Śmieszą mnie teksty typu:
On/Ona jest sporo starszy/starsza, pomyśl co będzie za 30/40/50 lat
Niech każdy co tak pisze/mówi, zastanowi się czy nie ma w rodzinie lub wśród znajomych, 40/50 letnich wdów których mężowie byli tylko kilka lat starsi.
Tego jak się potoczy życie nie wie nikt.
Znajomego dziadek był starszy od swojej żony o... 23 lata i ją przeżył (o kilka miesięcy, bo tak się załamał że nikt nie potrafił mu pomóc).
Mieli 5 dzieci (wiem że to były inne czasy) które wychowali.
Zastanawiając się przy każdej decyzji co to będzie za X lat najlepiej nic nie robić.
Co z tego że urodzisz dziecko jak nie wiesz czy dożyjesz do końca jego wychowania.
Co z tego że zbudujesz dom jak nie wiesz czy za 5 lat nie będziesz musiała się przeprowadzić do innego miasta/kraju.
Ludzie, życie jest jedno i szkoda czasu i nerwów aby myśleć o tym co będzie w dalekiej przyszłości, bo tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.
Jak macie szansę na miłość, to nie zastanawiajcie ani chwili.
66 2017-01-09 18:50:35 Ostatnio edytowany przez Spartacus (2017-01-09 18:54:21)
A skad tak w ogole wiesz ile ten rozmodlony pan ma lat? Na powiekach ma wytatuowane?:)) Jesli ten watek to nie jest totalna sciema, to mam jedna rade, postaraj sie spotkac go gdzies poza kosciolem, jest szansa, ze przemowi:)
Dawno tak sie nie usmialam;)
Kopnij go delikatnie w wydmuszki,na pewno zwróci uwage i zapamięta
A skad tak w ogole wiesz ile ten rozmodlony pan ma lat? Na powiekach ma wytatuowane?:))
W pewnym stopniu napalona na faceta ^^ a że miejscowość mała to nie było trudno o podstawowe informacje.
"Rozmodlony pan"
70 2017-01-10 16:52:32 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-01-10 16:53:19)
Miłość nie wybiera wieku. Zresztą autorko chodzisz do kościoła, pewnie czytasz Biblie więc powinnaś wiedzieć że związki np 40 letniego mężczyzny z 16, 18 latką nie były niczym dziwnym. Nie będe rutaj pisał z jakiego powodu tak było. Ja też wolałbym młodszą kobiete, i nie nie chodzi mi o wygląd czy wiek, z innego względu.
Anet19 napisał/a:Nie przeszkadza Ci ta różnica wieku?
W patrzeniu to nie przeszkadza ;-)
nie mam pytań
72 2017-01-10 20:16:55 Ostatnio edytowany przez DiDii (2017-01-10 20:25:54)
Nie sluchaj tych prostych wiadomosci
Sama mam partnera starszego od siebie ja 20 on 35
Na samym poczatku znajomosci obawialam sie czy nie "uzna mnie za dziecko" jak napisalas.
Oczywiscie okazalo sie ze panika nikomu nie pomogla.
Bardziej zasmieci.lam sobie glowe tymi glupotami.
Mielismy mase wspolnych tematow do rozmow, ta sama muzyka filmy....
Zaczal w jakis sposób mnie i inspirowac , a zarazem fascynowac swoja wiedza i podejsciem do zycia.
Jestesmy razem 2,5 roku w drodze mamy dziecko o ktore sie staralismy
Najwazniejsze ze Moj mezczyzna nadal jest dla mnie jak ksiazka ktora mnie wciagnela jednak nie moge sie doczytac konca.
Poniewaz ciągle mnie zaskakuje.
Ps :Nawet nie czytaj komentarzy , ze bedzie mu chodzic tylko o sex.
Wybacz ale skoro przez tak dlugi okres czasu ciagle zwraca na Ciebie uwage musi byc cos na rzeczy.
Musisz zapamietac ze starsi mezczyzni zwlaszcza po przejciach dostrzegaja naprawde wiecej niz nawet kolezanki w Twoim wieku.
Jestem pewna ze zauwazyl ,iz bardzo sie przy nim stresujesz , pewnie dla tego jeszcze nie zagadal bo boi sie Twojej reakcji.
Pamietaj jesli nie sprobujesz nigdy sie nie przekonasz czy byl warty Twej uwagi.
A zwykle "Czesc" nic nie kosztuje.
To może ja odpiszę z doświadczenia
Poznałam swojego faceta mając 17 lat (różnica wieku między nami 19 lat).. nigdy w życiu bym nie pomyślała że z nim będę bo ani z wyglądu przystojny ani jakoś tak..
Poznaliśmy się na weselu, tańczyliśmy ciągle razem, rozmawialiśmy- mega mnie zauroczył. Potem niby przypadkiem na mnie wpadał w mieście i jakoś tak się potoczyło że zaryzykowaliśmy.
