dać sobie spokój? Teraz ma cieżkie życie - praca, studia, sesja, praktycznie na nic czasu. I tak do czerwca.
Kocham ją....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Proszę o pomoc....

Wyszalała się i nie jesteś już potrzebny wink

3

Odp: Proszę o pomoc....

Daj sobie spokój. Nie ma sensu na nią czekać kilka miesięcy.

4

Odp: Proszę o pomoc....

Ale ona ciebie nie kocha, daj jej żyć i żyj sam.

5 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-19 19:53:58)

Odp: Proszę o pomoc....

W ostatni dzień, kiedy pisaliśmy mówiła, że mnie kocha, płacze i jest jej ciężko... czy tak by mówiła tylko po to, aby nie wyjść na tą złą? Tylko po co były te słowa... wyszła na dziewczynkę z podstawówki.

Myślicie, że zatęskni? Chociażby za seksem, gdzie czuła się mega (nie, nie chwale się, że jestem tak dobry smile)?

6

Odp: Proszę o pomoc....

a chcesz, żeby z Tobą była dla seksu?

Moim zdaniem nie warto czekać, lepiej się odciąć i szukać lepszej.

7 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-19 20:00:59)

Odp: Proszę o pomoc....

Nie chcę, zresztą chyba nie zaproponuję jej tego. Tylko że teraz po stracie tym bardziej chce się seksu...

To bardzo boli, uwierzcie, głupie 3 miesiące, a ile się wydarzyło. Ja chyba nie znajdę już innej. Nie potrafię...

8

Odp: Proszę o pomoc....

Głupoty gadasz. Jasne, że znajdziesz smile tylko następnym razem nie daj się naciąć na bajki o wielkiej miłości po miesiącu spotkań.

9

Odp: Proszę o pomoc....

Nie jest łatwo nawiązać kontakt z kobietami dla mnie... nie wiem czemu. Nie jestem brzydki, tylko brakuje mi odwagi, bo czuję, że jak zagadam, to albo się spalę, albo mi odmówi. To tak na marginesie. smile

Ale powiedzcie, jak tak można pisać, że byłem dla niej wszystkim, skarbem, najcudowniejszy... Wyszła na totalna idiotkę... nie uważacie?
Ciężko mi, nie wiem co mam teraz robić, aby zapomnieć.

10

Odp: Proszę o pomoc....

No to walcz z tym. Jedna odmówi, druga, trzecia, czwarta, a piąta się zgodzi.
Przede wszystkim musisz się odciąć całkiem od tamtej po prostu. I dać sobie czas. Na spokojnie, masz jeszcze dużo przed sobą smile

nie wszyscy w ten sam sposób odczuwają rzeczywistość. Dla niej w tamtym momencie mogłeś być wszystkim, mogło jej się wydawać, że kocha, ale widocznie pomyliła miłość z zauroczeniem.

11

Odp: Proszę o pomoc....

Dziękuję za rady, to naprawdę miłe. smile tylko że czas ucieka, moja młodość też. Ile można być samotnym? Każdy potrzebuje bliskości, której teraz nie mam.

Tak, właśnie chyba tak było, że się pomyliła, albo chciała się odegrać za byłego? Naprawdę do tej pory nie znam powodu, ale tak to analizuję i po prostu chce być sama. Chciałbym, aby zatęskniła i napisała. Wtedy się zrewanżuje. smile

12

Odp: Proszę o pomoc....

Przesadzasz smile 25 lat to spoko wiek, dużo samotnych kobiet jest dookoła. Skoro 40 letnie rozwódki znajdują nowych mężów, to Ty nie znajdziesz? smile

Nie analizuj. I nie bądź mendą. Odetnij się, urwij kontakt, bo inaczej myśl o tej zemście Cię zje. Bo zamiast robić już teraz kroki do przodu, to Ty będziesz tkwił w miejscu i czekać, aż ona za kilka miesięcy się odezwie. Zgorzkniejesz przez ten czas. Będziesz tkwił w tym, że ona Cię nie chciała, oszukała, była fuj, a nie ruszysz ani trochę z miejsca.
Masz 25 lat, podejdź do tego dojrzale. Ona nie chce rozmawiać? No to blokuj jej numer, blokuj ją na fb czy gdzie tam jeszcze ze sobą rozmawialiście i jesteś wolny.

13

Odp: Proszę o pomoc....

Tylko gdzie szukać tych kobiet, które mają coś w głowie, nie tylko imprezy? Uwierz mi, że ciągle chodzą mi po głowie myśli, że będę sam do końca życia. Z nią układało się super, myślałem, że to ta jedyna...

Powiem Ci, że napisałem jej naprawdę ostro, co myślę o tym, na co już nie odpisała. Albo miała to totalnie w d.... albo brakowało jej argumentów. Cóż, pokazała, ile jest warta i kim jest. Ja mam czyste sumienie i teraz w sumie jestem bogatszy o doświadczenie. smile

Myślisz, żeby usunąć ją z fb? wink

14

Odp: Proszę o pomoc....

Nie na imprezach tongue wyjdź z domu, zacznij chodzić po mieście, idź na kawę, zagadaj do baristki, nabieraj pewności siebie.

No to już raczej nie zagada. Ale klasy to Ty nie masz, bo inaczej byś odpuścił i dał temu spokój. To Twój pierwszy związek był? Po kilku miesiącach nie masz żadnej pewności, że ta osoba to ta jedyna. Po kilku miesiącach dalej jesteś w fazie poznawania się.

Usuń, zablokuj, niech się nie odzywa i już.

15

Odp: Proszę o pomoc....

Na imprezy nie chodzę absolutnie. Na mieście? Hmm i co powiedzieć/zagadać do takiej, która mi się spodoba? smile

Tak, to był mój pierwszy taki związek na poważnie. Może i nie mam, ale jest mi źle z tym i ciągle coś do niej czuje... To jest świeża sprawa, sprzed kilku dni. Za miesiąc pewnie inaczej na to spojrze.

16

Odp: Proszę o pomoc....

Pora się nauczyć tego, że ludzie przychodzą i odchodzą. Zwłaszcza początkowe związki, które się wydaje, że są takie na poważnie, a prawda jest taka, że będąc w fazie zauroczenia tylko Ci się tak wydaje. Brutalne, ale szczere. Trzeba zamykać drzwi za sobą i iść dalej. Nic więcej nie możesz zrobić. Poza nauczeniem się, że wywalanie na drugą osobę wszystkich naszych negatywnych emocji wcale nie wyzwala nas, wręcz sprawia, że czujemy się jeszcze gorzej. Jasne, że chciałabym wygarnąć mojemu byłemu wszystko to, co mi zrobił. Ale zablokowałam go 5min po tym jak zerwaliśmy i nie miałam takiej możliwości, za co sama sobie jestem wdzięczna. A odblokowywanie nie przyszło mi do głowy, bo musiałabym patrzeć na jego nazwisko.
Trzeba zbudować w sobie poczucie własnej wartości oparte na sobie. A nie na tym, że ktoś może wyjść z Twojego życia nagle trzaskając przy tym drzwiami.

