Rozwód którego się (nie)spodziewalem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

Temat: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Część,
Forum dla kobiet ale już paru panów tu pisało więc będę kolejnym.
Nie wiem czy forum dla panów istnieje czy po prostu większość z nich jest powodem rozstania - nieistotne gdyż czuję że to charakter i wewnętrzne ja ma.znaczenie jak się wszystko przechodzi.

Do rzeczy, pisze tutaj bo nie mam nikogo z nim bym mógł o tym porozmawiać, wstydzę się tego że mój związek legł w.gruzach, boję się nawet powiedzieć o tym rodzinie. Jestem typem faceta który nigdy nie chce nikogo skrzywdzić (a mimo to skrzywdzili nasz związek) więc forum będzie najlepszym rozwiązaniem.  Z żoną jesteśmy po ślubie 7 lat a znamy się od 12 lat, mamy curke 4.5 lat.
Od 2 lat nam się nie układało, walczyliśmy że sobą, warczelismh na siebie, nawet sex.zniknol. Próbowałem parę razy rozmawiać ale.twierdzila.ze.nie jest gotowa że.sie.mna już brzydzi. Rzuciliśmy słowa na wiatr że się rozwiwdziemy ale.nigdy nie byłem pewny tych słów. Tak naprawdę chyba poszedlem na łatwiznę i nie walczyłem o nic po prostu plynelismy z prądem dni.

Żona zaczęła palic, wychodzić na imprezy i nie reagować.na moje sprzeciwy ja siedziałem w domu z curka.

Wyjechaliśmy na wakacje na miesiąc i w.srodku wakacji oznajmiła że ona chce.rozwodu. zapytałem dlaczego? Ona że od 1.5 roku nic nie zrobiłem a ona nie będzie czekać. Od 2 lat poznaliśmy znajomego i oświadczyła że on się w niej zakochał i około 1.5 miesiąca.temu gdy ona.mu się zwierzyla że jest.nieszczesliwa on powiedział.ze ja kocha. 
I to prawdopodobnie był gwuzdz do trumny naszego związku.

Wiem że to nie jego wina ale z drugiej strony wyrosłem z honorem.we krwi i z hasłem dziewczyna/zona kolegi rzecz święta. I nigdy do czasu aż ktoś.byl singlem nie zrobiłem nic.

Ona nie chce już nic odemnie,  zero rozmowy o naprawie, miłości. Twierdzi że.mnie nie zdradziła bo.miedzy nami nic nie ma więc to nie zdrada.

Od.tygodnia nie śpię po nocach, jem jak anorektyk, nie wiem.co się dalej sta ie.

Żona twierdzi że miłość do córki postawiłem ponad wszystko nas przyjaciół itp.

I to jest prawda dla corki moglbym zyc z zona nawet po to,wodzie do konca życia bo nie chce jej skrzywdzić.

Patrząc na żonę teraz (tydzień wakacji do konca) nie widzę zeey cierpiala, przejmowała się. Może przez ostatni rok ona to przechodziła a ja byłem ślepy a moze zacny przyjaciel jej pierze muzg.



Dziękuję za wsparcie oraz cokolwiek.co pomoże.mi przetrwać.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Przykro mi to napisać ale moim zdaniem przespałeś moment , w którym mogłeś walczyć o ten związek, jedynie co Ci pozostaje to pogodzić się z rozstaniem . Żeby nie nabawić się jakiejś choroby czy depresji postaraj się umówić z znajomymi, wyjść gdzieś lub poszukać sobie pasji co na chwilę oderwie Cię od problemów

3

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Człowieku po powrocie, spakowałbym żonę wystawił ją za drzwi, jeśli Ty płacisz za jej telefon to zabrał i kazał spieprzać do tamtego, zobaczymy jak długo tamten będzie ją chciał i dziecko, wróci szybciej niż myślisz, a jak będziesz plackiem jakim jesteś to nigdy nie wróci bo widzi że nie masz jaj. Jeszcze nikt nie uratował związku poniżaniem się i proszeniem, ona nie chce to Ty też pokaż że możesz inaczej. Jaj nie masz nawet obić ryja tamtemu? Nie dziwię się że nie chce takiego gościa. A jak tamten jest silniejszy to wynajmij 2 dresików, zaręczam odkocha się od razu jak dostanie po mordzie.

