Czy potrzebujemy Boga? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy potrzebujemy Boga?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

1

Temat: Czy potrzebujemy Boga?

Wielu deklaruje wiarę w Boga a postępuje tak jakby On nie istniał.
Niektórzy są tak zajęci, że nie zaprzątają sobie głowy Bogiem. Uważają, że jest On zbyt odległy czy niedostępny, by odgrywał w ich życiu znaczącą rolę.
Inni uznają nauki religijne za mało praktyczne a w każdym razie się do nich nie stosują.

Specjaliści od zdrowia psychicznego są zdania, że człowiek nie osiągnie prawdziwego szczęścia, jeśli w swoim życiu nie znajdzie miejsca na duchowość. Ludzie chcą służyć czemuś głębszemu, jakiejś idei.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Jakiego Boga masz na myśli? Takiego co w chmurze dymu grzmi na górze do wystraszonych ludzi? Czy może takiego którego stawiamy na samym początku jako stwórcę świata?

Wielu deklaruje wiarę w Boga a postępuje tak jakby On nie istniał.

Myślisz, że to naprawdę Bóg dał Mojrzeszowi tablice z przykazaniami? Bóg stwórca świata? Tak się ujawnił?

3 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-12-01 01:12:17)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

Wielu deklaruje wiarę w Boga a postępuje tak jakby On nie istniał.
Niektórzy są tak zajęci, że nie zaprzątają sobie głowy Bogiem. Uważają, że jest On zbyt odległy czy niedostępny, by odgrywał w ich życiu znaczącą rolę.
Inni uznają nauki religijne za mało praktyczne a w każdym razie się do nich nie stosują.

Specjaliści od zdrowia psychicznego są zdania, że człowiek nie osiągnie prawdziwego szczęścia, jeśli w swoim życiu nie znajdzie miejsca na duchowość. Ludzie chcą służyć czemuś głębszemu, jakiejś idei.

Duchowość to nie bóg i niekoniecznie wiara, z czego zdaje się nie zdajesz sobie sprawy. Prezentujesz bardzo zawężony punkt widzenia. Poza tym w swoim opisie pomijasz ludzi, którzy po prostu w boga nie wierzą

4

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Gary napisał/a:

Myślisz, że to naprawdę Bóg dał Mojrzeszowi tablice z przykazaniami? Bóg stwórca świata? Tak się ujawnił?

Ależ skąd, bóg to ten, co chodził po wodzie wink

5

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Jasne! Duchowosc! Duch czyli spiritus (vini). Dodam ze flat ubi vult.

6

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Temat nie dotyczy duchowości. Jeśli już ateiści wypowiadają się w tym wątku, to dlaczego nie argumentują swojej niewiary a wyśmiewają poglądy innych? Nie rozumiem tego ataku na osoby wierzące, przypomina mi to fanatyzm.

7

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Swanen napisał/a:
Gary napisał/a:

Myślisz, że to naprawdę Bóg dał Mojrzeszowi tablice z przykazaniami? Bóg stwórca świata? Tak się ujawnił?

Ależ skąd, bóg to ten, co chodził po wodzie wink

Jezus był człowiekiem. Co z tego że chodził po wodzie? Poniosło go chyba trochę... smile albo się zapomniał.

8

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

Temat nie dotyczy duchowości. Jeśli już ateiści wypowiadają się w tym wątku, to dlaczego nie argumentują swojej niewiary a wyśmiewają poglądy innych? Nie rozumiem tego ataku na osoby wierzące, przypomina mi to fanatyzm.

Gdzie się Picea dopatrzyłaś ataku na osoby wierzące? Przecież chyba liczysz się z tym, że nie wszyscy podzielają twoje zdanie a niepodzielanie twojego zdania nie jest atakiem.

Co do duchowości, sama powiązałaś potrzebę duchowości z wiarą w boga.

9

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Gary napisał/a:

Jezus był człowiekiem. Co z tego że chodził po wodzie? Poniosło go chyba trochę... smile albo się zapomniał.

Ni człowiekiem, ni bogiem.

10

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Jako osoba niewierząca, mogę twierdząco odpowiedzieć na twoje pytania
Ludzie potrzebują boga, bo...

Picea napisał/a:

Specjaliści od zdrowia psychicznego są zdania, że człowiek nie osiągnie prawdziwego szczęścia, jeśli w swoim życiu nie znajdzie miejsca na duchowość. Ludzie chcą służyć czemuś głębszemu, jakiejś idei.

Nie zacytuję, ale już jako nastolatka trafiły do mnie słowa A. Camusa w stylu - gdyby bóg nie istniał naprawdę, to człowiek wymyśliłby sobie go, by w coś wierzyć.

Fajnie jest mieć taki bufor - coś złego się stało = a widocznie bóg zsyłam mi karę, bym się opamiętała, coś dobrego się stało = wyproszone u boga,... itd. No ale trzeba wierzyć, uwierzyć w tę postać, a to już nie jest takie proste. Poza tym duchowość to niekoniecznie religia.

11

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Averyl

1. Chociaż wierzę w Boga, to nie uważam, że to co mnie złego spotyka to kara od Boga.
2. Nie powiedziałam, że duchowość to tylko religia.

12 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-12-01 23:51:49)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

To fakt, że religia to taki zestaw gotowych prawd, nakazów, przykazów, zakazów i groźb. Załatwia za ludzi potrzebę myślenia, dochodzenia do własnych wniosków, rozwiązywania dylematów, na co nie wszyscy mają ochotę, energię czy choćby potencjał intelektualny. Być może niektórym pozwala opanować lęki wynikająca ze świadomości śmiertelności kiedy obiecuje im życie po śmierci. Do tego np. katolicyzm operuje chętnie pojęciami moralności katolickiej, etyki katolickiej czy już wspomnianej duchowości przez co wiele osób  uważa, że moralność, etyka czy duchowość to pojęcia katolickie, w ogóle nie mając pojęcia, że katolicyzm ich nie wymyślił tylko spożytkował.

Faktycznie jeszcze nie odpowiedziałam wprost na pytanie więc odpowiadam - nie, ludzie nie potrzebują boga ale potrzebują duchowości, refleksji, uczciwości, kultury/sztuki, piekna i jeszcze paru rzeczy.

13

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

Averyl

1. Chociaż wierzę w Boga, to nie uważam, że to co mnie złego spotyka to kara od Boga.
2. Nie powiedziałam, że duchowość to tylko religia.

pytasz się czy ty potrzebujesz boga,  czy tak globalnie?

14 Ostatnio edytowany przez Picea (2017-12-01 16:00:12)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Averyl

Pytanie jest skierowane do użytkowników forum. Ciekawa jestem zdania innych w danym temacie.
Osobistych pytań nie muszę upubliczniać.

15

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Swanen

Czy kodeks drogowy, wlaśnie zbiór praw, nakazów i zakazów zwalnia kierowcę z myślenia? Czy nie trzeba myśleć ucząc się jazdy? Podobnie jest w odniesieniu do religii. Jej świadomy wybór związany jest z myśleniem. To szukanie odpowiedzi na pytania, które ludzie sobie stawiają. Niektóre religie wykorzystują brak czyjejś świadomości i narzucają wiarę ną przykład niemowlętom. Ja świadomie dokonałam wyboru.

Moralności, etyki i duchowności nie wiążę z katolicyzmem.

16 Ostatnio edytowany przez kacerz (2017-12-03 00:03:41)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Gary napisał/a:

Myślisz, że to naprawdę Bóg dał Mojrzeszowi tablice z przykazaniami? Bóg stwórca świata? Tak się ujawnił?

Czy dobrze rozumiem, że podważasz fakt, iż Bóg przemówił do Mojżesza, przy użyciu argumentu, że byłoby to ujmą dla boskiego dostojeństwa? Przecież wspaniały Bóg matematyki, genialny fizyki, wielki demiurg i zegarmistrz wszechświata nie mógł przemówić do wysoko zorganizowanej, ale jednak skromnej kupki związków węgla, wodoru i tlenu, jaką, jeżeli istniał, był Mojżesz! Czy taki jest Twój argument?

Po pierwsze odczytujesz biblię dosłownie, co jest błędne. Po drugie przykładasz do Boga swoją ludzką miarę dostojeństwa.

Nie jestem człowiekiem wierzącym, ale nie jestem też niewierzący. Z pewnością nie jestem chrześcijaninem ani wyznawcą judaizmu. Rozumiem jednak religie księgi na tyle, żeby wiedzieć, że przestawiony tam Bóg jest w szmerze łagodnego powiewu.

A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem; ale Pana nie było w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pana nie było w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pana nie było w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu.
Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty.

Bóg w szmerze powiewu, w matczynym objęciu, w uśmiechu prostodusznego człowieka, w radości dziecka, w niewyszukanym smaku świeżego chleba, w subtelnych pojęciach matematyki. Bóg religii księgi jest kimś, kto przemawia poprzez drobnostki i detale. Kieruje się własną logika, którą dla nas jest sprzeczna. Ma własną moralność, która dla nas jest amoralna. Taki Bóg mógł "przemówić" do Mojżesza lub do grupy jakichś innych ludzi i w jakimś sposób natchnąć ich do zapisania tablicy z przykazaniami. Nie byłoby to dla niego żadną ujmą. Mógłby też zesłać mu tę tablicę prosto z nieba wraz z asystą chóru anielskiego i gromadą trąbiących na niebiańskich rogach cherubinów oraz dodać do tego trochę znaków np. spektakularny wybuch na słońcu, ale nie podejrzewam go o niską, typowo ludzką pompatyczność.