A co do zagadania to ja proponuję "Cześć". Jak jesteś nieśmiały zawsze zostaje internet, chociaż tam trzeba być twardym, bo żeby znaleźć jedną osobę, która Ci się spodoba, możesz wcześniej znaleźć 50, które Cię oleją w trakcie rozmowy, albo nagle przestaną się odzywać po kilku spotkaniach.

17 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-19 20:52:24)

Odp: Proszę o pomoc....

Nie mam odwagi usunąć ją ze znajomych sad pracujemy w jednej firmie, zaraz zaczną się plotki...

Może coś w stylu cześć, niesamowicie mi się spodobałaś lub skomplementować jakiś element w ubiorze, bla, bla i umówić się na spotkanie? smile To już raczej na wiosnę, teraz chyba trzeba się jeszcze wypłakać...

18

Odp: Proszę o pomoc....

Jakie plotki? big_smile
nie masz odwagi usunąć, bo ciągle liczysz, że mimo to jeszcze się odezwie smile i albo do siebie wrócicie, albo będziecie wzajemnie na siebie bluzgać.

Dziewczyna na taki tekst nie poleci smile nie umiesz zagadać neutralnie? Na temat plakatu, który wisi obok? Nowego smaku kawy w ofercie najbliższej kawiarni? Odjazdu następnego autobusu? Błagam big_smile

19

Odp: Proszę o pomoc....

Nie mam odwagi, bo zaraz powie, że to ja z nią zerwałem i się zacznie plotkowanie. Albo wstawi coś głupiego na tablicę z najazdem na mnie. smile Krótką mówiąc stwierdzi, że zachowałem się jak dziecko.

Tak, tylko że taka osoba pewnie powie "sorry, spiesze się". I nie pogada. wink

20

Odp: Proszę o pomoc....

a co Ciebie to interesuje? Powinieneś się sobą zająć, a nie nią. Nawet jak wstawi to Ty tego nie zauważysz, poza tym, tak się dorośli ludzie nie zachowują wink
zachowałeś się jak dziecko pisząc jej tą ostatnią wiadomość.
jak się na fb blokuje to ona nie będzie mogła wejść na Twój profil tak jakby on nie istniał. Pewnie nawet nie zauważy, ale zaraz i tak znajdziesz kolejną wymówkę:)
Po co prosisz w takim razie o pomoc, skoro nie chcesz jej otrzymać?

Nikt nie powiedział, że będzie łatwo wink

21

Odp: Proszę o pomoc....

Jaką ostatnią wiadomość? Co masz na myśli? Chcę otrzymać, tylko analizuję wszystkie za i przeciw. smile

22 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-01-19 21:09:56)

Odp: Proszę o pomoc....

Tą wiadomość:

Powiem Ci, że napisałem jej naprawdę ostro, co myślę o tym, na co już nie odpisała

Z doświadczenia Ci powiem, że takie drzwi się za sobą zamyka. Nie warto zostawiać kontaktu. Ciebie to będzie dręczyć czy napisze czy nie napisze, odezwie się, nie odezwie się, będziesz widział jej posty i za każdym razem będziesz robił krok do tyłu w zdrowieniu i wypłakiwaniu po niej oczu. Sam siebie zapytaj, czy to jest tego warte. Urwanie kontaktu i zablokowanie możliwości jest w mojej osobistej liście pierwszym krokiem, który się podejmuje świadomie w celu wyleczenia się po związku. I to naprawdę pomaga.\

23

Odp: Proszę o pomoc....

I dlaczego uważasz, że zachowałem się jak dziecko? Że napisałem co myślę? Skoro wiedziałem, że już nie zobaczę musiałem to z siebie wyrzucić.

24

Odp: Proszę o pomoc....

Ja po rozstaniu się z eks natychmiast zmieniłem status na fejsie i poukrywałem wszystkie wspólne zdjęcia, bo usunąć jednak nie dałem rady. Było to straszne przeżycie, serio nigdy nie myślałem że ten głupi portal może wywołać w człowieku takie emocje. Ale potem było już lepiej i nawet byłem z siebie dumny, że to ja pierwszy zrobiłem i że mam to z głowy.

Tobie radzę podobnie. Wywal ją ze znajomych i tyle. Jak się obawiasz plotek w pracy to pokombinuj z ustawieniami prywatności, tak by nikt nie widział Twojej listy znajomych. Inaczej będziesz ją cały czas stalkował do momentu aż ona Cię usunie lub zablokuje. I wtedy poczujesz się sam przed sobą jak pipka. Nie warto.

A co do Twojej przyszłości - mylisz się że będzie Ci trudno. Naprawdę jest masa fajnych kobiet, które są samotne i to w każdym wieku, przy czym najwięcej jest chyba tak w okolicach trzydziestki. Takie kobiety zazwyczaj pragną stabilizacji i jakiejś relacji z przyszłością. Tak więc wszystko przed Tobą i nie ma co się załamywać.

A z tej relacji wyciągnij wnioski. Nie pozwól by następnym razem waszym jedynym zajęciem był seks. Chodźcie gdzieś razem, do kina, na spacer, na pizzę czy na imprezę, a dopiero potem się bzykajcie. Żeby nie było nudno i monotematycznie smile

25

Odp: Proszę o pomoc....

No ale co Ci dało to, że jej to napisałeś? Po co miałeś jej to wyrzucać? Myślisz, że jej to pokazało, że jest do czego wracać? Raczej, że jesteś dupkiem i nie potrafisz pogodzić się z rozstaniem. Zachowanie z klasą, to odejście w odpowiednim momencie. Skoro ona się w tym zagubiła, a Tobie o tym powiedziała, zamiast być przez lata nieszczęśliwa i tkwić w związku, co do którego już wiedziała, że przyszłości nie będzie, to właśnie postąpiła całkiem fair zrywając. Pisała, że jest najszczęśliwsza, bo ludzie z motylkami w brzuchu tak robią. Albo może próbowała sobie wmówić, że tak jest? Nie wyszło. Ciesz się, że teraz, a nie za rok. A Ty zachowałeś się jak szczeniak, który nie potrafi przyjąć rozstania na klatę i jeszcze ją zgnoił przy okazji. Naprawdę jesteś w związku z tym z siebie dumny? Pierwszy związek pierwszym związkiem, ale jak pracodawca Cię zwolni, bo będzie redukcja etatów, to też napiszesz mu ostatnią wiadomość?


spotykałam się z facetem, z którym pół roku wcześniej zerwała dziewczyna. I niby sam twierdził, że chce ruszyć do przodu, ale ciągle było Asia, Asia, Asia kochana, Asia mi tu serduszko narysowała i narysowane leży do teraz, te kotlety które jemy robiliśmy sobie z Asią, woziłem ją samochodem.
Laska wyprowadziła się z dnia na dzień, rzuciła pierścionkiem zaręczynowym i zabrała mu wszystkie wartościowe sprzęty typu wieża stereo, telewizor, komputer, bo stwierdziła, że kupił je dla niej (nie pracowała, on ich oboje utrzymywał). On nie zrobił z tym nic. Oddał jej wszystko, kasy miał na styk, kontakt ze światem praktycznie żaden poza pracą i komórką. A jednocześnie ona ciągle miała klucze do jego domu i przychodziła do niego np. spać (a była w nowym związku). Wkurzyłam się jak znalazłam ją w jego łóżku po tym, jak przyszliśmy w środku nocy z imprezy i miała to być nasza pierwsza wspólna noc, a spędziliśmy ją jadąc po jej aktualnego chłopaka, żeby za włosy ją wytargał z tego domu. Potem ja mówiłam mu, żeby się odciął. Obecny chłopak mówił eks żeby się odcięła. Nie wiem co to dało, bo w końcu powiedział mi, że za bardzo za nią tęskni, żeby budować coś nowego.