4

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Przespalem to wiem niestety,  co do wyprowadzki to po pierwsze nie ma opcji bo mi szkoda dziecka mojej największej miłości. Dom na kredo na nas obydwoje to też moge zrobić nic. Obić ryja i co to komu da tylko ja uświadomi w tym że.to temu obitemu trzeba podać lodu. 
Jak pisałem jestem typem raczej nie agresywnym i może.to w tym jest mój błąd. Ale masz racje koniec poniżania tylko do przodu

5 Ostatnio edytowany przez zahir2603 (2016-08-25 11:48:02)

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Do momentu wakacji myslalam, ze mój (jeszczemąż)   to pisze...
Kolega u góry dobrze radzi ( ironia:-) ..ciekawe czy już książki spakował do szkoły???
Marcin dobrze wiesz, że jak spakujesz żonę i wystawisz za drzwi to ona nie wróci. Ale nawet nie musisz jej pakować, zrobi to sama.
Ten ktoś kto jej pierze mózg  poprostu pokazał jej, że są inni faceci i nie musi być z tobą . Z nim też nie musi być ale odchodząc od ciebie przynajmniej ma szansę , że kiedyś znajdzie tego któremu będzie zależało.
A ty, no cóż Walcz jak ci zależy. Jeszcze nie jest za późno moim zdaniem.

6

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Marcin,  puść swoją żonę. Niech idzie. Niebawem wróci. Trust me

7

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Wywali żonę za drzwi i ona nie wróci? Ma jej płatki róż sypać w domu? Wtedy będzie lepiej?
Mają od dłuższego czasu kryzys w związku i baba jest zła, że mąż się nie starał? A gdzie ona była i co ona zrobiła? Od dawna miała autora w czterech literach. Teraz żadna rozmowa z nią nie ma sensu. "Przyjaciel" ją kocha? Krótka piłka - adwokat, dowody romansu (na bank dłuższy niż te 1.5 miesiąca) , dowody rozpadu małżeństwa i do sądu. Księżniczka pozna nową miłość z tej właściwej strony i co straci ze strony męża.
Nie zdradziła, bo nie było czego? Paranoja.

8

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Atak trolli, chyba wiem skąd  big_smile

9

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
Safari napisał/a:

Atak trolli, chyba wiem skąd  big_smile

Dlaczego troll?


Autorze,podejrzewam,że nawet gdybyś walczył ,codziennie kwiaty jej kupował ,robił krewetki i homary na kolację ,przygotowywał jej gorące kąpiele z płatkami róż ,to by Cię olała. Więc nie miej do siebie pretensji. Przestała Cię kochać ,przestało jej zależeć,więc  stało się jak się stało.

10 Ostatnio edytowany przez zahir2603 (2016-08-25 13:01:54)

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Autorze napisz co się działo przez te półtora roku?
Czy ona coś robiła dla ratowania małżeństwa ?

11

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

A po co i o kogo ma Autor "walczyć'?Nie rozumiem?Gdyby to zrobił mężczyzna,to rada byłaby jedna...wykop frajera.
Choć przychylam się do zdania Safari,ze kolejny idiota z wiadomego portalu, robi sobie fun.

12

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Walczyć o rodzinę. A po co? A po to żeby sobie powiedzmy za dwa lata, jak żona złoży pozew, nie wyrzucać, że nic się nie zrobiło.

13

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
zahir2603 napisał/a:

Do momentu wakacji myslalam, ze mój (jeszczemąż)   to pisze...

No chyba raczej to nie ja hahaha, mam nadzieję że u ciebie latwiej pujdzie

14

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
zahir2603 napisał/a:

Autorze napisz co się działo przez te półtora roku?
Czy ona coś robiła dla ratowania małżeństwa ?


Co robiła nic tak samo jak ja.  Ale niestety ktoś inny robił coś.dla niej i teraz ma klapki i w du.. mnie

Gdy chciałem oorozmawiac (może max 3 razy) zbywala mnie że musi przemyśleć , żebym dał jej czas.  Gdy obraczke ściągnęła już nigdy jej nie założyła mimo iż parę razy jej przypomniałem.

Teraz twierdzi że to już dawno była podjęta.decyzja ale jej przyjaciel po prostu przyspieszył podjęcie jej decyzji.

