Upał i wszechogarniająca nicość! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Upał i wszechogarniająca nicość!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Upał i wszechogarniająca nicość!

Stolica. Gwar. 31 stopni w cieniu.

Znajomi wyjechali. Praca się nie chce znaleźć. Faceta nie ma.

Może ktoś w podobnej sytuacji?

Albo przynajmniej w pracy.. ale też czuje bezsens?

Może jakaś interakcja?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

Siema , pisałem w temacie spotkania we wrocku :-) to jak cos nie jestes sama :-)

3

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

O kurczę... To daleko. Bardzo daleko! We Wrocławiu byłam tylko raz, i miałam wrażenie, że jechałam na koniec świata..

Udało się jakieś spotkanie?

W ogóle, to co Cię skłoniło do zostania w mieście? Praca?

4

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

Małopolska. Upał

Kobiety brak. Praca jest, ale jakby jej nie było, chcę ją zmienić.

Czuję totalny bezsens i bezsilność. Czy to wszystko musi byc takie pogmatwane. Czemu tak jest?

5

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!
kamil30 napisał/a:

Małopolska. Upał

Kobiety brak. Praca jest, ale jakby jej nie było, chcę ją zmienić.

Czuję totalny bezsens i bezsilność. Czy to wszystko musi byc takie pogmatwane. Czemu tak jest?

Praca, która jest ale jej nie czyć? Brzmi jak praca, która nie męczy ;p

Zimna woda przynajmniej jest?

Gdzie zniknęła kobieta?

6

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

freud'ova

W pracy atmosfera do bani, to strasznie męczy i muszę zmienić otoczenie. Chociaż zimna woda jest smile

Kobieta... Ta wymarzona gdzieś mi się schowała i nie mogę jej znaleźć, Wiesz może gdzie ona jest?

7

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

Freud'ova, dlaczego nie przyszłaś wczoraj na Moczydło? Z Ewelką zapraszałyśmy ( W wątku 'Szukam koleżanki z Warszawy 30-40')? Było bardzo fajnie!

Dziś jest jednak nowy dzień, który spędziłam w większości samotnie, choć miałam inne plany. I jak czytam, co napisałaś tutaj, to jakoś tak poczułam, jakby to o mnie było.

Upał w małym mieszkaniu.

Faceta brak- rozstaliśmy się miesiąc temu po 8 latach. Pytanie, po co było to wszystko?

Praca jest, bardzo lubiana, i to nawet sporo, dlaczego więc nie potrafię się cieszyć? Praca to jednak nie wszystko, bo brakuje osoby, z którą można byłoby dzielić życie. Przy której miałoby się poczucie, że jest się dla kogoś naprawdę ważnym.

Samotność emocjonalna- ta jest najgorsza. Zawsze chciałam mieć przyjaciółkę od serca, zawsze o jakąś zabiegałam, zawsze bez skutku.

8

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!
kamil30 napisał/a:

freud'ova

W pracy atmosfera do bani, to strasznie męczy i muszę zmienić otoczenie. Chociaż zimna woda jest smile

Kobieta... Ta wymarzona gdzieś mi się schowała i nie mogę jej znaleźć, Wiesz może gdzie ona jest?

Atmosfera ważna sprawa... nie ma co czekać, zmiany podobno zawsze są dobre. Chociaż sama nie jestem tego pewna.

Wymarzona kobieta? Im dłużej żyję, tym coraz dobitniej widzę, że w związkach chyba nie chodzi o wymarzoność. I może dlatego, że nie chcę się z tym pogodzić ciągle jestem sama.

Niektórzy mówią, że po prostu warto próbować.

A może jest tak, że nie każdy znajduje? Tak po prostu.

Czy nie lepsza jest spokojna samotność, niż obfity w burze związek?

9

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!
PaniRedaktor napisał/a:

Freud'ova, dlaczego nie przyszłaś wczoraj na Moczydło? Z Ewelką zapraszałyśmy ( W wątku 'Szukam koleżanki z Warszawy 30-40')? Było bardzo fajnie!

