przymusowe spotkanie z byłym. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » przymusowe spotkanie z byłym.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 60 ]

Temat: przymusowe spotkanie z byłym.

Witam. Mam problem i potrzebuje porad i wsparcia. 3 miesiące temu mój narzeczony, zostawił mnie i naszą 7 miesięczna córkę dla innej kobiety.  Wczesnej było planowanie ślubu.. Czekaliśmy na naszą córkę, bardzo oboje chcieliśmy mieć dziecko, byliśmy ze sobą ponad 3 lata. I nagle z dnia na dzień mój były partner stwierdził, ze się zakochał i odchodzi. Nie mogłam dojść do siebie.. zaczęły się wizyty u psychologa, psychiatry, leki na wyciszenie i walka żeby stanąć na nogi i zająć się dzieckiem. Dziś wiem, ze mieszka z tą kobietą i wspólnie wychowują jej dziecko z poprzedniego małżeństwa. Przez ten cały czas nie miałam z nim kontaktu, nie napisał nawet żeby zapytać o swoją córkę. Po tym czasie kiedy małymi krokami zaczęłam stawać na nogi, odezwał się, ze chce zobaczyć swoją córkę. Oczywiscie spotkanie ma odbyć się w naszym mieszkaniu bo dziecko jest za małe żebym mogła mu je dac, a po drugie nie widział jej od września. Nie mogę sobie wyobrazić, kiedy tu przyjdzie sad nadal go kocham, tęsknię i nie potrafię żyć. Mam 27 lat, a czuję się jakby życie dla mnie się skończyło. Jak mam się z nim spotykać, kiedy serce mi pęka.. kiedy będę musiała się z nim spotkać na chwilę, wiedząc ze zaraz wróci do niej.. sad i że jeśli będzie chciał tych spotkań będzie więcej,  oczywiście mogę kogoś poprosić żeby mnie zastąpił na czas widzien, ale mam tak uciekać?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:

Witam. Mam problem i potrzebuje porad i wsparcia. 3 miesiące temu mój narzeczony, zostawił mnie i naszą 7 miesięczna córkę dla innej kobiety.  Wczesnej było planowanie ślubu.. Czekaliśmy na naszą córkę, bardzo oboje chcieliśmy mieć dziecko, byliśmy ze sobą ponad 3 lata. I nagle z dnia na dzień mój były partner stwierdził, ze się zakochał i odchodzi. Nie mogłam dojść do siebie.. zaczęły się wizyty u psychologa, psychiatry, leki na wyciszenie i walka żeby stanąć na nogi i zająć się dzieckiem. Dziś wiem, ze mieszka z tą kobietą i wspólnie wychowują jej dziecko z poprzedniego małżeństwa. Przez ten cały czas nie miałam z nim kontaktu, nie napisał nawet żeby zapytać o swoją córkę. Po tym czasie kiedy małymi krokami zaczęłam stawać na nogi, odezwał się, ze chce zobaczyć swoją córkę. Oczywiscie spotkanie ma odbyć się w naszym mieszkaniu bo dziecko jest za małe żebym mogła mu je dac, a po drugie nie widział jej od września. Nie mogę sobie wyobrazić, kiedy tu przyjdzie sad nadal go kocham, tęsknię i nie potrafię żyć. Mam 27 lat, a czuję się jakby życie dla mnie się skończyło. Jak mam się z nim spotykać, kiedy serce mi pęka.. kiedy będę musiała się z nim spotkać na chwilę, wiedząc ze zaraz wróci do niej.. sad i że jeśli będzie chciał tych spotkań będzie więcej,  oczywiście mogę kogoś poprosić żeby mnie zastąpił na czas widzien, ale mam tak uciekać?

27Kasia27, po pierwsze jest mi bardzo przykro, że przeżywasz to wszystko, bo trafiłaś na takiego nieodpowiedzialnego palanta, który zostawił Ciebie i maleńkie dziecko.

Niestety, przykre jest to, że na świecie roi się od takich jak ten Twój tutaj, co to zabiera się za zakładanie rodziny, a potem, jak się tylko pojawią pierwsze trudności, zabiera nogi za pas. Taki niedojrzały smarkacz, który zamiast wspierać matkę swojego dziecka, "zakochuje się" i odchodzi, a potem wraca, bo mu się za maleństwem zatęskniło, a przy okazji burzy Twój ciężko wypracowany spokój.

Ja nie mam litości w ocenie takich doopków. Poszedł w tango z tamtą, bo Ty, po porodzie, zapewne zaabsorbowana opieką nad maleńkim dzieckiem, nie dopieszczałaś ego tamtego chłoptasia, może Twoje ciało się zmieniło, a może byłaś zbyt zmęczona na seks. Typowe.

27Kasiu27, to, że "czujesz się, jakby się Twoje życie skończyło", jest normalnym odczuciem każdej porzuconej osoby. Ty masz dodatkowe obciążenie psychiczne, bo masz dziecko z tym facetem (chłopcem? - sama nie wiem, jak o nim pisać) i martwisz się również o córeczkę.

Zabronić kontaktów z dzieckiem nie zabronisz, choć ojciec beznadziejny typ, ma prawo widywać się z córką. Nie dziwię się, że nie masz ochoty na to spotkanie.

Skoro korzystasz z pomocy psychologicznej, to może warto, abyś porozmawiała na ten temat z osobą Cię prowadzącą - zna Cię trochę, od tego są ci wszyscy specjaliści, aby w takich sytuacjach pomóc i doradzić. Może jest w Twoim otoczeniu jakaś zaufana osoba, przyjaciółka, siostra, mama, ktokolwiek, kto może Ci towarzyszyć podczas tego spotkania? Zawsze to jakieś wsparcie psychiczne.

Wiem, że Ci trudno i jeszcze będziesz cierpieć, zanim tamten wywietrzeje Ci zupełnie z głowy, to normalne, że to trwa. Przygotuj się na to.

Trzymaj się, Dziewczyno. Życzę Ci, abyś jak najszybciej doszła do wniosku, że nie masz za kim oczu wypłakiwać.

Dla mnie ktoś, kto robi takie jazdy, porzuca młodą dziewczynę, z którą planuje ślub i z którą ma maleńkie dziecko, dla jakiejś pindy, to zwykły doopek.

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, zostawił mnie partner jeszcze w ciąży i niestety tak jak Ty mam przymus widywania się z nim. Nie jest to dla mnie łatwe w żaden sposób. To, że żywie do niego same negatywne uczucia też nie pomaga, bo jednak jakieś są. Nie pociesze Cie wcale, ale będziesz musiała to jakoś ścierpieć. Będzie to bolało, aż nie przyzwyczaisz się do tych widzeń, a jak już zaczniesz żywić do niego negatywne emocje to również będzie ciężko, bo każda nieodpowiednia rzecz którą zrobi będzie wywoływała frustrację. Z tej sytuacji nie ma wyjścia kochana, trzeba to przecierpieć, nie ma złotego środka. Oni nie rozumieją ile krzywdy robią nam przychodząc na takie spotkania, bo przecież "Kochają swoje dzieci" i przecież "bardzo im zależy na kontaktach", a tak naprawdę mogą się nie widzieć dwa miesiące nawet tak jak tu piszesz i nic im to nie zrobi... Mogę trzymać za Ciebie kciuki, abyś sobie poradziła z tą sytuacją. Wszystko minie gdy obie całkowicie zobojętniejemy na tych kolesi, którzy są nie wart naszego zainteresowania. Trzymaj się smile

4

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, podejrzewam, że musi być Ci naprawdę ciężko. Nie wiem, co Ci poradzić, nie napiszę "nie łam się", bo wiem, że swoje i tak odcierpisz.
Jedyne, co mogę Ci poradzić to przywitaj go w "stanie idealnym", niech widzi, że nie popadasz w depresję z jego powodu. Niech widzi szczęśliwą Ciebie i dziecko. A na kolejne razy poproś, aby ktoś Cię zastąpił żebyś nie musiała na niego patrzeć.