Swanen napisał/a:

To fakt, że religia to taki zestaw gotowych prawd, nakazów, przykazów, zakazów i groźb. Załatwia za ludzi potrzebę myślenia, dochodzenia do własnych wniosków, rozwiązywania dylematów, na co nie wszyscy mają ochotę, energię czy choćby potencjał intelektualny.

Religia to duchowa tradycja. Nawet najbardziej inteligentny i wrażliwy człowiek nie jest w stanie odtworzyć całej duchowości zawartej w religiach księgi, buddyzmie, hinduizmie itd. Wynika to z tego, że wielkie religie są dziełem kolektywnej inteligencji, wrażliwości i mistycyzmu wielu pokoleń ludzi. Duchowość zawarta w każdej z wielkich religii nie jest czymś stałym, ale ulegała ciągłym przemianom. Jeżeli ktoś chce poważnie przepracować jedną z wielkich religii, to wymaga to dużego wysiłku intelektualnego i moralnego. Poza tym nikt w naszych czasach i na naszych szerokościach geograficznych nie zmusza nikogo do tego, żeby porzucić własną duchową niezależność i przyjąć wszystko, co jedna z wielkich religii oferuje w sposób bezrefleksyjny.

Z tego powodu uważam, że krytyka religii, jaką podajesz wyżej, jest prymitywnym uproszczeniem i dotyczy wyłącznie niektórych form zinstytucjonalizowanej religii, która czasem jest narzędziem politycznym.

Swanen napisał/a:

Być może niektórym pozwala opanować lęki wynikająca ze świadomości śmiertelności kiedy obiecuje im życie po śmierci.

Niektórym tak. Jestem wielkim fanem religii chrześcijańskiej, ale nie wierzę w swoje życie po śmierci. Natomiast chcę, żeby moje życie miało również głębszy, duchowy wymiar i dlatego staram się zrozumieć i przetworzyć tę wielką tradycję, która jest mi bliska kulturowo.

Swanen napisał/a:

Do tego np. katolicyzm operuje chętnie pojęciami moralności katolickiej, etyki katolickiej czy już wspomnianej duchowości przez co wiele osób  uważa, że moralność, etyka czy duchowość to pojęcia katolickie, w ogóle nie mając pojęcia, że katolicyzm ich nie wymyślił tylko spożytkował.

W Nowym Testamencie zawarta jest opowieść o życiu jednego z najwybitniejszych filozofów moralnych. Pod wieloma względami Chrześcijaństwo jest wielką innowacją moralną. Chodzi np. o niezbywalną godność każdej osoby ludzkiej, o stosunek Chrystusa do kobiet i dzieci, złotą zasadę, relację człowieka jako istoty moralnej do państwa.

Swanen napisał/a:

Faktycznie jeszcze nie odpowiedziałam wprost na pytanie więc odpowiadam - nie, ludzie nie potrzebują boga ale potrzebują duchowości, refleksji, uczciwości, kultury/sztuki, piekna i jeszcze paru rzeczy.

Jeżeli istnieje tylko materialna rzeczywistość uregulowana pewnymi prawami, to nie ma mowy o duchowości, refleksji, estetyce. Wówczas też cały Twój wywód jest pozbawiony sensu, bo jest odzwierciedleniem przemian fizycznych, które zachodziły podczas jego zapisywania, w Twoim najbliższym otoczeniu.

Jeżeli jednak jest coś zewnętrzne i niezależne w stosunku do materii oraz regulujących jej przemiany praw, to ten obszar można nazwać Bogiem. Czasem może mieć on charakter osobowy. W każdym razie Bóg i jego pojęcie jest warunkiem koniecznym dla duchowości, refleksji, moralności itd.

17

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

A jak należy odczytywać biblię? Jak się da wytłumaczyć logicznie to dosłownie a jak się nie da wytłumaczyć logicznie to, że przenośnia? No i jeszcze ten stosunek Chrystusa do kobiet i dzieci - w jednym ciągu zaraz po niezbywalnych prawach człowieka.

18 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-12-03 11:05:59)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Swanen napisał/a:

A jak należy odczytywać biblię? Jak się da wytłumaczyć logicznie to dosłownie a jak się nie da wytłumaczyć logicznie to, że przenośnia?

Żebym odczytać biblię trzeba najpierw zdać sobie sprawę skąd się wzięła?
Pojawiła się bodajże w III wieku jako ujednolicona wersja, by każdy z biskupów nie nauczał czego innego. Zrezygnowano z wielu ewangelii. Nakazano ich niszczenie. Tylko cudem coś przetrwało do naszych czasów. Ewangelia Judasza - uratowano ze skrytki bankowej w dużo gorszym stanie niż ją to wkładano, ze dwadzieścia lat wcześniej. Trzeba też odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego z kilku równie, a nawet bardziej popularnych mesjaszy przetrwał właśnie Jezus? Można w to nie wierzyć, ale właśnie wtedy mamy do czynienia z wiarą, a nie wiedzą na temat chrześcijaństwa.

19

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Wiesz co kacerz... kiedyś milion lat spędziłem na wojnach religijnych i czasem nie mam sił dyskutować argument za argumentem i grzebać w twojej wierze, więc powiem Ci to:

jeśli mamy wolną wolę daną od Boga (prawdziwego stworzyciela świata, a nie pana w chmurze dymu), to znaczy, że tej wolnej woli Bóg nie może odbierać, w szczególności dotyczy to wiary lub nie wiary w Boga; cywilizacje we wszechświecie dzielą się na te które w Boga wierzą, Boga który stworzył zasady rządzące tym światem, oraz cywilizacje ateistyczne, które uważają, że świat jest niezmienny, zimny, jak fizyka;   Dochodzimy do czystej wiary w Boga, albo nie wiary -- i niestety jeśli Bóg objawia się w chmurze dymu, to NIE jest to bóg prawdziwy

Wierzysz że Bóg był w chmurze dymu? Okej... twoja sprawa...
Wierzysz, że w Łagiewnikach Jezusa Faustyna widziała?  Okej... twoja sprawa...
Wierzysz, że przed pastuszkami Bóg tańcował słońcem w Fatimie?  Okej... twoja sprawa...
Wierzysz, że Bóg strącał mordercę Św Pawłą z konia? Okej... twoja sprawa...

20

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Gary napisał/a:

cywilizacje we wszechświecie dzielą się na te które w Boga wierzą, Boga który stworzył zasady rządzące tym światem, oraz cywilizacje ateistyczne, które uważają, że świat jest niezmienny, zimny, jak fizyka;

Czy znasz jakąś cywilizację ateistyczną? Rozumianą jako zorganizowana grupa społeczna o większej liczebności? Bo ja nie słyszałem o takiej. Piszesz "we wszechświecie". Czy znasz inną cywilizację we wszechświecie niż naszą? Bo ja nie znam.

21

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Ja tylko sobie tak wierzę, na podstawie tego co inni opowiadają.

22 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-12-04 14:56:47)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
kacerz napisał/a:

Religia to duchowa tradycja. Nawet najbardziej inteligentny i wrażliwy człowiek nie jest w stanie odtworzyć całej duchowości zawartej w religiach księgi, buddyzmie, hinduizmie itd. Wynika to z tego, że wielkie religie są dziełem kolektywnej inteligencji, wrażliwości i mistycyzmu wielu pokoleń ludzi. Duchowość zawarta w każdej z wielkich religii nie jest czymś stałym, ale ulegała ciągłym przemianom. Jeżeli ktoś chce poważnie przepracować jedną z wielkich religii, to wymaga to dużego wysiłku intelektualnego i moralnego.

   Czytając twoje posta mam wrażenie, że to pisze zwolennik
bardzo naiwnej teorii uosobienia Boga jako wszelakiego dobra.
Przypomina to jakieś pogranicze Świadków Jehowy lub podobnego odłamu. Jest ich tak dużo, że trudno je odróżnić, a może to odłam twój osobisty? Jeśli by przyjąć, że religia to duchowa tradycja (co jest oczywiste) i postępować z twoim zaleceniem to najlepiej korzystać ze wszystkich tradycji wielkich religii i chyba nie tylko tych wielkich.
Najlepiej jakby w kościołach czy meczetach każdego dnia była inna "religia". Uczestnik tych wielu obrzędów dopiero mógłby czuć się uduchowiony.
    Zapytam wprost czy jesteś Świadkiem Jehowy lub podobnego nurtu badaczy Pisma Świętego?

koncerz napisał/a:

   Jeżeli istnieje tylko materialna rzeczywistość uregulowana pewnymi prawami, to nie ma mowy o duchowości, refleksji, estetyce.

