Czy niektóre książki wstyd czytać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » KULTURA » Czy niektóre książki wstyd czytać?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 53 ]

1 Ostatnio edytowany przez Vian (2015-07-31 19:25:22)

Temat: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Natknęłam się w internecie na taki obrazek:

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xta1/v/t1.0-9/11145085_1013192702038080_5480457822201250976_n.jpg?oh=6bf72cf28860a4070a937c24babea1b9&oe=565B17DB

Pod nim komentarze - część osób pisała, że nie wstydzi się niczego, ale pojawiały się i takie, które twierdziły, że czytanie książek mających opinię dna literackiego jak "50 twarzy Greya" to zasłużony wstyd i nie czytaliby takich publicznie, np. w komunikacji miejskiej. Inni z kolei wstydzili się literatury stricte erotycznej typu "Kamasutra", bo seks jest u nas ciągle tabu. Jeszcze inni czytadeł dla młodzieży w rodzaju "Pamiętników wampirów".

Jak jest u Was? Czy zetknęliście się z czymś takim? Jak zareagowalibyście, gdybyście zerknęli komuś przez ramię, co czyta i okazałoby się, że jakiś super krwawy, perwersyjny horror przykładowo? Czy zgadzacie się, że niektórych książek nie wypada czytać publicznie? Niektórzy pewnie posiadają konta na różnych portalach czytelniczych, gdzie tworzy się listy przeczytanych książek - czy dodajecie tam wszystkie, jak leci, czy może niektórych jednak nie, bo jakoś tak głupio wstawić Bridget Jones między Joyce'a a Hemingwaya? A może uważacie, że w społeczeństwie, w których większość obywateli nie czyta w ogóle, należy być dumnym z każdej książki, choćby Harlequina z wyprzedaży?

A z drugiej strony - czy zdarzyło Wam się coś czytać, bo po prostu WYPADA to znać?

Zapraszam do dyskusji. smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Nie ma książek, których się wstydzę, że przeczytałam. Tak, jak muzyki słucham różnej, zależnie od nastroju, tak  z książkami mam podobnie.
W podróży będę chciała poczytać  coś lekkiego, a wielkie dzieła zarezerwuję sobie wtedy, kiedy będę miała więcej czasu na głębsze przemyślenia.
Ostatnio mało czytam i nie przejmuję się tym, że coś powinnam koniecznie przeczytać, bo nie wypada inaczej.
Na rynku jest tak ogromny wybór przeróżnych lektur, że  można swobodnie  zastanowić się nad wyborem.
Jeśli pisząc o książkach, które przynoszą  wstyd czytającym, to  kto dziś ustala takie kanony? Nie muszę czytać książek o drugiej wojnie czy martyrologii Żydów,  jeśli nie lubię takiej tematyki, mimo, że są ogólnie  uznawane za warte przeczytania. Kieruję się własnym gustem.

3

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Tak, czytam duzo ksiazek, ktore WYPADA znac, bo lista lektur obowiazkowych nie konczy sie na liceum. Niektore ksiazki trzeba znac, bo bez nich nie rozumie sie pozostalych, nie rozumie odniesien do nich, nie rozumie pewnych trendow.

Czy sie wstydze czytania pewnego rodzaju literatury? Troche tak - nie lubie byc na celowniku, nie lubie sie tlumaczyc dlaczego wybralam taki tytul a nie inny a przede wszystkim jest mi wstyd przed sama soba, ze mnie w danej chwili cos tak miernego zadowala tongue

4

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Przeczytalam '50 twarzy...' , ale nigdy nie pokazalabym sie z ta ksiazka publicznie, ani bym za nia nie zaplacila. Nie chce dodawac popularnosci czemus czym gardze.

5 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2015-07-31 21:48:46)

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

W czasach mojego dzieciństwa dorośli ukrywali się z książką Michaliny Wisłockiej " Sztuka kochania".
Miałam dyżury w bibliotece szkolnej/ jako uczennica/ i kiedyś przyszła nauczycielka z książkami do zwrotu. Chciałam ją obsłużyć ale powiedziała, że przyjdzie później bo coś sobie przypomniała.
A chodziło o to, że miała tę książkę. wstyd jej było przy nastolatce to pokazać.
A ja i tak sprawdzałam, kto tę książkę ma / kto z nauczycieli bo tylko nauczycielom wolno ją było wypożyczać/.
W bibliotece była specjalna szafa gdzie były "książki zakazane"np. Zegadłowicza, Zoli i inne takie "z momentami".
To była szkoła podstawowa.

Są takie sytuacje gdzie ludzie kupują książki mimo, że zupełnie ich potem nie mają zamiaru czytać ale wypadało jej mieć.
tak było gdy Miłosz i Szymborska dostali Nobla a także gdy wydano "Pamięć i tożsamość" papieża Karola Wojtyły.

6

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Kontrowersji się nie boję, natomiast czułabym się niezręcznie widziana z czymś, czego nie lubię. Czasem czytam książki tylko po to, by miec argumenty by je zjechać, chociaż teraz już szkoda mi na to czasu. To trochę tak, że jak jestem z czymś widziana publicznie, to mam wrażenie, że to niejako polecam sobą i przyznam, że mierzi mnie fakt, że ktoś może czuć, że "polecam" mu jakiś gniot.

Przyznać się, że coś przeczytalam - bez problemu, to niemal duma, że przebrnęłam przez takie dziadostwo. Ale być widzianym na mieście... nope. Czytałam na kindlu w autobusie amatorskie opowiadania erotyczne o zabarwieniu sadomasochistycznym czy jakimś innym. Skrępowana nie byłam, niech sobie myślą. Ale z "50 twarzami Graya" już bym się tak komfortowo nie czuła.

7

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Temat dla mnie bardzo aktualny, bo obecnie czytam totalną szmirę - zaznaczam, że tylko ze względu na walory edukacyjne (jest napisana w języku, który odświeżam i dostałam ją za bezcen wink). W tym konkretnym przypadku nie jest to duży problem, bo tytułu i tak większość ludzi nie rozumie, a nazwisko i imię autorki w raze "w" mogę zręcznie zakryć (Danielle Steel, buuuu... Nie rzucajcie we mnie pomidorami, już to zrobiłam).