Dziś jest jednak nowy dzień, który spędziłam w większości samotnie, choć miałam inne plany. I jak czytam, co napisałaś tutaj, to jakoś tak poczułam, jakby to o mnie było.

Upał w małym mieszkaniu.

Faceta brak- rozstaliśmy się miesiąc temu po 8 latach. Pytanie, po co było to wszystko?

Praca jest, bardzo lubiana, i to nawet sporo, dlaczego więc nie potrafię się cieszyć? Praca to jednak nie wszystko, bo brakuje osoby, z którą można byłoby dzielić życie. Przy której miałoby się poczucie, że jest się dla kogoś naprawdę ważnym.

Samotność emocjonalna- ta jest najgorsza. Zawsze chciałam mieć przyjaciółkę od serca, zawsze o jakąś zabiegałam, zawsze bez skutku.

Moczydło? Cóż.. nie widziałam 'ogłoszenia'.. ;/ Z drugiej strony, powiem Ci, że to nie moje klimaty, tzn. ja się nie opalam, jestem naturalnie ruda i mam mega jasną cerę, i czuję, ze to nie dla mnie miejsce tongue No i wiek.. mój 23 big_smile nie mieszczę się w przedziale!

Ja cały weekend spędziłąm tak samo.. Porażkowo tak trochę.. ale mówię sobie, że czasem tak jest, takie dni trzeba chyba przeczekać, a zdarzać się muszą..

Po 8 latach? Miesiąc temu? ... O kurde.. chyba chciałabym o tym z Tobą pogadać.. to mnie porusza. Ja mam taką osobowość, że po rocznym związku zapominałam 1,5 roku. Dlatego też nie pakuję się w byle relacje.. bo potem długo przeżywam...

Pracy mega zazdroszczę, ja właśnie przechodzę kryzys.. kończę studia i nie mogę znaleźć stażu.. Wszystkie darmowe, albo nieciekawe.. po XXX rozmowach rekrutacyjnych mam już dość. Poczułam bezsens.

Nie potrafisz się cieszyć? No cóż, podobno żeby być szczęśliwym, trzeba się móc tym z kimś dzielić. Ale ja też nie mam, już od dawna. Przykre to wszystko.

A przyjaciółkę... straciłam z głupich powodów, mimo że przyjaźń trwała całę nasze życie. Życie bywa jednak przewrotne. I teraz nie ma nikogo.

10 Ostatnio edytowany przez kamil30 (2015-07-06 07:09:52)

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!
freud'ova napisał/a:
kamil30 napisał/a:

freud'ova

W pracy atmosfera do bani, to strasznie męczy i muszę zmienić otoczenie. Chociaż zimna woda jest smile

Kobieta... Ta wymarzona gdzieś mi się schowała i nie mogę jej znaleźć, Wiesz może gdzie ona jest?

Atmosfera ważna sprawa... nie ma co czekać, zmiany podobno zawsze są dobre. Chociaż sama nie jestem tego pewna.

Wymarzona kobieta? Im dłużej żyję, tym coraz dobitniej widzę, że w związkach chyba nie chodzi o wymarzoność. I może dlatego, że nie chcę się z tym pogodzić ciągle jestem sama.

Niektórzy mówią, że po prostu warto próbować.

A może jest tak, że nie każdy znajduje? Tak po prostu.

Czy nie lepsza jest spokojna samotność, niż obfity w burze związek?

Co do pracy decyzja podjęta, zmieniam ją bez dyskusji, mam kilka innych możliwości, a poniżać się nie dam jak tu gdzie pracuję teraz.

Pracę sobie znajdziesz, te niepowodzenia teraz nie mogą Cię załamać, walcz!!!!

Co do samotności, jeśli miałbym nigdy nie odnaleźć miłości, napiszę wprost i zabrzmi to brutalnie, wolę umrzeć, bo życie bez ukochanej nie ma sensu, po co pracować, starać się, jeśli nie robisz tego dla kogoś? Dla mnie obecne życie jest bardzo smutne, to nie życie, tylko wegetacja. Czuję się bezwartościowy widząc, że inni mogą być w związkach a ja nie, dlaczego tak jest, że mnie szczęście omija? To nie daje mi spokoju....