Twierdzi  że to prze, to że to ona.musiala.wszystko aranzow a ja tylko zgodziłem sie z jej zdaniem.  Jeśli tak to dla tego ze zależało mi na niej i. Ie chciałem klutnia, ale.klutnie i tak były o wszystko

Suma.sumarow tyle rzeczy w.niej nie lubię nie znoszę.ze rozumem nie chce już z nią być, jak się uspokaja i logiczne ie myślę to jest to dobrze że odchodzi ale serce nie chce tego i czSami nie panuje nad emocjami, co nigdy mi się wcześniej nie zdarzalo.

Logicznie rzecz ujmując czy warto być z kimś kto cię zdradza, okłamuje, oszukuje, denerwuje swoim zachowaniem -NIE

15

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
apologises napisał/a:

Wywali żonę za drzwi i ona nie wróci? Ma jej płatki róż sypać w domu? Wtedy będzie lepiej?
Mają od dłuższego czasu kryzys w związku i baba jest zła, że mąż się nie starał? A gdzie ona była i co ona zrobiła? Od dawna miała autora w czterech literach. Teraz żadna rozmowa z nią nie ma sensu. "Przyjaciel" ją kocha? Krótka piłka - adwokat, dowody romansu (na bank dłuższy niż te 1.5 miesiąca) , dowody rozpadu małżeństwa i do sądu. Księżniczka pozna nową miłość z tej właściwej strony i co straci ze strony męża.
Nie zdradziła, bo nie było czego? Paranoja.

Prawda dla.mnie to paranoja, rozumiem jak już jest rozwud czy finał ale nawet przed informacja o chęci rozwodu - dł mnie to czysta zdrada.

Po co dowody romansu i co to da?   Dziecko i tak z matką zostanie i to mnie przeraża że jej delikatna psychika tego nie udźwignie.
Dla mnie córką tylko się liczy.

16

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Po co dowody i orzeczenie sądu?
Po pierwsze, po rozwodzie żonka po rozwodzie musi sama zacząć nowe życie. Bardzo rzadko romans przeradza się w normalny związek. Co innego korzystać z nieswojej żony, co innego zająć się i utrzymywać kobietę z nieswoim dzieckiem. Proza życia powala romansowe złudzenia, a wyrok rozwodowy z jego konsekwencjami tylko przyspiesza ten proces.
Sam spotkasz kogoś będąc już wolnym człowiekiem. Z czystym sumieniem będziesz mógł pokazać papier rozwodowy, pokazać że jesteś w porządku.
Idź zawczasu do adwokata, to nie wszystko jedno co zasądzą.

17

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
Marcin1408 napisał/a:

Żona twierdzi że miłość do córki postawiłem ponad wszystko nas przyjaciół itp.

I to jest prawda

Usłyszane na rekolekcjach: "Najlepsze co ojciec może zrobić dla dzieci - to kochać ich matkę"

To co cie teraz boli - to twoje EGO. Przejdzie ci.

18

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
Marcin1408 napisał/a:
zahir2603 napisał/a:

Do momentu wakacji myslalam, ze mój (jeszczemąż)   to pisze...

No chyba raczej to nie ja hahaha, mam nadzieję że u ciebie latwiej pujdzie

Poszło . Półtory roku już z nim nie jestem.  I nie polecam nikomu tkwić w związku, który niszczy i nie daje szczęścia. Żal dziecka:-( jak zawsze w takich sytuacjach . Aczkolwiek  każda " taka sytuacja rodzinna" ma swoje plusy i minusy. Moja Mała zdecydowanie jest na plusie. Żyć w domu, w którym ojciec z matką ciągle warczą na siebie to najgorsze co można dziecu zafundować.
A ty popełniłeś błąd stawiając  swoją kobietę  na drugim miejscu. Wiem jak to jest i wiem poniekąd co czuje twoja żona. Myślę, że nie ma już co ratować  w tym małżeństwie.

19

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
Marcin1408 napisał/a:

Żona twierdzi że miłość do córki postawiłem ponad wszystko nas przyjaciół itp.

I to jest prawda dla corki moglbym zyc z zona nawet po to,wodzie do konca życia bo nie chce jej skrzywdzić.

Dla mnie to wygląda tak, że zdziwiony jesteś, że inkubator Ci się nagle zbuntował... Córka córką, ale żona też potrzebuje miłości...
Nie pochwalam zachowania Twojej Żony, ale z drugiej strony wcale Jej się nie dziwię. Zwłaszcza, że sam przyznałeś, że właściwie to nic nie robiłeś w kierunku ratowania związku, tylko ot tak, niech się dzieje, co chce, przecież dla córki się oboje poświęcimy, a tu - niespodzianka...

