Dziecko w domu bez miłości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Dziecko w domu bez miłości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Dziecko w domu bez miłości

Cześć dziewczyny,
Moje dziecko wychowuje się w domu bez miłość, niestety z partnerem się nam w żadnym stopniu nie układa. Dlaczego w tym tkwie? A no przez syna który bardzo kocha swojego tatę.
I stąd moje pytanie do was, czy zrobie Dziecku większą krzywde odchodząc od ojca czy pozwalając żyć mu w takiej atmosferze.
Martwi mnie odejście z tego powodu że po rozstaniu ja wrócę do kraju bo tutaj gdzie obecnie jesteśmy nie mam nikogo, i niestety mój syn będzie dużo zadziej widywał się z ojcem. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziecko w domu bez miłości

Zależy w jakim wieku jest dziecko. Nie jesteście pierwsi, którym się nie układa. Być z kimś ze względu na dziecko to też bez sensu, bo w końcu ono wyczuje napiętą atmosferę. Rozejdź się z partnerem, a dziecku wytłumacz, że tak musi być, ale między nim a ojcem nic się nie zmienia. Będzie mógł jeździć na wakacje do taty, ferie, długie weekendy. I ojciec też go będzie odwiedzał. Są komunikatory internetowe więc kontakt się nie urwie.

3

Odp: Dziecko w domu bez miłości

Syn ma trochę ponad dwa lata, obawiam się tego że może mieć kiedyś żal do mnie. A to że się nie układa to mało powiedziane, jego ojciec jest dla mnie jak obcy człowiek. Juz raz odeszłam od niego jak mały miał pół roku i niestety wróciłam,  dałam ostatnio szansę i ostatnią i tak przez dwa lata. Skutki tego są takie że jest gorzej, znienawidziłam go i nie widzę już możliwości na poprawę naszych stosunków. Jedyne to życie obok siebie.
Jednak okropnie boję sie ich.rozstania nie naszego, ponieważ nas już nie ma.

4 Ostatnio edytowany przez amethyst_08 (2016-05-17 13:29:40)

Odp: Dziecko w domu bez miłości

A masz zamiar zmarnowac wlasne zycie, zostajac przy mężu? Wydaje mi sie, ze niestety zlej atmosfery w domu nie da sie ukryc i ta na pewno nie wplynie dobrze na rozowj dziecka. To bledne myslenie, meczyc sie ze soba ze wzgledu na dziecku i jaki ono ma miec przyklad? Lepiej ulozyc sobie zycie osobno i jedynie dbac o utrzymywanie kontaktow z ojcem.

5

Odp: Dziecko w domu bez miłości

Rozstań się z Nim, ale zapewnij kontakt pomiędzy ojcem a synem.
Ułatwiaj dziecku rozmowy przez Skype itp. wtedy nie powinno być większego problemu. No i najważniejsze - nie mów źle o byłym mężu przy dziecku - to zawsze pogarsza sprawę...

6

Odp: Dziecko w domu bez miłości

Dziękuję wam bardzo za odpowiedzi. Oczywiście będę się starała jak najbardziej by zapewnić im kontakt. Nawet zrezygnuje z alimentów żeby ojciec mojego syna nie musiał się martwić czy starczy mu pieniędzy na bilety by odwiedzić syna. I zapewnie mu mieszkanie na czas jego pobytu. Niechce mu nic utrudniać i nie ze względu na niego ale na syna.

Właśnie szkoda mi mojego życia,  dlatego też zadałam to pytanie żeby się upewnić ze podejmę właściwą decyzję.

Dziękuję wam wink

7

Odp: Dziecko w domu bez miłości

A dlaczego nie chcesz zostać w kraju, w którym obecnie jesteś? Co to znaczy "nie mam nikogo"? Czyli kiedy wrócisz do Polski, liczysz na wsparcie rodziny, że Ci zapewnią wikt i opierunek? Wiem, ze orzy rodzinie jest niby lżej, ale po pewnym czasie i tak będziesz musiała stanąć na własne, samodzielne nogi. Więc nie lepiej zostać na miejscu i poszukać jakiejś pracy od razu? Czy pracujesz, tylko Ci to nie odpowiada?
No i jak partner na to patrzy wszystko? Co on na ten temat myśli?