Odnosząc się do obrazka... całe szczęście, że książki, z którymi chciałabym być widziana pokrywają się z tymi, które lubię czytać. smile Swojego gustu czytelniczego się nie wstydzę, chociaż był taki okres. Było to po gimnazjum, gdy wiedziałam już, że moja miłość do "Zmierzchu" była mega obciachem, ale z drugiej strony pewien sentyment jeszcze wtedy był... tongue Ogólnie jestem tolerancyjna, po prostu nie komentuję, gdy widzę koleżankę z kompletnym dziadostwem. Moja przyjaciółka np. to człowiek, który jeśli coś przeczyta, to będzie to "niebanalna" historia miłosna. Niech czyta, ale wie, że akurat ją wyśmieję. tongue

Vian napisał/a:

A może uważacie, że w społeczeństwie, w których większość obywateli nie czyta w ogóle, należy być dumnym z każdej książki, choćby Harlequina z wyprzedaży?

Uważam, że już lepiej nic nie czytać. Albo chociaż się wstydzić, chociaż to...

Vian napisał/a:

A z drugiej strony - czy zdarzyło Wam się coś czytać, bo po prostu WYPADA to znać?

"Krzyżaków' - droga przez mękę. Lista książek, które wypada znać, ale jeszcze ich nie przeczytałam jest długa. smile Tylko, że jak wcześniej pisałam, dla mnie: wypada znać=chcę znać i prawdopodobnie będę zadowolona. Z drugiej strony - co wypada znać? Dla każdego to co innego. Dla mnie przede wszystkim należy znać dzieła rodzime, bo jest to element naszej tożsamości, nasze "źródło", ale nie jest to prawda objawiona. Wiem, że druga osoba może mieć na to kompletnie inny pogląd.

NinaLaFairy napisał/a:

Przeczytalam '50 twarzy...' , ale nigdy nie pokazalabym sie z ta ksiazka publicznie, ani bym za nia nie zaplacila. Nie chce dodawac popularnosci czemus czym gardze.

Podpisuję się pod tym.
Dałaś radę przeczytać całość? Szacun. tongue

8

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Z wielkim trudem big_smile Sto razy latwiej czyta sie Zmierzch i oglada zreszta tez.

9

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Ja się Wam przyznam, że nie patrzyłam na to w ten sposób, że pokazując się z jakąś książką, reklamuję ją jednocześnie, bo i tak muszę przeczytać sporą część książki, żeby dojść do tego, czy chcę ją reklamować, czy nie. big_smile A jak już przeczytam i uznam, że super, to i tak przecież nie będę głupa rżnąć i udawać, że ją czytam w tramwaju, żeby sobie współpasażerowie tytuł obadali. big_smile Sięgnę po następną, ponownie - wartą przeczytania lub nie. Tzn u mnie to i tak problem akademicki, bo korzystam z czytnika prawie wyłącznie. smile

Mam natomiast konto w serwisie książkowym i tam dodaję wszystkie książki, po które sięgnęłam dla relaksu (te które czytałam, bo musiałam zawodowo czy na studiach, olewam). No i tam jest sprawa prosta, bo robię im reklamę albo antyreklamę oceną i opinią.

Ogólnie jestem zdania, że to żaden wstyd czytać gnioty, to nawet nie jest wstyd, że czytanie gniotu może sprawiać przyjemność. Wstydem jest natomiast zachwycanie się gniotem, jaka to przewspaniała literatura, bo to znaczy, że komuś brak literackiego wyrobienia.

Natomiast nie zgadzam się, że jakąkolwiek książkę WYPADA PRZECZYTAĆ. Powiedziałabym najwyżej, że WYPADA SIĘGNĄĆ. Spróbować przeczytać tego Sienkiewicza czy Manna, wyrobić sobie zdanie jakieś, ale jeśli czytanie nie będzie sprawiać przyjemności, to po co się męczyć..? Moim zdaniem snobizmem jest czytanie Joyce'a (przykładowo), chociaż usypia i nudzi, bo Joyce'a WYPADA znać.

Oczywiście nie wypada wieszać psów na książce czy autorze, których się nie zna w ogóle. Ja przez "50 twarzy Greya" ani przez "Zmierzch" nie przebrnęłam. Pierwszej przeczytałam ze 100str., resztę przekartkowałam, a drugiej ze 200 i też przekartkowałam, ale jako takie pojęcie mam, umiem uargumentować, czemu są moim zdaniem denne. Najeżdżanie albo zachwycanie się jakimś autorem, bo ma bardzo dobre opinie, jest niemądre.

10

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Ja sie zmusilam do przeczytania paeu ksiazek -miedzy innymi Lema bo czesto czytajac artyluly, recenzje itp. napotykalam sie na odwolania do tworczosci Lema i nie wiedzialam o czym ludzie pisza big_smile Chociaz Lem zupelnie nie jest w moim stylu to jednak  wypadalo go przeczytac chociaz w czesci. Ale to tylko wlasnie tak jak pisze - nieznajomosc pewnych dziel i dzielek ogranicza zrozumienie innych.

Bo na przyklad osoba, ktora nigdy nie przeczytala "Romea i Julii" (czy tez nie widziala sztuki) a pozna te historie jedynie z wspolczesnych komedyjek kinowych - czy jednak czegos nie traci? Czy nie jest to juz na tyle wazna pozycja w kulturze swiatowej, ze jednak WYPADA znac zrodlo kolejnych adaptacji? Wypada nie ze wzgledow towarzyskich, ale z samego szacunku do  ponadczasowosci tego dziela.

wydaje mi sie, ze pewne dziela nie sa po prostu kolejnymi ksiazkami, ale w pewien sposob sa kamieniami milowymi w naszej kulturze i czlowiekowi kulturalnemu WYPADA je znac ;P

11

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Wypada znać źródło, ale niekoniecznie je czytać od deski do deski, bo w sumie czego się taki czytelnik dowie, poza poznaniem języka Szekspira, czego nie dowiedziałby się z setek różnych źródeł, artykułów, opisów? Jak go to zaciekawi, to przeczyta, a jak stwierdzi, że mu się nie podoba, to odrzuci.

Mnie Lem nigdy nie zainteresował, robiłam ze 3 podejścia i nigdy nie przeczytałam żadnej jego książki ani zbioru w całości. Zaporowo mnie nudzi, chociaż ogólnie science fiction, czasami w wydaniu hard, lubię. Dukaja przebrnęłam bez odruchów zwrotnych i zasypiania co 3 stronę, a Lema nie. No i co, męczyć się mam? Niedoczekanie! Jest tyle obiecujących książek, których jeszcze nie znam, że mowy nie ma, żebym się męczyła z czymś, co mnie ewidentnie nie kręci, bo wypada, bo to "wielki autor był".