20

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Gdybym to wiedział wcześniej, a może nie był aż tak ślepy i glupi

weronka44 napisał/a:
Marcin1408 napisał/a:

Żona twierdzi że miłość do córki postawiłem ponad wszystko nas przyjaciół itp.

I to jest prawda

Usłyszane na rekolekcjach: "Najlepsze co ojciec może zrobić dla dzieci - to kochać ich matkę"

To co cie teraz boli - to twoje EGO. Przejdzie ci.

21

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Nie sądzę że traktowalem ja jak inkubator, nawet myślę że to ona naklonjla mnie na dziecko gdyż ja stwierdziłem że nie jestem gotowy ( jak to facet) ale nie żałuję tej decyzji.
Że zaniedbałem.zone to już wiem, co prawda ironicznie za puzno.
Niestety do ratowania związku potrzeba dwojga i tu akurat nie obwiniam tylko jej czy tylko siebie. Żadne z nas nic nie zrobiło.


santapietruszka napisał/a:
Marcin1408 napisał/a:

Żona twierdzi że miłość do córki postawiłem ponad wszystko nas przyjaciół itp.

I to jest prawda dla corki moglbym zyc z zona nawet po to,wodzie do konca życia bo nie chce jej skrzywdzić.

Dla mnie to wygląda tak, że zdziwiony jesteś, że inkubator Ci się nagle zbuntował... Córka córką, ale żona też potrzebuje miłości...
Nie pochwalam zachowania Twojej Żony, ale z drugiej strony wcale Jej się nie dziwię. Zwłaszcza, że sam przyznałeś, że właściwie to nic nie robiłeś w kierunku ratowania związku, tylko ot tak, niech się dzieje, co chce, przecież dla córki się oboje poświęcimy, a tu - niespodzianka...

22

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Gratuluję ze ci się udało i ze była to dla ciebie trafna ale trudna decyzja.
Różnica ktura mnie paraliżuje jest to że to ja bede widywał corke i boję się że w miarę czasu nasza wiez będzie slabla. Zanim.dziecka świadomość się uksztaltuje będzie już pewne o 10-15 lat po rozwodzie.

A co bedzie jeśli moja obecna/przeszla żona zdecyduje wrucic do kraju, co wtedy zuce.wszystko co osignolem i wrócę za.nimi jak cień, wrak człowieka.
Mam niestety źle doświadczenia i wiem że charakter mojej żony jest ciężki i z niczym się nie liczy nie ważne czy to rodzina, przyjaciele. Ma wszystkich naj bliższych gdzieś jesli się uprze i widzi tylko swoje JA.


zahir2603 napisał/a:
Marcin1408 napisał/a:
zahir2603 napisał/a:

Do momentu wakacji myslalam, ze mój (jeszczemąż)   to pisze...

No chyba raczej to nie ja hahaha, mam nadzieję że u ciebie latwiej pujdzie

Poszło . Półtory roku już z nim nie jestem.  I nie polecam nikomu tkwić w związku, który niszczy i nie daje szczęścia. Żal dziecka:-( jak zawsze w takich sytuacjach . Aczkolwiek  każda " taka sytuacja rodzinna" ma swoje plusy i minusy. Moja Mała zdecydowanie jest na plusie. Żyć w domu, w którym ojciec z matką ciągle warczą na siebie to najgorsze co można dziecu zafundować.
A ty popełniłeś błąd stawiając  swoją kobietę  na drugim miejscu. Wiem jak to jest i wiem poniekąd co czuje twoja żona. Myślę, że nie ma już co ratować  w tym małżeństwie.

23

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Bardzo prosiłbym o jakieś konkretne informacje na temat.tych dowodów i jak one wpływają na rozwud, co wnoszą i jak moga być wykorzystane. Moja żona używa telefonu ktoryjest zablokowany iż którym się nie rozstaje nigdy( serio) więc jakie jeszcze.dowody mogą.wchodzic w grę. Chodzi oczywiście o zdradę i romans z przyjacielem

Jeżeli zacznę w sadzie wojne to czy nie odbije się to luźniej na moich wizytach z corka, problemach z.widywaniem itp. 
Czy jest szansa że curka trafi do mnie?

Wiem że jest tu dużo ex kobiet i mężczyzn z doświadczeniem.