Tak się w skrajnych przypadkach kończy utrzymywanie kontaktu z eks. Może u Ciebie by się tak nie skończyło, ale to napisałam po to, żeby zobrazować, jak bardzo brak zamknięcia drzwi po eks przeszkadza w budowaniu czegoś nowego.

26

Odp: Proszę o pomoc....

Bo czuję się jak śmieć. Nie zrobiłem nic, aby mnie tak potraktowała i chciałem, żeby zrozumiała, co straciła i że źle postąpiła. Tylko to.

@zmartwiony86: Myślisz, że tak będzie? To dlaczego dopiero teraz przeżyłem swój pierwszy związek, w którym było naprawdę dobrze? Potem będzie już tylko gorzej, nie znajdę żadnej, bo to nie jest łatwe.
A podobno od razu trzeba zbudować jakąś intymność, aby kobieta wiedziała, w jaki kierunek ta relacja ma iść. Chodzenie na pizzę, spacery i seks po pół roku, to chyba przesada. Ucieknie ode mnie. smile

27

Odp: Proszę o pomoc....

Skoro jak mówią, 30tka to nowa 20tka - to ich 25tka to taka nowa 15ka i by się zgadzało tongue

28 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-19 21:27:27)

Odp: Proszę o pomoc....

Nie moja - jej. Ja byłem w stanie zrobić dla niej wszystko i w życiu nie rzucałbym ot tak tych wszystkich słów, które ona pisała do mnie.

29 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-01-19 21:53:20)

Odp: Proszę o pomoc....

No i tym smsem pokazałeś jej, że dobrze zrobiła rzucając Cię smile serio, tak to kobieta odbiera. "Super, że nie spędziłam z nim pół roku". Niby gdzie ona Ciebie potraktowała jak śmiecia? Nie urwała kontaktu, nie zamilkła nagle, nie zdradziła Cię z innym. Zerwała, powiedziała dlaczego, powiedziała, że źle się czuje. To normalne. Jeżeli każde zerwanie będziesz tak odbierał, to lepiej nie miej nikogo.
Fakt faktem, że rzucała słowa na wiatr, ale no to nie jest jeszcze zbrodnia. Ty też się zachowałeś jak nastolatek.

ja z obecnym chłopakiem chodziłam na pizze i spacery. Kina, w sumie najwięcej to piliśmy kawy. I jedliśmy obiady na mieście. Wiesz, trzeba się najpierw trochę chociaż poznać.
Pierwszy seks jakieś 4 miesiące po tym, jak się poznaliśmy. Na spokojnie. Układ był taki, że jak już wiedzieliśmy sami, w jaką stronę nasza relacja idzie, zrobiło się intymniej, całowanie, tulenie itd., to usłyszałam, że on chciałby w sumie już, ale generalnie poczeka tyle, ile ja będę potrzebować. Ja ogólnie jestem po trudnej relacji jeżeli chodzi o seks, o czym mu trochę mówiłam, więc cieszę się, że poczekał tyle ile trzeba było.
Jak masz ciekawą osobowość i będziecie mieli o czym rozmawiać to nie ucieknie.
Jak będziesz budował związek na seksie, to i tak prędzej czy później ucieknie.

30

Odp: Proszę o pomoc....

Może i zachowałem się na sam koniec, ale to było w nerwach. Że nie potrafiła chociaż zadzwonić i pogadać na spokojnie. Wszystko musiałem z niej wyciągnąc, dlaczego chce wolności itp.
Ale powiedz mi jak można mówić, pisać, że jestem jej skarbem, tym najcudowniejszym, razem na zawsze, że w dniu ślubu wypomni mi wszystkie te słowa, które wypowiadała teraz. Codziennie to mówiła i uwierz mi, że przez takie słowa człowiek (dziwnie to zabrzmi), ale zakochuje się jeszcze bardziej. No bo żeby kobieta mówiła takie słowa po miesiącu? Szok.

Nie mam już po co żyć. Co z tego, że mam dobrą pracę, pieniądze...
Skąd mogę wiedzieć, że jutro nie potrąci mnie samochód i już nigdy nie zaznam ciepła drugiej osoby, czego najbardziej teraz potrzebuję?

31

Odp: Proszę o pomoc....

A nie pomyślałeś o tym, że dla niej to trudne było? Że trochę sama nie wiedziała? Że może to też był jej pierwszy związek (tak to wygląda) i sama też nie do końca umiała z Tobą zerwać? Zerwała to zerwała. Prawda jest taka, że nie musiała Ci się wcale tłumaczyć. Mogła powiedzieć "to koniec" i uciąć kontakt. To Ty chciałeś to z niej wyciągać.

Już Ci napisałam, że można. Zwłaszcza w pierwszym związku, kiedy motyle latają i się człowiekowi wydaje, że lepiej już nie będzie, a potem coś się psuje i okazuje się, że to były tylko słowa. W ten sposób człowiek się uczy. Następnym razem oboje będziecie bardziej uważać.

Serio nie masz co tego teraz roztrząsać. Odetnij się i do przodu. Marne szanse na potrącenie masz. Ogar i lecimy z życiem. Młody jesteś, jeszcze się znajdzie dziewczyna smile

32 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-21 18:27:04)

Odp: Proszę o pomoc....

Nie, to nie był jej pierwszy związek. W marcu rozstała się z facetem po 3,5 roku, bo odkryła, że ją zdradził. Dla mnie ona się bała, że znowu ktoś, czyli ja, będę ją ograniczał, ale jak tak można stwierdzić po 3 msc bycia ze sobą?!

Poważnie zastanawiam się, czy nie odezwać się do niej powiedzmy w czerwcu, kiedy będzie już miała wakacje, chociaż pracuje na pełny etat i wtedy nie uderzyć znowu. Sama tydzień temu twierdziła, że to chyba nie jest dobry moment na związek, że musi się zająć tym, co robi teraz, ale nadal mnie kocha. Co o tym myślicie?

Nie znajdzie się inna! Uwierz, że z tą od początku wszystko wyszło naturalnie, oboje chcieliśmy być razem. Takie przypadki nie zdarzają się zbyt często.

