HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

1 Ostatnio edytowany przez BlackOnyx (2017-07-24 08:54:48)

Temat: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Wiem, że to moja wina.
Historia zaczyna się tak, że zostało u mnie wykryte CIN1, które potem się trochę cofnęło i lekarka powiedziała, że wygląda to lepiej. Oczywiście panikowałam i przeżyłam ogromny stres, gdy się o tym dowiedziałam. To był nowy temat dla mnie, ale przetrząsnęłam cały internet. Testy potwierdziły HPV 16. Jest to onkogenny wirus i to on spowodował złe wyniki cytologii. W sumie wykryto też typ 84, ale on nic złego nie powoduje, z tego, co przeczytałam.
Niedługo będę robić cytologię i wierzę, że zmiany cofną się w przeciągu roku.
Ale pozostał temat wirusa. On ciągle na pewno we mnie siedzi i dzisiejsza medycyna nie jest w stanie stwierdzić, czy ten wirus kiedykolwiek opuści moje ciało, czy będzie się po wsze czasy we mnie tlił.

Mam 30 lat. Nie mam męża ani stałego partnera. Chciałabym założyć rodzinę. Jest to dla mnie ważne, i właśnie szukam kogoś. Nie jestem w stanie stwierdzić, który mój chlopak zaraził mnie HPV (miałam ich 4), a i fakt jest taki, ze facetom nie robi się na to badań. Większość z nich nigdy nie zgadnie, czy ma tego wirusa, czy nie. Niestety jest on bardzo powszechny. Jakieś 80% ludzi kiedyś go złapało, ale większość potrafiła sobie z nim poradzić i nigdy się o nim nie dowiedzieli.
To tyle tutułem wstępu.

Zaczęłam spotykać się z pewnym facetem. Bardzo się sobie spodobaliśmy. On niesamowicie na mnie działa, a prawie nikt mi się nie podoba. Od większości facetów mnie wręcz odrzuca. Dużo czasu spędzaliśmy razem przez ostatnie 2 miesiące, dobrze się dogadywaliśmy, rozwinęło się we mnie uczucie, jemu też zależało. Bardzo powoli, zaczęliśmy rozwijać intymność, pocałunki, przytulenie. Ja cały czas miałam na uwadze moje HPV, czułam się jak ktoś dotknięty trądem, ale naczytałam się w internecie, że inne dziewczyny jak powiedziały o tym partnerom, to ich to jakoś nie ruszyło i zaakceptowali ten fakt. Także ze względu na to, że to bardzo popularny wirus i organizm najczęściej sobie z nim radzi.

Bardzo się jednak bałam mu powiedzieć. Nie wiedziałam czy do końca mogę mu zaufac (a jak komuś powie?), to było paranoiczne, bo ostatnio spotkałam się z epizodami niewyobrażalnego plotkarskiego chamstwa i widziałam jak dosłownie wszystko może być rozpowiedziane. Wiadomo, wyjdę na dziwkę, puszczalską, która roznosi choroby. Załowałam, ze zrobiłam ten test na HPV. Bo ja wiedziałam i musiałam o tym powiedzieć, a większość ludzi nie wie i nic nie musi nikomu mówić... a roznoszą ten wirus...

Kiedy byłam na testach zresztą, bo przebadałam się na wszystko (270 zł pakiet), pielęgniarki patrzyły na mnie z góry (nie wiem, może myślały że prostytutka, bo kto to się tak bada). Zapytałam więc wprost, czy dużo Polaków przychodzi się przebadać, odpowiedz NIE - nie zdziwiła mnie. W Polsce nikt się nie bada na choroby takie.... a każdy zdrowy! "przecież bym wiedział gdyby coś było nie tak" - ile razy to słyszałam. "Wszystko tam w porządku". "tak, badałem się w pracy, na wszystko, tak HIV i te sprawy, mamy to w pakiecie" - wierzyłam moim chłopakom na słowo. A do tego złapałam i chlamydie, którą przeleczyłam antybiotykiem.

To za dużo na jedną osobę, prawda? Jak ja teraz wyglądam? Jak prostytutka. Jak ktoś brudny.

I pewnej nocy doszło do "czegoś więcej", tzn jego penis dotknął mojej waginy, ale zapytałam czy ma gumki i nie miał, więc nie pozwoliłam na nic. Spiełam się wtedy strasznie, bo miałam przecież powiedzieć, miało do tego nie dojść, ale dałam sie ponieśc chwili krótko... lecz to wyznanie nie było w stanie przejść mi przez gardło. Przeżywałam wewnętrzne piekło.

Najgorsze jest to, że on zapytał mnie czy coś mam, a ja powiedziałam że nic! Jestem straszną osobą. Pogardzam sobą bardzo. Tak się przeraziłam gdy wtedy zapytał, a miałam odpowiedzieć natychmiast że automatycznie zaprzeczyłam!
Postanowiłam że muszę mu jak najszybciej powiedzieć, więc powiedziałam mu dziś.

Zjechał mnie oczywiście z góry do dołu, nazwał kłamcą, osobą niegodną zaufania, powiedział że musi iść do lekarza i się przebadać, że piecze go penis, bo go zaraziłam, i on się zastanawiał dlaczego go piecze, że musi codziennie go obserwować, że to jest na pewno w ślinie i się całowaliśmy, więc będzie teraz codziennie musiał sprawdzać czy mu jakieś syfy i brodawki nie wyskoczą w ustach i w gardle, że dostanie przeze mnie raka, i w ogóle zmywa się. Wyszedł.

Cała się trzęsę do tej pory. Przepraszałam, próbowałam jeszcze potem pisać do niego i podesłałam mu parę artykułów tłumaczących to... i że nie dostanie żadnych brodawek, bo to nie ten typ wirusa. Ze rak penisa jest bardzo rzadki, że rak zagraża bardziej kobietom. Że wątpię, że tak szybko to złapał, bo nie uprawialiśmy seksu. Tak wiem że nie trzeba penetracji, ale chyba chodzi o te typy "kłykcinowe" gdzie jest kontakt z zakażoną skórą, a nie o mój malutki fragment szyjki macicy zainfekowany - ona jest głęboko... a nie u wejscia do pochwy. Może się mylę. Zrobiłam wielki błąd.

On sam miał kilkanaście partnerek i cięzko mi uwierzyc, że sam nie ma w sobie DNA wirusa, tylko oczywiście o tym nie wie. On mowi, że badał się na HPV i nie ma, ale ja czytałam że mężczyzn nie bada się na obecność HPV, więc sama nie wiem, pewnie lekarz sprawdził wizualnie czy nie ma jakichś kłykcin. Ale nie ma sprawdzonych tych 37 typów wirusa, które sprawdzone mam ja.

Czuję się podle, domyślam się, że tu też zostanę zjechana, powiedzcie mi czy któraś miała może swoją historię z HPV... czuję się jak śmieć, jak składowisko odpadów, skażona biologicznie, brudna, zeszmacona, odrażająca, od której należy się odsuwać, co ja sobie w ogóle myślałam zbliżając się do normalnego zdrowego faceta...

On mi napisał, że musi się oczyścić dla swojej przyszłej żony, jeśli będzie miał jakąkolwiek.
Do tej pory on wspominał nieśmiało o żonie w kontekście mnie, robił aluzje, zależało mu.
Ale teraz pewnie szoruje się pod prysznicem i wiem, że nie spał dziś i że cały czas o tym myśli, jak on to powiedział, wariuje w pokoju i odchodzi od zmysłów.

A było mi to tak ciężko powiedzieć, bo takiej właśnie reakcji się obawiałam.

