Witam
Mam problem związany z moja zona , ale zacznę od początku. Jesteśmy małżeństwem od 11 lat i jak to w związku było raz lepiej raz gorzej ale uczucie było i jest, ostatnio przez pomyłkę wysłałem smsa o dość tajemniczej wersji i trafił on do żony oto jego treść " Jeżeli już jesteśmy przy tym temacie to jaka pozycje lubisz " koniec cytatu i rozpętało się piekło , ze zdradzam żonę ze mam romans itp. Żeby było jasne nie mam nie miałem i nie będę miał romansu mam swoje zasady i ich nie zmieniam , w tej chwili jesteśmy na etapie rozmów o rozwodzie ale najgorsze jest to ze zona chce fakt rozwodu ukryć przed cała rodzina i przyjaciółmi jak najdłużej i to nie dokonać mi się podoba nadmienię ze tłumaczenie ze był to SMS wyrwany z kontekstu nic dał po dwóch dniach powiedziała tylko ze "Ale żeśmy to spieprzyli " chodzi o związek. Jeszcze jedna sprawa mamy 2 dziewczynki w wieku 9-10 lat i tez jej postępowanie jest podyktowane dobrem dzieci
Proszę o jakaś radę czy mamy rozstać się w przyjaźni i pozostać przyjaciółmi czy raczej rozstać się i próbować ułożyć sobie życie od nowa
Aha najważniejsze mamy po 40 lat
Dziękuje za przeczytanie tych wypocin i proszę o wyrozumiałość odnośnie chaotycznego pisania
No dobrze, ale ten sms... Mamy rozumieć, że rozmawiałeś na tematy erotyczne z inną kobietą?
Nie, to był SMS wyrwany z kontekstu już pisałem ze nie interesują mnie romanse flirty a tym bardziej rozmowy z kobietami o sexie
Nadmienię ze był to SMS związany z praca. Wiem ze może to wyglądać dwuznacznie i mam tego świadomość. Niestety tłumaczenia i zapewniania ze nie ma to nic wspólnego z sexem nic nie dały
5 2017-05-01 13:44:40 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-01 13:47:12)
Nadmienię ze był to SMS związany z praca. Wiem ze może to wyglądać dwuznacznie i mam tego świadomość. Niestety tłumaczenia i zapewniania ze nie ma to nic wspólnego z sexem nic nie dały
Pracujesz jako Pan do towarzystwa?
Coś nam tu kit wciskasz.. Gdyby chodziło o pracę, łatwo byłoby pokazać w sms cały kontekst rozmowy.
Więc albo trolujesz nieudolnie, albo okłamujesz nas by uzyskać poradę bo "sprawa się rypłą".
Jedno i drugie niemile widziane.
40 lat, długoletni związek, dzieci i rozwód po jednym sms-esie? Okłamujesz nas kolego.
Nie jestem panem do towarzystwa i nikogo nie okłamuje !
Ten nieszczęsny SMS był związany z praca i zona go widziała ale nie w ten sam dzień , przejrzała cały telefon i wszystko było jasne ale niestety zapadły już pewne decyzje i niestety tez należę do osób które odpuszczają za łatwo. Co do wielu lat razem i naszego wieku czy to jest takie dziwne , może ten SMS przepełnił czarę goryczy tylko ze zona na razie nie chce na ten temat rozmawiać i może problem leży gdzie indziej tylko jak się o nim nie dowiem to nie mogę na niego zareagować
No tak skoro żona przeglądała telefon znaczy u zaufaniu mowy być nie mogło. Tak mi przychodzi do głowy, że jak "trwają rozmowy o rozwodzie", to może własnie żonie chodzi, żebyś wykazał jej zainteresowanie? Niektóre kobiety mają takie dziwne sposoby zwracania na siebie uwagi. Może było nudno i w ten sposób chce Tobą wstrząsnąć.
Właśnie tez tak sobie myśle , ale jestem typem faceta który lubi rozmawiać prowadzić dialog a tu niestety jest ściana a najbardziej zastanawiające jest to ze mamy to nasze rozstanie ukrywać przed całym światem , czy to może być rodzaj kary albo pokazanie ze ja rozdaje karty w związku ?
Marcin, ja na ogół z naiwnych i łatwowiernych, ale twoja historia jakoś się kupy nie trzyma. SMS niby niewinny, bo pomyłkowo wysłany do niewłaściwej osoby, masz na to dowody w postaci historii esemesow z adresatem właściwym, ale żona już podjęła decyzję, i nawet jeśli wie, że błędną, to się jej bezsensownie trzyma.
Stary, czegoś nie piszesz...
autorze. Wali sciemą na kilometr. o ile kojarzę, to kobiety wpierw zwracają uwagę, potem próbują rozmawiać, jak facet nie jarzy, w końcu robią awantury a dopiero, kiedy widzą, że nic do meża nie dociera i trwa to długie miesiące - dopiero wtedy decydują sie na rozwód. Fakt, że zona w koncu przeczytała smsy - wynika, że juz coś podejrzewala. Poza tym, bujasz jak stąd do Karpacza - najpierw, że sms dotyczyl pracy , i byl tylko jeden, a potem, że z kontekstu wielu smsów wynikalo, że jej nie zdradzasz. Rozmijasz sie w zeznaniach, a bajeczki to opowiadaj cioci na imieninach.
Nic nie ukrywam z tad me wątpliwości i wizyta tutaj jeżeli bym coś przeskrobał to bym się tu nieuzewnetrznial. Poprostu nie wiem co mam robić w tej sytuacji , odpuścić sobie i poczekać na rozwój wydarzeń czy poprostu rozwieść się ale nie na zasadzie "nikomu nic nie mówimy itp ". Jestem uczuciowym facetem i nie odkocham się z dnia na dzień to nie wyloncznik od światła pstryk i już to naprawdę bardzo boli
Chwileczkę napisałem ze omyłkowo przesłałem tego smsa do żony a bul skierowany do kolegi i wyrwany z kontekstu nie dałem jej przeczytać odrazu tylko na następny dzień przejrzała telefon i już wiedziała wszystko tylko decyzje zostały podjęte a na moje pytanie czy teraz mi wierzysz było wzruszanie ramionami to gdzie tu ściema nierozumienia !!
