Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Witam

Jestem po raz pierwszy w takiej sytuacji. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji jak teraz. Nie mam nikogo - nie mam znajomych - mam problemy finansowe. Mam 25 lat i dlaczego tak młoda dziewczyna jest zniszczona i przygnębiona? Dlaczego nie potrafię tak jak kiedyś smiać się - bawić - relaksować - cieszyc się życiem?

Wszystko zaczelo się 4 lata temu.
Bardzo dobrze żyłam z moim tatą z moją mama. W mojej rodzinie nigdy nie było dobrze finansowo ale miałam wszystko czego potrzebowałam. Moi rodzice nie pili alkoholu - i tak też starali się Mnie wychować - obowiązki domowe , szkoła. Nie miałam relacji przyjacielskich z mamą bo trzymała Mnie na dystans i miałam do niej ogromny szacunek i respekt. Mogłam z nia porozmawiać o wszystkim ale jednak - była między nami jakaś ściana. Miałam też przyjaciela o imieniu Michał. Bylismy ze sobą 3 lata ale stwierdziliśmy że wolimy zostać przyjaciółmi. I tak Ja, moi rodzice, Michał - żylismy sobie spokojnie. Zdałam mature - zaczełam pracować zdałam prawo jazdy. I tu mój dobry czas zaczął przemijać. Moja mama zachorowała. Przez 4 miesiące lekarze nie potrafili zdiagnozować co jej dokładnie dolega choć już na początku była wstepna diagnoza - RAK. Ja wpadłam w wir pracy - nie zdawałam sobie sprawy z tego ze jest aż tak źle. Po diagnozie mama była w szpitalu a co jakis czas wypuszczali ją do domu. W pewnym momencie lekarze powiedzieli mojemu tacie że z jego żoną jest naprawde źle ( Do Mnie osoboście to nie dotarło - no bo przecież jak?? Miało by mamy nie byc? Miała by odejś? Nigdy w życiu!). Tego samego wieczoru mój tata zadzwonił do mojej siostry która mieszka z rodzina około 300 km od nas. Przyjechała w nocy. Chciałam wziąć urlop- ale niestety Prezesowstwo było na tyle"wyrozumiałe" że nie dało mi urlopu. Więc tego samego dnia rano odwiedziłam z tatą mamę. Jadła - jak nigdy - śniadanie z wielkim apetytem po czym przy wizycie lekarzy ja pojechalam do PRACY... Niestety zadzwonił tata z TĄ informacją. Szybko przyjechałam do szpitala w którym lekarze i pielęgniarki byli oburzeni że nie mogli wcześniej się z nami skotnaktować ( bo mam odeszła rano a było popołudnie). Po czym okazało się że De**ile dzwonili do mamy że mama umarła. Do tej pory nie mogę sobie wybaczyć że poszłam do pracy - być może gdybym przy niej była.... Gdybym nie pojechała do pracy.... Pytań multum - odpowiedzi brak. Niestetyy ale zostałam tak na prawde sama z tatą - przy pożegnaniu z mamą tata w płaczu mówił do niej " Jolu czemu Mnie zostawiłaś samego" Tak utkwiło Mi to w pamięci że postanowiłam iż zrobię wszystko aby tylko tata nie odczuł braku mamy( nielogiczne - ale prawdziwe). Przez ponad rok cały czas byłam w domu z tatą. Urwałam kontkat ze wszystkimi znajomymi przede wszystkim z braku czasu. Zamknęłam się na niego. Wspierał Mnie tylko Michał który nawet sylwestra postanowił spędzić ze mną i z Tatą w domu. Po tym roku czasu tata zaczął szaleć. Zacznę od początku. Zanim tata poznał mamę bardzo dużo pil( Nie boje sie użyć tego sformułowania - BYŁ ALKOHOLIKIEM). Ale po tym jak zakochal się w mojej mamie, tak naprawdę z dnia na dzień przestał pic. I tak było do tego feralnego dnia. Ojciec zaczął pić awanturować się, wydawać pieniądze- grać na maszynach, bić się, nie wracać do domu na noc. Dla Mnie było to coś anormalnego bo nigdy tego nie znałam. Jak pierwszy raz nie wrócił do domu na noc po pierwsze siedziałam w oknie czekając na niego a po drugie chciałam dzwonic na pogotowie bo byłam pewna że " coś się sało". I tak przez kolejne pól roku - ciągłe awantury pijaństwo. I tak też w pewnym momencie w moim zyciu pojawiła się stara koleżanka sprzed laty. Była ona w wieku mojej siostry - zaufałam jej. Bardziej niż komu kolwiek. To był przełom w moim życiu. Jak się okazuje niestety negatywny. Izka mieszkała ze swoim partnerem i z dzieckiem w małym miasteczku obok. Bardzo Mnie wspierała i kiedy ja ucząc się na sesję egzaminacyjna do szkoły tata przyszedł do domu pijany z prostytutką - nie wytrzymałam. Zadzwoniłam do Izy a ta kazała mi przyjechać. I tak też zrobiłam. Tak byłam zdołowana że miałam stłuczkę po drodze - ale na szczęście nic aż tak poważnego. Dojechałam do niej. Pół nocy płakałam a oni Mnie pocieszali wspierali. Zaproponowała mi abym u niej zamieszkała - I co? - I tak też zrobiłam. W między czasie Michał odradzał mi tą znajomość czuł że coś z nią jest nie tak. Moja njabliższa koleżanka z pracy również. Niestety nie widziałam juz świata poza nią - traktowałam ją ja siostrę. Po około miesiacu okazało się że jej syn ma nawrót białaczki i potrzebne są pieniądze. Pokazywała mi faktury, faktury z różnych fundacji. Jednak, brakowało jej 25 tyś zł. Ja z jej dzieckiem naprawdę sie polubiałam. Mały Dawidek był przesłodki. Więc nie myśląc długo - zarabiałam dobrze - więc poszłam do banku i bez problemu dostałam kredyty na 20 tyś zł. Iza obiecywała mi że za miesiąc mi wszystko odda bo też pracowała ( niby) w dobrej firmie i czeka na przelewy. Więc pieniądze będzie miała i mi odda. Ja uwierzyłam - i to był najwiekszy mój błąd w życiu. Po kolejnych dwóch miesiącach zaczełam się irytować - nie oddawała pieniędzy - nie widziałam żeby z Dawidem coś się działo, i jeszcze w między czasie zrezygnowałam z pracy. I tak z jednego syfu wpakowalam się w kolejny. Jeszcze miesiąc trwało jak mieszkalam u niej po czym dostalam propozycję od znajomych abym przeprowadziła się do ich miasta - około 40 km. I tak też zrobiłam - oni byli wiary zielonoświatkowej. Bardzo mi pomogli - mieszkałam u nich miesiac po czym jak znalazłam prace wynajęłam mieszkanie.

