Co do terroryzmu islamskiego - wynika on z samego koranu, a nie jak twierdzą poprawni politycznie - z jego błędnej interpretacji.
Słowa Mahometa: „Zwyciężyłem dzięki terrorowi” (52:220).
W koranie jest około 100-110 wersetów, które w różny sposób nawołują do zwalczania „niewiernych”.
Niektóre z nich mówią wprost o zabijaniu, torturowaniu, biciu; inne, w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, o innych rodzajach przemocy, opresji wobec innowierców, ateistów, a także wobec samych muzułmanów uznanych przez koran za heretyków i „hipokrytów”.
Są wersety, które łaskawie proponują „niewiernym” wybór: albo islam, albo potępienie w życiu przyszłym i doczesnym, z karą śmierci włącznie. Niemuzułmanie porównywani są w koranie do świń, małp i „brudu”.
Przykłady:
Werset 191 drugiej sury: „I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili – Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. – I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym!”.
„A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki!
Ale jeśli oni się nawrócą i będą odprawiać modlitwę, i dawać jałmużnę, to dajcie im wolną drogę. Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy!” (9:5).
„Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, którzy nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy – spośród tych, którym została dana Księga – dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni” (9:29).
Ale miało być o obrazie uczuć religijnych.
Polski katolicyzm - który powoli przestaje być religią a staje się ideologią, no i islam - czyli klasyczna ideologia.
W obu powyższych przypadkach jakiekolwiek krytykowanie, nawet słuszne i poparte faktami, jest gorszą obrazą świętości niż w III Rzeszy krytykowanie Hitlera.
Chociaż akurat to ostatnie, mimo że niebezpieczne, miało jakiś sens.
Hitler - niestety - istniał naprawdę.
Natomiast pomimo wielkich postępów w nauce, lotów kosmicznych itd. nie ma ŻADNYCH dowodów na istnienie JAKIEGOKOLWIEK boga.
Więc czy można obrazić coś co nie istnieje?
Dla ludzi rozsądnych odpowiedź jest jasna - NIE.
Natomiast dla ludzi ograniczonych, ciemnoty i fanatyków jak najbardziej.
Wszak w imię swoich wymysłów, omamów i zwidów wymordowali wielokrotnie więcej ludzi niż Hitler, i mordują dalej...
Religie powinny łączyć ludzi.
Tymczasem ich dzielą, a oprócz podziałów powodują niechęć, wrogość i nienawiść.
To samo tyczy się uczuć religijnych.