Powiedział, że nie czuje tego "czegoś" - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 112 ]

1 Ostatnio edytowany przez czarna1102 (2017-08-19 10:25:41)

Temat: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Cześć,
jak dotąd raczej nie szukałam porad na forach, ale teraz znalazłam się w takiej sytuacji, że sama nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Mam nadzieję, że ktoś z Was pomoże mi zrozumieć, co się stało.

Jakieś dwa miesiące temu zaczęłam spotykać się z facetem (ma 28 lat; ja 25). Na początku byłam zdystansowana, jestem osobą, która nie ufa zbyt szybko, przynajmniej tak myślałam. Wszystko układało się dobrze, widziałam, że jest zainteresowany, stawaliśmy się sobie coraz bardziej bliscy, zabiegał o mnie, chciał się spotykać, dbał o mnie, troszczył się, mówił, że tęskni, pytał o plany na przyszłość... . Ostatnio nawet stwierdził, że nie jestem mu obojętna i że czuje, że między nami jest jakieś uczucie. To wszystko sprawiło, że kompletnie straciłam kontrolę i po prostu wpadłam jak śliwka w kompot. W momencie, gdy zaczęłam się mocniej angażować i poczułam, że naprawdę może coś z tego być, on przez telefon powiedział mi, że jednak nie może mi dać tego, czego oczekuję, że jestem wspaniałą kobietą i że to nie jest moja wina, ale on nie czuje tego "czegoś" i być może będzie tej decyzji żałował. Byłam w takim szoku, że nawet nie zdążyłam mu powiedzieć, co o tym naprawdę myślę.

Później miałam nadzieję (i w sumie mam nadal), że jednak zmieni zdanie, że się do mnie odezwie i ze mną porozmawia. W pewnym momencie byłam tak na niego zła, że nawet napisałam mu sms, że niepotrzebnie przez tyle czasu mnie zwodził i że jest zakłamanym dup*iem. Nawet na to nie zareagował, nie odpisał, ani nie zadzwonił. Wiem, w ten sposób się poniżyłam, ale niech przynajmniej wie, że jestem na niego wściekła.

Teraz czuję się oszukana, naiwna i głupia. Pobawił się mną i rzucił w kąt jak zabawkę (na szczęście, miałam na tyle oleju w głowie, że nie poszłam z nim do łóżka). Nie umiem sobie z tym poradzić, chciałabym wiedzieć, co naprawdę było nie tak. I co najgorsze nadal mam nadzieję...

Jak myślicie, czy jest w ogóle sens, żeby się łudzić? Jak sobie z tym wszystkim poradzić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Hurra! Wygrałaś tę grę -- nie poszłaś z nim do łóżka! To twój wielki sukces? Wolne żarty... Dorośli ludzie idą do łóżka kiedy mają na to ochotę i kobiety które nie są dziewczynkami nie żałują takich decyzji.

Jeśli chodzi o sprawy sercowe... 2 miesiące to przecież nawet się nie poznaliście. Zauroczylaś się i muissz teraz to chyba wytrzymać aż przygaśnie. Chciałabyś aby on wrócił? Może i wróci... może będzie żałował faktycnzie. życie pokaze, ale w żaden sposób nie możesz spowodować, aby jego działania były inne niż on sobie postanowił. Macie dalej kontakt czy zerwał całkiem?

3

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Bosz... po swoch miesiacach oczekujesz deklaracji i wyzywasz faceta od dupkow...

Mial racje, od desperatek sie ucieka...

4

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Każdy ma prawo zmienić zdanie. Może na początku szło dobrze, podobało mu się etc. ale przestało, może coś się wydarzyło, może ktoś inny się pojawił. Masz szczęście, że był z Tobą szczery a nie zwodził Cię x czasu. To normalne,  że źle Ci z tym ale to minie. Nie kontaktuj się z nim już.

5

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Jak nie czuję tego czegoś,  to nie czuje, nic z tym nie zrobisz.
Na szczęście krótko się znacie, pomysl,co by było,  jakbyś to usłyszała po roku albo co gorsza dwóch?
Trudno, pocierpisz teraz, widać to nie był ten co potrzeba.

6 Ostatnio edytowany przez czarna1102 (2017-08-19 10:40:55)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Gary napisał/a:

Hurra! Wygrałaś tę grę -- nie poszłaś z nim do łóżka! To twój wielki sukces? Wolne żarty... Dorośli ludzie idą do łóżka kiedy mają na to ochotę i kobiety które nie są dziewczynkami nie żałują takich decyzji.

Jeśli chodzi o sprawy sercowe... 2 miesiące to przecież nawet się nie poznaliście. Zauroczylaś się i muissz teraz to chyba wytrzymać aż przygaśnie. Chciałabyś aby on wrócił? Może i wróci... może będzie żałował faktycnzie. życie pokaze, ale w żaden sposób nie możesz spowodować, aby jego działania były inne niż on sobie postanowił. Macie dalej kontakt czy zerwał całkiem?

Nie, nie uważam tego za sukces. Możesz się ze mnie śmiać, ale oprócz tego, że idę z kimś do łóżka, bo mam na to ochotę, chcę wiedzieć, że nie jest to tylko przelotna przygoda. Seks jest dla mnie ukoronowaniem uczucia, które rodzi się między dwojgiem ludzi.

Póki co nie mamy kontaktu. W czwartek powiedział mi, że to nie jest to, ja wczoraj wieczorem napisałam mu, co o tym myślę.

7

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Iceni napisał/a:

Bosz... po swoch miesiacach oczekujesz deklaracji i wyzywasz faceta od dupkow...

Mial racje, od desperatek sie ucieka...

Byłam zła, i jestem nadal, dlatego napisałam mu co o tym myślę.

Nie, nie oczekiwałam deklaracji. Chodzi mi o to, że z dnia na dzień stwierdził, że to nie jest to. Po co wcześniej udawał? Tylko tego nie mogę zrozumieć, dlatego jest mi przykro.

8

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Zejdź na ziemię. To czy jest to długotrwałe uczucie czy mniej lub bardziej przelotne, to nigdy nie będziesz wiedziała. Ani za siebie ani tym bardziej za drugą osobę.

9

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:
Iceni napisał/a:

Bosz... po swoch miesiacach oczekujesz deklaracji i wyzywasz faceta od dupkow...

Mial racje, od desperatek sie ucieka...

Byłam zła, i jestem nadal, dlatego napisałam mu co o tym myślę.

Nie, nie oczekiwałam deklaracji. Chodzi mi o to, że z dnia na dzień stwierdził, że to nie jest to. Po co wcześniej udawał? Tylko tego nie mogę zrozumieć, dlatego jest mi przykro.

Tym bardziej postaraj sie wyrzucić go z głowy. 
Ty nie wiesz o co mu chodziło,  my na forum też nie. Jedno jest pewne, on tego dalej z jakichś powodów nie widzi.
Mówię Ci, lepiej , że to się stało teraz,  po paru tygodniach niż po paru latach.
To był początek znajomości.  Jak coś jest już teraz nie tak, to marne szanse na rozwój.

10 Ostatnio edytowany przez czarna1102 (2017-08-19 10:58:29)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:
czarna1102 napisał/a:
Iceni napisał/a:

Bosz... po swoch miesiacach oczekujesz deklaracji i wyzywasz faceta od dupkow...

Mial racje, od desperatek sie ucieka...

Byłam zła, i jestem nadal, dlatego napisałam mu co o tym myślę.

Nie, nie oczekiwałam deklaracji. Chodzi mi o to, że z dnia na dzień stwierdził, że to nie jest to. Po co wcześniej udawał? Tylko tego nie mogę zrozumieć, dlatego jest mi przykro.

Tym bardziej postaraj sie wyrzucić go z głowy. 
Ty nie wiesz o co mu chodziło,  my na forum też nie. Jedno jest pewne, on tego dalej z jakichś powodów nie widzi.
Mówię Ci, lepiej , że to się stało teraz,  po paru tygodniach niż po paru latach.
To był początek znajomości.  Jak coś jest już teraz nie tak, to marne szanse na rozwój.

Rossanka, dziękuję, masz rację. I też staram się to sobie powtarzać.
Nurtuje mnie tylko to, co było nie tak.
Staram się wyrzucić go z głowy, choć nie jest łatwo po tym, jak ktoś daje ci nadzieję, a potem ją tak szybko zabiera. Tym bardziej, że wcześniej nie raz zapewniał mnie, że ma poważne intencje. A ja mu po prostu uwierzyłam i za szybko zaufałam. Mój błąd.

11

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Nic nie poradzisz na to, że on nic nie czuje. Ma prawo tak być na początku znajomości, bo nikt od razu się nie zakochuje. Spotykał się z Tobą, jednak nic do Ciebie nie czuł. Nie powinnaś go wyzywać, bo zachował się wobec Ciebie w porządku, powiedział co czuje i nie reagował na Twoje zaczepki. Uważam, że powinnaś zapomnieć, bo do uczucia nikogo nie zmusisz.

12

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
blimka napisał/a:

Nic nie poradzisz na to, że on nic nie czuje. Ma prawo tak być na początku znajomości, bo nikt od razu się nie zakochuje. Spotykał się z Tobą, jednak nic do Ciebie nie czuł. Nie powinnaś go wyzywać, bo zachował się wobec Ciebie w porządku, powiedział co czuje i nie reagował na Twoje zaczepki. Uważam, że powinnaś zapomnieć, bo do uczucia nikogo nie zmusisz.