   Nie wiem czy ktokolwiek ze współczesnych autorytetów kościelnych lub etycznych podpisałby się pod taką tezą? Bardzo w wątpię. Twoje poglądy muszą się opierać na jakiś XIX-wiecznych przemyśleniach protoplasty tej "filozofii" lub sam ją na podstawie starych, innych poglądów wymyśliłeś?

23

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
iryd napisał/a:

Twoje poglądy muszą się opierać na jakiś XIX-wiecznych przemyśleniach protoplastu tej "filozofii"

Wymiękam big_smile big_smile
Wytłumaczy mi ktoś co to jest "protoplast" ?

24

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Protoplasta to zasadniczo przodek, np protoplasta rodu.

25

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Swanen napisał/a:

Protoplasta to zasadniczo przodek, np protoplasta rodu.

Swaen,
ja wiem kim jest PROTOPLASTA smile
Raczej chodziĺo mi o cytat z iryda,który tu zapodałam.
Jak zapewne  możesz doczytać,iryd już edytowaĺ swego posta i błąd poprawił smile

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

Wielu deklaruje wiarę w Boga a postępuje tak jakby On nie istniał.
Niektórzy są tak zajęci, że nie zaprzątają sobie głowy Bogiem. Uważają, że jest On zbyt odległy czy niedostępny, by odgrywał w ich życiu znaczącą rolę.
Inni uznają nauki religijne za mało praktyczne a w każdym razie się do nich nie stosują.

Specjaliści od zdrowia psychicznego są zdania, że człowiek nie osiągnie prawdziwego szczęścia, jeśli w swoim życiu nie znajdzie miejsca na duchowość. Ludzie chcą służyć czemuś głębszemu, jakiejś idei.

Pytanie, o jakiego boga chodzi? Chrześcijańskiego? Muzułmańskiego Allacha? Czy jeszcze jakiegoś innego? Są w końcu religie (buddyzm), które obywają się bez boga w ogóle...

Sądzę, że bóg a duchowość to dwie różne sprawy, które niekoniecznie muszą dla wszystkich się łączyć. Ja wedle definicji kościelnej jestem ateistką, a wcale nie uważam się za osobę pozbawioną duchowości. Wręcz przeciwnie, mam czasami wrażenie, że zastanawiam się nad wieloma rzeczami częściej niż niektórzy moi wierzący znajomi wink A już na pewno moja znajomość chrześcijańskiej biblii jest nieco większa niż wielu z nich.

Zgadzam się, że ludzie szukają sensu w życiu. Ale ideą przewodnią ich życia nie musi być modlitwa, a np. pomoc innym ludziom, samorozwój, pozostawienie po sobie dobrych ludzi (dzieci). Istnieje wiele wymiarów duchowości. W niektórych religia wręcz przeszkadza się doskonalić...

27

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

Swanen

Czy kodeks drogowy, wlaśnie zbiór praw, nakazów i zakazów zwalnia kierowcę z myślenia? Czy nie trzeba myśleć ucząc się jazdy? Podobnie jest w odniesieniu do religii. Jej świadomy wybór związany jest z myśleniem. To szukanie odpowiedzi na pytania, które ludzie sobie stawiają. Niektóre religie wykorzystują brak czyjejś świadomości i narzucają wiarę ną przykład niemowlętom. Ja świadomie dokonałam wyboru.

Moralności, etyki i duchowności nie wiążę z katolicyzmem.

W zakresie, którego kodeks dotyczy poniekąd tak. Kodeks nie pozostawia wyboru kierowcy czy włączając się do ruchu ma pierwszeństwo czy nie, nie pozwala na dowolną interpretację czy można na czerwonym świetle jechać czy nie. To wszystko już za kierowcę zdecydowano, przy czym kodeks powstał tu  i teraz, na bazie wielu lat doświadczeń i jest ulepszany wraz z rozwojem motoryzacji, nie jest jakąś mrzonką odwołującą się do abstrakcji, lęków i zabobonów.

28

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Jesiennowiosenna

1.Pytanie brzmi CZY POTRZEBUJEMY BOGA, a nie w jakiego Boga wierzysz.
2. Pytanie zamieszczone jest w dziale RELIGIA- DUCHOWE POSZUKIWANIA, więc jak widzisz religię łączy się ze sferą duchową.
3. Nie napisałam, że religia to jedyny przejaw duchowości.

29

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

NIE potrzebujemy Boga. Gdybyśmy potrzebowali to by nas tak stworzył, że by istniał.
Tak dochodzimy do sedna jego nieokreśloności.

30

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Swanen

W Biblii też są prawa, zakazy itp ale masz wolną wolę i wybierasz czy skorzystasz z tego, czy się podporządkujesz czy nie. Podobnie z prawem drogowym. Istnienie jakiegos znaku np zakazu nie oznacza, że wszyscy bęgą go przestrzegać.
Skoro nie wierzysz w Boga, to pewnie trudno będzie się Tobie zgodzić z boskim natchnieniem Biblii, którego zasady się nie zmieniają, a prawa tak.

31

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Gary
Co masz na mysli pisząc, że tak nas by stworzył, że by istniał?

32 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-12-06 16:28:21)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Ty wierzysz w takiego Boga jak Ci przedstawiono, a ja wierzę w takiego jakiego mi przedstawiono, albo sobie wymyśliłem. Mogę tez nie wierzyć w Boga w ogóle. Albo zaprzeczać jego istnieniu. To wcale nie zmienia świata, ani mojego losu. Mogę twierdzić, że Boga nie potrzebuję.

Szanuję wiarę chrześcijańską, i wiarę w moc Biblii... i kiedyś byłem w takim środowisku, a dzisiaj jestem w innym miejscu ... i wiem, że to kompletnie do Ciebie nie dotrze -- mianowicie że Biblia nie wyróżnia się niczym innym spośród wielu innych książek, bo można twierdzić, że wszystkie inne też są natchnione przez Boga... albo można twierdzić, że żadne nie są natchnione.

O Bogu można rozmawiać tam gdzie zaczyna się nieoznaczoność -- czyli tam gdzie jego istnienie lub nie istnienie, wiarę w to... zależy tylko od naszych poglądów.

33

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

1.Pytanie brzmi CZY POTRZEBUJEMY BOGA,

Nie, nie jest mi do niczego potrzebny. Na wszystkie pytania mogę sobie odpowiedzieć bez zakładania istnienia boga.

34 Ostatnio edytowany przez kacerz (2017-12-06 20:30:18)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Gary napisał/a:

Wiesz co kacerz... kiedyś milion lat spędziłem na wojnach religijnych i czasem nie mam sił dyskutować argument za argumentem i grzebać w twojej wierze, więc powiem Ci to:

Jeżeli nie masz ochoty dyskutować, to tego nie rób, a jeśli chcesz, to nie poprzedzaj tego wypowiedzią w rodzaju: "nie mam ochoty, ale niech już Ci będzie".

Gary napisał/a:

Jeśli mamy wolną wolę daną od Boga (prawdziwego stworzyciela świata, a nie pana w chmurze dymu), to znaczy, że tej wolnej woli Bóg nie może odbierać, w szczególności dotyczy to wiary lub nie wiary w Boga; cywilizacje we wszechświecie dzielą się na te które w Boga wierzą, Boga który stworzył zasady rządzące tym światem, oraz cywilizacje ateistyczne, które uważają, że świat jest niezmienny, zimny, jak fizyka;

Wydaje mi się, że jeżeli mamy wolną wolę, to możemy na przestrzeni naszego życia zmieniać poglądy pod wpływem różnych argumentów. Wolna wola nie oznacza, że jesteśmy zdeterminowani do tego, żeby wierzyć lub nie. Nie rozumiem więc, o co Ci chodzi. Nie wiem o jakich mówisz cywilizacjach, ani jaki to ma związek z resztą dyskusji.

Gary napisał/a:

Dochodzimy do czystej wiary w Boga, albo nie wiary -- i niestety jeśli Bóg objawia się w chmurze dymu, to NIE jest to bóg prawdziwy

To jest stwierdzenie. Nie ma tu argumentu.

Gary napisał/a:

Wierzysz że Bóg był w chmurze dymu? Okej... twoja sprawa...
Wierzysz, że w Łagiewnikach Jezusa Faustyna widziała?  Okej... twoja sprawa...
Wierzysz, że przed pastuszkami Bóg tańcował słońcem w Fatimie?  Okej... twoja sprawa...
Wierzysz, że Bóg strącał mordercę Św Pawłą z konia? Okej... twoja sprawa...

Z całą pewnością nie wierzę w żadną z nich w tak prymitywny sposób, w jaki Ty je przestawiasz. Jeśli chcesz nas przekonać, że Bóg nie mógł fizycznie być w jakiejś chmurze, to nie musisz. Prawdziwy Bóg jest niefizyczny, alogiczny i amoralny. Jest też poza matematyką. Jest dla mnie kuszące, żeby uznać, że jego tchnienie jest w każdym istniejącym obiekcie oraz, że mógł natchnąć Mojżesza lub kogokolwiek innego do sformułowania dekalogu. Ty się z tym kategorycznie nie zgadzasz i nie podajesz żadnego argumentu. Poza tym, że przywołujesz tańcowanie słońcem przed pastuszkami w Fatimie...