5

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

,,Ja nie mam litości w ocenie takich doopków. Poszedł w tango z tamtą, bo Ty, po porodzie, zapewne zaabsorbowana opieką nad maleńkim dzieckiem, nie dopieszczałaś ego tamtego chłoptasia, może Twoje ciało się zmieniło, a może byłaś zbyt zmęczona na seks. Typowe. ''

Właśnie to strzał w 10 sad niestety to prawda, sama dziś mam wyrzuty, ze może go zaniedbalam.. ani czasu i ochoty na seks, zmęczenie, złe samopoczucie i wygląd.. no i w tym wszystkim pojawiła się ona.. jak to stwierdził mój były partner'' otworzyła mu oczy '' dojrzała 30 letnia kobieta z trzy letnim dzieckiem otworzyła oczy o 5 lat mlodszemu facetowi, który zostawił malutkie dziecko i narzeczoną. Rzucił wszystko i jest u niej..

6 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-12-10 22:20:22)

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:

Właśnie to strzał w 10 sad niestety to prawda, sama dziś mam wyrzuty, ze może go zaniedbalam.. ani czasu i ochoty na seks, zmęczenie, złe samopoczucie i wygląd.. no i w tym wszystkim pojawiła się ona.. jak to stwierdził mój były partner'' otworzyła mu oczy '' dojrzała 30 letnia kobieta z trzy letnim dzieckiem otworzyła oczy o 5 lat mlodszemu facetowi, który zostawił malutkie dziecko i narzeczoną. Rzucił wszystko i jest u niej..

Kasiu, to ja mam nadzieję, że teraz Ty otworzysz oczy, z kim masz do czynienia!

I proszę Cię - nie miej wyrzutów sumienia, że zaniedbałaś tego dupka! Przecież po porodzie do siebie się dochodzi przez jakiś czas, to raz, a poza tym, Ty masz już JEDNO DZIECKO - Twój partner ma OBOWIĄZEK CIĘ WSPIERAĆ, a nie sam domagać się w tym najbardziej newralgicznym momencie, kiedy na świecie dopiero co pojawiło się maleńkie dziecko, Twojej OPIEKI i CZUŁOŚCI.

Trzeba dać sobie trochę czasu na ogarnięcie tego nowego porządku świata z dzieckiem.

Tempo, w jakim on się pocieszył, było zawrotne. Ja myślę, że on mógł ten romans ciągnąć już wcześniej.

7

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, a może by cię ktoś zastąpił, może twoja mama, albo siostra czy przyjaciółka i otworzył mu drzwi, poczekał aż zakończy wizytę? Masz prawo, poprosić kogoś innego o chwilowa opiekę nad dzieckiem, jemu nic do tego. Jak opadną trochę emocje i będziesz silniejsza psychicznie to wtedy sama będziesz mogła go wpuszczać do domu i kontrolować jego wizytę

8

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, bardzo Ci współczuję

pomyśl o tej osobie trzeciej - to moze byc dobre rozwiazanie.

9

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Z tego co się dowiedziałam, mieli ze sobą już jakiś kontakt kiedy ja byłam jeszcze w ciąży. Pracuja razem. Na pożegnanie powiedział mi, ze ona mu '' otworzyła oczy''. Prawdą jest, ze brakowało mu mnie.. dawał mi to jasno do zrozumienia, ale nie przejmowalam się jego ''zachciankami''. Ale do głowy by mi nie przyszło, że mógłby nas zostawić dla innej kobiety sad  najgorsze jest to, ze go kocham.. i czekam, aż im nie wyjdzie.. a wiem, ze to głupie podejście sad

10

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, ale na co ona mu "otworzyła oczy"?

Seks w związku jest ważny, ale to nie jest tak, że Ty masz obowiązek być na każde zawołanie tego chłopca.

W zaawansowanej ciąży, a potem zaraz po urodzeniu dziecka, możesz mieć ograniczone swoje potrzeby, a on powinien to uszanować i zrozumieć. Przecież to wszystko mija. A nie od razu wskakiwać pindzie z pracy do łóżka, bo to o te jego niezaspokojone potrzeby seksualne chodzi!

A jak było po urodzeniu dziecka? Jak się zachowywał? Wspierał Cię? Pomagał? Stwarzał klimat do intymności?

11

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Właśnie nie wiem na co mu mogła oczy otwierać? Pewnie na wszystko to co jej mówił, jak to źle go traktuje, odrzucilam i zajelam się dzieckiem. Teraz ona jest dla niego idealna bo nie wychodzą z łóżka i poświęca mu tyle czasu ile on potrzebuje sad
po porodzie nie wspierał mnie.. rzadko mi pomagał.. więcej narzekał. Raz przychodził z kwiatami, nalegal na seks, a raz był zimny jak lod. W końcu oznajmił, ze się ''zakochał''. Wierzę, ze nie spali ze sobą jak jeszcze z nami był..Ale jestem przekonana, ze już coś między nimi było. Bo jaka szanująca się kobieta, która ma 3 letnie dziecko pozwala wprowadzić się do swojego mieszkania obcemu mężczyźni tak szybko?

12

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

O to, to, to! Palant zwierzał się koleżance z pracy, jak mu, biedaczkowi, ciężko, jaki się czuję zaniedbany, odrzucony, a ona go w tym przekonaniu U T W I E R D Z I Ł A.

On doznał olśnienia przy niej, rozumiesz? wink

Kasia, to, że oni teraz z łóżka nie wychodzą, to na 100%.

Są takie użytkowniczki na forum, które zaprzeczają takim oczywistym faktom, żeby złagodzić ból psychiczny, jakiego doznają.

Oni mieszkają razem... On miał za mało seksu. On rzucił Ciebie i córeczkę dla niej. Nie dlatego, że ona dobrze gotuje. Trzeba poskładać te fakty razem.

Kasiu, jest mi przykro, naprawdę. Sytuacja bardzo trudna.

Nie warto tracić życia na kogoś takiego, choć wiem i rozumiem, że boli Cię to okrutnie, bo go ciągle kochasz. To potrwa, niestety.

13

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:

Z tego co się dowiedziałam, mieli ze sobą już jakiś kontakt kiedy ja byłam jeszcze w ciąży. Pracuja razem. Na pożegnanie powiedział mi, ze ona mu '' otworzyła oczy''. Prawdą jest, ze brakowało mu mnie.. dawał mi to jasno do zrozumienia, ale nie przejmowalam się jego ''zachciankami''. Ale do głowy by mi nie przyszło, że mógłby nas zostawić dla innej kobiety sad  najgorsze jest to, ze go kocham.. i czekam, aż im nie wyjdzie.. a wiem, ze to głupie podejście sad

U mnie bardzo podobna sytuacja Kasiu...tyle, że córka ma dwa lata. Poznał ją we wrześniu a początkiem października zakończył nasz związek...od tego czasu pare razy dawal mi nadzieję i odbierał, raz nawet bardzo chciał naprawić nasz związek ale on zawsze dużo gadal, a mało robił. Też dowiedziałam się, że zakochał się, bo był zaniedbany. A nie raz mówiłam, że musimy coś zmienić, bo tylko wymagał seksu ale nic nie dawał od siebie, sama radziłam sobie z rolą mamy, z domem i z pracami jakie zwykle w domu wykonuje facet, a seks był czésto ostatnią rzeczą o jakiej myślałam. Tez mam problem jak przyjeżdża do małej i jest ciężko ale staram się być silna i nie pokazywać tego. Trzymam za Ciebie kciuki abyś znalazła w sobie siłę

14

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Ja nie mam właśnie tej sily.. z jednej strony czekalam, aż przyjdzie żeby zobaczyć jak się zachowa co będzie mówił.. chyba głupia liczę, ze zrozumie swój błąd.. a  drugiej strony najlepiej chciałabym żeby zniknął. Nie mogę żyć z tą świadomością, ze jest z nami a za chwilę wychodzi idzie do niej i to ona go ma dla siebie sad jestem już po pierwszym spotkaniu z nim od ponad trzech miesięcy. zachowywał się normalnie.. najgorsze, ze zaprzeczał, ze kogoś ma. Wiem dobrze, ze mieszkają razem a na pytanie gdzie obecnie mieszka wykrecal się. Nie potrafi wprost mi powiedzieć o niej, ale odchodząc mówił, ze to koniec bo się zakochal.. myślicie, ze dlaczego teraz nie potrafi o tym mówić?