Tak, nic na to nie poradzę. Nie zgodzę się jednak, że zachował się do końca w porządku. Przez telefon zapytałam go, czy taki stan, że nic do mnie nie czuje, już trwał dłużej i przyznał, że tak. A jeszcze tego samego dnia, zanim powiedział mi, że nic z tego nie będzie, rozmawialiśmy wcześniej i mówił, że za mną tęskni i nie może się doczekać, kiedy się spotkamy. Więc jak ja mam to zrozumieć? Czy to naprawdę jest w porządku?

13

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:
Iceni napisał/a:

Bosz... po swoch miesiacach oczekujesz deklaracji i wyzywasz faceta od dupkow...

Mial racje, od desperatek sie ucieka...

Byłam zła, i jestem nadal, dlatego napisałam mu co o tym myślę.

Nie, nie oczekiwałam deklaracji. Chodzi mi o to, że z dnia na dzień stwierdził, że to nie jest to. Po co wcześniej udawał? Tylko tego nie mogę zrozumieć, dlatego jest mi przykro.


Dlaczego uwazasz, ze udawał?

Bo to łatwiej przełknąć niż przyjąć do wiadomośći, że zmienił zdanie? Że jednak nie jesteś tym, czego szuka/oczekuje/ma nadzieje?...

14

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Taki mi przychodzi do głowy, że w takim razie nie należy okazywać zainteresowania, dopóki nie ma pewności, że to miłość, bo w innym wypadku jest rozczarowanie i zarzut, że to była zabawa. To dość rygorystyczne wymagania...
ale czy facet, który kompletnie niczego nie okazuje, by nie mącić Ci w głowie, gdy jeszcze nie jest pewny swoich uczuć, miałby szanse na poznawanie Ciebie?

15

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Iceni napisał/a:
czarna1102 napisał/a:
Iceni napisał/a:

Bosz... po swoch miesiacach oczekujesz deklaracji i wyzywasz faceta od dupkow...

Mial racje, od desperatek sie ucieka...

Byłam zła, i jestem nadal, dlatego napisałam mu co o tym myślę.

Nie, nie oczekiwałam deklaracji. Chodzi mi o to, że z dnia na dzień stwierdził, że to nie jest to. Po co wcześniej udawał? Tylko tego nie mogę zrozumieć, dlatego jest mi przykro.


Dlaczego uwazasz, ze udawał?

Bo to łatwiej przełknąć niż przyjąć do wiadomośći, że zmienił zdanie? Że jednak nie jesteś tym, czego szuka/oczekuje/ma nadzieje?...

Ale czy można zmienić zdanie w ciągu trzech godzin? Bo dokładnie w takim odstępstwie czasowym odbyły się między nami dwie rozmowy: pierwsza, kiedy było w porządku i, jak napisałam wyżej, mówił, że za mną tęskni itd., i druga: kiedy powiedział, że to jednak nie jest to. I nawet przyznał się, że czuje tak od dłuższego czasu. Więc co to jest? Nie udawanie? Bo nie uwierzę, że rozmyślił się w kilka godzin.

16

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
dżdżownick napisał/a:

Taki mi przychodzi do głowy, że w takim razie nie należy okazywać zainteresowania, dopóki nie ma pewności, że to miłość, bo w innym wypadku jest rozczarowanie i zarzut, że to była zabawa. To dość rygorystyczne wymagania...
ale czy facet, który kompletnie niczego nie okazuje, by nie mącić Ci w głowie, gdy jeszcze nie jest pewny swoich uczuć, miałby szanse na poznawanie Ciebie?

Mam wrażenie, że nie rozumiesz, o co mi dokładnie chodzi albo nie przeczytałeś uważnie tego, co napisałam wyżej. Ja byłam z nim szczera i on zapewniał mnie, że też jest szczery. O wiele łatwiej byłoby mi się z tym wszystkim pogodzić, gdyby wcześniej, w momencie, kiedy poczuł, że jest coś nie tak, od razu mi to powiedział, a nie po jakimś czasie. I jeszcze zachowywał się tak jakby mu naprawdę zależało. Tak się po prostu nie robi. Kiedy wiem, że coś jest nie tak, nie okłamuję nikogo, że za nim tęsknię itd. i zachowuję się jakby mi zależało, ale mówię szczerze, co leży mi na sercu i wtedy ewentualnie możemy zastanowić się co dalej zrobić z tymi wątpliwościami.

17 Ostatnio edytowany przez blimka (2017-08-19 11:18:59)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Zawsze czujemy rozgoryczenie, gdy my okazujemy uczucie drugiej osobie, a ona tego nie odwzajemnia. Uważam, że on nie zmieni zdania, a Ty powinnaś o nim zapomnieć. Poboli, ale w końcu nie była to długa znajomość (ani intensywna, wnioskując po Twoim opisie), więc powinno szybko Ci przejść.

18

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Tak, mogl zmienic zdanie w ciagu trzech godzin.

Chociazby twoja reakcja na pierwsze wyznanie. Jezeli facet powiedzial, że "cos zaczyna do ciebie czuc" a mial na mysli, ze po prostu jest toba zainteresowany i zaczyna cie lubic, a ty wpadlas w jakas euforie i potraktowalas to jako zapowiedz "i zyli dlugo i szczesliwie" to mogl sie po prostu rozmyslic.

Czasem owszem, tak bywa, ze osoba potrafi nas zrazic jednym niefortunnym zdaniem.

A w takim wypadku nie ma sensu byc szczerym i mowic o co chodzilo, bo to pociaga za soba kolejne dyskusje i gadki osoby odrzuconej w stylu "daj mi czas", "poprawie sie" "to tylko ten jedwn raz"... itd.

W takich sytuacjach jest bezpieczniej i rozsadniej "wyjsc po angielsku".

19

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Jeszcze raz napisze, że dobrze, że to tylko 2 miesiące.
Jabyś napisała,  że po 2 latach tak nagle powiedział,  to by było niepokojące.
2 miesiące to się ludzie dopiero poznają,  chociaż bywa, że i 10 lat kogoś znasz, a naprawdę nie znasz go do końca,  albo ludzie się zmieniają,  ale nie o tym temat.
W kręcił as sie szybko i przezywasz.  Może mu czegoś brakowało w tej relacji,  niekoniecznie Ty musiałaś coś zrobić nie tak.
Może on czegoś innego szukał,  może znajdzie to w kolejnym związku,  a może nigdy bo zawsze mu będzie czegoś brakowało. Tu go na forum nie znamy.
Potraktuj to jako kolejne doświadczenie,  nic złego przecież się nie stało,  nie macie wspólnego mieszkania,  konta w banku, dzieci czy ciąży.  Masz czyste konto plus jeszcze jedno doświadczenie,  niezbyt mile, ale takie już bywają doświadczenia. Ważne,  by wyciągnąć wnioski dla siebie,

20

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Iceni napisał/a:

Tak, mogl zmienic zdanie w ciagu trzech godzin.

Chociazby twoja reakcja na pierwsze wyznanie. Jezeli facet powiedzial, że "cos zaczyna do ciebie czuc" a mial na mysli, ze po prostu jest toba zainteresowany i zaczyna cie lubic, a ty wpadlas w jakas euforie i potraktowalas to jako zapowiedz "i zyli dlugo i szczesliwie" to mogl sie po prostu rozmyslic.

Czasem owszem, tak bywa, ze osoba potrafi nas zrazic jednym niefortunnym zdaniem.

A w takim wypadku nie ma sensu byc szczerym i mowic o co chodzilo, bo to pociaga za soba kolejne dyskusje i gadki osoby odrzuconej w stylu "daj mi czas", "poprawie sie" "to tylko ten jedwn raz"... itd.

W takich sytuacjach jest bezpieczniej i rozsadniej "wyjsc po angielsku".

Nie, nie wpadłam w żadną euforię. Nie rzuciłam mu się na szyję z płomiennym wyznaniem itd. Myślałam po prostu, że jest szczery i że jemu naprawdę na mnie zależało, co przecież widziałam, bo często to okazywał. I tak jak pisałam - mnie też zaczęło zależeć. Może to było za bardzo widać. Może za bardzo chciałam. Jestem po prostu naiwna, i tyle. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko się z tym pogodzić, co będzie trudne.

21

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:
dżdżownick napisał/a:

Taki mi przychodzi do głowy, że w takim razie nie należy okazywać zainteresowania, dopóki nie ma pewności, że to miłość, bo w innym wypadku jest rozczarowanie i zarzut, że to była zabawa. To dość rygorystyczne wymagania...
ale czy facet, który kompletnie niczego nie okazuje, by nie mącić Ci w głowie, gdy jeszcze nie jest pewny swoich uczuć, miałby szanse na poznawanie Ciebie?

Mam wrażenie, że nie rozumiesz, o co mi dokładnie chodzi albo nie przeczytałeś uważnie tego, co napisałam wyżej. Ja byłam z nim szczera i on zapewniał mnie, że też jest szczery. O wiele łatwiej byłoby mi się z tym wszystkim pogodzić, gdyby wcześniej, w momencie, kiedy poczuł, że jest coś nie tak, od razu mi to powiedział, a nie po jakimś czasie. I jeszcze zachowywał się tak jakby mu naprawdę zależało. Tak się po prostu nie robi. Kiedy wiem, że coś jest nie tak, nie okłamuję nikogo, że za nim tęsknię itd. i zachowuję się jakby mi zależało, ale mówię szczerze, co leży mi na sercu i wtedy ewentualnie możemy zastanowić się co dalej zrobić z tymi wątpliwościami.