Gary napisał/a:

Ty wierzysz w takiego Boga jak Ci przedstawiono, a ja wierzę w takiego jakiego mi przedstawiono, albo sobie wymyśliłem. Mogę tez nie wierzyć w Boga w ogóle. Albo zaprzeczać jego istnieniu. To wcale nie zmienia świata, ani mojego losu. Mogę twierdzić, że Boga nie potrzebuję.

Możesz mieć swoje przekonania, ale nie możesz zaprzeczyć, że nie mają one wpływu na świat. Przecież to, jakie ktoś ma przekonania w tak fundamentalnej kwestii, ma znaczenie. Powód jest na przykład taki, że jeśli ostatecznie rzeczywistość redukuję się tylko do praw fizyki, to nie istnieje żadna podstawa do tego, żeby głosić jakiekolwiek zdania moralne. Nie można powiedzieć, że coś jest złe lub dobre. Po prostu jest jakie jest, bo taka jest fizyczna rzeczywistość i nikt nie ma prawa zgłaszać protestu i nikogo potępiać. Nie ma miłości w przestrzeniach Banacha.

Nie wiem czy mam potrzebę Boga, ale z całą pewnością życzyłbym sobie, żeby zdania moralne były sensownymi wypowiedziami dotyczącymi realnego świata. To już zakłada, że rzeczywistość jest nieredukowalna do praw fizyki i nie jest w pełni naturalistyczna. Nie wiem czy to założenie jest prawdziwe, ale chciałbym, żeby było. W każdym razie to, jak się sprawy mają w tej kwestii, ma moim zdaniem gigantyczne znaczenie dla nas wszystkich i każdego z osobna.

Gary napisał/a:

Szanuję wiarę chrześcijańską, i wiarę w moc Biblii... i kiedyś byłem w takim środowisku, a dzisiaj jestem w innym miejscu ... i wiem, że to kompletnie do Ciebie nie dotrze -- mianowicie że Biblia nie wyróżnia się niczym innym spośród wielu innych książek, bo można twierdzić, że wszystkie inne też są natchnione przez Boga... albo można twierdzić, że żadne nie są natchnione.

Jest wiele wartościowych książek i wiele mogło być natchnionych przez Boga i zawierać objawienie, o ile Bóg istnieje. Z pewnością biblia jest bardzo wartościowa pod względem moralnym, duchowym i filozoficznym. W tym sensie biblia znacząco wyróżnia się spośród wielu innych książek, dotyczących religii, filozofii i etyki. Tak samo jak np. "Annus Mirabilis" A.Einsteina znacząco wyróżniają się na tle wielu innych artykułów o fizyce.

35

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

o ludzie... ależ wy jestescie próżni i megalomanscy!!
serio!! 
opisujecie tego swojego boga jakbyście co najmniej herbatke z nim pili co tydzien i dyskutowali o nim z nim samym smile
wygląda na to, ze znacie go lepiej niz samych siebie - kazdy świetnie wie,jaki on jest,czego chce, jakie ma motywy smile

przyznam, ze mi to nawet imponuje wink
bo wiekszosc z was nawet siebie nie zna, nie mówiąc o swoich partnerach, partnerkach obecnych czy przyszłych wink

srsl?? smile))

36 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-12-06 21:07:48)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
_v_ napisał/a:

opisujecie tego swojego boga jakbyście co najmniej herbatke z nim pili co tydzien i dyskutowali o nim z nim samym 
wygląda na to, ze znacie go lepiej niz samych siebie - kazdy świetnie wie,jaki on jest,czego chce, jakie ma motywy

PEŁNA ZGODA! i rozbawienie z kacerza.

37

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
iryd napisał/a:

   Czytając twoje posta mam wrażenie, że to pisze zwolennik
bardzo naiwnej teorii uosobienia Boga jako wszelakiego dobra.

Nie będę dyskutował na temat Twoich wrażeń, ale skoro dzielimy się wrażeniami, to chętnie dodam swoje. Moje wrażenie jest takie, że wyciągasz nieuprawnione i daleko idące wnioski na podstawie swoich wrażeń, co niestety zazwyczaj prowadzi do poznawczych błędów. Moja intuicja podpowiada mi, że to cecha ludzi o marnej kondycji intelektualnej.

iryd napisał/a:

 
Jeśli by przyjąć, że religia to duchowa tradycja (co jest oczywiste) i postępować z twoim zaleceniem to najlepiej korzystać ze wszystkich tradycji wielkich religii i chyba nie tylko tych wielkich.
Najlepiej jakby w kościołach czy meczetach każdego dnia była inna "religia". Uczestnik tych wielu obrzędów dopiero mógłby czuć się uduchowiony.

Moim zdaniem jest kilka trudnych i poważnych teorii naukowych, które warto zrozumieć, bo są one kształcące. Na podstawie tego zdania wyciągniesz wniosek, że codziennie należy studiować inne pisemko popularnonaukowe?

Poza tym słowo tradycja nie było przeze mnie użyte w znaczeniu obrzędu. Chodziło raczej o treść intelektualną, moralną oraz duchową, jaką niesie za sobą teologia i mistyka np. chrześcijańska.

iryd napisał/a:

 
Zapytam wprost czy jesteś Świadkiem Jehowy lub podobnego nurtu badaczy Pisma Świętego?

Nie jestem. Teraz ja zapytam wprost. Ile masz mniej więcej lat i czy stwierdzono u Ciebie zaburzenia sprawności intelektualnej? Nie musisz zresztą odpowiadać. Nie interesuje mnie odpowiedź. Chciałem tylko zapytać.

iryd napisał/a:

 

koncerz napisał/a:

   Jeżeli istnieje tylko materialna rzeczywistość uregulowana pewnymi prawami, to nie ma mowy o duchowości, refleksji, estetyce.

   
Nie wiem czy ktokolwiek ze współczesnych autorytetów kościelnych lub etycznych podpisałby się pod taką tezą? Bardzo w wątpię. Twoje poglądy muszą się opierać na jakiś XIX-wiecznych przemyśleniach protoplasty tej "filozofii" lub sam ją na podstawie starych, innych poglądów wymyśliłeś?

Tego argumentu użył John Lennox podczas debaty z Richardem Dawkinsem w 2007 roku. Dawkins przyznał, że owszem jest to prawdą, ale nie powinno to zmieniać naszego stosunku do tej kwestii. Tzn. jeśli nie istnieje nic poza materialnym i rządzonym prawami fizyki wszechświatem, to powinniśmy się pogodzić z tym, że nasza moralność, duchowość jest tylko naszym własnym pozbawionym obiektywnego sensu wytworem.

38

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
_v_ napisał/a:

o ludzie... ależ wy jestescie próżni i megalomanscy!!
serio!!

Ty natomiast jesteś na tyle skromna i powściągliwa, że nam o tym przypominasz.

_v_ napisał/a:

opisujecie tego swojego boga jakbyście co najmniej herbatke z nim pili co tydzien i dyskutowali o nim z nim samym smile
wygląda na to, ze znacie go lepiej niz samych siebie - kazdy świetnie wie,jaki on jest,czego chce, jakie ma motywy smile

Nie widzę, żebym napisał gdziekolwiek, że mam jakąkolwiek konkretną wiedzę na temat tego, czego Bóg chce i jakie ma motywy. Nigdzie nie widzę ani jednego takiego fragmentu mojej wypowiedzi. U innych też tego nie widzę.

Nie jestem przekonany, co do istnienia Boga, co wyraźnie zaznaczam w kilku miejscach. Wszędzie, gdzie piszę na temat tego, jaki Bóg jest, odnoszę się do wizji Boga zawartych w biblii, teologii chrześcijańskiej oraz w koncepcjach niektórych filozofów i wierzących naukowców.

_v_ napisał/a:

przyznam, ze mi to nawet imponuje wink
bo wiekszosc z was nawet siebie nie zna, nie mówiąc o swoich partnerach, partnerkach obecnych czy przyszłych wink
srsl?? smile))

Tak. Racja. Nie znamy siebie. Powinniśmy iść do psychoterapeuty i odkryć, że byliśmy w dzieciństwie maltretowani psychicznie czy nawet fizycznie przez mamę, tatę lub starszego kolegę w szkole i stąd wszystkie nasze zachowania itd. Bla bla bla...

39

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
kacerz napisał/a:
_v_ napisał/a:

o ludzie... ależ wy jestescie próżni i megalomanscy!!
serio!!

Ty natomiast jesteś na tyle skromna i powściągliwa, że nam o tym przypominasz.

to stwierdzenie faktu na podstawie obserwacji

kacerz napisał/a:
_v_ napisał/a:

opisujecie tego swojego boga jakbyście co najmniej herbatke z nim pili co tydzien i dyskutowali o nim z nim samym smile
wygląda na to, ze znacie go lepiej niz samych siebie - kazdy świetnie wie,jaki on jest,czego chce, jakie ma motywy smile

Nie widzę, żebym napisał gdziekolwiek, że mam jakąkolwiek konkretną wiedzę na temat tego, czego Bóg chce i jakie ma motywy. Nigdzie nie widzę ani jednego takiego fragmentu mojej wypowiedzi. U innych też tego nie widzę.

skoro nie napisałeś nic takiego, to po co sie odzywasz w tym temacie? to chyba oczywiste, ze skoro tego nie robisz, to wpis nie jest skierowany do Ciebie. a inni niech mówią za siebie. chyba są dorosli i to potrafią.

