Minti a czy można zostać energicznym i zabawnym nudziarzem? Chociaż to samo sie wyklucza
67 2017-01-08 16:55:46 Ostatnio edytowany przez Przemuś (2017-01-08 16:55:59)
Tak, pierdu pierdu, wystarczy uśmiech, a później 90% pisze na forum, że spławia każdego gościa co ją podrywa na mieście itp.
Bo może tamci mieli krzywy uśmiech
68 2017-01-08 17:04:56 Ostatnio edytowany przez Minti (2017-01-08 17:06:28)
Tak, pierdu pierdu, wystarczy uśmiech, a później 90% pisze na forum, że spławia każdego gościa co ją podrywa na mieście itp.
No chyba że uśmiech od ciacha, to co innego, wtedy to już nie jest chamskie podrywanie w miejscu publicznym, tylko uroczy flirt
No dobra dobra, ale sama coś sobą reprezentujesz czy oferujesz, czy po prostu szukasz fagasa, który wypełni ci lukę w nudnym życiu, bo sama sobie nie potrafisz zafundować atrakcji, przez co szukasz tych którzy dostarczą ci jak największej dawki emocji?
Komuś się udzielił syndrom księżniczki.W ogóle jakie to puste zachowanie.
Facet spotka kobietę, spodoba mu się, ok chce z nią być, fajnie jakby była wierna i inteligentna.A tutaj u kobiet to tak:
-ma być człowiekiem sukcesu
-zabawny
-przebojowy
-energiczny
-stylowy
-.. proszę uzupełnić o kolejne 100 randomowych wymogówTo wygląda tak jakbyście się przywiązały nie do człowieka jako takiego, tylko do emocji jakie wywiera na was jego osoba.
Chyba się trochę zapominasz ...,czy ja gdzieś napisałam, że kogoś szukam? NIE.
To nie odnoś się łaskawie do mojej osoby to raz, a dwa wybacz, ale ludzie są różni , każdemu podoba się coś innego w danej osobie i każdy szuka czegoś innego. Mi się podoba jak facet jest zabawny ,wesoły pełny życia, a nie nudziarz i kanapowiec. I co z tego, że mam takie oczekiwania to jakiś problem? To rozumiem, że tego osobnika ,który chce kobietę wierną mam od razu ubóstwiać i nie patrzeć na jego pozostałe wady czy też zalety? No błagam Cie żyjesz w epoce kamienia łupanego czy jak? Ludzie się łączą w pary bo dobrze się ze sobą czują . Ci mniej inteligentni także łączą się w pary jak również Ci mniej atrakcyjni ;-)
Uśmiech np.w galerii to coś złego no tak okropieństwo ,strzeż drogi Panie, niech każdy chodzi z wyrazem twarzy jak mumia , jak uśmiech to flirt z Waszej strony to mocni desperaci co niektórzy są A ja się tak uśmiecham do szefa masakra muszę przestać bo jeszcze pomyśli, że romans się szykuje. Od uśmiechu można zacząć podrywanie ,ale też niekoniecznie. Zejdź na ziemię.
69 2017-01-08 17:09:33 Ostatnio edytowany przez Minti (2017-01-08 17:11:04)
Minti a czy można zostać energicznym i zabawnym nudziarzem? Chociaż to samo sie wyklucza
Przemuś nudziarz to nic innego jak LEŃ!!! Któremu nic się nie chce cały dzień
Aż sobie ustawie zaraz swoje zdjęcia z mega uśmiechem, a tak żeby sobie po podrywać, a kij może jakiegoś uwiodę i się ze mną ożeni??
Ludzie się łączą w pary bo dobrze się ze sobą czują .
71 2017-01-08 17:21:11 Ostatnio edytowany przez Przemuś (2017-01-08 17:27:01)
to zawsze sposób Minti , a nuż się uda
Ktoś ma coś do dodania w temacie, czy już wszystkie pomysły wyczerpalismy jak kogoś poznać (będąc lub nie będąc ciachem )
to zawsze sposób Minti , a nuż się uda
Sposób na co? Chyba nie wziąłeś tego na serio? ;-) To był sarkazm ;-)
Jaka ty spontaniczna.
Wiesz, atencji zawsze możesz poszukać na portalach społecznościowych, tam większe grono odbiorców i bardziej połechcesz swoje ego.
oh wait, na pewno już to zrobiłaś
Jaka ty spontaniczna.
Wiesz, atencji zawsze możesz poszukać na portalach społecznościowych, tam większe grono odbiorców i bardziej połechcesz swoje ego.oh wait, na pewno już to zrobiłaś
haha chłopcze ja mam męża, do czego Ty mnie namawiasz?
Nie mierz wszystkich swoją miarą to raz, a dwa nie bardzo rozumiem czemu się mnie uczepiłeś? Tak Cię kobiety krzywdzą w życiu, że taki uciążliwy jesteś? Biedactwo ///
75 2017-01-08 17:30:02 Ostatnio edytowany przez Przemuś (2017-01-08 17:33:11)
Przemuś napisał/a:to zawsze sposób Minti , a nuż się uda
Sposób na co? Chyba nie wziąłeś tego na serio? ;-) To był sarkazm ;-)
Nie no skądże , do głowy mi to nie przyszło
Może wrócimy do tematu wątku
Alberto
zahaczyłeś o takie kwestie:
A co Ty rozumiesz przez zabieganie o kobietę, hmm?
Płacenie za nią na randkach?
Napisanie jako pierwszy wiadomości?Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że jak dziewczynie podoba się chłopak to powinna wykonać jakiś pierwszy krok.
A co to za dziewczyna, której podoba się facet (który o tym nie wie) a Ona siedzi i czeka aż on się domyśli i wykona pierwszy krok?
Jeżeli naprawdę chcesz o tym pogadać, a nie napisałeś tego tylko celem odbicia piłeczki, to mogę przedstawić mój punkt widzenia poparty doświadczeniami i obserwacjami. Zapraszam jednak w tym celu na rozmowę prywatną przez mail - musiałabym wyciągnąć za dużo osobistych przezyć.
CatLady, a co to znaczy, że facet na "dzień dobry" się nie podoba? Poważnie pytam...
Chodzi mi o sytuację, gdy facet podchodzi, nie musi nic mówić, a ja już widzę, że on mi się nie podoba, np nie podoba mi się z twarzy. Albo jest źle ubrany - w sensie nie tak jak ja lubię. Nie muszę go poznawać, by wiedzieć, że nic z tego.
Na pewno miałaś takie sytuacje i są faceci, z którymi nie umówiłabyś się za Chiny Ludowe.
Serio odrzucacie facetów bo mają gacie nie w tym kolorze co chcecie?
To nie łatwiej kupić se manekina, ubrać według własnego gustu, kupić perukę w kształcie ulubionej fryzury, wypsikać ulubiony perfumami i macie swój upragniony ideał.
79 2017-01-08 21:48:46 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-01-08 22:02:25)
Chodzi mi o sytuację, gdy facet podchodzi, nie musi nic mówić, a ja już widzę, że on mi się nie podoba, np nie podoba mi się z twarzy. Albo jest źle ubrany - w sensie nie tak jak ja lubię. Nie muszę go poznawać, by wiedzieć, że nic z tego.
Na pewno miałaś takie sytuacje i są faceci, z którymi nie umówiłabyś się za Chiny Ludowe.
Super, każdy ma prawo do swoich preferencji.
Tylko powiedz mi dlaczego z góry zakładasz ( a przynajmniej tak to wynika z wypowiedzi), że ów gość podchodzi wyłącznie w celu matrymonialnym?
Czy jego twarz albo styl ubierania się dyskwalifikują go również jako potencjalnego nowego znajomego? Ot po prostu człowieka, który chce z Tobą porozmawiać?
Serio odrzucacie facetów bo mają gacie nie w tym kolorze co chcecie?
Spotkałem w życiu kobiety, które dyskwalifikowały facetów z powodu tego, że mieli pieprzyk na twarzy albo buty nie pasujące do spodni i koszuli albo tatuaż albo byli łysi... albo mieli zbyt wysoki głos albo zbyt niski. Dłuuuugi temat bo ludzie są różni i każdy woli co innego.
Wiesz na czym polega paradoks? Jeśli gość z wyglądu i charakteru jest całkiem do rzeczy to w zmianie stylu ubioru można mu bardzo szybko i skutecznie ( i z pożytkiem dla niego) pomóc, tylko że wtedy trzeba z takim gościem najpierw pogadać, dać mu jakiś cień szansy czy na bycie partnerem czy na bycie znajomym.
80 2017-01-08 22:03:35 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-08 22:07:19)
Serio odrzucacie facetów bo mają gacie nie w tym kolorze co chcecie?