W kontekście tego co usłyszałam od niego, bardzo ciężko mi uwierzyć w te historie z forów teraz, że partnerzy dziewczyn zaakceptowali to, że ona ma HPV.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

przykra historia
co tylko pokazuje,że stały partner tak naprawdę niczego nie gwarantuje
ani braku zdrad,ani braku chorób przenoszonych drogą płciową.

o ile na partnera,który Cię tym zarazil nie miałaś wpływu,o tyle masz wpływ na to, co robisz teraz.
i zatajanie takich rzeczy nie jest dobrym pomysłem.

mogę sobie tylko wyobrażać wstyd jaki się wtedy czuje, ale niestety: mądry człowiek po szkodzie.

to, że on nie dostanie raka,to tylko pół problemu. przecież po ewentualnym rozstaniu bedzie chcial sobie znalezc partnerkę,moze nawet bedzie mial dziecko - a wtedy by ja tez zarazil.

fakt,strasznie malo osob o tym mysli. zeby zrobic badania. bo sie boja. pamiętam jak sama sie bałam idac pierwszy raz na badanie HIV. balam sie,bo wiedziałam,że zdarzylo mi sie zrobic pare glupich rzeczy w zyciu jak np. seks bez gumki.
teraz jak znow rozpoczelam współżycie, to przebadalam sie na wszystko: hpv, hiv, chlamydie, kile, hsv. i od partnerow wymagam tez badan. nie musza byc z wczoraj,bo wiadomo, ze tak to nie dziala. ale juz samo zachowanie mezczyzny w stosunku do takiej prośby duzo o nim mówi. Spotykalam sie z takimi reakcjami, ze panowie mówili, ze oni UWAŻAJĄ. cokolwiek to ma znaczyć.

podsumowując:jeden zaakceptuje inny nie. Ty odebralas mu prawo do zdecydowania o tym. W sumie nie dziwię się tej reakcji. Pewnie sama zrobiłabym to samo. nie sądzę, by tu istniala możliwość przekonaniago.

mnie by w tej sytuacji nic nie przekonalo, bo moje zdrowie i życie jest dla mnie najważniejsze.

ps. aaaa, to nie prawda, ze mezczyzn sie nie bada. wystarczy, ze pan pojdzie do lekarza i poprosi o skierowanie - tylko tyle i az tyle.

3

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Boże a więc rzeczywiście. Nie mam już szans na normalny związek, na rodzinę. Czytałam sporo na internecie o tym, że nie robi się wymazów na hpv dla mężczyn.
Teraz się tylko zastanawiam, czy i kiedy zniknie ze mnie ten wirus.
Mnie zawsze strasznie głupio było pytac o badania. Robiłam to nieśmiało i zawsze spotkałam się ze stanowczą reakcją że są absolutnie zdrowi, bo tak.

No właśnie nie pozwoliłam na zbliżenie! Boże, obym się nie myliła. Mam nadzieję że się przebada i wyjdzie negatywnie. Chce mi się autentycznie wymiotować.

4

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Heh, mnie też było głupio pierwszy raz prosić o badania wink
Tak samo niezręcznie było mi upierać się przy nich, jak ktoś mówił, ze on uważa.
Ale im więcej razy to mówię czy piszę, tym jest mi prościej.

serio, moje zdrowie jest dla mnie najważniejsze
nie mam ochoty narażać siebie przez jakiegoś gnojka, który nie jest zbyt dojrzały do tego, żeby uprawiać bezpieczny seks
bo czy on ma rentgen w oczach, ze wie która dziewczyna jest nosicielką czegoś czy jak?
a patrząc na to, jak wielu panów wykręca się od zakładania gumek, to śmiem zakładać, że sporo z nich coś złapało w toku swojego zycia erotycznego.
mężczyźni mają to "szczęście", ze u nich większość tych schorzeń przebiega bezobjawowo, niestety tym samym bardziej cierpią kobiety, które są zarażane, często przez stałych partnerów, którym przecież ufają. Kobiety mają nawet objawy zwykłej grzybicy, u mężczyzn często choroba przebiega bez żadnych widocznych symptomów.
a kobieta, nawet po wyleczeniu, jest zakażana ponownie i ponownie i tak do usranej śmierci, dopóki i mężczyzna nie wyrazi zgody na leczenie.

5

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Ja niestety nie miałam tej sily przebicia i zwyczajnie potakiwałam gdy mnie zapewniali, że wszytsko z nimi w porządku. Dopiero teraz się mówi o tym hpv, oraz o badaniach. Kilka lat temu gdybym o tym wiedziała... może nie krygowałabym się tak z wymaganiem badan i dzis bylabym zdrowa... ale ktory facet pozwoli sobie włozyc szczoteczke do penisa, okręcić i zebrac próbke na badanie hpv?
Ja sama nic o tym nie wiedzialam, dowiedziałam się dopiero po złej cytologii.

Co mam mu jutro powiedzieć? Jutro mamy pogadać.

6 Ostatnio edytowany przez bezkres (2017-07-24 12:19:14)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
BlackOnyx napisał/a:

Wiem, że to moja wina.
...
W kontekście tego co usłyszałam od niego, bardzo ciężko mi uwierzyć w te historie z forów teraz, że partnerzy dziewczyn zaakceptowali to, że ona ma HPV.


Nie wiń siebie za cokolwiek! To Ty jako kobieta ponosisz dużo większe konsekwencje zdrowotne niż mężczyzna, poza tym taki nastrój nie będzie sprzyjał organizmowi w zwalczaniu wirusa.

Poniżej fragment "męskiej" moralności z tematu: Cała prawda o wizytach mężczyzn w agencjach towarzyskich. Bardzo smutny fragment, bo jak się okazuje są "faceci", którzy pewnie zasadę "nie przyznawać się" stosują również w przypadku chorób przenoszonych drogą płciową.
Weź to pod uwagę zanim znowu przyjdzie Ci do głowy obwiniać się.


Brzydasek napisał/a:
Koczek napisał/a:

Wiele kobiet może też nie chciec "dziwkarza" i tyle. Jak ty masz prawo sobie na dziwki chodzic i uważac, ze to OK, tak one mają prawo nie chciec z kimś takim być i uważac, ze to nie OK.

To wystarczy się nie przyznawać i po kłopocie.  .

7

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Coz - teraz poszukaj bardziej rozsadnego faceta tongue

Niektorzy maja swoista fobie przed chorobami przenoszonymi droga plciowa, jakby to byly najgorsze choroby na swiecie.
Komus, kto ma wysoka odpornosc HPV nie zaszkodzi. A zarazic sie mozna jeszcze wieloma innymi groznymi chorobami i jakos wtedy malo kto robi z tego tragedie w zwiazku - istnieja pasozyty, choroby zakazne typu gruzlica czy WZW, ale tylko na dzwiek "choroby przenoszone droga plciowa" ludzie dostaja fiola tongue

A choroby jak choroby... dla jesnych "zwykla" grypa moze byc bardzoej niebezpieczna od takiej chlamydii czy rzeżaczki. Bo zasadniczo dla organizmu jest wszystko jedno czy patogen wnika przez usta czy przez cipke tongue

8 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-07-24 16:22:43)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Miałem przyjaciółkę, bardzo wierną swojemu mężowi. Jej mąż też podobno niezdolny do romansu (gracz komputerowy, nie czaił seksu w ogóle). Ona miała HPV. Skąd? Może zdradził, może nie zdradził?

@BlackOnyx... przykro mi że się czujesz brudna... przypuszczam, że większość osób ma HPV, ta większość się nie bada. Być może to też kwestia odporności -- u jednych wirus się rozwija i powoduje raka, a u innych po roku czy dwóch zanika.

Co zrobić? Z obecnym chłopakiem powiedzieć "To już koniec... faktycznie mam HPV..." i zerwać znajomość. Bo cóż innego? Przecież mu nie wytłumaczysz, że jak się pchał penisem na gołą cipkę, to nie czas na rozmowy czy ktoś zdrowy czy chory? Poza tym jak tak dba o siebie, to powinien zakładać gumę, albo wymagać badań. Chłopak się sam zakręcił. Nie żal mi go.

Główny problem jest z Tobą.. co zrobisz na przyszłość? Przemilczysz, że masz HPV? A może poczekasz aż samo zniknie? Czy bedziesz szukać chłopaka co też ma HPV? To trudny dylemat moralny.

Tak samo trudny jak widzieć, że mąż przyjaciółki zdradza -- powiedzieć jej czy nie powiedzieć?
Jak powiedziała Iceni -- jedni są bardzo wrażliwi na choroby weneryczne, a inni mniej. Są one trochę demonizowane, bo świadczą o zdradzie i rozwiązłości sekusalnej. Iceni wg mnie dobrze Ci podpowiada co dalej...