12

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Jak dla mnie nie ma tak, że jakieś książki wstyd czytać. Nie wartościuję niczyich gustów. Sama bardzo lubię kryminały, thrillery, często je czytam. Czytam też książki obyczajowe, dramaty, które często skłaniają też do refleksji, czasem romanse. "50 twarzy Greya" nie czytałam i tutaj akurat mnie nie ciągnie po niektórych cytatach jakie przeczytałam z tej książki, ale też nie oceniam źle kogoś kto ją czyta. Mojej koleżance np "50 twarzy Greya" się podoba i nie oceniam, bo to naprawdę indywidualna sprawa. Dla mnie kiepska, cytaty dla mnie kiepskie z książki, a trochę ich przeczytałam, ale jej się podoba i kwestia gustu. Nie zmienia to tego, że koleżankę lubię, to fajna osoba i każdy czyta to co lubi. Na portal książkowy dodaję wszystkie książki jakie czytam, nie wstydzę się. Nie uważam tego za wstyd, czytam to co lubię i to uważam za najważniejsze. A czasem tam po prostu czerpię od kogoś inspirację jak ktoś czyta podobne gatunki. Są książki, które mówi się, że wypada znać, to prawda, pewnie takie to kanon lektur, czasem nudne, ale to pewien kanon literacki i no nie wszystkie przeczytałam, kiedyś nadrobię dla samej siebie. Jest też np lista 100 książek BBC, które warto przeczytać i niektóre pozycje z niej kiedyś chcę przeczytać, żeby oprócz kryminałów, thrillerów, które lubię poczytać też klasyki czy tam jakieś znane książki, znanych autorów, które zostały czasem dawno napisane i mogły wnieść faktycznie wiele do literatury, warto je pewnie poznać, żeby poznać inne kulturowe niuanse jeszcze lepiej, poszerzyć horyzonty.

No, ale tak, żeby zmuszać się na siłę do czytania jakiejś książki, której nie chcemy, to nie, wtedy nie warto. Wiadomo, że coś może być okrzyknięte też świetną książką, a nie każdemu się spodoba. Tego co czytam się nie wstydzę, bo właśnie tak jak filmy czasem lubię takie dla rozrywki, tak innym razem dla refleksji, czasem dla dowiedzenia się czegoś nowego o świecie, podobnie czasem z książki i one spełniają dla mnie różną rolę i wiele z nich, te lekkie też wnoszą wiele w moje życie, działają na moją wrażliwość, ubogacają mnie. Jedna książka do kogoś trafi, inna nie i to też jest ciekawe, że jedna książka może mieć dla różnych osób bardzo wiele przekazów, każdy może wziąć z niej coś dla siebie, odnieść do swojego życia. To jest cenne i pomocne, ubogaca po prostu moim zdaniem.

A w pociągu czy w autobusie czasem z ciekawości zerknę, ale dyskretnie co kto czyta, ale nie oceniam tej osoby. Sama biorę do czytania w drodze jak jadę pociągiem czy autobusem to co lubię czytać, raczej nie przejmuję się zdaniem innych, chociaż książki o seksie w sumie faktycznie może już bym nie brała, bo jednak kto wie, może niektóre starsze panie nieprzyjemnie by się patrzyły no albo ogólnie ludzie z bardziej stereotypowym podejściem. No i w sumie po co to komu, by tak się patrzyli. Niemniej generalnie jakoś bardzo nie patrzę na to co ludzie pomyślą.

13

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
Vian napisał/a:

A z drugiej strony - czy zdarzyło Wam się coś czytać, bo po prostu WYPADA to znać ?

W swoich szczenięcych latach podczas przeglądania encyklopedii natrafiłam przypadkiem na spis  tytułów zaliczanych w tamtym okresie do klasyki literatury powszechnej. Przyznam, że niesamowicie mnie to zestawienie zainteresowało. Pomyślałam sobie wtedy, że rzeczywiście "wypada" te pozycje znać,  ale jednocześnie  czułam też szczerą potrzebę zaspokojenia swojej ciekawości na czym wielkość tych dzieł polega. Z perspektywy czasu śmiało mogę przyznać, że dobrze się stało iż temu impulsowi uległam. Część z wymienionych tam pozycji przeczytałam z zachwytem większym, cześć z mniejszym wink ale nigdy nie powiedziałabym, że któraś lektura była dla mnie stratą czasu. Nawet poemat "Dwunastu" Błoka głoszący pochwałę rewolucji z 1917 roku...  wink

14

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

nie uważam że to wstyd czytać jakąś pozycje literacką. zwróćcie uwagę jak teraz mało osób w ogóle czyta. to jest wstyd.
ja np. ostatnio przeczytałam "jak rozmawiać z aniołami" marii Bucardi. książka podpatrzona u moich dzieci. Sama jestem wierząca i chciałam zobaczyć o czym jest książka. Zafascynowała mnie i się tego nie wstydzę. Macie też takie książki?

15 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2015-08-05 16:10:55)

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Nie uważam,że mam kiepski gust literacki.A zawdzięczam to moim rodzicom.Mój wujek-historyk sztuki często na przykład wypowiadał się na temat literatury czy sztuki przy mnie i i dzięki niemu ukształtowałam sobie pewne opinie.Im bardziej wgłębiałam się w temat,tym bardziej przyznawałam mu rację.

Sam napisał parę książek i uważam,że operuje językiem fantastycznie.

Ja po prostu pewnych autorów nie czytam.Jak widzę takie pozycje w biblioteczce znajomych to czasem jestem zaskoczona.Np,cóż,uważam,że czytanie pewnych książek świadczy zwyczajnie o niewyrobieniu literackim.

Mam koleżankę,anglistkę,więc wydawałoby się,że miała do czynienia z literaturą-choćby angielską,która będąc ze mną na wakacjach i widząc,że plaży czytam książkę stwierdziła,że robię to żeby się przed ludźmi popisać.W zasadzie niem wiem za bardzo czym-może tym,że umiem czytać?:)
Osoba z taką mentalnością trafiła w końcu na swojego mistrza-Coelho:)Tacy ludzie są przeświadczeni,że obcują z niezwykle mistyczną literaturą będącą na szczycie egzaltacji.I sama nie wiem czy warto wyprowadzać ich z błędu:)
Co do faktu,że ludzie mało czytają-tak to prawda.Ale z drugiej strony warto zaczynać czytanie od wartościowych książek.Mając jakiś dorobek czytelniczy łatwo można odróżnić refleksyjność toaletową od artystycznego kunsztu.

16

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

*Gojka*

Nie zawsze to co człowiek ma w biblioteczce domowej ten  człowiek docenia i czyta.
Czasem trzyma się coś z sentymentu i innych powodów.
Dostałam od koleżanki z różnych okazji książki typu  " Harlekin" czy jakieś podobne Danielle Steel.
Dla niej są cudowne, chciała abym ja też tak się wzruszyła przy ich czytaniu jak ona, abym przeczytała bajkę o kopciuszku dla dorosłych.
I mimo, że mnie ta pozycja nie interesuje zbytnio to książki dość długo stały na regale. Z szacunku do koleżanki przeczytałam i podyskutowałam z nią o problemach w nich zawartych.
Obecnie je porozdawałam tak jak i te inne wartościowsze bo nie są mi już potrzebne.