Co jest dzisiaj.
Dzisiaj mija ponad 2 lata od kiedy pozyczyłam jej pieniądze i do dnia dzisiejszego nie oddała prawie nic ( raz na jakiś czas wyśle 50 zł). Niestety nie mam z czego spłacać kredytu. Teraz mieszkam z chłopakiem z którym jestem półtora roku. Jest świetny - kochany. Wspiera Mnie - toleruje moje wady i jak i wspiera Mnie w moich problemach. I tu teraz wiszę w jakiejś czasoprzestrzeni. Dwa miesiące temu na moje konto wszedł komornik. Miałam próbę samobójczą. Wypiłam wziełam tabletki i sąsiadka z moim andrzejem weszli do domu - zadzwonili po pogotowie i połowy tego co się działo nie pamiętam. Strasznie Mnie to załamało - zrezygnowałam z pracy i od miesiaca nie pracuje. To Mnie przerasta. Zawsze bylam osobą pełną energii, towarzyską, gadatliwą, uśmiechniętą, energiczną. A teraz? Nie pracuje od miesiąca nie wychodzę z domu. Na przemian płacze i śpie. Mamy w planach wyjechać za granicę - powysyłałam chyba 30 cv i cisza. Byliśmy w pośrednictwach pracy gdzie w jednym poprosili nas żeby troszkę podszkolić się w angielskim. I tak teraz zatrzymałam sie i nie wiem co zrobić. Mam długi, komornika, problemy, zero energi, motywacji. Nie potrafię nic - najchętniej bym tylko leżała i płakała. Co mam takie 5 minutowe natchnienie że TAK, TERAZ BIORĘ SIĘ W GARŚĆ - tak po chwili ogarniam się i zastanawiam się ale po co... Nigdy tak nie miałam... Nie radzę sobie... Czy możecie patrząc takim trzeźwym okiem na to co opisałam powiedzieć mi od czego mam zacząć? co zrobić. Jak mam sobie z tym poradzic - gdzie się udać? ( psycholog odpada - bo nie mam pieniędzy)