15

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, ojcem Twojego dziecka jest tchórz i kłamca.

Dlaczego nie chce powtórzyć tego, co mówił wcześniej?
Może tamta jednak nie jest spełnieniem jego marzeń i przygotowuje sobie grunt pod ewentualny powrót do Ciebie? ...

Może teraz po tych 3 miesiącach przyszedł Cię wybadać?...

Jeśli powie Ci o tamtej, to chyba mu jasno wskażesz drzwi, prawda?

A tak- furteczka dla skruszonego, który "zrozumiał", co zrobił i ile stracił jest uchylona, czyż nie?...

Takie jest moje zdanie.

16

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

I see beyond może mieć racje
w sumie to dosc niespodziewane, ze sie pojawił

badz czujna

17 Ostatnio edytowany przez authority (2016-12-11 22:56:20)

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Zobaczysz jeszcze będzie próbował odwracać kota ogonem nie daj się mu.

18

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu uwierz wiem, ze jest ciężko. Ja też żyłam nadzieją...ale ona mnie niszczyła...teraz zaczęłam się oswajać i godzić z tym co się stało...niestety dałam się wkręcać w jego gierki...teraz dopiero daje upust emocjom i stałam się dla niego dyplomatyczna...no coż jemu to nie odpowiada, bo dla niego się teraz żremy ...to co ja mam być dla niego milusia, po tym co zrobił? Niestety ja mojego widuje co tydzień, bo przyjeżdża do małej. A dzisiaj pisał czy może spędzić z nami święta

19

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Ja jeszcze nie wiem jak często będzie chciał córkę odwiedzać. To się dopiero okaże z czasem. A ja właśnie byłam miła, spikojna, opanowana. Zadawalam mu pytania na które znałam odpowiedź, a on mnie kłamał. Nie wiem dlaczego go nienawidzę po tym wszystkim. Czas leczy rany, a mój czas stoi w miejscu. Może dlatego, ze nie mogę mu wykrzyczeć wszystkiego co wiem? Jak bardzo mnie skrzywdził, zdradził zostawił dla innej.. nigdy mu tego nie powiedziałam. Wiele razy walczylam żeby napisać sms-a, a w nim wszystko to co czuję. Ale kiedy on jest z nią nie będę się ponizac sad teraz czekam na kolejną wizytę, jak się zachowa i co będzie mówił. Jeśli będzie mnie kłamał zobaczę co kombinuje, jeśli przyzna się ze z nią jest sam od siebie to będzie moja ostatnia wizyta z nim i z dzieckiem. Poproszę kogoś żeby mnie zastąpił.

20

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:

Ja jeszcze nie wiem jak często będzie chciał córkę odwiedzać. To się dopiero okaże z czasem. A ja właśnie byłam miła, spikojna, opanowana. Zadawalam mu pytania na które znałam odpowiedź, a on mnie kłamał. Nie wiem dlaczego go nienawidzę po tym wszystkim. Czas leczy rany, a mój czas stoi w miejscu. Może dlatego, ze nie mogę mu wykrzyczeć wszystkiego co wiem? Jak bardzo mnie skrzywdził, zdradził zostawił dla innej.. nigdy mu tego nie powiedziałam. Wiele razy walczylam żeby napisać sms-a, a w nim wszystko to co czuję. Ale kiedy on jest z nią nie będę się ponizac sad teraz czekam na kolejną wizytę, jak się zachowa i co będzie mówił. Jeśli będzie mnie kłamał zobaczę co kombinuje, jeśli przyzna się ze z nią jest sam od siebie to będzie moja ostatnia wizyta z nim i z dzieckiem. Poproszę kogoś żeby mnie zastąpił.

Ja tez byłam milusia Kasiu ale wszystko do czasu, jeszcze dwa tyg. temu chciał wrócić i naprawić to wszystko a ja głupia wierzyłam i od tamtej pory powiedzialam dość. Nadal jestem mila ale nie tak jak on by chciał.
Wiem, że Ci ciężko...samej mi ciężko jak jest u małej. Ale kiedyś przeciez stana sie nam obojetni, a do tego czasu trzeba się trzymać i robić dobrą minę do złej gry...niech .myślą, że i bez nich jesteśmy szczęśliwe:)

21 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-12-12 14:22:59)

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:

Zadawalam mu pytania na które znałam odpowiedź, a on mnie kłamał. Nie wiem dlaczego go nienawidzę po tym wszystkim. Czas leczy rany, a mój czas stoi w miejscu. Może dlatego, ze nie mogę mu wykrzyczeć wszystkiego co wiem? Jak bardzo mnie skrzywdził, zdradził zostawił dla innej.. nigdy mu tego nie powiedziałam.

Kasiu, Twoje uczucie nienawiści do tego doopka jest jak najbardziej uzasadnione. To takie "nieładne" słowo dla niektórych, ale tak się właśnie czuje normalny człowiek, który ZAUFAŁ, a którego oszukano, okłamano, zlekceważono, porzucono w sytuacji, kiedy najbardziej potrzebuje wsparcia i któremu złamano serce. To uczucie przechodzi z czasem, nazywa się wybaczeniem, ale to jeszcze nie ten etap.

Kasiu, musisz odreagować tę sytuację. Wyrzucić z siebie te negatywne emocje, ból, gniew, niezgodę na takie potraktowanie - w przeciwnym razie "Twój czas w dalszym ciągu będzie stał w miejscu", jak to ujmujesz. Albo eksploduje w najmniej spodziewanym momencie wpędzając Cię w depresję. Tak ten mechanizm działa. Gniew niewyrażony powoduje przygnębienie.

Może być tak, że nie wytrzymasz i wykrzyczysz mu, co czujesz, może być tak, że to jest element Twojej strategii, że tego nie chcesz robić (bo czujesz się poniżona) i nie zrobisz tego. Nie doradzam Ci, które wyjście jest lepsze.

Jednak MUSISZ z siebie to wyrzucić - tutaj na forum, w rozmowie z zaufaną osobą, pisząc listy, których nigdy nie wyślesz. Sposobów jest wiele.

22

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu teraz scenariuszy może być wiele:
może będzie chciał do ciebie wrócić
może będzie chciał sformalizować widzenia z córką
może powie, że się żeni i chciałby brać córkę do domu swojej nowej żony
Może, może, może... Za dużo gdybania.

Pytanie ode mnie: czy chciałabyś być z kimś, kto odszedł od kobiety z małym dzieckiem? Chciałabyś być z takim facetem, który ma taki kręgosłup moralny?
Chciałabyś do niego wrócić? Do takiego, który jest teraz? Bo tego, którego znałaś przed zdradą już nie ma. Został w twoich wspomnieniach.
Współczuję jego kochance, serio. Prawdziwego faceta poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna- jak powiedział pewien polityk.
Nigdy nie będzie miała pewności, że i jej nie zostawi jak będzie miała gorsze dni. Ty już wiesz, że nie można na niego liczyć. Ona się dopiero dowie.

A teraz pytanie formalne: czy płaci na dziecko? Jeśli nie, to załatwiaj alimenty niech skoor.. wiel wie, że życie to nie wieczne pieprzenie.
I załatw to oficjalnie dla swojej córki, żeby miała. Walcz dla niej.

23

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Nic odkrywczego nie napiszę ani konkretnie nie poradzę, ale nie mogę zostawić tej historii bez komentarza. Nóż mi się w kieszeni otwiera. Typ zostawia malutkie dziecko (sorry Kasiu, pomijając Ciebie), od września nie odwiedza Waszej córki, ale potrafi zabawiać nieco starszego dzieciaka kochanki. Po prostu... KUR... MAĆ. I_see_beyond ma całkowitą rację. Chłopaczyna nie tak wyobrażała sobie życie seksualne przy maluteńkim dziecku, więc odeszła do kogoś, kto już nie jest aż tak zaabsorbowany nowym człowiekiem, a nie zdziwiłabym się, gdyby tamta kobieta wręcz walczyła o tego gnoja, aby tylko poprawić swoją sytuację życiowo-materialną. Trafił swój na swego, ona mu daje seks, on jej również seks i "samca u boku" (nie ukrywajmy, nieodchowane dziecko potencjalnej partnerki to często jest problem, więc koleś, który je akceptuje jest dla niektórych wręcz na wagę złota).