Mieliśmy taka zasadę ze nie przeglądamy sobie telefonów i tak samo ja jej nie przeglądam i tak samo ona mojego, wiem ze ma kontakty z byłym facetem i mnóstwem kolegów z pracy ale wiem tez ze jak by coś było to by mi o tym powiedziała i nie mam powodów żeby ja o coś podejrzewać tak samo jak i ona nie ma powodów do podejrzeń co do mnie. Fakt jestem pracownikiem wojska i niejednokrotnie nie ma mnie w domu na noc i nieraz wypływam w morze na pare dni i pare tygodni ale zawsze przed wyjściem w morze dzwonię, po służbie wracam do domu i wierzcie mi zapach z okrętu nie da się pomylić z zapachem kobiety lub cis takiego
15 2017-05-01 23:56:56 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-02 00:05:16)
" Jeżeli już jesteśmy przy tym temacie to jaka pozycje lubisz "
Okej to napisz nam jak cała treść powinna wyglądać. Od A do Z. Dokładnie wpisując w to ten cytat.
Fakt jestem pracownikiem wojska i niejednokrotnie nie ma mnie w domu na noc i nieraz wypływam w morze na pare dni i pare tygodni ale zawsze przed wyjściem w morze dzwonię, po służbie wracam do domu i wierzcie mi zapach z okrętu nie da się pomylić z zapachem kobiety lub cis takiego
Ale wojskowi nie bez powodu mają niezbyt pochlebną opinię jeśli chodzi o godne zachowanie względem obcych kobiet - rozmowy bez podtekstów. Przy kolegach często zachowują się jak goryle, a jak wracają do domu to często tacy kochani . Oczywiście to są moje doświadczenia i nie wrzucam wszystkich do jednego worka. W moim rodzinnym mieście często przechodziłam koło jednostki wojskowej. Widok kobiety to jakaś ekstaza, dosłowne pożeranie wzrokiem - to skutek efektu tłumu, czyli z jakim przystajesz takim się stajesz. Gdy wychodzą na przepustkę i dziewczyna na nich czeka to normalnie inni ludzie.
16 2017-05-02 00:10:28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-02 00:11:58)
marcinglow napisał/a:" Jeżeli już jesteśmy przy tym temacie to jaka pozycje lubisz "
Okej to napisz nam jak cała treść powinna wyglądać. Od A do Z. Dokładnie wpisując w to ten cytat.
marcinglow napisał/a:Fakt jestem pracownikiem wojska i niejednokrotnie nie ma mnie w domu na noc i nieraz wypływam w morze na pare dni i pare tygodni ale zawsze przed wyjściem w morze dzwonię, po służbie wracam do domu i wierzcie mi zapach z okrętu nie da się pomylić z zapachem kobiety lub cis takiego
Ale wojskowi nie bez powodu mają niezbyt pochlebną opinię jeśli chodzi o godne zachowanie względem obcych kobiet - rozmowy bez podtekstów. Przy kolegach często zachowują się jak goryle, a jak wracają do domu to często tacy kochani . Oczywiście to są moje doświadczenia i nie wrzucam wszystkich do jednego worka. W moim rodzinnym mieście często przechodziłam koło jednostki wojskowej. Widok kobiety to jakaś ekstaza, dosłowne pożeranie wzrokiem - to skutek efektu tłumu, czyli z jakim przystajesz takim się stajesz. Gdy wychodzą na przepustkę i dziewczyna na nich czeka to normalnie inni ludzie.
Pewnie sprzedaje książki i miał na myśli pozycje wydawnicze
To lepiej by to nie był kluczowy klient...
Kiedyś straciłam klienta w taki o to sposób: zapytał o coś technicznego i zabrzmiało bulwersujaco erotycznie i dwuznacznie.. Biedak chciał to ująć inaczej, wyszło jeszcze gorzej.. Poprawił trzeci raz, widać że zakłopotany i aż mi ciśnienie skoczyło Więcej nie zadzwonił...:))
Jak inni, uważam, że Twoje argumenty i cały opis sytuacji, brzmi dość pokrętnie. Reasumując; udowodniłeś żonie, że ten dwuznaczny sms jest wyrwanym z kontekstu rozmowy z kolegą, pkazałeś pozostałe wiadomości wynikające z tej rozmowy, a żona nadal nie daje wiary i chce się rozwodzić???
Trudno uwierzyć, dziwi też Twoja spolegliwa postawa, tak jabyś pogodził sie już z faktem rozwodu.
Jeżeli to wszystko, co piszesz jest prawdą (choć kupy się nie trzyma), to może Twoja żona od dawna nosi się z zamiarem rozstania, a teraz znalazła pretekst, żeby obarczyć Cię winą.
Świadczyć o tym może jej niesutępliwa postawa, w obliczu Twojego wyjaśnienia sytuacji i chęć utrzymania planów rozwodowych w tajemnicy.
Może ona od dawna jest już na innej "pozycji"?
Leśny_owoc napisał/a:marcinglow napisał/a:" Jeżeli już jesteśmy przy tym temacie to jaka pozycje lubisz "
Okej to napisz nam jak cała treść powinna wyglądać. Od A do Z. Dokładnie wpisując w to ten cytat.
marcinglow napisał/a:Fakt jestem pracownikiem wojska i niejednokrotnie nie ma mnie w domu na noc i nieraz wypływam w morze na pare dni i pare tygodni ale zawsze przed wyjściem w morze dzwonię, po służbie wracam do domu i wierzcie mi zapach z okrętu nie da się pomylić z zapachem kobiety lub cis takiego
Ale wojskowi nie bez powodu mają niezbyt pochlebną opinię jeśli chodzi o godne zachowanie względem obcych kobiet - rozmowy bez podtekstów. Przy kolegach często zachowują się jak goryle, a jak wracają do domu to często tacy kochani . Oczywiście to są moje doświadczenia i nie wrzucam wszystkich do jednego worka. W moim rodzinnym mieście często przechodziłam koło jednostki wojskowej. Widok kobiety to jakaś ekstaza, dosłowne pożeranie wzrokiem - to skutek efektu tłumu, czyli z jakim przystajesz takim się stajesz. Gdy wychodzą na przepustkę i dziewczyna na nich czeka to normalnie inni ludzie.