Nie chodzi o kolor gaci, tylko o całokształt. Jak facet jest ubrany jak klaun, to sorry, ale to o nim świadczy
Jeśli gość z wyglądu i charakteru jest całkiem do rzeczy to w zmianie stylu ubioru można mu bardzo szybko i skutecznie ( i z pożytkiem dla niego) pomóc
Żadna z nas nie jest mamusią ani darmowym wizażystą tego pana. Jak facet sam nie umie zadbać o siebie, to jego problem. Po co mi facet, którego muszę zmieniać "pod siebie"? Żadne z nas szczęśliwe z tym nie będzie.
Ale jak klaun to znaczy jak?
Jak gość nie ma podartych gaci, za krótkich ubrań, czy brudnych, to w czym problem, każdy nosi się jak mu wygodnie...
no chociaż to spora część ubiera się dla innych, czyt podziwu, wmawiając sobie że robią to dla siebie, trele morele.
Spotkałem w życiu kobiety, które dyskwalifikowały facetów z powodu tego, że mieli pieprzyk na twarzy albo buty nie pasujące do spodni i koszuli albo tatuaż albo byli łysi... albo mieli zbyt wysoki głos albo zbyt niski. Dłuuuugi temat bo ludzie są różni i każdy woli co innego. smile
To się nazywa syndrom księżniczki, typowe u kobiet do 30-35 roku życia, póki SMV jest wysokie, potem gdy ostro pikuje w dół to niestety trzeba zejść na ziemię.
82 2017-01-08 22:19:33 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-01-08 22:32:08)
Ale jak klaun to znaczy jak?
No wiesz, białe buty, czerwone spodnie i czarna koszula... to dla niektórych zbrodnia przeciwko ludzkości karana towarzyską śmiercią.
Jak gość nie ma podartych gaci, za krótkich ubrań, czy brudnych, to w czym problem, każdy nosi się jak mu wygodnie...
Mnie to osobiście nie przeszkadza w niczym...
To się nazywa syndrom księżniczki, typowe u kobiet do 30-35 roku życia.
Ja bym powiedział, że u niektórych kobiet, bo mimo wszystko nie każda ma takie spaczone wymagania.
Serio odrzucacie facetów bo mają gacie nie w tym kolorze co chcecie?
Nie chodzi o kolor gaci, tylko o całokształt. Jak facet jest ubrany jak klaun, to sorry, ale to o nim świadczy
A jak całokształt będzie w porządku to zawsze znajdzie się jakiś tyci drobiażdżek, np nieświeży oddech, który w domyśle będzie nieumytymi ząbkami... a to że gość pół godziny temu jadł dajmy na to kebaba nie ma nic do rzeczy.
Prawda?
Swoją drogą zawsze bawi mnie sytuacja kiedy kobieta ma wybrać z:
1. Gościa wyglądającego jak klaun.
2. Gościa zachowywującego się jak klaun.
I wybiera tego drugiego a potem płacze, że się nie zmienił. Cóż jak widać, ciuchy łatwo zmienić a charakter nie. Ale to już wtedy jej problem.
Żadna z nas nie jest mamusią ani darmowym wizażystą tego pana. Jak facet sam nie umie zadbać o siebie, to jego problem.
Ach jak ja lubię ten Twój cięty język i dosłowne branie każdego słowa. Wzrusza mnie to.
Tylko że nie przypominam sobie aby zwykła koleżeńska/przyjacielska/partnerska porada w zakresie doboru ciucha była matkowaniem.
Nie przypominam tez sobie abym tak to określał...
83 2017-01-08 22:37:06 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-08 22:39:25)
Swoją drogą zawsze bawi mnie sytuacja kiedy kobieta ma wybrać z:
1. Gościa wyglądającego jak klaun.
2. Gościa zachowywującego się jak klaun.I wybiera tego drugiego a potem płacze, że się nie zmienił. Cóż jak widać, ciuchy łatwo zmienić a charakter nie. Ale to już wtedy jej problem.
Nie wybrałabym ani jednego, ani drugiego, poczekałabym na lepszy asortyment ale miło, że doceniasz mój cięty język i nie możesz spać, jeśli jakiejś szpilki mi nie wetkniesz
Uprzedzałam już, że szpilki to za mała atrakcja, żeby mnie poderwać?
Alberto Salazar napisał/a:Swoją drogą zawsze bawi mnie sytuacja kiedy kobieta ma wybrać z:
1. Gościa wyglądającego jak klaun.
2. Gościa zachowywującego się jak klaun.I wybiera tego drugiego a potem płacze, że się nie zmienił. Cóż jak widać, ciuchy łatwo zmienić a charakter nie. Ale to już wtedy jej problem.
Nie wybrałabym ani jednego, ani drugiego, poczekałabym na lepszy asortyment ale miło, że doceniasz mój cięty język i nie możesz spać, jeśli jakiejś szpilki mi nie wetkniesz
Uprzedzałam już, że szpilki to za mała atrakcja, żeby mnie poderwać?
Na forum widzę bez zmian, ciagle przepychanki słowne i jakieś dziwne teorie, prawdziwe tylko w teorii.
Czesc Pietruszka
Cześć Rossanko
Jak widzisz, ciężko o merytoryczną dyskusję tutaj
Cześć Rossanko
Jak widzisz, ciężko o merytoryczną dyskusję tutaj
A no widzisz.Dobra, kończę, koniec offtopu.
Ale fakt, teorie bywają przedziwne, w sumie co kto lubi.
87 2017-01-08 22:50:35 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-01-08 22:54:09)
Nie wybrałabym ani jednego, ani drugiego, poczekałabym na lepszy asortyment
Dlaczego w ciągu kilku sekund przypomniał mi się dowcip o kilkupiętrowym sklepie z mężami/partnerami z którego wszystkie kobiety wychodziły z niczym?
i nie możesz spać, jeśli jakiejś szpilki mi nie wetkniesz
Uprzedzałam już, że szpilki to za mała atrakcja, żeby mnie poderwać?
Hmmm, dlaczego nie pamiętam momentu w którym zacząłem Cię podrywać? Chyba coś przegapiłem albo przespałem.
Co do szpilek, przypisujesz mi zbyt wiele zasług.
Ale wróćmy do merytorycznego tonu tej dyskusji:
i jakieś dziwne teorie, prawdziwe tylko w teorii.
Zdefiniuj więc i sprecyzuj co dla Ciebie jest dziwną teorią i dlaczego prawdziwą tylko w teorii...
CatLady napisał/a:Chodzi mi o sytuację, gdy facet podchodzi, nie musi nic mówić, a ja już widzę, że on mi się nie podoba, np nie podoba mi się z twarzy. Albo jest źle ubrany - w sensie nie tak jak ja lubię. Nie muszę go poznawać, by wiedzieć, że nic z tego.
Super, każdy ma prawo do swoich preferencji.
Tylko powiedz mi dlaczego z góry zakładasz ( a przynajmniej tak to wynika z wypowiedzi), że ów gość podchodzi wyłącznie w celu matrymonialnym?
Czy jego twarz albo styl ubierania się dyskwalifikują go również jako potencjalnego nowego znajomego? Ot po prostu człowieka, który chce z Tobą porozmawiać?RavenKnight napisał/a:Serio odrzucacie facetów bo mają gacie nie w tym kolorze co chcecie?
Spotkałem w życiu kobiety, które dyskwalifikowały facetów z powodu tego, że mieli pieprzyk na twarzy albo buty nie pasujące do spodni i koszuli albo tatuaż albo byli łysi... albo mieli zbyt wysoki głos albo zbyt niski. Dłuuuugi temat bo ludzie są różni i każdy woli co innego.
Wiesz na czym polega paradoks? Jeśli gość z wyglądu i charakteru jest całkiem do rzeczy to w zmianie stylu ubioru można mu bardzo szybko i skutecznie ( i z pożytkiem dla niego) pomóc, tylko że wtedy trzeba z takim gościem najpierw pogadać, dać mu jakiś cień szansy czy na bycie partnerem czy na bycie znajomym.
A ja spotkałam w życiu facetów, którzy odrzucali kobiety, bo były brunetkami, albo były za grube albo za chude, albo też ubierały się zbyt wyzywająco, czy też zbyt skromnie. Ale jak wy to robicie, to jest ok, wy nie musicie się zastanawiać nad charakterem kobiety, natomiast jak kobieta ocenia poprzez wygląd to nagle jest "ło mój bosze".