Dziękuję wszystkim za pomoc dotychczasową jak i przyszła


apologises napisał/a:

Po co dowody i orzeczenie sądu?
Po pierwsze, po rozwodzie żonka po rozwodzie musi sama zacząć nowe życie. Bardzo rzadko romans przeradza się w normalny związek. Co innego korzystać z nieswojej żony, co innego zająć się i utrzymywać kobietę z nieswoim dzieckiem. Proza życia powala romansowe złudzenia, a wyrok rozwodowy z jego konsekwencjami tylko przyspiesza ten proces.
Sam spotkasz kogoś będąc już wolnym człowiekiem. Z czystym sumieniem będziesz mógł pokazać papier rozwodowy, pokazać że jesteś w porządku.
Idź zawczasu do adwokata, to nie wszystko jedno co zasądzą.

24 Ostatnio edytowany przez Abbarum (2016-08-26 20:52:05)

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
Marcin1408 napisał/a:

Gratuluję ze ci się udało i ze była to dla ciebie trafna ale trudna decyzja.
Różnica ktura mnie paraliżuje jest to że to ja bede widywał corke i boję się że w miarę czasu nasza wiez będzie slabla. Zanim.dziecka świadomość się uksztaltuje będzie już pewne o 10-15 lat po rozwodzie.

A co bedzie jeśli moja obecna/przeszla żona zdecyduje wrucic do kraju, co wtedy zuce.wszystko co osignolem i wrócę za.nimi jak cień, wrak człowieka.
Mam niestety źle doświadczenia i wiem że charakter mojej żony jest ciężki i z niczym się nie liczy nie ważne czy to rodzina, przyjaciele. Ma wszystkich naj bliższych gdzieś jesli się uprze i widzi tylko swoje JA.


zahir2603 napisał/a:
Marcin1408 napisał/a:

No chyba raczej to nie ja hahaha, mam nadzieję że u ciebie latwiej pujdzie

Poszło . Półtory roku już z nim nie jestem.  I nie polecam nikomu tkwić w związku, który niszczy i nie daje szczęścia. Żal dziecka:-( jak zawsze w takich sytuacjach . Aczkolwiek  każda " taka sytuacja rodzinna" ma swoje plusy i minusy. Moja Mała zdecydowanie jest na plusie. Żyć w domu, w którym ojciec z matką ciągle warczą na siebie to najgorsze co można dziecu zafundować.
A ty popełniłeś błąd stawiając  swoją kobietę  na drugim miejscu. Wiem jak to jest i wiem poniekąd co czuje twoja żona. Myślę, że nie ma już co ratować  w tym małżeństwie.

Ktura byk  kolego czytasz książki co skończyłeś tego po prostu nie da się czytać. Lepiej szybki rozwód no chyba iż żona ma z gachem nie swoje dziecko zemsta nie ma sensu. Na pewno odbije się na dzieciach wiem to  z doświadczenia...

25

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Przepraszam że wale Byki ale ortografia nigdy nie była moja mocna strona, a zwlaszcza teraz. Nie koryguje co pisze tylko przelewem myśli na słowa i uploaduje. 
Rozumiem że z doswiadczenia nie radzisz walki w sadzie o obarczanie wina jednej ze stron. Mogę poznać twoje doswiadczenia o których pisales?

Dziekuje


Abbarum napisał/a:
Marcin1408 napisał/a:

Gratuluję ze ci się udało i ze była to dla ciebie trafna ale trudna decyzja.
Różnica ktura mnie paraliżuje jest to że to ja bede widywał corke i boję się że w miarę czasu nasza wiez będzie slabla. Zanim.dziecka świadomość się uksztaltuje będzie już pewne o 10-15 lat po rozwodzie.

A co bedzie jeśli moja obecna/przeszla żona zdecyduje wrucic do kraju, co wtedy zuce.wszystko co osignolem i wrócę za.nimi jak cień, wrak człowieka.
Mam niestety źle doświadczenia i wiem że charakter mojej żony jest ciężki i z niczym się nie liczy nie ważne czy to rodzina, przyjaciele. Ma wszystkich naj bliższych gdzieś jesli się uprze i widzi tylko swoje JA.


zahir2603 napisał/a:

Poszło . Półtory roku już z nim nie jestem.  I nie polecam nikomu tkwić w związku, który niszczy i nie daje szczęścia. Żal dziecka:-( jak zawsze w takich sytuacjach . Aczkolwiek  każda " taka sytuacja rodzinna" ma swoje plusy i minusy. Moja Mała zdecydowanie jest na plusie. Żyć w domu, w którym ojciec z matką ciągle warczą na siebie to najgorsze co można dziecu zafundować.
A ty popełniłeś błąd stawiając  swoją kobietę  na drugim miejscu. Wiem jak to jest i wiem poniekąd co czuje twoja żona. Myślę, że nie ma już co ratować  w tym małżeństwie.