24

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Czy chciałabym być z kimś kto mnie tak potraktowal i zostawił z małym dzieckiem? Serce mówi tak, rozum nie sad bo nie mogę uwierzyć, ze człowiek który robił zdjęcia brzuszka, chodził na szkołę rodzenia, składał łóżeczko, remontowal pokój dla swojej upragnionej córeczki tak po prostu nas zostawil.. i potrafił nie widzieć się ze swoją córką 3 miesiące! Może i to prawda, ze serce podpowiada już tylko ze względu na wspomnienie o nim sad
rozprawę o alimenty mamy w styczniu.

Nie macie pojęcia jak mi ciężko po tych dwóch wizytach. Patrzę na niego i myślę: '' to ona go ma, ona może go przytulać, całować, kochać i liczyć na niego o każdej porze dnia i nocy '' ta świadomość, ze zaraz wyjdzie i jedzie do niej.. to ona będzie miała go dla siebie, w nocy będą się przytulać.. a ja? Ja wstaję w nocy do córki, karmię i wracam do pustego łóżka, gdzie cholernie mi go brakuje. 

Ona przyjęła go do siebie zaraz jak nas zostawił.. kobieta desperatka? Bo ile ona go znała? Tyle co w pracy bo wcześniej nie wychodził, wracał do nas. Oni romansowali tylko w pracy. On mega przystojny, każda mi go zazdroscila, więc jej się spodobał a że był akurat '' zaniedbany '' to już sobie o niego zadbała.. wzięła do siebie i pewnie, ze walczy.. ma mężczyznę duzo mlodszgo od siebie co tez pewnie ja satysfakcjonuje no i seks też pewnie wspaniały sad ona doświadczona po 30 ( starsza ode mnie o 5 lat)on młody przystojny, ma z nim dodatkowy dochód a w dodatku akceptuje to ze ona ma dziecko. I tak sobie żyją już 3 miesiące sad musi być im wspaniale.. to nie zwykły przelotny romans.

On teraz zaprzecza, ze kogoś ma.. nie wiem czy się boi.. co ma na celu skoro wcześniej w brutalny sposób mnie poinformował, ze odchodzi. Brutalny bo w ten dzień i poprzedni i każdy wcześniejszy było ok,nawet rozmawialiśmy o ślubie.. wrócił z pracy usiadł na kanapie  i padły słowa '' Kasia to koniec, zakochałem się i jestem szczęśliwy '' nie spałam całą noc, prosiłam, blagalam, chodziłam za nim, ze miał już mnie dość. Następnego dnia wyprowadzil się. Nie widziałam go 3 miesiące. Teraz wrócił i chce widywac dziecko a ja głupia żyje nadzieją i serce mi podpowiada '' on w końcu zrozumie swój błąd a to jużpierwszy krok '' sad Ale nie.. nic z tych rzeczy. Przyjeżdża do córki. Wraca do niej.. a ja cierpię znów..

25

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:

Czy chciałabym być z kimś kto mnie tak potraktowal i zostawił z małym dzieckiem? Serce mówi tak, rozum nie sad bo nie mogę uwierzyć, ze człowiek który robił zdjęcia brzuszka, chodził na szkołę rodzenia, składał łóżeczko, remontowal pokój dla swojej upragnionej córeczki tak po prostu nas zostawil.. i potrafił nie widzieć się ze swoją córką 3 miesiące! Może i to prawda, ze serce podpowiada już tylko ze względu na wspomnienie o nim sad
rozprawę o alimenty mamy w styczniu.

Nie macie pojęcia jak mi ciężko po tych dwóch wizytach. Patrzę na niego i myślę: '' to ona go ma, ona może go przytulać, całować, kochać i liczyć na niego o każdej porze dnia i nocy '' ta świadomość, ze zaraz wyjdzie i jedzie do niej.. to ona będzie miała go dla siebie, w nocy będą się przytulać.. a ja? Ja wstaję w nocy do córki, karmię i wracam do pustego łóżka, gdzie cholernie mi go brakuje. 

Ona przyjęła go do siebie zaraz jak nas zostawił.. kobieta desperatka? Bo ile ona go znała? Tyle co w pracy bo wcześniej nie wychodził, wracał do nas. Oni romansowali tylko w pracy. On mega przystojny, każda mi go zazdroscila, więc jej się spodobał a że był akurat '' zaniedbany '' to już sobie o niego zadbała.. wzięła do siebie i pewnie, ze walczy.. ma mężczyznę duzo mlodszgo od siebie co tez pewnie ja satysfakcjonuje no i seks też pewnie wspaniały sad ona doświadczona po 30 ( starsza ode mnie o 5 lat)on młody przystojny, ma z nim dodatkowy dochód a w dodatku akceptuje to ze ona ma dziecko. I tak sobie żyją już 3 miesiące sad musi być im wspaniale.. to nie zwykły przelotny romans.

On teraz zaprzecza, ze kogoś ma.. nie wiem czy się boi.. co ma na celu skoro wcześniej w brutalny sposób mnie poinformował, ze odchodzi. Brutalny bo w ten dzień i poprzedni i każdy wcześniejszy było ok,nawet rozmawialiśmy o ślubie.. wrócił z pracy usiadł na kanapie  i padły słowa '' Kasia to koniec, zakochałem się i jestem szczęśliwy '' nie spałam całą noc, prosiłam, blagalam, chodziłam za nim, ze miał już mnie dość. Następnego dnia wyprowadzil się. Nie widziałam go 3 miesiące. Teraz wrócił i chce widywac dziecko a ja głupia żyje nadzieją i serce mi podpowiada '' on w końcu zrozumie swój błąd a to jużpierwszy krok '' sad Ale nie.. nic z tych rzeczy. Przyjeżdża do córki. Wraca do niej.. a ja cierpię znów..

Ech Kasiu...mną targają takie same emocje...piszę listy do niego, których nigdy nie wyślę, ale to mi pomaga wywalić emocje jakie mną targają, do tego bardzo  mi pomagaja zajęcia fitness...spróbuj może i Tobie coś to da.
Mój prawdopodobnie będzie jutro u małej i wiesz co...zrobie makijaż, włosy, ubiorę się i pójdę sobie do kina, jemu tylko przekaże, że wrócę przed jego wyjazdem. Kocham go ale mam tyle negtywnych uczuc do njego, że boję się, że nie wytrzymam i mu wszystko wygarnę jak podle, ze mną postąpił.

Będzie nam ciężko się z tego wyleczyć, bo mamy z nimi dzieci i chcąc nie chcąc musimy się z nimi widywać...ale damy radę

26

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, ale to, że on składał łóżeczko i robił zdjęcie brzucha to było jakiś czas temu. Poza tym zdrajcy to często świetni aktorzy.

Mówię Ci, że on już dawno z tamtą kręcił na boku. A że wracał zaraz do domu po pracy?... Z czasem przypomnisz sobie szczegóły, które Ci nie grają i ulozysz wszystko w logiczną układankę.

Może i ten chłopak ma urodę amanta, ale jest pusty w środku.

Kasiu, ale Ty już WIESZ, że on kłamie.

A poza tym on JUŻ Cię wyraźnie RAZ poinformował, że się zakochał, jest szczęśliwy i odchodzi. Potrzebujesz, aby Ci to jeszcze raz powtórzył?

Kasiu, rozumiem ból, przechodziłam to co Ty, ale... włącz teraz przede wszystkim rozum. I pomyśl o SOBIE.

Będzie Cię jeszcze bolało i to długo. Ale cierpienie z powodu zdrady i rozstania ma swój koniec.