40

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
_v_ napisał/a:
kacerz napisał/a:

Nie widzę, żebym napisał gdziekolwiek, że mam jakąkolwiek konkretną wiedzę na temat tego, czego Bóg chce i jakie ma motywy. Nigdzie nie widzę ani jednego takiego fragmentu mojej wypowiedzi. U innych też tego nie widzę.

skoro nie napisałeś nic takiego, to po co sie odzywasz w tym temacie? to chyba oczywiste, ze skoro tego nie robisz, to wpis nie jest skierowany do Ciebie. a inni niech mówią za siebie. chyba są dorosli i to potrafią.

Najwyraźniej błędnie wydawało mi się, że Twój wpis odnosił się do mnie. Skoro jednak przyznajesz, że nie odnosił się do mnie, to drugim powodem było to, że moim zdaniem Twój zarzut był bezpodstawny również w stosunku do wpisów innych osób. Wobec tego uznałem za stosowne podzielić się tą opinią. Podobnie zresztą Ty uznałaś wcześniej za stosowne podzielić się z nami swoją.

41

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Swanen napisał/a:

nie jest jakąś mrzonką odwołującą się do abstrakcji, lęków i zabobonów.

Typowe pierdu, pierdu antyreligijnego fanatyka. To, że ty czegoś dziś nie rozumiesz, bo jesteś wytworem tego swojego światka zabawek, które cię otaczają nie oznacza, że coś kiedyś nie miało sensu. Tak też różne religijne nakazy, zakazy miały najczęściej bardzo pragmatyczne uzasadnienie. Oczywiście szkoda zachodu żeby ci to tłumaczyć, bo jesteś bardziej zabetonowana niż niejeden religijny fanatyk. Co w sumie samo w sobie jest dość zabawne, że ograniczenie w pojmowaniu świata dotyczy tak samo ludzi wierzących, niewierzących, religijnych i nie.

42

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
kacerz napisał/a:
_v_ napisał/a:
kacerz napisał/a:

Nie widzę, żebym napisał gdziekolwiek, że mam jakąkolwiek konkretną wiedzę na temat tego, czego Bóg chce i jakie ma motywy. Nigdzie nie widzę ani jednego takiego fragmentu mojej wypowiedzi. U innych też tego nie widzę.

skoro nie napisałeś nic takiego, to po co sie odzywasz w tym temacie? to chyba oczywiste, ze skoro tego nie robisz, to wpis nie jest skierowany do Ciebie. a inni niech mówią za siebie. chyba są dorosli i to potrafią.

Najwyraźniej błędnie wydawało mi się, że Twój wpis odnosił się do mnie. Skoro jednak przyznajesz, że nie odnosił się do mnie, to drugim powodem było to, że moim zdaniem Twój zarzut był bezpodstawny również w stosunku do wpisów innych osób. Wobec tego uznałem za stosowne podzielić się tą opinią. Podobnie zresztą Ty uznałaś wcześniej za stosowne podzielić się z nami swoją.

to się nazywa megalomania, kacerz smile
i można to leczyć - chyba wink

43

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
_v_ napisał/a:

to się nazywa megalomania, kacerz smile
i można to leczyć - chyba wink

Ok. To jak Ci się uda ją wyleczyć, to o tym tutaj nie pisz, bo zrujnujesz całe leczenie. smile

44

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
kacerz napisał/a:
iryd napisał/a:

Czytając twoje posta mam wrażenie, że to pisze zwolennik bardzo naiwnej teorii uosobienia Boga jako wszelakiego dobra.

Nie będę dyskutował na temat Twoich wrażeń, ale skoro dzielimy się wrażeniami, to chętnie dodam swoje. Moje wrażenie jest takie, że wyciągasz nieuprawnione i daleko idące wnioski na podstawie swoich wrażeń, co niestety zazwyczaj prowadzi do poznawczych błędów. Moja intuicja podpowiada mi, że to cecha ludzi o marnej kondycji intelektualnej.

Intuicję masz marną. Moje wrażenie, że rozmawiam z kimś na poziomie katechetki z podstawówki wzrasta. Jeśli wyeliminujemy z rozmowy "wrażenia" u twoich autorytetów naukowych, można nazwać je "domysłami", to o Bogu nie ma co rozmawiać, bo nie ma żadnego twardego dowodu na jego istnienie. Dla ciebie Biblia może być źródłem wiedzy. „Napisana przez Boga”. Dla mnie jest tylko książką napisaną przez ludzi. Bardzo dawno, bo od 2 do prawie 4 tysięcy lat temu, o ich wyobrażeniu boga.

kacerz napisał/a:
iryd napisał/a:

Jeśliby przyjąć, że religia to duchowa tradycja (co jest oczywiste) i postępować z twoim zaleceniem to najlepiej korzystać ze wszystkich tradycji wielkich religii i chyba nie tylko tych wielkich. Najlepiej jakby w kościołach czy meczetach każdego dnia była inna "religia". Uczestnik tych wielu obrzędów dopiero mógłby czuć się uduchowiony.

Moim zdaniem jest kilka trudnych i poważnych teorii naukowych, które warto zrozumieć, bo są one kształcące. Na podstawie tego zdania wyciągniesz wniosek, że codziennie należy studiować inne pisemko popularnonaukowe?

Wybacz, ale to bym nazwał, że jakieś brednie wypisujesz.

kacerz napisał/a:

Poza tym słowo tradycja nie było przeze mnie użyte w znaczeniu obrzędu. Chodziło raczej o treść intelektualną, moralną oraz duchową, jaką niesie za sobą teologia i mistyka np. chrześcijańska.

Ty z jakimiś przedszkolakami tylko dyskutowałeś? To chyba oczywiste, a nawet ograniczyłbym to do treści intelektualnej. Reszta to tylko dla wyznawców.

kacerz napisał/a:
iryd napisał/a:

Zapytam wprost czy jesteś Świadkiem Jehowy lub podobnego nurtu badaczy Pisma Świętego?

Nie jestem. Teraz ja zapytam wprost. Ile masz mniej więcej lat i czy stwierdzono u Ciebie zaburzenia sprawności intelektualnej? Nie musisz zresztą odpowiadać. Nie interesuje mnie odpowiedź. Chciałem tylko zapytać.

Wszystkich tak pytasz? I tego typu zachowania nauczyłeś się czytając o moralności katolickiej? Nie pytam o inne, bo o innych jakoś nie bardzo wspominasz. Buddyzm i twoja  wizja Boga to odległe wiaty.
„-v-„ ma rację, może nie napisałeś o spotkaniu z Bogiem ale tak piszesz o nim jakbyś wczoraj był na herbatce u Boga, chyba katolickiego. Widzisz oceniamy kogoś po tym jak się zachowuje,  a nie tylko co mówi o sobie. W tym miejscu zgadzam się z nią, że sam siebie nie znasz.

koncerz napisał/a:

Jeżeli istnieje tylko materialna rzeczywistość uregulowana pewnymi prawami, to nie ma mowy o duchowości, refleksji, estetyce.

koncerz napisał/a:
iryd napisał/a:

Nie wiem czy ktokolwiek ze współczesnych autorytetów kościelnych lub etycznych podpisałby się pod taką tezą? Bardzo w wątpię. Twoje poglądy muszą się opierać na jakiś XIX-wiecznych przemyśleniach protoplasty tej "filozofii" lub sam ją na podstawie starych, innych poglądów wymyśliłeś?

Tego argumentu użył John Lennox podczas debaty z Richardem Dawkinsem w 2007 roku. Dawkins przyznał, że owszem jest to prawdą, ale nie powinno to zmieniać naszego stosunku do tej kwestii. Tzn. jeśli nie istnieje nic poza materialnym i rządzonym prawami fizyki wszechświatem, to powinniśmy się pogodzić z tym, że nasza moralność, duchowość jest tylko naszym własnym pozbawionym obiektywnego sensu wytworem.

To są twoje autorytety? Potrzeba im debaty, by stwierdzić, że jak Boga nie ma to nie można się do Niego porównać? Podam ci więcej takich myśli:
Jak nie ma grzybów w lesie, to wrócimy z grzybobrania z pustym koszykiem.
Jak w naszym sadzie nie rośnie śliwa, to nie będziemy mieli śliwek itd. Itp.
Może za następne dziesięć lat twoi panowie dojdą do wniosku, że nie tylko moralność ale nauka, kultura i sztuka są naszym tylko wytworem, pozbawionym obiektywnego sensu, jeśli za ten sens obiektywny rozumieć jakiś absolut. Powodzenia panowie, macie o czym myśleć.
Bardzo mi się podobał opis dylematów boskich przy wręczaniu tablic Mojżeszowi. Kocerz, reporter opisywał to jakby przy tym był?  Dla mnie twoje posty mają niewielką wartość poznawczą. Ani to religia, ani wiedza o niej. Nie mam potrzeby na takie posty odpisywać. Żyj sobie w swoim urojonym świecie. Chyba żebyś coś wartościowego napisał zgodnie z powiedzeniem: „nigdy nie zawadzi, jak głupi mądremu doradzi” 

PS Pytasz ile mam lat? Tyle ile na stodole łat, każda łata ma trzy lata, więc tyle mam lat.