A tak z innej beczki; po jakim czasie wypala się w kobiecie zakochanie, to uczucie, że może już nie kochać tego człowieka, z którym ostatnio była?

33

Odp: Proszę o pomoc....

Stary, mam tyle lat co Ty. Przeżyłem w swoim życiu mega załamanie po pierwszym rozstaniu, wyciągnąłem z tego wnioski, wyleczyłem się. Wszedłem w kolejny związek, dwa lata, ona zostawiła mnie. Pierwsze kilka dni poświęciłem na wyjaśnienie jej swojej postawy, tego co chciałem osiągnąc, itd. Tego co chciałem jej powiedzieć, ale tak na chłodno, bez emocji. Zrobiłem to po to, żeby mieć czystą głowę bez "kurde powinienem jej był to powiedzieć". Nie, napisałem sobie te wiadomości, przeczytałem, poczekałem jeden dzień, dołożyłem korekty wysłałem. Odpowiedziała co o tym sądzi, stwierdziłem, że z koniem nie ma co się kopać. Umówiłem się by oddać jej rzeczy, próbowała jakoś zagadać żebym wszedł do jej domu na herbatę. Stwierdziłem, że w ten sposób nie będziemy rozmawiać i jeżeli chce to sama się może ze mną umowić na rozmowę. Przelałem następnego dnia zaległe pieniądze. Odczekałem kilka dni, aż pójdzie po rozum do głowy. Nie odezwała się, uznałem, że temat finalnie zakończony. Początkowo blokowałem status na fejsbuku, żeby jej nie widzieć, ale finalnie stwierdziłem, że to i tak nie pomaga, bo ja ciągle ją stalkuje, a w tym całym syfie najważniejszą osobą jestem ja, mój komfort psychiczny, moje życie, którego nie mam zamiaru marnować przez kolejne dwa lata na siedzeniu i rozkminianiu jak jej się teraz układa, co robi i z kim. Wobec czego usunąłem ze znajomych, zdjęcia pochowałem i uważam, że nie powinno się ich niszczyć, to są wspomnienia do których wróci się jak będzie się mieć lat 80 i można powspominać.

I teraz odpowiedz samemu sobie, czego oczekujesz od życia? Szczęścia? No właśnie, na pewno chcesz mieć szczęśliwy związek. Niestety, są kobiety i są mężczyźni, którzy sa w jakis sposób skrzywdzeni psychicznie i z takimi ludźmi relacji nie zbudujesz, Twoja koleżanka jest tego przykładem. Ciesz się, że zrobiła to teraz, a nie ciągała Ciebie, tak ja mnie eks przez dwa lata, albo jak niektórych przez 20 lat i w tym tworząć rodzinę i mając dzieci. Wobec czego chcesz szczęścia, to najpierw pokochaj siebie, zrozum co dla Ciebie jest ważne w życiu, co daje Ci radość i szczęście i.. Go for It! Dziewczyna z którą masz być w związku pojawi się sama, w najmniej oczekiwanym momencie. Niestety nie pojawi się, w momencie keidy jesteś nieszczęśliwy i żyjesz miłością do kogoś z kim nie jesteś i prawdopodobnie nie będziesz.

Nie ma sensu sobie krwi psuć, z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli się nie układało, że jest coś nie tak, coś na rzeczy leży, to lepiej przeboleć odciąć się całkowicie, wyleczyć i pozwolić nowej kobiecie wstąpić do Twojego życia. Piszę Ci to ja, który przezywa zawód miłosny taki sam jak Ty.

A gadanie, że sobie nikogo już nie znajdziesz tylko wierci w Tobie wielką dziurę i im dłużej będziesz sobie coś takiego wmawiał tym bardziej będziesz przyciągał te swoje lęki i obawy. Takie jest życie, że trzeba walczyć o swoje i być zdrowym egoistą.

Co do usuwania ze znajomych, nie jest to obowiązek, żebyś miał w znajomych na fejsbuku, ludzi z którymi pracujesz. Zastanów się czy masz prezesa w znajomych. Ludzie plotkowali i plotkować będą zawsze, ale naucz się mieć to w dupie. Poza tym to ona Ciebie zostawiła, więc to ona bierze odpowiedzialność i konsekwencje na barki.

Im dłużej będziesz rozkminiać "czy mnie kocha? czy wróci? czy już ma we mnie wywalone?" tym ciężej i dłużej będziesz to przeżywał, otrząśnij się stary i uwierz mi, że za jakiś czas to zrozumiesz co napisałem. Nie ma sensu, ani czasu marnować czas, co jest zdechłe. Pomyśl też, czy chciałbyś być z kobieta, której nie jesteś w ogóle, choć trochę pewny.

34 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-21 19:03:49)

Odp: Proszę o pomoc....

Dzięki za kopniaka! smile

Przestałem wierzyć w bajki, że sama się znajdzie. Spadnie z nieba, podejdzie do moich drzwi? Przez cały czas byłem sam, mam pasję, którą kocham, było mi naprawdę dobrze, aż dowiedziałem się o jej istnieniu. Jako że naprawdę potrzebowałem drugiej osoby, zaryzykowałem i napisałem. Inaczej ona by się nie odezwała, chociaż dobrze wiem, że mega się jej podobałem i zapewne podobam nadal. Sama wielokrotnie potwierdzała, że jestem idealnym facetem, żadnen nie okazał jej tyle ciepła, czułości co ja, więc czego mogłem chcieć więcej, skoro kobieta mówiła mi tak piękne słowa?

Wiesz co najbardziej boli? Samotność, zwłaszcza w te zimowe dni, gdzie nie można nigdzie wyjść. Brakuje również czułości, przytulenia się do kogoś.

35 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2018-01-21 19:16:01)

Odp: Proszę o pomoc....

Otóż to, pasje! Masz dużo czasu wolnego, zacznij robić to, czego nie robiłeś wcześniej. Zapisz się na siłownie, boks, porozwijaj jakieś pasje, ja przez rozstanie zacząłem rozwijać nową pasję - fotografię.. smile

W pełni podpisuje się krwią pod tym, samotność boli i jest przytłaczająca, sam miewam doły wieczorami, zawsze mieszkałem z kimś, a teraz sam.. ale wiesz co? Nie chodzi by uciekać od tego, jeżeli czujesz się smutny bardzo, boli, nerwy itd, to nie uciekaj z domu. Pozwól sobie pokochać siebie i pokochać swoje mieszkanie. Początkowo jest ciężko, mi było bardzo ciężko, ale tak miało być, stwierdziłem, że muszę stawić czoła lękom, a nie uciekać przed nimi.