27 Ostatnio edytowany przez AiR7 (2016-12-14 13:21:58)

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, przeczytałam co napisałaś i bardzo Ci współczuję i naprawdę wiem co czujesz.
Od siebie powiem Ci, że bardzo dobrze, że się wyprowadził w takiej sytuacji to naprawdę lepiej dla Ciebie.  Im szybciej pozbędziesz się nadziei, że on wróci tym szybciej dojdziesz do siebie.  Mój były mąż, mieszkał z nami jeszcze ponad rok, po tym jak powiedział, że mnie już nie kocha i że chce odejść. To był naprawdę masakryczny czas. Uwierz mi, że gdyby zrobił to od razu ja pewnie już dawno byłabym w innym miejscu.
Poradzisz sobie małymi krokami. Będzie dobrze smile
Twój amant teraz zupełnie nie myśli o Tobie i Twoich uczuciach. Żyje zupełnie w innej bajce i nic go stamtąd w tej chwili  nie wyciągnie.

Kasiu, mój mąż też mega przystojny, co z tego jak typ narcyza...  na pocieszenie powiem Ci, że z "ładnej miski się nie najesz"

Trzymaj się

28

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Jak sobie radzisz Kasiu?:)

29

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Hej smile czuję się średnio.. znów żyje tylko niedzielą kiedy ma przyjechać mój były partner. Pierwszego spotkania się bałam, w końcu długą drogę przeszłam po rozstaniu. Myślałam, ze będzie mnie krzywdzil słowami np. O niej. Ale było inaczej i znów żyje nadzieją. Ale po co mi ta nadzieja.. Nie wiem.. Przecież wraca do niej..

Staram się myśleć co by było gdyby on chciał wrócić i przyznał, ze popełnił błąd..?Poczulabym ulgę. Nie myslalabym już ze sa szczęśliwi, ze teraz leżą w łóżku, ze spedzaja święta, sylwestra. Ale wiem, napiszecie, ze muszę się z tym pogodzić. Staram się, ale muszę go widywac i chce. Szykuję się cały tydzień na to. Idę pierwszy raz od kilku miesięcy do fryzjera, na rzęsy,  paznokcie tak jak kiedyś.. tylko nie dla siebie.. sad jeszcze nie..

30

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, to normalne, że "żyjesz" tym dniem, który ma nastąpić. Do przyjemnych on nie należy. Porównałabym to z wyczekiwaniem na bolesny zabieg, wizytę u dentysty lub spotkanie np. z nielubianą teściową. wink

Nadzieja, że to wszystko zły sen, z którego się obudzimy, pozostaje w nas długo. Ona podobno umiera ostania, prawda?

Zejdzie Ci jeszcze trochę czasu na takie "gdybanie". Niestety, tak działa czasami nasz mózg, trzeba się wtedy zająć czymś, co nas od takich myśli odciągnie, przekierować myślenie na coś innego, pozytywnego. Da się, to się ćwiczy, sama to robię. Czas zrobi swoje.

Nie rozumiem tylko jednego - idziesz do fryzjera i kosmetyczki ... nie dla siebie? Tam chodzimy przede wszystkim dla siebie. smile
Jego już nie ma. Dla niego tego nie rób, tylko dla siebie.

Oczywiście będziesz się też lepiej i pewniej czuła, kiedy do tego spotkania dojdzie, wiedząc, że dobrze wyglądasz.

Trzymam za Ciebie kciuki!

31

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu rozumiem ten Twoj stan zaraz po i ze próbójesz teraz robic te paznokcie itp dla niego. Niestety kiedy przypomne sobie siebie zaraz po (chociaz moj maz nie odszedl ale mnie zdradzil) to niestety robilam te same glupoty. Wszystko byle mu sie podobac a dzisiaj? Zal mi samej siebie i wstyd mi za swoja glupote ze robilam to wogole dla jakiegos faceta. Dzisiaj najwazniejsze jest dla mnie dziecko i JA sama. I wszystko co robie robie to robie juz dla siebie i dla dziecka i mam nadzieje ze juz nigdy dla zadnego faceta wiecej. Mam nadzieje ze ten beznadziejny stan minie Ci jak najszybciej i otrzaśniesz sie z niego.Zajmij sie soba i swoim dzieckiem i badz Ty dla siebie najwazniejsza bo za jakis czas bedzie Ci wstyd przed sama soba ze wogole tak myslalas i robilas. Pomysl sobie ze to on traci wiecej niz Ty bo Ty wychowujesz swoje dziecko a on zamiast swoje wychowuje obce. Skoro tak woli to jego sprawa niech to pozostanie problemem jego sumienia.

32

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu byc moze on kiedys zrozumie swoj błąd moze im nie wyjdzie moze cos tam . Tylko ze ja mam nadzieje ze jak to sie stanie to Ty juz bedziesz "gdzie indziej". Bedziesz miala swoje poukladane zycie bez niego. Gdyby moj wtedy odszedl to mam nadzieje ze nie bylabym na tyle glupia zeby go przyjac z powrotem. Ty nie jestes jakims kolem zapasowym zeby on mogl sobie próbowac gdzie indziej a w razie czego do Ciebie wracac. Co do przystojnego to niestety ja tez na takiego trafilam i nie jeden raz to przeklinalam. Moj maz mial kolege ktory sie slinil na tą babe co sie czepnela mojego meza. Wystarczyloby zeby byl przystojniejszy i dzisiaj to jego rodzina by cierpiala. Jego zona zyje w wielkiej nieswiadomosci ze jej maz juz dawno by z nia nie byl gdyby wygladal lepiej( chociaz podobno ma za soba pol roczny romans) . A jego zona usmiechnieta szczesliwa o czym czesto pisze na fb.Biedaczka nieswiadoma z jakim frajerem zyje. No ale moze lepiej dla niej bo przynajmniej nie cierpi jak ja. Juz nie wiem co lepsze. Moze to glupie ale ja bym dzisiaj wolala mniej przystojnego. W kazdym razie nie zyj nigdy dla zadnego faceta czy przystojny czy nie.

33

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu ja doskonale wiem, co siedzi u Ciebie w srodku. Ja jak robię włosy, makijaż i paznokcie to tylko i wyłącznie po to aby czuć się pewniej,a on niech widzi co stracił.
Mój miał dzisiaj być u małej i przełożył też na niedzielę...te spotkania są najgorsze...chciało by się przytulić, wykrzyczeć jaką krzywdę zrobił.. wszystkie emocje na raz chcą wyjść na zewnątrz.


To wszystko minie Kasiu z czasem będzie coraz lepiej, wiem bo 11 lat temu przechodziłam to samo ...czas jest naszym zbawicielem

34

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Dziewczyny oni nie pomyslą co stracili bo uczucia maja juz ulokowane gdzie indziej. Co najwyzej pomysla sobie ze to dobrze ze sobie bez nich dobrze radzicie i pewnie poczuja sie z tego powodu lepiej. Ale skoro macie sie pewniej i lepiej czuc z tymi paznokciami i makijazem to ok.

35

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
eni.lij napisał/a:

Dziewczyny oni nie pomyslą co stracili bo uczucia maja juz ulokowane gdzie indziej. Co najwyzej pomysla sobie ze to dobrze ze sobie bez nich dobrze radzicie i pewnie poczuja sie z tego powodu lepiej. Ale skoro macie sie pewniej i lepiej czuc z tymi paznokciami i makijazem to ok.

eni.lij mój były to jest jakiś inny przypadek...jest zazdrosny...dlatego jak przyjedzie to się wypindrze i wyjdę...powiem tylko, że wrócę przed jego wyjadzem. Wiem, że go będzie szlak trafial i może mi i wojnę o to zrobi, ale to będzie dla mnie satysfakcją.

Odkąd przestalam sobie robić złudne nadzieje, czuję się o wiele lepiej, bo zaczęłam iść do przodu. Kasiu Ty też przestań żyć nadzieją...będzie, co będzie, a nadzieja sprawia, że stoimy w miejscu. Trzeba ruszyć na przód dla naszych dzieci.

36

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Dziękuję Wam dziewczyny. Ja chyba nadal jestem w szoku i dlatego stoję w miejscu sad Ale czas ruszyć na przód.. w końcu on jest tam  a nie tutaj.

