Od roku jestem w związku z facetem który 9 lat temu zamordował swoją żonę. Czy tacy ludzie się zmieniają? Moja rodzina nie potrafi tego zaakceptować z kim jestem po mimo tego że wiedzą jak bardzo go kocham i powiedzieli że jak nie zerwę kontaktu to się ode mnie odwrócą. Co mam robić?
Ja bym sie bala... Panicznie wrecz bym sie bala. Jesli ktos potrafil dokonac czegos tak potwornego,moze zrobic to jeszcze raz.
Jakim cudem on nie siedzi w wiezieniu?
No właśnie, dlaczego morderca własnej żony nie siedzi w więzieniu. Jeżeli ktoś zamordował to jest mordercą. Jesteś z nim na własną odpowiedzialność. Szokuje mnie, że jakakolwiek kobieta może chcieć zadawać się z mordercą i to takim, który zamordował swoją kobietę.
Skąd wiecie, że nie siedzi? Może siedzi i potrzebna mu naiwna panna do wysyłania paczek i kasy
Raczej watpie,autorka napisala ze od roku sa razem. Musieliby poznac sie chyba listownie,a chyba zadna kobieta nie weszlaby w ten sposob w zwiazek z morderca wlasnej zony,i dodatkowo " bardzo go kochala",jak sama autorka napisala.
Raczej watpie,autorka napisala ze od roku sa razem. Musieliby poznac sie chyba listownie,a chyba zadna kobieta nie weszlaby w ten sposob w zwiazek z morderca wlasnej zony,i dodatkowo " bardzo go kochala",jak sama autorka napisala.
Chyba mało w życiu widziałaś polecam poczytać fora dla tzw. "czekających" Niektóre pierwszy raz widzą się z miłością swojego życia na tzw. mokrym widzeniu
Skoro nie siedzi, to raczej nie chwaliłby się wszem i wobec, że zamordował żonę. Generalnie uważam temat za trolling...
Jeśli zyje w swoim starym środowisku i ona też jest z tego środowiska, to po prostu zna jego historię.
8 2017-11-07 09:54:51 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-11-07 09:55:12)
Oczywiscie, że powinnas z nim byc! Głupota eliminuje się sama.
Prawo Darwina w natarciu :
życzę powodzenia!
(Tzn. Darwinowi, oczywiście ... )
Jeśli zyje w swoim starym środowisku i ona też jest z tego środowiska, to po prostu zna jego historię.
Tak, i nikt nigdy tej żony nie szukał ani nie było śledztwa, bo to takie środowisko... sorry, ale uważam to za niewiarygodne
Jakby była z takiego środowiska, to rodzina by się nie czepiała.
Jakos nie potrafie sobie wyobrazic jak trzeba byc "specyficzna" osoba zeby wogole wchodzic w zwiazek z kims takim. Ze rodzina sie czepia to calkiem normalne,gdyby moja corka miala taki genialny pomysl zeby wiazac sie z morderca chyba zamknelabym ja w piwnicy albo od razu w psychiatryku.
Autorko,czy oczekujesz od nas ze poprzemy Twoja decyzje? Czy wyrazimy swoje zdanie?
Myślę że to troll. Nie ma chyba kobiet AŻ TAK zdesperowanych...
12 2017-11-07 10:09:14 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-07 10:10:55)
Czy to troll czy nie każdy w takiej sytuacji powinien wniknąć w przyczyny takiego zdarzenia, by odpowiedzieć sobie na pytanie czy może się to powtórzyć w moim przypadku? Nie musi nawet chodzić zaraz o morderstwo. Bez względu co tam ktoś myśli o sobie każdy jest zdolny do morderstwa, a różni nas tylko to w jakich okolicznościach i z jakiego powodu.
Czy to troll czy nie każdy w takiej sytuacji powinien wniknąć w przyczyny takiego zdarzenia, by odpowiedzieć sobie na pytanie czy może się to powtórzyć w moim przypadku? Nie musi nawet chodzić zaraz o morderstwo. Bez względu co tam ktoś myśli o sobie każdy jest zdolny do morderstwa, a różni nas tylko to w jakich okolicznościach i z jakiego powodu.
Ten facet to zrobil. Czyli jest do tego zdolny. Koniec i kropka.