11

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

Freud'ova- przecież nie musiałyśmy się opalać na tym Moczydle non stop. Ja też mam jasną cerę i słońce mnie parzy. Ponadto jako tako w ogóle nie lubię leżec na słońcu, ale chodziło o to, żeby nie być samemu w piękny weekend. Naprawdę nie żałuję! A wiek? No przecież byśmy Cię nie wyrzuciły z tego powodu! Ja często zakładam tu wątki z propozycjami spotkań, zapraszam niby osoby w swoim wieku, ale- na litość- nie jest to jakieś żelazne kryterium!

Wczoraj czytałam sobie trochę to forum i natrafiłam na długą konwersację nt. Prawa Przyciągania. Ktoś też polecił, aby obejrzeć film "Sekret" https://www.youtube.com/watch?v=3a4PjWT_lS0&list=WL&index=4 . W skrócie- jeśli jesteśmy negatywnie nastawieni do życia i negatywnie myślimy, przyciągamy negatywne zjawiska i wydarzenia. Aby coś zmieniło się w życiu, trzeba zmienić myślenie. Od wczoraj jestem bardzo pozytywnie zmotywowana, żeby pod tym kątem zmienić swoje życie. Nawet jeśli ten cały Sekret to bujda na resorach, to zmiana postawy na pozytywną chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziła, tym bardziej, że ja jestem raczej malkontentem z natury.

O związku chętnie pogadam, jeśli Ci to pomoże. Ale wiedz, że w Twoim wieku też miałam inne nastawienie do związków. Między nami jest 10 lat różnicy- stara nie jestem, ale uwierz, to ma znaczenie. Doświadczenie życiowe zdążyło zrobić swoje.

Ja w wieku 22-23 lat zakochałam się na zabój w o 10 lat starszym koledze z pracy. Chyba nigdy później czegoś takiego nie przeżyłam. Z jego strony to był chyba rodzaj zabawy, a ja wpadłam po uszy. Bardzo ciężko przeżyłam rozstanie po pół roku "bycia" razem. Minęło dobre 5-6 lat, zanim byłam w stanie NORMALNIE o tym wszystkim myśleć, bez rozdzierających emocji. Od tamtej pory bardzo się boję powtórki z rozrywki, więc może dlatego zaangażowałam się w związek, gdzie było duuuuuuuuużo wzajemnej sympatii, ale brak miłosci... Nie chciałam po raz kolejny przeżywać tak silnego bólu w razie ewentualnego rozstania.

Teraz zamierzam skupić się na sobie, na samorozwoju, na poznaniu samej siebie. Uczynić się lepszym człowiekiem. Dopiero kiedy zaakceptuję siebie, lepiej poznam swoje potrzeby, naprawdę wady, jakie "wyszły na wierz" w moim ostatnim związku, będę się na poważnie za kimś nowym rozglądać. Owszem, dokucza mi samotność, szczególnie wieczorami, ale powtarzam sobie, że przez to trzeba przejść, że to normalne i- co najważniejsze- w końcu MINIE, bo WSZYSTKO w końcu łagodzi CZAS. Wiem to doskonale, już to przerabiałam wink.

12

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

Hej, u mnie podobnie, praca co prawda się znalazła, ale czuję się mega samotna i jakoś tak do niczego..Jak pracuję to spoko, nie myślę o tym wszystkim, czas jakoś leci wśród ludzi. Ale w wolne dni, jestem całkiem sama. Nie umiem utrzymywać przyjaźni, zawsze daję z siebie dużo w zamian otrzymując tyle co nic - więc się izoluję.
Chłopak? Sama od 2 miesięcy i jakoś nie umiem się do końca pozbierać..
Więc freud'ova - podzielam Twój nastrój.. pozdrowionka

13

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

Chyba nikt z tego wątku nie jest z moich okolic ? ( Wrocław )