Mój były partner, zawsze był zazdrosny o to ze '' dobrze wyglądam '' , ze dobrze to mam wyglądać dla niego a nie dla innych. Nie mogłam sama wychodzić w sukienkach, '' do kogo usta malujesz'' itp. Stąd to chcę robić. Może go to nie ruszy bo już ma swój nowy ideal. Ale sama satysfakcja, ze zobaczy mnie w stanie, który doprowadzal go do gorączki.

37

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:

Dziękuję Wam dziewczyny. Ja chyba nadal jestem w szoku i dlatego stoję w miejscu sad Ale czas ruszyć na przód.. w końcu on jest tam  a nie tutaj.

Mój były partner, zawsze był zazdrosny o to ze '' dobrze wyglądam '' , ze dobrze to mam wyglądać dla niego a nie dla innych. Nie mogłam sama wychodzić w sukienkach, '' do kogo usta malujesz'' itp. Stąd to chcę robić. Może go to nie ruszy bo już ma swój nowy ideal. Ale sama satysfakcja, ze zobaczy mnie w stanie, który doprowadzal go do gorączki.

Kasiu nie ma za co, jestesmy w podobnej sytuacji.
Ja też długo stałam w miejscu...ale były sam pomógł mi ruszyć na przód...kilka razy robił mi nadzieję, a 3 tygodnie temu chciał wrócić, naprawić i niby było ok...ja się męczyłam, on ani razu nie powiedział, że kocha, że zrobi wszystko żebym mu wybaczyla...a że jestem starsza to nagle zaczął mu przeszkadzać mój wiek, nie wytrzymałam i kazalam mu iść do niej, niech ona zadba o niego skoro taki zaniedbany był. I wtedy postanowilam już nie żyć nadzieją.
Nie mówie, że jest łatwo, ale jego już w moim życiu nie będzie i jest mi łatwiej się z tym pogodzić.
A ból przeplatany nienawiścią, żalem, łzmi...będą jeszcze mi towarzyszyć pewnie długo. Ale i ja i Ty mamy kogo kochać, mamy dla kogo walczyć o siebie.

Lepiej jak zobaczy Cię wyszykowaną niż załamaną:)

38

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Mój  były znowu przełożył wizytę na jutro i to nie na 100%...jak mnie to denerwuje i te jego smsy  ...tak bym chciała być gdzieś daleko, zmienić nr tel i mieć od niego święty spokój
Napisz potem Kasiu jak u Ciebie przebiegło spotkanie...i jak się trzymasz

39

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Hej, mój też przełożył spotkanie na inny dzień. Tydzień temu też przełożył bo się źle czuł. Dziś też coś nie tak.. brak mi słów. Ja bez mojej córki nie mogę wytrzymać godziny, a oni mają zawsze coś ważniejszego.

40

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

nie zgadzajcie sie na to

przeciez to czyste testowanie waszych granic
oni wyznaczają czas, oni zmieniaja, a wy musicie siedziec w domu i czekac

i bardziej bedziecie na to pozwalac, tym bedzie gorzej.

41

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:

Hej, mój też przełożył spotkanie na inny dzień. Tydzień temu też przełożył bo się źle czuł. Dziś też coś nie tak.. brak mi słów. Ja bez mojej córki nie mogę wytrzymać godziny, a oni mają zawsze coś ważniejszego.

Oni sami są dziećmi, w końcu odeszli, bo byli "zaniedbani".,.to czego my się spodziewamy po doroslych dzieciach...chyba trzeba przyzayczaić się do tego

42

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
_v_ napisał/a:

nie zgadzajcie sie na to

przeciez to czyste testowanie waszych granic
oni wyznaczają czas, oni zmieniaja, a wy musicie siedziec w domu i czekac

i bardziej bedziecie na to pozwalac, tym bedzie gorzej.

Zgadzam się z Tobą, ale do mojego byłego jak grochem o ścianę. Nastawiam się psychicznie , że będzie a on odwołuje spotkanie. Myślę, że nawet jakbym ustaliła grafik widzeń to i tak by nic nie dało. To jest typ, który myśli tylko o sobie i robi wszystko tak, żeby to jemu pasowało. Raz jak był, chciałam wyjść to nie, bo on ma plany...umówił się z kochanką akurat w ten dzień jak był u małej. Innym razem wyszłam na 30minut to potem myślał, że z kimś się spotkałam i było, że on przyjeżdza a ja sobie wychodzę.



Dzisiaj mam babski wieczór, a chciał dzwonić do małej niby...to się wypytuje o której wrócę i że po 23 już chyba będę...kazalam mu dzwonić teraz przed 18, to niby nie wie czy zdąży...sam mnie zostawił, a teraz zazdrosny pies ogrodnika.

43

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
_v_ napisał/a:

nie zgadzajcie sie na to

przeciez to czyste testowanie waszych granic
oni wyznaczają czas, oni zmieniaja, a wy musicie siedziec w domu i czekac

i bardziej bedziecie na to pozwalac, tym bedzie gorzej.

Tylko po co im to testowanie naszych granic? Ja dziś tak wybuchnelam, ze kolejny raz przekłada spotkanie a ja mogłam mieć inne plany.. w końcu się rozlaczyl w trakcie rozmowy obrażony.

44

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Juliettka, mamy podobną sytuację, jak czytam o Twoim byłym partnerze to tak jakbym czytała o swoim.

45

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
27Kasia27 napisał/a:
_v_ napisał/a:

nie zgadzajcie sie na to

przeciez to czyste testowanie waszych granic
oni wyznaczają czas, oni zmieniaja, a wy musicie siedziec w domu i czekac

i bardziej bedziecie na to pozwalac, tym bedzie gorzej.

Tylko po co im to testowanie naszych granic? Ja dziś tak wybuchnelam, ze kolejny raz przekłada spotkanie a ja mogłam mieć inne plany.. w końcu się rozlaczyl w trakcie rozmowy obrażony.

Bardzo podobną Kasiu...dlatego wiem co czujesz i wiem, że winisz się za to co się stało. Może i jakąś część winy ponosimy, ale czy my uciekłyśmy w ramiona innych facetów...przecież nam też brakowało ich wsparcia, czułości i można by jeszcze wymieniać. Oni nie dojrzeli do roli męża, do roli ojca...nawet teraz raz na parę dni nie można na nich polegać.
Ja mojego byłego kocham i nienawidzę i nie wiem,co bardziej. Mam ochotę wywalić z siebie wszysto co we mnie siedzi jemu w twarz...powiedzieć jak mnie skrzywdził, ale nie chcę się kłócić ze względu na małą

46

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Wjtaj Kasiu, jak się czujesz? Spotkanie się odbyłi?
Mój były napisał mi wczoraj smsa, że dzisiaj będzie na 100%...jak wygląda to jego 100% to sie okaże.
Ma przyjechać jeszcze 25tego...chciał na wigilię, ale ja nie mam zamiaru spędzać z nim takiego dnia...w sumie 25tego tez nie, bo to by była nasza 4 rocznica, ale robię to dla małej

47 Ostatnio edytowany przez Spanielka (2016-12-22 13:00:30)

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Dziewczyny, nie możecie pozwolić tak się traktować. Musicie wyznaczyć granice, konkretnie - kiedy i w jakich godzinach może się spotkać z dzieckiem, i później się konsekwentnie tego trzymać. Nie zmieniać ustalonych wcześniej dni bo misiowi coś wypadło i akurat dzisiaj nie może. Jeśli umówicie się na widzenia w środy i niedziele i jemu coś w środę wypadnie to nie ma, że on przyjdzie w czwartek lub piątek. Jeśli umawia się na niedzielę a potem odwołuje - OK, następny dzień kiedy może przyjść do dziecka to środa. I tyle. Nie wtedy kiedy jemu pasuje, tylko kiedy Wam. Macie teraz swoje życie i musicie je sobie ogarnąć, ująć w jakieś konkretne ramy, stąd ustalenia, które muszą pozostać niezmienne. I zero tłumaczeń gdzie i z kim wychodzicie jeśli wychodzicie - to już jest tylko Wasza sprawa. Bo inaczej oni Wam wejdą na głowy, będą sobie pogrywali, przekładali i odwoływali spotkania w nieskończoność.To taka forma testu na ile mogą sobie pozwolić, a raczej na ile Wy im pozwolicie.
Trzymajcie się. Choć nie byłam w  podobnej sytuacji to domyślam się że musi być Wam bardzo ciężko. Teraz najważniejsze jesteście Wy i Wasze dzieci i na tym musicie się skupić, żeby Wam było jak najlepiej.