Zabil swoja zone,osobe najblizsza,ktora powinna miec w nim oparcie,poczucie bezpieczenstwa. Nic go nie usprawiedliwia.
14 2017-11-07 10:19:35 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-07 10:21:39)
Ekhm...
Trolololo.
A jeśli nie trolololo, to jesteś jak żona Trynkiewicza - takie osoby powinno się izolować od społeczeństwa, by patologia moralno-emocjonalna się nie mnożyła.
Sorry, ale jak można zastanawiać się nad czymś tak oczywistym? Ten facet zabił człowieka. ZABIŁ.
Swanen napisał/a:Jeśli zyje w swoim starym środowisku i ona też jest z tego środowiska, to po prostu zna jego historię.
Tak, i nikt nigdy tej żony nie szukał ani nie było śledztwa, bo to takie środowisko... sorry, ale uważam to za niewiarygodne
Jakby była z takiego środowiska, to rodzina by się nie czepiała.
Dajmy na to mieszkasz w dzielnicy i trzy bloki dalej mieszka facet, który 9 lat temu zamordował żonę. Ty znasz jego historię, twoja rodzina zna jego historię, co nie znaczy, że rodzina będzie happy jak zaczniesz z nim kręcić.
16 2017-11-07 10:30:02 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-07 10:31:20)
santapietruszka napisał/a:Swanen napisał/a:Jeśli zyje w swoim starym środowisku i ona też jest z tego środowiska, to po prostu zna jego historię.
Tak, i nikt nigdy tej żony nie szukał ani nie było śledztwa, bo to takie środowisko... sorry, ale uważam to za niewiarygodne
Jakby była z takiego środowiska, to rodzina by się nie czepiała.
Dajmy na to mieszkasz w dzielnicy i trzy bloki dalej mieszka facet, który 9 lat temu zamordował żonę. Ty znasz jego historię, twoja rodzina zna jego historię, co nie znaczy, że rodzina będzie happy jak zaczniesz z nim kręcić.
Tak, i ten facet sobie chodzi szczęśliwy po świecie, i wszyscy naokoło wiedza, że on tą żonę zamordował, cała dzielnica, tylko nie dzielnicowy
No, wybacz. Albo zamordował i wtedy faktycznie coś się dzieje w sprawie, albo tylko ludzie sobie gadają, że to on zamordował. Tylko że - jeśli nawet tak sobie tylko plotkują, to jakieś podstawy ku temu mają, o dobrym człowieku nikt normalny nie będzie ni stąd, ni zowąd pitolił, że on żonę zamordował...
Inaczej cię wcześniej zrozumiałam. On może już być po wyroku za zamordowanie żony. Jeśli sąd uznał to za morderstwo w afekcie, albo pobicie ze skutkiem śmiertelnym, to mógł dostać tylko kilka lat. Do tego dobre zachowanie i przedwczesne zwolnienie i fruwa sobie jak ptaszek na wolności.
Ten facet to zrobil. Czyli jest do tego zdolny. Koniec i kropka.
Zabil swoja zone,osobe najblizsza,ktora powinna miec w nim oparcie,poczucie bezpieczenstwa. Nic go nie usprawiedliwia.
Bawiąc się w teorię, bo nic nie wiemy, a to pewnie troll.
A jak żona rzuciła się w furii z nożem na ich małe dziecko. To też dożywocie i bez wybaczania.
Gdyby to był wasz syn, to też kara śmierci lub dożywocie?
19 2017-11-07 10:39:42 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-07 10:41:23)
Miłość do dziecka jest bezwarunkowa, dziecka nie wybierasz. Gdyby mój syn kogoś zabił, czułabym się fatalnie jako matka, to by była moja porażka wychowawcza, ale dalej kochalabym swoje dziecko.
Partnera życiowego sam sobie wybierasz - i w moim przypadku na pewno nie byłby to morderca.
Miłość do dziecka jest bezwarunkowa, dziecka nie wybierasz. Gdyby mój syn kogoś zabił, czułabym się fatalnie jako matka, to by była moja porażka wychowawcza, ale dalej kochalabym swoje dziecko.
Partnera życiowego sam sobie wybierasz - i w moim przypadku na pewno nie byłby to morderca.