Dziękuje

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Witam.
Napisałaś post o godzinie 16:34:30 .I nikt nie odpowiedział Ci jeszcze, więc piszę. A napisać mogę niewiele.
Nie miałem Takich doświadczeń jak Twoje. Lecz poczekaj chwilę, a odpowiedzi znajdziesz, może na tym forum.
Jakiś czas tu zaglądam, i wielu niezwykłych ludzi wypowiedzi tu czytałem. Pozdrawiam.

3

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...
lewiatan napisał/a:

Witam.
Napisałaś post o godzinie 16:34:30 .I nikt nie odpowiedział Ci jeszcze, więc piszę. A napisać mogę niewiele.
Nie miałem Takich doświadczeń jak Twoje. Lecz poczekaj chwilę, a odpowiedzi znajdziesz, może na tym forum.
Jakiś czas tu zaglądam, i wielu niezwykłych ludzi wypowiedzi tu czytałem. Pozdrawiam.

Dziękuje. Tyle czasu czekałam sama i sama z tym wewnętrznie walczyłam więc teraz też poczekam. Może ktoś będzie w stanie mi pomóc - doradzić.

4

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Skąd jesteś? Psycholog wcale nie odpada, można udać się na NFZ. Możesz spróbować. Są też fundacje wsparcia, ludzie, którzy mogą Ci pomóc twarzą w twarz. Tak byłoby najlepiej. Wszystko zależy od tego z jakiej miejscowości jestes, a raczej gdzie teraz mieszkasz. Wielka szkoda, że nie spisałaś z koleżanką żadnej umowy, ale nie szkodzi - mówi się trudno. Próbowałaś kontaktować się z tą Izą? Są też takie miejsca, jak ściąganie długu z wierzycieli. Nie wiem jak to dokładnie wygląda, tylko słyszałam o tym - możesz spróbować poszukać czegokolwiek.
Szukaj pracy, nie poddawaj się! Podejrzewam, że masz depresję... tak to wygląda i wcale Ci się nie dziwie. Miałaś bardzo ciężki okres, dlatego wsparcie jest Ci ogromnie potrzebne.

5

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Kasiu to nieprawda, że jesteś sama, masz chłopaka, przyjaciela i siostrę przecież.To ogromnie dużo.Musisz wybrać się do banku i spróbować zawrzeć ugodę, żebyś mogła spłacać mniejsze raty kredytu albo może zawiesili by ci spłatę, chociaż na jakiś czas.Pogadaj szczerze najlepiej z dyrektorem banku, w jakiej sytuacji jesteś.Napiszesz pismo ( zresztą możesz przygotować sobie w domu ).Wszędzie są ludzie,myślę, że ci pomogą.A co do koleżanki, spróbuj się z nią skontaktować i porozmawiać.Powiedz jej, że miałaś próbę samobójczą przez te kłopoty, że chcesz aby na piśmie dała ci deklarację, jaką kwotę będzie ci oddawać miesięcznie.Chociaż tyle mogę ci doradzić.Ponieważ jesteś w złym stanie psychicznym, poproś kogoś zaufanego żeby poszedł z tobą i do banku i do niej.Myślę, że może ktoś jeszcze wymyśli coś mądrego tutaj.A co do taty.On tak przeżywa śmierć mamy,ale może mógłby ci też pomóc w tej sytuacji, choćby finansowo.