Ja zacząłem wracać później do domu, szukałem sobie wymówek, że musze po coś podjechać gdzieś itp. Tak tylko by w domu wieczory spędzać jak najmniej, bo jak wracałem to mi się płakać chciało, dusiłem to w sobie, zgrywałem twardziela, ale to nie przynosiło żadnych efektów, ciągle było to samo. Poszedłem po rozum do głowy, że nie można być dzieciakiem i ciągle uciekać, jestem mężczyzną, powinienem lękom stawiać czoła, pozwolić wszystkim negatywnym emocjom wyjść ze mnie. Tak też zrobiłem, wróciłem do domu, któregoś dnia i.. łzy w oczach, zapaliłem tv żeby coś grało i światło - czułem nieco się lepiej, ale jak już wcześniej pisałem, trzeba było wydobyć te emocje na zewnątrz i.. pogasiłem światła, zapaliłem świeczkę, wyłączyłem tv i usiadłem, płakałem, atak histerii i na siłę w głowie mówiłem "wychodźcie wszystkie złe emocje, gdyż ja chcę być szczęśliwy i chcę swego szczęścia" po dwóch takich sesjach, nie chce mi się wychodzić z domu.. tongue tzn w weekend wyskoczę ze znajomymi, ale nie mam aż takiej potrzeby żeby wyjść z niego.

Nie uciekaj od lęków, pozwól im wejść do Twojej głowy, a wtedy je pokonaj!

Na wszystko w życiu jest czas i miejsce, nie walcz z tym, po prostu pozwól życiu płynąć i samemu decydować kiedy na co jest czas.

36

Odp: Proszę o pomoc....

Z tym, że mam dużo wolnegu czasu, to niestety nie. Bardzo dużo pracuję i teraz nie ma czasu na pasję, siłownię itp. Widzę, że doskonale mnie rozumiesz, cieszę się. smile Boli fakt, że gdzie nie pójdę, wyobrażam sobie, że stoi obok mnie i z nią rozmawiam. Wszędzie ją widzę.

Mnie ciągle chodzi po głowie myśli, a co jeśli za kilka lat już mnie nie będzie? Niczego nie zaznam i nigdy nie rozumiem stwierdzenia, że na wszystko przyjdzie czas.

Naprawdę myślisz, że próba kontaktu z nią za jakiś czas jest zupełnie bez sensu?

37

Odp: Proszę o pomoc....

Łojeju. To był Twój PIERWSZY związek. Pierwszy mało kiedy jest ostatnim. A to oznacza, że przynajmniej 80% ludzi gadało, że to ten/ta jedyna i nikogo więcej nie znajdzie. Banialuki. Znaleźli. Robisz sam sobie krzywdę takim myśleniem, bo kilka miesięcy to jest NIC. Przywiązanie Ci działa tylko. Musisz ochłonąć.

Jakoś spedzałeś zimy jak jej nie było. Wróć do tego. Prawda jest taka, że właśnie bez drugiej osoby najlepiej rozwijasz siebie. Jak masz kogoś, to chcesz z tą osobą spędzać czas. Więc leci przelicznik - jak pójdę na silkę to braknie mi dka niej czasu. Korzystaj z tego, że z nikim dnia nie dzielisz.

38

Odp: Proszę o pomoc....

A co jeśli po 3 miesiącach dalej będę myślał o niej i że chcę spróbować na nowo?

Spędzałem właśnie w samotności, czasem popłakując, że nie mam do kogo się przytulić. Nie chcę tak znowu... nie mam już 20 lat. Naprawdę chciałbym powoli układać życie z kimś. Kiedy jak nie teraz? Za 10 lat, a skąd wiem, że jeszcze będę żył?

39

Odp: Proszę o pomoc....

Jak będziesz się na tym rozwodzić, to z takim podejściem to i rok możesz cierpieć. Po co probować coś na nowo z kimś, kto już Ciebie raz olał i teraz cierpisz? Sam sobie zabierasz możliwość bycia szczęśliwym, a tym bardziej poznania fajnej, wartościowej kobiety.

Najpierw musisz pokochać siebie, żeby móc później przelać tę miłość na kogoś innego. Jeżeli sam jesteś nieszcześliwy, nie potrafisz ze sobą wytrzymać, źle się czujesz w swoim towarzystwie, to i w innym również.

Masz trochę dziecinne podejście, ale rozumiem, że to emocje i wewnętrzne rozterki do takich przemyśleń Cię skłaniają. Stary, jest teraźniejszość, żyj tym co masz teraz, a nie tym co było i zacznij myśleć o sobie.

Nawet nie przyszłością, co będzie za 10 lat.. życie jest tak zawirowane, że nie wie tego nikt co będzie jutro. To jest jak ze stabilizacja, nigdy nie będziesz miał pewności, że Ciebie kobieta nie zostawi, ale nie można żyć z taką myślą. Trzeba czerpać z życia garściami, cieszyć się każdego dnia, że masz zdrowie, pracę. Na wszystko jest czas w życiu poważnie, skup się teraz żeby wszystkie swoje sprawy pozałatwiać, póki jest czas.

Sam sobie krzywdę wyrządzasz, zamiast robić swoje, żyć swoim zyciem, pozwolić sobie być szczęśliwym to będziesz rozkminiał, a wiesz co jest najlepsze? Że ciągle rozkminiając, życie, sytuacje a przede wszystkim fajne kobiety przelatują przed Twoimi oczami a Ty nie zwracasz na to uwagę.

40 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-21 21:08:45)

Odp: Proszę o pomoc....

Gdzie przelatują? Nie widzę tego. wink problem właśnie w tym, że ja nie widzę miejsca, aby poznać wartościową kobietę. Z tą rozumieliśmy się idealnie, bez słów. I nie że ją idealizuję. Co z tego, że mam wszystko, jak żyję sam, brakuje mi osoby, do której chciałbym się przytulić...


Co będzie jutro? To samo - pójdę do pracy, przyjdę, wyśpię się i tak cały tydzień... czy takie życie ma sens? Dla mnie już dawno straciło. Kiedy była ona wiedziałem, że wstając mam dla kogo żyć. A teraz?

Czemu dziecinne podejście?

41

Odp: Proszę o pomoc....

No jeżeli przez te 3 miesiące będziesz o niej myślał zamiast robić krok do przodu, to wcale nic tym nie udowodnisz. Sam siebie tylko zrobisz nieszczęśliwym. Możesz o niej myśleć i 5 następnych lat, a to wcale nie będzie znakiem, że to ta jedyna, tylko znakiem tego, że Ty sam nie potrafisz pójść dalej i odrzucić swoich wspomnień i wyobrażeń.
Szczerze mówiąc, to ja nie wierzę, że kobieta, która w związku miała wszystko tak nagle z tego rezygnuje. Jej musiało coś tam nie grać już wcześniej, a Ty po prostu nie zauważyłeś. Teraz zamiast ruszyć tyłek i się ogarnąć, to Ty idealizujesz wspomnienia, bo ona taka bez skazy i wgl.
A ja Ci powiem, że z 80% ludzi po kilku miesiącach spędzania razem czasu będziesz się rozumiał bez słów. Bo się poznacie.

No życie dom - praca nie ma sensu. Ale Twoja w tym teraz działka, żeby czas sobie zapełnić. Kurs językowy, kurs tańca, siłownia, klub czytelnika, cokolwiek. Duży masz wybór dookoła siebie.

