znaliśmy się 21lat,byliśmy 15 lat małżeństwem,mamy dorastające dziecko,a teraz on mówi że kocha inną i chce rozwodu.myślałam,że znam mojego męża,ale okazało się że się myliłam,to ta sama osoba,ale w środku inne wnętrze,takie obce i niedostępne.na twarzy brak emocji,wszystko na nie.on chce rozpocząć nowe życie u boku nowej kobiety,a co ze mną i moim dzieckiem,co z nami????????? i on to nowe życie układa na naszych oczach,gdyż mieszka teraz po sąsiedzku.on nie ma wstydu za grosz,ani ta jego pani.staliśmy się pośmiechowiskiem dla całego bloku,ja już nawet do miasta nie chcę wychodzić bo czuje te wszystkie ciekawskie spojrzenia.a najgorzej to z moją córcią,bo ona najbardziej w tym wszystkim nie umie się znależć,miała tatę a teraz go ma ale piętro wyżej.sytuacja jest dla mnie bez wyjścia.
Jak to jest, że człowiek pokrzywdzony, porzucony i zawiedziony jest pośmiewiskiem dla otoczenia??
Na pewno tak??
Mnie sie wydaje, że to tamci powinni czuć się nieteges.
Spokojnie, majab...Nic nie zrobisz, skoro facet po prostu zgłupiał. Gdyby miał trochę poukładane w głowie, to nie mieszkałby piętro wyżej, tuż nad głowa dorastającej córki.
Głupi on jest, niech se idzie w diabły.
to nie ty masz czego się wstydzić tylko on a ludzie z czasem stracą zainteresowanie rozmawiaj z córką jak macie jak wyjedzcie na jakiś czas wszystko się ułoży ale na to trzeba niestety czasu pozdrawiam
Kochana Ty nie masz się czego wstydzić, chodź dumnie z podniesioną głową, bo jesteś kobietą z klasą i w pełni wartościową. To Twój mąż wraz z tą kobietą powinni się chować po kątach i spuszczać głowę na ulicy. Ty po prostu żyj jakby Cię to w ogóle nie dotknęło, nie dawaj nikomu satysfakcji i nie pokazuj że cierpisz a jak nie ma nikogo to po prostu wypłacz się aby Ci ulżył tak długo aż zrozumiesz, że już nie warto.
Pamiętaj o córce, bo przeżywa to tak samo mocno jak Ty, musicie się wspierać i dużo rozmawiać, najważniejsze żebyś nie nastawiała ją przeciwko Ojcu. Ona dorasta i sama powinna mieć swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji. Jesteście dla siebie teraz wszystkim i musicie razem przez to przejść. Tak jak już było wspomniane przydało by się wam oderwanie od rzeczywistości, jakieś wakacje lub odwiedźcie jakiś znajomych choćby na weekend.
majab,to jest ciezka sytuacja zarowno dla Ciebie jak i Twojej corki,ale
nie powinnas absolutnie(!) pokazywac swojemu mezowi i jego wybrance,ze jest
Ci zle.Musisz sie wziasc w garsc i zyc dalej,bo przeciez masz dla kogo.
Dobrze napisala Nikuś i zgadzam sie z jej wypowiedzia,zebys nie dawala
im satysfakcji placzac,chodzac smutna,niech oni tego nie widza,a corki
absolutnie nie buntuj przeciwko niemu.Dorasta wiec sama wyrobi sobie
o nim zdanie( niekoniecznie dobre).
A ludzmi sie nie martw.Teraz gadaj,bo jest to dla nich pewnego rodzaju sensacja,
ale po jakims czasie napewno dadza tej sprawie spokoj.
wszystkie dziewczyny mają rację i dobrze ci doradzają ,wiem jak ci musi być ciężko to takie przykre że wydaje nam się że wszystko jest w porządku a tu nagle świat się wali.Dlaczego bo co tamta jest nowa a nie ta nudna żona w domu.taki facet to straszna świnia nie patrzy na uczucie dziecka i żony z którą tyle przeżył.trzymaj się majab,musisz być silna i myśleć o sobie i córce.