Ktura byk  kolego czytasz książki co skończyłeś tego po prostu nie da się czytać. Lepiej szybki rozwód no chyba iż żona ma z gachem nie swoje dziecko zemsta nie ma sensu. Na pewno odbije się na dzieciach wiem to  z doświadczenia...

26

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Dzisiaj miałem lajtowy dzień, momentami nawet zapominalem o tym co się dzieje w około (rozwud), plaza, morze, dziecko, nawet obecna żona mi jakoś nie przeszkadzała (w sensie emocjonalnym)
Staramy się siebie unikać żeby nie doprowadzać.do woojny. 

Przyszedł wieczór wchodzę do pokoju a ona w najlepsze wypisuje że swoim przyjacielem czy jak go można nazwac.

Normalnie zamarłem, zatkało mnie, zero szacunku, zero lojalności, honoru itp. Dzisiejsi ludzie nie mają wartości (nie wszyscy oczywiscie) ale im młodsi tym gorzej.

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Sluchaj, nie wiem czy moja odpowiedz bedzie dla Ciebie cos znaczyc, czy olejesz, ale nie pisz o takich rzeczach na forum. Idz do poradni z zona, albo sam jesli sie nie zgodzi, pogadaj z kims kto zajmuje sie terapia dla malzenstw, jesli jestescie wierzacy to idz do zaufanego ksiedza, moze Ci cos poleca. A ten facet zniknie tak jak sie pojawil. Nie wywnetrzaj sie przez internet, bo tutaj nikt Ci nie rozwiaze problemu. Powodzenia!

28

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
juliaciesielska1987 napisał/a:

Sluchaj, nie wiem czy moja odpowiedz bedzie dla Ciebie cos znaczyc, czy olejesz, ale nie pisz o takich rzeczach na forum. Idz do poradni z zona, albo sam jesli sie nie zgodzi, pogadaj z kims kto zajmuje sie terapia dla malzenstw, jesli jestescie wierzacy to idz do zaufanego ksiedza, moze Ci cos poleca. A ten facet zniknie tak jak sie pojawil. Nie wywnetrzaj sie przez internet, bo tutaj nikt Ci nie rozwiaze problemu. Powodzenia!

Dziękuję za chęć pomocy ale terapia odpada.gdyz to ona nie chce już niczego.
To forum właśnie.jest.po to żeby wylać żar goryczy, bólu i złości.

Po prostu sobie nie radzę z tym wszystkim i szukam jakiegokolwiek.sposobu  aby było nie tak tragicznie. 

Nie wiem czy też to przezylass czy tylko suche fakty.masz.za.argumenty.

Dziękuję mimo wszystko

29

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
Marcin1408 napisał/a:
juliaciesielska1987 napisał/a:

Sluchaj, nie wiem czy moja odpowiedz bedzie dla Ciebie cos znaczyc, czy olejesz, ale nie pisz o takich rzeczach na forum. Idz do poradni z zona, albo sam jesli sie nie zgodzi, pogadaj z kims kto zajmuje sie terapia dla malzenstw, jesli jestescie wierzacy to idz do zaufanego ksiedza, moze Ci cos poleca. A ten facet zniknie tak jak sie pojawil. Nie wywnetrzaj sie przez internet, bo tutaj nikt Ci nie rozwiaze problemu. Powodzenia!

Dziękuję za chęć pomocy ale terapia odpada.gdyz to ona nie chce już niczego.
To forum właśnie.jest.po to żeby wylać żar goryczy, bólu i złości.

Po prostu sobie nie radzę z tym wszystkim i szukam jakiegokolwiek.sposobu  aby było nie tak tragicznie. 

Nie wiem czy też to przezylass czy tylko suche fakty.masz.za.argumenty.

Dziękuję mimo wszystko

Głowa do góry. Jeśli coś było Twoje to to wróci. Jeśli nie wróci nigdy nie było Twoje. Nie walcz..zacznij byc dla siebie...