6

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Powiem tak. Rozmawiałam z Izką. Mam spisaną deklarację uznania dlugu. Jeśli chodzi o bank. Boję sie i jest mi wstyd tam jechać. Jest multum ludzi ktorzy też mają problemy i nie sądzę żeby mogli mi pomóc oni bezpośrednio. Wiem że muszę się do tego zmotywować ale nie mam odwagi stawić temu czoła. Jesli chodzi o tatę to mniej więcej od miesiąca jest już dobrze - mamy jako taki kontakt. Ale tata jest zapatrzony cały czas w swoje życie - zmienia kobiety jak rękawiczki. Może i ogarnął się z alkoholem - ale nie ma szans na pomoc z jego strony. A jeśli chodzi o siostrę. Ona ma idealne życie( więs siostra - bez pieniędzy z problemami - nie pasuje do jej pięknego życia). Zawsze była materialistką(jeśli chodzi o całokształt jej zachowania i podejścia). Ma wybudowany dom - dzieci - bogatego męża. Raz tylko do niej zadzwonilam jak prosiłam o pożyczkę 100 zł. I co mi po tym? nie odbierała telefonu i teraz już od dwóch lat nie mam z nią kontaktu. Zresztą między nami nigdy nie było dobrze. Jeśli chodzi o to że nie jestem sama - to tak naprawdę oprócz taty i mojego partnera naprawdę nie mam nikogo. Mojego partnera też nie chcę obarczać swoimi "jazdami" Płaczę w ciągu dnia a jak on przychodzi bynajmniej staram się nie pokazywać po sobie że mam doła usmiecham się( na siłę). Czasami tylko gdzieś tam pęknę - ale i tak nie jestem wtedy całkiem szczera z nim i nie mówię wszystkiego.( w końcu co to była by za przyjemność dla niego - jakby za każdym razem wracał do domu gdzie baba tylko leży i płacze). Dlatego stwierdziłam że tutaj to jedyna moja opcja aby troszke się "wygadac" poszukać pomocy. Poradzić się. Myślę ciąglę o psychologu. Najprawdopodobnniej jestem już nie ubezpieczona hmm przed utratą pracy - zrezygnowałam ze studiów ( ze względu na duży koszt zarówno szkoły jak i dojazdów). Więc najprawdopodobniej w tym miesiącu też już ZUS przestanie płacić renty.

7 Ostatnio edytowany przez naiwna ja (2015-04-17 17:48:51)

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Oj no to jeśli masz deklarację to super, spokojnie możesz iść z tym do banku i do sądu nawet.
I zarejestruj się w Urzędzie Pracy - będziesz miała ubezpieczenie.

8 Ostatnio edytowany przez kasia.b.1990 (2015-04-17 17:57:54)

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Koszty Sądowe mogą mnie zjeść - dowiedziałam się że to koszt około 2000 zł. Jest jeszcze jedna opcja - Prokuratura. Ale to już jest poważna sprawa. Jeśli chodzi o prokuraturę to podchodzi to pod wyłudzenie... (wyłudzenie pieniędzy ze świadomością nie spłacenia tego - coś takiego).  Ale boję się że to nic nie da że jest na tyle cwana że wytłumaczy się z tego. Poza tym ona ma dziecko.... nie chce robić kłopotu dziecku. Ale tak naprawdę za to jak zniszczyła mi życie nie powinnam mieć żadnych skrupułów. Mam największy wyrzut do świata - do śiebie - do życia, o to że jestem w tej sytuacji bo chciałam komuś pomóc. Żebym wzieła te kredyty i wydała na siebie - na samochód - wycieczki ciuchy. Ale nie .. to wszystko co teraz Mnie spotyka - cały ten stan w którym się znajduje jest przez to że chciałam komuś pomóc. To jest straszne... Niszczy mnie to od środka.

