Cześć wszystkim. Taki mały update po roku. Pewnie niepotrzebnie i zapewne oberwie mi się od paru osób, które uznają że się marzę i nie potrafię ogarnąć.
Taka mała dygresja na początek. W sumie nie byłem do końca szczery - wstydziłem się trochę. Może to dziwne, a nawet bardzo dziwnie zabrzmi, ale wspomniana relacja była dla mnie pierwszą "poważną" w życiu - choć trwała bardzo, bardzo krótko.
A teraz do rzeczy. Jak wpomniałem wcześniej, ze wspomnianą dziewczyną pacujemy razem. Widzimy się codzienie w pracy. Przez ten rok wydarzyło się u mnie sporo. Przez długi okres nie potrafiłem się ogarnąć. Myślałem o niej. Okresy tęsknoty i złości przeplatały się z okresami obojętności. Nasze relacje też się zmieniały od całkiem złych po lepsze ale bez szans na ponowne zejście. Czułem się jak na rollercosterze. Jako że miałem nieciekawe dzieciństwo - alkoholizm, przemoc w rodzinie - chodzę do psychologa. Temat "związku" też z nim poruszałem. Pomimo naszych spotkań mój nastrój stawał się coraz gorszy. Psycholog zasugerował żebym zaczął brać leki antydepresyjne bo on, pomimo naszych rozmów, nie widzi poprawy. On ,i nie tylko on, widział że chodziłem cały czas smutny. Od jakiegoś czasu biorę leki i jest b dobrze. Czuję się dużo lepiej, w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Uprawiam sport kilka razy w tygodniu, chodzę ta kurs tańca. Spotykałem sie z kilkoma dziewczynami w tym i w zeszłym roku. Niektóre dały mi kosza, innym ja. C'est la vie.
I pytanie, skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Zdarza mi się jeszcze myśleć o "byłej". Kręci, jak żadna inna kobieta do tej pory. Gdybym nie chciał sobie psuć humoru to bym na nią zerkał w pracy. Czuję się jak w momencie kiedy ją poznałem a jeszcze nie byliśmy razem. Takie 'okresy" kiedy bardziej o niej myślę zdarzają się co jakiś czas - kilka, kilkanaście tygodni. Mam ich trochę dosyć i mnie męczą. Nie wiem czemu ale ta kobieta tak na mnie działa że wewnętrzenie mnie do niej ciągnie. Wiem żę nie będziemy razem i się pogodziłem z tym. Ma takie cechy które mi się podobają ale i też takie których nie lubię i powodu których nie chcialbym z nią być.
Może pojawią się pytania o inne dziewczyny w ostatnim czasie i czemu nie wyszło. W tych relacjach które "rokowały" nie było chemii z jednej albo z drugiej strony i nie kontynuowaliśmy tego. Możę czasami ja za szybko kończyłem bo nie czułem tego czegoś co czułem z nią.
Jak ktoś przebrnie przez cały ten ciąg to chciałbym prosić o opinię - informację zwrotną. Poradzę sobie z tym wszystkim i tak ale chciałbym zobaczyć co inni mogą na ten temat sądzić.
Dzięki.