30 Ostatnio edytowany przez itchii (2016-09-09 23:35:10)

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Hej.
Przechodzilem przez to 1,5 roku temu.

Nie uratujesz juz malzenstwa to koniec.

Rady?
'
1. Przemysl finanse, kredyt wspolny, mieszkanie - wymysl najlepsza dla SIEBIE (bo tez tez i dla TWOJEGO DZIECKO) opcje. Oczywiscie pensja na wlasne konto. Przed wywolaniem wojny - miej plan jak zabezpieczyc sobie jak najwiecej "wspolnych" finansow. 
2. Miej dowody na zdrade. - Pojdz do detektywa dowiesz sie jak tanimi sposobami zbierzerz te dowody (dane z poczty, telefonu, sledzenie ruchu wychodzacego na routerze, nagrywanie jej przyznania sie do zdrady, oplacenie jej wspolnych zdjec z kochankiem, nawet zapierdziel jej beszczelnie w nocy telefon z smsami) - to Ci zabierze miesiac - na Twoje szczescie ona sie ze zdrada nie kryje obecnie- super - Ty tylko to udokumentuj.
3. Z dowodami wytocz sprawe o jej wylaczna wine ( u mnie byla jedna rozprawa i koniec - zalezy jak mocno sie uzbroisz wczesniej i przygotujesz grunt)
4. NAJWAZNIEJSZE - Dzieckiem sie nie martw. Powiedz jej ze jej odbierzesz, niech ona sie przestraszy i zaproponuje opieke laczona (Ona teraz chce miec duzo czasu dla sieie - z checia na o pojdzie, bedzie pol mama - pol kochanka - idealne wyjscie dla takich kreatur (za przeprozeniem - mowie z doswiadczenia). Mowie nie martw sie - nie zaierze Ci dziecka, bo nie bedzie miala wtedy czasu ""dawac tylka" kochasiowi, nie bedzie romantycznych wycieczek itd. Wiec spokojnie, nie zabierze Ci dziecka.

...Latwo sie pisze dzis heh a rok temu mialem zalamanie psychiczne....

Ale szczerze to dzis jak to wyglada u mnie?
- Po roku chodzenia na silke, w koncu sensownie wygladam
- Mam obecnie kobiete mlodsza od zony i o wiele ladniejsza
- Jestem szczesliwszy

Jedyne co boli, to ze dziecko jest nieszczesliwe takim zyciem tydzien u mnie tydzien u tej suki, no ale coz. Nie ja zdradzilem, a swiata nie uratuje.


Serio - jej juz nie ma. Niestety ten "gatunek malp" nie ma tak wysoko rozwinietej empatii jak my - dla niej jest tylko ONA. PRzykre to ale prawdziwe - niestety tak obrzydliwie egoistyczne sa niektore kobiety. Walic dziecko, walic meza z ktorym bylo kiedys tak dorze, ktory wspomagal, teraz ma innego pchacza, od kogo innego rozyczki, usmiechy i wstawianie kitow, to juz mentalnie odleciala. Taki to gadzi rodzaj.

Trzymaj sie kolego  - sprobuj silowni, biegania - moze wroci Ci "czystosc umyslu". U mnie zalamanie nerwowe trwalo ok 2-3msce, po tym czasie zaczelo byc z gorki
.

POWODZENIA!

31

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Warto zatrzymać się pod powyższym postem. smile

Mam lekkie Deja vu na tym forum. big_smile

Itchii, gratuluję odzyskania formy życiowej. No i tej młodszej, piękniejszej kobiety, z którą jesteś szczęśliwszy. smile

32

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem
itchii napisał/a:

Jedyne co boli, to ze dziecko jest nieszczesliwe takim zyciem tydzien u mnie tydzien u tej suki, no ale coz. Nie ja zdradzilem, a swiata nie uratuje.

Jedyne? Nieszczęście Twojego dziecka kwalifikuje się na "jedyne co boli"? I na dodatek tak łatwo przechodzisz nad tym do porządku dziennego? Czasami ręce mi opadają... Niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci, a zamiast tego sprawiać sobie lalki.