Powiem Wam tak szczerze, ze nieraz myśle nad tym naszym życiem :-) bo w sumie każdy zyje praktycznie tak samo :-) tzn - praca często ponad siły, pogon za pieniądzem tak aby kupic sobie dom , najlepiej wolno stojący z ogródkiem, samochód oczywiście lepszy od sąsiada, telewizor najlepiej z 60 cali ustawiony tak aby inni przez okno widzieli :-) telefony w których nawet nie znamy połowy funkcji :-)
Poświęcamy zdrowie , a pozniej oddalibyśmy to wszystko zeby to zdrowie odzyskać.

Tak jest , nikt mi nie powie ze jest inaczej :-)

Często oglądam programy W. Cejrowskiego jak odwiedza kraje głownie Ameryki południowej. Moze by to wszystko rzucić w cholere uzbierać na bilet i ruszyć w podróż w jedna stronę ?
Oderwać sie od tych codziennych zmagań, monotonii i przeżyć zycie inaczej - ciekawiej.

Kiedyś w jednej z książek wyczytałem : " dla mnie szczęście jest wtedy kiedy mogę wisieć na hamaku i nic nie robić. Im dłużej tym lepiej, nic nie boli, nie nagli, nic nie czeka. Wy znajdujecie szczęście w ruchu a ja w bezruchu , wy musicie ciagle cos ulepszać, zmieniać, porządkować a my poszukujemy stanu ukojenia i kiedy go znajdziemy wolimy nic nie ruszać zeby tego nie zepsuć :-) ... Dla Ciebie ten hamak jest pełen nudy , dla mnie to RAJ na ziemi :-) ''

Kurczę chciałbym przeżyć to jedno zycie inaczej, a nie według starych oklepanych schematów

14

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!

notus89 , też mam czasem takie myśli i ochotę zmienić całe swoje życie..ale myślę, że strach i obawa przed taką całkowitą zmianą jest silniejsza. Wolimy żyć w bezpiecznym i znanym nam świecie według schematów, bo tak jest po prostu łatwiej..
Ja zamiast takiej radykalnej zmiany wybrałam nieco lżejszą wersje - pół roku temu wyjechałam z mojej wsi do większego miasta, sama zaczynając wszystko od zera. Mam już za sobą porażki i czasem mam ochotę znów uciec gdzie indziej. Ale właśnie - czy to nie jest ucieczka? Tu jest źle więc zwijamy manatki i idziemy gdzie indziej bo może będzie lepiej..a jak nie będzie? Znów pójdziemy w inne miejsce?
To jest trudna kwestia, ja obrałam sobie za cel, pozbierać się do kupy i uporządkować swoje życie tu gdzie jestem, bo ciągłe zmiany i zaczynanie od początku jest trochę bezcelowe, nie chcę ciągle uciekać.

15 Ostatnio edytowany przez Dreptak (2015-07-09 12:58:26)

Odp: Upał i wszechogarniająca nicość!
freud'ova napisał/a:
kamil30 napisał/a:

freud'ova

W pracy atmosfera do bani, to strasznie męczy i muszę zmienić otoczenie. Chociaż zimna woda jest smile

Kobieta... Ta wymarzona gdzieś mi się schowała i nie mogę jej znaleźć, Wiesz może gdzie ona jest?

Atmosfera ważna sprawa... nie ma co czekać, zmiany podobno zawsze są dobre. Chociaż sama nie jestem tego pewna.

Wymarzona kobieta? Im dłużej żyję, tym coraz dobitniej widzę, że w związkach chyba nie chodzi o wymarzoność. I może dlatego, że nie chcę się z tym pogodzić ciągle jestem sama.

Niektórzy mówią, że po prostu warto próbować.

A może jest tak, że nie każdy znajduje? Tak po prostu.

Czy nie lepsza jest spokojna samotność, niż obfity w burze związek?

od skrajności w skrajność - ale gdzieś tam po drodze zagubiłaś całe spektrum innych związków nie spełniających tych ram

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Upał i wszechogarniająca nicość!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024