A w czym on był wobec Ciebie nieszczery? Wyznał Ci miłość, której nie czuł? I dlaczego to Ty wiesz lepiej, czy prawdą jest, że tęsknił, czy może nieprawdą?
Zrozumiałem to tak, że w miarę rozwoju sytuacji Twój znajomy nie krył się z zainteresowaniem a Ty rozdmuchiwałaś to do rozmiarów większych, niż w istocie było, więc fałsz kryje się raczej w Twoich wyobrażeniach.

22 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-08-19 11:35:42)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Moze za bardzo chcialas i moze za bardzo to bylo widac. Moze to go speszylo.

Tak, czy inaczej - bardzo nierozsadnie jest traktowac dwumiesięczną znajomość zbyt powaznie.

Jeżeli po dwoch miesiacach znajomosci wzbudza to w tobie tyle emocji, że az zakladasz o tym temat na forum, to strach pomyslec jak bedziesz sie czula kiedy zostawi cie fa et po roku... odrobina dystansu do siebie i swoich uczuc tez jest wskazana wink

23

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:

Jeszcze raz napisze, że dobrze, że to tylko 2 miesiące.
Jabyś napisała,  że po 2 latach tak nagle powiedział,  to by było niepokojące.
2 miesiące to się ludzie dopiero poznają,  chociaż bywa, że i 10 lat kogoś znasz, a naprawdę nie znasz go do końca,  albo ludzie się zmieniają,  ale nie o tym temat.
W kręcił as sie szybko i przezywasz.  Może mu czegoś brakowało w tej relacji,  niekoniecznie Ty musiałaś coś zrobić nie tak.
Może on czegoś innego szukał,  może znajdzie to w kolejnym związku,  a może nigdy bo zawsze mu będzie czegoś brakowało. Tu go na forum nie znamy.
Potraktuj to jako kolejne doświadczenie,  nic złego przecież się nie stało,  nie macie wspólnego mieszkania,  konta w banku, dzieci czy ciąży.  Masz czyste konto plus jeszcze jedno doświadczenie,  niezbyt mile, ale takie już bywają doświadczenia. Ważne,  by wyciągnąć wnioski dla siebie,

Tak, wkręciłam się. Ale przecież nie poczułabym czegoś więcej, gdyby on się nie starał. Bo jak mówię - na początku byłam zdystansowana, później chyba za szybko zaczęłam mu wierzyć.

Wiem, że on miał już kilka partnerek i że z żadną mu nie wyszło, więc faktycznie, możesz mieć rację, że szuka czegoś, czego nigdy nie znajdzie i że zawsze będzie mu tego brakowało. Myślę też, że pewnie poznał kogoś innego, kto może bardziej mu odpowiada.

Tak, dobrze, że to tylko 2 miesiące. Trudno mi się z tym pogodzić, dlatego że w końcu coś zaczęło mi się układać i nagle kompletnie się rozsypało, chyba dlatego rozczarowanie jest większe. A poza tym naprawdę dobrze się z nim czułam i wiem, że mogło być z tego coś pięknego.

24

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeszcze raz napisze, że dobrze, że to tylko 2 miesiące.
Jabyś napisała,  że po 2 latach tak nagle powiedział,  to by było niepokojące.
2 miesiące to się ludzie dopiero poznają,  chociaż bywa, że i 10 lat kogoś znasz, a naprawdę nie znasz go do końca,  albo ludzie się zmieniają,  ale nie o tym temat.
W kręcił as sie szybko i przezywasz.  Może mu czegoś brakowało w tej relacji,  niekoniecznie Ty musiałaś coś zrobić nie tak.
Może on czegoś innego szukał,  może znajdzie to w kolejnym związku,  a może nigdy bo zawsze mu będzie czegoś brakowało. Tu go na forum nie znamy.
Potraktuj to jako kolejne doświadczenie,  nic złego przecież się nie stało,  nie macie wspólnego mieszkania,  konta w banku, dzieci czy ciąży.  Masz czyste konto plus jeszcze jedno doświadczenie,  niezbyt mile, ale takie już bywają doświadczenia. Ważne,  by wyciągnąć wnioski dla siebie,

Tak, wkręciłam się. Ale przecież nie poczułabym czegoś więcej, gdyby on się nie starał. Bo jak mówię - na początku byłam zdystansowana, później chyba za szybko zaczęłam mu wierzyć.

Wiem, że on miał już kilka partnerek i że z żadną mu nie wyszło, więc faktycznie, możesz mieć rację, że szuka czegoś, czego nigdy nie znajdzie i że zawsze będzie mu tego brakowało. Myślę też, że pewnie poznał kogoś innego, kto może bardziej mu odpowiada.

Tak, dobrze, że to tylko 2 miesiące. Trudno mi się z tym pogodzić, dlatego że w końcu coś zaczęło mi się układać i nagle kompletnie się rozsypało, chyba dlatego rozczarowanie jest większe. A poza tym naprawdę dobrze się z nim czułam i wiem, że mogło być z tego coś pięknego.

Hm, Ty się dobrże z nim czułaś,  a on już nie, skoro to przerwał, a przynajmniej w kontekscie damsko męskim.
A może ma to być nauka, że następnym razem nie będziesz się tak szybko angażować i wyobrażać sobie.
Pewnie Ci w jaki sposób na razie ciężko,  ale jezcze raz mówię,  to były 2 miesiące,  8 tygodni, więc sam początek.  Lepiej teraz niż później.
A że on mówił tobie to czy tamto, ludzie wiele rzeczy mówią.  Ty patrz na to, co ktoś robi a nie na to co ktoś mówi.  wink

25

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Tak, macie tutaj wszyscy rację, że ściągacie mnie na ziemię. W końcu niczego mi nie obiecywał. Za bardzo się zaangażowałam, teraz jest mi przykro. Sama jestem sobie winna. Mam jednak prawo do tego, by czuć się z tym źle i być na niego złą za to, że niepotrzebnie dawał mi nadzieję. Jestem po prostu zbyt wrażliwa i zbyt wiele sobie wyobrażałam. Dzięki za każdą odpowiedź.

26 Ostatnio edytowany przez Mad_Max (2017-08-19 11:51:19)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Na początku byłam zdystansowana, jestem osobą, która nie ufa zbyt szybko, przynajmniej tak myślałam.

Czyli trzymałaś kolesia od początku na dystans, a jak w końcu stwierdził, że mu to nie pasuje i woli szukać szczęścia gdzieś indziej, to nagle się ogarnęłaś. No dramat. No jak on mógł!?

czarna1102 napisał/a:

Jestem po prostu zbyt wrażliwa i zbyt wiele sobie wyobrażałam. Dzięki za każdą odpowiedź.

Raczej zbyt rozhisteryzowana. 2 miesiące to nie 2 czy 20 lat.

27

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Tak, macie tutaj wszyscy rację, że ściągacie mnie na ziemię. W końcu niczego mi nie obiecywał. Za bardzo się zaangażowałam, teraz jest mi przykro. Sama jestem sobie winna. Mam jednak prawo do tego, by czuć się z tym źle i być na niego złą za to, że niepotrzebnie dawał mi nadzieję. Jestem po prostu zbyt wrażliwa i zbyt wiele sobie wyobrażałam. Dzięki za każdą odpowiedź.

To normalne, że Ci przykro i przezywasz, ale spróbuj się wyciszac i nie rozstrzasac aż tak bardzo całej sytuacji. Chociaż myśli będą wracać.  Trudno, dwa miesiące,  po roku byłoby ciężej.
Piszesz, że dawał nadzieję,  mówię Ci,  patrz na czyny, a nie na słowa.  Co z tego, że tak mówil?Nic z tego nie wynikło,  czyny nie poszły za tymi słowami.  Może jezcze spotkasz się z taką sytuacją,  to już będzie ostrozniejsza, będziesz wiedzieć,  że to co ktoś mówi,  może się nie pokryć z rzeczywistością.

28

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Tak, macie tutaj wszyscy rację, że ściągacie mnie na ziemię. W końcu niczego mi nie obiecywał. Za bardzo się zaangażowałam, teraz jest mi przykro. Sama jestem sobie winna. Mam jednak prawo do tego, by czuć się z tym źle i być na niego złą za to, że niepotrzebnie dawał mi nadzieję. Jestem po prostu zbyt wrażliwa i zbyt wiele sobie wyobrażałam. Dzięki za każdą odpowiedź.

To normalne, że Ci przykro i przezywasz, ale spróbuj się wyciszac i nie rozstrzasac aż tak bardzo całej sytuacji. Chociaż myśli będą wracać.  Trudno, dwa miesiące,  po roku byłoby ciężej.
Piszesz, że dawał nadzieję,  mówię Ci,  patrz na czyny, a nie na słowa.  Co z tego, że tak mówil?Nic z tego nie wynikło,  czyny nie poszły za tymi słowami.  Może jezcze spotkasz się z taką sytuacją,  to już będzie ostrozniejsza, będziesz wiedzieć,  że to co ktoś mówi,  może się nie pokryć z rzeczywistością.

Jego czyny też pokazywały, że mu na mnie zależy. Tylko już nie chcę się na ten temat rozpisywać ani tego roztrząsać. Nie jest tak, że coś usłyszę i od razu w to wierzę. Tutaj słowa szły w parze z czynami.

Tak, teraz na pewno będę ostrożniejsza.