Pewnie sprzedaje książki i miał na myśli pozycje wydawnicze
To lepiej by to nie był kluczowy klient...Kiedyś straciłam klienta w taki o to sposób: zapytał o coś technicznego i zabrzmiało bulwersujaco erotycznie i dwuznacznie.. Biedak chciał to ująć inaczej, wyszło jeszcze gorzej.. Poprawił trzeci raz, widać że zakłopotany i aż mi ciśnienie skoczyło Więcej nie zadzwonił...:))
Dlatego chciałabym usłyszeć całą treść w którą wpisuje się to problematyczne zdanie. Wtedy bardziej obiektywnie ocenimy. Już szybciej pomyślałabym, że marcinglow jest zawodowym sportowcem, ostatecznie informatykiem - jakoś to zdanie mogłabym wpisać w wypowiedź, przy tego typu zawodach. W wojsku to tym bardziej brzmi dwuznacznie .
SMS wyglądały tak
-czy mam podpisane wolne
Kolega- tak. Marcin kiedy zajmiesz się tym fotelem na operacyjnej bo nie da się siedzieć !!!
Chodzi o system regulacji pozycji , jest kompletnie nie do wyregulowania dla laików w czasie sztormu to dość ważna sprawa
Z racji ze mam zdolności majsterkowicza to miałem to zrobić ale niestety jeżeli bym naprawił to ten zasrany fotel był by tylko w jednej pozycji wiec napisałem
- A jak już przy tym jesteśmy to jaka pozycje lubisz
I niestety tu się kończy dlialog.
Ale może macie racje ze coś już wisiało w powietrzu, jakiś czas temu rozmawiałem z zona o nas i powiedziałem ze nie podoba mi się pare zeczy w naszym związku to znaczy brak bliskości brak namiętności i uczucia tzn ja starałem się co jakiś czas żonie mówić ze ja kocham itp przytulać się całować itp ale niestety z jej strony była tylko bierna postawa i tekst typu" to fajnie " nasze sprawy intymne tez nie były najlepsze i to nie tylko z jej winy ale czy to jest powód do podjęcia takich kroków
I muszę napisać z cała mocą ze nie mamy problemów finansowych wychowawczych itp
A co do żołnierzy to jest to stereotyp teraz to praca i codziennie wraca się do domu do dziewczyn i żon a już u nas w marynarce zupełnie inaczej to wyglada ale to tak na marginesie
Jestem w stanie uwierzyć teraz, bo moje rozmowy z klientem też były o naprawianiu sprzętu.:)
Czeka Cię poważna rozmowa z żoną. Musi się odbyć spokojnie, zaproś ją gdzieś. SMS są dowodem, ale wygląda to na pretekst....
Jestem w stanie uwierzyć teraz, bo moje rozmowy z klientem też były o naprawianiu sprzętu.:)
Czeka Cię poważna rozmowa z żoną. Musi się odbyć spokojnie, zaproś ją gdzieś. SMS są dowodem, ale wygląda to na pretekst....
Rozumiem ale cały czas się zastanawiam co ma być z tym nie mówieniu nikomu ?????
Nie jestem z drewna i mam swoje uczucia a tu pachnie mi jakaś gra typu przetrzymamy go niech się pomartwi lub coś w tym stylu
I teraz nie wiem czy poczekać na rozwój wydarzeń czy poprostu odpuścić
23 2017-05-02 12:56:14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-02 12:57:00)
1. nie zostawiać problemu- omówić na spokojnie,
2. Nie rozpowiadać po rodzinie i znajomych- bo po co- stworzą się "grupy poparcia dla jednego i drugiego
Podstawowe pytanie- kochasz żonę? To walcz o Was.
Ty zrób wszystko ze swojej strony co możesz i chcesz.
O sprawach imtymnych musicie porozmawiać. ( mała porada- zamiast opowiadać o tym, co Ci się nie podoba, opowiedz o tym, jak chciałbyś by było- skuteczniejsze)
1. nie zostawiać problemu- omówić na spokojnie,
2. Nie rozpowiadać po rodzinie i znajomych- bo po co- stworzą się "grupy poparcia dla jednego i drugiegoPodstawowe pytanie- kochasz żonę? To walcz o Was.
Ty zrób wszystko ze swojej strony co możesz i chcesz.
O sprawach imtymnych musicie porozmawiać. ( mała porada- zamiast opowiadać o tym, co Ci się nie podoba, opowiedz o tym, jak chciałbyś by było- skuteczniejsze)
Dziękuje bardzo za dobra radę , tak właśnie zrobię
26 2017-05-02 13:04:53 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-02 13:05:47)
SMS wyglądały tak
-czy mam podpisane wolne
Kolega- tak. Marcin kiedy zajmiesz się tym fotelem na operacyjnej bo nie da się siedzieć !!!
Chodzi o system regulacji pozycji , jest kompletnie nie do wyregulowania dla laików w czasie sztormu to dość ważna sprawa
Z racji ze mam zdolności majsterkowicza to miałem to zrobić ale niestety jeżeli bym naprawił to ten zasrany fotel był by tylko w jednej pozycji wiec napisałem
- A jak już przy tym jesteśmy to jaka pozycje lubisz
I niestety tu się kończy dlialog.
Ale może macie racje ze coś już wisiało w powietrzu, jakiś czas temu rozmawiałem z zona o nas i powiedziałem ze nie podoba mi się pare zeczy w naszym związku to znaczy brak bliskości brak namiętności i uczucia tzn ja starałem się co jakiś czas żonie mówić ze ja kocham itp przytulać się całować itp ale niestety z jej strony była tylko bierna postawa i tekst typu" to fajnie " nasze sprawy intymne tez nie były najlepsze i to nie tylko z jej winy ale czy to jest powód do podjęcia takich kroków
I muszę napisać z cała mocą ze nie mamy problemów finansowych wychowawczych itp
Coś już od dawna wisiało w powietrzu to sam dobrze zauważyłeś. Rozmowa przekonująca, ale nadal nie rozumiem po co tekst "jaka pozycje lubisz". To dziwne. Nie powinno być która ci bardziej odpowiednia, jest dla ciebie wygodniejsza? Mniejsza z tym, według mnie z rozmowy nie można wywnioskować zdrady/zalecania się do obcej kobiety. Chce po prostu odejść, bo dusi się w tym związku.