Pytanie nie jest o bezwarunkową miłość. Nie ty byś go sądziła. Sąd dałby mu dożywocie i z nikim by się już nie ożenił, to po problemie.
Pytanie jest o winę bez wybaczenia i drugą szansę. I ryzyko pomocy.
21 2017-11-07 10:48:40 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-07 10:52:13)
Inaczej cię wcześniej zrozumiałam. On może już być po wyroku za zamordowanie żony. Jeśli sąd uznał to za morderstwo w afekcie, albo pobicie ze skutkiem śmiertelnym, to mógł dostać tylko kilka lat. Do tego dobre zachowanie i przedwczesne zwolnienie i fruwa sobie jak ptaszek na wolności.
Gdybym nie uważała, że historia jest raczej trollowa, to bardziej bym się skłaniała ku opinii, że gość właśnie siedzi i powoli odsiadka mu się kończy (8 lat - liczmy co najmniej rok śledztwa i co najmniej rok procesu, sprawa raczej nie byłaby taka prosta, tak mi się wydaje...).
Znam - niestety nie osobiście w realu, a jedynie z internetu i paru spotkań "z widzenia", bez jakiejś rozmowy - kobietę, która poznała gościa odsiadującego 25 lat (nie wiem, za co dokładnie, nie pytałam, ale raczej nie za kradzież batonika, tu się chyba zgodzimy). Poznała go w momencie, kiedy brakowało mu do końca jakieś parę lat, ona chodziła na jakieś pogadanki do zakładu karnego jako wolontariusz (to bardzo religijna osoba). Pod koniec jego wyroku wzięli w więzieniu ślub. Wszystko pięknie, ładnie, miłość jak z obrazka, ona nie do końca sprawna, życie dawało jej popalić wcześniej, on fantastyczny człowiek, który zrozumiał swoje błędy i nosi ją na rękach, nawet ksiądz udzielający im tego ślubu rozpływał się w zachwytach... a po jego wyjściu wyszło również szydło z worka. Gość po prostu szukał miejsca zamieszkania i opieki (to było parę lat temu, faktycznie nie ogarniał świata za bardzo, jak poszedł siedzieć, to telewizory były marki Rubin i nie było bankomatów...). Teraz czasem można poczytać jej rozpaczliwe apele z prośbą o pomoc na różnych portalach... Pomoc finansową, bo jako osoba religijna się nie rozwiedzie, ze względu na jej przeszłość ciągle wierzy, że on jednak ją kocha, a ze względu na niepełnosprawność nie jest w stanie ogarniać samodzielnie dwóch dorosłych osób. Fakt, że facet też jakieś problemy ma ze zdrowiem, no ale kto w tym wieku nie ma? On się po prostu dobrze ustawił. I wcale nie chodzi o to, że on ją może kiedyś zamordować...
No, ale to tylko takie gdybanie. Autorka szczegółów nie podała, a jeśli to prawda, co pisze, to odpowiedź na jej wątpliwości może być tylko jedna - i tu chyba się zgadzamy? Niezależnie od tego, czy facet odsiedział wyrok, czy nie, czy zamordował, czy nie wiadomo, bo nie ma dowodów...
Od roku jestem w związku z facetem który 9 lat temu zamordował swoją żonę. Czy tacy ludzie się zmieniają? Moja rodzina nie potrafi tego zaakceptować z kim jestem po mimo tego że wiedzą jak bardzo go kocham i powiedzieli że jak nie zerwę kontaktu to się ode mnie odwrócą. Co mam robić?
i jakim cudem jest na wolnosci?
tak na prawde po przekroczeniu pewnych granic (ktore malo kto przekroczy, ktore sa potepiane przez kosciol, etyke, spoleczenstwo, prawo, etc) to w glowie znikaja wszystkie hamulce i drugi raz tez sie moze tego dopuscic. tak samo jest z laskami ktore zdradzily. zdradza drugi raz, a nawet jak nie, to i tak nie maja szacunku do swojego partnera, i raczej ich zwiazek sie rozpadnie.
a nawet jak sie nie dopusci drugiego morderstwa, to osoba ktora kiedys kogos zamordowala jest bardziej skora do np bicia partnera, bo skoro zabil i mu sie upieklo, to co to bicie?
23 2017-11-07 10:57:26 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-07 10:59:35)
Rozpatrując posty powyżej.