Nie będę wszystkiego opisywać bo mieliśmy pokręcone życie (wiadomo- rodzice zakazywali, rówieśnicy dziwnie patrzyli itd..) zaszłam w ciążę, mieszkaliśmy razem.
I powiem tak- było wszystko ok do czasu
ALE to wszystko zależy od charakteru tej drugiej połowy.
Byłam z nim 7 lat. Zawsze się dogadywaliśmy, często miałam wrażenie że ja tu bardziej ogarniam życie niż on (on po przejściach z ogonkiem życiowym czyt. dzieci)
Nie byłam gówniarą, myślę że byłam normalna po prostu, normalna dziewczyna, która poszła na studia, zajmowała się dzieckiem, domem itd..
Naprawdę mieliśmy o czym rozmawiać, było dobrze. I nie wiem czy to przez jego charakter czy słabą wolę.. po prostu posypało się ale naprawdę mieliśmy dużo krętych dróg z różnych powodów.
Ostatecznie on lubił sobie wypić, facet naprawdę mądry i zaradny ale przez to wszystko zaprzepaścił, całą naszą rodzinę, ostatnie 3 lata z nim żyłam już tylko teoretycznie, praktycznie nie byliśmy już razem (mieszkaliśmy tylko rok razem, potem z powodu ciężkiej sytuacji musiałam wrócić pod dach do rodziców z dzieckiem) osobno. Do tego bardzo często wmawiał mi że mam kogoś na boku, nie dbał o siebie zbytnio (jak to ktoś kto lubi wypić..)
Do sedna:
Byłam w nim bardzo zakochana, było nam razem dobrze do czasu gdy nie zaczął nadużywać alkoholu, byłam totalnie sama z dzieckiem przez 5 lat (bo tylko rok razem mieszkaliśmy) gdyby nie rodzice to pewnie i na studia bym nie poszła (bo kto by się dzieckiem zajął?) no i do czasu gdy nie zaczęły się kłótnie o to, że wmawiał mi romanse, każdy mój kolega to już był zły..
Przestałam mieć jakiekolwiek uczucia do niego już później..
ALE nawet będąc już z nim parę lat mówiłam sobie, że jeśli nam się nie uda to nigdy więcej ze starszym nie będę. I nie dlatego, że nam nie wyszło, bo równie dobrze może być tak samo z rówieśnikiem ale chodzi mi już o samą kwestię wieku... po prostu wtedy powoli widać i czuć tą różnicę mimo tego że człowiek się dogaduje.. i wygląd i chęci do wszystkiego...
Ale też nie można uogólniać, każdy jest inny, znam pary z podobną różnicą gdzie mają rodziny i jest im dobrze.. jednak wydaje mi się że prędzej czy później jakbyśmy się nie rozstali przez jego zachowania to pewnie przez ten wiek.. tym bardziej że nigdy nie byłam do tego 100% przekonana mimo że naprawdę byłam zakochana w nim po uszy..
Także kwestia charakterów, jaki człowiek jest.. są panowie którzy naprawdę dbają o siebie i nie widać po nich tego wieku z zachowania również...
Ja po takich doświadczeniach choćbym teraz się znowu zakochała po uszy w dużo starszym mężczyźnie to na 99% uciekłabym i powiedziałabym NIE. Parę lat starszy- owszem, ale nie tyle co teraz miałam ani nawet połowę tego...
Mądry Polak po szkodzie jak to mówią
Teraz na chwilę obecną nie mogę patrzeć na niego, bo nieźle zalazł mi za skórę choćby swoimi słowami, czynami zresztą też i mimo, że nie jesteśmy od pól roku razem on nadal co jakiś czas ma pretensje i wmawia mi romanse, gdzie akurat teraz g.... powinno go to obchodzić z kim się spotykam.
Tylko potem nie płacz jak Cię zostawi za kilka lat dla młodszej.Ten typ tak ma.
Autorka i obiekt jej westchnień jeszcze ze sobą nawet nie rozmawiali, w zasadzie NIC o sobie nie wiedzą, póki co ich kontakt sprowadza się do ukradkowych uśmiechów, jakie mają okazję wymienić raz w tygodniu, a nawet rzadziej, a które to na dobrą sprawę ani nic nie znaczą, ani nic więcej z nich nie wynika, a tu już takie górnolotne teksty o bardzo poważnych związkach, a nawet zostawianiu dla młodszej? Mężczyzna jeszcze nie wykonał żadnego kroku w tym kierunku, aby Niezapominajkę poznać, ale już został porzucającym, w podtekście wstrętnym, typem .
Autorka też pyta "Jak myslicie, taki dojrzaly mezczyzna moze byc zainteresowany mlodsza Kobieta?" i dostaje odpowiedź- tak może a co dalej- to już od człowieka zależy.
Odpowiedź niekoniecznie związana akurat z tym mężczyzną. Może kiedyś będzie inny starszy, to już będzie miała rozeznanie od innych "doświadczonych"
Tylko potem nie płacz jak Cię zostawi za kilka lat dla młodszej.Ten typ tak ma.