A co do żołnierzy to jest to stereotyp teraz to praca i codziennie wraca się do domu do dziewczyn i żon a już u nas w marynarce zupełnie inaczej to wyglada ale to tak na marginesie
Żaden stereotyp, bo mieszkałam koło jednostki i czy do szkoły, czy do pracy musiałam w różnych porach dnia przechodzić koło niej . Co z tego, że wracają jeśli wychodzą na papieroska i gwiżdżą na przechodzące dziewczyny? Sądzisz, że typowa praca "po x godzinach do domu" ochrania partnerkę/partnera przed możliwością zdrady/zalotów? Jednak nie wszystkich wkładam do jednego worka, spokojnie. Po własnych doświadczeniach, wojskowego na męża nawet bym nie rozpatrywała. Stronię od mundurowych, bo niektórzy nie dają rady z presją i/lub wpadają w "interesujące" mentalnie towarzystwo, któremu ulegają. W grupie zachowujemy się trochę inaczej...
A załóżmy chipotetycznie ze znowu to ka będę mówił a zona będzie tylko przewracać oczami i zdawkowo odpowiadać No trodno taka już jestem itp. To co wtedy zrobić zakończyć monolog czy powiedzieć do końca i zakończyć rozmowę
Mam tego świadomość ze zwrot w SMSie był beznadziejny a mogłem dodać pare słów ale druga strona czyli kolega wiedział dobrze o co chodzi i tu jest problem. Jeżeli z kimś się przebywa nieraz przez pare tygodni 24 godziny na dobę i nieraz zależy od tego życie to takie zwroty nie robią wrażenia i nawet nikt by inaczej nie pomyślał
Co do stereotypu to nadal się nie zgadzam co do specyfiki mojej służby to odbywa się ina na pokładzie okrętu i nie wisimy na płocie z jęzorami ale fakt tak tez może być. Jest nas około 50 osób załogi i mówimy sobie wszystko nawet to co dzieje się w naszych związkach porażkach i sukcesach ale to tylko dla tego ze musimy na sobie polegać a sprawy rodzinne tez maja na to wpływ bo od tego zależy zdrowie i życie mojego kolegi
Może po prostu żona potrzebowała pretekstu do rozwodu i wreszcie znalazła coś na czym da się zbudować uzasadnienie dla tego kroku.
Jeżeli już pisze o kroku...:)
- zona ma mnóstwo kolegów, koresponduje z byłym , Ciebie często nie ma w domu na dłużej , poza tym jesteś "przekonany" ze gdyby Cię oszukiwała to by Ci o tym powiedziała ( )
Na dodatek chce rozwodu "po kryjomu " , dopiero po czasie chce go wyjawić .
Może już wszyscy wiedza oprócz Ciebie, dlatego nie chce żeby kojarzono rozwód z jej "aktywnością" albo nie daj Boże żeby ktoś na wieść o planowanym rozwodzi miałby Ciebie uraczyć jakaś informacja o żonie ....
31 2017-05-02 13:56:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-02 14:00:41)
Zaczynając z kimś rozmowę, nie można się skupiać na tym, co druga strona zrobi czy powie, bo na to nie masz wpływu i odpowiadasz sam za to co Ty zrobisz. I nie jest ważne czy będzie przewracała oczami. I nawet to, co powie.
Ważne, co potem z tym zrobi.Czasami ktoś potrzebuje czasu, by to przetrawić.
Secondo- nie za daleko się zapedzasz?
Jeżeli sie nie dogadają i rozwód będzie w toku, to wtedy jasne że nie będzie tego trzymać w tajemnicy
Ale to nie jest etap, by o tym mówić.
Co do stereotypu to nadal się nie zgadzam co do specyfiki mojej służby to odbywa się ina na pokładzie okrętu i nie wisimy na płocie z jęzorami ale fakt tak tez może być. Jest nas około 50 osób załogi i mówimy sobie wszystko nawet to co dzieje się w naszych związkach porażkach i sukcesach ale to tylko dla tego ze musimy na sobie polegać a sprawy rodzinne tez maja na to wpływ bo od tego zależy zdrowie i życie mojego kolegi
Ty masz swoje doświadczenia, a ja swoje tutaj żadna ze stron swojego zdania nie zmieni, a tworzymy bezsensowny offtop . Do tego związek to związek i moim zdaniem jakiemuś koledze nie powinno się mówić o tak ważnych sprawach. Twoja żona też ma z koleżankami z pracy omawiać wasze problemy małżeńskie - przecież muszą na sobie polegać, tworzyć zespół, co nie?. O to właśnie mi chodzi - nie potraficie rozgraniczyć spraw zawodowych od osobistych. Niby nauczeni poufności...
Wracając do tematu. Sms to był pretekst i nie ma co się nad nim zastanawiać. Jeśli nie chce być z tobą - od dawna myśli o rozstaniu - możesz tylko próbować dojść dlaczego to robi.
Co do prób zdrady przez żonę toczywiscie jak mi o tym nie powie to nie dowiem się najwyżej będę żył w błogiej nieświadomości, tak naprawdę najwarzniejsze są dla mnie dzieci i tylko to się liczy , na pytanie czy ja kocham , tak i to bardzo ba powiem więcej miłość do niej nabiera nowego znaczenia i naprawdę długo będzie to bolec
Nie wiem czy po rozwodzie będę chciał czego kolwiek dowiedzieć
35 2017-05-02 14:51:08 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-02 14:51:56)
Czemu tak szybko się poddajesz?
Jak tam na statku jest sztorm to kładziecie się na podłodze i płaczecie czy zbieracie się do kupy starając się opanować sytuację. Podejrzewasz żonę o zdradę? Przecież nie masz póki co podstaw. Ona też może podejrzewać Ciebie. Trochę zaufania, mniej wyobrażania sobie.
A jakby kogoś jednak miała to tak odpuścisz z marszu żonę i dzieciaki.?