Co do pomagania mu w zmianie ubioru - wychodzę z założenia, że wolę mieć partnera, który podoba mi się taki, jaki jest, a nie brać pierwszego lepszego, a potem próbować zmieniać go pod swoją modłę, bo tak związki nie działają. Tak samo jeśli facet lubi brunetki i wymagałby ode mnie ufarbowania włosów na ten kolor nie zrobiłabym tego. To samo tyczy się stylu ubioru.
tak, z góry zakładam cel może nie matrymonialny, ale nawiązania związku - bo o tym jest ten temat, nie o przyjaźni. Przyjaźń damsko-męska to jest rozległy osobny temat.
10 - 15 minut rozmowy to może rzeczywiście na randce, ale gdy mowa o sytuacji, w której obcy facet zagaduje do mnie na ulicy/w pubie/klubie, to nie wiem, kto to jest.
Ja też dajmy na to nie wiem kim jest kobieta, do której podchodzę i z którą zaczynam kulturalną rozmowę... tyle że nie zakładam od razu najgorszego...
Stosując taki scenariusz, że nie "nie wiem kto to jest" i dlatego bezpiecznie "spławiam" to jest odpowiedz na pytanie dlaczego się potem nie poznaje fajnych ludzi. Od tego ma się rozum aby ocenić czy ktoś jest miły i grzeczny czy niekulturalny i nachalny.
Prócz tego poświęcenie 10 minut na kulturalną i niezobowiązującą rozmowę w biały dzień w sklepie z obcą osobą to naprawdę tak wiele? Hmmm... ciekawe.
Nie rozumiesz jednej rzeczy. Otóż nie muszę mieć ochoty na rozmowę w danym momencie z kimkolwiek, mogę mieć dziesiątki powodów, by nie chcieć rozmawiać. Facetom wydaje się, że jak podchodzą i grzecznie zagadują, to kobieta musi z nimi rozmawiać. Nie musi.
I uważam, że nadinterpretujesz mówiąc, że kulturalna kobieta nie trafi na chama.
A gdzie ja napisałem "drukowanymi", że kulturalna dziewczyna nie trafi na chama? Cytat proszę?
Na chama może trafić każda dziewczyna ale mądra nie wybierze go. W mojej wypowiedzi nakreśliłem, że charakternym dziewczynom kulturalni się nie trafiają - bo one nie czekają na mannę z nieba, tylko obserwują i same działają aczkolwiek subtelnie i nie udają "niedostępnych".
Zacytowałam Twoją wypowiedź w poście, który Ty teraz cytujesz, ale ok: spójrz na swój post nr 37.
Zdziwiłbyś się, ile takich widziałam. To jest tak, jak mówić, że "porządna" dziewczyna nie zostanie zgwałcona.
Rozwiń proszę bo nie do końca zrozumiałem.
Ile kulturalnych, normalnych kobiet, które trafiły na chamów, którzy nie potrafili pogodzić się, że są spławiani i zaczynali np bluzgać i wyzywać.
Jeśli powiem "wybacz, nie jesteś w moim typie", to usłyszę "ale skąd Ty to mozesz wiedzieć,powinnaś dać mi szansę itd"
A gdybyś dla kontrastu usłyszała: " To super, bo ja Cię tylko chciałem o coś zapytać".
?? teraz to ja nie rozumiem?
Natomiast gdy powiem, że mam faceta, albo jestem lesbijką, to zazwyczaj podziała. Wtedy taki rozumie, że jest spławiany.
W ten sposób to raczej każdy zrozumie, że jest spławiany bo nikt nie chce konfrontacji z Twoim facetem za 5 minut gdy wróci z baru albo dziewczyną...
No i o to chodzi.
Faceci zbyt często zachowują się tak, jakby obca kobieta w pubie/klubie/na ulicy/siłowni była im coś winna, bo oni podeszli i grzecznie zagadali.
Owszem winna moim zdaniem jest im tyle, że jeśli podeszli i naprawdę grzecznie zagadali to powinni otrzymać w odpowiedzi równie grzeczne zachowanie zwrotne. Albo odmowne albo nie.
Mam wrażenie, że trochę przebija roszczeniowość z Twoich słów. Jeśli tak nie jest to przepraszam - proszę mnie poprawić.
Ależ owszem, poprawię. To nie ja jestem roszczeniowa. Roszczeniowy jest facet, który uważa, że coś mu się należy, bo podszedł i zagadał, a ja mam sie czuć przeszczęśliwa i wdzięczna, że mnie wybrał. Jeśli on podejdzie i zagada grzecznie, a ja mam ochotę odmówić, to odmówię też grzecznie. Nie wstępuje we mnie diabeł, nie próbuję sobie pompować ego poniżając faceta. Ale jeśli grzeczna odmowa nie skutkuje, to wtedy sobie inaczej porozmawiamy.
Wiadomo też, że jeśli mam za cel poznać faceta i w tym celu wychodzę dajmy na to do pubu, to nie spławię każdego, który podejdzie.
Zacznijmy może od tego, że zazwyczaj kobiet, które potrafią się same przed sobą przyznać że idą do pubu/ klubu i fajnie by tam było poznać "fajnego faceta" jest garstka. Zazwyczaj wmawiają sobie, że idą tylko na drinka, tylko na babski wieczór, tylko potańczyć... ale jednocześnie gdzieś tam po cichutku chciałyby kogoś fajnego poznać...
Bywam w klubach i jak widzę jak nierzadko dziewczyny "teatralnie" odwracają wzrok, bawią się drinkiem albo telefonem i zerkają jednocześnie na jakiegoś faceta udając że im nie zależy albo jak ów delikwent się odważy i podejdzie a one zaczynają się bawić w swoje gierki słowne to płaczę ze śmiechu.
Pomińmy już Panie które idą do klubu niby się dobrze bawić i niby kogoś poznać a zlewają wszystkich jak leci z automatu, nieważne czy kulturalnych czy nie.
Tak w ogóle polecam Ci lekturę wpisu blogera V1incenta pt "Rycerz na białym koniu istnieje i ma Cie w dupie"
Za inne kobiety to ja się nie mogę wypowiadać. Ja się w takie gierki nie bawię, może kiedyś, jak byłam młodą siksą, a i to nie sądzę. Generalnie nie jestem dobra w gierkach jakichkolwiek. Ja zazwyczaj mówię wprost i ludzie albo odbierają to jako gierkę, albo się obrażają.
Jak mi się spodoba, to pogadam, jak mi się już na "dzień dobry" nie podoba, to go spławiam, w taki czy inny sposób.
Jak mam rozumieć to że ów delikwent ma Ci się spodobać?
A jak Ty mówisz, że dziewczyna Ci się spodobała, to jak to rozumieć? Gdy podchodzi do Ciebie kobieta, aby zagadać, to gadałbyś z każdą? Absolutnie z każdą, nawet taką, którą uważasz za absolutnego paszteta?
Jeśli zaś jestem w pubie z koleżankami i planujemy spędzić babski wieczór i nie chcemy facetów, to też ich spławiamy.
Wasza wola, jesteście przecież dorosłe - tak myślę. Tylko potem niech żadna z Was nie narzeka w tej materii.
Ja nie narzekam.
Swoją drogą zawsze bawi mnie sytuacja kiedy kobieta ma wybrać z:
1. Gościa wyglądającego jak klaun.
2. Gościa zachowywującego się jak klaun.I wybiera tego drugiego a potem płacze, że się nie zmienił. Cóż jak widać, ciuchy łatwo zmienić a charakter nie. Ale to już wtedy jej problem.
santapietruszka napisał/a:Żadna z nas nie jest mamusią ani darmowym wizażystą tego pana. Jak facet sam nie umie zadbać o siebie, to jego problem.
Tylko że nie przypominam sobie aby zwykła koleżeńska/przyjacielska/partnerska porada w zakresie doboru ciucha była matkowaniem.
Nie przypominam tez sobie abym tak to określał...
Ja wybrałam takiego, który ani nie wygląda ani nie zachowuje się jak klaun. Są tacy. I nie uważam, że wymaganie pewnego standardu w zachowaniu, czy wyglądzie to "syndrom księżniczki".
Co do porad w wyborze ciucha: takie coś się może w matkowanie zmienić, bo jeśli wejdę w związek z facetem, który się źle ubiera i potem mam mu doradzać, albo kupować ubrania, żeby mi wstydu nie robił, to co to jest jak nie matkowanie?
Alberto pewnie zaraz zapyta, co to znaczy źle ubrany, więc podam przykład. Spotykałam się kiedyś z gościem, który ubierał się w sprane, znoszone i rozciągnięte t-shirty, do tego spodnie bojówki noszone tak, że opadały na tyłek (tak jak młodzież czasem nosi), było widać jego gacie, a jak siadał, to nawet wspomniany tyłek. Facet miał 36 lat, zarabiał dobrze, więc to nie kwestia pieniędzy, tylko brak gustu i brak chęci zadbania o siebie. Można nosić t-shirt i bojówki, ja to nawet lubię, ale niech te ciuchy nie będą rozciągnięte, sprane, czy wręcz do kompletu pogniecione. To jest aż tak duże wymaganie? Z tego, co obserwuję, dla wielu facetów, owszem.
