Emocje w tym watku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-04-27 10:54:44)

Temat: Emocje w tym watku

Chcialem sie podzielic z wami taka refleksja. Byc moze sie to komus przyda. W tym akurat dziale bo tutaj tematy tocza sie wolniej i nazwa nie taka chwytliwa. A emocje sa jak nalogi, ciagle obecne i trudno sobie z nimi radzic.

Otoz wszystko ma swoje etapy, co najlatwiej zrozumiec na przykladzie zwiazku, uczenia sie jakiejs umiejetnosci, zaglebiania sie w jakis temat. Liczbe etapow wyznacza "temat" jednak dopiero po osobistych przejsciu danego etapu rozumie sie jego sens. Wczesniej mozna ew. tylko domniemywac ze ktos kto tego doswiadczyl moze ma racje. Najczesciej jednak podchodzimy do takich rewelacji z dystansem.

W przypadku zwiazkow mamy wiec etap poznawania sie, fascynacji chemiczno-hormonalnej, rowniez etap docierania sie, potem milosc dojrzalej, potem milosci poznej. Czesto zdarza sie tez w rozmowach jak ktos doswiadczony stazem widac ze patrzy z dystansem, prezentuje wywazone zdanie, nawet niezrozumialem pragmatyczne podejscie do problemow mlodych. Wynika to tez z umiejetnosci radzenia sobie z okreslonymi sytuacjami, nabraniem doswiadczenia.

Mysle ze podobnie jest z emocjami. Wiekszosc ludzi utozsamia sie z nimi, nie umie sobie radzic. W tej chwili jestem jakby na 2gim etapie poznawania emocji. W 1wszym zauwazylem ze emocje pojawiaja sie nieswiadomie, przy jednoczesnym jakby "ucisku", "chwilowym przyduszeniu","utracie swiadomosc". Tak jakby ktos lub cos naciskalo jakis guzik w naszej glowie. Zauwazajac to mozna zaczac przestac utozsamiac sie z emocjami, traktowac jest jako cos obcego, nie zwiazanego z naszym charakterem, widziec to. W kolejnym etapie, ktory moze byc pomocny wielu osobom radzacym, lub usilujacym radzic sobie z negatywnymi emocjami sa moje najnowsze spostrzezenia. Z reguly z negatywnymi emocjami radzimy sobie odsuwajac ich zrodlo, wieszkosc jak nie wszyscy tak robia. Reszte robi czas. A jesli jest to niemozliwe. Jesli ktos ma w sobie jakies takie mechanizmy dostosowawcze, adaptacyjnie i nie jest uparty byc moze moze nauczyc sie zyc i w takiej sytuacji. Otoz, zauwazylem ze emocje mozna ZAWSZE! ukierunkowywac w pozytywnym lub negatywnym kierunku (niezaleznie od powodu ich powstania oraz skojarzenia z czym sie wiaza) w momencie ich zaistnienia. W skrajnym przypadku moze to oznaczac ze spotykajac sie z sytuacja, skojarzeniem, osoba wywolujaca w nas zlosc, my wrecz odwrotnie! -  mozemy zaszczepiac w sobie pozytywne odczucia. Wymaga to jednak jednoczesnie dyscypliny umyslu oraz "tablicy zasad postepowania na zasadzie doswiadczenia" po to zeby nie wchodzic w kolejne negatywne dla nas relacje z nieodpowiednimi dla nas osobami (na zasadzie rozumu i swiadomego wyboru, umiejetnosci zachowania sie i odpowiedzi). Wiem ze to jest trudno wytlumaczyc ale takie cos obserwuje. Szczerze, w tym poczatkowym etapie jest to rowniez troche duszenie emocji negatywnych ale zupelnie inaczej niz kiedys. W praktyce juz przestaje dosc szybko (kilka dni) zloscic sie na duze niedogodnosci dlugofalowe w stylu postawienie slupa w zlym miejscu przez urzad na granicy dzialki. Traktuje to jako niedogodnosc a dogodnosc do cwiczenia charakteru. Nie czuje sie przez to slabszy ale mocniejszy.

Zdaje sobie sprawe ze to co pisze dla wiekszosci jest abstrakcja ale byc moze dla kogos pokazanie kolejnego etapu, mozliwosci swiadomego radzenia sobie z emocjami, da nadzieje na mozliwosc lepszego zycia z samym soba. Niepoddawania sie.

Niestety albo stety jedyny praktyczny przyklad jaki znam z zewnatrz jest przykladem jednej ze swietych (chyba zakonnicy) ktora kuszona przez zlego (ktory robil jej wiele krzywdy i przysparzal cierpien) nazywala go nicponiem.