To nie tak ze odpuszczę i nie będę walczył to nie w moim stylu , raczej chodzi oto ze ta sytuacja będzie ewoluować i może być niemiło a tego chce uniknąć znam charakter mojej żony i wiem ze nawet jak uda się to uratować to będzie wykorzystywane przy byle okazji a jak już wcześniej pisałem nie jestem z drewna i mam swoje uczucia
Mam tego świadomość ze zwrot w SMSie był beznadziejny a mogłem dodać pare słów ale druga strona czyli kolega wiedział dobrze o co chodzi i tu jest problem. Jeżeli z kimś się przebywa nieraz przez pare tygodni 24 godziny na dobę i nieraz zależy od tego życie to takie zwroty nie robią wrażenia i nawet nikt by inaczej nie pomyślał
Marcin, ale jeśli pkazałeś żonie całą korespondencję z kolegą, to sprawa jest zamknięta, nie ma o czym mówić, a tym bardziej biadolić nad niezręcznością zwrotu.
Ona nie ma żadnych podstaw do zarzucania Ci zdrady, dlatego uważam, że sama ma coś za uszami. Atakuje Cię na zasadzie; najlepszą obroną jest atak, odwracając tym samym uwagę od prawdziwej przyczyny jej decyzji.
Czy nie byłoby Ci łatwiej, gdybyś próbował sprawę wyjaśnić, wiedziałbyś na czym stoisz.
Postaraj się przynajmniej, w rozmowach z żoną nie stać na pozycji atakowanego, obarczanego winą której nie ma.
marcinglow napisał/a:Mam tego świadomość ze zwrot w SMSie był beznadziejny a mogłem dodać pare słów ale druga strona czyli kolega wiedział dobrze o co chodzi i tu jest problem. Jeżeli z kimś się przebywa nieraz przez pare tygodni 24 godziny na dobę i nieraz zależy od tego życie to takie zwroty nie robią wrażenia i nawet nikt by inaczej nie pomyślał
Marcin, ale jeśli pkazałeś żonie całą korespondencję z kolegą, to sprawa jest zamknięta, nie ma o czym mówić, a tym bardziej biadolić nad niezręcznością zwrotu.
Ona nie ma żadnych podstaw do zarzucania Ci zdrady, dlatego uważam, że sama ma coś za uszami. Atakuje Cię na zasadzie; najlepszą obroną jest atak, odwracając tym samym uwagę od prawdziwej przyczyny jej decyzji.
Czy nie byłoby Ci łatwiej, gdybyś próbował sprawę wyjaśnić, wiedziałbyś na czym stoisz.
Postaraj się przynajmniej, w rozmowach z żoną nie stać na pozycji atakowanego, obarczanego winą której nie ma.
Josz bardzo bym chciał żeby nie miała nic za uszami. Ale przedstawię ci urywek rozmowy z moja zona wczoraj wieczorem
" jeżeli chcesz rozwodu Ok nie będę ci robić problemów nie mam sobie nic do zarzucenia jeżeli mi nie wierzysz twoja sprawa ale uważam ze postępujesz nie fer w stosunku do mnie i to mnie boli ale ja sobie poradzę, ale nie będę tego ukrywał przed całym światem wiec musimy postarać się o opiekę psychologiczna dla dzieci to jest priorytet" . Jej odpowiedz , tak zawsze chcesz robić tak żeby sprawić mi przykrość nie liczysz się z moim zdaniem !!!!!
Ale ja liczę się z twoim zdaniem tylko uważam ze to nie jest dobry pomysł żeby udawać ze jest Ok a przynajmniej ja tak nie potrafię za bardzo cię kocham i za bardzo mi na tobie zależy żeby udawać zd jest fajnie a tak naprawdę jest do kitu to nie jest teleturniej , a jak wyobrażasz sobie święta co mam siedzieć przy jednym stole z tobą i udawać ze jesteśmy rodzina ???
To taki mały wycinek tej rozmowy, może ty jako postronna osoba coś z tego zrozumiesz bo ja nic nie rozumiem
Wyjaśnić bardzo bym chciał ale jak mam to zrobić jak wszystko wie wszystko widziała to jakieś szaleństwo
Nie mówi się żonie- nie będę Ci robił przeszkód jak chcesz rozwodu- bo to znaczy nie zależy mi.
Co do SMS pozostaje metoda zdartej płyty.
Może być tak, jak pisze Josz, ale może też ona Ciebie o coś podejrzewa. Mało chyba rozmawiacie, skoro tak się boisz rozmów z nią
42 2017-05-02 18:31:04 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-02 18:32:02)
Ty masz strasznie uległy charakter. Jeszcze nie będzie rozmowy, a już się boisz. Tworzysz tysiąc możliwości. Obawiasz się konfliktowych sytuacji. Nie wymagaj, aby twoja żona robiła wszystko po twojej myśli jeśli nie leży to w jej interesie. Czy ona ma kochanka - wątpię. Moim zdaniem straciła zainteresowanie tobą jako mężczyzną i dlatego zaczęła patrzeć na innych mężczyzn pod tym kątem.
Napisz tak szczerze od siebie, czy twoim zdaniem przez dłuższy czas zaniedbywałeś jej uczucia? Nie było ciebie w domu? Mówiła ci, że chce naprawiać związek?
Spokojnie, nie masz sobie nic pod kątem zdrady do zarzucenia to nie zachowuj się jak winny . Ona chyba próbuje ciebie sprowokować i odciągnąć uwagę od swoich planów.
Nie mówi się żonie- nie będę Ci robił przeszkód jak chcesz rozwodu- bo to znaczy nie zależy mi.
W sumie masz rację. Coś w stylu "wszystko mi już jedno, rób co chcesz".
Szczerze to trochę napewno ja zaniedbywalem ale nie w taki sposób żeby straciła zainteresowanie , a co do bycia w domu to nie było takich sytuacji
Ale to ja ostatnio czyli w styczniu powiedziałem ze coś nie tak jest w naszym związku
Marcin, czy zadałeś jej pytanie wprost, co jest przyczyną jej nagłej chęci rowiedzenia się z Tobą?