29

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

A ja Ciebie Autorko rozumiem. Jakos nie wydajesz mi sie narwana napalona romantyczka ktora w kazdym gescie dopatruje sie big love i oplata faceta niczym bluszcz, raczej wrecz przeciwnie dosc dlugo buduje zaufanie do drugiej osoby ale gdy juz ono zakielkuje to jest prawdziwe i ciezko znosi sytuacje gdy okazuje sie ze zainwestowala to zaufanie w wydmuszke. Ja mam podobnie. Nienawidze gdy ktos robi z geby cholewe, facet tymbardziej. Nie w tym rzecz ze on okazywal zainteresowanie a nie powinien ale po co mowil ze jakies uczucie powstaje w nim do Ciebie ze teskni itp. No sorry takich slow nie mowie sie sympatycznej kolezance ot tak tylko komus co do kogo czuje sie potencjal na rozwiniecie sie czegos wiecej. Kazdy ma prawo oczywiscie zmienic zdanie ale sorry w ciagu 3 godzin? Chyba tylko jakis smarkacz tak ma.
Jedyne co zle zrobilas to ze go zwyzywalas. To bylo  bez sensu i nieco slabe. Takich kolesi ktorzy nie wiedza czego chca i rzucaja slowa na wiatr  jak przekupy na rynku spuszcza sie po brzytwie i nie daje sie jeszcze satysfakcji ze udalo im sie zranic Ciebie. Po tym jak powiedzial to co powiedzial nalezalo conajwyzej powiedziec ok szkoda ze tak predko Ci sie odmienilo ale lepiej teraz niz pozniej, trzymaj sie a potem poblokowac go wszedzie na wypadek gdyby za jakis moment znowu mu sie odmienilo ze jest jednak na "tak" i widzi potrzebe kontynuowania znajomosci. No ale zrobilas to w emocjach. Na drugi raz niestety licz sie z tym ze ludzie mowia czasem co im slina na jezyk przyniesie wcale tego nie czujac. Smutne to ale prawdziwe.

30

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:
rossanka napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Tak, macie tutaj wszyscy rację, że ściągacie mnie na ziemię. W końcu niczego mi nie obiecywał. Za bardzo się zaangażowałam, teraz jest mi przykro. Sama jestem sobie winna. Mam jednak prawo do tego, by czuć się z tym źle i być na niego złą za to, że niepotrzebnie dawał mi nadzieję. Jestem po prostu zbyt wrażliwa i zbyt wiele sobie wyobrażałam. Dzięki za każdą odpowiedź.

To normalne, że Ci przykro i przezywasz, ale spróbuj się wyciszac i nie rozstrzasac aż tak bardzo całej sytuacji. Chociaż myśli będą wracać.  Trudno, dwa miesiące,  po roku byłoby ciężej.
Piszesz, że dawał nadzieję,  mówię Ci,  patrz na czyny, a nie na słowa.  Co z tego, że tak mówil?Nic z tego nie wynikło,  czyny nie poszły za tymi słowami.  Może jezcze spotkasz się z taką sytuacją,  to już będzie ostrozniejsza, będziesz wiedzieć,  że to co ktoś mówi,  może się nie pokryć z rzeczywistością.

Jego czyny też pokazywały, że mu na mnie zależy. Tylko już nie chcę się na ten temat rozpisywać ani tego roztrząsać. Nie jest tak, że coś usłyszę i od razu w to wierzę. Tutaj słowa szły w parze z czynami.

Tak, teraz na pewno będę ostrożniejsza.

No widzisz, czyli nie ma tego złego.  Szkoda, że nie wyszło,  ale jak to mówią, trzeba dwoch osób do tańca aby coś z tego wyszło.

31

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Przypominasz mi trochę mnie - mam nadzieję, że już tylko sprzed lat. Zresztą możesz przeczytać sobie moje tematy - miałem podobne problemy. Mam wrażenie, że jesteś na tę chwilę strasznie wygłodniała uczuć, wręcz "potrzebująca". Wydawało Ci się, że znalazłaś kogoś kto będzie "właśnie tym" i idąc tym tropem wyidealizowałaś sobie jego obraz. Czas również ma tutaj ogromne znaczenie. Czy naprawdę sądzisz, że można poznać człowieka takim jakim jest w ciągu 2 miesięcy? Nie można. Pierwsze chwile to zakładanie maski i granie osoby lepszej niż jest się w rzeczywistości. Tak jak Tobie (i Twojemu ego) było miło, że ktoś zainteresował się Tobą, tak samo on miał podobne odczucia i chciał by stan ten trwał nadal. Nie znaliście się wtedy w ogóle (a przynajmniej od strony funkcjonowania w takiej znajomości, podobnie jak nie znacie się teraz), więc stanowiliście dla siebie "czyste karty". Padły miłe słowa, bo ktoś miał wówczas ochotę je wypowiedzieć, może była to prawda, może słodkie kłamstwo. Z czasem jednak, gdy nadal się poznawaliście, stwierdził że to nie jest to. To nie znaczy, że wcześniej kłamał, czy miał złe zamiary. Podstawową zasadą jest obecnie nie wnikać w intencje, przyczyny, powody. Nie znasz ich Ty, nie znamy ich my, zna je tylko on. A mogą być różnorakie. Może Twój charakter to nie to czego szuka, może pojawiła się nowa, może wróciła stara, a może jest zaburzony i uciekł przed bliskością. Naprawdę nie ma sensu tego drążyć. Nie zajmuj się próbami zrozumienia rzeczy, na które nie masz wpływu i których próba zrozumienia to strata czasu. Druga sprawa to Twoje poczucie własnej wartości. Jak to jest, że obcy człowiek ma tak ogromny wpływ na Twoje emocje? Czy czujesz się dobrze sama ze sobą? Lubisz siebie, swoje życie, rzeczywistość w której na co dzień funkcjonujesz? Taka emocjonalna reakcja jak Twoja moim zdaniem świadczy o tym, że chciałaś wypełnić jakieś deficyty swojego życia obecnością drugiej osoby. Wszyscy jesteśmy egoistami, mniejszymi, większymi, ale nikt nie będzie robił czegoś wbrew sobie, czegoś tylko dla kogoś (za wyjątkiem wtedy, gdy kocha, bo wówczas stawia się niekiedy czyjeś potrzeby nad swoje). On podjął taką decyzję, a nie inną i nic tego nie zmieni. Nie warto też wchodzić w jakieś dyskusje na ten temat, gdyż nigdy nie usłyszysz prawdy. Spojrzyj w siebie, w swoje emocje i zastanów się dlaczego tak reagujesz. Najłatwiejszą odpowiedzią będzie zrzucenie winy na czynnik zewnętrzny, ale przecież sama pozwalasz na wprowadzanie się w taki stan. Nie jesteśmy bezwolnym papierowym statkiem targanym falami oceanu. Skup się na sobie i wyciągnij wnioski na przyszłość. Każda taka sytuacja to trudny, ale doskonały moment na zdobycie doświadczenia, które być może przyda się w przyszłości.

32

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Droga autorko, ja Cię naprawdę rozumiem. Nie jest fajnie być tak potraktowaną i będziesz przez kilka tygodni po tym dochodzić. Będziesz czekać na jego zmianę decyzji, będziesz może liczyła na przypadkowe spotkanie itd. Ale na szczęście w takich sytuacjach przychodzi moment rezygnacji. W pewnym momencie (nawet nie zauważysz kiedy) przestaniesz o nim myśleć, całkowicie zapomnisz. Przykro mi, że teraz musisz to przeżywać, bo wiem, że nie jest łatwo.
A teraz spróbuję Ci wyjaśnić czemu mógł się tak zachować (oczywiście moim zdaniem).
Otóż tak jak dżdżownick napisał, czego nie zrozumiałaś, bo chyba troszkę poczułaś się zaatakowana: czy poczuła byś coś do tego faceta, gdyby on się tak o Ciebie nie starał? To ważne pytanie. Bo sama pisałaś, że jesteś kobietą, która nie ufa za bardzo, która potrzebuje mieć pewność co do uczuć drugiej osoby, aby się zaangażować. Pewnie temu mężczyźnie też to powiedziałaś, prawda? Miał więc dwa wyjścia: albo niezobowiązująco się z Tobą spotykać, co by się skończyło brakiem zainteresowania z Twojej strony, albo się o Ciebie starać, co skutkuje Twoim coraz większym zainteresowaniem. Która opcja dla niego była korzystniejsza? wink
Po drugie: obudziłaś w nim myśliwego. "Jak się o Ciebie postara, to zdobędzie Twoje uczucie". Skupił się więc na zdobyciu Twojego uczucia, a nie na Tobie. Uczucie zdobył, gra skończona.
Błąd popełniłaś, że od początku była mowa u was o uczuciach. Po co? Poznało się dwóch nieznanych sobie ludzi, czemu przez kilka tygodni nie mogło się to samo rozwijać? Czemu nie mogłaś się spotykać z nim na kawę nawet jeśli nic by z tego nie wyszło? Szkoda Ci było tracić czas? Na kawę widujesz się tylko z potencjalnymi mężami?