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

1.Pytanie brzmi CZY POTRZEBUJEMY BOGA, a nie w jakiego Boga wierzysz.

Picea, przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem mój post.

Skoro istnieją religie bez boga, to chyba oczywiste, że ludzie mogą się bez boga obejść?

Chyba że oczekujesz po tym temacie przyklaśnięcia, że wszyscy ludzie którzy żyją bez boga i nie chodzą do kościoła są źli i w ich życiu czegoś brakuje...

Picea napisał/a:

2. Pytanie zamieszczone jest w dziale RELIGIA- DUCHOWE POSZUKIWANIA, więc jak widzisz religię łączy się ze sferą duchową.

Ale nie jest tym samym. Duchowe poszukiwania, jak zresztą jest w opisie tego działu, równie dobrze mogą łączyć się z psychologią czy fillozofią.

46 Ostatnio edytowany przez kacerz (2017-12-07 18:05:42)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Szanowny iryd pozwolę sobie przedstawić fragment naszej dyskusji.

Napisałem:

kacerz napisał/a:

Jeżeli istnieje tylko materialna rzeczywistość uregulowana pewnymi prawami, to nie ma mowy o duchowości, refleksji, estetyce.

Twoja odpowiedź była następująca:

iryd napisał/a:

Nie wiem czy ktokolwiek ze współczesnych autorytetów kościelnych lub etycznych podpisałby się pod taką tezą? Bardzo w wątpię. Twoje poglądy muszą się opierać na jakiś XIX-wiecznych przemyśleniach protoplasty tej "filozofii" lub sam ją na podstawie starych, innych poglądów wymyśliłeś?

Tego rodzaju argumentacja jest używana powszechnie również wśród uczestników obecnie toczącej się dyskusji na temat teizmu, ateizmu itd. Na dowód tego napisałem:

kacerz napisał/a:

Tego argumentu użył John Lennox podczas debaty z Richardem Dawkinsem w 2007 roku. Dawkins przyznał, że owszem jest to prawdą, ale nie powinno to zmieniać naszego stosunku do tej kwestii. Tzn. jeśli nie istnieje nic poza materialnym i rządzonym prawami fizyki wszechświatem, to powinniśmy się pogodzić z tym, że nasza moralność, duchowość jest tylko naszym własnym pozbawionym obiektywnego sensu wytworem.

W każdym razie, jak sam widzisz argument jest używany współcześnie przez naukowców i przedstawicieli obu stron dyskusji na temat teizmu, ateizmu. Nie jest zatem prawdą, że żaden współczesny poważany i reprezentatywny przedstawiciel kościoła lub nauki by się pod nim nie podpisał, a to było Twoje twierdzenie. W ten sposób zostało obalone.

Dalej piszesz:

iryd napisał/a:

To są twoje autorytety? Potrzeba im debaty, by stwierdzić, że jak Boga nie ma to nie można się do Niego porównać? Podam ci więcej takich myśli:
Jak nie ma grzybów w lesie, to wrócimy z grzybobrania z pustym koszykiem.
Jak w naszym sadzie nie rośnie śliwa, to nie będziemy mieli śliwek itd. Itp.
Może za następne dziesięć lat twoi panowie dojdą do wniosku, że nie tylko moralność ale nauka, kultura i sztuka są naszym tylko wytworem, pozbawionym obiektywnego sensu, jeśli za ten sens obiektywny rozumieć jakiś absolut. Powodzenia panowie, macie o czym myśleć.

Czyli wcześniej chciałeś mnie wyśmiać, że ten pogląd pochodzi od bliżej nieznanego XIX wiecznego protoplasty tej "filozofii", a teraz sam uważasz, że jest to pogląd banalny i oczywisty.

Z kimś, kto nie pamięta tego, co sam napisał kilka wpisów wcześniej, niestety nie da rozmawiać, a w każdym razie nie da się rozmawiać poważnie, chyba, że rozmowa jest prowadzona, gdy jesteś w stanie nadzwyczajnego jak na Ciebie przebłysku trzeźwości umysłu, ale domyślam się, że na to zdobywasz się niezmiernie rzadko. Nie wiem czy wynika to z Twojej niskiej inteligencji. Możesz mieć też trudną sytuację życiową i to przejawia się w Twoich pełnych emocji i sprzeczności wpisach na forum. W każdym razie życzę Ci jak najlepiej i mam nadzieję, że Twoje niedomagania są tymczasowe.

47 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-12-07 18:26:22)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Kacerz ja nie śledzę dyskusji między autorytetami kościoła i ateistami. Do głowy by mi nie przyszło, że toczy się na tak marnym poziomie. Dobrze zatem, że nie śledzę. Tak, że mój argument obaliłeś to fakt. W każdy razie ja bym takiej dyskusji nie prowadził. Oni skoro im płacą, mogą.
Na resztę twoich ble ble nie odpisuję.

PS Nie czytaj moich innych postów bo głowa cię zaboli - i tak nic nie zrozumiesz. Wróć do Biblii i swoich autorytetów w ich banalnych dyskusjach.

PPS Udowodnij lepiej, dlaczego Biblia to słowa Boga, bo iluś chrześcijan w to wierzy? Udowodnij jej Boskie pochodzenie, a wtedy będziesz wilki.

48

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Jesiennowiosenna

Temat NIE dotyczy rozważań związanych z duchowością - co jest jej przejawem, a co nie jest.
Pytam o osobisty punkt widzenia czyli Wierzę w Boga bo.... ale widzę, że zwłaszcza ateiści lubią tematykę religijną.
A wierzący wstydzą się, boją przyznać do swej wiary, lub nie wiem co ich jeszcze powstrzymuje.
Nie mam zamiaru nikogo krytykować co starasz się mi przypisać. A przepychanki słowne mnie nie interesują.
Skłonna jestem stwierdzić, że ateiści z taką samą wiarą atakują osoby wierzące co fanatycy religijni. Ale to odrębne tematy.

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

Pytam o osobisty punkt widzenia czyli Wierzę w Boga bo.... ale widzę, że zwłaszcza ateiści lubią tematykę religijną.

To ciekawe, bo ja widzę tytuł wątku "Czy potrzebujemy boga?". Nazwij w takim razie wątek "Dlaczego wierzysz w boga?" i jeszcze zaznacz, że to wątek tylko dla wierzących (katolików), a inni niech się nie wypowiadają.

Picea napisał/a:

Nie mam zamiaru nikogo krytykować co starasz się mi przypisać. A przepychanki słowne mnie nie interesują.
Skłonna jestem stwierdzić, że ateiści z taką samą wiarą atakują osoby wierzące co fanatycy religijni. Ale to odrębne tematy.

Picea napisał/a:

Wielu deklaruje wiarę w Boga a postępuje tak jakby On nie istniał.
Niektórzy są tak zajęci, że nie zaprzątają sobie głowy Bogiem. Uważają, że jest On zbyt odległy czy niedostępny, by odgrywał w ich życiu znaczącą rolę.
Inni uznają nauki religijne za mało praktyczne a w każdym razie się do nich nie stosują.

To raczej Ty atakujesz osoby, które deklarują się jako wierzące a nie praktykują i umniejszasz ich wiarę.

50 Ostatnio edytowany przez kacerz (2017-12-08 11:36:10)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
iryd napisał/a:

Kacerz ja nie śledzę dyskusji między autorytetami kościoła i ateistami. Do głowy by mi nie przyszło, że toczy się na tak marnym poziomie. Dobrze zatem, że nie śledzę. Tak, że mój argument obaliłeś to fakt. W każdy razie ja bym takiej dyskusji nie prowadził. Oni skoro im płacą, mogą.

Cieszę się, że masz na tyle trzeźwości umysłu, żeby przyznać, że Twoje twierdzenie jest nieprawdziwe. Niestety Twój problem polega na tym, że można wykazać wewnętrzną sprzeczność wszystkich Twoich stwierdzeń.

Napisałeś na przykład:

iryd napisał/a:

Może za następne dziesięć lat twoi panowie dojdą do wniosku, że nie tylko moralność ale nauka, kultura i sztuka są naszym tylko wytworem, pozbawionym obiektywnego sensu, jeśli za ten sens obiektywny rozumieć jakiś absolut. Powodzenia panowie, macie o czym myśleć..

Skoro dla Ciebie oczywistym jest, że bez Boga nauka nie posiada obiektywnego sensu, z czym ja się nie zgadzam, to wobec tego uznajesz, że wszystkie dowody i naukowe rozumowania jakie jesteśmy w stanie przeprowadzić są subiektywne i są naszym własnym nieobiektywnym wytworem. Jakich wobec tego dowodów oczekujesz, gdy piszesz:

iryd napisał/a:

PPS Udowodnij lepiej, dlaczego Biblia to słowa Boga, bo iluś chrześcijan w to wierzy? Udowodnij jej Boskie pochodzenie, a wtedy będziesz wilki.