Niestety ale nie wlaczenie tego mechanizmu radzenia sobie z negatywnymi emocjami, prowadzi u wielu osob do wyniszczenia i zgoszknienia, czego nikomu nie zycze.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Emocje w tym watku
maniek_z_maniek napisał/a:

...emocje sa jak nalogi, ciagle obecne i trudno sobie z nimi radzic.
...
Niestety ale nie wlaczenie tego mechanizmu radzenia sobie z negatywnymi emocjami, prowadzi u wielu osob do wyniszczenia i zgoszknienia, czego nikomu nie zycze.

Temat wart dłuzszej dyskusji - mam nadzieję, że takowa rozwinie się i poddamy skrupulatnej analizie to szerokie zagadnienie smile
Ze swej strony - tutułem wstepu mojego późniejszego rozszerzenia niniejszego postu - wspomnę, że emocje są chyba nieodłączną częścią naszego zycia, nadają sens, smak naszemu istnieniu i rzutuja na nasze zachowania. Fakt, o ile pozytywne sa pożądane i wznoszące na wyzyny, o tyle negatywne - są destrukcyjne i deprymujace, a tłumione - "wypalają nas od środka. Mimo wszystko to chyba owe emocje decydują, że jesteśmy tak wielobarwni i niepowtarzalni, że "pięknie się różnimy", że ...czujemy iż żyjemy. Cóz warte byłoby życie pozbawione odczuwania emocji? Samo to zagadnienie istnienia w bezpiecznej rzeczywistości - wydawać by sie mogło - pozbawionej emocji dało pozywkę do snucia wizji wielu autorom powieści, czy filmowym produkcjom... Polecałbym tu "Equilibrium" jako zobrazowanie istnienia wyzbytego tych całych ...emocji.
Ja osobiscie dziękuję... Wolę pozostać miotanym skrajnymi emocjami ...człowiekiem smile

3 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-04-27 12:39:21)

Odp: Emocje w tym watku
pod psędonimę napisał/a:
maniek_z_maniek napisał/a:

...emocje sa jak nalogi, ciagle obecne i trudno sobie z nimi radzic.
...
Niestety ale nie wlaczenie tego mechanizmu radzenia sobie z negatywnymi emocjami, prowadzi u wielu osob do wyniszczenia i zgoszknienia, czego nikomu nie zycze.

Temat wart dłuzszej dyskusji - mam nadzieję, że takowa rozwinie się i poddamy skrupulatnej analizie to szerokie zagadnienie smile
Ze swej strony - tutułem wstepu mojego późniejszego rozszerzenia niniejszego postu - wspomnę, że emocje są chyba nieodłączną częścią naszego zycia, nadają sens, smak naszemu istnieniu i rzutuja na nasze zachowania. Fakt, o ile pozytywne sa pożądane i wznoszące na wyzyny, o tyle negatywne - są destrukcyjne i deprymujace, a tłumione - "wypalają nas od środka. Mimo wszystko to chyba owe emocje decydują, że jesteśmy tak wielobarwni i niepowtarzalni, że "pięknie się różnimy", że ...czujemy iż żyjemy. Cóz warte byłoby życie pozbawione odczuwania emocji? Samo to zagadnienie istnienia w bezpiecznej rzeczywistości - wydawać by sie mogło - pozbawionej emocji dało pozywkę do snucia wizji wielu autorom powieści, czy filmowym produkcjom... Polecałbym tu "Equilibrium" jako zobrazowanie istnienia wyzbytego tych całych ...emocji.
Ja osobiscie dziękuję... Wolę pozostać miotanym skrajnymi emocjami ...człowiekiem smile