9

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Hpv mozna sie zarazic tez poza drogą seksualna. Wystarczy zlapac za brudna klamke w publicznej toalecie, na ktorej ktos wczesniej zostawil zarazki wirusa. Zwykle rece myje sie po skorzystaniu z toalety, a nie przed. W ten sposob to, co jest na klamce drzwi wejsciowych mozna latwo przeniesc na swoja skore podczas na przyklad podcierania sie. Potem wystarczy lekkie otarcie skory i gotowe...

10

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Nooo... albo można jechać autobusem z pracy i oddychać tym samym powietrzem, co osoba chora na ciężką grypę brzuszną, z której wirus zawsze w nas pozostanie...

... albo trzymać się poręczy w tym autobusie i mieć potem kurzajki na rękach...

... albo iść na basen mieć białą grzybową plamę między palcami...

... albo dziecko na basen i obsypie go jakiś wirus...

... ach... przecież może nam się do krwiobiegu wyrzygać kleszcz -- z całą zupą różnych dodatków -- krętki boreliozy, prawie takie same jak kiły przecież... albo chlamydię...
no i mózg nam się ugotuje od zapalenia... wystarczy tylko do parku w centrum miasta się przejść.

To wszystko jest jednak dopuszczalne, bo to nie zdrada. Zatem nie o zdrowie chodzi, ale o zdradę.

11

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
Iceni napisał/a:

Coz - teraz poszukaj bardziej rozsadnego faceta tongue

Niektorzy maja swoista fobie przed chorobami przenoszonymi droga plciowa, jakby to byly najgorsze choroby na swiecie.
Komus, kto ma wysoka odpornosc HPV nie zaszkodzi. A zarazic sie mozna jeszcze wieloma innymi groznymi chorobami i jakos wtedy malo kto robi z tego tragedie w zwiazku - istnieja pasozyty, choroby zakazne typu gruzlica czy WZW, ale tylko na dzwiek "choroby przenoszone droga plciowa" ludzie dostaja fiola tongue

A choroby jak choroby... dla jesnych "zwykla" grypa moze byc bardzoej niebezpieczna od takiej chlamydii czy rzeżaczki. Bo zasadniczo dla organizmu jest wszystko jedno czy patogen wnika przez usta czy przez cipke tongue

No to pośmieszkowałaś kobieto..

Zapominałaś o jednej ważnej kwestii w przypadku chorób przenoszonych drogą płciową, czyli stygmatyzacji ze strony społeczeństwa.

Kobieta chora na grypę może liczyć na współczucie społeczeństwa, a kobieta z hpv, kiłą, rzeżączką na etykietkę "puszczała się to ma" itd.
Poza tym reakcja tego kochasia, co go od razu penis zaczął piec, pokazuje jakie ludzie mają podejście do tej kwestii i jak trudno o zrozumienie i wsparcie.. albo chociaż spokojną, rzeczową rozmowę. Dodać do tego szok osoby zarażonej i przeprawę z lekarzami czy przy robieniu badań (patrzenie z góry)..

12

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Nikt nie ma na czole wypisane, że jest chory zeby byl obiektem spolecznej stygmatyzacji (chyba, ze ma zaawansowana kiłę tongue)

Nie slyszalam tez o przypadkach problemow z leczeniem choroby wenerycznej ze strony lekarza.
A badania sa tez latwo dostepne ( byly nawet 15 lat temu:P) a niektore testy mpzna sobie nawet online zamowic

13

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
Iceni napisał/a:

Nikt nie ma na czole wypisane, że jest chory zeby byl obiektem spolecznej stygmatyzacji (chyba, ze ma zaawansowana kiłę tongue)

Nie slyszalam tez o przypadkach problemow z leczeniem choroby wenerycznej ze strony lekarza.
A badania sa tez latwo dostepne ( byly nawet 15 lat temu:P) a niektore testy mpzna sobie nawet online zamowic

Nie napisałam, że ktokolwiek robi problemy z leczeniem choroby. Problemem jest nastawienie ludzi o którym autorka wspomniała, czyli "patrzenie z góry na badaniach" - co jest już formą stygmatyzacji.



BlackOnyx napisał/a:

Zjechał mnie oczywiście z góry do dołu, nazwał kłamcą, osobą niegodną zaufania, powiedział że musi iść do lekarza i się przebadać, że piecze go penis, bo go zaraziłam, i on się zastanawiał dlaczego go piecze, że musi codziennie go obserwować, że to jest na pewno w ślinie i się całowaliśmy, więc będzie teraz codziennie musiał sprawdzać czy mu jakieś syfy i brodawki nie wyskoczą w ustach i w gardle, że dostanie przeze mnie raka, i w ogóle zmywa się. Wyszedł.

Cała się trzęsę do tej pory. Przepraszałam, próbowałam jeszcze potem pisać do niego i podesłałam mu parę artykułów tłumaczących to... i że nie dostanie żadnych brodawek, bo to nie ten typ wirusa. Ze rak penisa jest bardzo rzadki, że rak zagraża bardziej kobietom. Że wątpię, że tak szybko to złapał, bo nie uprawialiśmy seksu. Tak wiem że nie trzeba penetracji, ale chyba chodzi o te typy "kłykcinowe" gdzie jest kontakt z zakażoną skórą, a nie o mój malutki fragment szyjki macicy zainfekowany - ona jest głęboko... a nie u wejscia do pochwy. Może się mylę. Zrobiłam wielki błąd.

...

On mi napisał, że musi się oczyścić dla swojej przyszłej żony, jeśli będzie miał jakąkolwiek.
Do tej pory on wspominał nieśmiało o żonie w kontekście mnie, robił aluzje, zależało mu.
Ale teraz pewnie szoruje się pod prysznicem i wiem, że nie spał dziś i że cały czas o tym myśli, jak on to powiedział, wariuje w pokoju i odchodzi od zmysłów.

Zachowanie i słowa tego kolesia to jest stygmatyzacja ("oczyścić".. zakładam, że autorka jest wykluczona z bycia jego przyszłą żoną). Jakoś ten kochaś na słowa "mam hpv", nie zareagował "haha, są gorsze choroby".

14

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Toz wlasnie o tym pisalam - ludzi zbytnio przewrazliwionych (pod jakimkolwiek wzgledem) lepiej unikac, bo ciezko sie z nimi zyje.

15

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
Iceni napisał/a:

Toz wlasnie o tym pisalam - ludzi zbytnio przewrazliwionych (pod jakimkolwiek wzgledem) lepiej unikac, bo ciezko sie z nimi zyje.

Zwłaszcza kretynów, co przed rozmową są zdrowi jak ryby, a po niej nagle mają tysiąc objawów.

16

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Dzis bezsensownie starałam się do niego dobić.
Napisał, że chce być sam, nie chce o tym gadać, że jest wściekły.

Nie spałam całą noc, nic dziś nie jadłam, tylko czytam i czytam i dręczę się. Już nie wiem, co zrobić, jakoś tak do tej pory prawie że zapomniałam, że to HPV u mnie wykryto, przeszłam nad tym do porządku dziennego, przeczytawszy, że tyle osób to ma i że jednak w końcu się organizm oczyszcza z tego.
I że wlaściwie faceci nie mają się czym martwić, jeśli nie mają HIV i nie uprawiają seksu analnego z innymi mężczyznami. Głownie krzywdę ten wirus może zrobić kobietom.

A teraz im  więcej czytam, tym więcej odkrywam artykułów o jakichś rakach penisa, odbytu i gardła!
I po prostu niedobrze mi z nerwów, chciałabym, aby on się przebadał i miał to z głowy.

Tylko raz czytam, ze spod napletka można pobrać materiał i oznaczyć DNA wirus, a w wielu miejscach pisze, że nie da się sprawdzić, czy facet ma HPV.

Idę do lekarza i poproszę o skierowanie na szczepionkę. W końcu jest jeszcze tyle odmian wirusa, które nadal mogę złapać, że warto się jednak zaszczepić.
A to 16 przeczekam jakoś i mam nadzieje, że się wycofa.

Boże, wpadłam w paranoję że on mnie będzie chciał pozwać.

17

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Dziewczyno uspokoj sie I odezwij sie do mnie gg:62920185

18

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
BlackOnyx napisał/a:

Dzis bezsensownie starałam się do niego dobić.
Napisał, że chce być sam, nie chce o tym gadać, że jest wściekły.