I odwrotnie. Nie zawsze człowiek, który ma w biblioteczce same wartościowe pozycje autorstwa Noblistów z zakresu literatury te książki przeczytał, rozumie o czym są, docenia.
Czasem kupił je bo wypadało te pozycje mieć w domu.

A czasem kupuje się aby pasowały do półek i ogólnego wystroju mieszkania.
Sama znam osobę, która kupowała książki określonej wielkości i koloru okładki. Dla ozdoby i dowartościowania się przed znajomymi, że tyle książek ma.

17

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Masz rację,Kleomo-że to co człowiek ma na półce nie musi oznaczać,że to czyta,owszem.
Na przykład moja teściowa-ma na półkach lektury i podręczniki swoich synów:)

Nie mam co prawda takich znajomych,którzy kupują książki jako bibeloty,żeby zapełnić nimi półki ale to mogłoby być ciekawe doświadczenie:)

Kiedyś były czasy,że się encyklopedie i słowniki na subskrypcje kupowało a potem dumnie zajmowały półki i mało kto do nich zaglądał:)

18

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
Vian napisał/a:

Ja się Wam przyznam, że nie patrzyłam na to w ten sposób, że pokazując się z jakąś książką, reklamuję ją jednocześnie, bo i tak muszę przeczytać sporą część książki, żeby dojść do tego, czy chcę ją reklamować, czy nie.

To prawdopodobnie przez ten stereotyp, że siedzisz w kawiarnii z książką, przychodzi tutaj jakiś przystojny intelektualista i zagaduje "Też lubisz (tu wstaw autora)?". Ja przyjmuję, że ludzie nie czytają sobie na złość. Jak książka mi się nie podoba, a często następuje weryfikacja dość szybko, to przerywam i idę dalej. Więc jak ślęczę nad tymi grejami czy innymi zmierzchami ( przy końcu będąc tym bardziej), to czuję, że to brzmi jak "poświęciła na to dużo czasu, więc musi to uważać za dobre".

19

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Czytałam kiedyś  Harlequiny. Ale specjalnie tego nie ukrywałam.
Chociaz ostatnio wypożyczyłam jedną książke ze wstydem wink
Obejrzałam "Mikołajka" i tak mi się spodobał,że sobie chciałam porównać z książką.
Babka w bibliotece spytała, na kiedy dziecko potrzebuje kolejnych części do szkoły, bo trzeba się na nie zapisać.
Powiedziałam, że na razie wezmę tylko 1 część big_smile
To się liczy jako wstyd? smile

20

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
Vian napisał/a:

Mnie Lem nigdy nie zainteresował, robiłam ze 3 podejścia i nigdy nie przeczytałam żadnej jego książki ani zbioru w całości. Zaporowo mnie nudzi, chociaż ogólnie science fiction, czasami w wydaniu hard, lubię.

To zupełnie odwrotnie niż ja, który Lema ubóstwiam i regularnie sobie odświeżam. Z fantastyki miałem kiedyś ciężkie boje z książką "Ślimak na zboczu" braci Strugackich. Było kilka nieudanych podejść ale w końcu się przemogłem i również stała się to moja żelazna pozycja od czasu do czasu. Oprócz oczywiście wszystkich innych ich książek. Mnie ogólnie ciężko książką zmęczyć czy zniechęcić. Pacholęciem będąc z podstawówki wyczytywałem książki z biblioteczki dziadków. Między innymi taką knigę Makarenki "Poemat pedagogiczny". To było chyba jeszcze w klasie kiedy "Krzyżacy" stanowiliby zbyt duże wyzwanie objętościowe, a kto czytał rzeczony "Poemat" ten wie, że swój wagomiar ma smile Nie czytam tylko romansideł ale też nie mam do nich dostępu. Jak bywałem na urlopach w domkach znajomych, to wyczytywałem wszystko co tylko znalazłem. Wtedy to nie wybrzydzam. Jest słowo pisane, to czytam lol

21

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Nie wstydzę się książek. Nie czytam też ich na pokaz. Zdarza się, że na wakacjach czy po pracy mam ochotę na lekturę po prostu łatwą i przyjemną, relaksującą. Udawanie na siłę, że intresuje nas tylko rosyjska literatura XVIII wieczna, podczas gdy mamy ochotę na jakiś "odmóżdżacz" , jest bez sensu. Z przyjemnością przeplatam wyżej wspomnianego Lema z książkami w stylu "Rok na Majorce", uwielbiam klasykę a potem sięgam po komiks. wink

22 Ostatnio edytowany przez bbasia (2015-08-06 20:38:35)

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Nie czytam książek, bo autor jest "na czasie" , bo wypada jakąś pozycję znać i wiedzieć o czym jest. Jedynym kryterium dla mnie jest to czy mi się książka po paru pierwszych stronach spodoba czy nie. Jeżeli nie - czytać jej nie będę. Bo ostatnią książką którą czytałam" bo trzeba" była lektura szkolna. I po zdaniu matury czytam wyłącznie dla swojej przyjemności. I nie mam zamiaru przejmować się czy komuś mój dobór lektur się podoba czy wzbudza wesołość.
Ech, ciągle pamiętam jak próbowałam się zmusić do przeczytania "Dziadów" Mickiewicza... i jak mnie ta książka odrzucała... Jak żadna inna... A to podobno takie arcydzieło literatury polskiej - do tej pory w to nie wierzę wink

23

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

No cóż,ja może nie czytam bo autor jest modny ale muszę przyznać,że dla mnie sensownym wyznacznikiem tego co warto znać jest literacka nagroda Nike.
Najczęściej nie jestem zawiedziona nagrodzonymi książkami:)

24

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

gojka, ale gdy książka jest polecana, zdobyła jakieś tam nagrody a Tobie się nie podoba, to mimo to doczytujesz do końca?

25

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
Vian napisał/a:

Jak jest u Was? Czy zetknęliście się z czymś takim? Jak zareagowalibyście, gdybyście zerknęli komuś przez ramię, co czyta i okazałoby się, że jakiś super krwawy, perwersyjny horror przykładowo? Czy zgadzacie się, że niektórych książek nie wypada czytać publicznie? Niektórzy pewnie posiadają konta na różnych portalach czytelniczych, gdzie tworzy się listy przeczytanych książek - czy dodajecie tam wszystkie, jak leci, czy może niektórych jednak nie, bo jakoś tak głupio wstawić Bridget Jones między Joyce'a a Hemingwaya?