Ehhh kolejne bzdurne uogólnianie.
Tak, bo facet starszy 0-5 lat będzie kochał i będzie wierny do śmierci, a facet straszy powyżej 5 lat na pewno zostawi Cię dla młodszej.
Nie słuchaj innych i kieruj się własnym rozmumem, bo jaką radę możesz uzyskać od kobiet porzuconych lub bojących się porzucenia.
Ja nic nie sugeruję, ale znam sporo związków z dużą różnicą wieku (10-20) i to z obu stron, które niczym się nie różnią od tych z mniejszą.
Ile ludzi tyle historii
Witam !
...
Na kolejnej mszy znowu stanal obok mnie , usmiechal sie lekko w moja Strone, a ja , oniesmielona , zaczelam udawac , ze Go nie zauwazam I zaraz po mszy , doslownie wybieglam z kosciola . Teraz znow jestem za granica ,za niedlugo zjezdzam do Polski . Chce cos zrobic , wiem ,ze tez wpadlam mu w oko , to sie po prostu czuje , ale boje sie ,ze uznal mnie za dziecko ... mam 19 lat ,on 33 - oprocz tego znam jedynie Jego imie .Jak myslicie, taki dojrzaly mezczyzna moze byc zainteresowany mlodsza Kobieta?
Może być "zainteresowany", o ile zachowuje się ona dojrzale i naturalnie. Niestety Ty tego "egzaminu" nie zdałaś i wyszłaś na przestraszoną, nastoletnią gęś, której w sytuacji K-M zaczynają się trząść ręce.
Osobiście, chociaż trudno mi siebie wyobrazić na jego miejscu, to mogłabyś być nawet dziewiętnastoletnią Moniką Belucci, a i tak pewnie przestałbym się na Ciebie gapić. Nie dziwię mu się, że nie wykonał kolejnego kroku- bo skoro nie byłaś w stanie nawet spojrzeć na niego, skinąć głową, uśmiechnąć się itp. (kiedy stanął koło Ciebie), to aż strach pomyśleć co by sie mogło stać gdyby zagadał ;)
A skoro jednak dalej się gapi, to może być tak, że podejrzewając (i słusznie) że się ostro wkręcasz emocjonalnie, świadomie "podsmaża" Cię na wolnym ogniu do momentu, aż będziesz całkiem "gotowa". Wtedy podejdzie, pstryknie palcami i będziesz jego. Wtedy módl się, żeby miał dobre intencje, lub ewentualnie żebyś go szybko przekonała, że nie jesteś pustą młodą gęsią, którą można uzależnić od siebie, wyżąć jak cytrynę i rzucić bez większych szkód na sumieniu...
Weszlam tu po kilku dniach nieobecnosci I, szczerze , jestem zaskoczona takim odzewem . Najbardziej zainteresowal mnie punkt widzenia Napredce , bo w sumie tez tak myslalam o tej sytuacji ,ale nie potrafilam ubrac tego w slowa (to , ze niby tego "egzaminu" nie zdalam ). Jesli tak by faktycznie bylo , to myslisz , ze da sie to jeszcze jakos naprawic , czy za pozno ?
DiDii- dzieki za slowa wsparcia I w ogole
Wszystkiego dobrego dla Was i dziecka
A dowiedziałaś się może czy facet jest na pewno wolny? Lepiej to dokładnie sprawdzić bo może się napalasz a on tam "za pazuchą" gdzieś żonę trzyma a do ciebie śle uśmieszki i się młoda "gąska jara" Chociaż z drugiej strony jakby miał to pewnie z żoną by do kościółka przychodził.
Wiem na 100%, ze nie ma zony /partnerki/dziecka . Jest wolny , w każdym, ze tak to ujme , tego slowa znaczeniu
82 2017-01-14 14:57:47 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2017-01-14 14:59:18)
Jest wolny , w każdym, ze tak to ujme , tego slowa znaczeniu :)
Hahaha, no rzeczywiście- wygląda na niezłego "żółwia" (chociaż biorąc pod uwagę okoliczności to można mówić o okolicznościach łagodzących).
Wiesz co, mnie trochę to bawi, ale skoro już się tu odezwałem... :)
Zrób to samo co on wcześniej- tym razem TY stanij koło niego, ale jeśli nic z tego nie wyniknie to wytłumacz sobie, że gapiąc sie na Ciebie po prostu chce zabić czas przeraźliwie nudząc się podczas kazań (albo coś w tym rodzaju) i daj sobie z nim spokój.
Ludzie są różni, ale moim zdaniem to trwa za długo- za czymś takim powinien iść z jego strony jakieś minimalny entuzjazm i śmiałość- skoro tego nie ma do tej pory, tzn. jeśli on nie zdecydował, że mimo tej Twojej troche wycofanej postawy warto podejśc i się poznać, to nie ma co sztucznie tego w nim "podgrzewać" i samemu go zagadywać.