Widzisz mi chodzi o wyjscie "wyzej", o obserwacje mechanizmu emocji, zrozumienie i ukierunkowanie tego co jest furtka do swiadomego zycia. W praktyce dotyczyc to wielu sytuacji. Np. czy bedac nauczycielem bedziesz kierowac sie swoimi emocjami w ocenie, bo ktos jest bezczelny, afiszuje sie swoim "bogactwem" wobec Ciebie, czy pozostaniesz w 100% merytoryczny? Sa i tacy i tacy nauczyciele. A to tylko skutek tego mechanizmu. To juz lata temu sobie uswiadomilem i wiele razy nie poddawalem sie roznym emocjom ale tez poddawalem sie. To co piszesz pokazuje tylko ze ludzie sa mocno, wrecz uczuciowo przywiazani do "swoich" emocji, identyfikuja je z soba. Jednoczesnie "wiemy" ze emocje zwiazane sa z "podswiadomoscia" czyli odrebnym bytem od swiadomosci, ze ludzie zmieniaja swoje przyzwyczajenia po przeszczepie serca (zmiana podswiadomosci?). Calosc czlowieka wiec jest to odrebnosc. I te odrebnosc mozna zindentyfikowac. To ze emocje mozna swiadomie ukierunkowywac jest bardzo ciekawym i dziwnym mechanizmem. Cos Ci np. przeszkadza, denerwuje cie a ty robisz tak, ze to zaczyna cie cieszyc, nie masz z tym juz problemu. Reagujesz inaczej a w rezultacie nie odczuwasz niszczacej Cie zlosci. Mozna to robic swiadomie i to zauwazylem. Byc moze wymaga to posiadania umocowania jeszcze w czyms innym ale ja chcialem pokazac mozliwy mechanizm, ktory mozna wykorzystac i byc moze, ktory niektrorzy rowniez zaobserwowali a moze nawet sa o wiele dalej. Jesli tak jest oznacza to ze emocje sa pewna energia ktorej swiadomie mozna nadawac charakter i ksztalt, a nie odwrotnie. Nie mowie tutaj o wyzbyciu sie emocji ale o swiadomym ich wykorzystaniu w wybranym przez swiadomosc kierunku. O tym ze jest taka mozliwosc ze swiadomie mozesz zmienic "polaryzacje" emocji w momencie ich "wychodzenia" z ciebie.

4

Odp: Emocje w tym watku

maniek, nie wiem, czy myslimy o tym samym, ale ja odkryłam, ze żeby emocje ukierunkować, najpierw trzeba je wlasciwie rozpoznać. Np. zlosc - często nasza zlosc jest tak gleboko schowana (iprzykryta innymi emocjami), ze jej nie wydobywamy, - wtedy ona nami rzadzi i niszczy.
Tymczasem zlosc (uswiadomiona i rozpoznana) ma bardzo duzą siłę - również pozytywną.

5 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-27 13:34:18)

Odp: Emocje w tym watku

Na ile rozumiem biologię (raczej słabo) emocje są reakcją fizjologiczną organizmu na otoczenie. Ponieważ reakcje te są jakoś w większości wyuczone, emocje na określone zdarzenia stają się niejako nawykowe; pewne struktury w mózgu ważą nad innymi. Coś obserwujesz, gdzieś w mózgu jakiś przycisk zwiększa chwilowe zaangażowanie osi podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowej i wybuchasz zanim pomyślisz.

Żeby nad tym procesem zapanować niezbędny jest rozwój kory nowej, która w dużym stopniu potrafi stłumić impulsy starszej części mózgu, przefiltrować te sygnały i przejąć nad nimi kontrolę. Do tego (stety/niestety) potrzeba rozwiniętego odpowiednio mózgu.

Ludzie solidnie wykształceni są znacznie bardziej stonowani niż ci, którzy tacy nie są. Szczególnie jeśli wykształcenie to było dla mózgu wyjątkowo wymagające (fizycy, których znam to ludzie wręcz flegmatyczni, moja ex z doktoratem ma normalnego laga, kiedy się z nią rozmawia o czymś więcej niż pogodzie). Co za tym idzie znacznie trudniej u nich o reakcje mocno emocjonalne.

Na co dzień proces kontrolowania emocji można wspomagać najprostszymi zajęciami logicznymi typu koncentracja+wysiłek: nauka czegokolwiek, czytanie książek, scrabble, brydż, sudoku, etc. Jak moje dzieciaki były małe i któreś gwałtownie popadało w dziki szał, to odprawiałem delikwenta do czytania książki. Po dwudziestu minutach był na ogół spokój.

Jest jeszcze aspekt emocje versus uczucia.
Wiele osób myli emocje z uczuciami, uznając, że jak np. kocha bardzo, to emocje muszą dawać po garach, a jak zrywa związek to musi szaleć, proporcjonalnie do siły uczuć. Ale to jest już pomieszanie z poplątaniem, nie ma co nad tym deliberować.

Jest pewnie jeszcze jakiś aspekt stricte genetyczny, ale to nie moje poletko.

Benita72 napisał/a:

maniek, nie wiem, czy myslimy o tym samym, ale ja odkryłam, ze żeby emocje ukierunkować, najpierw trzeba je wlasciwie rozpoznać. Np. zlosc - często nasza zlosc jest tak gleboko schowana (iprzykryta innymi emocjami), ze jej nie wydobywamy, - wtedy ona nami rzadzi i niszczy.
Tymczasem zlosc (uswiadomiona i rozpoznana) ma bardzo duzą siłę - również pozytywną.

Komunikacja z własnymi uczuciami i emocjami to jest w ogóle najważniejszy chyba krok do zdrowego i normalnego życia. Bez tego człowiek jest jak rozbitek na stworzonym przez siebie oceanie, bez wiedzy gdzie płynąć ani jaka pogoda go czeka (zwykle silne sztormy ze wszystkich stron na raz).