Nie spałam całą noc, nic dziś nie jadłam, tylko czytam i czytam i dręczę się. Już nie wiem, co zrobić, jakoś tak do tej pory prawie że zapomniałam, że to HPV u mnie wykryto, przeszłam nad tym do porządku dziennego, przeczytawszy, że tyle osób to ma i że jednak w końcu się organizm oczyszcza z tego.
I że wlaściwie faceci nie mają się czym martwić, jeśli nie mają HIV i nie uprawiają seksu analnego z innymi mężczyznami. Głownie krzywdę ten wirus może zrobić kobietom.

A teraz im  więcej czytam, tym więcej odkrywam artykułów o jakichś rakach penisa, odbytu i gardła!
I po prostu niedobrze mi z nerwów, chciałabym, aby on się przebadał i miał to z głowy.

Tylko raz czytam, ze spod napletka można pobrać materiał i oznaczyć DNA wirus, a w wielu miejscach pisze, że nie da się sprawdzić, czy facet ma HPV.

Idę do lekarza i poproszę o skierowanie na szczepionkę. W końcu jest jeszcze tyle odmian wirusa, które nadal mogę złapać, że warto się jednak zaszczepić.
A to 16 przeczekam jakoś i mam nadzieje, że się wycofa.

Boże, wpadłam w paranoję że on mnie będzie chciał pozwać.

Bierz Gardasil, droższy, ale obejmuje więcej szczepów.

19 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-07-25 18:55:16)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Nie przesadzasz aby trochę? Sama napisałaś, że ma ten wirus 80% populacji. Czyli prawie każdy to ma. To co, teraz wszyscy mają nie uprawiać sexu, czuć się "brudni" itp?
I zdaje się, że ten wirus nie prowadzi w 100% pewności do raka, tylko zwiększa ryzyko zachorowania? Tak samo zwiększa ryzyko raka np. opalanie się, życie w mieście, chemikalia domowe niektóre, pryskane warzywa itp, itd... Jak ktoś ma podatność do raka, to któryś czynnik mu go spowoduje. Jak nie ma genetycznych predyspozycji, to nie bedzie miał raka, albo dostanie go dopiero w wieku 90 lat na przykład. Więc to głównie zależy od genetyki. Mój dziadek jarał szlugi od 20 roku życia, paczkę dziennie (btw, wypić sobie tez czasem lubił smile ) i dopiero pare miesięcy przed 90tką dostał raka płuc i umarł. Tak samo np. jeśli Ty masz dobre geny, to możesz tego raka się nie doczekać, albo juz całkiem na starość, jak organizm będzie juz słaby, go dostaniesz (ale pewnie jakby nie raka, to w tym wieku co innego byś dostała, np. wylew). A jak masz słabe geny, to cóż, jak nie ten wirus, to jakiś inny (są też inne onkogenne wirusy), albo jakiś inny onkogenny czynnik, typu smog, czy opryski Cię dobije.

20 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-07-25 19:31:18)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
BlackOnyx napisał/a:

Zjechał mnie oczywiście z góry do dołu, nazwał kłamcą, osobą niegodną zaufania, powiedział że musi iść do lekarza i się przebadać, że piecze go penis, bo go zaraziłam, i on się zastanawiał dlaczego go piecze, że musi codziennie go obserwować, że to jest na pewno w ślinie i się całowaliśmy, więc będzie teraz codziennie musiał sprawdzać czy mu jakieś syfy i brodawki nie wyskoczą w ustach i w gardle, że dostanie przeze mnie raka, i w ogóle zmywa się. Wyszedł. (...) On mi napisał, że musi się oczyścić dla swojej przyszłej żony, jeśli będzie miał jakąkolwiek.

Jest na to doskonała i niezwykle skuteczna rada: powiedz mu - niech wsadzi penisa najpierw w gorąc +800 stopni Celsjusza, potrzyma ze 2 minuty, potem natychmiast w ziąb -1000 stopni, to go idealnie odkazi i oczyści i na pewno już mu żadne syfy tam nie wyskoczą big_smile big_smile

BlackOnyx napisał/a:

Do tej pory on wspominał nieśmiało o żonie w kontekście mnie, robił aluzje, zależało mu.

Serio chciałabyś być z kimś takim?
Myślę, że ta sytuacja prawdopodobnie uratuje Ciebie przed popełnieniem strasznego życiowego błędu, jakim byłoby zostanie żoną kogoś takiego jak on. Skąd wy, dziewczyny, bierzecie takich palantów?

21

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Skąd mogła wiedzieć, że to palant? Z opisu wynika, że początki były obiecujące.

Na szczęście życie jest przewrotne i okazuje się, że HPV ją uchronił przed "prawdziwym rakiem" tongue

22 Ostatnio edytowany przez BlackOnyx (2017-07-26 14:59:06)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Dziękuję za wszystkie dobre słowa smile poprawiły mi humor. Dziś w pracy nie mogłam myśleć o niczym, tylko o tym. Plus o tym, że on jest dość mściwy i boję się, co on może planować lub jakie plotki rozpuszczać. 

Byłam dziś u lekarza. Dostałam pierwszą dawkę Gardasil 9 (droga strasznie!!!). Jeszcze czekają mnie dwie dawki, choć ostatnio pojawiają się rekomendacje, ze wystarczą dwie. Lekarka potwierdziła, że dwie prawdopodobnie starczą, więc żebym nie zapomniała przyjść jeszcze przynajmniej raz za dwa miesiące.

Lekarka też wyśmiała "mojego" i powiedziała, że i tak 75% ludzi to ma, i żeby on też się zaszczepił. I niech nie gada głupot, że miał badanie na hpv, bo nie ma takiego badania dostępnego dla mężczyzn. Lekarz mógł co najwyżej obejrzeć jego penisa i stwierdzić, czy są widoczne kłykciny. Na moje pytanie, czy koniecznie muszę wspominać o HPV partnerom, powiedziała, że niekoniecznie. Jest to zbyt popularny wirus.

Zapytala się mnie też, czy rzeczywiście chcę być z takim chłopakiem, który reaguje w opisany sposób... więc jak będzie reagował na inne problemy?
I powinien zrozumieć, że życie seksualne wiąże się zawsze z ryzykiem, i tak samo można nabawić się choroby, jak zajśc w niechcianą ciążę, i on musi się z tym liczyć.
Te słowa lekarki niesamowicie mnie pocieszyły.

I teraz tak. Dziś zastanawiałam się nad tym, co powiedział. Że kiedyś miał coś na penisie i poszedł do lekarza, a ten go uspokoił i dał maść.
I teraz sama nie wiem, czy to co kiedyś miał, to przypadkiem nie była jakaś kłykcina! I nie wiem też, kiedy to miał! I teraz z kolei martwię się, czy on mnie przypadkiem nie mógł zarazić kłykcinami smile wtedy ta szczepionka na nic mi się nie przyda...

Zapytam go, kiedy już kiedyś przypadkiem się zobaczymy i nie odwróci się do mnie plecami. Prędzej czy później to nastąpi, bo jesteśmy sąsiadami.

23

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

tak, tak, a teraz  będą wychodzić nowe fakty smile

24

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Autorko, a pani doktor nie powiedziała ci, że prezerwatywa NIE chroni przed HPV?...

25

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Acha... 15 partnerek... acha... seks we czwórkę... acha... był u lekarza bo miał problem z penisem... acha... i dotknął Ciebie i jest mega panika...

Przestałem wierzyć w tę historię niestety. Dlaczego? Bo skoro taki doświadczony w seksie, to skąd panika?

