Mija czas a nadal jest w moim sercu... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Mija czas a nadal jest w moim sercu...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Mija czas a nadal jest w moim sercu...

Witam smile od 1.5 roku spotykałam się z chłopakiem, którego znałam od dziecka. Dopiero w marcu tamtego roku coś zaiskrzyło. On naisał i tak sie zaczęło. Codzienne pisanie ze sobą na portalu społecznościowym i wgl.. Potem przyszły też spotkania, raz na tydzień niestety, ale w tygodniu ja miałam szkołę a on pracę. I tak leciało. Był przy mnie podczas robienia prawa jazdy, ja przy nim podczas rozmowy o prace. Wszystko było fajnie do sierpnia. Wtedy dowiedziałam się, ze zaczał pisać z inna i to takie rzeczy typu :"Z Tobą aniu nawet na koniec świata". Strasznie mnie to zabolało. On oczywiście nie wiedził dlaczego przestałam sie odzywać do niego. ( do tej pory chyba nie wie,ze sprawdzałam mu tel).  Była o tylko jednorazowa rozmowa z nią, bo potem sprawdziłam mu tel. Miesiąc nie rozmawialiśmy, jako, że mamy wspólnych znajomych, (ponieważ mieszkamy bardzo blisko siebie) widywaliśmy sie wszyscy. Był zazrosny kiedy np tanczyłam z kolega, nie powiedział tego ale to było widać za każdym razem. Po miesiącu spotkałam się z nim, napisałam pierwsza. Poczułam, ze nie moge tak tego zostawić, tym bardziej, ze już z tą panienką nie pisał ( Ta panienka to siostra mojej przyjaciółki).
Postanowiliśmy wrócić do siebie. Było fajnie. Bardzo. Do czasu... Pod koniec listopada napisał mi, ze on juz nie chce niczego, ma dość. Ze przy znajomych jesteśmy jak koledzy a jak sami to jako para. Ale to on tak chciał. Miał dość, bo znajomi wiedzieli o nas a my ukrywaliśmy się z tym. I tak przez kolejny miesiąc cisza.. Nie mogłam jeść, normalnie funkcjonować, tylko zastanawiałam sie co sie stało i dlaczego taką podjął decyzje. Az pryszły święta Bozego Narodzenia. Wigilia. Złożyłam mu życzenia na fb. Odpisał tylko "dziękuje". Poszłam na pasterkę i był tez i on. Kiedy ksiądz rozdął opłatki trzeba było przełamać się nimi z najbliższymi osobami obok siebie. Marcin stał za mną. Odwróciłam sie i serce zaczęło mi strasznie walić. Złożyliśmy sobie życzenia, usmiechnął sie tak pięknie i szczerze. Wrócilam do domu i napisał do mnie na fb. co słychać? Strasznie się ucieszyłam, od miesiąca zero kontaktu i teraz tak nagle. Pisaliśmy o wszystkim przez 3 godziny. nad 4 rano dopiero poszłam spać. I póżniej było tak różnie. Niby już ok ale jeszcze nie razem. W drugi dzień świąt po spotaniu ze znajomymi zapytał czy go odprowadze do domu kawałek. Zgodziałam się. Staliśmy chyba godzine na mrozie i była cisza. Aż w końcu weszłam mu w ramiona, podniósł mnie, przytulił i tak staliśmy wtuleni. Minęło kilka dni i w końcu wymusiłąm spotkanie z nim w sylwestra. spedziliśmy sylwestra razem a w nowy rok "znowu koniec" . Odbyła sie rozmowa i nastraszył się ze coś moge sobie zrobić i daliśmy sobie kolejny miesiąc przerwy zeby zobaczyć co bedzie potem. Nie minął ten miesic  spotkaliśmy się. było super do kolejnej jego 'fazy'. w Święta wielkanocne zrobił znowu to samo.. " ja już nie chce, mam dość, nie zależy mi.. kochałem Cie ale to mineło.. Załamałam się strasznie.Odpisałam, ze nie robi sie tak przez internet. Zeby kończyć związek po roku czasu przez wiadomości na portalu społecznościowym. Dał namówić się na spotkanie, przeprosił i zaproponował żebyśmy spróbowali kolejny raz. Wszystko miało się zmienić. I zmieniło. Przychodził do mnie, dzwonił, wychodziliśmy razem i obiecał, ze już nie zrobi mi czegos takiego przez internet.. Do dzisiaj.. Spotkaliśmy się w piątek, śmialiśmy sie i wgl, odprowadził mnie i od kolejnego dnia  przestał  pisać. Jak pytałam o co chodzi to odpsywał przez kolejne dni , ze "nie chce z nikim gadać, nie chce się spotykać" . Kiedy napisałam mu, ze obiecał mi, ze kolejny raz nie zrobi mi tego przez fb to odpisał "i co z tego?". Jestem strasznie zazdrosna i byle co robię afere. Ale jak byle telefon od anki to on leci i wozi ją, a ja potem dowiaduję się tego od obcych ludzi, ze razem ich widzieli. A ja już nie daję sobie rady z tym. Strasznie go kocham mimo tego wszystkiego złego co było. Jesteśmy już dorośli. 19 i 22 lata. Strasznie odczuwam jego brak. Każy mówi, zeby go olać, a ja nie potrafie. Zwyczajnie nie umiem. Nie wiem co robić... sad Rozpisałam się strasznie, ale to i tak nie wszytko. Proszę o jakiekolwiek rady