33

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
feniks35 napisał/a:

A ja Ciebie Autorko rozumiem. Jakos nie wydajesz mi sie narwana napalona romantyczka ktora w kazdym gescie dopatruje sie big love i oplata faceta niczym bluszcz, raczej wrecz przeciwnie dosc dlugo buduje zaufanie do drugiej osoby ale gdy juz ono zakielkuje to jest prawdziwe i ciezko znosi sytuacje gdy okazuje sie ze zainwestowala to zaufanie w wydmuszke. Ja mam podobnie. Nienawidze gdy ktos robi z geby cholewe, facet tymbardziej. Nie w tym rzecz ze on okazywal zainteresowanie a nie powinien ale po co mowil ze jakies uczucie powstaje w nim do Ciebie ze teskni itp. No sorry takich slow nie mowie sie sympatycznej kolezance ot tak tylko komus co do kogo czuje sie potencjal na rozwiniecie sie czegos wiecej. Kazdy ma prawo oczywiscie zmienic zdanie ale sorry w ciagu 3 godzin? Chyba tylko jakis smarkacz tak ma.
Jedyne co zle zrobilas to ze go zwyzywalas. To bylo  bez sensu i nieco slabe. Takich kolesi ktorzy nie wiedza czego chca i rzucaja slowa na wiatr  jak przekupy na rynku spuszcza sie po brzytwie i nie daje sie jeszcze satysfakcji ze udalo im sie zranic Ciebie. Po tym jak powiedzial to co powiedzial nalezalo conajwyzej powiedziec ok szkoda ze tak predko Ci sie odmienilo ale lepiej teraz niz pozniej, trzymaj sie a potem poblokowac go wszedzie na wypadek gdyby za jakis moment znowu mu sie odmienilo ze jest jednak na "tak" i widzi potrzebe kontynuowania znajomosci. No ale zrobilas to w emocjach. Na drugi raz niestety licz sie z tym ze ludzie mowia czasem co im slina na jezyk przyniesie wcale tego nie czujac. Smutne to ale prawdziwe.

Dziękuję. Chyba tego potrzebowałam. Żeby ktoś mnie zrozumiał.

Gdyby wcześniej powiedział mi, że nie czuje, żeby to było to, naprawdę byłoby mi łatwiej. Jakieś 2 tygodnie temu zwierzył mi się, z tego przez co przeszedł, i chyba to mnie ujęło. Wtedy coś zaczęło kiełkować. Miałam wrażenie, że doskonale się rozumiemy. Potem było tylko lepiej, przynajmniej sądząc po jego słowach i czynach, aż do momentu, w którym do mnie zadzwonił.

Mój problem polega na tym, że kiedy zaczynam się angażować to zawsze prawdziwie. Nie potrafię inaczej. I też nie mówię i nigdy nie powiedziałabym sympatycznemu koledze, że za nim tęsknię albo rodzi się między nami jakieś uczucie. Nie rzucam słów na wiatr.

34 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-08-19 12:45:16)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:

Hm, Ty się dobrże z nim czułaś,  a on już nie, skoro to przerwał, a przynajmniej w kontekscie damsko męskim

Dobrze, że dodałaś ten "kontekst"
Chłopak poprostu bardzo lubił autorkę ale przynajmniej na razie nie chciał, nie czuł aby z tego mogło być coś więcej aniżeli przyjaźń. Tak chyba trzeba zinterpretować dostępne informacje.
Przerwał szybko nadzieje i chyba chwała mu za to smile

35

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Myszeczka23 napisał/a:

Droga autorko, ja Cię naprawdę rozumiem. Nie jest fajnie być tak potraktowaną i będziesz przez kilka tygodni po tym dochodzić. Będziesz czekać na jego zmianę decyzji, będziesz może liczyła na przypadkowe spotkanie itd. Ale na szczęście w takich sytuacjach przychodzi moment rezygnacji. W pewnym momencie (nawet nie zauważysz kiedy) przestaniesz o nim myśleć, całkowicie zapomnisz. Przykro mi, że teraz musisz to przeżywać, bo wiem, że nie jest łatwo.
A teraz spróbuję Ci wyjaśnić czemu mógł się tak zachować (oczywiście moim zdaniem).
Otóż tak jak dżdżownick napisał, czego nie zrozumiałaś, bo chyba troszkę poczułaś się zaatakowana: czy poczuła byś coś do tego faceta, gdyby on się tak o Ciebie nie starał? To ważne pytanie. Bo sama pisałaś, że jesteś kobietą, która nie ufa za bardzo, która potrzebuje mieć pewność co do uczuć drugiej osoby, aby się zaangażować. Pewnie temu mężczyźnie też to powiedziałaś, prawda? Miał więc dwa wyjścia: albo niezobowiązująco się z Tobą spotykać, co by się skończyło brakiem zainteresowania z Twojej strony, albo się o Ciebie starać, co skutkuje Twoim coraz większym zainteresowaniem. Która opcja dla niego była korzystniejsza? wink
Po drugie: obudziłaś w nim myśliwego. "Jak się o Ciebie postara, to zdobędzie Twoje uczucie". Skupił się więc na zdobyciu Twojego uczucia, a nie na Tobie. Uczucie zdobył, gra skończona.
Błąd popełniłaś, że od początku była mowa u was o uczuciach. Po co? Poznało się dwóch nieznanych sobie ludzi, czemu przez kilka tygodni nie mogło się to samo rozwijać? Czemu nie mogłaś się spotykać z nim na kawę nawet jeśli nic by z tego nie wyszło? Szkoda Ci było tracić czas? Na kawę widujesz się tylko z potencjalnymi mężami?

Jeśli chodzi o uczucia - ja nigdy nie zaczynałam tego tematu. On musiał mnie "wyczuć" i pierwszy zaczął temat, mówiąc między innymi, że nie szuka przelotnej przygody itd. To było na początku, wtedy jeszcze włożyłam to między bajki.

Na początku chciałam spotykać się tylko na kawę, żeby porozmawiać i tak też było. Chciałam go lepiej poznać, nawet początkowo tempo było dla mnie nieco za szybkie. On ciągle wychodził z inicjatywą, pierwszy chwycił mnie za rękę albo pocałował, kiedy ja jeszcze niekoniecznie byłam do tego przekonana. Takie gesty powtarzały się coraz częściej aż w końcu, w pewnym sensie mu uległam. Poza tym naprawdę dobrze się rozumieliśmy, mieliśmy o czym rozmawiać, nie nudziliśmy się ze sobą, dlatego po prostu w to "weszłam".

36

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

To Ci współczuję takiej historii. Albo facet faktycznie "wyczuł", że tylko w ten sposób może Cię zdobyć, albo po prostu poznał inną. Nie wiemy co mu w głowie siedzi. Może Ty też się tego nigdy nie dowiesz. Przeżywasz to tak bardzo, bo tego nie rozumiesz. I to nieprawda, że lepiej jak facet odchodzi po 2 miesiącach niż dwóch latach. Po 2 latach zazwyczaj znamy przyczynę. Tutaj autorka nawet nie miała okazji go poznać! I nie dziwię się, że się biedna martwi co zrobiła źle, skoro nagle zniknął. Pewnie nic. Więc się nie obwiniaj za to, bo to Ci nie pomoże. Skoro on Ci nie wyjaśnił powodu nagłego braku uczuć, to trudno. Musisz z tym żyć. Nie szukaj na siłę w sobie wad, bo zaczną się one pojawiać. Miałaś po prostu pecha i tyle.

37

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Myszeczka23 napisał/a:

To Ci współczuję takiej historii. Albo facet faktycznie "wyczuł", że tylko w ten sposób może Cię zdobyć, albo po prostu poznał inną. Nie wiemy co mu w głowie siedzi. Może Ty też się tego nigdy nie dowiesz. Przeżywasz to tak bardzo, bo tego nie rozumiesz. I to nieprawda, że lepiej jak facet odchodzi po 2 miesiącach niż dwóch latach. Po 2 latach zazwyczaj znamy przyczynę. Tutaj autorka nawet nie miała okazji go poznać! I nie dziwię się, że się biedna martwi co zrobiła źle, skoro nagle zniknął. Pewnie nic. Więc się nie obwiniaj za to, bo to Ci nie pomoże. Skoro on Ci nie wyjaśnił powodu nagłego braku uczuć, to trudno. Musisz z tym żyć. Nie szukaj na siłę w sobie wad, bo zaczną się one pojawiać. Miałaś po prostu pecha i tyle.

Chyba byłoby mi lżej, gdybym znała prawdziwy powód. A tak, ciężko mi się z tym pogodzić. Ja byłam z nim szczera i wydaje mi się, że zasługuję na wskazanie rzeczywistego powodu.

38

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:
Myszeczka23 napisał/a:

To Ci współczuję takiej historii. Albo facet faktycznie "wyczuł", że tylko w ten sposób może Cię zdobyć, albo po prostu poznał inną. Nie wiemy co mu w głowie siedzi. Może Ty też się tego nigdy nie dowiesz. Przeżywasz to tak bardzo, bo tego nie rozumiesz. I to nieprawda, że lepiej jak facet odchodzi po 2 miesiącach niż dwóch latach. Po 2 latach zazwyczaj znamy przyczynę. Tutaj autorka nawet nie miała okazji go poznać! I nie dziwię się, że się biedna martwi co zrobiła źle, skoro nagle zniknął. Pewnie nic. Więc się nie obwiniaj za to, bo to Ci nie pomoże. Skoro on Ci nie wyjaśnił powodu nagłego braku uczuć, to trudno. Musisz z tym żyć. Nie szukaj na siłę w sobie wad, bo zaczną się one pojawiać. Miałaś po prostu pecha i tyle.

Chyba byłoby mi lżej, gdybym znała prawdziwy powód. A tak, ciężko mi się z tym pogodzić. Ja byłam z nim szczera i wydaje mi się, że zasługuję na wskazanie rzeczywistego powodu.

A jak nigdy nie poznasz powodu?
Albo jak tak naprawdę nie ma powodu, tylko dla niego brak jest tej chemii miedzi wami i tylko o to chodzi?

39

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Ale nie wymusisz tego od niego. Po co więc martwić się tym, że nie znasz tego powodu?

40 Ostatnio edytowany przez czarna1102 (2017-08-19 13:27:16)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Nie wierzę w to, żeby brak chemii był rzeczywistym powodem. Takie rzeczy widać wcześniej, wyczuwa się je intuicyjnie. Chyba, że grał aż tak dobrze.

Przykro mi, bo nie dał nam szansy poznania się lepiej ani wytłumaczenia tego, co zaszło. Uciął całą znajomość tak szybko.