Jeśli chodzi o UP ja tylko potwierdzi się to że rente będę miała odebraną to od razu to zrobię. ( chodż pewnie też zajmie mi to czas - bo będę mówiła "aaa po co mi to" ... ehhhh

9

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Kasiu, to przykre, ale musisz wyzbyć się jak najprędzej tych górnolotnych ideałów. Masz nauczkę na całe życie, że należy pomagać " z głową".Ja też dostałam taką nauczkę i wierz mi, że wielu porządnych ludzi też.Niestety są ludzie i ludziska i dopóki świat się kręci tak będzie. A ci ludziska bardzo chętnie wykorzystują idealistów.Choć mogłaś się nabrać, bo ona przecież pomogła ci,czyżby tylko po to żeby cię wykorzystać?No trzymaj się, więcej doradzić ci nie mogę, ale na pewno ktoś jeszcze się odezwie.

10

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Najgorsze jest to że idzie wiosna - ja zawsze lubiałam wiosne . Czuć wiatr , słońce na twarzy - słysześ śpiew ptaków. A teraz? Od dwóch tygodni nigdzie nie wyszłam( dwa tygodnie temu byłam u taty na godzinę). Zakmnęłam się na wszystko. Zawsze uwielbiałam wsiąść w samochud i jechać - gdzie kolwiek nad wode ( choćby na chwilę) do lasu - bądż poprostu jeździć bez celu. A niestety 1.5 miesiąca temu musiałam sprzedać samochód. I nie mam nawet żadnej motywacji by wyjść. Spacer? Absolutnie. Zwłaszcza że sytuacja z moim partnerem też nie jest zbyt ciekawa. Ponad dwa lata temu urodziła mu się córeczka po czym oboje z partnerką stwierdzili że się rozejdą. Jesteśmy ze soą półtora roku a ze względu nan jej byłą " nie możey" publicznie razem się pokazywać bo jego była już coś podejrzewa , już się na nim odgrywa, a co by było jakby dowiedziała się że on kogoś ma. Wtedy ona na pewno utrudniła by mu widzenie się z dzieckiem. Troszkę ( nawet bardzo ) Mnie to dobija ale staram się być wyrozumiała i go rozumiem.

11

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...
naiwna ja napisał/a:

Kasiu, to przykre, ale musisz wyzbyć się jak najprędzej tych górnolotnych ideałów. Masz nauczkę na całe życie, że należy pomagać " z głową".Ja też dostałam taką nauczkę i wierz mi, że wielu porządnych ludzi też.Niestety są ludzie i ludziska i dopóki świat się kręci tak będzie. A ci ludziska bardzo chętnie wykorzystują idealistów.Choć mogłaś się nabrać, bo ona przecież pomogła ci,czyżby tylko po to żeby cię wykorzystać?No trzymaj się, więcej doradzić ci nie mogę, ale na pewno ktoś jeszcze się odezwie.

Dziękuję ci Bardzo za otuchę. Życie jest brutalne i to bardzo - NIESTETY. Pozdrawiam Cię serdecznie

12

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Witaj Kasiu. Bardzo poruszył mnie Twój post. Cóż...mnie też nie było przy mamie wtedy,gdy powinnam być. Odeszła sama. Ale wcześniej tato. Szkoda,że nie poszliście z Tatą do psychologa zaraz po śmierci Mamy Twojej. Tato poczuł się bezradny,samotny,a zaczynając pić chciał jednocześnie zapomnieć i....ukarać Ciebie. Ty miałaś i masz wyrzuty sumienia do tej pory. Przeszłaś ogrom cierpienia. Tacy ludzie jak Twoja koleżanka (wiedziała o Twojej sytuacji)szukają właśnie chwili słabości w życiu ludzi,których chcą oszukać (też miałam taką znajomą kiedyś). Oni są pozbawieni wyższych uczuć. Cóż...Nie poddawaj się,walcz o siebie i swoje życie razem z obecnym partnerem. Nikt nie może nikogo obwiniać,bo wtedy problem sie pogłębi. Pewne sprawy trzeba odłozyć na bok,wzmocnic siebie i małymi krokami iść do przodu. Dasz radę. Musisz. Tak by chciała Mama. smile
Pozdrawiam Cię i wierzę,że dasz radę smile