Wydaje mi się, że niezwykle często, zresztą niemal automatycznie, informację o tym, co ktoś ogląda, czego słucha, jak również co czyta, przekładamy na opinię o danej osobie, bo jednak pewnych wyborów dokonuje się świadomie i coś nam te wybory o człowieku mówią. Czy nie wypada? Moim zdaniem robienie czegoś "pod publiczkę" albo przeciwnie - ukrywanie, w tym przypadku pokazywanie się/ukrywanie z jakąś książką, może być - w zależności od strony, z której "ugryziemy" temat, formą pewnego rodzaju snobizmu lub zatajaniem swojej prawdziwej natury. Jedno i drugie mnie nie przekonuje. Osobiście, tak jak na przykład nie słucham w ukryciu disco polo, tak samo nawet w ukryciu nie czytuję Harlequin'ów, a jeśli coś robię, to się tego nie wstydzę. Z kolei w drugą stronę - jeśli coś mi się nie podoba i do mnie nie przemawia, to nie udaję, że jest inaczej, choćby wszyscy dookoła się tym zachwycali. W końcu mam własny gust, wiem czego oczekuję i potrafię ocenić czy dana pozycja ma dla mnie jakąś określoną wartość, czy nie.

Vian napisał/a:

A może uważacie, że w społeczeństwie, w których większość obywateli nie czyta w ogóle, należy być dumnym z każdej książki, choćby Harlequina z wyprzedaży?

Lepiej czytać Harlequina z wyprzedaży niż nie czytać w ogóle. Dlaczego? Bo nawet jeśli specjalnie się nie rozwijamy, to przynajmniej oswajamy się ze słowem pisanym, choć niestety można się na tym "przejechać", bo wiele pozycji, także pod względem skłani, interpunkcji i ogólnej poprawności językowej, pozostawia sporo do życzenia.

Vian napisał/a:

A z drugiej strony - czy zdarzyło Wam się coś czytać, bo po prostu WYPADA to znać?

Przeczytałam kilka takich pozycji, ale nie dlatego, że wypadało je znać, a wyłącznie z tego powodu, żeby móc wyrobić sobie na ich temat własną, w pełni subiektywną opinię. Jeśli bowiem mam z kimś dyskutować, to muszę wiedzieć o czym wink. Zresztą analogicznie, bo dokładnie z tego samego powodu, zdarza mi się chodzić do kina.

26 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-08-07 00:49:24)

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
gojka102 napisał/a:

Nie uważam,że mam kiepski gust literacki.A zawdzięczam to moim rodzicom.Mój wujek-historyk sztuki często na przykład wypowiadał się na temat literatury czy sztuki przy mnie i i dzięki niemu ukształtowałam sobie pewne opinie.Im bardziej wgłębiałam się w temat,tym bardziej przyznawałam mu rację.

Sam napisał parę książek i uważam,że operuje językiem fantastycznie.

Ja po prostu pewnych autorów nie czytam.Jak widzę takie pozycje w biblioteczce znajomych to czasem jestem zaskoczona.Np,cóż,uważam,że czytanie pewnych książek świadczy zwyczajnie o niewyrobieniu literackim.

Mam koleżankę,anglistkę,więc wydawałoby się,że miała do czynienia z literaturą-choćby angielską,która będąc ze mną na wakacjach i widząc,że plaży czytam książkę stwierdziła,że robię to żeby się przed ludźmi popisać.W zasadzie niem wiem za bardzo czym-może tym,że umiem czytać?:)
Osoba z taką mentalnością trafiła w końcu na swojego mistrza-Coelho:)Tacy ludzie są przeświadczeni,że obcują z niezwykle mistyczną literaturą będącą na szczycie egzaltacji.I sama nie wiem czy warto wyprowadzać ich z błędu:)
Co do faktu,że ludzie mało czytają-tak to prawda.Ale z drugiej strony warto zaczynać czytanie od wartościowych książek.Mając jakiś dorobek czytelniczy łatwo można odróżnić refleksyjność toaletową od artystycznego kunsztu.

Wiesz, ja np przeczytałam kiedyś parę książek Coelho. Nie uważam je za jakieś świetne, ale za bardzo złe też nie. Ja uważam inaczej niż Ty, bo jak pisałam moim zdaniem książki spełniają różną rolę i wcale według mnie nie świadczy to o kimś źle, że czyta książkę mniej ambitną, zresztą to jest kwestia względna i wiesz czytając nawet kryminały i tak i lubię je czytać i rozwija się i tak zawsze coś, bo każda książka moim zdaniem może coś dać. No ok, są może takie, co naprawdę błędy robią, nawet przecinki źle postawione, są bardzo złe i praktycznie każdy to widzi, ale generalnie to i tak kwestia gustu.

27 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-08-07 00:54:05)

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
jessica0123 napisał/a:

Nie wstydzę się książek. Nie czytam też ich na pokaz. Zdarza się, że na wakacjach czy po pracy mam ochotę na lekturę po prostu łatwą i przyjemną, relaksującą. Udawanie na siłę, że intresuje nas tylko rosyjska literatura XVIII wieczna, podczas gdy mamy ochotę na jakiś "odmóżdżacz" , jest bez sensu. Z przyjemnością przeplatam wyżej wspomnianego Lema z książkami w stylu "Rok na Majorce", uwielbiam klasykę a potem sięgam po komiks. wink

Też tak uważam. No chyba, że ktoś lubi same klasyki i podobne, to ok, to czyta, ale jednak ocenianie innych, że jak można to czytać czy coś takiego jest dla mnie słabe. Ja właśnie jak pisałam czytam kryminały, thrillery, obyczajowe też, a i romans czasem, a i po klasyki chcę sięgnąć, więc czytać też będę raczej różne książki, bo to naprawdę jest różnie, zwykle lubię właśnie thrillery, ale wiadomo, że czasem i co innego chce się przeczytać, a nie widzę np sensu w czytaniu czegoś na siłę, bo że to niby świadczyłoby o dobrym guście. Ja tak tego nie oceniam co dobry gust, a co zły, po prostu są różne gatunki książek jak i filmów i różni ludzie różne lubią, dla mnie to normalne. No tak, czasem warto też sięgnąć po coś innego, tak jak ja teraz chcę po klasyki, by poznać książki różne lepiej, ale ogólnie czytać co się chce, a nie, bo wypada czy coś, bo ja mam inne podejście.

Post pod postem, niechcący mi się tak dodało, zapomniałam, że przy cytowaniu tak się robi.

28

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
bbasia napisał/a:

gojka, ale gdy książka jest polecana, zdobyła jakieś tam nagrody a Tobie się nie podoba, to mimo to doczytujesz do końca?