6

Odp: Emocje w tym watku

Maniek, domyslam sie ze z emocjami mozna walczyc, a raczej nauczyc sie nad nimi panowac i odpowiednio je ukierunkowac. To zapewne trudna sztka i wymaga dlugotrwalej pracy.
Wiem tez, ze nie chce zyc bez emocji. Pod psędonimę, masz racje ( jak zwykle - bo dosc czesto zgadzam sie z Twoimi wypowiedziami...:) ). Ja niestety nie potrafie tak do konca nad emocjami panowac. Czasem, gdy mam slabszy dzien, zdarzy mi sie ze robi mi sie przykro z byle powodu. Ostatnio prawie sie poplakalam przez kuriera..., bo powiedzial mi kilka slow.. Nie bylo mnie w domu pod podanym adresem, ale uprzedzalam ze w tych godzinach mnie nie ma. Niewazne, odbiegam od tematu wink. I co? Moze powinnam odpyskowac? A ja zaczelam go przepraszac i zrobilo mi sie przykro. Bo przeciez nie chcialam tego. Taka dupa wolowa ze mnie tongue.

Maniek, czasem rzeczywiscie kierujemy sie emocjami w zyciu, w podejmowaniu decyzjk. Wazne, zeby te negatywne nami nie zawladnely calkowicie. Bo troche - to nawet zdrowe niekiedy wink. Ale masz racje. Warto nauczyc sie ukierunkowac odpowiednio emocje i z nich czerpac sile.
Benita, masz racje, najpierw trzeba je dobrze rozpoznac i poznac zrodlo tych emocji. Czasem mylnie interpretujemy to, co czujemy. Dzieki naszym problemom nie jeden "fachowiec" i specjalista wybudowal sobie piekny dom. wink Dla nich lepiej, zebysmy nie posiedli tej tajnej wiedzy i umiejetnosci radzenia sobie z emocjami. wink

Maniek, tak jak piszesz, duza role odgrywa tu podswiadomosc. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Wystarczy potkniecie, porazka w jednej dziedzinie naszego zycia i czasem cala reszta sypie sie jak domek z kart.. Chcialabym umiec to rozdzielic...
Pod psędonimę, masz racje ze zycie bez emocji byloby do d...y. Nie jestem tez do konca pewna, czy warto tak bardzo ingerawac w siebie. Tak, wiem, znow filozofuje.. wink. No bo z drugiej strony, to przeciez takie troche tresowanie samych siebie i zmienianie.. Nie wiem, czy bylabym na to gotowa, czy nie pogubilabym sie w tym wszystkim jeszcze bardziej... To jak radzimy sobie z emocjami jest czescia nas samych... Czy praca nad tym nie spowoduje, ze gdzies tam w srodku przestane byc soba? Taka jak bylam do tej pory... Nie wiem... Mam watpliwosci, czy to nie jest zbyt duza ingerencja w nas samych...

Ale wiecie, ja to lubie sobie poanalizowac i zahaczyc temat od innej strony.. wink. Rozkladac wszystko na czynniki pierwsze... Takie zboczenie zawodowe wink.

Odp: Emocje w tym watku

To ciekawe co piszesz o korze mozgowej gdyz sugeruje iz potrzeba systematyki w "walce" z negatywnymi emocjami. Widze w tym sens bo osobiscie wiele rzeczy przemysliwuje, oswajam. Jednak to o czym pisze jest troche inne. Pojawiajace sie emocje, np. negatywne natychmiast mozna "przepolaryzowac" juz po ich pojawieniu sie. Nie wiem na ile w tym jest % duszenia negatywnych emocji a wyciagania pozytywnych ale dla mnie jest to mechanizm zmiany "natury" energii, ktora juz sie pojawila. To tak jakbys wiazce swiatla "kazal" dac jeden konkretny prazek interferencyjny, pomijajac drugi albo "nakladasz filtr". Nie rozumiem natury tego mechanizmu ale jesli tak jest (o ile tak jest) oznacza to mozliwosc swiadomego kreowania i oddzialywania na otoczenie oraz innych ludzi poprzez "mysli" (na zasadzie ze wiekszosc ludzi jednak ulega emocjom). Mysle ze to rowniez jest elementem wielu cwiczen trenerow zachowan ludzkich w czym nie widze nic pozytywnego gdy brakuje swiadomosci tego co sie robi a nie na zasadzie bezmyslnego automatu wykrozystujacego co prawda rzeczywiscie istniejace mechanizmy swiadomosci.