13

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Cześć Kasiu, post nie ukrywam poruszający. Ostatnimi laty dawało ci solidne kopy jeden za drugim. W biegu uciekających lat, straciłaś Mamę, Tata wrócił do "starego nałogu", a wisienką na torcie było to że Koleżanka, której powierzyłaś zaufanie wykorzystała twoje "dobre serce". A w tej sytuacji, z tego co widzę jesteś jednym wielkim strzępkiem nerwów, lub też byłaś do nie dawna. Cóż, z biegiem czasu układasz sobie to wszystko do kupy... Myślę że sprawa z wyłudzeniem, która mogła by być na twoją korzyść mogła by też poprawić twoje samopoczucie. Karma zawsze wraca, wszyscy ludzie którzy wyrządzili ci krzywdę, sami w któryś dzień jej doznają. Ciężko mi powiedzieć z perspektywy faceta, jakby cię tu doprowadzić do porządku emocjonalnego. Dobrym rozwiązaniem byłaby wizyta u psychologa, najlepiej prywatnie... TE BABECZKI Z NFZ to P O R A Ż K A. Wspomniałaś o wyjeździe za granice... Fajna opcja, która też w jakiś sposób pomogła by ci odskoczyć od codzienności, od smutnych sytuacji które cię tu dotknęły, ale najpierw wydaje mi się najwyższy czas rozwikłać pewne sprawy, które wciąż cie tu męczą - musisz zawalczyć przede wszystkim o swoje pieniądze, które rzekomo zainwestowałaś w zdrowie dziecka, a do tego wg. mnie śmiało należy ci się odszkodowanie za wyrządzony szkody psychiczne chociażby. Uważam, że jesteś na tyle super, odpowiedzialną dziewczyną że dasz sobie z tym radę big_smile Wierz w siebie, głowa do góry, a wszystko po mału na pewno wróci do normy. Pozdrawiam !

14 Ostatnio edytowany przez kasia.b.1990 (2015-04-18 11:12:21)

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Właśnie o to chodzi że już za długo to wszystko się ciągnie. Dług goni dług. Problemy przyciągają kolejne problemy i tak w kółko. Co staram się jakąkolwiek płaszczyzne swojego życia naprawić - tak zaraz wraca przeszłość... Kiedyś zadzwoniłam do Niej - w płaczu podziękowałam jej że zniszczyła mi życie. Pytałam się jej co ja jej zrobiłam - cisza... Jeśli chodzi o psychologa dla Mnie i dla taty to nawet o tym nie myślałam. Mój tata nawet by się nie zgodził. Dlatego też to ja ciągle przy nim bylam siedziałam w domu - poprostu przy nim byłam. Myślałam że robię dobrze. Ale nic mi dobrego to nie przyniosło. Ale to też mi pomoglo. Gdyby nie "misja" wsparcia taty ja nie poradziła bym sobie z odejściem mamy. Poprostu musiałam być silna dla niego. Mam nadzieje że ogarnę się i stanę na nogi... Tylko kiedy i na jak długo. I od czego zaacząć. I po co....( po to żeby za chwile i tak się coś zepsulo?) sad

15

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Na pewno nic się nie da zrobić z tym długiem? Pamiętaj, to "koleżanka" wisi Ci pieniądze, i to nie małe. Ja bym tego tak nie zostaił, to jest duża ilość pieniędzy. Najsampierw trzeba, zrobić coś z tym długiem. Ja Ci proponuje pójście do rzecznika praw konsumenta, i następny razem, nie ufaj nowo poznanym, czy też starym znajomych. Coś wiem o tym. Ja zawsze byłem nie ufny i może dlatego nie mam z otoczeniem problemów.

16

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Rzecznikiem praw konsumenta? Muszę troszkę się wdrążyć w ten temat bo nie mam zielonego pojęcia na jakiej płaszczyźnie on może mi pomóc. Właśnie dług jest ogromny to jest 20 tyś na dzień dzisiejszy być może już 26 tyś. W końcu to są kredyty w banku.... Właśnie przez takich ludzi ma sie już spaczony poglad na zaufanie i samo to odbija się już na nas w przyszłości. Jeśli chodzi o dług już myślę o jakiejś prywatnej pożyczce spłacić tamto - zamknąć komornika. Mieć spokojną głowę jedną ratę. I tyle... Ale to też nie jest dory pomysł bo z 26 może zrobić się 35 ( w końcu to pożyczki na duży % ) poza tym ... Nie mam u kogo. Nie wiem. Ale zaraz zapoznam się z informacjami na temat Rzecznika.