Wiadomo,że jak kobieta ubiera się elegancko,to raczej żaden facet w gaciach opuszczonych do kolan nie wzbudzi u niej zainteresowania,przecież ważne jest też jak się razem wygląda,generalnie trzeba uderzać w swój target,czyli kogoś podobnego do siebie.
Poza tym,panowie,nie wiem po co te wasze rozkminy-to nie zmieni tysiecy/milonów lat ewolucji,a to zasady doboru naturalnego grają pierwsze skrzypce.Poczytajcie może książkę "Ewolucja pożądania" to się wam rozjaśni,jednocześnie będziecie szczeny z podłogi zbierać.
Kobieta nie musi faceta poznawać,żeby wiedzieć,że nie jest w jej typie,wystarczy odczytać mowe ciała...
Powodzenie mają zazwyczaj Ci faceci którzy potrafią komunikować się z gadzim mózgiem odpowiedzialnym za rozmnażanie,ale to długa historia.
Czyli co wystarczy szukać wśród podobnych do siebie kobiet a napewno się zwróci ich uwagę, to jest tak proste że nie wymaga żadnej interpretacji,
Przeczytałem kawałek tej książki, w sumie część tych faktów już wiem ,ale nie zaszkodzi poszerzyć wiedzy
Po ostatnich postach widzę, że teoria o tym, że wygląd nie ma znaczenia i liczy się wnętrze jest ściemą ale fakt faktem, że przecież najpierw patrzymy, a dopiero potem słyszymy...ja na przykład zwracam uwagę na wzrost, bo mam 170 i noszę codziennie szpilki. Facet raczej powinien być trochę wyższy ode mnie, ale jak bym poznała niższego lub równego i polubiła, to chyba bym nie robiła problemu...poza tym ubranie to tylko opakowanie, można zdjąć, ewentualnie delikatnie podpowiedzieć lub czasem podarować w prezencie fajną bluzę...mój były, był typem sportowym, ale miał w szafie garnitur, eleganckie buty, koszule dobrej jakości, chociaż najlepiej czuł się w dresach i bluzach...
a co do kobiet, mam koleżankę, lat 30, która nigdy nie była w związku, jest piękną blondyną, loki, niebieskie oczy, studia, pracuje z trudną młodzieżą, ale...buty wojskowe, spodnie z długim krokiem, ubiera się w sklepach z używaną odzieżą i zawsze ma na sobie jakieś dziwadło...mnie to się podoba, ale żaden chłopak chyba nie widzi w niej kobiety...a szkoda.
A ja spotkałam w życiu facetów, którzy odrzucali kobiety, bo były brunetkami, albo były za grube albo za chude, albo też ubierały się zbyt wyzywająco, czy też zbyt skromnie. Ale jak wy to robicie, to jest ok, wy nie musicie się zastanawiać nad charakterem kobiety, natomiast jak kobieta ocenia poprzez wygląd to nagle jest "ło mój bosze".
Co do pomagania mu w zmianie ubioru - wychodzę z założenia, że wolę mieć partnera, który podoba mi się taki, jaki jest, a nie brać pierwszego lepszego, a potem próbować zmieniać go pod swoją modłę, bo tak związki nie działają. Tak samo jeśli facet lubi brunetki i wymagałby ode mnie ufarbowania włosów na ten kolor nie zrobiłabym tego. To samo tyczy się stylu ubioru.
tak, z góry zakładam cel może nie matrymonialny, ale nawiązania związku - bo o tym jest ten temat, nie o przyjaźni. Przyjaźń damsko-męska to jest rozległy osobny temat.
Ale kto powiedział że się nie zastanawiamy nad charakterem , jak chcesz wiedzieć to jest zwykle tak:
1.Podoba mi się kobieta
2. Zagaduje jak widzę szansę na nawiązanie rozmowy
3. Próbuje nawiązać jakąś wieź , szukam podobieństw a nie róźnic
4. Jak się nie udaje wycofuje się z kontaktu, szkoda mi czasu i energii na nierokujące kontakty
Wolę zagadywać w takich miejscach jest coś wspólnego miedzy ludźmi, niż na ulicy gdzie moim zdaniem trudniej o to
95 2017-01-09 16:02:54 Ostatnio edytowany przez Przemuś (2017-01-09 16:42:14)
Po ostatnich postach widzę, że teoria o tym, że wygląd nie ma znaczenia i liczy się wnętrze jest ściemą ale fakt faktem, że przecież najpierw patrzymy, a dopiero potem słyszymy...ja na przykład zwracam uwagę na wzrost, bo mam 170 i noszę codziennie szpilki. Facet raczej powinien być trochę wyższy ode mnie, ale jak bym poznała niższego lub równego i polubiła, to chyba bym nie robiła problemu...poza tym ubranie to tylko opakowanie, można zdjąć, ewentualnie delikatnie podpowiedzieć lub czasem podarować w prezencie fajną bluzę...mój były, był typem sportowym, ale miał w szafie garnitur, eleganckie buty, koszule dobrej jakości, chociaż najlepiej czuł się w dresach i bluzach...
a co do kobiet, mam koleżankę, lat 30, która nigdy nie była w związku, jest piękną blondyną, loki, niebieskie oczy, studia, pracuje z trudną młodzieżą, ale...buty wojskowe, spodnie z długim krokiem, ubiera się w sklepach z używaną odzieżą i zawsze ma na sobie jakieś dziwadło...mnie to się podoba, ale żaden chłopak chyba nie widzi w niej kobiety...a szkoda.
polny motylek a może wygląd plus charakter nie sądzisz, dla obu płci to jest ważne
96 2017-01-09 16:41:47 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-09 16:42:45)
Ale kto powiedział że się nie zastanawiamy nad charakterem , jak chcesz wiedzieć to jest zwykle tak:
1.Podoba mi się kobieta
2. Zagaduje jak widzę szansę na nawiązanie rozmowy
3. Próbuje nawiązać jakąś wieź , szukam podobieństw a nie róźnic
4. Jak się nie udaje wycofuje się z kontaktu, szkoda mi czasu i energii na nierokujące kontakty
Czyli facet ma punkt 1 - zupełnie normalne, trudno wymagać, żeby zagadywał do kobiety, która mu się nie podoba - a kobietom nie wolno, nam się muszą podobać wszyscy bez wyjątku, mamy lizać po stopach w podzięce, że zaczepiają, bo co to oznacza, że ktoś się ma podobać?
Przemuś, to nie jest konkretnie do Ciebie skierowane, bo Ty wydajesz się rozsądny. Tylko do tych panów, co się czepiają, że kobiecie może się ktoś nie spodobać "na wejściu" i nie chce odpowiedzieć na męską zaczepkę. Przecież Wy też nie zaczepiacie wszystkiego, jak leci (nie mówię tu o desperatach, którym wszystko jedno).
97 2017-01-09 17:19:22 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2017-01-09 17:20:28)
Mimo wszystko selekcja pod względem ubioru stoi na wyższym poziomie abstrakcji.
No,a podobno kobietom nie zależy na wyglądzie, tylko faceci to takie seksualne świnie i wgl, to jak to w końcu
Charakterem nadrobisz, bądź pozytywny, uśmiechaj się, zagaduj itp.
Rozumiem że teraz te wszystkie wasze porady można wsadzić między bajki
98 2017-01-09 17:24:54 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-09 17:27:44)
Mimo wszystko selekcja pod względem ubioru stoi na wyższym poziomie abstrakcji.
Rozumiem, że zagadasz bez problemu do kobiety w poszarpanych, brudnych ciuchach, nie zwrócisz na to uwagi?
I wyżej był przykład. Jak ładna kobieta chodzi w wojskowych burach i bojówkach, to też jej jakoś nikt nie podrywa... aczkolwiek tu akurat może być inny powód - boją się
Charakterem nadrobisz, bądź pozytywny, uśmiechaj się, zagaduj itp.
Rozumiem że teraz te wszystkie wasze porady można wsadzić między bajki
Nadrobisz jak najbardziej. W miejscu, gdzie możesz się wykazać tymi cechami. Nie rozumiem, dlaczego uparłeś się poderwać kogoś na ulicy
99 2017-01-09 17:53:49 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-01-09 17:59:36)
Mimo wszystko selekcja pod względem ubioru stoi na wyższym poziomie abstrakcji.
No,a podobno kobietom nie zależy na wyglądzie, tylko faceci to takie seksualne świnie i wgl, to jak to w końcu
Charakterem nadrobisz, bądź pozytywny, uśmiechaj się, zagaduj itp.