8 Ostatnio edytowany przez karolinaateny (2016-05-17 19:31:09)

Odp: Dziecko w domu bez miłości

No i ja mam ten sam problem albo może podobny wiec może zacznę od początku może mnie też ktoś pomoże. Jestem z mężem od 10 lat prawie mamy 2 dzieci 8.5 roku i 4.5 roku córki. Do 2013 roku było między nami ok ja zakochana mąż też wszystko było jak należy podział obowiązków trochę powietrza dla każdego oczywiście były kłótnie ale bez przesady. W 2013 roku z Grecji przenieśliśmy się do Polski między czasie umarł tata męża i zaczął sie muedzy nami budowac mur maz więcej był w Grecji niż w Polsce niestety w Polsce się nie ułożyło i mąż stwierdził że wyjeżdża do Szwecji i ze my mamy dojechać. No ale po miesiącu mój mąż co chwile miał pretensje o wszystko ze mnie nie ma ze on z dziećmi nie ma kiedy rozmawiać itp. Ja byłam w pracy musiałam zarobić na dzieci i siebie. Dostałam wymarzoną prace ale to wiązało się z wynajęciem  mieszkania w Krakowie (do tamtej pory mieszkałam 40km od Krakowa)  Dodam że mąż jedyne co do mnie pisał to pytanie co tam a jak ja mu odpowiadałam ze to i to się stało ze jest źle albo dobrze i tak zawsze była ta sama odpowiedz a to dobrze. Przeprowadziła się mąż się obraził i nue odzywał się przez 6 miesięcy do nas. Ja postanowiłam ułożyć sobie życie sama po czym on pisze ze chce z dziećmi rozmawiać ze tak głupio wyszło żebym dala mu szansę itp. Nie ukrywam ze między czasie ja z kimś się spotkałam ale to było ze tak powiem bardziej frywolne nic poważnego. No i co mówię do niego ze to nue ma sensu on prosi ją się zgadzam od tamtej pory minęły 2 lata jak wyjechałam za nim do Szwecji niestety on się zmienił ja też i żyjemy razem ale osobno nic wspólnego nie mamy oprócz dzieci mało tego przestał pomagać ma wszystko w nosie i ja jestem tsk zmęczona ze chce się rozstać i cały czas myślę o dziewczynkach które ubustwiaja swojego tatę to straszne wybierać między sobą a swoimi dziećmi sad

9

Odp: Dziecko w domu bez miłości
McMiodek napisał/a:

A dlaczego nie chcesz zostać w kraju, w którym obecnie jesteś? Co to znaczy "nie mam nikogo"? Czyli kiedy wrócisz do Polski, liczysz na wsparcie rodziny, że Ci zapewnią wikt i opierunek? Wiem, ze orzy rodzinie jest niby lżej, ale po pewnym czasie i tak będziesz musiała stanąć na własne, samodzielne nogi. Więc nie lepiej zostać na miejscu i poszukać jakiejś pracy od razu? Czy pracujesz, tylko Ci to nie odpowiada?
No i jak partner na to patrzy wszystko? Co on na ten temat myśli?


To nie jest tak że ja licze na wsparcie mojej rodziny, ja wiem ze na początek tą pomoc dostane. I nie oczekuje że będą mi pomagać non stop ale na dzień dobry miło taka pomoc dostać tak?  Mam prace, ktora w żadnym stopniu mnie nie satysfakcjonuje, nie mam możliwości wrócić na cały etat bo nie ma mi kto dziecka przypilnować. Na opiekunkę i przedszkole mnie nie stać. A tatuś coż... Jakoś nie proboje mi w tym pomóc poki jemu jest dobrze.  Pisalam juz kiedyś tutaj o naszych problemach.  I nic się nie zmieniło wręcz przeciwnie. Ja wiem ze jak tu po rostaniu zostanę to on mnie psychicznie wykończy.
Oczywiście że on nie da mi od tak wyjechać. Jakby mógł, przecież by się mu to nie kalkulowało. Teraz ma darmowa sekretarke, kucharke, sprzataczke, opiekunkę i poniewieradło. On syna też mocno kocha dlatego będzie problem.
Ja bardzo próbowałam odbudować nasze relacje jeszcze rok temu ale nie dam juz rady, ja do tego człowieka nic poza niechęcią (nienawiścią)  nie czuję. Bardzo dużo sprawił mi przykrości. I tego już nie chce albo nie dam rady zapomnieć.  Przykro mi ale doszlam już do takiego momentu że po prostu moim jedynym marzeniem jest wrócić do ludzi którzy mnie kochają i którym ufam, ale oczywiście tylko z moim dzieckiem,  bez niego chodzbym do końca życia miała żyć z tym człowiekiem to nie wyjade.