Wniosek dla mężczyzn: jeśli poznałeś kobietę po rozwodzie nie traktuj jej poważnie, bo pewnie ponownie nie będzie umiała żyć w poprawnym związku z mężczyzną. Nawet nie pytaj co i jak się zdarzyło w jej życiu. Nadaje się tylko do zabawy lub łóżka.
bez wybaczenia
Rozpatrując posty powyżej.
Wniosek dla mężczyzn: jeśli poznałeś kobietę po rozwodzie nie traktuj jej poważnie, bo pewnie ponownie nie będzie umiała żyć w poprawnym związku z mężczyzną. Nawet nie pytaj co i jak się zdarzyło w jej życiu. Nadaje się tylko do zabawy lub łóżka.bez wybaczenia
Looo matko. Ty porownujesz morderstwo do rozwodu? Naprawde?
Rozpatrując posty powyżej.
Wniosek dla mężczyzn: jeśli poznałeś kobietę po rozwodzie nie traktuj jej poważnie, bo pewnie ponownie nie będzie umiała żyć w poprawnym związku z mężczyzną. Nawet nie pytaj co i jak się zdarzyło w jej życiu. Nadaje się tylko do zabawy lub łóżka.bez wybaczenia
Fakt, lepiej potraktować poważnie taką, co zamordowała swojego męża, przynajmniej odpada problem kontaktów z eksem... Ty w ogóle myślisz, czy tylko tak se pleciesz? ...sądząc po innych Twoich postach, skłaniam się ku temu drugiemu... Co ma rozwód do morderstwa?
Swoją drogą - z facetami po rozwodach też lepiej się nie wiązać wedle Twojej logiki.
No i lepiej nie wiązać się z kimś, kto ukończył podstawówkę z naganną oceną z zachowania, bo widać już miał do czegoś predyspozycje... jak wszystkich do jednego wora, to wszystkich...
26 2017-11-07 11:14:52 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-07 11:15:35)
Cyngli napisał/a:Miłość do dziecka jest bezwarunkowa, dziecka nie wybierasz. Gdyby mój syn kogoś zabił, czułabym się fatalnie jako matka, to by była moja porażka wychowawcza, ale dalej kochalabym swoje dziecko.
Partnera życiowego sam sobie wybierasz - i w moim przypadku na pewno nie byłby to morderca.
Pytanie nie jest o bezwarunkową miłość. Nie ty byś go sądziła. Sąd dałby mu dożywocie i z nikim by się już nie ożenił, to po problemie.
Pytanie jest o winę bez wybaczenia i drugą szansę. I ryzyko pomocy.
Można wybaczyć, ale nie sądzę, by dało się zapomnieć. A na drugą szansę niestety nie każdy zasługuje. Każdy przypadek powinien zostać rozpatrzony indywidualnie.
Sąd od tego jest, by rozważyć dany przypadek i ukarać.
Kim ja jestem, by to podważać...
27 2017-11-07 11:16:11 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-07 11:19:29)
Looo matko. Ty porownujesz morderstwo do rozwodu? Naprawde?
Ja porównuję logikę postępowania w logiczne podobnych sytuacjach choć różnej randze. Czy " chciałabyś by sędzia solidnie sądził o morderstwo, a w przypadku kradzieży kierował się pogodą tego dnia, bo to przecież dobna sprawa.
A czy to taka całkiem inna sprawa. Morderca zabrał żonie życie.
A rozwódka może ci zabrać kilka kat życia.
PS oczywiście, że płeć tu nie ma znaczenia i można zmienić role facet po rozwodzie
PPS "Cyngli Kim ja jestem, by to podważać..."
oczywiście że tak jesteś myślącym człowiekiem
Tak samo jak Ty masz prawo nie chcieć wiązać się z rozwódką, kobiety mają prawo nie chcieć wiązać się z mordercą.
29 2017-11-07 11:24:49 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-11-07 11:25:14)
Gdybym nie uważała, że historia jest raczej trollowa, to bardziej bym się skłaniała ku opinii, że gość właśnie siedzi i powoli odsiadka mu się kończy (8 lat - liczmy co najmniej rok śledztwa i co najmniej rok procesu, sprawa raczej nie byłaby taka prosta, tak mi się wydaje...).