Rozumiem że teraz te wszystkie wasze porady można wsadzić między bajki
Jeśli na codzień ubierasz się jak obwieś - czyt. porozciągane znoszone t-shirty i spodnie z krokiem w kolanach - to niestety nie masz szans u kobiety eleganckiej, bo taka kobieta oczekuje tego samego, co sama ma do zaoferowania. A ubiór jednak dużo mówi o osobie i nie mam tu na myśli stanu konta.
Tak samo nawet ładna dziewczyna w rozciągniętym swetrze ma mniejsze szanse niż kobieta w dobrze dopasowanej, dobrej jakości odzieży.
Nie rozumiem, co w tym dziwnego.
Ale kto powiedział że się nie zastanawiamy nad charakterem , jak chcesz wiedzieć to jest zwykle tak:
1.Podoba mi się kobieta
2. Zagaduje jak widzę szansę na nawiązanie rozmowy
3. Próbuje nawiązać jakąś wieź , szukam podobieństw a nie róźnic
4. Jak się nie udaje wycofuje się z kontaktu, szkoda mi czasu i energii na nierokujące kontakty
Czyli jednak najpierw musi Ci się owa kobieta SPODOBAĆ, byś do niej w ogóle chciał zagadać i chciał sprawdzać, jaki ma charakter. Najpierw musi spełnić kryteria wyglądu. Nie podejdziesz do dziewczyny, o której myślisz "ale pasztet", nie będziesz się nawet zastanawiał, czy może ma fajny dowcip i nietypowe zainteresowania, bo Ci się nie podoba.
W ogóle zauważyliście jak ten temat cholernie zboczył od głównego problemu?
Czyli facet ma punkt 1 - zupełnie normalne, trudno wymagać, żeby zagadywał do kobiety, która mu się nie podoba - a kobietom nie wolno, nam się muszą podobać wszyscy bez wyjątku, mamy lizać po stopach w podzięce, że zaczepiają, bo co to oznacza, że ktoś się ma podobać?
Przemuś, to nie jest konkretnie do Ciebie skierowane, bo Ty wydajesz się rozsądny. Tylko do tych panów, co się czepiają, że kobiecie może się ktoś nie spodobać "na wejściu" i nie chce odpowiedzieć na męską zaczepkę. Przecież Wy też nie zaczepiacie wszystkiego, jak leci (nie mówię tu o desperatach, którym wszystko jedno).
Do głowy by mi nie przyszło ,aby wogóle myśleć w sposób taki że miałbym każdą dziewczynę poderwać, nie wiem jak można myśleć w ten sposób, pietruszka zobacz jak jesteśmy różni, jedni lubią a drudzy co innego, i kobiety i mężczyzni, mówię tu o zaintersowaniach , poglądach na życie, sposób spędzania wolnego czasu itp. samo przez się sie rozumie że nie da się polubić , nawiązać dłuższej rozmowy z nie pasujaca do nas kobietą
Moim zdaniem mężczyzni którzy tak myślą że kobieta ma obowiazek odpowiedzieć na zaczepkę sami sobie strzelają w stopę, kobieta też człowiek i może wybrać, gorzej gdy komuś nie idzie w kontakach z płcią przeciwną i wtedy powstają takie wątki i posty co mnie nie dziwi, ja myślę że kluczową rolę odgrywa szczęscie , własny wysiłek też, ale przede wszystkim szczęscie, a ty jak myślisz?
RavenKnight napisał/a:Mimo wszystko selekcja pod względem ubioru stoi na wyższym poziomie abstrakcji.
No,a podobno kobietom nie zależy na wyglądzie, tylko faceci to takie seksualne świnie i wgl, to jak to w końcu
Charakterem nadrobisz, bądź pozytywny, uśmiechaj się, zagaduj itp.
Rozumiem że teraz te wszystkie wasze porady można wsadzić między bajkiJeśli na codzień ubierasz się jak obwieś - czyt. porozciągane znoszone t-shirty i spodnie z krokiem w kolanach - to niestety nie masz szans u kobiety eleganckiej, bo taka kobieta oczekuje tego samego, co sama ma do zaoferowania. A ubiór jednak dużo mówi o osobie i nie mam tu na myśli stanu konta.
Tak samo nawet ładna dziewczyna w rozciągniętym swetrze ma mniejsze szanse niż kobieta w dobrze dopasowanej, dobrej jakości odzieży.
Nie rozumiem, co w tym dziwnego.
czyli że podobne ciągnie do podobnego ,prawda, to by miało sens
czyli że podobne ciągnie do podobnego ,prawda, to by miało sens
Głównie o to mi chodzi.
Czyli - wracając do tematu - autor miałby szansę na siłowni. Zakładam, że on jest wysportowany, laski tam też są wysportowane. Mają conajmniej jeden wspólny temat - sport. Jest pretekst, by pogadać ot tak, niezobowiązująco, bo wiadomo, że jak facet podchodzi w klubie, to jednak jest to podryw, a na siłce można zagadać, i jak coś nie tak, to wrócić do ćwiczeń. Bez kichy.
Przemuś napisał/a:Ale kto powiedział że się nie zastanawiamy nad charakterem , jak chcesz wiedzieć to jest zwykle tak:
1.Podoba mi się kobieta
2. Zagaduje jak widzę szansę na nawiązanie rozmowy
3. Próbuje nawiązać jakąś wieź , szukam podobieństw a nie róźnic
4. Jak się nie udaje wycofuje się z kontaktu, szkoda mi czasu i energii na nierokujące kontaktyCzyli jednak najpierw musi Ci się owa kobieta SPODOBAĆ, byś do niej w ogóle chciał zagadać i chciał sprawdzać, jaki ma charakter. Najpierw musi spełnić kryteria wyglądu. Nie podejdziesz do dziewczyny, o której myślisz "ale pasztet", nie będziesz się nawet zastanawiał, czy może ma fajny dowcip i nietypowe zainteresowania, bo Ci się nie podoba.
W ogóle zauważyliście jak ten temat cholernie zboczył od głównego problemu?
No w sumie to niezupełnie, no bo CatLady nie wszystkie kobiety tak poznaje czyli np.
1. Nie nowe koleżanki w pracy, czasem proszę o przysługę, albo się pogada nma przerwie
2. Koleżanka koleżanki lub koleżanki kolegi
3. Albo jestem w nowym miejscu, rozwijam zainteresowania, tu bez względu na wygląd i płeć, czy bi czy homo nieistotne
w tamtym poście tak to pokazałem bo w ten sposób bym kierował relację na bardziej związkową , zresztą wiesz jak to jest, róźnie się ludzi poznaje, jak się nie wyraziłem jasno dla ciebie to pytaj
Rozumiem, co masz na myśli. Mnie chodziło stricte o sytuacje, w której facet zagaduje do zupełnie nieznajomej mu kobiety w celu podrywu. Wiadomo, że w pracy, w domu kolegi, czy na kółku zainteresowań to jest coś innego.
I swoją drogą też jest to dobra droga do poznania kogoś na dłużej. Takie sytuacje są chyba najlepsze, bo można pogadać swobodnie, bez gierek, bez stresu. Jak coś wyjdzie to super, jak nie, to nie ma żalu ani kichy
105 2017-01-09 18:11:22 Ostatnio edytowany przez Przemuś (2017-01-09 18:15:54)
Przemuś napisał/a:czyli że podobne ciągnie do podobnego ,prawda, to by miało sens
Głównie o to mi chodzi.
Czyli - wracając do tematu - autor miałby szansę na siłowni. Zakładam, że on jest wysportowany, laski tam też są wysportowane. Mają conajmniej jeden wspólny temat - sport. Jest pretekst, by pogadać ot tak, niezobowiązująco, bo wiadomo, że jak facet podchodzi w klubie, to jednak jest to podryw, a na siłce można zagadać, i jak coś nie tak, to wrócić do ćwiczeń. Bez kichy.