10

Odp: Dziecko w domu bez miłości
karolinaateny napisał/a:

No i ja mam ten sam problem albo może podobny wiec może zacznę od początku może mnie też ktoś pomoże. Jestem z mężem od 10 lat prawie mamy 2 dzieci 8.5 roku i 4.5 roku córki. Do 2013 roku było między nami ok ja zakochana mąż też wszystko było jak należy podział obowiązków trochę powietrza dla każdego oczywiście były kłótnie ale bez przesady. W 2013 roku z Grecji przenieśliśmy się do Polski między czasie umarł tata męża i zaczął sie muedzy nami budowac mur maz więcej był w Grecji niż w Polsce niestety w Polsce się nie ułożyło i mąż stwierdził że wyjeżdża do Szwecji i ze my mamy dojechać. No ale po miesiącu mój mąż co chwile miał pretensje o wszystko ze mnie nie ma ze on z dziećmi nie ma kiedy rozmawiać itp. Ja byłam w pracy musiałam zarobić na dzieci i siebie. Dostałam wymarzoną prace ale to wiązało się z wynajęciem  mieszkania w Krakowie (do tamtej pory mieszkałam 40km od Krakowa)  Dodam że mąż jedyne co do mnie pisał to pytanie co tam a jak ja mu odpowiadałam ze to i to się stało ze jest źle albo dobrze i tak zawsze była ta sama odpowiedz a to dobrze. Przeprowadziła się mąż się obraził i nue odzywał się przez 6 miesięcy do nas. Ja postanowiłam ułożyć sobie życie sama po czym on pisze ze chce z dziećmi rozmawiać ze tak głupio wyszło żebym dala mu szansę itp. Nie ukrywam ze między czasie ja z kimś się spotkałam ale to było ze tak powiem bardziej frywolne nic poważnego. No i co mówię do niego ze to nue ma sensu on prosi ją się zgadzam od tamtej pory minęły 2 lata jak wyjechałam za nim do Szwecji niestety on się zmienił ja też i żyjemy razem ale osobno nic wspólnego nie mamy oprócz dzieci mało tego przestał pomagać ma wszystko w nosie i ja jestem tsk zmęczona ze chce się rozstać i cały czas myślę o dziewczynkach które ubustwiaja swojego tatę to straszne wybierać między sobą a swoimi dziećmi sad


Doskonale Ciebie rozumiem. Ja po naszym pierwszym rozstaniu też po  prawie 5 miesiacach wróciłam do niego. Btw niczego chyba bardziej nie żałuję jak tego. Już miałam za sobą groźby,  prośby, baranie na litość a teraz znowu mnie to będzie czekało.  Twoje dzieci są już stosunkowo duże, nie mogłabyś z nimi porozmawiać jak one widzą ewentualny wasz powrót do polski? A czy twoj mąż wyraził by zgodę na wasz wyjazd?
Trzymaj się cieplutko bo doskonale rozumiem jak trudno Ci jest.

11

Odp: Dziecko w domu bez miłości
kajkala napisał/a:
McMiodek napisał/a:

A dlaczego nie chcesz zostać w kraju, w którym obecnie jesteś? Co to znaczy "nie mam nikogo"? Czyli kiedy wrócisz do Polski, liczysz na wsparcie rodziny, że Ci zapewnią wikt i opierunek? Wiem, ze orzy rodzinie jest niby lżej, ale po pewnym czasie i tak będziesz musiała stanąć na własne, samodzielne nogi. Więc nie lepiej zostać na miejscu i poszukać jakiejś pracy od razu? Czy pracujesz, tylko Ci to nie odpowiada?
No i jak partner na to patrzy wszystko? Co on na ten temat myśli?