Znam - niestety nie osobiście w realu, a jedynie z internetu i paru spotkań "z widzenia", bez jakiejś rozmowy - kobietę, która poznała gościa odsiadującego 25 lat (nie wiem, za co dokładnie, nie pytałam, ale raczej nie za kradzież batonika, tu się chyba zgodzimy). Poznała go w momencie, kiedy brakowało mu do końca jakieś parę lat, ona chodziła na jakieś pogadanki do zakładu karnego jako wolontariusz (to bardzo religijna osoba). Pod koniec jego wyroku wzięli w więzieniu ślub. Wszystko pięknie, ładnie, miłość jak z obrazka, ona nie do końca sprawna, życie dawało jej popalić wcześniej, on fantastyczny człowiek, który zrozumiał swoje błędy i nosi ją na rękach, nawet ksiądz udzielający im tego ślubu rozpływał się w zachwytach... a po jego wyjściu wyszło również szydło z worka. Gość po prostu szukał miejsca zamieszkania i opieki (to było parę lat temu, faktycznie nie ogarniał świata za bardzo, jak poszedł siedzieć, to telewizory były marki Rubin i nie było bankomatów...). Teraz czasem można poczytać jej rozpaczliwe apele z prośbą o pomoc na różnych portalach... Pomoc finansową, bo jako osoba religijna się nie rozwiedzie, ze względu na jej przeszłość ciągle wierzy, że on jednak ją kocha, a ze względu na niepełnosprawność nie jest w stanie ogarniać samodzielnie dwóch dorosłych osób. Fakt, że facet też jakieś problemy ma ze zdrowiem, no ale kto w tym wieku nie ma? On się po prostu dobrze ustawił. I wcale nie chodzi o to, że on ją może kiedyś zamordować...No, ale to tylko takie gdybanie. Autorka szczegółów nie podała, a jeśli to prawda, co pisze, to odpowiedź na jej wątpliwości może być tylko jedna - i tu chyba się zgadzamy? Niezależnie od tego, czy facet odsiedział wyrok, czy nie, czy zamordował, czy nie wiadomo, bo nie ma dowodów...
Charles Manson też ma wielbicielki
Charles Manson też ma wielbicielki
Oczywiście, że tak
Ale to nie znaczy, że wszystkie inne kobiety muszą też koniecznie znaleźć sobie kogoś w tym guście Autorka - sądzę - jest dorosła (zakładając, że temat to jednak prawda), więc można chyba przyjąć, że wie, co robi. A jeśli ma wątpliwości i pyta innych o zdanie, to niestety może się tak zdarzyć, że inni uznają, że to jednak rodzina ma rację. Wybór należy do Autorki
31 2017-11-07 11:31:51 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-07 11:34:02)
To jest zawsze skomplikowane. Np. gdy skończyła się kara Trynkiewicza i miał wyjść na wolność, uważałam, że zgodnie z prawem odbył już swoją karę i powinien zostać wypuszczony.
Dziś nie jestem już tego taka pewna...
Właściwie, to jestem rozdarta.
Bo teoretycznie powinien dostać drugą szansę, ale czy aby na pewno na nią zasługuje...? Chyba nie bardzo.
Nie mam nic do ludzi po wyrokach, niech sobie żyją.
Ale mam prawo zadecydować, czy chcę, by byli obecni w moim życiu. Nie chciałabym w swoim najbliższym otoczeniu mordercy. Nawet, jeśli bardzo żałuje i odbył całą karę.
Od roku jestem w związku z facetem który 9 lat temu zamordował swoją żonę. Czy tacy ludzie się zmieniają? Moja rodzina nie potrafi tego zaakceptować z kim jestem po mimo tego że wiedzą jak bardzo go kocham i powiedzieli że jak nie zerwę kontaktu to się ode mnie odwrócą. Co mam robić?
Fajny troll. Kreatywny. Romans z nutką kryminalną w tle... Fajne.
To jest zawsze skomplikowane. Np. gdy skończyła się kara Trynkiewicza i miał wyjść na wolność, uważałam, że zgodnie z prawem odbył już swoją karę i powinien zostać wypuszczony.
Dziś nie jestem już tego taka pewna...
Właściwie, to jestem rozdarta.