Wiem, nie wymuszę tego od niego. Nie mogę nic i muszę z tym żyć. Nie sądziłam też, że aż tak bardzo mnie to zaboli...

41

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Myszeczka23 napisał/a:

To Ci współczuję takiej historii. Albo facet faktycznie "wyczuł", że tylko w ten sposób może Cię zdobyć, albo po prostu poznał inną. Nie wiemy co mu w głowie siedzi. Może Ty też się tego nigdy nie dowiesz. Przeżywasz to tak bardzo, bo tego nie rozumiesz. I to nieprawda, że lepiej jak facet odchodzi po 2 miesiącach niż dwóch latach. Po 2 latach zazwyczaj znamy przyczynę. Tutaj autorka nawet nie miała okazji go poznać! I nie dziwię się, że się biedna martwi co zrobiła źle, skoro nagle zniknął. Pewnie nic. Więc się nie obwiniaj za to, bo to Ci nie pomoże. Skoro on Ci nie wyjaśnił powodu nagłego braku uczuć, to trudno. Musisz z tym żyć. Nie szukaj na siłę w sobie wad, bo zaczną się one pojawiać. Miałaś po prostu pecha i tyle.

skoro nie miala okazji go poznac,to za czym placze? chyba raczej za swoimi niespelnionymi oczekiwaniami

42

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Tak dokładnie za tym. I dziwi Cię to?

Autorko: my już Ci nic więcej raczej nie pomożemy. Obawiam się, że teraz to już będziemy tylko wałkować Twoje żale nad tym, że nie poznałaś powodu jego odejścia. Nie poznałaś i trudno, żyje się dalej.

43

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Myszeczka23 napisał/a:

Tak dokładnie za tym. I dziwi Cię to?
.

nie dziwi
tylko w miejsce tego pana tak naprawdę może wstawić każdego innego, w sumie dowolnego smile byleby jakiś był

44

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Nie wierzę w to, żeby brak chemii był rzeczywistym powodem. Takie rzeczy widać wcześniej, wyczuwa się je intuicyjnie. Chyba, że grał aż tak dobrze.

Ale dlaczego?
Może chemia byla tylko z Twojej strony, a dla niego byłaś tylko koleżanka.
Pomyśl,  jakby ona chciał to dalej ciągnąć na poważnie,  czuł ta chemię,  to przecież by tego nie zakończył.
Trudno, już się nie zadreczaj, może nigdy nie poznasz odpowiedzi dlaczego on nie chciał.
W sumie to nie ważne juz dlaczego nie chcial, ważne,  że nie chce dalej takiej relacji i nic z tym nie zrobisz.

45

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
rossanka napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Nie wierzę w to, żeby brak chemii był rzeczywistym powodem. Takie rzeczy widać wcześniej, wyczuwa się je intuicyjnie. Chyba, że grał aż tak dobrze.

Ale dlaczego?
Może chemia byla tylko z Twojej strony, a dla niego byłaś tylko koleżanka.
Pomyśl,  jakby ona chciał to dalej ciągnąć na poważnie,  czuł ta chemię,  to przecież by tego nie zakończył.

Czarna, jest więcej niż pewne, że to brak chemii. Prawda jest taka, że wyszukiwanie innych przyczyn to takie oszukiwanie siebie.
Jeśli poczułby chemię to żadna twoja wada nie powstrzymałaby go przed zaryzykowaniem, że a nuż się uda.

I powiem ci, że facet dobrze robi, że nie mówi szczerze dlaczego nie chce tego ciągnąć. Chcialabyś usłyszeć, że nie jesteś dla niego atrakcyjna?
Po co komu taka głupia szczerość. Można się przecież domyśleć wszystkiego.

Mialam kiedyś kolegę, byl świetnym facetem, idealnie nadawał sie na partnera. Ale zero chemii do niego, no zero. Nawet się pocalowalismy, mialam nadzieję, że coś sie we mnie ruszy, ale nic, zero. A on ciagle jakies teksty puszczal o tym jak to iskrzy między nami. Ale wszystko rozgrywalo sie w jego głowie.

Przyjmij, że z nim, by ci nie wyszło tak czy siak. Jeszcze czeka na ciebie fajny facet, stworzony dla ciebie smile.

46

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
_v_ napisał/a:
Myszeczka23 napisał/a:

Tak dokładnie za tym. I dziwi Cię to?
.

nie dziwi
tylko w miejsce tego pana tak naprawdę może wstawić każdego innego, w sumie dowolnego smile byleby jakiś był

Racja. wink
Widzisz czarna Twoje zaangażowanie to jedno, ale takie nagłe odrzucenie to drugie. Nie myślisz tak intensywnie o nim, dlatego, że był taki fajny, tylko dlatego, że tak nagle zniknął. Tak jak _V_ napisała: w miejsce tego faceta można wstawić każdego innego i czuła byś się podobnie. To nie Ten facet tak Ci w głowie zawrócił, tylko Twoje wyobrażenie o nim, mocno teraz wyolbrzymione, bo go nie ma. Za kilkanaście dni zdasz sobie sprawę, że to przeciętny facet, jakich pełno. wink

47

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
Tulinka80 napisał/a:
rossanka napisał/a:
czarna1102 napisał/a:

Nie wierzę w to, żeby brak chemii był rzeczywistym powodem. Takie rzeczy widać wcześniej, wyczuwa się je intuicyjnie. Chyba, że grał aż tak dobrze.

Ale dlaczego?
Może chemia byla tylko z Twojej strony, a dla niego byłaś tylko koleżanka.
Pomyśl,  jakby ona chciał to dalej ciągnąć na poważnie,  czuł ta chemię,  to przecież by tego nie zakończył.

Czarna, jest więcej niż pewne, że to brak chemii. Prawda jest taka, że wyszukiwanie innych przyczyn to takie oszukiwanie siebie.
Jeśli poczułby chemię to żadna twoja wada nie powstrzymałaby go przed zaryzykowaniem, że a nuż się uda.

I powiem ci, że facet dobrze robi, że nie mówi szczerze dlaczego nie chce tego ciągnąć. Chcialabyś usłyszeć, że nie jesteś dla niego atrakcyjna?
Po co komu taka głupia szczerość. Można się przecież domyśleć wszystkiego.

Mialam kiedyś kolegę, byl świetnym facetem, idealnie nadawał sie na partnera. Ale zero chemii do niego, no zero. Nawet się pocalowalismy, mialam nadzieję, że coś sie we mnie ruszy, ale nic, zero. A on ciagle jakies teksty puszczal o tym jak to iskrzy między nami. Ale wszystko rozgrywalo sie w jego głowie.

Przyjmij, że z nim, by ci nie wyszło tak czy siak. Jeszcze czeka na ciebie fajny facet, stworzony dla ciebie smile.

Nie byłam dla niego tylko koleżanką, przynajmniej coś innego dawał mi odczuć. I jego słowa i czyny mówiły, że mu na mnie zależy. Czy facet powie koleżance, że za nią tęskni, że mu na niej zależy, że myśli o niej i ma poważne intencje? Bo to są dokładnie jego słowa.

Twierdził, że mu się podobam, że jestem w jego typie, pod tym względem padło wiele deklaracji z jego strony, choć ja o nie zabiegałam. Kilka razy zapytał mnie nawet, w takiej, luźnej rozmowie, jakie mam plany na przyszłość, jeśli chodzi o wspólne mieszkanie. No to jak byście to odebrały?

Wiem, że to zbyt krótka znajomość, ja po prostu za szybko mu uwierzyłam i zaufałam. Mimo wszystko wolałabym znać powód, jaki by nie był.

48

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Nie byłam dla niego tylko koleżanką, przynajmniej coś innego dawał mi odczuć. I jego słowa i czyny mówiły, że mu na mnie zależy. Czy facet powie koleżance, że za nią tęskni, że mu na niej zależy, że myśli o niej i ma poważne intencje? Bo to są dokładnie jego słowa.

Twierdził, że mu się podobam, że jestem w jego typie, pod tym względem padło wiele deklaracji z jego strony, choć ja o nie zabiegałam. Kilka razy zapytał mnie nawet, w takiej, luźnej rozmowie, jakie mam plany na przyszłość, jeśli chodzi o wspólne mieszkanie. No to jak byście to odebrały?

Wiem, że to zbyt krótka znajomość, ja po prostu za szybko mu uwierzyłam i zaufałam. Mimo wszystko wolałabym znać powód, jaki by nie był.

Ja niestety takiego zachowania faceta nie odebrałabym jako dowód na chemie z jego strony. To bardziej brzmi jak rozmowa rekrutacyjna niż podryw faceta, który jest zafascynowany kobietą. Facet, który czuje chemię, jest zafascynowany, próbuje delikatnie wybadać sprawy bo nie chce czegoś schrzanić.
Moim zdaniem faktycznie uznał że jesteś fajną dziewczyną i pewnie bardzo chcial żeby była chemia między wami. Jednak się nie udało. Tak bywa. To nie jest twoja wina, przecież nie będziesz udawać kogoś kim nie jesteś tylko po to, aby go zdobyć. Miłość jest nieracjonalna.
Najważniejsze żebyś nie straciła poczucia własnej wartości po tej akcji, szybko się ogarnęla i poszła dalej z uśmiechem na twarzy a miłośc cię na pewno znajdzie smile.