Właśnie tylko dlaczego on_25 się nie odzywa , ale tak miałob to ręce i nogi, o ile byłyby tam chętne i bez partnera kobiety / dziewczyny
A ja w klubie kiedy jeszcze się tam pojawiałem, to udało mi się nawiązać rozmowy z dziewczynami, ale prawda tu chodzi o wygląd i oddanie się zabawie, w sumie byłem wtedy bardzo nabuzowany , nie nachalny, żart mnie się trzymał samo jakoś tak wyszło
Do głowy by mi nie przyszło ,aby wogóle myśleć w sposób taki że miałbym każdą dziewczynę poderwać, nie wiem jak można myśleć w ten sposób,
No otóż to. Skąd więc u niektórych mężczyzn wymaganie, że kobieta powinna dać się poderwać każdemu, kto do niej w jakiś sposób zagada?
pietruszka zobacz jak jesteśmy różni, jedni lubią a drudzy co innego, i kobiety i mężczyzni, mówię tu o zaintersowaniach , poglądach na życie, sposób spędzania wolnego czasu itp. samo przez się sie rozumie że nie da się polubić , nawiązać dłuższej rozmowy z nie pasujaca do nas kobietą
Dłuższa rozmowa to już nawet kolejny etap, chodziło mi bardziej o to, że ogólnie nie muszę z każdym tej rozmowy próbować nawiązać, prawda? Tak samo jak facet nie podchodzi do każdej kobiety, jaką spotka, tak samo kobieta nie musi być uradowana każdą zaczepką - niezależnie z jakiego powodu , czy krzywy nos, czy ubiór, czy złote zęby, to nie ma w ogóle znaczenia, coś nie pykło i już. Czasem nie pyka nawet, jeśli obie strony są obiektywnie atrakcyjne, prawda?
Moim zdaniem mężczyzni którzy tak myślą że kobieta ma obowiazek odpowiedzieć na zaczepkę sami sobie strzelają w stopę,
Moim też.
kobieta też człowiek i może wybrać,
Właśnie.
gorzej gdy komuś nie idzie w kontakach z płcią przeciwną i wtedy powstają takie wątki i posty co mnie nie dziwi,
Tak właśnie myślę, że podobne tematy oraz narzekanie, jakie kobiety są be, wynikają z frustracji. A może warto by się przyjrzeć najpierw samemu sobie? I nie o wygląd mi tu chodzi, tylko o całokształt - coś, co powoduje, że kontakty z kobietami nie wychodzą... Ale nie, lepiej sobie ponarzekać na kobiety, że wybredne
ja myślę że kluczową rolę odgrywa szczęscie , własny wysiłek też, ale przede wszystkim szczęscie, a ty jak myślisz?
Na pewno trzeba mieć szczęście pewnego rodzaju, żeby gdzieś tam w świecie trafić na osobę, która nam pasuje.
Na pewno należy włożyć trochę wysiłku w to, co się sobą prezentuje (i nie, nie chodzi mi tu o ubiór, wystarczyłoby, żeby był czysty). Na pewno nie należy wymagać, że spodobamy się dziewczynie, która akurat nam się spodobała, bo wcale nie musimy, na odwrót zresztą przecież też się zdarza.
Jednak nawet to hipotetyczne szczęście samo nie przyjdzie, trzeba mu trochę pomagać - co nie oznacza, że koniecznie trzeba wyrywać każdą bardziej atrakcyjną pannę na ulicy. Ale siedząc przed kompem i pisząc miliony postów w necie o tym, jakie "powinny" być kobiety na pewno się temu szczęściu nie pomaga. Wprost przeciwnie nawet - można zmarnować szansę poznania ciekawej kobiety przez internet.
Jeśli na codzień ubierasz się jak obwieś - czyt. porozciągane znoszone t-shirty i spodnie z krokiem w kolanach - to niestety nie masz szans u kobiety eleganckiej, bo taka kobieta oczekuje tego samego, co sama ma do zaoferowania. A ubiór jednak dużo mówi o osobie i nie mam tu na myśli stanu konta.
Tak samo nawet ładna dziewczyna w rozciągniętym swetrze ma mniejsze szanse niż kobieta w dobrze dopasowanej, dobrej jakości odzieży.
Nie rozumiem, co w tym dziwnego.
Czyli co ma do zaoferowania?
Ciuchy?
O cholera, gdzie ja znajdę takie ideały.
Raven czytaj CatLady ze zrozumieniem i nie łap za słówka...przecież tylko sobie kulturalnie dyskutujemy. Chodzi o to,że mężczyznom wolno być wzrokowcami, bo tak to zostało naukowo udowodnione, a kobiety podobno nie zwracają uwagi na wygląd, facet ma być dowcipny, inteligentny i zapewnić bezpieczeństwo. Tak wykazują badania,że dla kobiet wygląd jest sprawą drugorzędną, ale przecież my też najpierw patrzymy, ktoś nam wpada w oko, a ktoś nie. Jeżeli podchodzi mężczyzna wysoki, dobrze zbudowany i w miarę ogarnięty , jeśli chodzi o ubranie, to nie mówię, że ma większe szanse, po prostu lubimy sobie popatrzeć. Tak jak wy, mężczyżni. Bo nie jest tajemnicą, że szczupła, długowłosa dziewczyna, schludnie ubrana od razu rzuci się wam w oko. Szybciej niż krągła, krótko obcięta, w dresach, w glanach czy kaloszach. I nie pisz,że nie, bo nie uwierzę.
Owszem, piękna laska może być pusta, wystarczy kilka pierwszych zdań i już wiesz, ale to działa w obie strony, znam przystojniaków, którzy sobie tylko selfie robią i mama ich utrzymuje, znam też mniej atrakcyjnych facetów, którzy są duszą towarzystwa. Musi coś zaiskrzyć, bez tego wygląd nic nie znaczy.
Właśnie tylko dlaczego on_25 się nie odzywa
Byłem trochę zajęty. Widzę, że temat się rozwinął podobnie jak off top.
Przeczytałem pobieżnie wszystkie nowe posty. Trochę ich dużo więc wszystkiego nie zapamiętałem. Z ważniejszych rzeczy: ktoś powyżej napisał, że po randce siedze i sprawdzam telefon. Po pierwsze nigdzie tego nie napisałem. Po drugie nie robię tego, bo nie ma to sensu i mam ciekawsze zajęcia. Po trzecie jeśli mam ochotę kontynuować znajomość, to sam się odzywam i w paru przypadkach doprowadzało to do kolejnych spotkań. Oczywiście wiele razy było też tak, że się nie odzywałem bo widać było, że obydwie strony męczą się na spotkaniu/dziewczyna zupełnie mi się nie podobała/nie chciałem spotykać się drugi raz. Ktoś wywnioskował też chyba na tej podstawie, że jestem nudziarzem- haha ok.
Wracając do kwestii pisania po randce, interesowało mnie jedynie czy wszystkie kobiety uważają, że nie można się odezwać jako pierwsza po spotkaniu, czy np. wcale tak nie jest, a cisza wynika z tego, że te randki są takie kiepskie. Jednak biorąc pod uwagę to co zostało napisane, wychodzi na opcję pierwszą.
110 2017-01-09 19:22:46 Ostatnio edytowany przez Przemuś (2017-01-09 19:29:04)
Przemuś napisał/a:Właśnie tylko dlaczego on_25 się nie odzywa
Byłem trochę zajęty. Widzę, że temat się rozwinął podobnie jak off top.
Przeczytałem pobieżnie wszystkie nowe posty. Trochę ich dużo więc wszystkiego nie zapamiętałem. Z ważniejszych rzeczy: ktoś powyżej napisał, że po randce siedze i sprawdzam telefon. Po pierwsze nigdzie tego nie napisałem. Po drugie nie robię tego, bo nie ma to sensu i mam ciekawsze zajęcia. Po trzecie jeśli mam ochotę kontynuować znajomość, to sam się odzywam i w paru przypadkach doprowadzało to do kolejnych spotkań. Oczywiście wiele razy było też tak, że się nie odzywałem bo widać było, że obydwie strony męczą się na spotkaniu/dziewczyna zupełnie mi się nie podobała/nie chciałem spotykać się drugi raz. Ktoś wywnioskował też chyba na tej podstawie, że jestem nudziarzem- haha ok.
Wracając do kwestii pisania po randce, interesowało mnie jedynie czy wszystkie kobiety uważają, że nie można się odezwać jako pierwsza po spotkaniu, czy np. wcale tak nie jest, a cisza wynika z tego, że te randki są takie kiepskie. Jednak biorąc pod uwagę to co zostało napisane, wychodzi na opcję pierwszą.
A jak tam na siłowni, albo w tym sklepie, co mowiłeś że chodzisz tam często, nawiązałeś nowe znajomości?
A tą panią co napisała żeś mega nudny, to myślę nie ma się co przejmować, znaczy ty to pewnie wiesz, nie zna cię dobrze więc to nie jest prawda co pisze, zresztą nie to nudne co nudne ale co się komu podoba
I twoja postawa co do tych spotkań zrozumiała, nie ma sensu na siłe ciągnąć znajomości
111 2017-01-09 19:43:42 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2017-01-09 19:44:12)
Raven czytaj CatLady ze zrozumieniem i nie łap za słówka...przecież tylko sobie kulturalnie dyskutujemy. Chodzi o to,że mężczyznom wolno być wzrokowcami, bo tak to zostało naukowo udowodnione, a kobiety podobno nie zwracają uwagi na wygląd, facet ma być dowcipny, inteligentny i zapewnić bezpieczeństwo. Tak wykazują badania,że dla kobiet wygląd jest sprawą drugorzędną, ale przecież my też najpierw patrzymy, ktoś nam wpada w oko, a ktoś nie.