26

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Tak. Jest dokladnie tak jak napisalam. Nie wiem dlaczego ma to brzmiec nieprawdopodobnie. Mial 15 partnerek. Powiedzial mi o tej imprezie. I nie powiedzial ze byl to seks we 4 tylko ze byli we 4 w jednym pokoju i wlasnie to mnie zszokowalo. Powiedzial ze te dziewczyny chcialy sie zamienic I ze sie nie zgodzil. Powiedzial ze jest pewny swojego zdrowia, bo bada sie regularnie po kazdej partnerce. Powiedzial ze lekarz sprawdzil jego penisa I wszystko bylo w porzadku. Ze kiedys spanikowal bo cos mial na penisie a lekarz go uspokoil i dal masc. Najwyrazniej lekarz nie powiedzial mu ze to klykcina. I zastanawiam sie teraz czy po prostu on tego mu nie powiedzial albo nie rozpoznal albo to nie byla klykcina. Mozliwe ze ma hpv ktore wywoluje klykciny, albo ma inne szczepy hpv, ale byl bez objawow. Ja doczytalam maksymalnie duzo informacji teraz po tej calej panice. Zareagowal tak jak pisze. Jest przekonany w 100% ze nie mial nigdy hpv. I nie, nie wiedzialam ze prezerwatywa nie chroni przed hpv, lekarz nic mi nie powiedzial o hpv Poza tym ze jest to bardzo popularne I zebym sie nie bala raka. Wszystkie informacje mialam z internetu. A wczoraj jak bylam u lekarza to juz zaopatrzona we wszystkie informacje i w rozmowie sama je przytaczalam a ona potakiwala. Co w tym jest takiego nienormalnego? To ze mial 15 partnerek, a spanikowal na wiesc o hpv? Coz, on przy mnie dopiero szukal wiadomosci na temat tego wirusa!  Mowil ze slyszal o nim w telewizji! Koniec. Nie musisz mi wierzyc Gary, nie interesuje mnie to, po Co Zreszta mialabym tracic czas na jakims forum na wymyslanie historyjek, jestem wystarczajaco zajeta. A chlopak jest jaki jest, i tak sie w nim zakochalam.

27 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-07-26 18:17:09)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
bezkres napisał/a:

Skąd mogła wiedzieć, że to palant? Z opisu wynika, że początki były obiecujące.

Mogła, bo nawet tu wcześniej napisała, ze sam sobie przy niej hamburgery kupował i wszystko było "takie drogie" - zeby tylko przypadkiem niczego jej nie postawić.
Ale autorka swój post wyedytowała i usunęła te informacje:
Dzisiaj 04:43:26 Ostatnio edytowany przez BlackOnyx (Dzisiaj 15:59:06)

Ciekawe dlaczego to zrobiła?

28

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
nimfa_błotna napisał/a:
bezkres napisał/a:

Skąd mogła wiedzieć, że to palant? Z opisu wynika, że początki były obiecujące.

Mogła, bo nawet tu wcześniej napisała, ze sam sobie przy niej hamburgery kupował i wszystko było "takie drogie" - zeby tylko przypadkiem niczego jej nie postawić.
Ale autorka swój post wyedytowała i usunęła te informacje:
Dzisiaj 04:43:26 Ostatnio edytowany przez BlackOnyx (Dzisiaj 15:59:06)

Ciekawe dlaczego to zrobiła?

Ten tekst o hamburgerach autorka napisała dopiero po poście, do którego się odnosisz.

Moja odpowiedź "Z opisu wynika, że początki były obiecujące." nawiązuje do pierwszego posta w tym temacie.

Dlaczego to zrobiła?
Opowieść o hamburgerach zmienia wydźwięk całej tej historii, ale nie mnie oceniać, bo hpv to niewesoła sprawa.

29

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

swoją drogą wszyscy niemal tak tu lekko podchodzą do chorób przenoszonych drogą płciową, ale jakby z nimi pracowal ktos z wirusem hiv albo z łuszczyca, to pewnie by zrobili wszystko,by sie takiej osoby pozbyc smile

30

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Co ma HIV i łuszczyca do HPV, bo nie rozumiem... Oprócz tego, że wszystko, to choroby? Jeszcze grypę mogłaś wymienić.

31

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

a co ma mieć?
to, że większość osób tutaj bagatelizuje hpv, choc mozna sie zarazic prosciej i szybciej niz wirusem hiv
a podejrzewam, ze gdyby te same osoby dowiedzialy sie, że np. pracuja z kims z hiv lub luszczyca, to by unikaly takiej osoby, choc hiv tak latwo nie jest sie zarazic, a luszczyca w ogole.

32

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Mam gościa z łuszczycą w pracy nawet na rękach i witam się normalnie...

33

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Cóż, przypuszczenia swoje możesz mieć, nikt Ci tego nie zabroni. Z tym, że ja bym raczej obcych ludzi nie podejrzewała bez powodu o hipokryzję (bo chyba do tego zmierzasz).

34

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
_v_ napisał/a:

swoją drogą wszyscy niemal tak tu lekko podchodzą do chorób przenoszonych drogą płciową, ale jakby z nimi pracowal ktos z wirusem hiv albo z łuszczyca, to pewnie by zrobili wszystko,by sie takiej osoby pozbyc smile

Podałaś jakiś abstrakcyjny przypadek ewentualnego nosiciela w pracy, do tego łatwiej lekko podejść.

Jeśli sprawa dotyczyłaby potencjalnego partnera to osąd wyglądałby zupełnie inaczej, a właściwie to pewnie tak samo jak w przypadku autorki tematu. Obstawiam, że "nieczystej" nikt na żonę by nie chciał i "pozbyłby" się od razu takiej znajomości.

35

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Ja mam bliską osobę z HIV, też nie widzę powodu do uprzedzeń czy jakichś dziwnych myśli tongue To nie gruźlica czy grypa, aby problemem było przebywanie obok.

36

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Wyedytowalam, bo temat dotyczy hpv a nie hamburgerow czy kawy. Probowalam zrozumiec jego zachowanie przez pryzmat wczesniejszych zachowan I postaw, czy ma to cos wspolnego I Czy powinnam byla przewidziec jego reakcje lepiej, ale wprowadzilam chaos do discussions,  a wszyscy zaczeli sie skupiac na hamburgerach I ze niby nowe fakty wychodza. Faktycznie bylo mi przykro w takich momentach, to tez powstrzymywalo mnie przed calkowitym owladnieciem przez uczucie do niego, ale inne aspekty jego osobowosci byly dla mnie bardzo pociagajace i Postanowilam nawet nauczyc go innych zachowan np. Kupujac mu kawe gdy w kawiarni przepuscil mnie pierwsza do kasy, niz go porzucac. Zadzialalo, Zrobilo mu sie glupio podziekowal i kupil mi w zamian ciastko.

Tak hpv nie jest zartem, ale koniec koncow zaluje tej historii, ze mu powiedzialam, szczerze zaluje ze w ogole zrobilam test na hpv, bo ta swiadomosc w niczym mi nie pomogla a tylko zaszkodzila. Tymczasem on nie moze mi udowodnic, ze sam nie mial juz hpv, a jest to bardzo bardzo prawdopodobne. Byloby naiwnoscia sadzic ze jest inaczej po 15 partnerkach. Watpie ze faceci przyznawali by sie swoim partnerkom do hpv gdyby byly juz metody badan pozwalajace wykryc DNA wirusa u nich. Przypuszczam, ze nawet nie chodzili by na takie badania,bo sa praktyczniejsi niz wscibskie baby, I Wtedy zaczelo by sie inne patrzenie na tego wirusa i juz zaden by sie ze swoja czystoscia nie wychylal wiedzac ze partnerka moze go poprosic o zrobie nie takiego testu.
Takie sa moje wnioski na dzien dzisiejszy, nadal nie zdecydowalam, jak postapie w przyszlosci. Prawdopodobnie odczekam kilka prawidlowych cytologii plus dokoncze cykl szczepionek i uznam ze jestem zdrowa. Nigdy nie zrobie nastepnego testu hpv, bo nie chce juz wiedziec czy moze on mi nie zdazyl dac czegos nowego. I mam nadzieje ze nie wystapia klykciny. Ja drazyc i weszyc juz nie bede.

37 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-07-27 18:09:48)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
BlackOnyx napisał/a:

Wyedytowalam, bo temat dotyczy hpv a nie hamburgerow czy kawy. Probowalam zrozumiec jego zachowanie przez pryzmat wczesniejszych zachowan I postaw, czy ma to cos wspolnego I Czy powinnam byla przewidziec jego reakcje lepiej, ale wprowadzilam chaos do discussions,  a wszyscy zaczeli sie skupiac na hamburgerach I ze niby nowe fakty wychodza. Faktycznie bylo mi przykro w takich momentach, to tez powstrzymywalo mnie przed calkowitym owladnieciem przez uczucie do niego, ale inne aspekty jego osobowosci byly dla mnie bardzo pociagajace i Postanowilam nawet nauczyc go innych zachowan np. Kupujac mu kawe gdy w kawiarni przepuscil mnie pierwsza do kasy, niz go porzucac. Zadzialalo, Zrobilo mu sie glupio podziekowal i kupil mi w zamian ciastko.

