Kobitki kochane i Wy drodzy Panowie.
Ratujcie jakas rada, bo nie wiem jak sie zachowac, a nie chcialabym tego zle rozwiazac.
Z bylym partnerem rozstalam sie ok 2 lat temu. Mamy 6 letnia corke - cudowna! Oboje bardzo ja kochamy. Bardzo dlugo po rozstaniu klocilismy sie. Mysle, ze wrzalo w nas tak dlugo jak dlugo byly tam jeszcze jakie takie uczucia. Moj byly partner jest osoba bardzo nerwowa, latwo wpadajaca w zlosc czy nawet furie ( glowny powod naszego rozstania ). Ostatnio kazde z nas poszlo wlasna droga. Ja zaczelam sie z kims spotykac, on zwiazal sie z kobieta. Kiedy razem zamieszkali powiedzialam mu, ze chce poznac jego partnerke, poniewaz ona spedza czas z nasza corka ( raz w tygodniiu corka nawet zostaje tam na noc ). Moj ex nie byl zachwycony, ale po dluuuuugim przekonywaniu i klotni ( jakze by nie ) - zgodzil sie. Spotkalismy sie w kawiarni. Kobieta okazala sie mila, grzeczna, cieplo odnosila sie do mojej corki. Rozmawialysmy sobie po kobiecemu, az mojemu ex nie spodobala sie jedna z moich opini i znowu zaczelo sie - rzucil kilka przykrych slow, zabral partnerke ( ktora przyznac szczerze wygladala na zszokowana jego zachowaniem w stosunku do matki jego dziecka ) i wyszli.
Po tym spotkaniu zaczelam dostawac od niej wiadomosci - okazalo sie, ze chce sie ze mna zaprzyjaznic!!! Bardzo to dla mnie dziwne! Nie wiem, jak mam sie zachowac. Oczywiscie zalezy mi na zdrowej, uprzejmej relacji ( przede wszystkiem ze wzgledu na moja corke ), ale kolegowac sie? Czy to nie lekka przesada? Troszke zenujace, nie sadzicie?
Prosze - radzcie, jak najlepiej postapic.
P.S. Mam nadzieje, ze wrzucilam temat w odpowiedni dzial.