8 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-27 14:13:58)

Odp: Emocje w tym watku
maniek_z_maniek napisał/a:

Pojawiajace sie emocje, np. negatywne natychmiast mozna "przepolaryzowac" juz po ich pojawieniu sie. Nie wiem na ile w tym jest % duszenia negatywnych emocji a wyciagania pozytywnych ale dla mnie jest to mechanizm zmiany "natury" energii, ktora juz sie pojawila. To tak jakbys wiazce swiatla "kazal" dac jeden konkretny prazek interferencyjny, pomijajac drugi albo "nakladasz filtr". Nie rozumiem natury tego mechanizmu ale jesli tak jest (o ile tak jest) oznacza to mozliwosc swiadomego kreowania i oddzialywania na otoczenie oraz innych ludzi poprzez "mysli" (na zasadzie ze wiekszosc ludzi jednak ulega emocjom). Mysle ze to rowniez jest elementem wielu cwiczen trenerow zachowan ludzkich w czym nie widze nic pozytywnego gdy brakuje swiadomosci tego co sie robi a nie na zasadzie bezmyslnego automatu wykrozystujacego co prawda rzeczywiscie istniejace mechanizmy swiadomosci.

Nie wydaje mi się, żeby tam była jakaś szczególna forma energii. Oś, o której pisałem jest aktywowana fizjologicznie. To jest cała fala chemii, która zalewa organizm i kiedy już się pojawia jest za późno (jak chcesz zneutralizować kortykosteroidy czy adrenalinę?). Sztuką jest stłumić (lub przekierować) te pierwsze impulsy w czaszce. Przy pomocy woli to ja sobie tego nie wyobrażam. Zwłaszcza w świetle dowodów, że reakcja świadoma na poczynania własnego organizmu (u homo sapiens) pojawia się po 1-2 sekund od decyzji ?fizjologicznej? organizmu (taka ciekawostka nt wolnej woli btw).

To raczej mózg jako system trzeba przećwiczyć, nauczyć go reagować inaczej. To nadal będzie się działo na poziomie odruchu tyle, że bardziej pod własne, świadome preferencje.


Ten przykład z prążkiem interferencyjnym jest fajny. Rozumiem, że chciałbyś móc odfiltrować coś z tego emocjonalnego spektrum, które w danym momencie się pojawia? To też nie do końca tak działa. Wzburzenie (ekscytacja) organizmu nie niesie sama w sobie konkretnych emocji. To Twoja konstytucja i środowisko, w którym się aktualnie znajdujesz zabarwia to wzbudzenie w określony sposób. O tym mówi dwuczynnikowa teoria emocji, na wiki można trochę o tym znaleźć.

9 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-04-27 20:31:37)

Odp: Emocje w tym watku
maniek_z_maniek napisał/a:

Zdaje sobie sprawe ze to co pisze dla wiekszosci jest abstrakcja ale byc moze dla kogos pokazanie kolejnego etapu, mozliwosci swiadomego radzenia sobie z emocjami, da nadzieje na mozliwosc lepszego zycia z samym soba. Niepoddawania sie.

Witaj Maniek,
Zdaje się, że podążasz bliską mi drogą smile i po emocjonalnym tornado, porządkujesz wiedzę i nabytą umiejętność posługiwania się emocjami, które dla mnie zawierają się w kilku głównych obszarach:
1. Samoobserwacji i umiejętności podjęcia odpowiedniej strategii samoregulacji. Głównie chodzi o to, aby uświadamiać sobie uczucia w chwili, kiedy nas ogarniają. Wydaje się to truizmem, ale wystarczy spojrzeć na wątki tutaj na forum, aby dostrzec, że standardowo nie obserwujemy swoich emocji, nie próbujemy zrozumieć skąd one się biorą i jaka jest ich rola i wartość, nie potrafimy ich zwerbalizować i komunikować wprost co, jak  i dlaczego czujemy, a co dopiero świadomie działać w celu kontroli emocji i ich intencjonalnego opanowania aby poczuć się komfortowo. I nie, nie, wcale nie mam na myśli ich wypierania, czy tłumienia tego, co nieprzyjemne. Chodzi o to, aby emocje wyrażać w konstruktywny sposób i dać sobie do nich prawo, a w konsekwencji nie dopuścić do ich kumulowania się, czego skutkiem może być gwałtowny i niekontrolowany wybuch o sile nieadekwatnej do sytuacji, która go ostatecznie wyzwoliła. Acha...to oczywiście nie wyklucza tego, że  czasami świadomie możemy "ukrywać" własne emocje albo eksponować zbyt wylewnie - czyli posługiwać się ekspresją wink
2. Rozpoznania emocji u innych. Jeśli z jednej strony mamy sytuację, w której potrafimy sami hic et nunc zaobserwować, zwerbalizować, wyrażić swoje emocje i rozumiemy mechanizmy ich powstawania to z drugiej strony jesteśmy w stanie WYOBRAZIĆ sobie emocje innych osób, czyli rozpoznać i zrozumieć, co inni czują.
3. Uznania komplementarności emocji i rozumu jako uzupełniających się składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania w świecie (zewnętrznym). Mam na myśli zrozumienie, że wnętrze człowieka nie koncentruje się wyłącznie na percepcji i myśleniu przyczynowym a poznanie dotyczy oprócz rejestrowania, gromadzenia i przetwarzania danych i informacji, rownież emocji, które powodują, że osoby w określonym stanie emocjonalnym postrzegają dane przez pryzmat tychże emocji i także przez emocje "regulują" wszystkie obszary swoich zachowań i własnych działań. Często ludzie zbyt mocno przywiązujemy się do strony emocjonalnej lub logicznej i zapominamy, że oba sposoby "badania" rzeczywistości łącznie dają poczucie równowagi a sam intelekt zwyczajnie nie może wykorzystać w pełni swych możliwości bez zabarwienia emocjonalnego, na co już zwrócili uwagę moi szanowni przedmówcy.