48

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.
Spanielka napisał/a:

Dziewczyny, nie możecie pozwolić tak się traktować. Musicie wyznaczyć granice, konkretnie - kiedy i w jakich godzinach może się spotkać z dzieckiem, i później się konsekwentnie tego trzymać. Nie zmieniać ustalonych wcześniej dni bo misiowi coś wypadło i akurat dzisiaj nie może. Jeśli umówicie się na widzenia w środy i niedziele i jemu coś w środę wypadnie to nie ma, że on przyjdzie w czwartek lub piątek. Jeśli umawia się na niedzielę a potem odwołuje - OK, następny dzień kiedy może przyjść do dziecka to środa. I tyle. Nie wtedy kiedy jemu pasuje, tylko kiedy Wam. Macie teraz swoje życie i musicie je sobie ogarnąć, ująć w jakieś konkretne ramy, stąd ustalenia, które muszą pozostać niezmienne. I zero tłumaczeń gdzie i z kim wychodzicie jeśli wychodzicie - to już jest tylko Wasza sprawa. Bo inaczej oni Wam wejdą na głowy, będą sobie pogrywali, przekładali i odwoływali spotkania w nieskończoność.To taka forma testu na ile mogą sobie pozwolić, a raczej na ile Wy im pozwolicie.
Trzymajcie się. Choć nie byłam w  podobnej sytuacji to domyślam się że musi być Wam bardzo ciężko. Teraz najważniejsze jesteście Wy i Wasze dzieci i na tym musicie się skupić, żeby Wam było jak najlepiej.

Masz całkowitą rację, muszę nauczyć się być konsekwentna wobec niego.
Dzksiaj właśnie jest u mnie...wyszedł z małą i zauważyłam, że szperał w moim telefonie, po co to robił nie mam pojęcia skoro wybrał życie z tamtą.
Tak nie lubię jak tu jest, bo niby jestem silna ale jednak boli mnie bardzo to co zrobił, a tak mu ufałam

49

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Hej dziewczyny. U mnie wizyta dziś.. też czekam i zobaczę jak będzie. Wiem, ze mój były partner rozstał się z tą kobietą i od tygodnia wynajmuje mieszkanie sam. No cóż.. miłość się skończyła.. do nas się odezwał żeby właśnie dziś przyjechać z prezentem dla małej. W sumie będzie to drugie spotkanie odkąd jest sam. Najgorsze jest to, ze zostałam tak potraktowana a i tak czekam na niego jak się zachowa, co będzie mówił czy będzie chciał wrócić. Nie wiem po co mi to... przecież ten człowiek to drań, który zostawił mnie i małe dziecko.


Ja dziś będę rozmawiałam z nim o konkretnych widzeniach. Bo jaśnie Pan będzie przyjeżdżał kiedy mu będzie gorzej. A jak znów jakąś pozna to przestanie się odzywać..

Ulzylo mi ze nie są razem.. cieszę się.

50

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasia 27, ulzyło Ci, bo sprawiedliwość wyszła  i oliwa sprawiedliwa hehe, tak się kiedyś mówiło, no i karma go dopadła. A tak poważnie, to przypadkiem nie daj się mu znowu wkręcić, bo wyczuwam u Ciebie jakąś miękką nutę...to drań, pamiętaj o tym,jeżeli mężczyzna zostawia swoją kobietę i dziecko, nie jest facetem. Nieważne jak będzie wyglądał i co będzie gadał, to tylko słowa, słowa, słowa. A liczą się czyny, olał Was. Teraz szuka nowego łożka, trzymaj się twardo.

51

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Ja jestem po ..ciężko było ale dałam rade,  na godzinę wyszłam sobie na kawe do kawiarni zeby pozbierać myśli .oczywiście padło pytanie gdzie idę, na które nie odpowiedziałam.
Kasiu napisz po spotkaniu jak sobie dalaś radę

52

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Jestem po spotkaniu. Czuję z jego strony, że czuję się pewnie i może chciałby coś naprawić, ale może to tylko moje przypuszczenia.. przecież gdyby chciał to by przyszedł przeprosił, przyznał się do błędu, prawda? A on tylko zmienił podejście do mnie..

Pisałam tutaj na forum, bo mój były odezwał się do nas po dwóch miesiącach ciszy.. okazało się, ze już mu się nie układało, więc pojawił się.. i znów cierpię.. to takie trudne, kiedy rozstajesz się z facetem i musisz się z nim widywac ze względu na z dziecko. Nie radzę sobie z tym.. ciągle jest we mnie nadzieja ze będzie chciał wrócić.. po tym wszystkim wciąż tego chcę. Za dwa tygodnie mam wizytę u psychologa. Nie radzę sobie z tym w ogóle sad

53 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2016-12-25 22:38:28)

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu jesli zdecydujesz się na przyjęcie go pod dach, to nie od razu i tylko na Twoich twardych warunkach.
Tak się składa, że moj mąż rownież chciał wrócić po trzech miesiącach od odejścia do nowej miłości. Ja przyjęłam go praktycznie bez żadnych konsekwencji, cała szczęśliwa, że pan zechciał wrócić. Nawet większych obietnic z jego strony nie było... Wprowadził się i było dobrze kilka dni, potem zaczął byc oschły, niemiły, na moje pytania co się dzieje, słyszałam tylko "chciałaś to wróciłem", a po miesiącu go nie było, ukochana przyjęła go z powrotem i są razem juz prawie rok. Z perspektywy czasu myśle, że zbyt łatwo go przyjęłam, nie musiał się o mnie starać więc nie docenił kompletnie szansy, którą mu dałam... Nie popełnij mojego błędu.
Poza tym Kasiu Ty tez potrzebujesz czasu, teraz działasz w emocjach, chcesz wszystko wybaczyć byle tylko wrócił. Wiem, bo przeżywałam dokładnie to samo, tylko teraz po czasie myśle, że nie potrafiłabym byc z nim szczęśliwa, żyć jakby nic sie nie stało, po pierwszej euforii wróciło by wszystko co przeżywałam, jak cierpiałam kiedy zafundował mi to piekło. Teraz na chłodno z perspektywy czasu nie jestem juz taka pewna, że chciałabym jego powrotu.

54

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasku Bleumarine .ma rację. Jeźeli będzie chciał wrócić to on ma się starać a nie Ty. Jeźeli kocha Cię to zrobi wszystko abyś .wypuściła go do swojego życia na nowo,  a tak będziesz tylko kolem zapasowym.

Mój były znowu był dzisiaj...zadaje mi dziwne pytania typu czy juź się odkochałam. Teź coś mu tam nie wychodzi ale ja dwa razy dalam sie wciągnąć w jego gierki. ...tym razem mu na zabawę moimi uczuciami nie pozwolę.  Ty też się nie daj...spieprzył to niech powalczy o Ciebie

55 Ostatnio edytowany przez josz (2016-12-26 19:58:21)

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, wybacz, ale wyleję Ci kubeł zimnej wody na głowę. Ojciec Twojego dziecka, mało, że postąpił z Tobą podle, to jeszcze skutecznie wpędził Cię w poczucie winy, nazwał nieatrakcyjną i zarzucił brak dbałości o niego, gdy byłaś w ciąży, czy później z małym dzieckiem przy piersi. Tymczasem, od pewnego czasu zdradzał Cię już, po czym porzucił z dnia na dzień dla innej kobiety. Owszem, nie zapomniałaś o tym, ciągle cierpisz, ale krzywdzisz się robiąc sobie nadzieję na jego powrót.