33 Ostatnio edytowany przez itchii (2016-09-10 00:29:25)

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

I_see_beyond:
smile dziekuje smile

Iris7:
racja - jest to prawidlowa reakcja na tak napisany przeze mnie skrot myslowy o sytuacji dziecka. Tak zeby nie krasc autorowi watku - latwo przechodze mowisz? Kilka mscy placzu, prosb, grozb, blagania o powrot do siebie (mimo jej zdrady) wlasnie dla dziecka to "latwe przechodzenie"? A co mam droga kolezanko niby robic? - Pytam zupelnie powaznie - zabralas glos to udziel sie prosze merytorycznie. Prosic ja przez najblizsze 10 lat o powrot do siebie dla rodziny? A moze plakac co noc i nie radzic sobie emocjonalnie z ta sytuacja? Czy proponujesz wywiwezc fagasa do lasu i obic mu ryja w kilka osob (to nie rozwiaze problemu tez doszedlem do wniosku bo nie problemem jest on, tylko slaba wola zony - odpedze jednego, to "da doopy" innemu)? A moze zadreczac sie tym jeszcze kilka lat i zwariowac? Szczerze? - Chyba jedynym rozwiazaniem w mojej sytuacji (gdy widze nieszczescie dziecka ktorego nie mam mozliwosci zneutralizowac) jest akceptacja tego? Jestes redaktorem dzialu psychologia - seredcznie prosze o merytoryczna porade - jak mam sie zachowac w tej sytuacji bez wyjscia droga kolezanko (skoro tak latwo przychodzi Ci krytyka mnie)?

34 Ostatnio edytowany przez Iris7 (2016-09-10 00:42:19)

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

W tamtym poście nie opisałeś do tego stopnia, jak to przeżyłeś, a wręcz przeciwnie - można było z niego wywnioskować, że masz do tego lekki stosunek.

Chętnie Ci odpowiem, ale nie jako Redaktor Działu Psychologia (może już niedługo, bo mój mózg nie funkcjonuje ostatnimi czasy tak, jakbym sobie tego życzyła), ale jako dziewczyna, która przeszła przez przepychanki rodziców i wiele chorych akcji.

Dziecko powinno mieć jeden dom i należy to tak zorganizować, jeśli je kochasz. W głowie mi się nie mieści, że nadal praktykuje się przerzucanie dziecka tydzień po tygodniu z jednego domu do drugiego. Tego się nie robi psom.

Ile lat ma dziecko? Powinno mieć regularny kontakt z pedagogiem szkolnym/psychologiem/specjalistą, zwłaszcza jeśli twierdzisz, że matka pozostawia wiele do życzenia. Rozmawiasz? Przytulasz? Słuchasz? Dajesz do zrozumienia, że jest dla Ciebie istotne? Czy jesteś pewien, że w obecności partnerki nie spychasz go na drugi plan? Nie musisz odpowiadać tutaj, sam zadaj sobie te pytania, jeśli zależy Ci, by wyposażyć dziecko na przyszłość w coś więcej niż niską samoocenę, skłonności do obniżonego nastroju i poczucie niedopasowania.

Poczytaj o DDD - Dorosłe Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych. Jest też na ten temat wiele książek, nie trzeba ograniczać się do Internetu.

35

Odp: Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Iris7:
Dziekuje za tresciwa odpowiedz smile O dziecku moglibysmy rozmawiac pewnie tutaj godzinami, a i tak pewnie rozwazalibysmy wyscia zle i bardzo zle smile (...a co innego mi zostalo niz usmiech?....). Ja sobie wykombinowalem to tak, ze musze byc mozliwie szczesliwy, dodatkowo bede mial szczesliwa rodzine z nowa piekna inteligenta ciepla kobieta (taką 10/10, bo zasluguje na kobiete moich marzen, nie musze isc na kompromisy) i przez to syn zobaczy ze mozna normalnie zyc w rewelacyjnej rodzinie, to tylko kwestia odpowiedniej kobiety, jakby "dolaczy do mojej rodziny" i przy okazji bedzie mial nauczke na przyszlosc przy wlasnym wyborze kobiety. Z synem ciagle rozmawiam i mowie mu jest najwazniejszy i go Kocham.
No ale nie kradnijmy wątku autorowi wiecej smile


Jak widzisz Marcin1408 latwo nie ma i nie bedzie bo zdrada, rozwod i polsieroty to jednak "chore i grube akcje".
Dlatego tym bardziej musiasz sie w nowej sytuacji otrzasnac i zaczac dzialac jak najszybciej.

Jak pisalem po Twoim opisie wnoszę, ze u Ciebie rodziny juz nie ma - Ty jako facet zbieraj sie i potem te szczatki i pozostalosci ktore sie da.

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozwód którego się (nie)spodziewalem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024