Jeżeli ona wałkuje temat tego sms-a, ucinasz go, bo tematu nie ma, nie było zdrady, udowodniłeś to, więc nie ma argumentu na Twoja niekorzyść.
Co do SMS pozostaje metoda zdartej płyty.
Dokładnie, nie ma tematu.
Jeżeli ona uparcie dąży do przeprowadzenia rozwodu, Ty równie uparcie masz prawo dążyć do poznania prawdziwej przyczyny jej decyzji.
Zamiast na tym etapie rozważać kwestie opieki nad dziećmi i Waszych ewentualnych kontaktów po...postaw sprawę jasno; nie zogodzisz sie na rozwód, dopóki nie będziesz wiedział DLACZEGO?
Wyjaśnić bardzo bym chciał ale jak mam to zrobić jak wszystko wie wszystko widziała to jakieś szaleństwo
Szczerze mówiąc, miałam na myśli dyskretne przyjrzenie się żonie, sprawdzenie jej internetowych kontaktów itd. Wiem, że wiele osób oburzy się, ale w sytuacji, w jakiej postawiła Cię żona masz prawo, czy wręcz powinienieś wiedzieć co się dzieje, bo jest jakiś powód dla którego ona chce zakończyć Wasze małżeństwo i z pewnością nie jest to ten nieszczęsny sms.
Czy mam uległy charakter raczej chodzi mi o pójście na kompromis, a rozmowa z zona to naprawdę jest wyzwanie i opiera się o monolog i to z mojej strony, a jeszcze jedno jeżeli jest jakiś problem to niestety ja muszę zacząć mówić bo zona nie ma takich potrzeb żeby mówić o problemach i to jest irytujące
To jak rozwiązywać problemy w związku nie rozmawiając o nich?
Josz Sorki nie posunę się do tej metody mam pewne zasady i się ich trzymał i to tez tyczy się zdrady tak zostałem wychowany
Ale jak będę uparty to nie odniesie to odwrotnego skutku?
Rozmowa nie może być monologiem ani ciosaniem kołków na głowie.
Jak Ona nie chce rozmawiać, to prawdopodobnie ględzisz monologi i sam wyciagasz wnioski, to nie jest ROZMOWA.
Masz problem, coś Ci nie odpowiada- to mówisz spokojnie co Ci sie nie podoba, pytasz żonę, co ona na to, potem nastawiasz uszy jak radar, słuchasz odpowiedzi... Jak nie chce odpowiedzieć, to prosisz żeby się zastanowiła i odpowiedziała niedługo. I vice Versa
Może niektóre problemy faktycznie macie, a może niektóre wyolbrzymiasz.
Wyjeżdżasz często, wracasz i zamiast spędzić czas miło zaczynasz wypominki, to jak później ma być z tego fajny seks.?
Oj masz dużo do przemyslenia..
Teraz nie skupiaj się na tym, jak przegadać żonę, tylko jak jej wysłuchać.
Jutro rozwodu nie bierzecie, nie panikuj.
Rozmowa z żoną nie może przypominać walki w ringu, przed którą się spinasz i patrzysz czy wygrasz, bo wtedy przegracie oboje.
Masz racje postaram się tak podtopić bardzo dziękuje za radę
Jej odpowiedz , tak zawsze chcesz robić tak żeby sprawić mi przykrość nie liczysz się z moim zdaniem !!!!!
To wygląda na wypowiedź osoby zmanipulowanej, która nie dąży do rozwiązywania problemów. Wg mnie ktoś miesza żonie w głowie, ktoś kto Cie nie znosi. Ona nie ma jakiegoś przyjaciela? Albo kogoś, kto ma duży na nią wpływ - nie wiem jakaś koleznka czy cos takiego.
Ma siostrę ale relacje są raczej chłodne i mieszkamy z jej matka ale nie wiem czy rozmawiają na ten temat
marcinglow napisał/a:Wyjaśnić bardzo bym chciał ale jak mam to zrobić jak wszystko wie wszystko widziała to jakieś szaleństwo
Szczerze mówiąc, miałam na myśli dyskretne przyjrzenie się żonie, sprawdzenie jej internetowych kontaktów itd. Wiem, że wiele osób oburzy się, ale w sytuacji, w jakiej postawiła Cię żona masz prawo, czy wręcz powinienieś wiedzieć co się dzieje, bo jest jakiś powód dla którego ona chce zakończyć Wasze małżeństwo i z pewnością nie jest to ten nieszczęsny sms.
To trochę niebezpieczna taktyka, bo żona stworzy dodatkowy powód do rozstania - grzebanie w jej życiu chociaż mieli układ, że tego nie robią. Powód może wcale ie być w innych, a być następstwem wielu malutkich rzeczy, które narastały się przez lata.
marcinglow napisał/a:Jej odpowiedz , tak zawsze chcesz robić tak żeby sprawić mi przykrość nie liczysz się z moim zdaniem !!!!!
To wygląda na wypowiedź osoby zmanipulowanej, która nie dąży do rozwiązywania problemów. Wg mnie ktoś miesza żonie w głowie, ktoś kto Cie nie znosi. Ona nie ma jakiegoś przyjaciela? Albo kogoś, kto ma duży na nią wpływ - nie wiem jakaś koleznka czy cos takiego.
Raczej sfrustrowanej. Tak mają osoby co czują się niesprawiedliwie traktowane przez x czasu i wypominają pewne aspekty.
Marcin z charakteru twoja żona jest pamiętliwa tj. pielęgnuje w sobie urazy? Często ty wypominasz, bądź komentujesz jej zachowanie/wybory? Zgadzam się z Elą210 nie panikuj. Trzeba podobnie jak z kotem czującym się przypartym do muru - pokazać, że nie chce się zrobić krzywdy.
Marcin, jak żona to tłumaczy , po co jej rozwód skoro wszystko ma być "po staremu " ?
Co jej da taki rozwód , skoro dalej macie grać dobra rodzinkę, mieszkać pod wspólnym dachem, wspólnie wychodzić na imprezy itd. ?
Co się ma zmienić w Waszym życiu wg niej po takim rozwodzie ?