49 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2017-08-19 17:00:13)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Tak, facet dziwny,już to wiemy i co dalej? Będziesz tak teraz w kółko myślała o tym, że mówił co innego, a zrobił co innego?
Ja wiem, że to nie jest fajne, też to przeżyłam i też do dnia dzisiejszego nie wiem o co chłopakowi chodzi. Ale stwierdziłam, że kij z tym, że nie wszystko muszę rozumieć. Na szczęście jest mnóstwo facetów, których rozumiem i to bardzo dobrze. Ewenementy zawsze się zdarzają, takie życie.

50

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Gdyby mężczyzna mnie pytał po dwóch miesiącach znajomości o moje plany na przyszłość i wspólne zamieszkanie, to odebrałabym to jaka sondę, którą chce przeprowadzić w celu zorientowania się na ile poważnie podchodzę do relacji z nim.
Możliwe, że pod tym względem wasze oczekiwania znacznie się różniły, dlatego on chcąc zachować się uczciwie w stosunku do Ciebie powiedział, że nie może Ci dać tego, czego oczekujesz.

51

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Co do jego pytań do wspólnego mieszkania - nigdy nie odpowiedziałam mu "och tak! bardzo chcę", ale raczej mówiłam wymijająco, że póki co nie można wybiegać w przyszłość, bo to dopiero początek znajomości i po prostu zobaczymy, co będzie dalej. Wydaje mi się, że pytał dlatego,bo być może myślał o tej relacji poważnie. Jak piszę - tak mi się wydaje, bo teraz okazuje się, że tak naprawdę niczego nie wiedziałam i nie mogłam być pewna. Myślę tylko, że po co pytać kogoś o coś, o czym wiem, że później i tak nie będzie na to szans...

Co do odbierania zachowania faceta w kontekście, czy była chemia, czy nie... To chyba ile ludzi, tyle opinii. Każdy może zinterpretować to inaczej.

I fakt, czas przestać się nad sobą użalać. To dla mnie duże rozczarowanie, duży zawód, ale jakoś to przeżyję, wyciągnę wnioski i pójdę dalej. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze, bo jednak wiele mi dały i pozwoliły spojrzeć na sprawę okiem innych.

52 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2017-08-20 16:42:33)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Wyciągnij z tego tylko jedną lekcję: czasem facetów też nie da się zrozumieć. Trudno, takie życie.
Na pewno nie próbuj się teraz mniej angażować, nie przestawaj ufać facetom itd, bo to Ci w niczym nie pomoże. Nie każdy facet jest taki jak tamten. Ty niczego złego nie zrobiłaś, nie zaangażowałaś się za szybko, to po prostu on przestał chcieć. Nie bój się facetów, to fajni ludzie ;P i jest wielu godnych zaufania.

53 Ostatnio edytowany przez anderstud (2017-08-20 17:39:12)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Dżizus, serio? Bite dwie strony rozkminy dlaczego facet się zawinął? I naprawdę nikt nie wie ani nawet się nie domyśla?
Koleś inwestuje dwa miesiące wakacji w rozwijanie relacji w celu chyba dla wszystkich wiadomym, no błagam.
Ja rozumiem tydzień, dwa czy no dobra, niech będzie i miesiąc, można wytrzymać i jeszcze coś tam pościemniać,
ale jak po dwóch miesiącach nie było żadnego seksu, to mnie akurat bardziej dziwi czemu tak długo z tym zwlekał,
a nie dlaczego postanowił zerwać znajomość. No nie wierzę, że nikomu nie przyszło do głowy, że to był jedyny powód...

Myszeczka23 napisał/a:

Nie każdy facet jest taki jak tamten. Ty niczego złego nie zrobiłaś, nie zaangażowałaś się za szybko, to po prostu on przestał chcieć. Nie bój się facetów, to fajni ludzie ;P i jest wielu godnych zaufania.

Mhm, jasne.
Spróbuj ich trzymać przez dwa miesiące z daleka od łóżka, to zobaczysz jacy oni wszyscy są fajni i nie tacy jak tamten.
Większość ucieknie już po 3-4 tygodniach, a pozostali niedługo później. Podając powód z tyłka wzięty, bo godni zaufania tacy wink

54

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
anderstud napisał/a:

Dżizus, serio? Bite dwie strony rozkminy dlaczego facet się zawinął? I naprawdę nikt nie wie ani nawet się nie domyśla?
Koleś inwestuje dwa miesiące wakacji w rozwijanie relacji w celu chyba dla wszystkich wiadomym, no błagam.
Ja rozumiem tydzień, dwa czy no dobra, niech będzie i miesiąc, można wytrzymać i jeszcze coś tam pościemniać,
ale jak po dwóch miesiącach nie było żadnego seksu, to mnie akurat bardziej dziwi czemu tak długo z tym zwlekał,
a nie dlaczego postanowił zerwać znajomość. No nie wierzę, że nikomu nie przyszło do głowy, że to był jedyny powód...

Myszeczka23 napisał/a:

Nie każdy facet jest taki jak tamten. Ty niczego złego nie zrobiłaś, nie zaangażowałaś się za szybko, to po prostu on przestał chcieć. Nie bój się facetów, to fajni ludzie ;P i jest wielu godnych zaufania.

Mhm, jasne.
Spróbuj ich trzymać przez dwa miesiące z daleka od łóżka, to zobaczysz jacy oni wszyscy są fajni i nie tacy jak tamten.
Większość ucieknie już po 3-4 tygodniach, a pozostali niedługo później. Podając powód z tyłka wzięty, bo godni zaufania tacy wink

Szczerze tez o tym pomyslalam ale nie chcialam juz dobijac Autorki. Facet juz po 2 mscach sciemnial o rodzacym sie uczuciu, budowal niemalze dom z bialym plotkiem stad te bajki o przyszlosci i wspolnym mieszkaniu a Autorka zdystansowana wciaz i nie zlapala sie na te bajery czytaj nie rozlozyla nog tylko ledwie dala sie cmoknac pare pary. Trzeba bylo zatem zwijac zagle a powodem bylo nagle olsnienie ze on nic nie poczul.

55

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Teraz czuję się oszukana, naiwna i głupia. Pobawił się mną i rzucił w kąt jak zabawkę (na szczęście, miałam na tyle oleju w głowie, że nie poszłam z nim do łóżka). Nie umiem sobie z tym poradzić, chciałabym wiedzieć, co naprawdę było nie tak. I co najgorsze nadal mam nadzieję...

Zamiast czuć się oszukana, naiwna i głupia potraktuj to wszystko jako doświadczenie.
Nie poszłaś z cwaniakiem do łóżka i to najważniejsze. Poza tym cała sytuacja potwierdza, że pośpiech i zbyt szybkie dążenie do seksu, może się źle skończyć dla osoby, która szuka poważnego związku.

czarna1102 napisał/a:

Jak myślicie, czy jest w ogóle sens, żeby się łudzić? Jak sobie z tym wszystkim poradzić?

Zgadzam się z dwoma powyższymi postami.. koleś chciał "zamoczyć", nie udało się to się zawinął i to być może do portu, gdzie będzie mu dane.. to zrobić wink

56

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Jestem już teraz skołowana. Fakt, dobiło mnie to, że wg Was to przez brak seksu. Czyli co? Żeby zatrzymać przy sobie faceta, żeby faktycznie nam się udało, mam mu wskakiwać do łóżka? Niestety, ale nie jestem aż tak zdesperowana, żeby robić coś wbrew sobie albo bez wyczucia, że to jest dobry moment.

Szczerze? Tak, wiem, że on tego chciał, bo kiedy było już między nami "gorąco" zapytał, czy chcę czegoś więcej. Wtedy odmówiłam, bo czułam właśnie, że to jeszcze nie ten moment. Później już wiedziałam, że chcę się z nim przespać, naprawdę brakowało bardzo niewiele, zwłaszcza po tym, kiedy zaczęłam się bardziej angażować. Przypuszczam, że gdyby nie zakończył tej znajomości to pewnie szybko bym się zgodziła, bo uwierzyłam w jego szczere intencje.

Jeśli to jest rzeczywisty powód, to tym bardziej się cieszę, że skończyło się to tak szybko, bo zakładam, że ta znajomość i tak by nie wyszła, kiedy już dostałby to, czego chciał.

57

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Nie zadreczaj się już,  bo teraz to już wpadasz w kołowrotek myśli.  On nie chciał i tyle.
Spotkasz kogoś innego, o ile dasz sobie szansę i będziesz w siebie wierzyła. Może nie od razu, ale kiedyś to nastąpi,  tylko nie myśl negatywnie.

58

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Nie zadręczam się. Najgorzej było w piątek i sobotę, dzisiaj już daję radę, choć ciągle mi jest przykro i pewnie przez jakiś czas tak będzie. Tak po prostu miało być, traktuję to jako kolejną lekcję.

Chciałabym tylko wiedzieć i poznać Wasze zdanie na ten temat - takie zwlekanie z seksem, kiedy buduje się relacja, jest dobre czy nie?

Bo ogólnie wychodzę z założenia, że nie należy robić nic wbrew sobie. I wcześniej jak byłam w związkach, to nie było z tym problemu, aby partner poczekał, tzn., ja nie odczuwałam z ich strony jakiejś presji. Chyba, że teraz czasy się zmieniły... smile

59

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Nie zadręczam się. Najgorzej było w piątek i sobotę, dzisiaj już daję radę, choć ciągle mi jest przykro i pewnie przez jakiś czas tak będzie. Tak po prostu miało być, traktuję to jako kolejną lekcję.

Chciałabym tylko wiedzieć i poznać Wasze zdanie na ten temat - takie zwlekanie z seksem, kiedy buduje się relacja, jest dobre czy nie?