17

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Raczej rzecznik konsumenta nic tu nie pomoże.... hmm

18

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Droga Kasiu, to bardzo smutne, że tak młoda osoba musiała znieść tyle przykrych sytuacji. Pamiętaj jednak, że wcale nie jesteś z tym sama. Masz chłopaka, który Cię wspiera. Jeśli jednak czujesz, że nie dajesz rady, to pamiętaj - nic samo się nie naprawi. Musisz działać, a jeśli czujesz, że nie masz na to siły, to sięgnij po pomoc. Nie wstydź się, nie bój się. Idź do psychologa. On nie spłaci za Ciebie długu, nie pójdzie za Ciebie do pracy i nie wstanie za Ciebie z łóżka. Ale być może dzięki kilku spotkaniom z psychologiem uda Ci się wziąć się w garść, poukładasz sobie wszystko w głowie, wybierzesz jakieś priorytety.

19

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Witam, sprobuje Ci cos troszke doradzic. Najpierw moim zdaniem musisz na tyle wziasc sie w garsc, zeby wstac (nie plakac juz) i isc do ludzi, ktorzy za 10% wartosci dlugu ODZYSKUJA TE DLUGI. To sa firmy badz prywatni ludzie (najczesciej prawnicy). Jesli dlugu nie odzyskaja nie placisz nic. Poczytaj troszke na ten temat i Ci sie rozjasni o czym pisze.
Po drugie radzilabym jednaj isc do psychologa (jakas fundacja najlepiej) na bezplatna wizyte (sa takie). To sa prawdopodobnie grupy wsparcia, ktore moze jeszcze Ci pomoga.
Kasia napewno masz depresje. Ja tez przez to przeszlam. Jeszcze z tym walcze, chociaz juz jest prawie dobrze (z tego powodu wpedzilam sie w chorobe tarczycy). Tez nie chcialo mi sie palcem ruszyc, spalam, jadlam i plakalam. I jeszcze chodzilam do pracy, w ktorej nie wiodlo mi sie najlepiej z powodu wlasnie depresji. TERAZ JUZ JEST LEPIEJ.
Dlatego WIERZE, ze tez sie Tobie uda. Masz o tyle trudna sytuacje, ze splacasz dlugi. TRZYMAM KCIUKI KASIU ZA CIEBIE.
Tylko pamietaj Kasiu bardzo wazny jest psycholog oraz kontakt z firma odzyskujaca dlugi i wierzytelnosci.
PISZ ZAWSZE CO SIE DZIEJE U CIEBIE NA BIEZACO.

20

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Dodam swoją opinię. 20 tys długu to nie jest jakaś katastrofa. Jako młoda dziewczyna z 3 dzieci również wpakowałam się w długi [działalność gospodarcza] były dużo większe wink Nie poddałam się. Pakowałam sobie głowę myślami że to wszystko da się jakoś wyprostować. Spłacałam je 10 lat i spłaciłam. Niesamowite uczucie, kiedy ponownie stajesz w punkcie 0. Masz jeszcze przed sobą kawał życia a już bardzo ciekawe doświadczenie co do ludzi i ich manipulacji by innych wykorzystać. Napewno następnym razem nie dasz się tak łatwo wyprowadzić w pole.
Ja bym osobiscie tej kobiecie wytoczyła proces cywilny. Jest to ważne by cię bank nie ścigał za wyłudzenie. Nie wolno ci też unikac spłat do komornika, zawsze coś mu zanieś, wtedy nie ma podstaw by cię oskarżyć o miganie się od spłat.