Skoro Twoim zdaniem za słowem "udowodnij" nie kryje się żaden obiektywny proces rozumowania, to jak wyobrażasz sobie by można było cokolwiek udowodnić? Chyba, że przez "dowód" rozumiesz odwoływanie się do Twoich subiektywnych wrażeń na temat rzeczywistości? Wówczas jednak tylko Ty sam jesteś w stanie cokolwiek sobie udowodnić.

Innym razem piszesz:

iryd napisał/a:

o Bogu nie ma co rozmawiać, bo nie ma żadnego twardego dowodu na jego istnienie.

Twój punkt widzenia na nieobiektywność nauki i rozumowań implikuje, że "twarde dowody" w ogóle nie istnieją. Jak więc możesz się ich domagać?

Twój umysł jest zaplątany w sieć sprzeczności logicznych, które sam tkasz.

51 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-12-08 11:54:05)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
kacerz napisał/a:

...

Nie czytaj tego co ja piszę, bo to cię przerasta.
Nie taki jest zresztą temat wątku autorki.
O mnie możesz pisać swobodnie w temacie,
Co was najbardziej irytuje?
W innych tematycznych wątkach ignoruję i nie czytam takich postów.

PS W moim tekście jest kilka literówek ale niema już ich jak poprawić.
Rozumiem, że dla ciebie i dla wielu innych osób to forum jest jedynym miejscem do wypowiadania swoich genialnych myśli. Dla mnie przy całym dobrym pomyśle forum, to rozmowy na tematy ogólne to taka gadka szmatka i nie przywiązuję do purystyki językowej zbytniej wagi.
Praktycznie tydzień po napisani prawie każdy post jest zapomniany. Bardzo nieliczni do nich sięgają, zwłaszcza do trudniejszych tematów.

52

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
iryd napisał/a:

Praktycznie tydzień po napisani prawie każdy post jest zapomniany. Bardzo nieliczni do nich sięgają, zwłaszcza do trudniejszych tematów.

.
Twoje tematy nie są trudne ale męczy w nich linearność.
I nie każdy post jest zapomniany,lecz może Twoje? Zastanów się dlaczego.

53

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Jesiennowiosenna

Założyłam temat taki, jaki chciałam, ale Tobie ciągle coś nie pasuje.
Stwierdzenie faktu nazywasz oceną na przykład zdanie o lekceważącym stosunku niektórych do religii - gdzie tu jest ocena? Nie ma takich osób?

Pisz, ale na temat.

54

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Potrzebujemy jako ludzkość, nad sobą siły wyższej.Tej siły, która będzie w jakiś sposób dawała nam nadzieję, na pozybcie się bólu.I pozbawiała Nas niewiadomej z sensem życia.Wiara w Boga, to odpowiedź na wszystko.Na krzywdy, na szukanie sensu, w ciężkch sytuacjach życiowych.Wiara, to pomoc by być lepszym.....Teraz jednak po tych słowach pragnę naświetlić, Wam moje spostrzeżenia.W porównaniu z Ateistami.............. Ateiści, z którymi mam do czynienia, są ludźmi dobrymi.Od nich nie otrzymałam nigdy bólu...chamstwa, propagandy......piszę propagandy, bo czym jest chodzenie do kościoła.A w afekcie czynienie cierpienia bliźniemu...Spotykam się właśnie z takimi postawami....osobami namiętnie odwiedzającymi Kościół.A potem jakby zapominając o tym ....zabijają słowem i uczynkiem bliźniego.... Spójrzmy głębiej na wierzących Islamistów.Mają Boga.Ale jak są bardzo bezwględni względem człowieka?Może Bóg, to siła, którą czerpią garściami w imię zła?

55

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Summertime napisał/a:

Spójrzmy głębiej na wierzących Islamistów.Mają Boga.Ale jak są bardzo bezwględni względem człowieka?Może Bóg, to siła, którą czerpią garściami w imię zła?

Nie przesadzajmy bóg jest taki jak społeczeństwo które go wyznaje.
Arabii w naszym rozumieniu praw człowieka są jeszcze zacofani.My, chrześcijanie kiedyś nie byliśmy lepsi. Kiedyś i u nich się zmieni.

56

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Summertime napisał/a:

Potrzebujemy jako ludzkość, nad sobą siły wyższej.Tej siły, która będzie w jakiś sposób dawała nam nadzieję, na pozybcie się bólu.I pozbawiała Nas niewiadomej z sensem życia.Wiara w Boga, to odpowiedź na wszystko.

To jest akuratnie przykład ucieczki w psychologiczny azyl. Znieczulania się wiarą, jak lekiem przeciwbólowym. Weźmy najlepszy przykład Jezusa. Czy jemu dano jakąkolwiek nadzieję na pozbycie się bólu? Przecież Jezus prosi o odsunięcie od niego kielicha goryczy. A ten kielich musi wypić. Oprócz bólu fizycznego, nie oszczędzono mu bólu psychicznego. Na krzyżu Jezus czuje sie opuszczony przez wszystkich, nawet samego Boga. Z ogromnym bólem Jezus krzyczy: Boże czemuś mnie opuścił?
Można się znieczulać swoją wiarą lub niewiarą, można przez to czuć się lepszym od innych. Ale to tylko takie próby ucieczki od samego siebie, udawania kogoś innego. Ucieczki od prawdy o samym sobie.

57

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Cytuję iryd- Nie przesadzajmy bóg jest taki jak społeczeństwo które go wyznaje.

Wyznawanie Boga, niesie w sobie na przestrzeni wielu religii, właśnie takie odczucia...Wyznawcy, którzy czynią zło
tworzą zasłonę dymną dla swoich
poczyniań.

******
balin
Pisząc moją wypowiedz, miałam dokładnie taki stan rzeczy na uwadze jak wyżej opisałeś.Właśnie chodzi mi o ten psychologiczny azyl.Ta ucieczka od prawdy, nadaje kształt, oddania swojego życia.....i pozostanie wstanie "lenistwa" tak to nazywam, bo często ludzie uznają, że tak "chciał Bóg".I poprzestają na swojej sytuacji. Przykład z życia.Mam znajomą, dziewczynę wykształconą odnosząca kiedyś sukcesy.Obecnie bez... pracy.Ciągle jej się nie udaje, zakotwiczyć i zostać w pracy tak, aby czerpać satysfakcję......krótko mówiąc, jest obcesowa i nie zjednuje sobie ludzi...Jest natomiast chrześcijańką...praktykującą, spotykającą się na pielgrzymkach..Po fali niepowodzeń w sytuacji zawodowej, kwituje, to mówiąc- Bóg tak chce........

58

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

to może na własne potrzeby założę, że Autorka pyta mnie osobiście czy potrzebuję Boga. nie chcę wypowiadać się w cudzym imieniu więc powiem za siebie. no więc czy potrzebuję Boga ? miałem to szczęście, że wychowałem się w rodzinie wierzącej ale z pewnymi widełkami. w mojej rodzinie o Bogu rozmawiało się i w dalszym ciągu się rozmawia. temat Boga zawsze był żywy przy tym miałem pełną swobodę do niezgadzania się ze wszystkim co słyszałem, to było przyczynkiem do rozmów, wchodzenia w intelektualny kontakt z tym co się wyznaje. tak zostałem wychowany. w dorosłym życiu powielam ten sposób, który jest bardzo praktyczny. praktycznie wg mnie jest wierzyć i jeszcze praktyczniej jest wierzyć właśnie tak, w taki sposób. o ile kiedyś Bóg to był pewien aspekt o tyle w dorosłym życiu Bóg jest mi potrzebny na co dzień ( hej nie pisze się tego razem !? ). gdy zrozumiałem Jego realność i prawdomówność i zrozumiałem świadomie, że Jezus Chrystus oddał za mnie życie, moje własne zmienia się codziennie. wiem skąd przyszedłem wiem dokąd zmierzam. wiem co jest dobre i co złe. jestem świadom swych upadków i powstań.

ktoś może mi zarzucić, że piszę bardzo tylko o sobie, a gdzie chrześcijańska troska o drugiego ? może na poczet tego powiem, że nasz świat potrzebuje reformy moralnej, zastanówcie się czy to prawda. czy faktycznie jej potrzebujemy. jeżeli tak, to czy Jezus nie jest tym reformatorem, którego powinniśmy przyjąć ? kacerz co stoi na przeszkodzie w zaakceptowaniu Boga ?

59

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
poziomy napisał/a:

miałem to szczęście, że wychowałem się w rodzinie wierzącej ale z pewnymi widełkami. w mojej rodzinie o Bogu rozmawiało się i w dalszym ciągu się rozmawia. temat Boga zawsze był żywy przy tym miałem pełną swobodę do niezgadzania się ze wszystkim co słyszałem, to było przyczynkiem do rozmów, wchodzenia w intelektualny kontakt z tym co się wyznaje.