No dobra, tylko sporo w tym waszej winy, bo gdzie się nie spojrzy, to są wypowiedzi kobiet, że na wygląd nie patrzą itp, zwłaszcza na tego typu forach, gdzie ktoś dopytuje się o źródło swoich niepowodzeń.
Tworzycie taki matrix, swoimi zapewnieniami, że jak będzie dobry, miły i uprzejmy, to będzie za nim latał wianuszek kobiet, wystarczy że się "otworzy".
No, nie wmawiajcie takiej ściemy po prostu innym i już Faceci przestaną na was narzekać, jak napiszecie jak to naprawdę działa, a nie polejecie lukrem swoją wypowiedź w celu poprawienia swojego wizerunku.
Sam jakbym się uparł to bym znalazł niejedną, co tutaj na tym forum wypisywała, że nie liczy się dla niej wygląd, tylko charakter faceta, a w następnym wątku była gotowa przedstawić całkowicie odmienny pogląd, że wygląd to jednak 90%
Stop dla tworzenia skrzywionego światopoglądu w głowach młodych facetów i będzie wszystko cacy.
112 2017-01-09 19:56:07 Ostatnio edytowany przez PolnyMotylek (2017-01-09 19:56:27)
Ehhhhh, nie wrzucaj nas do jednego wora sa kobiety, może się zdziwisz, ale są, które nie kłamią:) i dla nich wygląd jest drugorzędny. Pytanie, czy dla niektórych mężczyzn też tak jest? Owszem, może niektóre laski patrza na klatę, tyłek faceta, czy markowe ciuchy...ale to na dłuższą metę nie działa, bo po kilku spotkaniach, co ma wyjść , wyjdzie...jeśli lasce zależy na pokazywaniu się z przystojniakiem, ale męczy się z jego charakterem, to jej sprawa...to nie dla mnie
A jak tam na siłowni, albo w tym sklepie, co mowiłeś że chodzisz tam często, nawiązałeś nowe znajomości?
A tą panią co napisała żeś mega nudny, to myślę nie ma się co przejmować, znaczy ty to pewnie wiesz, nie zna cię dobrze więc to nie jest prawda co pisze, zresztą nie to nudne co nudne ale co się komu podoba
I twoja postawa co do tych spotkań zrozumiała, nie ma sensu na siłe ciągnąć znajomości
W sklepie była dziś inna ekspedientka (dużo starsza odemnie )
Jeśli chodzi o siłownię to byłem w sobotę. Myślę, że z ta siłownią też nie jest tak, że chodzą tam w większości same i wolne kobiety (np. po rozstaniu) jak próbuje się tutaj opisać. Z moich obserwacji przeważająca większość fajnych (z wyglądu) dziewczyn chodzi tam ze swoimi drugimi połówkami. Zresztą ci kolesie wyglądają też bardzo dobrze. Potem jest niewielka grupa ładnych dziewczyn które faktycznie są same, i ostatnią jest grupa kobiet które są same i są jeszcze mocno nieatrakcyjne (np. zaczynają się odchudzać z dużej nadwagi). Przez ponad rok jak tam chodzę regularnie, zdarzyło mi się, że zagadały do mnie ze dwie fajne dziewczyny (pod pretekstem ćwiczeń), ja zagadałem również do dwóch (też pod pretekstem ćwiczeń) z czego z jedną udało mi się nawiązać jakąś dłuższą i sympatyczną rozmowę, ale od tego czasu już jej tam nie spotkałem. Będę musiał więcej próbować, próbować i jeszcze raz próbować.
PolnyMotylek napisał/a:Raven czytaj CatLady ze zrozumieniem i nie łap za słówka...przecież tylko sobie kulturalnie dyskutujemy. Chodzi o to,że mężczyznom wolno być wzrokowcami, bo tak to zostało naukowo udowodnione, a kobiety podobno nie zwracają uwagi na wygląd, facet ma być dowcipny, inteligentny i zapewnić bezpieczeństwo. Tak wykazują badania,że dla kobiet wygląd jest sprawą drugorzędną, ale przecież my też najpierw patrzymy, ktoś nam wpada w oko, a ktoś nie.
No dobra, tylko sporo w tym waszej winy, bo gdzie się nie spojrzy, to są wypowiedzi kobiet, że na wygląd nie patrzą itp, zwłaszcza na tego typu forach, gdzie ktoś dopytuje się o źródło swoich niepowodzeń.
Tworzycie taki matrix, swoimi zapewnieniami, że jak będzie dobry, miły i uprzejmy, to będzie za nim latał wianuszek kobiet, wystarczy że się "otworzy".
Ja osobiście nigdzie nie pisałam, że wygląd nie jest dla mnie ważny, bo jest. I nie chodzi mi o to, że szukam modela z okładki, ale kogoś z mojej półki. Ubieram się dobrze, ale nie w stylu bardzo eleganckim, czy seksownym, lubię wygodną, odzież dobrej jakości i tego samego oczekuję: nie chcę faceta w wiszących gaciach, ale nie chcę też gościa w drogim garniturze, bo bym przy nim wyglądała, jak dziwadło jakieś, bo czasem lubię założyć coś dziwnego Facet ma wyglądem pasować do mnie.
To chyba wystarczy za odpowiedź na Twoje pytanie:
Czyli co ma do zaoferowania? Ciuchy?
Dobry gust.
Chodzi o pewien standard, o to, że jeśli kobieta może i chce się postarać wyglądać ładnie - dla siebie i dla tej drugiej strony - to facet też powinien chcieć. Jeśli ona ma dobry gust, to pasujący do niej facet też powinien mieć.
Jeśli facet woli ten sprany t-shirt, to powinien podbijać do lasek w swetrach i kaloszach, zamiast żalić się potem, że kobiety ich nie chcą, że kobiety powinny być milsze i powinny obniżyć standardy. To ci faceci powinni obniżyć standardy i startować nie do TapMadl tylko do kogoś ze swojej półki. Ta sama rada tyczy się zresztą kobiet też.
Przykro się czyta takie głupoty
RavenKnight a czemu zaraz glupoty, CatLady sobie tak wybrała i ok, ja nie widze w tym nic złego, każdy człowiek ma do do tego prawo
Jeszcze spytam CatLady z ciekawości a czemu ten model z okładki miałby ci się nie podobać , nie być z twojej półki jak to określiłaś?
No bo jeśli byłby ubrany tak jak lubisz i miał urodę tak jak lubisz to powinien ci przecież pasować wizualnie
Raven po prostu nie może ogarnąć, że kobiety też mogą zwracać uwagę na wygląd i prezencję, że to dla niektórych ważne. A przecież zyjemy w kulturze,że to kobiety wiecznie są oceniane, komentowane, lajkowane, wystarczy wejść na onet...i skąd tyle operacji plastycznych , szafiarek, stylistek itp. a jak któraś napisze o ubraniu i zadbaniu faceta, jak CatLady, to wielkie larum...
Bez przesady z tym larum, ja tam protestów czy manifestacji z powodu odmiennego zdania kobiet na ulicach nie widzę, więc hasło wielkie larum tu nie pasuje moim zdaniem
przepraszam za off -top ale musiałem to napisać
Oczywiście że głupoty, jak ktoś wypisuje pierdoły typu że kobiety o słabym wyczuciu stylu nie powinny mieć smaka na facetów z klasą itp, to wręcz taki mały hitlerek budzi się w jej wypowiedzi.
A przecież zyjemy w kulturze,że to kobiety wiecznie są oceniane, komentowane, lajkowane, wystarczy wejść na onet...i skąd tyle operacji plastycznych , szafiarek, stylistek itp. a jak któraś napisze o ubraniu i zadbaniu faceta, jak CatLady, to wielkie larum...
A czemu są lajkowane, czemu to wszystko robią? Bo pragną atencji i czyjejś uwagi, także nie rób z nich bidulek, bo same tworzą takie sytuacje.
Oczywiście że głupoty, jak ktoś wypisuje pierdoły typu że kobiety o słabym wyczuciu stylu nie powinny mieć smaka na facetów z klasą itp, to wręcz taki mały hitlerek budzi się w jej wypowiedzi.
Smaka mogą mieć. Tylko niech się nie dziwią, jak nic z tego smaka nie wyjdzie. I odwrotnie - to samo dotyczy facetów, jak koleś w znoszonym t-shircie startuje do eleganckiej laski, to też niech nie płacze, że ona nie ma ochoty odpowiedzieć na zaczepkę. I tylko o to CatLady chodziło.