Jesli chodzi o Nike-jeszcze nie zdarzyło mi się,żeby książka mi się nie podobała.
Owszem,zdarza się mi tak w przypadku książek polecanych przez znajomych.


Truskaweczko-ja także przeczytałam parę ksiązek Coelho-choćby z tego względu by mieć własną opinię na ich temat.Nie jest wiarygodne wypowiadanie się na temat jakiejś książki tylko na podstawie tego,że jakiś krytyk ją zjechał lub polecił:)

I w związku z tym mam taką właśnie opinię na temat rzeczonego autora.Mi po prostu szkoda czasu na kiepskie książki bo nie mam go wiele.
Nie uważam,że każda książka może coś dać.No,chyba,że wyrobienie sobie opinii na temat autora.Czasem warto się przemęczyć i przebrnąć przez największego gniota z tego właśnie powodu.

Mam przyjaciółkę-krytka literackiego,której pracą jest czytanie różnego chłamu bo musi napisać z tego recenzję.Jej akurat czytanie takich rzeczy coś daje-pieniądze:)

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Nie ma książek, których bym się wstydził. Po prostu chcę coś przeczytać albo nie. Nikt nie będzie mi mówił co mam robić i kiedy. Paranoja jakaś.

30

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
Full Body Workout napisał/a:

Nie ma książek, których bym się wstydził. Po prostu chcę coś przeczytać albo nie. Nikt nie będzie mi mówił co mam robić i kiedy. Paranoja jakaś.

Wydaje mi się,że tu bardziej chodziło o to,że czytasz książkę,o której wiesz,że jest dnem i Twoja wiedza się potwierdza z każdą stroną.A mimo wszystko to robisz:)
Dla mnie strata czasu i szkoda moich oczu.

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
gojka102 napisał/a:

Wydaje mi się,że tu bardziej chodziło o to,że czytasz książkę,o której wiesz,że jest dnem i Twoja wiedza się potwierdza z każdą stroną.A mimo wszystko to robisz:).

Brzmi jak jakaś forma samo umartwiania się wink

32

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
Full Body Workout napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Wydaje mi się,że tu bardziej chodziło o to,że czytasz książkę,o której wiesz,że jest dnem i Twoja wiedza się potwierdza z każdą stroną.A mimo wszystko to robisz:).

Brzmi jak jakaś forma samo umartwiania się wink

Dla mnie tak samo formą umartwiania się jest czytanie książek uznanych przez różne autorytety za doskonałe, warte nagród itp, lecz dla mnie nudnych i niezrozumiałych. wink

33

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

No, ale równie dobrze wiele ludzi może książkę oceniać za słabą, a komuś może się spodobać. Nie rozumiem czemu tę osobę oceniać źle. Owszem, fajnie jak sięga się nie tylko po lżejsze książki, jak czyta się różne, bo wtedy jeszcze bardziej się rozwijamy, ale to nie znaczy, że lżejsza książka jest zła, bo nie jest moim zdaniem. Podobnie czasem książka jest oceniania za dobrą, ale nie każdemu się spodoba, czasem ma też wiele nagród, a nie zawsze też się spodoba. Nie czytam wtedy na siłę albo czytam do końca, żeby zobaczyć czy potem spodoba mi się bardziej. Jednak nie piszę wtedy, że książka jest świetna tylko dlatego, że przez innych jest dobrze oceniana, bo przecież to jest kwestia gustu i piszę jak sama uważam. No, a czasem oczywiście inaczej, książka ma np dobre opinie i mnie też np się podoba, to jest różnie.

34

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
bbasia napisał/a:

Dla mnie tak samo formą umartwiania się jest czytanie książek uznanych przez różne autorytety za doskonałe, warte nagród itp, lecz dla mnie nudnych i niezrozumiałych. wink

To jest kwintesencja bycia tzw lemingiem - czyli robienia dokładnie tego czego od nas oczekują i jeszcze przyklaskiwania. Prywatnie uważam to za skrajne upodlenie się.

35

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Sięganie po książki nagradzane, nie daje gwarancji, że nas zachwycą, daje jedynie nadzieję, że jeśli tyle osób przed nami uznało je za wartościowe, to może i dla nas nie będzie to czas bezproduktywnie stracony.
Tylko w takim znaczeniu widzę sens czytania rzeczy uznanych, a stwierdzenie, że WYPADA pewne rzeczy przeczytać, zastąpiłabym słowem WARTO.
Aby uchodzić za człowieka kulturalnego, trzeba by znać się również na malarstwie, muzyce, architekturze. Znać historię rodu Borgiów, odwiedzić Luwr, a także wiedzieć jak działa silnik Wankla wink
Pewnie, że można. Ale czy WYPADA?
Myślę, że WARTO smile

36

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Oczywiście,że nie daje gwarancji, Tessa.

Ja napisałam wyłącznie o nagradzanych książkach nagrodą Nike.Na nich się jeszcze nie zawiodłam.
To czy wypada i czy warto coś znać czy przeczytać zależy jeszcze kim jesteś zawodowo:)

37

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?
Vian napisał/a:

Natomiast nie zgadzam się, że jakąkolwiek książkę WYPADA PRZECZYTAĆ.

Tylko Ty mówisz bardziej o książkach, które czyta się już potem - dla siebie. Ale moim zdaniem jednak są książki, które wypada znać. Bo jak np. określić osobę, która będąc Polakiem nie przeczytała ani "Pana Tadeusza", ani nic Sienkiewicza, ani "Zemsty", nic Żeromskiego... Wymieniać można długo, ale jak dla mnie wypada przeczytać z kanonu chociaż kilka pozycji, jeśli już ktoś skrajnie nie lubi czytać lub te książki są dla niego męczarnią. Jednak wydaje mi się, że jest w tym zazwyczaj więcej zniechęcenia, bo jak szkolne to na pewno nuda. I nie mówię, że jak ktoś nie znosi romantyzmu, to ma czytać "Dziady" aż będzie w stanie recytować fragmenty, tylko żeby się chociaż orientować. Bo jednak odczuwam leciutkie zażenowanie, gdy ktoś powie, że autorem "Krzyżaków" jest Mickiewicz itd. Rzadko mam styczność z tak drastycznymi przypadkami, ale zdarza się.
Pomijam sytuację, w której ktoś urodził się w Polsce, wcześnie wyjechał i z krajem nie jest w żaden sposób związany. Albo ogólnie kogoś, kto nie do końca utożsamia się ze swoim narodem z różnych przyczyn, nie wnikam.