Jak chciałbyś pogłębić wiedzę, to mogę podrzucić Tobie namiary na kilka ciekawych lektur z zakresu emocji. Pozdrawiam smile



EDIT: jeszcze jedna istotna kwestia, którą słabo zaakcentowałam powyżej.
Wg mnie na obecnym etapie rozwoju czy też ewolucji człowieka - to jednak emocje wiodą prym nad rozumem a my możemy tylko starać sie te emocje okiełznać.

10 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-27 21:05:51)

Odp: Emocje w tym watku
Przyszłość napisał/a:

EDIT: jeszcze jedna istotna kwestia, którą słabo zaakcentowałam powyżej.
Wg mnie na obecnym etapie rozwoju czy też ewolucji człowieka - to jednak emocje wiodą prym nad rozumem a my możemy tylko starać sie te emocje okiełznać.

To jest bardzo (bardzo^!) złożony temat. W sytuacjach społecznych, współuczestnictwa emocje mogą brać górę. W sytuacjach jednostkowych, w procesie podejmowania decyzji - są pewnie zależne jakoś od przygotowania (rozwoju umysłowego) jednostki. Samo zagadnienie wolnej woli już dostatecznie komplikuje sytuację. Jest kognitywistyka, jest behawiorystyka, są kwestie genetyczne i metaboliczne. Próba "googlowego" ogarnięcia tematu, a co gorsza uproszczenia tego do jakiś zrozumiałych modeli bez przygotowania merytorycznego to przedsięwzięcie karkołomne. Temat bez wątpienia fascynujący.
Daj znać Maniek jak coś ruszysz dalej.

11

Odp: Emocje w tym watku
Otis napisał/a:

W sytuacjach społecznych, współuczestnictwa emocje mogą brać górę. W sytuacjach jednostkowych, w procesie podejmowania decyzji - są pewnie zależne jakoś od przygotowania (rozwoju umysłowego) jednostki.

Hm...my ludzie jednak próżni jesteśmy wink
Chcielibyśmy myśleć o emocjach jak o świadomych przeżyciach i już od czasów starożytnych podejmujemy próby aby oddzielić rozsądek od emocji i myśli od uczuć, a tymczasem połączenia prowadzące od układów emocjonalnych do poznawczych są silniejsze niż te, które prowadzą od układów poznawczych do emocjonalnych i chociaż bardzo się staramy to jednak uruchamianie kory mózgowej nie zawsze skutecznie blokuje reakcję emocjonalną.

12 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-27 22:19:16)

Odp: Emocje w tym watku
Przyszłość napisał/a:
Otis napisał/a:

W sytuacjach społecznych, współuczestnictwa emocje mogą brać górę. W sytuacjach jednostkowych, w procesie podejmowania decyzji - są pewnie zależne jakoś od przygotowania (rozwoju umysłowego) jednostki.

Hm...my ludzie jednak próżni jesteśmy wink
Chcielibyśmy myśleć o emocjach jak o świadomych przeżyciach i już od czasów starożytnych podejmujemy próby aby oddzielić rozsądek od emocji i myśli od uczuć, a tymczasem połączenia prowadzące od układów emocjonalnych do poznawczych są silniejsze niż te, które prowadzą od układów poznawczych do emocjonalnych i chociaż bardzo się staramy to jednak uruchamianie kory mózgowej nie zawsze skutecznie blokuje reakcję emocjonalną.

W żaden sposób emocje to nie są świadome przeżycia. Napisałem to trzy posty temu.