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mija czas a nadal jest w moim sercu...

Przykro mi, ale ci, co mówią, byś dała sobie z nim spokój, mają rację. Bo widzą, jak to jest między Wami.
Dałaś mu się wkręcić w dziwny układ, w którym ukrywacie Wasz związek(?) przed wspólnymi znajomymi.
Moim zdaniem, chłopak, ze względu na sentyment do Waszej przyjacielskiej przeszłości uważa, że dobrze robi, udając Twojego chłopaka od czasu do czasu. Ale tylko, gdy jesteście sami.
Tymczasem, Ty jesteś święcie przekonana, że jesteście razem.
On zaś zapewnił sobie maksimum bezpieczeństwa na zewnątrz i może sobie hasać dowoli.

A, tak w ogóle, to po ile macie lat?

3 Ostatnio edytowany przez takajedna_5 (2015-06-29 11:16:50)

Odp: Mija czas a nadal jest w moim sercu...

Prawda jest bolesna, ale musisz sobie dać z nim spokój. Pokaż mu, że Twoje życie nie jest uzależnione od niego. Niestety, ale teraz tym swoim obecnym zachowaniem pokazujesz mu, że może Cię mieć o każdej porze dnia i nocy i on to wykorzystuje. Bawi się Tobą, a Ty pozwalasz mu na to! Wiem, że chciałabyś przeczytać w komentarzach "porozmawiaj z nim, staraj się o niego, coś z tego będzie", ale nie na tym polega "zdrowa" relacja między dwojgiem ludzi, którzy chcą być razem. Chłopak owinął sobie Ciebie wokół paluszka a Ty jesteś naiwna i później cierpisz, ale nie przez jego błędy tylko swoje! Nie umiesz postawić sprawy jasno i to Cię gubi. Boli, bo kochasz. Ale każde uczucie nieodwzajemnione (a jestem pewna, że chłopak Cię nie kocha, przykro mi) z czasem ustaje. Zasługujesz by być kochaną i szczęśliwa i uwierz mi nie jeden facet jest Ci to wstanie zaoferować, tylko jest jeden warunek - POZWÓL MU NA TO! Skończ tą głupią relacje! Minie tydzień, miesiąc, 3miesiące, pół roku i co najlepsze nie będziesz z tego powodu płakała co dzisiaj tylko się śmiała i przypominała sobie swoją głupotę! Powodzenia

4

Odp: Mija czas a nadal jest w moim sercu...

tak , jak w tytule wątku....." czas mija......", a Wy z jakiś tam przyczyn bawicie się w budowanie NORMALNEJ relacji i tak naprawdę nic z tego nie wychodzi. Nie zważając na emocje / serce ( bo skoro się zaangażowałaś) będą one mieszać Tobie w głowie. Jednak w głowie masz mózg/ rozum i powinnaś poważnie zastanowić się nad sensem szargana się w niepewności, zwątpieniu itp z małymi przebłyskami tzw miłych chwil. " Czas mija, a moje serce.............." no właśnie..? Mnie/ osoby patrzącej z boku Twoje serce niepotrzebnie marnuje się na coś, co raczej nie rokuje na przyszłość. Podejmij męską decyzję ( skoro on nie ma "jaj") i po chwiii bólu ( który z pewnością doświadczysz), daj szansę sercu pokochać z wzajemnością. Trzymam kciuki z Twój rozum

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Mija czas a nadal jest w moim sercu...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024