Iceni napisał/a:

wydaje mi sie, ze pewne dziela nie sa po prostu kolejnymi ksiazkami, ale w pewien sposob sa kamieniami milowymi w naszej kulturze i czlowiekowi kulturalnemu WYPADA je znac ;P

Z tym też się absolutnie zgadzam, tylko że Iceni wzięła temat trochę od innej strony. Ale ten aspekt też jest istotny.

Nie chodzi mi absolutnie o sytuację, że np dany autor jest modny i wypada go niby przeczytać. Wypada przeczytać, jeśli chcemy sobie wyrobić opinię, ale jeśli książka się nie podoba, to po prostu się odkłada. Moda to coś kompletnie innego, ale są dzieła ponadczasowe, uniwersalne. Zresztą, zawsze wydawało mi się to dużą nobilitacją dla książki, gdy np. czytam coś, co powstało dawno temu i nadal jest to aktualne, nadal rozumiem te "problemy" i emocje.

38

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Pamiętam tekst polonistki,z którą pracowałam.Siedzimy w pokoju nauczycielskim a ona: ooo,a kto to czyta Zbrodnię i Karę Tołstoja? smile
Mało sobie zębów nie wybiłam szklanką z wrażenia:)

39

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Bo Tołstoj i Dostojewski to nie jest literatura polska. smile
Wolno jej było nie wiedzieć. Co innego gdyby taką gafę palnęła rusycystka.

A tak serio to historyczka córki mojej koleżanki robiła błędy ortograficzne. Dzieci komórką fotografowały to co pani napisała na tablicy z błędami.

40

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Nie zawsze czytanie ksiazek glupich, nudnych czy modnych, propagandowych jest bezuzyteczne. Czesto lepsza zabawa jest wyciaganie z nich informacji. Moze byc wiele wariantow.
Ksiazka propagandowa - czyli "utwory" socrealistyczne albo teologia. Ubaw po pachy, znajdowac gdzie autor mija sie z prawda, co chce zasugerowac itp. Uwielbiam czytac dziela religijne dla rozrywki.
Ksiazki modne. Np 50 Shades... Co ludzie w tym widza, jakie sa upodobania. Duzo mowi o spoleczenstwie. Ja prawde mowiac przerzucilam w godzine, bo ksiazka do bolu przewidywalna. Szkoda czasu na dokladne czytanie. Umiem zreszta "zczytywac" duza czesc strony kartkujac ksiazke.
Klasyka - czemu to zostalo uznane za klasyke, czy ksiazke wartosciowa?
Duzo daje czytanie ksiazek dla dzieci. Mozna sie wiecej dowiedziec niz z ksiazek np. historycznych. Albo bedac w obcym kraju dobrze zaczac od literatury dzieciecej. Inny sposob - odwiedzac cmentarze.

41

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

daenerys7, ja byłam zdyscyplinowaną uczennicą. I wszystkie obowiązkowe lektury przeczytałam (poza wspomnianymi wcześniej "Dziadami"). Ale przyznam się uczciwie, że z większości  tych lektur nie pamiętam nic oprócz tytułu, autora i mniej więcej epoki w której zostały napisane. Zielonego pojęcia nie mam o czym jest "Wesele" czy "Odprawa posłów greckich". Jakiś urok zaczęła mieć dla mnie obowiązkowa lektura z okresu pozytywizmu czy młodopolska. Chociaż też sobie już nie przypomnę o czym był "Doktor Judym" wink
Więc dla mnie przeczytanie książki z tego żelaznego kanonu lektur po to tylko żeby przeczytać jest bezcelowe. Bo jak nas nie zainteresuje, to i tak po krótkim czasie nie będziemy pamiętać treści i problemów w niej poruszanych.

42

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Ja z kolei już za czasów szkolnych nie czytałam lektur, przez które ciężko mi było przebrnąć, choć dokładnie w tym samym czasie z zacięciem czytywałam inne pozycje. Być może winną była szkolna presja i przymus, bo jednak po wiele z nich sięgnęłam, ale parę lat później.

43 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-08-09 00:32:20)

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Niestety, to prawda, że często lektury szkolne kojarzą się z przymusem. Sami nauczyciele zachowują się tak jakby to był przykry obowiązek, jakby nie chcieli wcale zachęcić uczniów do czytania. Ja lubiłam zawsze czytać książki, lektury mniej, bo właśnie niezbyt dobrze się to kojarzyło, do niektórych lektur też trzeba dojrzeć, bo no bo szczerze mówiąc co w gimnazjum mogłam zrozumieć z "Dziadów"? Moim zdaniem to zbyt poważna lektura, trudna jak na ten okres i trochę przesadzają z doborem lektur czasem. Dlatego wtedy mało się z tego wyniesie, częściej w późniejszych latach więcej jak się przeczyta. Za to podobały mi się "Zbrodnia i kara", "Granica", "Quo vadis" - jako chyba jedyna lektura Henryka Sienkiewicza, która mi się nawet podobała, dobrze przedstawiony moim zdaniem motyw prześladowań chrześcijan, trochę ubarwił dla mnie też lekturę wątek miłosny, który mi się podobał, choć wiadomo w życiu takich osób jak Ligia może być, była wyidealizowana mimo wszystko. A pasją czytania zaraziły mnie też po części czytane w podstawówce "Dzieci z Bullerbyn", gdzie czytając je nie mogłam się oderwać, przeczytałam od razu naraz, bo to była dla mnie wspaniała lektura, bardzo ciekawa, która niezwykle myślę już wtedy rozwinęła moją wyobraźnię.

No, ale tak, lektury kojarzyły się z przymusem i ja akurat nie przeczytałam wszystkich lektur, np nie czytałam "Nad Niemnem", "Potopu", wtedy i tak było dużo nauki, a pani dokładnie opowiedziała te lektury, ogólnie nie czytałam ich. Tylko obejrzałam film "Nad Niemnem", a "Potop" obejrzałam kawałek filmu i potem nie dałam rady dalej oglądać, podobno jest bardzo długi. Nie czytałam też "Lalki", ale też na lekcji słyszałam wtedy o czym jest i myślę, że mogłaby mnie zainteresować, więc kiedyś przeczytam. A no i na pewno jeszcze "Przedwiośnia" nie czytałam i "Ferdydurke", może kiedyś nadrobię.

44

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Wielu lektur dziś już na pamiętam dokładnie, wiele mnie nie wciągnęło, ale na przykład "Lalkę" i "Noce i dnie" przeczytałam z zaciekawieniem i uważam, że było warto - obydwa te tytuły wciąż się gdzieś w moim życiu przewijały, zresztą nierzadko tłumacząc ludzkie zachowania, uczucia, emocje.