21

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Niestety 20 tyś było kwotą pozyczoną do oddania mam około 30 tyś hmm to są jednak banki. Dzisiaj w dodatku dowiedziałam się że nie mam jednego komornika a dwóch. To jest straszne. Miałam dzisiaj umówione spotkanie o pracę i nie byłam w stanie pójść. Byłam cała napuchnięta na twarzy. Wstyd ... Nie wiem co ze mną będzie. Ciekawa też jestem czy komornik może zając mieszkanie w którym jestem tylko zaameldowana.... Nie mam pojęcia jak jeszcze komornik siądzie na mieszkaniu mojego taty i tate wyrzuci z domu to.... Ehhh... Nie wiem co mam zrobić. Jestem tak zdesperowana ze sama siebie nie poznaje. Szukam już różnych rzeczy - pożyczek prywatnych. Żeby to spłacić mieć jedną małą rate ( ale jak to w ogóle brzmi - bez dochodu - pożyczka prywatna).... Nie mam już siły... naprawde sad

22

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...
kasia.b.1990 napisał/a:

Niestety 20 tyś było kwotą pozyczoną do oddania mam około 30 tyś :/ to są jednak banki. Dzisiaj w dodatku dowiedziałam się że nie mam jednego komornika a dwóch. To jest straszne. Miałam dzisiaj umówione spotkanie o pracę i nie byłam w stanie pójść. Byłam cała napuchnięta na twarzy. Wstyd ... Nie wiem co ze mną będzie. Ciekawa też jestem czy komornik może zając mieszkanie w którym jestem tylko zaameldowana.... Nie mam pojęcia jak jeszcze komornik siądzie na mieszkaniu mojego taty i tate wyrzuci z domu to.... Ehhh... Nie wiem co mam zrobić. Jestem tak zdesperowana ze sama siebie nie poznaje. Szukam już różnych rzeczy - pożyczek prywatnych. Żeby to spłacić mieć jedną małą rate ( ale jak to w ogóle brzmi - bez dochodu - pożyczka prywatna).... Nie mam już siły... naprawde :(

JAK MOGLAS NIE POJSC NA SPOTKANIE W SPRAWIE O PRACE?! PRZECIEZ WLASNIE OD PRACY ZALEZY TWOJ BYT! SPLATY ITD. TAK NIE MOZNA ROBIC. TO, ZE BYLAS NAPUCHNIETA WIDZIALAS TY, A NIEKONIECZNIE KTOS PIERWSZY RAZ CIE WIDZACY! JA ROZUMIEM TO, ZE MASZ DEPRESJE. NAPRAWDE TO ROZUMIEM BO PRZEZ TO PRZESZLAM! ALE PRACA TO JEST WSZYSTKO CO MAMY I TRZEBA ISC NA ROZMOWE W TEJ SPRAWIE WLASNIE. TO JKEST NAJWAZNIEJSZE DLA CIEBIE TERAZ, ZEBY WLASNIE ZAPEWNIC SOBIE MOZLIWOSC DALSZYCH SPLAT I PRZEDE WSZYSTKIM JEDZENIE I PODSTAWOWE ARTYKULY CODZIENNEGO UZYTKU.
OGHARNIJ SIE! DEPRESJA DEPRESJĄ, ALE TAK NIE MOZNA!!!!! JESTES MLODA - DALEJ DO DZIELA SKORO NADAZA SIE OKAZJA!

23

Odp: Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Witam Was wszystkich. Bardzo pomogło mi to że napisałam tutaj o swoim problemie. że usłyszałam komenatrze ktore pomogły mi już lekko stanąć na bogi. Nie jest idealnie ale powoli wychodze na prostą. W związku z tym że zalezy mi na tym aby wyjść z depresji założyłam bloga. Bloga którego traktuję jako swoją terapię. Piszę o swojej przeszłości o sytuacjach które Mnie niszczyły. Przynajmniej zajmuję głowę czymś pożytecznym a nie płakaniem. Dlatego wszyskich tych którzy udzielili sie w moim poście zapraszam na bloga : itakotojestemtu.   blog.    pl   Pozdrawiam Was ogromnie .

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Jak mam żyć ?? Co mam zrobić? Nie radzę sobie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024