No właśnie wg mnie wcześniej powinna Ci się zapalić czerwona lampka, że to zwykły palant, burak i cham. Mając to na uwadze taka jego reakcja dotycząca hpv nie zaskakuje, przynajmniej mnie. Pasuje do ogólnego braku chama i buraka właśnie.

38

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

No ale z drugiej strony, jak wy byscie zareagowali, gdyby ktos sie tak zachowal wzgledem Was jak ja wzgledem niego?  Niby powiedzialam, ale nie wiadomo czy nie za pozno...  Gdybyscie zapytali wczesniej a ta osoba zaprzeczyla. No kurde zle to wyglada. Czy w ogole przemkneloby wam przez mysl ze moze sami cos jednak I tak juz macie?  Czy generalnie pozostalaby nienawisc do tej osoby i nic tego nie zmieni.

39

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Tak, zdecydowanie źle postąpiłaś, że zaprzeczyłaś. Powinnaś faceta spokojnie poinformować co to jest, uspokoić go, że znaczna większość ludzi to ma i że nie jest to jakiś HIV, tylko znacznie mniej groźna choroba... W zasadzie nawet nie choroba, tylko nosicielstwo wirusów (tak jak z wirusem opryszczki, też dużo ludzi ma wirusa, ale opryszczka mało komu wyskoczy). Mam wrażenie, że właśnie to Ty w dużej mierze nakręciłaś panikę. Ukrywając to, jakby to był własnie HIV co najmniej smile A potem zamiast mu spokojnie też wytłumaczyc, to sie zaczełaś rozklejać, przepraszać, jeszcze go utwierdzając, ze zrobiłaś coś strasznie złego... To sie facio nakręcił, ze ma straszliwą chorobe jakąś wink
Na przyszłość, jak facet zapyta, to odpowiedz mu szczerze i spokojnie wyjaśnij, a nie tak...

40

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

To bylo tak: już wcześniej sobie gadaliśmy niezobowiązująco, kiedy jeszcze nie sądzilam, ze kiedykolwiek do czegoś miedzy nami dojdzie, i on mówil że bada się po każdej dziewczynie. Ja powiedzialam, że też się badałam i wszystko jest ok (to była prawda, robilam cały pakiet badań z krwi).
Tak samo wtedy o hpv nie myślałam jako o chorobie wenerycznej, tylko jako o wirusie, który tak sobie bytuje i sprawia czasem problemy kobietom, natomiast facetom nie szkodzi. Na tamtym etapie też uznałam że nie jest to jego interes. Zwłaszcza, że onieśmielił mnie tego dnia, kiedy zapytał czy moja wysypka na ramionach i czole (uczulenie na słonce) to nie jest przypadkiem od jakiejś choroby wenerycznej, zaprzeczyłam i mi się tak glupio zrobiło że mnie tak "bada".

Potem jednak nasza relacja zaczela się rozwijać, nadszedł ten wieczór i całowaliśmy się, poniosły nas emocje, on mnie zaczął dotykać (jest naprawdę naprawdę namiętny i wie co i jak!) i mimo że nie doszło do seksu, bo zapytałam o gumki, to nasze "miejsca" miały ze sobą kontakt.

I po tym dopiero jak to się stało, zapytał "i na pewno nie masz niczego? niczego?"; wtedy oprzytomniałam. Leżał koło mnie i patrzył mi w oczy. Zaprzeczyłam. Powiedział że mi wierzy. A ja się czułam okropnie. Powiedziałam że muszę iść spać i się pożegnaliśmy. Zauważył wtedy że popsuł mi się humor.
Ja stwierdziłam że nie chcę mu nic mówić bo się z tym niekomfortowo czuję i po prostu do niczego między nami nie dojdzie.
Nie potrafiłam się jednak powstrzymać następnym razem, przy czym postanowilam już mu powiedzieć.
Oczywiście snulam przerażające wizje jego reakcji, jednak uznałam, że to moja wyobraźnia jak zwykle (jestem bardzo nerwicowa) i że na pewno pójdzie lepiej.

Niestety poszło gorzej. Kiedy mu powiedziałam "bo wiesz miałam zmianę na szyjce macicy i to jest hpv", to zanim zdążyłam cokolwiek dodać, widziałam, jak jego twarz zciemniala, spięla się, odsunął się ode mnie i wściekły przerażony powiedział "hpv to bardzo poważna rzecz", i zaczął wariować, był w wielkim szoku, szukał w komórce co to jest, generalnie zareagował jakby to był HIV, próbowałam tłumaczyć, ale nic to nie dało.
Tak, przepraszałam, jako odpowiedz na jego reakcję, bo sama się tym przeraziłam, przejęłam jego nastawienie.

No a jego wiadomości potem brzmiały - nie obchodzi mnie, że to mija, mnie obchodzi, że ja tego nie powinienem mieć, kropka.
I mam własne problemy ze zdrowiem, nie potrzeba mi jeszcze złapać czegoś od innych ludzi.

Jak tu się wybronić z czegoś takiego? Chyba nie powiem mu "weź się ogarnij" skoro wg niego zniszczyłam mu życie.

I zaczęlam się bać tego co on mi mógł podarować. Skoro kiedyś coś miał na penisie... skoro teraz podobno penis go piekł po spotkaniu ze mną... a może on ma  opryszczkę.... Boże, jeszcze tego mi trzeba!!!

Mam strasznego pecha. Moje koleżanki, moje kuzynki, wszystkie zamężne, i każda zdrowa... a ja nie dość, że pragnę miłości, i nie mogę znaleźć, to jeszcze łapię kolejne choroby weneryczne... a taka opryszczka byłaby tragedią, bo ona naprawdę nigdy nie odchodzi, jest niebezpieczna dla płodu i jest straszna w przebiegu... i sądzę że naprawdę jest się wtedy przegranym przypadkiem! Zero szans na założenie rodziny!!!

Chciałabym mieć już dzieci...
A tu tylko mam hpv i wściekłego mściwego faceta na karku.

I teraz będę się zadręczać, czy nie mam opryszczki.

41

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

A ospa też jest niebezpieczna dla płodu?

42

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Do autorki kobieto ile Ty masz lat?zachowujesz sie jakbys wyskoczyla dopiero z gimnazjum! Ludzie z hiv maja dzieci szczesliwe rodziny a Ty opowiadasz ze z hpv czy opryszczka nie mozna miec dzieci i rodziny?zaastanow sie co Ty mowisz a pozniej pisz na forum ....

43

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Ciezkomi, Sam sie dobrze zostanow. Juz widze jak ktokolwiek mnie zaakceptuje z jakas opryszczka. Moze z opryszczka Czy nawet czasem hivem jak ktos juz dlugo jest ze soba I sie dowiaduje w trakcie zwiazku, decydujesz sie zostac z ta osoba, ale nie gadaj glupot ze ktos by sie z wlasnej woli zwiazal z kims kto ma nieuleczalne choroby weneryczne!!  Moze Ty? Nie wierze! Ja sie nie dziwie bo tez bym sie nie zdecydowala. A to, jak facet zareagowal na wiadomosc o zwyklym,najczesciej niegroznym i powszechnym wirusie hpv, to wlasnie opisalam w tym temacie.

44

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
BlackOnyx napisał/a:

Juz widze jak ktokolwiek mnie zaakceptuje z jakas opryszczka.

Pewnie nie zaakceptuje, bo Ty sama siebie nie akceptujesz i rozdmuchujesz to do rangi problemu, który przekreśla całe Twoje życie.

BlackOnyx napisał/a:

A to, jak facet zareagowal na wiadomosc o zwyklym,najczesciej niegroznym i powszechnym wirusie hpv, to wlasnie opisalam w tym temacie.

