Dziewczyny, witam po bardzo długiej nieobecności. Pokrótce napisze, mam za sobą fatalne małżeństwo i rozwód 2013r. W między czasie poznałam swoja polówkę - szczęście miłość, radość szacunek i pokochał moje dziecko - uwierzyłam, że nagrodzone zostało nam to co złe dotychczas przeszliśmy. Żyło się nam przez te 2,5 roku świetnie- wprowadziliśmy się do niego. Mieliśmy rodzinę . Były maż szalał z nienawiści i tak jest do teraz- masa spraw- o egzekucje kontaktów, czy ograniczenie mi władzy rodzicielskiej -jak bluszcz w dalszym ciągu próbował nam zatruć życie. Syn nie chce sie z nim spotykać. A należy do tych co dobro dziecka mu obce (taki zwykły znęcacz i agresor który syna nauczył tylko tyle, że kobiety to szmaty i należny je wykorzystywać okłamywać i ciągle zmieniać). Dziecko zbudowało piękne relacje z partnerem., zrozumiało co to miłość szacunek do kobiet - w ogóle inny świat. I co? zmarł 3 tygodnie temu. Nie mogę się ogarnąć. Boli mnie jak patrze na syna który za nim tęskni. Świat sie nam zawalił. Na razie mieszkam jego mieszkaniu ale będę musiała sie wynieść - nie mieliśmy formalnego związku.
Ratunku dlaczego tak sie stało. Doznać coś tak pięknego, i nagle to utracić. Proszę pomóżcie.
Temat: gdzie tu sens? gdzie logika?
Zobacz podobne tematy :
Odp: gdzie tu sens? gdzie logika?
Współczuje bardzo.
Zajrzyj do tego wątku: Śmierć męża - jak sobie poradzić? http://www.netkobiety.pl/t2506.html