Cześć Wszystkim!
Bardzo chciałabym byście pomogły mi i doradziły czy dobrze zrobiłam.
Chodzi o mojego już byłego faceta. Gdy go poznałam bardzo się starał bym zobaczyła w nim faceta, z którym mogłabym być w związku. Ja nie byłam zainteresowana, ale ten, gdy nie chciał ustępować (trwało to parę miesięcy), zgodziłam się. Z góry miałam w głowie, że gdyby było coś nie tak, to z nim zerwę. Jednak przez cały czas nic się nie działo złego, on się starał, ja powoli zaczęłam już czuć do niego coś więcej. Bardzo często się spotykaliśmy, on wie o mnie wszystko. Coś się złego u mnie działo? - on już przy mnie był. Był moją miłością, ale też przyjacielem któremu nie wstydzę się powiedzieć głupot. Jeszcze nigdy nie poznałam faceta, który tak by mnie rozumiał - nawet przyjaciółki - baa.. nawet nie wiedziałam, że tacy są. To jakim on jest dżentelmenem i jak za mną jest. Jest strasznie zakochany we mnie. Nie widzi świata poza mną.
Tak jak już bywa. Niestety, w ostatnim miesiącu jakoś mniej chętnie chciałam z nim spędzać czas, rozmawiać. Do tego stopnia, że poczułam, że przestałam go kochać, czuć do niego namiętność. Nie miałam ochoty na seks... ten związek się wypalił we mnie, a ja co najważniejsze otworzyłam oczy i zobaczyłam... że on do mnie totalnie nie pasuje! Ja zawsze chciałam mieć faceta, który jest bardzo podobny do mnie, mojego stylu życia. Jestem z natury człowiekiem, który lubi się bawić, ma dużo energii, niczego się nie boi, lubi się uczyć. Podróżowanie? Mogłabym to robić nieustannie - to jest to, co kocham. Niestety mój były już facet jest inny. To jest spokojny człowiek, dzięki któremu trochę się uspokoiłam, bo jestem nerwusem. Jednak ma inne plany, którymi nas rodzice kierowali, czyli najpierw szkoła, później studia, praca, mąż/żona, dom, dziecko, praca-dom, praca-dom. ALE JA TAK NIE CHCE! To jest ostatnia rzecz o jakiej ja mogę sobie pomyśleć! W tym momencie chciałabym zwiedzać świat. Poznawać ludzi, język, kulturę, myślę nad utworzeniem firmy (nie mam zamiaru pracować dla kogoś do końca życia). On wie, że będzie zarabiać dużo, ale gdy mówi mi ile dla niego to jest dużo - to ręce opadają! Ja chcę dużo więcej! Zdaję sobie sprawę, że to trwa latami, ale mam zawyżone cele - i wolę mieć zawyżone niż zaniżone! Wiem, że człowiek jest wszechmocny, może wiele i ja wiem, że jestem w stanie osiągnąć to co chce. On jest niezmotywowany. Na myśl o podróżowaniu mówi, że raz na rok ew. dwa to można gdzieś pojechać. MOŻNA! Ale osoba, taka jak ja, która nie potrafi usiedzieć w domu i uwielbia podróżować chce to robić jak najczęściej - to jest nie do zaakceptowania.
Tak jak już pisałam, po uświadomieniu sobie tychże spraw - postanowiłam zerwać z nim. Jako, że facet ten nie widzi oprócz mnie nikogo na świecie, kocha mnie i wiedział, że tylko we mnie widział oparcie, on nie chce odpuścić i prosi mnie o powrót. Ja nie wiem czy warto powracać do tego. Z pierwszej strony: szkoda mi go, jest mi tak tego żal, że nagle przestałam go kochać. On nadal jest dla mnie mimo to osobą bliską. Wiem, że tylko z nim mogłam tak rozmawiać, żaden facet nie szanował mnie tak jak on. Boję się, że nigdy już kogoś takiego nie spotkam jak jego. Z drugiej strony... kurcze, on ma inne cele, marzenia, plany, ma inny temperament.....
Proszę Was, napiszcie mi czy warto do niego wrócić i spróbować jeszcze raz czy jednak czekać na kogoś innego?