Powinnaś raczej wyciągnąć wnioski z tego, dlaczego tak zareagował. Po pierwsze, sposób przekazu tej informacji był baaardzo, bardzo słaby. Po drugie, ten chłopak ogólnie nie sprawiał dobrego wrażenia, o ile dobrze pamiętam Twój wyedytowany post. Jesteś w stanie mieć normalne życie, ale najpierw trzeba znaleźć odpowiedniego faceta (nie niedojrzałego dzieciucha), a do tego to Ty pierwsza powinnaś zacząć myśleć o hpv jak o "zwykłym, najczęściej niegroźnym i powszechnym wirusie". Mogę się podpisać pod słowami Koczka, że przez to, że sama panikujesz, tylko nakręcasz sytuację i uniemożliwiasz partnerowi normalny odbiór tej informacji. Trzeba wyciągnąć wnioski i żyć dalej, jest mnóstwo fajnych facetów na świecie. Użalanie się nad sobą nie dość, że w niczym Ci nie pomoże, to jeszcze bardzo działa na Twoją niekorzyść.

Mam jakieś dziwne wrażenie, że zaczęłaś traktować hpv jako wymówkę i jednocześnie usprawiedliwienie tego, dlaczego nie układa Ci się życie uczuciowe. Coś na tej zasadzie, gdy facet mówi, że nie może sobie nikogo znaleźć, bo jest brzydki. Dzięki temu istnieje obiektywna przeszkoda, która uniemożliwia Ci bycie szczęśliwą, no i już nie jesteś nią Ty sama.

45

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
cslady napisał/a:
BlackOnyx napisał/a:

Juz widze jak ktokolwiek mnie zaakceptuje z jakas opryszczka.

Pewnie nie zaakceptuje, bo Ty sama siebie nie akceptujesz i rozdmuchujesz to do rangi problemu, który przekreśla całe Twoje życie.
(...) Mam jakieś dziwne wrażenie, że zaczęłaś traktować hpv jako wymówkę i jednocześnie usprawiedliwienie tego, dlaczego nie układa Ci się życie uczuciowe. Coś na tej zasadzie, gdy facet mówi, że nie może sobie nikogo znaleźć, bo jest brzydki. Dzięki temu istnieje obiektywna przeszkoda, która uniemożliwia Ci bycie szczęśliwą, no i już nie jesteś nią Ty sama.

Zgadzam się. Bo łatwiej jest znaleźć wymówkę niż popracować nad sobą, nad swoim życiem.

46

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
BlackOnyx napisał/a:

Zwłaszcza, że onieśmielił mnie tego dnia, kiedy zapytał czy moja wysypka na ramionach i czole (uczulenie na słonce) to nie jest przypadkiem od jakiejś choroby wenerycznej

BlackOnyx,
ten facet jest strasznym burakiem!
Zycze Ci, zebys poznala nastepnym razem kogos naprawde milego..

47

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Mając wiedzę na temat wirusa i normalny związek z Tobą zrobił bym co by ci się tylko zamarzyło. Sam pewnie go ma. Hipokryta i burak. Znajdź sobie innego faceta.

48

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera
BlackOnyx napisał/a:

Wiem, że to moja wina.
Historia zaczyna się tak, że zostało u mnie wykryte CIN1, które potem się trochę cofnęło i lekarka powiedziała, że wygląda to lepiej. Oczywiście panikowałam i przeżyłam ogromny stres, gdy się o tym dowiedziałam. To był nowy temat dla mnie, ale przetrząsnęłam cały internet. Testy potwierdziły HPV 16. Jest to onkogenny wirus i to on spowodował złe wyniki cytologii. W sumie wykryto też typ 84, ale on nic złego nie powoduje, z tego, co przeczytałam.
Niedługo będę robić cytologię i wierzę, że zmiany cofną się w przeciągu roku.
Ale pozostał temat wirusa. On ciągle na pewno we mnie siedzi i dzisiejsza medycyna nie jest w stanie stwierdzić, czy ten wirus kiedykolwiek opuści moje ciało, czy będzie się po wsze czasy we mnie tlił.

Mam 30 lat. Nie mam męża ani stałego partnera. Chciałabym założyć rodzinę. Jest to dla mnie ważne, i właśnie szukam kogoś. Nie jestem w stanie stwierdzić, który mój chlopak zaraził mnie HPV (miałam ich 4), a i fakt jest taki, ze facetom nie robi się na to badań. Większość z nich nigdy nie zgadnie, czy ma tego wirusa, czy nie. Niestety jest on bardzo powszechny. Jakieś 80% ludzi kiedyś go złapało, ale większość potrafiła sobie z nim poradzić i nigdy się o nim nie dowiedzieli.
To tyle tutułem wstępu.

Zaczęłam spotykać się z pewnym facetem. Bardzo się sobie spodobaliśmy. On niesamowicie na mnie działa, a prawie nikt mi się nie podoba. Od większości facetów mnie wręcz odrzuca. Dużo czasu spędzaliśmy razem przez ostatnie 2 miesiące, dobrze się dogadywaliśmy, rozwinęło się we mnie uczucie, jemu też zależało. Bardzo powoli, zaczęliśmy rozwijać intymność, pocałunki, przytulenie. Ja cały czas miałam na uwadze moje HPV, czułam się jak ktoś dotknięty trądem, ale naczytałam się w internecie, że inne dziewczyny jak powiedziały o tym partnerom, to ich to jakoś nie ruszyło i zaakceptowali ten fakt. Także ze względu na to, że to bardzo popularny wirus i organizm najczęściej sobie z nim radzi.

Bardzo się jednak bałam mu powiedzieć. Nie wiedziałam czy do końca mogę mu zaufac (a jak komuś powie?), to było paranoiczne, bo ostatnio spotkałam się z epizodami niewyobrażalnego plotkarskiego chamstwa i widziałam jak dosłownie wszystko może być rozpowiedziane. Wiadomo, wyjdę na dziwkę, puszczalską, która roznosi choroby. Załowałam, ze zrobiłam ten test na HPV. Bo ja wiedziałam i musiałam o tym powiedzieć, a większość ludzi nie wie i nic nie musi nikomu mówić... a roznoszą ten wirus...

Kiedy byłam na testach zresztą, bo przebadałam się na wszystko (270 zł pakiet), pielęgniarki patrzyły na mnie z góry (nie wiem, może myślały że prostytutka, bo kto to się tak bada). Zapytałam więc wprost, czy dużo Polaków przychodzi się przebadać, odpowiedz NIE - nie zdziwiła mnie. W Polsce nikt się nie bada na choroby takie.... a każdy zdrowy! "przecież bym wiedział gdyby coś było nie tak" - ile razy to słyszałam. "Wszystko tam w porządku". "tak, badałem się w pracy, na wszystko, tak HIV i te sprawy, mamy to w pakiecie" - wierzyłam moim chłopakom na słowo. A do tego złapałam i chlamydie, którą przeleczyłam antybiotykiem.

To za dużo na jedną osobę, prawda? Jak ja teraz wyglądam? Jak prostytutka. Jak ktoś brudny.

I pewnej nocy doszło do "czegoś więcej", tzn jego penis dotknął mojej waginy, ale zapytałam czy ma gumki i nie miał, więc nie pozwoliłam na nic. Spiełam się wtedy strasznie, bo miałam przecież powiedzieć, miało do tego nie dojść, ale dałam sie ponieśc chwili krótko... lecz to wyznanie nie było w stanie przejść mi przez gardło. Przeżywałam wewnętrzne piekło.

Najgorsze jest to, że on zapytał mnie czy coś mam, a ja powiedziałam że nic! Jestem straszną osobą. Pogardzam sobą bardzo. Tak się przeraziłam gdy wtedy zapytał, a miałam odpowiedzieć natychmiast że automatycznie zaprzeczyłam!
Postanowiłam że muszę mu jak najszybciej powiedzieć, więc powiedziałam mu dziś.

Zjechał mnie oczywiście z góry do dołu, nazwał kłamcą, osobą niegodną zaufania, powiedział że musi iść do lekarza i się przebadać, że piecze go penis, bo go zaraziłam, i on się zastanawiał dlaczego go piecze, że musi codziennie go obserwować, że to jest na pewno w ślinie i się całowaliśmy, więc będzie teraz codziennie musiał sprawdzać czy mu jakieś syfy i brodawki nie wyskoczą w ustach i w gardle, że dostanie przeze mnie raka, i w ogóle zmywa się. Wyszedł.