A dziecinne, bo siedzisz we wspomnieniach zamiast zostawić przeszłość za sobą i łapać przyszłość. To Ci już teraz nic nie da. Ona nie wróci choćbyś i 10 lat czekał. A jak się teraz nie odetniesz, to jak będziesz się czuł za kilka lat jak zobaczysz, że ona ma faceta, jest szczęśliwa, zakłada rodzinę, a Ty ciągle mentalnie tkwisz w jednym miejscu?

42 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-21 21:37:07)

Odp: Proszę o pomoc....

Wcześniej analizowałem to i wydaje mi się, że chodzi o spotkania z przyjaciółmi. Czasem po prostu nie miałem na to chwili i ona myślała, że tak będzie zawsze, że nigdzie nie będziemy chodzić. I to jest jedyny powód, który przychodzi mi do głowy. Poza tym jak już wcześniej napisałem, mówiła, że pojawiłem się w złym czasie, chodzi zapewne o studia itp. i brak czasu dla nas. Ale czy to jest przeszkoda? Kocha mnie wciąż, więc czemu nie spróbować na nowo? Co innego, gdyby nie kochała, wtedy bym się totalnie odciął.

Niestety żadne inne kursy/siłownia nie wchodzą w grę. Pracuję po 12 godz (nadgodz. - zarabiam sobie na przyszłość, tylko co mi z tego...), więc generalnie odechciewa mi się wszystkiego innego. Do niczego zresztą kursy tańca, czy klub czytelnika nie są mi potrzebne. Nie uszczęśliwi mnie to na siłę, strata czasu. wink

W życiu nie będę czekał 10 lat, oszalałaś. big_smile po roku zapomnę zapewne o tym.

Chodzi o to, że życie przelatuje mi przez palce. Nie chcę zmarnować sobie młodości, będąc ciągle sam... Już wystarczającą ilość spędziłem w samotności i nie chcę tak dłużej.

43

Odp: Proszę o pomoc....

Zobacz, że analizujesz. Przestań analizować, zastanawiać się, wizualizować sobie i doszukiwać się prawdy i problemu.

44

Odp: Proszę o pomoc....

Tak, bo po tych analizach chciałbym wiedzieć, jakiego błędu nie popełnić w przyszłości. smile

A jeszcze pytanie, które zadałem. Jak myślicie, po jakim czasie kobieta przestaje kochać, mija jej to zakochanie?

45

Odp: Proszę o pomoc....

No to po co Ci teraz nadgodziny? Przelatuje Ci życie przez palce, a sam nie wiesz po co to robisz.
Masz Ty jakieś pasje? Bo sorry, ale z facetem, który ma dom i pracę to ciężko się żyje. Nawet jeżeli wychodzi do znajomych czasami.

Zależy od osoby.

46

Odp: Proszę o pomoc....

Mam hobby i to naprawdę fajne. Bo teraz jest taki okres, że człowiek woli być w pracy. Gdzie pójdę, jak nie ma pogody?

Serio myślę nad tym, aby się odezwać do niej za jakiś czas, ale nie że będę ciągle o niej myślał. Czuję, że warto dać czas, aby sobie przemyślala co nieco, bo tego chciała, ale znowu nie wiem, czy będzie sens to ratować...

47

Odp: Proszę o pomoc....
Tomek00580 napisał/a:

A co jeśli po 3 miesiącach dalej będę myślał o niej i że chcę spróbować na nowo?

Spędzałem właśnie w samotności, czasem popłakując, że nie mam do kogo się przytulić. Nie chcę tak znowu... nie mam już 20 lat. Naprawdę chciałbym powoli układać życie z kimś. Kiedy jak nie teraz? Za 10 lat, a skąd wiem, że jeszcze będę żył?

Ty naprawdę masz 25 lat? Mówisz tak jakbyś szykował się już na emeryturę, nie wiesz czy będziesz żył? no to uważaj bo jak wstaniesz to się jeszcze przewrócisz. Jeśli będziesz to sobie wmawiał to nigdy się od niej nie uwolnisz i nie znajdziesz nowej kobiety bo Twoja psycha na to nie pozwoli.

48

Odp: Proszę o pomoc....

Podobno się nie szuka, sama się znajduje. Ale to jest guzik prawda! Mam czekać do 40-stki aż się znajdzie i ciągle byc sam!?

49 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2018-01-21 22:47:33)

Odp: Proszę o pomoc....
Tomek00580 napisał/a:

Serio myślę nad tym, aby się odezwać do niej za jakiś czas, ale nie że będę ciągle o niej myślał. Czuję, że warto dać czas, aby sobie przemyślala co nieco, bo tego chciała, ale znowu nie wiem, czy będzie sens to ratować...

Nie będzie sensu. Już nie ma sensu. Uwaga, drukiem będzie:
ONA CIĘ NIE CHCE. Może i twierdzi, że kocha, ale Cię nie chce. I to akurat kobiecie się nie zmienia.

edit. Po skończeniu 25 lat stwierdziłam, że do 30tki sobie daję czas i jeżeli wtedy jeszcze nie będę w związku zmierzającym do małżeństwa to idę popełnić samobójstwo. To był naprawdę poważny plan, realny bardzo. Zakładałam, że akurat trochę popracuję, pospełniam marzenia i wio do śmierci.
W maju miałam 25te urodziny. W lipcu poznałam faceta. W październiku stwierdziliśmy, że chcemy być razem. Na grudzień planujemy zaręczyny. Będę żoną przed 30tką.

Da się. Tylko trzeba pozbyć się z głowy wcześniejszych naleciałości związkowych.

50 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-21 22:51:08)

Odp: Proszę o pomoc....

Skąd wiesz, że nie chce? Tak naprawdę nie chciała się rozstawać, chciała to tylko przemysleć z początku, ale potem napisała, że nie będziemy już razem mimo że mnie kocha...

Naprawdę ma trudny czas - sesja i praca...

Miałaś szczęście - graty. smile ale dlaczego to był mój 1 związek dopiero w tym wieku? Wcześniej nie poznałem takiej cudownej kobiety. I już nie poznam. Wiecznie samotny, naprawdę to jest upokarzające:/

51

Odp: Proszę o pomoc....
Tomek00580 napisał/a:

Skąd wiesz, że nie chce? Tak naprawdę nie chciała się rozstawać, chciała to tylko przemysleć z początku, ale potem napisała, że nie będziemy już razem mimo że mnie kocha...

Naprawdę ma trudny czas - sesja i praca...

Miałaś szczęście - graty. smile ale dlaczego to był mój 1 związek dopiero w tym wieku? Wcześniej nie poznałem takiej cudownej kobiety. I już nie poznam. Wiecznie samotny, naprawdę to jest upokarzające:/

Bo Ci powiedziała, że nie będziecie już razem. To znaczy, że nie będziecie i nie masz się co nastawiać.