Bo ogólnie wychodzę z założenia, że nie należy robić nic wbrew sobie. I wcześniej jak byłam w związkach, to nie było z tym problemu, aby partner poczekał, tzn., ja nie odczuwałam z ich strony jakiejś presji. Chyba, że teraz czasy się zmieniły... smile

To zależy.  Jak chcesz to to robisz. Jak nie to nie. Jak czujesz presję,  to niedobry znak. Zwykle to wszystko wychodzi naturalnie;)

60 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-08-20 19:14:26)

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
czarna1102 napisał/a:

Nie zadręczam się. Najgorzej było w piątek i sobotę, dzisiaj już daję radę, choć ciągle mi jest przykro i pewnie przez jakiś czas tak będzie. Tak po prostu miało być, traktuję to jako kolejną lekcję.

Chciałabym tylko wiedzieć i poznać Wasze zdanie na ten temat - takie zwlekanie z seksem, kiedy buduje się relacja, jest dobre czy nie?

Bo ogólnie wychodzę z założenia, że nie należy robić nic wbrew sobie. I wcześniej jak byłam w związkach, to nie było z tym problemu, aby partner poczekał, tzn., ja nie odczuwałam z ich strony jakiejś presji. Chyba, że teraz czasy się zmieniły... smile

Jesli facetowi bedzie zalezalo naprawde to uszanuje Twoja wole i poczeka. 2 msce znajomosci to naprawde nie jest jakis dlugi czas po ktorym nalezy i to jeszcze wbrew sobie isc do lozka bo jak nie to facet ucieknie. Jesli to zrobi to widocznie nie byl wart zachodu. Nie chodzi tez o to zeby byc dretwa kloda ktora sama sie nie odezwie, nie zaproponuje spotkania, nie okaze zainteresowania druga osoba ale jesli bylas otwarta na rozwijanie tej znajomosci i to sygnalizowalas to nie miej sobie nic do zarzucenia. Nie warto juz tego zreszta mielic. Widocznie tak mialo byc.

61

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Moim zdaniem czekanie 2 miesiące, to jest zdecydowanie przesada. Ale to moje zdanie, każdy robi jak uważa.
Ja tam nie widzę nic nienaturalnego, żeby się przespać ze sobą na pierwszej randce czy po dwóch tygodniach znajomości.
Różnie z tym bywa oczywiście i nie ma jakiejś reguły, że to ma być tyle i tyle, no ale dwa miesiące czekania na coś,
co nie wiadomo kiedy nastąpi, to powiem szczerze sam bym odpalił wrotki, bo to życia szkoda, przynajmniej w moim wieku wink
Wielokrotnie spotykałem się z opiniami dziewczyn, które jasno stawiały sprawę, że nie wyobrażają sobie związku z facetem,
który byłby słaby w łóżku i nierzadko ten "pierwszy raz" był przy okazji testem kandydata czy coś z tego może być czy nie.
Ale wracając do tematu, to tak, oczywiście, przeciąganie sprawy w nieskończoność może ostudzić zapędy każdego faceta,
nie tylko tego konkretnego o którym jest tutaj mowa, ale każdego innego, który w przyszłości będzie na jego miejscu.
Pewnie zaraz mi się za ten wpis dostanie, no ale bądźmy realistami. Która z dziewczyn na wątku czy w ogóle na forum
nie poszła do łóżka na pierwszej czy drugiej randce i żaden wielki dramat się nie wydarzył, a wręcz przeciwnie?

62

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
anderstud napisał/a:

Moim zdaniem czekanie 2 miesiące, to jest zdecydowanie przesada. Ale to moje zdanie, każdy robi jak uważa.
Ja tam nie widzę nic nienaturalnego, żeby się przespać ze sobą na pierwszej randce czy po dwóch tygodniach znajomości.
Różnie z tym bywa oczywiście i nie ma jakiejś reguły, że to ma być tyle i tyle, no ale dwa miesiące czekania na coś,
co nie wiadomo kiedy nastąpi, to powiem szczerze sam bym odpalił wrotki, bo to życia szkoda, przynajmniej w moim wieku wink
Wielokrotnie spotykałem się z opiniami dziewczyn, które jasno stawiały sprawę, że nie wyobrażają sobie związku z facetem,
który byłby słaby w łóżku i nierzadko ten "pierwszy raz" był przy okazji testem kandydata czy coś z tego może być czy nie.
Ale wracając do tematu, to tak, oczywiście, przeciąganie sprawy w nieskończoność może ostudzić zapędy każdego faceta,
nie tylko tego konkretnego o którym jest tutaj mowa, ale każdego innego, który w przyszłości będzie na jego miejscu.
Pewnie zaraz mi się za ten wpis dostanie, no ale bądźmy realistami. Która z dziewczyn na wątku czy w ogóle na forum
nie poszła do łóżka na pierwszej czy drugiej randce i żaden wielki dramat się nie wydarzył, a wręcz przeciwnie?

Kurde ja, dziwne nie:D
Ale wracając do tematu, to powtarzam, nie ma ram czasowych, nie ma przepisu,  że masz iść do łóżka albo po 2 tygodniach albo po 2 miesiącach.  Musisz chcieć.  Jak chcesz, to idź od razu, jak nie, to się przecież nie będziesz zmuszać,  że koniecznie dziś bo jak nie to on ucieknie.

63

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
anderstud napisał/a:

Moim zdaniem czekanie 2 miesiące, to jest zdecydowanie przesada. Ale to moje zdanie, każdy robi jak uważa.
Ja tam nie widzę nic nienaturalnego, żeby się przespać ze sobą na pierwszej randce czy po dwóch tygodniach znajomości.
Różnie z tym bywa oczywiście i nie ma jakiejś reguły, że to ma być tyle i tyle, no ale dwa miesiące czekania na coś,
co nie wiadomo kiedy nastąpi, to powiem szczerze sam bym odpalił wrotki, bo to życia szkoda, przynajmniej w moim wieku wink
Wielokrotnie spotykałem się z opiniami dziewczyn, które jasno stawiały sprawę, że nie wyobrażają sobie związku z facetem,
który byłby słaby w łóżku i nierzadko ten "pierwszy raz" był przy okazji testem kandydata czy coś z tego może być czy nie.
Ale wracając do tematu, to tak, oczywiście, przeciąganie sprawy w nieskończoność może ostudzić zapędy każdego faceta,
nie tylko tego konkretnego o którym jest tutaj mowa, ale każdego innego, który w przyszłości będzie na jego miejscu.
Pewnie zaraz mi się za ten wpis dostanie, no ale bądźmy realistami. Która z dziewczyn na wątku czy w ogóle na forum
nie poszła do łóżka na pierwszej czy drugiej randce i żaden wielki dramat się nie wydarzył, a wręcz przeciwnie?

Dla mnie akurat 2 msce to zadna nieskonczonosc tylko cos ponad 8 tyg w trakcie ktorych ciezko orzec czy wogole chce sie z danym facetem cos budowac. No i teraz jesli ktos kompletnie oddziela seks od uczuc to jasne ze moze sobie isc do lozka z kims dla samej ochoty bzykania sie ale ktos kto jednak chce to zrobic z kims na kim chociaz troche mu bedzie zalezalo nie pojdzie na calosc tylko dlatego zeby nie sploszyc faceta. Kwestia dobrania sie osob o tych samych oczekiwaniach. Jedni sie przespia na 1 randce i bedzie super a inni zrobia to po paru mscach i tez bedzie fajnie. Jesli jednak spotykaja sie osoby o roznych oczekiwaniach to sorry nie widze powodu zeby jedna z nich zmuszala sie do czegos na co na ten moment nie jest gotowa.

64

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"
anderstud napisał/a:

Pewnie zaraz mi się za ten wpis dostanie, no ale bądźmy realistami. Która z dziewczyn na wątku czy w ogóle na forum
nie poszła do łóżka na pierwszej czy drugiej randce i żaden wielki dramat się nie wydarzył, a wręcz przeciwnie?

Mogę Cię zdziwić, ale nie chodzę do łóżka na pierwszej, drugiej, a nawet trzeciej randce. Po prostu muszę wiedzieć, że czuję coś więcej, no i oczywiście sama z siebie chcieć. I tego będę się trzymać.

Też tak myślę, że nie ma ram czasowych i wiele zależy od charakteru danych osób, między którymi jest jakaś relacja.

65

Odp: Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Czarnulko, ja Cię błagam, Ty nie wierz w to co pisze anderstud! Chłopie, Ty chyba dla siebie ten awatar taki dałeś, bo jak przeczytałam te posty Twoje to sama się za głowę złapałam! Ja wiem, że w wieku 43 lat się nie chce na seks czekać, ale nie wciskaj takich tekstów młodej dziewczynie, dla której to coś więcej znaczy, niż fajne bzyknięcie.
Czarna, bardzo dobrze, że z seksem zaczekałaś, bo pewnie teraz Twój temat nosił by tytuł: "wykorzystał mnie i zostawił...?" Mnóstwo kobiet na tym forum założyło tego typu tematy, bo mnóstwo kobiet dało sobie wmówić, że seksem zatrzyma faceta przy sobie. No pomysł genialny! Chyba tylko dla 43-letniego faceta, któremu się nudzi i rozrywek szuka...

Ja wiem jak się czujesz, też troszkę podobną historię przeżywam, też sobie wczoraj płakałam cały dzień, ale potrzebne mi to było. wink Wypłakałam sobie wszystko i jest teraz bardzo dobrze. wink
Trzeba iść do przodu. Swoją drogą, ciekawa jestem czy się kiedyś jeszcze odezwie do Ciebie ten facet? tongue

Posty [ 1 do 65 z 112 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedział, że nie czuje tego "czegoś"

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024