Cała się trzęsę do tej pory. Przepraszałam, próbowałam jeszcze potem pisać do niego i podesłałam mu parę artykułów tłumaczących to... i że nie dostanie żadnych brodawek, bo to nie ten typ wirusa. Ze rak penisa jest bardzo rzadki, że rak zagraża bardziej kobietom. Że wątpię, że tak szybko to złapał, bo nie uprawialiśmy seksu. Tak wiem że nie trzeba penetracji, ale chyba chodzi o te typy "kłykcinowe" gdzie jest kontakt z zakażoną skórą, a nie o mój malutki fragment szyjki macicy zainfekowany - ona jest głęboko... a nie u wejscia do pochwy. Może się mylę. Zrobiłam wielki błąd.

On sam miał kilkanaście partnerek i cięzko mi uwierzyc, że sam nie ma w sobie DNA wirusa, tylko oczywiście o tym nie wie. On mowi, że badał się na HPV i nie ma, ale ja czytałam że mężczyzn nie bada się na obecność HPV, więc sama nie wiem, pewnie lekarz sprawdził wizualnie czy nie ma jakichś kłykcin. Ale nie ma sprawdzonych tych 37 typów wirusa, które sprawdzone mam ja.

Czuję się podle, domyślam się, że tu też zostanę zjechana, powiedzcie mi czy któraś miała może swoją historię z HPV... czuję się jak śmieć, jak składowisko odpadów, skażona biologicznie, brudna, zeszmacona, odrażająca, od której należy się odsuwać, co ja sobie w ogóle myślałam zbliżając się do normalnego zdrowego faceta...

On mi napisał, że musi się oczyścić dla swojej przyszłej żony, jeśli będzie miał jakąkolwiek.
Do tej pory on wspominał nieśmiało o żonie w kontekście mnie, robił aluzje, zależało mu.
Ale teraz pewnie szoruje się pod prysznicem i wiem, że nie spał dziś i że cały czas o tym myśli, jak on to powiedział, wariuje w pokoju i odchodzi od zmysłów.

A było mi to tak ciężko powiedzieć, bo takiej właśnie reakcji się obawiałam.

W kontekście tego co usłyszałam od niego, bardzo ciężko mi uwierzyć w te historie z forów teraz, że partnerzy dziewczyn zaakceptowali to, że ona ma HPV.


Niczym się nie martw trzeba nauczyć się z tym zyc....ja jakiś miesiąc temu zrobiłem wymaz i okazało się ze posiadam genotyp16 ..a postanowiłem go zrobić że względu na to ze miałem kontakt z kobietą która ten wirus posiadała..Nie uprawialismy pełnego stosunku ..tylko oralny lecz mimo tego zostałem zarazony.. Niestety zostałem z tym sam..i równie dobrze mógłbym panikowac jak dalej z tym zyc Ale co to zmieni? Teraz już na to za późno..najlepiej się nie stresować i być dobrej myśli ze mój organizm to zwalczy ...albo spotkać kogoś kto mnie z tym zaakceptuje...

49

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Nie ma się co tym tak przejmować, bo jest to powszechne i czasem prowadzi do chorób, ale częściej to inne czynniki do nich prowadzą, niekoniecznie ten wirus. Około 80 % kobiet i mężczyzn chociaż raz go złapie podobno, tak przeczytałam. To tym bardziej nie jest niczym strasznym często i często to będzie ten niegroźny typ. Gdyby się przejmować, to nikt by seksu nie uprawiał. Z mężczyzn to na coś od tego wirusa niby zachoruje 1 na 100 nie bardzo mało, ale też nie dużo. Tak było na stronie o zdrowiu.

50

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Dokładnie...

51 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-11-30 00:35:20)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Nie wiem co autorka ma w głowie.
Ale bycie chorym i nie informowanie o możliwości zarażenia , nawet podczas stosunku.
Przy innym kalibrze chorób na pewno takie rzeczy są karalne.

Proponuje żeby autorka przestała myśleć o sobie i swoich zwidach , tylko bardzie skupiła się na tym że swoim działaniem zagraża innym osobom.
I to jest cały glue tej sprawy , a  nie jakieś bla , bla , bla piszą na forach że partner zaakceptował chorobę.
Niech autorka przestanie lunatykować i wybierze sie do psychologa.

Zanim z tego zrobi sie większa kaszana niż jest, albo gość "wytrzeźwieje" i będzie chciał się "odwdzięczyć" za choróbsko.

52

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

No ale autorka powiedziała o tym temu facetowi. Jej błąd tylko, że nie powiedziała tego przed zbliżeniem,a to że powiedziała 2 miesiące po to też nie tragedia, bo to nie jest zazwyczaj jeszcze nic zaawansowanego jeżeli chodzi o spotykanie się. Wiadomo że nie powie na trzeciej randce. Jednak jego reakcja przesadzona jakby miała HIV (chociaż i tę chorobę można spokojnie leczyć) lub coś innego strasznego. Wciąż jest taki brak wiedzy i uważanie kogoś chyba za prostytutkę, bo ma takiego wirusa. No a to nic z tych rzeczy, a ten facet pewnie już to i tak miał mając wiele partnerek, a nie mając prezerwatywy, a jedynie ona go powstrzymała przed seksem, co może oznaczać, że z innymi dziewczynami też uprawiał bez prezerwatywy. No a to chyba jest już bardziej nierozsądne. Po prostu w seksie HPV łatwo się zarazić. Niektórym lepiej to od razu wytłumaczyć, bo jeszcze pomylą to z HIV i pomyślą, że ładnie jak mnie zarazi to leczenie do końca życia. No a tutaj tak jak któs napisał to bardziej jak wirus opryszczki coś podobnego zwłaszcza, że większość typów jest niegroźnych i nie powodują żadnych chorób, tylko niektóre mogą, ale nie muszą prowadzić do raka. Jednak i tak najważniejsze jest regularne badanie się.

53 Ostatnio edytowany przez Ferreus somnus (2018-09-30 14:11:42)

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Niepoinformowanie partnera przed seksem o STD i tłumaczenie, że "przecież facetom niewiele grozi" jest strasznie, strasznie słabe :?

Słabe też jest bagatelizowanie i lekceważenie czyjegoś lęku przed chorobą. I, owszem, testy na HPV dla mężczyzn istnieją.

54

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

przecież równie dobrze zakażony hpv facet może zarazać kolejną kobietę.
hpv jest popularny, niestety nie mozna w tej kwestii ufać na słowo drugiej osobie bo  najwzwyczajniej w swiecie moze nie wiedziec o nosicielstwie (nie wszystkie typy objawiaja sie kłykcinami/brodawkami, te onkoogenne się nimi nie objawiaja), trzeba się szczepić (ja się zaszczepiłam w wieku ok 23 lat) i robić regularnie cytologie, nie ma innej opcji żeby miec spokojne sumienie w kwestii nowotworów.

55

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

poza tym facetom jednak coś grozi, hpv typy onkogenne tak samo działają na facetów, jak i na kobiety, ba nawet na dzieci (dziecko może zarazić się pijąc wody płodowe matki, lub podcczas porodu przechodząc przez kanał rodny). Facetom grozi rak prostaty, wszystkim grozą nowotwory związane z oczami i gardłem, nowotwory odbytu. Wystarczy seks analny bądź oralny- michael Douglas w ten sposób się zaraził i miał raka krtani, własnie od hpv i ekscesów oralnych.

56

Odp: HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

A co dokładnie facet powinien zbadać? Czy któreś z tych badań można wykonać w ramach NFZ?

Tak przy okazji powiem, że jak się jest z kimś ponad rok i ta osobie powie, że "miałam xxx" to przynajmniej mi przychodzi do głowy, że jak się miałem zarazić to już z pewnością się zaraziłem. Choć pojawia się myśl, co jeszcze?

Tylko teraz chciałem wiedzieć jak jest naprawdę i co jest we mnie.

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » HPV - właśnie zostałam sponiewierana przez partnera

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024