W sumie po raz kolejny wracamy do bardzo subiektywnych odczuć, bo przecież przez "Lalkę" wiele osób nie potrafi przebrnąć.

45

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Przeczytałam wszystkie lektury, które były zadane.Nie rozumiałam wtedy "Pana Tadeusza". Po latach ta sama lektura  daje inne odczucia. Spostrzegam  niuanse, których wcześniej  nie dostrzegałam.

46 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-08-09 16:51:47)

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Ja jeszcze tak w ogóle lubiłam w miarę romantyzm, czasem utwory były ckliwe, przesadzone, ale jednak nawet mi się podobały np różne ballady i romanse, "Kordian","Cierpienia młodego Wertera" - co prawda w prawdziwym życiu takiego faceta jak Werter nie oceniłabym dobrze, bo jednak był strasznie oderwany od rzeczywistości, ale w książce to co innego i nawet podobała mi się ta pozycja też. "Pana Tadeusza" czytało mi się różnie, fragmentami ciężko, fragmentami nie, ogółem w miarę mi się podobała ta lektura, ale znudziła mi się, bo pani w gimnazjum jak omawialiśmy miała na jej punkcie hopla i omawialiśmy chyba cały semestr... Ooo "Zemsta" to też zalicza się do romantyzmu widzę, co prawda trochę inaczej jest napisana niż inne te lektury, ale też mi się podobała.

47

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Wracając do tematu wątku, wstyd jest pojęciem względnym i zależy od wrażliwości, poziomu intelektualnego i obycia literackiego.
Tak jak nie przekona się kogoś z kiepską wrażliwością muzyczną do muzyk poważnej i innych gatunków o skomplikowanej harmonice, tak nie można od pewnych osób oczekiwać, że docenią jakiś, dość trudny w odbiorze klasyk.
Dla nich to może być bełkot.
Znam takie osoby i nie są to to ludzie z natury tępi w każdej dziedzinie życia.
Nie mają takiej wrażliwości, która umożliwiałaby im rozsmakowanie się w takiej literaturze, czytają natomiast rzeczy lżejsze gatunkowo.
Nie, nie uważam, że czytanie pewnych pozycji, to jest wstyd. Jestem na to zbyt tolerancyjna smile

48

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Nie uważam że nie wypada, ale sama wstydziłabym się czytać w autobusie/pociągu np. harlequiny, literaturę erotyczną, bo nie chcę żeby ktokolwiek mnie z nimi kojarzył.
Zdarzyło mi się czytać coś co wypada znać, ale nie dlatego że wstydem byłoby nie poznać uznanych dzieł, a z ciekawości czy sama też uznam je za znakomite.

49

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Ze szkoły średniej pamiętam, że dziewczyny strasznie fukały na Sienkiewicza i Mickiewicza. A ja przeciwnie, czytałem z przyjemnością. "Nad Niemnem", "Granicę" i "Lalkę" wspominam jako katusze nie z tej ziemi, szczególnie "Nad Niemnem".
Wstydzić się może nie, ale nie specjalnie afiszuję się fantastyką i science fiction, choć bardzo lubię. Och, ile razy spotykałem się z opinią, że to lektury dla nastolatków i w pewnym wieku się z tego wyrasta. Otóż się nie wyrasta tongue

50

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

W wieku gimnazjalnym przeczytałam wszystkie części 'Zmierzchu', które dziś stoją w najdalszym i najciemniejszym kącie półki. Ale jakbym widziała dziewczynę w wieku wczesno-nastoletnim z tą książką , pomyślałabym, że lepiej czytać coś takiego , niż jakby miała przeglądać 'bravo' czy po prostu patrzeć w ścianę w pociągu.

Jak nie mam co czytać to często zaglądam na listy '100 książek , które warto przeczytać' , bo uznaje , że skoro tyle osób uznało, że warto , to może mi też się spodoba coś. Choć nie można mieć też zawyżonych oczekiwań. Ostatnio czytałam 'Buszujący w zbożu' i byłam bardzo rozczarowana.... kompletnie ta książka do mnie nie trafiła i wątpię, czy jakbym ją przeczytała w wieku 14 lat, miałabym inną opinię.

Z lektur przeczytałam wszystkie, choć np. 'Wesele' czy 'Krzyżaków' przemęczyłam ze względu na język, który był dla mnie trudny do przyswojenia. Większość lektur mi się jednak podobała i do dziś wiele z nich należy do moich ulubionych książek. Gdybym na lekcjach nie poznała 'Zbrodni i kary' pewnie nie zagłębiałabym się w dalszą twórczość Dostojewskiego, czego na pewno bym żałowała.

51

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Ja sobie w liceum zrobiłam listę książek, które "trzeba znać" i potem niektóre przeczytałam z przyjemnością, przez inne - przebrnęłam. Natomiast nie powiedziałabym, że to dla szpanu, bo raczej nikt poza moją babcią (która podrzucała mi pozycje) nie wie, że taka lista w ogóle powstała ani co na niej było.

52

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Chyba nie czytam książek, których wstydziłbym się czytać... wink Zdarzyo mi się czytać piwieść młodzieżową, demony wojny chyba tytul, niby dla nastoletek, bardziej dziewcyzn, a nie wstydzę się przyznać, ze czytałem z przyjenością w wieku 30 lat i moja mam też, to taki romans histroyczny jakby kto pytał. wink

53

Odp: Czy niektóre książki wstyd czytać?

Nie ma ksiazek ktore wstyd czyta. Nawet z najgorszej szmiry mozna wyciagac wnioski.
Sa za to ksiazki ktorych czytac sie nie da. Ja probowalam 50 shades...bo w moich grupach na fb byly zarty 50 shades of greyhound.
Ale przerzucialam w godzine -fantazje seksualne nudzacej sie gospodyni domowej nie sa dla mnie bardziej interesujace niz jej problemy gastryczne.
Do ksiazek ktorych czytac sie nie da zaliczam Coehlo. Odpadlam od kilku, po paru minutach znudzil mnie film "Weronika..."
Wczoraj rozmawialam z siostra - mamy teraz oddzielne lektury, ja nie mam dostepu do ksiazek po polsku, chyba ze sciagne z chomika.
Rozmawialysmy o Aleksijewicz, i tak jakos zeszlo na Coehlo -siostrze wmusila to bibliotekarka, ani siostra ani Mama tego nie zmeczyly.
Siostra czyta teraz "Opowiesc o prawdziwym czlowieku" Polewoja.
wklad autora w kulture polska niezaprzeczalny - kto pamieta termin "przerabiac literature radziecka"? Ze nie wspomne o zaszczytnej funkcji polewoja.

Posty [ 53 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » KULTURA » Czy niektóre książki wstyd czytać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024