Co za różnica? Mój pierwszy był jak miałam 24 i jakoś nie narzekam. I ja wcale nie powiedziałabym, że jest w tym coś dziwnego. Obecnie życie leci tak szybko, że ludzie długo nie orientują się, że może fajnie byłoby gdyby byłą druga osoba (ja tak miałam). Albo długo nie mogą znaleźć, też się zdarza. Nie widzę nic upokarzającego tutaj. Jest jeden haczyk. Jeżeli Ty całym sobą pokazujesz światu, że czujesz się źle i że upokorzony, bo nie ma dziewczyny, to odstraszasz nawet te, które mogłyby do Ciebie podejść. Nikt nie lubi desperatów.

52

Odp: Proszę o pomoc....

Dokładnie tak jak pisze Lady Loka smile

Wiesz co jest najgorsze stary, pewnie zaboli ta myśl, ale może to Tobą wstrząśnie jak mną kiedyś. Ta dziewczyna zapewne zyje swoim zyciem i dystansuje się z każdym dniem, być może za jakiś czas kogoś pozna, ale skoro nie poskładała się po poprzednim związku, to pewnie trafi się kolejny naiwniak taki jak Ty, chwila zauroczenia i nara.

Ja szukałem na siłę, po pierwszym związku, tych dziewczyn poznałem całą masę, o dziwo przyciągałem takie same, rozchwiane emocjonalnie jak ja w tamtym czasie i wiesz co było najlepsze? Bardziej się umacniałem, że moja eks była tą jedyną, w ten sposób ciągle byłem w tym pieprzonym błędnym kole, co jakiś czas wchodząc na profil eks i oglądając jej zdjęcia z nowym chłopakiem. Z perspektywy czasu, nigdy sobie nie zafunduję takiej jazdy po raz drugi, obiecuje sobie tym samym nikomu takich przeżyć nie zyczę nikomu, nawet największemu wrogowi.

Jak olałem temat, skupiłem się na sobie, zająłem się nową pasją, wszystko poszło won po 2-3 miesiącach, uleciało samo. W końcu poznałem swoją drugą miłość.

Moje wnioski, to nie pakować się w relacje z kobietami (mężczyzn również to dotyczy), które są świeżo po rozstaniach, albo po prostu żyją jeszcze przeszłością, lub są pełne lęków. To jest wniosek, który powinieneś wyciągnąć. Co do "miłości", z całym szacunkiem, ale nie kochała Cie, w 3 miesiące nie da się zbudować na tyle mocnej więzi żeby stwierdzić, że to miłość, szczególnie, jak ta dziewczyna, jeszcze sercem była przy innym chłopaku.

Mogę Ci polecić skupić się na sobie, jeżeli chcesz umacniać się w tym, że już nie znajdziesz fajnej kobiety, chcesz krzywdzić inne kobiety robiąc im nadzieję, a przy tym samemu czuć dyskomfort, bo będziesz podświadomie je porównywał do swojej eks, to zacznij się umawiać na randki.

Nowa, cudowna i wspaniała dziewczyna przyjdzie dopiero wtedy, gdy Ty się oczyścisz z bólu po poprzedniej, i bardzo dobrze, że tak jest, bo dlaczego ktoś cudowny, ma być źle traktowany, przez to, że nie umiesz sobie poradzić po poprzedniej.

53

Odp: Proszę o pomoc....

Dla mnie życie bez kobiety teraz nie ma sensu. Nie mam dla kogo źyc! Dla siebie? Po co? Chcę dawać tej drugiej osobie wsparcie, ciepło, czułość.

Haha jasne, bo kobiety same podejdą. No chciałbym to zobaczyć! Nie ma opcji, że znajdzie się inna, a jeśli tak będzie, wrócę tu z podkulonym ogonem i przeproszę. Póki co nie wiem co robić. Jestem sam jak palec i nawet nie mam się do kogo przytulić...

54

Odp: Proszę o pomoc....

Tak!!! Dla siebie!
Żadna kobieta nie chce, żebyś żył dla niej! Masz żyć dla siebie zawsze, w każdym momencie. Dopiero dwie całkowicie samowystarczalne jednostki są w stanie stworzyć zdrowy związek.

Wybacz. Nikt raczej nie powie Ci tutaj, żebyś leciał teraz do niej i błagał o przebaczenie. Albo dusił się w swoim sosie najbliższy rok. Nie przekonamy Cię, temat jest bezcelowy.

55

Odp: Proszę o pomoc....

Co mi z życia z samym sobą?

Z nią mialem wszystko - fajny seks, którego mi też bardzo brakuje. Nie przekonacie mnie, bo ja nie wierzę, że kogoś poznam. To tak nie działa. Wszystko od nowa, zapoznawanie się, by kolejna stwierdziła, że nie pasujemy do siebie
Byłem mega happy do kiedy nie pojawiła się ONA. Teraz wszystko się zepsuło i to boli.

56

Odp: Proszę o pomoc....

To, że nikt nie chce być Twoim całym życiem. Nikt nie wytrzyma takiej presji. Trzeba mieć najpierw swoje życie, żeby móc kogoś do niego zaprosić.

No to pław się w swoim smutku, proszę bardzo. Tylko nie przychodź tutaj za 3 miesiące z tekstem, że ona Cię dalej nie chce i czy masz jej dać kolejne 3 miesiące.
To Twoje 1 dziewczyna. Będą kolejne. Każdy tutaj Ci to mówi, a Ty wszystkie te słowa masz w poważaniu. Poprosiłeś o pomoc, dostałeś ją. I to właśnie tak działą, że przychodzą kolejne. Zapewne nie jedna jeszcze. I jeszcze kolejne stwierdzą, że do siebie nie pasujecie, a na końcu pojawi się ktoś, z kim będziesz chciał spędzić resztę życia i ona z Tobą też. Wtedy dopiero zobaczysz różnicę i zobaczysz, jak bardzo można być szczęśliwym.

57 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-21 23:17:13)

Odp: Proszę o pomoc....

Ale skąd wiesz, że będzie!? Nie każdy znajduje drugą połowkę, dlaczego inni dalej są samotni?
Sama spadnie z nieba... już czekałem na to 24 lata i doczekać się nie mogłem.
Tak, będę czekał kolejne 10 lat z nadzieją, że może się pojawi. To bez sensu. Chcę mieć kogoś, z kim będę dzielił czas...

58

Odp: Proszę o pomoc....

Bo jednak w większości przypadków kolejne są.
Niektórzy są samotni, bo tak wybierają. Jak ktoś nie wybiera, to zwykle w końcu się pojawia druga osoba. Idź na jakiś portal randkowy chociaż.

Człowiek to nie obiekt, który będzie siedział koło Ciebie, żeby Tobie było dobrze. To się nazywa przedmiotowe traktowanie. Człowieka ma się po to, żeby o niego dbać, a nie po to, żeby ktoś dbał o nas. Bez sensu to jest Twoje podejście. Wiadomo, że wszystko działa w dwie strony i jak ja dbam o faceta, to facet dba o mnie, ale tutaj nie ma równości. Jest raz przewaga w jedną, raz w drugą stronę. Człowieka się nie posiada. Jednego dnia możesz mieć, następnego już nie mieć. Twoje podejście woła o gromy z nieba i serio powinieneś wykorzystać czas tej Twojej samotności teraz na to, żeby to sobie przemyśleć. I nauczyć się żyć i funkcjonować samemu, bo dopiero jak się nauczysz, to można wpuszczać we własną przestrzeń drugą osobę. Inaczej zadusisz drugą osobę sobą i swoimi potrzebami ciągłego bycia razem.