To nie jest tak że ja licze na wsparcie mojej rodziny, ja wiem ze na początek tą pomoc dostane. I nie oczekuje że będą mi pomagać non stop ale na dzień dobry miło taka pomoc dostać tak?  Mam prace, ktora w żadnym stopniu mnie nie satysfakcjonuje, nie mam możliwości wrócić na cały etat bo nie ma mi kto dziecka przypilnować. Na opiekunkę i przedszkole mnie nie stać. A tatuś coż... Jakoś nie proboje mi w tym pomóc poki jemu jest dobrze.  Pisalam juz kiedyś tutaj o naszych problemach.  I nic się nie zmieniło wręcz przeciwnie. Ja wiem ze jak tu po rostaniu zostanę to on mnie psychicznie wykończy.
Oczywiście że on nie da mi od tak wyjechać. Jakby mógł, przecież by się mu to nie kalkulowało. Teraz ma darmowa sekretarke, kucharke, sprzataczke, opiekunkę i poniewieradło. On syna też mocno kocha dlatego będzie problem.
Ja bardzo próbowałam odbudować nasze relacje jeszcze rok temu ale nie dam juz rady, ja do tego człowieka nic poza niechęcią (nienawiścią)  nie czuję. Bardzo dużo sprawił mi przykrości. I tego już nie chce albo nie dam rady zapomnieć.  Przykro mi ale doszlam już do takiego momentu że po prostu moim jedynym marzeniem jest wrócić do ludzi którzy mnie kochają i którym ufam, ale oczywiście tylko z moim dzieckiem,  bez niego chodzbym do końca życia miała żyć z tym człowiekiem to nie wyjade.

Kurcze, niedobrze. 
Wiesz, ja nie widzę Twojej przyszłości z tym facetem i naprawdę nie ma sensu się zastanawiać,czy zostać dla synka. Masz jeszcze malutkie dziecko, a kochać  mu przecież nie zabraniasz. Można być dobrym ojcem na odległość.
O ten wyjazd pytałam, bo zdaję sobie sprawę, że potrzebujesz przede wszystkim psychicznego odpoczynku, ale właśnie się zastanawiałam nad tym, czy ten człowiek Ci nie będzie tego utrudniał. Jeśli tylko masz jakiś pomysł i rozwiązanie, to realizuj. Nie ma innej opcji- nie poświęcaj się, bo to do niczego dobrego nie zaprowadzi. 
Walcz o siebie, dziecko i o powrót, jeśli masz gdzie. O alimenty.
Nie zrobisz dziecku krzywdy, przeciwnie- wyświadczysz mu przysługe, jeśli będzie miało szczęśliwą, nie umęczoną mamę.

12

Odp: Dziecko w domu bez miłości
McMiodek napisał/a:
kajkala napisał/a:
McMiodek napisał/a:

A dlaczego nie chcesz zostać w kraju, w którym obecnie jesteś? Co to znaczy "nie mam nikogo"? Czyli kiedy wrócisz do Polski, liczysz na wsparcie rodziny, że Ci zapewnią wikt i opierunek? Wiem, ze orzy rodzinie jest niby lżej, ale po pewnym czasie i tak będziesz musiała stanąć na własne, samodzielne nogi. Więc nie lepiej zostać na miejscu i poszukać jakiejś pracy od razu? Czy pracujesz, tylko Ci to nie odpowiada?
No i jak partner na to patrzy wszystko? Co on na ten temat myśli?