Jak to sobie wyobraża ?
voxpopuli napisał/a:To wygląda na wypowiedź osoby zmanipulowanej, która nie dąży do rozwiązywania problemów. Wg mnie ktoś miesza żonie w głowie, ktoś kto Cie nie znosi. Ona nie ma jakiegoś przyjaciela? Albo kogoś, kto ma duży na nią wpływ - nie wiem jakaś koleznka czy cos takiego.
Raczej sfrustrowanej. Tak mają osoby co czują się niesprawiedliwie traktowane przez x czasu i wypominają pewne aspekty.
Jakie aspekty? Powiedziała: "zawsze chcesz robić tak żeby sprawić mi przykrość nie liczysz się z moim zdaniem". Mówi tak, gdy maż przyciska i chce sprawę wyjaśnić, czeka na zarzuty.
Żona nie mówi nic o tym, że go nie ma w domu, że nic nie robi, że kiepsko w łóżku, mało kasy itd Tu chodzi tylko o ustawienie sprawy winny - ofiara.
Teraz czy osoba sfrustrowana mówi o rozwodzie, po czym chce trzymać to w tajemnicy przed całym światem? Ja to rozumiem, że chce używać tego rozwodu jako pałki, którą będzie bić męża po głowie - a to już przemoc w rodzinie. Albo chce mieć czas i ma coś w zanadrzu co dojrzewa, a męża chce trzymać w tym czasie w poczuciu winy.
Marcin, jak żona to tłumaczy , po co jej rozwód skoro wszystko ma być "po staremu " ?
Co jej da taki rozwód , skoro dalej macie grać dobra rodzinkę, mieszkać pod wspólnym dachem, wspólnie wychodzić na imprezy itd. ?
Co się ma zmienić w Waszym życiu wg niej po takim rozwodzie ?
Jak to sobie wyobraża ?
Zadałem żonie to samo pytanie . Odpowiec była prosta robimy to dla dzieci , ale mówię jej ze dzieci za jakiś czas wyfruna z gniazda a my w nim zostaniemy i jak to sobie wyobrażasz , a co będzie jak któremuś z nas zachce się stworzyć nowy związek co wtedy?. Nadmienię ze sytuacja mieszkaniowo finansowa jest prosta, mamy dom i jest to nasz wspólny i zrozumiałe jest ze ani ona ani ja nie wyprowadzimy się wiec mam wyobrażenie ze ten rozwód ma być na papieże z konsekwencjami nie sypiania ze sobą nie ustalania wspólnych planów wakacyjnych itp reszta jak mniemam ma być poprostu na zasadzie poprawnych stosunków. Tylko niestety ja tak nie potrafię nie ten typ człowieka
Wczoraj wpadłem na pewien pomysł który ktoś z forum mi podpowiedział , zaproponowałem wspólny wyjazd tylko we dwoje i zgodziła się ale pod jednym warunkiem mamy mieszkać w osobnych pokojach i to mnie trochę zdziwiło ?
Co do nacisków na żonę to fakt już przestaje ja przyciskać do muru poczekam na rozwój wydarzeń , mam w planach wyjazd na misje wiec może tęsknota coś pomorze
A telefon żony, też leży luzem tak jak Twój?
Tak leży luzem
Leśny_owoc napisał/a:voxpopuli napisał/a:To wygląda na wypowiedź osoby zmanipulowanej, która nie dąży do rozwiązywania problemów. Wg mnie ktoś miesza żonie w głowie, ktoś kto Cie nie znosi. Ona nie ma jakiegoś przyjaciela? Albo kogoś, kto ma duży na nią wpływ - nie wiem jakaś koleznka czy cos takiego.
Raczej sfrustrowanej. Tak mają osoby co czują się niesprawiedliwie traktowane przez x czasu i wypominają pewne aspekty.
Jakie aspekty? Powiedziała: "zawsze chcesz robić tak żeby sprawić mi przykrość nie liczysz się z moim zdaniem". Mówi tak, gdy maż przyciska i chce sprawę wyjaśnić, czeka na zarzuty.
Żona nie mówi nic o tym, że go nie ma w domu, że nic nie robi, że kiepsko w łóżku, mało kasy itd Tu chodzi tylko o ustawienie sprawy winny - ofiara.
Teraz czy osoba sfrustrowana mówi o rozwodzie, po czym chce trzymać to w tajemnicy przed całym światem? Ja to rozumiem, że chce używać tego rozwodu jako pałki, którą będzie bić męża po głowie - a to już przemoc w rodzinie. Albo chce mieć czas i ma coś w zanadrzu co dojrzewa, a męża chce trzymać w tym czasie w poczuciu winy.
Hola Hola!!
Mówi to, co mówi- że rozmowa sprawia jej przykrość i nie czuje się równorzędnym partnerem w tej rozmowie! I tylko tyle!
Hola Hola!!
Mówi to, co mówi- że rozmowa sprawia jej przykrość i nie czuje się równorzędnym partnerem w tej rozmowie! I tylko tyle!
No to już dalej kobieca logika. Zatem trzeba rozumieć słowa: "zawsze chcesz robić tak żeby sprawić mi przykrość nie liczysz się z moim zdaniem" jako rozmowa sprawia mi przykrość i nie jestem równym partnerem w niej.
A wypominanie pewnych aspektów [związku], czyli mówienia co boli, przez nie mówienie o nich. Uff.
62 2017-05-03 12:50:26 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-03 12:50:59)
Ela210 napisał/a:Hola Hola!!
Mówi to, co mówi- że rozmowa sprawia jej przykrość i nie czuje się równorzędnym partnerem w tej rozmowie! I tylko tyle!No to już dalej kobieca logika. Zatem trzeba rozumieć słowa: "zawsze chcesz robić tak żeby sprawić mi przykrość nie liczysz się z moim zdaniem" jako rozmowa sprawia mi przykrość i nie jestem równym partnerem w niej.
A wypominanie pewnych aspektów [związku], czyli mówienia co boli, przez nie mówienie o nich. Uff.
Niemówienie o nich może być konsekwencją właśnie stylu rozmowy. No i chyba o kobiecą logikę tu chodzi, bo autor mieszka z kobietą?