59

Odp: Proszę o pomoc....

Nie dasz miłości, ciepła, ani radości drugiej osobie, jeżeli sam nie jesteś szczęśliwy i nie potrafisz być szczęśliwym, ze sobą.

To już mogę Ci adres podać, jak będziesz wracał z tym podkulonym ogonem. Do poduszki się przytul.. przestań się zachowywać, jak rozemocjonowane dziecko. Wsadź łapę w gacie i sprawdź czy są jaja! Weź się w garść.

Ja teraz też jestem sam, myślisz, że mi jest kolorowo? Oczywiście, że nie, ale uczę się samego siebie, bo chcę być szczęśliwy i nie zawracam sobie głowy za bardzo na zastanawianie się, czy mnie kocha czy nie, nie interesuje już mnie to, zastanawiam się tylko jak pokochać siebie na nowo.

Powiem Ci wprost, chciałem przetestować swoją głowę, jak to będzie, jak teraz zacznę umawiać się z innymi. Wiesz co jest najlepsze? Że trafiłem na dziewczynę, ogarniętą, z pracą, poukładane w głowie, która wie czego chce, chce stabilizacji, a ja szukałem tego przez cały czas i teraz jest dziewczyna, ale to ja psychicznie na to nie jestem gotowy - to jest kop w głowę i serce okropny.

60 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-21 23:28:44)

Odp: Proszę o pomoc....

Mogę wpuścić, ale rozumiesz, że nie mam kogo? Jak mam poznać inną, gdzie, co mam zrobić, żeby się pojawiła wartościowa kobieta? Piszę może w lekkich nerwach, dlatego dziwnie odbierasz moje odpowiedzi, ale naprawdę boje się, że już na zawsze będę sam sad

Podaj śmiało Zyczliwy! smile mówię serio smile

Odezwę się jutro. Dziś mam już niezły mętlik w głowie

61

Odp: Proszę o pomoc....

Ale nie poznasz nikogo jeżeli nie wyjdziesz do ludzi, a wyjść do ludzi nie chcesz, bo wolisz kisić się w domu. I koło się zamyka, bo nikogo nie poznajesz.
To teraz wyjdź gdzieś, żeby poznać ludzi.

62

Odp: Proszę o pomoc....

Gdzie mam wyjść w tak beznadziejną pogodę?
Jak mam ich poznać, co mam powiedzieć? Myślisz, że ładne kobiety nie są zajęte i chcą kogoś poznać? Spadaj koleś i tyle usłyszę.

63

Odp: Proszę o pomoc....

To siedź w domu ze swoją listą wymówek i się tam kiś we własnym sosie smile z takim podejściem to tak, będziesz cały czas samotny.

64 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2018-01-21 23:53:02)

Odp: Proszę o pomoc....

Żadnej dziewczyny z którą "kręciłem" nie poznałem w klubie. Myślę, że większość jakoś przez znajomych, na domówkach, niektóre na portalach randkowych, w pracy, w restauracji do której chodziłem na obiady, itp.

Miłość jest jak sraczka.. przychodzi z nienacka.. smile coś w tym jest

Stary, ja spotkałem ładne dziewczyny, jedne miały poukładane w głowie, inne nie. Jedne chciały tego, inne tamtego. Fakt, że miałem te 22, 23 lata, więc one wtedy chciały się po prostu zakochać. Teraz jak spotykam kobiety w swoim wieku, to otwarcie mi mówią, że czas goni, czas na stabilizację, chcą męża, mieszkania itd. Zupełnie inaczej do spraw podchodzą. Jak widzę, że dziewczyna ma problem, bo jest świeżo po rozstaniu, albo nie poskładała się, to nie kontynuuje kontaktu z taką. W końcu to zrozumiesz, że nie można się z takimi spotykać.. chyba że liczysz jedynie na seks, bo bardzo często takie chcą wypełnić pustkę po stracie po eks, bo nie rozumieją, że powinny się skupić na sobie i chcą kogoś do przytulania, kto z nimi czas spędzić. Każda kobieta wie, jak faceta do siebie przyciągnąć, więc jest i seks.. Oczywiście nie mówię o każdej kobiecie, ale o takich, które ja poznałem. Warto przygladać się takim dziewczynom i ich zachowaniom, żeby wyciągnąć wnioski i rozważnie poszukiwać tej swojej jedynej wybranki. Poza tym.. ja jestem z tych staroświeckich, którzy z dziewczyną umawiają się miesiącami, dwa, trzy może i więcej. Wolę wiedzieć, w co się ładuję, a przy okazji poczuć to, że się staram, że o coś walczę. Dziewczyny, które od razu pakują się do łóżka, albo chcą związku, są w mojej ocenie desperatkami, co przekłada się na to, że nie mam szacunku, ani nie było okazji do zaiskrzenia między nami, więc od razu się z nimi żegnam.

Dojdziesz do tych samych wniosków, jak zaczniesz błądzić w życiu i szukać czegoś, czego sam nie wiesz.

W tym miesiącu mijają 4 lata od kiedy nie jestem ze swoją pierwszą i powiem Ci, nie czuję nic do niej, miło wspominam przeżycia, to jak się zachowywałem, jest to takie neutralne już dla mnie, choć bolało jak diabli. Ale to trzeba zrozumieć i do tego trzeba dojrzeć z czasem.

Masz 25 lat, a zachowujesz się jak ja w wieku 21 lat

65 Ostatnio edytowany przez Tomek00580 (2018-01-22 11:18:46)

Odp: Proszę o pomoc....

Najgorsze rano było dziś to, że mi się śniła, że przyszła do pracy i płakała. sad

I gdzie spotykałeś te ładne dziewczyny? Mi nie chodzi o jakąś super ładną, po prostu wartościową, inteligentną kobietę. A takich ze świecą szukać, zwłaszcza, gdzie obecnie mieszkam.


Najgorsze teraz znowu będzie ten cały proces zapoznawania się... co lubisz robić? czym się zajmujesz? bla bla... I takie spotkania bez cienia seksulaności, a nie od dziś wiadomo, że jeśli tego brakuje przy 10 spotkaniach, kobieta już nie chcę nawiązywać dalszego kontaktu. A już w ogóle nawiązać kontakt z kobietą, to czarna magia. Co jej powiem - "cześć, yyyyyy"?

Ja też chcę się już powoli ustabilizować, nie interesuje mnie przelotny związek, czy seks. Kiedy jak nie teraz? Pieniądze mam, pracę też, wynajęcie chaty to nie jest żaden problem.

Posty [ 1 do 65 z 155 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Proszę o pomoc....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024