Swoją drogą, ja nie cierpię facetów w garniturach
akurat pod tym względem kobiety znacząco różnią się od mężczyzn.
ale w sumie to czego się spodziewać, po kimś, kto wymaga żeby jej połówka posiadała odpowiedni status społeczno-ekonomiczny, bo broń boże to ona wniesie więcej do związku, a to rola faceta.
122 2017-01-10 18:53:59 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-10 18:55:39)
Wiesz, Raven, Ty to niereformowalny jesteś. Jak dla mnie, to styl ubioru nie świadczy o statusie społeczno-ekonomicznym, tylko o tym, czym dany człowiek może się interesować w życiu, czy o siebie dba itd. Jak spotykam zadbanego faceta ubranego na sportowo, to dla mnie sygnał, że facet jest bardziej na luzie, może uprawia jakiś sport itd. Facet w znoszonym t-shircie też być może uprawia jakiś sport, ale nie dba o swoje ciuchy i o to, jak wygląda - to już też jest jakiś znak. Przy czym obydwaj panowie mogą mieć na sobie ciuchy z lumpeksu, tylko jeden czyste i zadbane, a drugi powyciągane i niewyprasowane. Widzisz różnicę?
Napisałam w skrócie, więc pewnie i tak się przyczepisz, ale i tak Cię nikt nie przegada.
123 2017-01-10 18:58:08 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-01-10 19:08:13)
akurat pod tym względem kobiety znacząco różnią się od mężczyzn.
ale w sumie to czego się spodziewać, po kimś, kto wymaga żeby jej połówka posiadała odpowiedni status społeczno-ekonomiczny, bo broń boże to ona wniesie więcej do związku, a to rola faceta.
Przykro to się Ciebie czyta, bo widzisz tylko to, co chcesz zobaczyć. Napisałam wcześniej, że z ubioru można sporo wywnioskować i że nie chodzi mi o status społeczny. Wszystko wyjaśniłam i nie bardzo chce mi się powtarzać. Wróć do moich poprzednich wypowiedzi i przeczytaj sobie jeszcze raz. Jakoś wszyscy zrozumieli, o czym mówię, tylko Ty nie...
a czemu ten model z okładki miałby ci się nie podobać , nie być z twojej półki jak to określiłaś?
A bo nie lubię takich wymuskanych, wypolerowanych panów ładnych. Jest to dla mnie jakieś niemęskie taki facet ma pewnie więcej kosmetyków niż ja. Może i byłby za wysoką półką, ale ja i tak nie bardzo chciałabym coś z tej właśnie półki.
I to jest kolejna sprawa jeśli chodzi o wygląd. Wielu facetów nawet na tym forum sądzi, że tylko Ci najładniejsi mają szansę, a przeciętniacy już nie. A to nie prawda, bo tacy wymuskani gogusie też mogą się nie podobać. Trzeba tylko trafić na swojego/swoją.
Santapietruszka,
ja też nie lubię garniturów.
- to samo dotyczy facetów, jak koleś w znoszonym t-shircie startuje do eleganckiej laski, to też niech nie płacze, że ona nie ma ochoty odpowiedzieć na zaczepkę
No co Ty gadasz, przecież facet ubrany jak dziad, z brakami w uzębieniu ma prawo oceniać kobietę za jej wygląd i startować do najlepszych, a te najlepsze powinny mieć dobre serca i patrzeć tylko na charakter i dawać każdemu szanse. Toż to się nie godzi, by kobieta miała jakieś wymagania..
I to jest kolejna sprawa jeśli chodzi o wygląd. Wielu facetów nawet na tym forum sądzi, że tylko Ci najładniejsi mają szansę, a przeciętniacy już nie. A to nie prawda, bo tacy wymuskani gogusie też mogą się nie podobać. Trzeba tylko trafić na swojego/swoją.
Santapietruszka,
ja też nie lubię garniturów.
A ja bym też nie chciała modela z okładki, niezależnie od tego, ile na tym "okładkowaniu" by nie zarabiał
Przykro to się Ciebie czyta, bo widzisz tylko to, co chcesz zobaczyć. Napisałam wcześniej, że z ubioru można sporo wywnioskować i że nie chodzi mi o status społeczny. Wszystko wyjaśniłam i nie bardzo chce mi się powtarzać. Wróć do moich poprzednich wypowiedzi i przeczytaj sobie jeszcze raz. Jakoś wszyscy zrozumieli, o czym mówię, tylko Ty nie...
Ależ oczywiście że chodzi, bo w przeciwnym wypadku nie stanowiłoby to żadnego problemu.
A stanowi. Dlaczego? Ano dlatego.
Rozmowa z Tobą to jak rzucanie grochem o ścianę.
Dzięki za odpowiedź, kto pyta nie błądzi jak widać, he he
128 2017-01-10 21:56:04 Ostatnio edytowany przez X77 (2017-01-10 21:58:25)
No dobra, tylko sporo w tym waszej winy, bo gdzie się nie spojrzy, to są wypowiedzi kobiet, że na wygląd nie patrzą itp, zwłaszcza na tego typu forach, gdzie ktoś dopytuje się o źródło swoich niepowodzeń.
Tworzycie taki matrix, swoimi zapewnieniami, że jak będzie dobry, miły i uprzejmy, to będzie za nim latał wianuszek kobiet, wystarczy że się "otworzy".No, nie wmawiajcie takiej ściemy po prostu innym i już Faceci przestaną na was narzekać, jak napiszecie jak to naprawdę działa, a nie polejecie lukrem swoją wypowiedź w celu poprawienia swojego wizerunku.
Sam jakbym się uparł to bym znalazł niejedną, co tutaj na tym forum wypisywała, że nie liczy się dla niej wygląd, tylko charakter faceta, a w następnym wątku była gotowa przedstawić całkowicie odmienny pogląd, że wygląd to jednak 90%Stop dla tworzenia skrzywionego światopoglądu w głowach młodych facetów i będzie wszystko cacy.
Otóż to. Ja wiele razy próbowałem to powtarzać...
Kiedy wreszcie skończy się ta plaga masowej hipokryzji kobiet? Toż to wręcz współczesna epidemia.
Albo inna "rada" którą wrzucają bez najmniejszego pomyślunku: "BĄDŹ SOBĄ".
Być sobą to bycie tym, kim się jest obecnie i tyle.... Oznacza to, że np. brutalny macho będzie brutalnym macho, nieśmiały wrażliwiec danej będzie nieśmiałym wrażliwcem, cham pozostanie chamem, zaś świr dalej będzie świrem.
I czy to coś zmienia? Nic.
Witam ponownie.
W sobote udałem się na speed-dating, mając w głowie rózne myśli ale okazało się, że wcale nie jest to takie straszne, a powiem więcej wydaje się to być całkiem spoko forma nawiązywania jakiś kontaktów. Myślę, że faktycznie nawet lepsza niż net. Po pierwsze omija się ten etap drętwego pisania, a po drugie nie ma "niespodzianki" na pierwszym spotkaniu
Jeśli chodzi o sam event, to było 10 dziewczyn. Byłem mile zaskoczony bo sporo z nich na prawdę całkiem fajna i ładna. Jeśli chodzi o konwersacje to w większości przypadków te 5 minut to było za mało i nie zdarzyło mi się, aby padła "niezręczna cisza". Raczej byłem zaskoczony, że ten czas tak szybko zleciał
Koniec końców mam kontakt do 3 nowych dziewczyn no i zobaczymy, może uda się umówić na randkę- tym razem już nie całkiem w ciemno
Witam ponownie.
W sobote udałem się na speed-dating, mając w głowie rózne myśli ale okazało się, że wcale nie jest to takie straszne, a powiem więcej wydaje się to być całkiem spoko forma nawiązywania jakiś kontaktów. Myślę, że faktycznie nawet lepsza niż net. Po pierwsze omija się ten etap drętwego pisania, a po drugie nie ma "niespodzianki" na pierwszym spotkaniu
Jeśli chodzi o sam event, to było 10 dziewczyn. Byłem mile zaskoczony bo sporo z nich na prawdę całkiem fajna i ładna. Jeśli chodzi o konwersacje to w większości przypadków te 5 minut to było za mało i nie zdarzyło mi się, aby padła "niezręczna cisza". Raczej byłem zaskoczony, że ten czas tak szybko zleciał
Koniec końców mam kontakt do 3 nowych dziewczyn no i zobaczymy, może uda się umówić na randkę- tym razem już nie całkiem w ciemno
Tak z ciekawości, gdzie byłeś na tym speed datingu ?