Uważam, że to bardzo wielka korzyść wychowywać się w tego rodzaju rodzinie.

poziomy napisał/a:

kacerz co stoi na przeszkodzie w zaakceptowaniu Boga ?

Drapiący skrzek wrony. Odgłos moich kroków na pustej ulicy. Widok moich drżących rąk. Twarz dziecka, kiedy zaczyna rozumieć, czym jest śmierć. Ból choroby przeszywający płuca, aż do braku tchu. Chwile wzniosłości, których nie ma z kim dzielić i łzy, których nie potrafię już ronić w samotności. Siny kolor mojej skóry i oczu. Niepewność aż do szpiku kości. Brak snu. Wstręt w oczach, które na mnie patrzą. Moja martwa siła i destrukcyjny gniew. To wszystko za jakiś dawny grzech. Za pradawną zbrodnię, której nie było, ale i tak trzeba za nią płacić straszną cenę. Znienawidzony horyzont, który ogranicza się do jednego tylko punktu.

60 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-03-18 22:10:36)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

a ja gdybym nie wierzył musiałbym uwierzyć, że nawet te drobinki szczęścia i piękna, które przytrafiają się na tym świecie nie mają żadnego znaczenia, że wszystko co piękne i wzniosłe więdnie i umiera tak samo jak wszystko co plugawe, że nie ma różnicy pomiędzy tym za co moglibyśmy umierać od tego przed czym odwracamy spojrzenie, że nie było żadnej wartości w cierpieniu ludzkim milionów i jednostek, że tego wszystkiego nikt nam nie zapamięta i nie wspomni...

rozumiejąc istotę naszej ludzkiej egzystencji można postradać umysł. w bardzo poruszający sposób odpowiedziałeś na moje pytanie kacerz. odpowiedziałeś głosem niewierzącej ludzkości. przecież ktoś kto "odkrywa" że Boga nie ma nie robi tego z entuzjazmem, radością, podobnie jak dziecko, które odkrywa, że nie ma rodziców, jest samo.

mimo, że urodziłem się w rodzinie którą opisałem trochę powyżej zawsze byłem czuły na perspektywę osób niewierzących lub zagubionych o ile była ona świadoma i wolna od kiczu. wtedy jeszcze bardziej rozumiałem sens słów Jezusa:

28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 29 Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. 30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».

nigdy nie przyszedłem do Boga z dalekiej podróży zmarznięty i zmęczony, On był blisko mnie od kiedy pamiętam. Ty kacerz masz inną perspektywę, Ty właśnie jesteś takim człowiekiem. na ten stan o którym piszesz, na to co przeżywasz potrzebny jest Ktoś potężny. nie znam odpowiedniejszej osoby od Jezusa Chrystusa.

gdyby nie On stan potępienia, odrzucenia nas ludzi trwałby aż do czasu gdy ostatni człowiek umrze. ten dawny grzech został zadość uczyniony śmiercią Chrystusa. On gwarantuje ludziom zmartwychwstanie i wolność od stanu potępienia. póki co jednak w tym życiu musimy doznawać ciężaru zła. co o tym wszystkim myślisz kacerz ?

61

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
poziomy napisał/a:

co o tym wszystkim myślisz kacerz ?

Masz rację w wielu sprawach. Niewiara jest poważnym problemem i z tej postawy często wynika brak nadziei. Dziękuję, że chcesz mi pomóc. Nie czuję się jednak przekonany i sądzę, że nigdy nie będę. W każdym razie bardzo szanuję chrześcijaństwo i nie uważam, żeby to była religia ludzi słabych lub leniwych. Często zresztą występuje w jego obronie przed fanatykami i ignorantami.

Być może istnieje jeszcze trzecia droga pomiędzy nicością braku Boga, a jego radosną obecnością. Być może istnieje szara ludzka ścieżka. Pewien system, który porządkuje sprawy tego świata i pozwala żyć z nim w zgodzie. To, co teraz piszę, jest w istocie bardziej antychrześcijańskie niż to, co kiedykolwiek napisali jacykolwiek krytycy religii chrześcijańskiej na tym forum, ale oni tego nie rozumieją.

62 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-03-19 22:17:00)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

dróg zapewne jest wiele. uczynić swe życie radosnym tu na Ziemi można na różne sposoby, wcale nie trzeba wierzyć w Boga lub cokolwiek. jest jednak pewien typ wrażliwości ludzkiej, która domaga się odpowiedzi. nie każdy pochyla się nad tym, wielu nawet nie słyszy jej głosu. lecz gdy zaczyna mówić... jakby samotność zstępowała z nieba. "Stąd ucieczki nieprzytomne pustą drogą. Jakby gdzieś coś za zakrętem było tam." jakby, jakby...
i ta właśnie wrażliwość pytająca jest moim zdaniem najbliższa człowiekowi w Prawdzie. każdy inny ktoś pędzący za czymś nie widzący zbliżającego się końca lub nie chcący go widzieć to jest pewna niezgodność, pewna ucieczka, unik, nie prawda, bo Prawdą jest nadchodząca śmierć. jeżeli człowiek nie ulegnie masowemu znieczuleniu pyta sam siebie, pyta wokoło, gdy nie znajduje... smutnie karłowacieje.
ścieżka z Bogiem w moim życiu to nie jest ścieżka ustawicznej bożej radości. to nie jest trwanie w zachwycie i zaklinanie rzeczywistości. nie robię Ci wyrzutów kacerz bo tego nie powiedziałeś lecz wielu ludzi tak to odbiera. jest to natomiast ogromna ulga, że to wszystko ma sens. trochę to dziwne bo właśnie w tym sensie zbiega się rozum i serce. dla mnie Chrześcijaństwo to system, który daje pokarm umysłowi by serce bez wątpliwości mogło zaufać. to jest droga dla nóg by Boga odnajdywać.
chciałem napisać bardziej indywidualnie do Ciebie kacerz ale znów wyszło ogólnie. wydajesz się osobą, która buduje swój świat przez sito własnego umysłu. coś jest prawdą jeżeli mieści się w pewnej logiczności. zapewniam Cię, że w Chrześcijaństwie odnajdziesz logiczność nadrzędną. nie chcę być tu nachalny i przekonywać kogokolwiek, zresztą nie podałem żadnego argumentu, po prostu lubię rozmawiać o rzeczach istotnych.

Księga Ozeasza 13: 14

O śmierci! będę śmiercią twoją

63

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
kacerz napisał/a:

Być może istnieje jeszcze trzecia droga pomiędzy nicością braku Boga, a jego radosną obecnością. Być może istnieje szara ludzka ścieżka. Pewien system, który porządkuje sprawy tego świata i pozwala żyć z nim w zgodzie. To, co teraz piszę, jest w istocie bardziej antychrześcijańskie niż to, co kiedykolwiek napisali jacykolwiek krytycy religii chrześcijańskiej na tym forum, ale oni tego nie rozumieją.

Obawiam się kolego, że się mylisz. Jesteś bliżej chrześcijańskiego myślenia, niż poziomy. Poziomy karmi się złudzeniami, dla niego chrześcijaństwo do psychologiczny azyl. To takie znieczulanie bólu istnienia. Każdy bardziej doświadczony duchowo chrześcijanin powie, ze to błąd. Każdy wybrany przez Boga, musi doświadczyć niezrozumienia, batów zadawanych mu jak to dobrze nazwałeś fanatyków i ignorantów. To musi być wąska droga. Szeroka jest łatwa, radosna i przyjemna.

64

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
balin napisał/a:
kacerz napisał/a:

Być może istnieje jeszcze trzecia droga pomiędzy nicością braku Boga, a jego radosną obecnością. Być może istnieje szara ludzka ścieżka. Pewien system, który porządkuje sprawy tego świata i pozwala żyć z nim w zgodzie. To, co teraz piszę, jest w istocie bardziej antychrześcijańskie niż to, co kiedykolwiek napisali jacykolwiek krytycy religii chrześcijańskiej na tym forum, ale oni tego nie rozumieją.

Obawiam się kolego, że się mylisz. Jesteś bliżej chrześcijańskiego myślenia, niż poziomy. Poziomy karmi się złudzeniami, dla niego chrześcijaństwo do psychologiczny azyl. To takie znieczulanie bólu istnienia. Każdy bardziej doświadczony duchowo chrześcijanin powie, ze to błąd. Każdy wybrany przez Boga, musi doświadczyć niezrozumienia, batów zadawanych mu jak to dobrze nazwałeś fanatyków i ignorantów. To musi być wąska droga. Szeroka jest łatwa, radosna i przyjemna.


o dzizas, jesli tak ma wygladac wiara, to ja dziękuję
wolę moje zycie bez Boga, ale za to szczesliwe smile

chociaż nie, batozenie bardzo lubie big_smile ale tylko w sprzyjających okolicznościach wink)

65

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
_v_ napisał/a:

o dzizas, jesli tak ma wygladac wiara, to ja dziękuję
wolę moje zycie bez Boga, ale za to szczesliwe smile

chociaż nie, batozenie bardzo lubie big_smile ale tylko w sprzyjających okolicznościach wink)

Budowanie muskulatury też boli, a jednak niektórzy wybierają tę drogę smile

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy potrzebujemy Boga?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024