A w większości przypadków rzadko kiedy cokolwiek jest kwestią świadomego wyboru. Rzadko kiedy w ogóle ludzie podejmują racjonalne decyzje co do nawet tak prozaicznych kwestii, jak zakup proszku do prania. Co nie oznacza, że nie działamy racjonalnie w ogóle.

13

Odp: Emocje w tym watku
Otis napisał/a:
Przyszłość napisał/a:
Otis napisał/a:

W sytuacjach społecznych, współuczestnictwa emocje mogą brać górę. W sytuacjach jednostkowych, w procesie podejmowania decyzji - są pewnie zależne jakoś od przygotowania (rozwoju umysłowego) jednostki.

Hm...my ludzie jednak próżni jesteśmy wink
Chcielibyśmy myśleć o emocjach jak o świadomych przeżyciach i już od czasów starożytnych podejmujemy próby aby oddzielić rozsądek od emocji i myśli od uczuć, a tymczasem połączenia prowadzące od układów emocjonalnych do poznawczych są silniejsze niż te, które prowadzą od układów poznawczych do emocjonalnych i chociaż bardzo się staramy to jednak uruchamianie kory mózgowej nie zawsze skutecznie blokuje reakcję emocjonalną.

W żaden sposób emocje to nie są świadome przeżycia. Napisałem to trzy posty temu.

A w większości przypadków rzadko kiedy cokolwiek jest kwestią świadomego wyboru. Rzadko kiedy w ogóle ludzie podejmują racjonalne decyzje co do nawet tak prozaicznych kwestii, jak zakup proszku do prania. Co nie oznacza, że nie działamy racjonalnie w ogóle.

A ja napisałam, że chcielibyśmy myśleć o emocjach jak o świadomych przeżyciach i słowem nie wspomniałam, że emocje są świadomym przeżyciem.

A co do posługiwania się schematem emocjonalnym przy podejmowaniu nawet prozaicznych decyzji zgadzam się całkowicie - chociaż w tym przypadku wiedza jest wielkim sprzymierzeńcem.

14

Odp: Emocje w tym watku

Dziekuje, Przyszlosc przyjaciolko z forum smile i wszystkim.

Na razie, jeśli chodzi o emocje, jest to czas swiadomej obserwacji. Trudno mi wiec na sile pisać o czyms czego do końca nie wiem, musze wiele przemyslec.

Obecnie jestem na urlopie, powoli tez będę musial poswiecic więcej czasu na prace.

Temat może się rozwinąć na emocje wogole, sposoby radzenia sobie w trudnych sytuacjach ...

15 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-05-05 08:03:55)

Odp: Emocje w tym watku

Emocje to jednak trudny temat. Widze tez ze kazdy z nas "widzi" to nieco inaczej. Uwazam ze emocje to takie kolory, ktore nadaja naszemu zyciu "smaku" ale nie nalezy sie z nimi identyfikowac. Identyfikowac nalezy sie ze swoimi celami, pogladami ale nie emocjami. Emocje sa jedynie sposobem na wyrazenie czegos i to jest pozytywny ich aspekt. Jesli nas w jakis sposob "przesladuja", "negatywnie wplywaja na nasze zycie" to po prostu nalezy zaczac sie nad nimi zastanawiac i uczyc sie z nimi postepowac. Nie mam innej rady niz nad ta a jaka droga, na jakim poziomie, to kazdy musi sam do tego dojsc bo to nie tylko wiedza ale rowniez praktyczne umiejetnosci. Mysle ze emocje to nie tylko wyrazanie ale i przezywanie, taki jakby "pokarm" a przeciez wazne jest to co jemy i jakiej jakosci. Dostarczanie "wrazen" mozna wiec i powinno sie kontrolowac. Bo albo my kontrolujemy emocje albo one nas. Po prostu stworzmy harmonie, moze nie demonizujmy emocji chyba ze ktos rzeczywiscie nad tym nie panuje.

"Wg mnie na obecnym etapie rozwoju czy też ewolucji człowieka - to jednak emocje wiodą prym nad rozumem a my możemy tylko starać sie te emocje okiełznać."

Mysle ze ludzie, tak obserwujac, sa na roznych etapach "ewolucji" w kwestii zrozumienia i radzenia sobie z emocjami.