27Kasia27 napisał/a:

Przez ten cały czas nie miałam z nim kontaktu, nie napisał nawet żeby zapytać o swoją córkę. Po tym czasie kiedy małymi krokami zaczęłam stawać na nogi, odezwał się, ze chce zobaczyć swoją córkę.

Chce zobaczyć?! Po trzech miesiącach całkowitego braku kontaktu, nagle żąda spotkania? Po tym jak Cię potraktował wypadałoby może najpierw stworzyć jakiś klimat, przynajmniej przeprosić, spytać o możliwość spotkania, a nie żądać. Zjawił się łaskawie jak gdyby nigdy nic, przyszedł "obejrzeć" dziecko, nie wykazywał chęci do rozmowy na Wasz temat. Z pewnością wyczuł Twoje emocje, tego nie da się ukryć, myślę, że on wie, że Ty ciągle czekasz na niego, na jego łaskawy gest.
Umawia się na następne spotkanie z dzieckiem i nie przychodzi.

27Kasia27 napisał/a:

Ja dziś tak wybuchnelam, ze kolejny raz przekłada spotkanie a ja mogłam mieć inne plany.. w końcu się rozlaczyl w trakcie rozmowy obrażony.

Masz tutaj jasny dowód na to, że on nie ma poczucia winy, nie zależy mu ani na Tobie, ani na dziecku. Jego nagłe pojawienie się być może było spowodowane kryzysem w jego związku z tamtą kobietą, poczuł się samotny i w chwili słabości przypomniał sobie, że jest ojcem. Gdyby faktycznie cokolwiek zrozumiał i chciał naprawić swoje rodzicielskie zaniedbania, starałby się trzymać fason i nie popełniać dawnych błędów. Wygląda na to, że był to chwilowy kaprys.
Tymczasem Ty...

27Kasia27 napisał/a:

Szykuję się cały tydzień na to. Idę pierwszy raz od kilku miesięcy do fryzjera, na rzęsy,  paznokcie tak jak kiedyś.. tylko nie dla siebie.. sad jeszcze nie..
Ale sama satysfakcja, ze zobaczy mnie w stanie, który doprowadzal go do gorączki.

Błąd, nie rób tego, wybacz, ale to żenujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego zachowanie; roszczeniowe, bez cienia żalu, czy wyrzutów sumienia. Nie chodzi o to, żebyś przyjmowała go w wyciągniętym dresie i z tłustymi włosami, ale robienie się na bóstwo w tych okolicznościach jest bezcelowe i nieco żałosne.
Najgorsze jest to, że on dostrzega Twoje starania, wie, że wystarczy jeden jego gest, a Ty przyjmiesz go z otwartymi ramionami, tyle, że jego zachowanie, nie wskazuje na to, żeby brał taką ewentualność pod uwagę.
Kasiu, nie czekaj na niego cała drżąca i pełna nadziei, nie ma na kogo. Na ten moment nie masz żadnego sygnału, że on w ogóle myśli o powrocie do Was, on nawet Waszą córkę traktuje jak zło konieczne. Musisz liczyć się z tym, że on w każdym momencie może znowu zniknąć, pogodzi się z tamta, czy pozna nową, Z Was już dawno zrezygnował, o czym może świadczyć jego aktualne zachowanie.
To co możesz zrobić, to ustalić z nim najpierw mailowo, następnie sądownie jego kontakty z dzieckiem, a i tak nie będziesz w stanie ich egzekwować, jeżeli on nie będzie miał takiej potrzeby.
Tymczasem dbaj o siebie, korzystaj z terapii i nie łudź się płonną nadzieją na jego wielki powrót. Zaoszczędzisz sobie czasu, stresu i rozczarowań.

56

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

josz, dziękuję Ci za ten kubeł zimnej wody. Masz absolutną rację tylko ja chyba nie chcę w to wierzyć. Wciąż myślę sobie, ze przecież tak mnie kochał,pragnął i ze nie może być nikogo lepszego. Ludzie się rozstaja taka kolej rzeczy, coś się kończy tak po prostu, ale u mnie to spadło nie spodziewanie i chyba nadal jestem w szoku i nie mogę z niego wyjść. Łatwiej byłoby gdyby zniknął a nie przyjeżdżał teraz do córki..

57

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

To prawda. ..nie ma co żyć nadzieją. Ja odkąd to zrozumialam jest mi łatwiej iść do przodu...nadzieja wyniszcza, bo zamiast szybciej pogodzic się z rozstaniem, żyjemy złudnymi marzeniami.
Mój były też niby chciał wrócić,  godził się z nią i zmieniał zdanie . Nawet ostatnio pisał,  że jest samotny,  że ma już dosyć koleżanek,  pytał czy się już odkochalam...ale na mnie to już nie działa.  Nie będę kołem zapasowym i Ty też nie chciej nim byc. Jeżeli kocha Cię naprawdę to niech walczy, niech się stara.  Ale Ty idź do przodu z nim czy bez niego dasz radę.

58

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Droga Kasiu,
przeczytałam cały Twój wątek i doskonale rozumiem jak się czujesz, bo sama przechodziłam przez to samo, jak zresztą sama mogłaś przeczytać u mnie. (:
Ale muszę Ci powiedzieć, że od kilku dni (nie wiem czy to za pomocą tego, że to nowy rok?) czuję się dużo dużo lepiej. Spakowałam resztkę jego rzeczy, które plątały się jeszcze gdzieś po mieszkaniu + obrączkę ślubną ( jego własną, moja jest przecież moją własnością prawda? (: ) i wszystkie rzeczy/biżuteria (prócz obrączki właśnie i pierścionka zaręczynowego), które od niego dostałam, nie było tego wiele :d, i wysłałam do jego rodziców, bo tam on mieszka też między innymi. Już samo to podniosło mnie na duchu, a druga rzecz która zmieniła moje nastawienie, ktoś już Ci to tutaj pisał, uświadomiłam sobie, że to już nie jest człowiek którego kochałam. A człowieka, którym on się teraz stał, nie kocham, powiem więcej, nawet nie lubię, bo to fałszywy gnooojek. smile
Nie wiem, czy to tylko chwilowy przypływ sił, mam nadzieję że nie, że to już na stałe, ale czuję się dobrze, wolna i prawie szczęśliwa? sama ze sobą.
Pomoga mi też to, że słucham różnych pozytywnych afirmacji, codziennie trochę, to daje mi kopa do tego, żeby wierzyć, że będzie/że jest super. Polecam 101 myśli mocy, na pewno znajdziesz tam coś, co trafi akuratnie do Ciebie.
Takie dzieciaki jak nasi byli, nie są warci płakania za nimi. Musisz być silna dla siebie ale przede wszystkim dla swojego maleństwa, bo nasze dzieciaczki czują, że mama jest smutna i to nie wpływa na nie najlepiej.

Pozdrawiam serdecznie i przesyłam dużo siły i cierpliwości żebyś przeszła przez ten ciężki dla ciebie czas.

A swoją drogą, jak czujesz się po wizycie u psychologa? smile

59

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Hej smile ja po psychologu ok, aczkolwiek staram się sama z tego wyjść. Zaczęłam czytać książki, wychodzić do ludzi.. Ale mój były nadal chce widywać dziecko i przyjeżdża do nas co jest bardzo ciężkie..

60

Odp: przymusowe spotkanie z byłym.

Kasiu, jeśli były chce widywać dziecko, to niestety nie zabronisz mu i będziesz musiała mieć z nim kontakt...z jednej strony to dobrze,że w ogóle się poczuwa do odpowiedzialności i kontaktu...ale z drugiej rozumiem Cię doskonale,że patrzeć na niego nie możesz, a z drugiej bardzo tego chcesz...po prostu jeszcze coś do  niego czujesz, taka prawda...i nie przejdzie Ci, dopóki sobie tego w głowie nie poprzestawiasz. Postaw siebie i małą na pierwszym miejscu, a jego na drugim, nie szukaj jego zalet, tylko myśl o wadach...trzymaj się, czas podobno nie leczy ran, ale z czasem jest łatwiej...

Posty [ 60 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » przymusowe spotkanie z byłym.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024