No właśnie, kiedy zaczyna się seks?
Może pytanie trochę zabawne, ale mnie osobiście nurtuje.
Co do seksu oralnego to wątpliwości nie mam - liczę to jako seks i tyle. Zresztą wg mnie wzięcie penisa do buzi albo lizanie waginy jest dużo bardziej intymne niż zwykła penetracja. Choć są ludzie, którzy tego jako seks nie liczą. I dziewczyny mówią, że są dziewicami, bo przecież wciąż mają błonę. Wg mnie żenada.
Problem zaczyna się później. Jak liczyć osobę, która doprowadziła nas do orgazmu dłonią (robótki ręczne)? I w drugą stronę też (palcówka). Nie umiem konkretnie zdefiniować seksu i granicy intymności, która go wyznacza.
Można wymyślić mnóstwo hipotetycznych sytuacji, które ciężko zakwalifikować do seksu, a są intymne. Np wyobraźmy sobie, że dwójka ludzi siedzi obok siebie, mężczyzna robi sobie dobrze ręką (sam) i spuszcza się dziewczynie na twarz. Jest to intymne i wyuzdane, ale do seksu to ciężko zaliczyć. Oczywiście wiadomo to tak w ramach ciekawostki.
Zapraszam do dyskusji. Jak wy liczycie swoich partnerów?