Napisze jeszcze co mi duzo dalo. Duzo dalo mi "umocowanie" w okreslonym otoczeniu fizycznym, czym jest ciagle piekny, przydomowy ogrod i sauna. To jak w powiedzeniu ze byt ksztaltuje swiadomosc ale w innym sensie (przezywania emocji). Cos co zbudowalem wczesniej duzym wysilkiem samodzielnie, po to zeby miec "umocowanie" do przezywania tego co mnie spotkalo. Uwazam ze to bylo kwestia przeznaczenia ale sposob przezywania wyborem. Niestety swiadomie tego nie mozna ogarnac ale jak wytlumaczyc uparte, zdeterminowane, wczesniejsze dazenie do wytworzenia takiego otoczenia wokol siebie, ktore potem pozwolilo "przezyc", utrzymac okreslony stan samoswiadomosci? Nie pozwolilo zaliczyc rozpaczy.

Skoro powyzsze "lagodzilo" reakcje doszedlem do wniosku ze na "emocje" mozna wplywac otoczeniem. Widziac piekno tam, niejako "balsamuje sie", dotyka sie swoje wlasne wnetrzne. Te mysl, podejscie mozna interpolowac na inne rzeczy, w tym ludzi. Ktos wiec, kto "widzi piekno u ludzi, w jakims chocby elemencie ich istoty, moze odczuwac pozytywny wplyw w sobie. Byc moze to wcale nie dziala wtedy na zasadzie od nas ale na zasadzie do nas to na co sie otwieramy. To mechanizm. Mam nadzieje ze to da co nieco do myslenia.

A co do mojego soobistego radzenia sobie z emocjami, to mysle ze nastepnym etapem powinnac byc umiejetnosc ich swiadomego kreowania wokol siebie, dla siebie i dla innych. Do tego trzeba dojsc jednak doswiadczeniem gdyz umiejetnosci nie zrodza sie z samego chcenia. Tak to widze. Jednoczesnie w duzej mierze ucze sie i naczylem, tez czesciowo dzieki dyskusjach w internecie (glownie przeszlych) na zamykanie sie na negatywne emocje od innych. Takie cos moze niestety popsuc dobre samopoczucie i spokoj a przeciez nie zawsze mamy wybor zeby od nich uciec. Oh, jak bardzo marze zeby uciec od tego, nich, od tej calej chorej wrecz cywilizacji. Jednak, z drugiej strony wiem, widze ze tak nie spotkalbym innych, nowych ludzi. I tutaj szukam rownowagi, zwiekszam ilosc "miejsc" gdzie moge ich spotkac o nowe, oraz jednoczesnie miejsc, gdzie moge sie realizowac. Mysle ze nie stoje tu w miejcu. Mam nadzieje ze nie "powalila" was ta niespodziewana autorefleksja.

16 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-05-23 11:36:40)

Odp: Emocje w tym watku
maniek_z_maniek napisał/a:

A co do mojego soobistego radzenia sobie z emocjami, to mysle ze nastepnym etapem powinnac byc umiejetnosc ich swiadomego kreowania wokol siebie, dla siebie i dla innych. Do tego trzeba dojsc jednak doswiadczeniem gdyz umiejetnosci nie zrodza sie z samego chcenia. Tak to widze. Jednoczesnie w duzej mierze ucze sie i naczylem, tez czesciowo dzieki dyskusjach w internecie (glownie przeszlych) na zamykanie sie na negatywne emocje od innych. Takie cos moze niestety popsuc dobre samopoczucie i spokoj a przeciez nie zawsze mamy wybor zeby od nich uciec. Oh, jak bardzo marze zeby uciec od tego, nich, od tej calej chorej wrecz cywilizacji. Jednak, z drugiej strony wiem, widze ze tak nie spotkalbym innych, nowych ludzi. I tutaj szukam rownowagi, zwiekszam ilosc "miejsc" gdzie moge ich spotkac o nowe, oraz jednoczesnie miejsc, gdzie moge sie realizowac. Mysle ze nie stoje tu w miejcu. Mam nadzieje ze nie "powalila" was ta niespodziewana autorefleksja.

Ciekawe, internetowy przyjacielu :-))
Czyli idziesz w stronę kognitywnych teorii emocji :-)
To jest również mi bliska w tej chwili droga (po przebrnięciu przez koncepcję biologiczną emocji i podejście społeczno-konstruktywistyczne).
Chyba dzieje się tak dlatego, że jest to wg mnie obok swej logiki takie podejście, które daje duże poczucie sprawstwa i kontroli. Uświadamia wraźnie, że jedyną osobą odpowiedzialną za to, co czujesz, jesteś ty sam.
Można w ten sposób spokojnie egzystować w społeczeństwie, nie poddając się żadnym manipulacjom, stereotypowo oczekiwanym reakcjom emocjonalnym, ale co bardziej istotne można wypracować własny model myślenia i działania. Można iść własną drogą, żyć swoim życiem zamiast ślepo podążać za nabytymi wcześniej schematami, przyzwyczajeniami, skłonnościami i pożądaniami. Powodzenia.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024