To nie jest tak że ja licze na wsparcie mojej rodziny, ja wiem ze na początek tą pomoc dostane. I nie oczekuje że będą mi pomagać non stop ale na dzień dobry miło taka pomoc dostać tak?  Mam prace, ktora w żadnym stopniu mnie nie satysfakcjonuje, nie mam możliwości wrócić na cały etat bo nie ma mi kto dziecka przypilnować. Na opiekunkę i przedszkole mnie nie stać. A tatuś coż... Jakoś nie proboje mi w tym pomóc poki jemu jest dobrze.  Pisalam juz kiedyś tutaj o naszych problemach.  I nic się nie zmieniło wręcz przeciwnie. Ja wiem ze jak tu po rostaniu zostanę to on mnie psychicznie wykończy.
Oczywiście że on nie da mi od tak wyjechać. Jakby mógł, przecież by się mu to nie kalkulowało. Teraz ma darmowa sekretarke, kucharke, sprzataczke, opiekunkę i poniewieradło. On syna też mocno kocha dlatego będzie problem.
Ja bardzo próbowałam odbudować nasze relacje jeszcze rok temu ale nie dam juz rady, ja do tego człowieka nic poza niechęcią (nienawiścią)  nie czuję. Bardzo dużo sprawił mi przykrości. I tego już nie chce albo nie dam rady zapomnieć.  Przykro mi ale doszlam już do takiego momentu że po prostu moim jedynym marzeniem jest wrócić do ludzi którzy mnie kochają i którym ufam, ale oczywiście tylko z moim dzieckiem,  bez niego chodzbym do końca życia miała żyć z tym człowiekiem to nie wyjade.

Kurcze, niedobrze. 
Wiesz, ja nie widzę Twojej przyszłości z tym facetem i naprawdę nie ma sensu się zastanawiać,czy zostać dla synka. Masz jeszcze malutkie dziecko, a kochać  mu przecież nie zabraniasz. Można być dobrym ojcem na odległość.
O ten wyjazd pytałam, bo zdaję sobie sprawę, że potrzebujesz przede wszystkim psychicznego odpoczynku, ale właśnie się zastanawiałam nad tym, czy ten człowiek Ci nie będzie tego utrudniał. Jeśli tylko masz jakiś pomysł i rozwiązanie, to realizuj. Nie ma innej opcji- nie poświęcaj się, bo to do niczego dobrego nie zaprowadzi. 
Walcz o siebie, dziecko i o powrót, jeśli masz gdzie. O alimenty.
Nie zrobisz dziecku krzywdy, przeciwnie- wyświadczysz mu przysługe, jeśli będzie miało szczęśliwą, nie umęczoną mamę.

Plan mam, pomoc ze strony rodziny również. Sięgnęłam również porady prawnej odnośnie mojego powrotu i generalnie wszystko jest po mojej stronie. Tylko gdzieś ta odwaga by zrobić ten krok uleciała :-(
Niewiem co się ze mną dzieję,  wiem że chce odejść i to bardzo. Ale się boję?  Ale czego? Niewiem.
Czasami sobie myślę że w sumie to mi go szkoda bo gdyby mi ktoś syna.odebrał chyba bym umarła,  ale z drugiej strony sam to zniszczył,  zamiast pi pierwszym rozstaniu dbac o basze relację to on zrobił się jeszcze gorszy. Ehh... ;(

13

Odp: Dziecko w domu bez miłości
kajkala napisał/a:

Syn ma trochę ponad dwa lata, obawiam się tego że może mieć kiedyś żal do mnie. A to że się nie układa to mało powiedziane, jego ojciec jest dla mnie jak obcy człowiek. Juz raz odeszłam od niego jak mały miał pół roku

Czyli poszłaś z nim do łóżka tylko po to żeby zajść w ciążę. Nie będę tego komentował bo już nie mam siły.

14

Odp: Dziecko w domu bez miłości

Ja zawsze słysząc takie historie, zastanawiam się - jaka jest atmosfera w domu. Bo jedna rzecz to związek bez miłości, gdzie dwie osoby są ze sobą i traktują się z szacunkiem, dobrze się komunikują, tylko uczucie między nimi wygasło. Czy dziecko cierpi? A czemu miałoby cierpieć? Przecież wszystko jest okej. Nie każdy musi być świadkiem wielkiej, dozgonnej miłości. Byle, żeby miało zapewnione, że jego rodzice kochają i spełniają jego potrzeby, zapewniają mu bliskość i bezpieczeństwo. Wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zostać czy się rozstać - na jedno wyjdzie.
A jeżeli w domu jest "miłość" ale ludzie się nie szanują, jest krzyk, przemoc fizyczna, psychiczna, zaniedbanie - po cholerę komu miłość w takim domu, gdzie dziecko nie jest bezpieczne?

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Dziecko w domu bez miłości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024