Jego żona może okazać sie taka czy inna, ale na razie nie ma podstaw do tego by ją oskarżać a mając taką a nie inną pracę trzeba kobiecie ufać i vice Versa bo przyszłoby zwariować..
Mam taką obserwację z lektury tego forum, że kobiety często przyprawiają rogi jawnie, a mężczyźni lawirują..
Niemówienie o nich może być konsekwencją właśnie stylu rozmowy. No i chyba o kobiecą logikę tu chodzi, bo autor mieszka z kobietą?
Jego żona może okazać sie taka czy inna, ale na razie nie ma podstaw do tego by ją oskarżać a mając taką a nie inną pracę trzeba kobiecie ufać i vice Versa bo przyszłoby zwariować..
Mam taką obserwację z lektury tego forum, że kobiety często przyprawiają rogi jawnie, a mężczyźni lawirują..
Ela ja z Twojej kobiecej mądrości czerpię garściami. Nie oskarżyłem żony o nic (pisze o swoich domysłach), ja niestety tak jak Autor też facet i my musimy tłumaczyć z waszego na nasze. Mówiąc kobieca logika nie myślałem gorsza, tylko inna, dlatego przetłumaczyłem z kobiecego na męskie.
Co do ostatniego Twojego zdania, no też pewnie mądre, ale nie czas tu to analizować.
Kochani ale mam wrażenie ze jej słowa to przysłowiowa woda na młyn , zna mnie i wie ze bardzo szybko można we mnie wzbudzić poczucie winy i chyba o to jej chodzi.
Zona tak naprawdę nigdy pierwsza nie pszyszla do mnie i powiedziała Marcin musimy pogadać bo mam taki a to taki problem zawsze to ja pierwszy zaczynam rozmowę niejednokrotnie ze skutkiem opłakanym bo dowiaduje się później ze rozmawialiśmy wieczorem i się nie wyspala w dzień tez nie bardzo bo dzieci słuchają rano to wogle odpada bo idziemy do pracy I powiem wam szczerze ze nie chce mi się już gadać z zona bo efekt zawsze ten sam
65 2017-05-03 17:21:03 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-03 17:24:02)
Leśny_owoc napisał/a:voxpopuli napisał/a:To wygląda na wypowiedź osoby zmanipulowanej, która nie dąży do rozwiązywania problemów. Wg mnie ktoś miesza żonie w głowie, ktoś kto Cie nie znosi. Ona nie ma jakiegoś przyjaciela? Albo kogoś, kto ma duży na nią wpływ - nie wiem jakaś koleznka czy cos takiego.
Raczej sfrustrowanej. Tak mają osoby co czują się niesprawiedliwie traktowane przez x czasu i wypominają pewne aspekty.
Jakie aspekty? Powiedziała: "zawsze chcesz robić tak żeby sprawić mi przykrość nie liczysz się z moim zdaniem". Mówi tak, gdy maż przyciska i chce sprawę wyjaśnić, czeka na zarzuty.
Żona nie mówi nic o tym, że go nie ma w domu, że nic nie robi, że kiepsko w łóżku, mało kasy itd Tu chodzi tylko o ustawienie sprawy winny - ofiara.
Teraz czy osoba sfrustrowana mówi o rozwodzie, po czym chce trzymać to w tajemnicy przed całym światem? Ja to rozumiem, że chce używać tego rozwodu jako pałki, którą będzie bić męża po głowie - a to już przemoc w rodzinie. Albo chce mieć czas i ma coś w zanadrzu co dojrzewa, a męża chce trzymać w tym czasie w poczuciu winy.
Niektóre osoby chcą, aby druga połówka dostrzegła pewne aspekty bez ich podpowiedzi . Ostatnio sama się na tym złapałam. Ciągle komuś powtarzałam, aby wycierał wannę po kąpieli. Po x-dziesiątym razie zamiast: "dlaczego nie wytarłaś", było "super, że tak mnie słuchasz" (nie chodzi o wpędzanie w poczucie winy, tylko złość, że ktoś mnie nie szanuje). Ile razy można powtarzać to samo, a ktoś udaje Greka? Może sądzi, że tak wiele razy powtarzała/przechodziła pewien aspekt i on bardzo dobrze powinien widzieć o co chodzi. Oczywiście to moje przypuszczenia.
P.S. ja również uważam, że nikt nie powinien dziwić się stosowaniem przez płeć żeńską kobiecej logiki, tak samo jak ja nie mogę mieć pretensji do płci męskiej o stosowanie ich męskiej logiki (wszystko trzeba mówić).
Kochani ale mam wrażenie ze jej słowa to przysłowiowa woda na młyn , zna mnie i wie ze bardzo szybko można we mnie wzbudzić poczucie winy i chyba o to jej chodzi.
Zona tak naprawdę nigdy pierwsza nie pszyszla do mnie i powiedziała Marcin musimy pogadać bo mam taki a to taki problem zawsze to ja pierwszy zaczynam rozmowę niejednokrotnie ze skutkiem opłakanym bo dowiaduje się później ze rozmawialiśmy wieczorem i się nie wyspala w dzień tez nie bardzo bo dzieci słuchają rano to wogle odpada bo idziemy do pracy I powiem wam szczerze ze nie chce mi się już gadać z zona bo efekt zawsze ten sam
Bo macie skrajnie różne poglądy na temat waszej relacji. Ty nie dość, że chcesz pozostać razem to chcesz poprawić relacje małżeńskie: więcej czułości, słuchania itp. Ona nie dość, że chce pozostać w relacji dla dzieci to chce później kompletnie urwać waszą relację. Ty nie zrezygnujesz ze swojej koncepcji, ona nie ma zamiaru odejść od swojej. Rozumiesz macie inne pragnienia.
Zapytałeś się żony czy ciebie nadal kocha? Co jej przeszkadza w waszej sferze intymnej?
Jeszcze jedno masz jakiekolwiek obowiązki domowe?
Mi to wygląda na "przelała się czara goryczy" - dla ciebie problem mógł być kompletnie nie dostrzegalny, a dla niej był istotny i ją ranił przez dłuższy okres czasu. Foch przerodził się w misję, którą skrupulatnie wypełnia. Co do domu to proste: sprzedaż i pieniądze po połowie.