Bo teoretycznie powinien dostać drugą szansę, ale czy aby na pewno na nią zasługuje...? Chyba nie bardzo.Nie mam nic do ludzi po wyrokach, niech sobie żyją.
Ale mam prawo zadecydować, czy chcę, by byli obecni w moim życiu. Nie chciałabym w swoim najbliższym otoczeniu mordercy. Nawet, jeśli bardzo żałuje i odbył całą karę.
Trynkiewicz to akurat jest specyficzny przykład. Za zabójstwo 4 chłopców dostałby karę śmierci albo dożywocie, pech chciał, że akurat ma karę śmierci było moratorium a kodeks karny nie przewidywał wtedy dożywocia - wstrzelił się w okienko, dziś dostałby dożywocie. Ale co ważniejsze, myślę, że on nadal jest niebiezpieczny, on nigdy też nie wyraził skruchy z tego co wiem.
Ale co ważniejsze, myślę, że on nadal jest niebiezpieczny, on nigdy też nie wyraził skruchy z tego co wiem.
Oglądałam video, na którym okazał skruchę i przeprosił rodziny ofiar. Aczkolwiek nie wiem, czy to była prawdziwa skrucha.
Jeśli o mnie chodzi nigdy nie wypuściłabym Trynkiewicza.
agaja0506 napisał/a:Od roku jestem w związku z facetem który 9 lat temu zamordował swoją żonę. Czy tacy ludzie się zmieniają? Moja rodzina nie potrafi tego zaakceptować z kim jestem po mimo tego że wiedzą jak bardzo go kocham i powiedzieli że jak nie zerwę kontaktu to się ode mnie odwrócą. Co mam robić?
i jakim cudem jest na wolnosci?
Nie cudem.
Za zabójstwo grozi minimum 8 lat. A za zabójstwo pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami od roku do lat 10. Także spokojnie swoje już mógł odsiedzieć.
Pytanie - jakie były okoliczności zbrodni. Tylko to jest w stanie cokolwiek powiedzieć o tym człowieku.
37 2017-11-12 19:15:17 Ostatnio edytowany przez Chomikowa (2017-11-12 19:16:58)
to raczej trolowy wątek biorąc pod uwagę fakt, że autorka rzuciła temat i już nie uczestniczy w dyskusji tylko pewnie obserwuje, czy się jakiś "flame" nie pojawi w kontrowersyjnym wątku. Ale takie kobiety zakochujące się w zbrodniarzach to godne rozważenia przypadki. Był kiedyś ciekawy artykuł na ten temat w jakimś popularnonaukowym czasopiśmie, więc ten fenomen jest na tyle zauważalny, że nawet media się tym zajmują.
Swoje fanki mieli Charles Manson, Breivik czy Vikernes (twórca blackmetalowego projektu Burzum, sprawca podpaleń kościołów i morderca Oystena Aarsetha), który siedział w więzieniu, pisały do niego fanki z całego świata, związał się z jedną z nich i obecnie ma bodajże sześcioro dzieci.
najwięksi seryjni mordercy i psychiole maja swoje fanki, które pisza do nich listy miłosne i gotowe są ślub z nimi wziąć, wiec co tam jakiś skromny morderca, który zabił tylko jednego człowieka i to swoja zone. <ironia> Co do tematu wątku, nie wiadomo nic o okolicznościach sprawy, wiec trudno stawiać człowieka w szeregu bezwzględnych potworów, zdarzają się zabójstwa w stanie silnego afektu, człowiek doprowadzony na skraj wytrzymałości psychicznej może zrobic cos, czego normalnie nigdy by nie zrobił. Dlatego przy orzekaniu kary sąd bierze pod uwagę okoliczności i jeden może dostać dożywocie a ktoś inny wyrok w zawieszeniu, bo i takie się zdarzały.
Ja generalnie jednak wole dmuchac na zimne i trzymać się z daleka od ludzi, którzy zabijają swoich bliskich. Zachodzi prawdopodobieństwo, ze jeśli raz nie wytrzymał to może i drugi... Balabym sie mieć takiego za meza. Z takim strach sie poklocic
Ewidentnie widać, że troll przyszedł, założył wątek z jednym tylko postem i... sobie poszedł.
A mnie Wasz pogawędka zainspirowała. Do założenia wątku oczywiście