Nie daj sobie wmówić, że to wszystko przez ciebie. Skup się na dziecku, by odczuło to najmniej boleśnie. Powodzenia.
Witam.
Jestem po ślubie 17 lat. Mamy 2 dzieci. w poniedziałek mam pierwszą sprawę rozwodową. Maż od września 2008 mieszka już z inną kobietą.wypiera sie ze jest sam. Też dostał wyrok za znecanie sie nad dziecmi i mną. Uszkodzenie ciała i pobicie wspólnie ze swoją matka mnie. Ma zakaz zbliżania sie do mnie. Mamy rozielnosc majątkowa od wrzesnia 2008 .
Wniosłam pozew z jego winy ( On już w tamtym roku tez złozył pozew o rozwód - ale nie doszedł do skutku bo nie wpłacił kasy ) . Eksmisje z mieszkania ( jest spółdzielcze obciążone kredytem ja sama go spłacam. Płaci jak narazie alimenty na dzieci,
Czy jest szansa ze dostane ten rozwód z jego winy ? i eksmisje?
Witaj zulus1 nie mogę teraz pisać bo mam spotkanie z prawnikiem.ALE JAK CHCESZ TO SIĘ ODEZWĘ WIECZOREM.PA
Mam dzisiaj doła,prawnik powiedział że sprawa będzie się ciągła w nieskończoność oczywiście dla mnie i jak wracałam od niego to ich zobaczyłam.Sielanka dla nich trwa zakładają nowe gniazdko na moich oczach.Budują swoje szczęście na moim nieszczęściu,zachowują się jak gdyby nigdy nic.A ja i moje dziecko cierpimy,dobrze chociaż że szybko się robi ciemno,siedzimy w domu.Ale co będzie jak nadejdzie wiosna,chyba nie wytrzymamy tego znęcania psychicznego.Już teraz się zastanawiam,czy nie iść do psychiatry.Nie mogę poradzić sobie z bezsennością ani z nerwami.Jak ja mam dalej żyć////////////////
Witam.
Jestem po ślubie 17 lat. Mamy 2 dzieci. w poniedziałek mam pierwszą sprawę rozwodową. Maż od września 2008 mieszka już z inną kobietą.wypiera sie ze jest sam. Też dostał wyrok za znecanie sie nad dziecmi i mną. Uszkodzenie ciała i pobicie wspólnie ze swoją matka mnie. Ma zakaz zbliżania sie do mnie. Mamy rozielnosc majątkowa od wrzesnia 2008 .
Wniosłam pozew z jego winy ( On już w tamtym roku tez złozył pozew o rozwód - ale nie doszedł do skutku bo nie wpłacił kasy ) . Eksmisje z mieszkania ( jest spółdzielcze obciążone kredytem ja sama go spłacam. Płaci jak narazie alimenty na dzieci,
Czy jest szansa ze dostane ten rozwód z jego winy ? i eksmisje?
Witaj.Ja jestem w podobnej sytuacji mój mąż na razie spłaca kredyt,ale nie wiem jak długo,alimenty mi wpłacił,ale nie mogę tego sprawdzić ,bo mam nowe konto i czekam na wyciągi bankowe,też składam pozew o rozwód z jego winy ale nie wiem jak to długo będzie trwać.Eksmitować go nie będę bo sam się wyprowadził do kochanki,tylko że ona mieszka w tym samym bloku co ja.I widuję go codziennie co jest dla mnie jak terror psychiczny,tak więc życzę ci powodzenia i wytrwałości.majab201
12 2009-11-14 23:50:50 Ostatnio edytowany przez olina22 (2009-11-15 00:03:51)
Zulus1, oczywiście, że w Twojej sytucji jest taka szansa, jest zresztą bardzo duża. On na pewno będzie się starał udowodnić i jakąś Twoją winę, więc Ty musisz być czujna. Problem jest w tym, że sąd musi być przekonny o jego wyłącznej winie i tu nawet 1 % nie może być po Twojej stronie. I tak jeśli np. mąż zdradził, ale dlatego, że żona odmawiała mu współżycia to już jest jakaś wątpliwość. Oczywiście winę trzeba będzie udowodnić, najlepiej mieć mocnych świadków, jakieś dokumenty z policji, z obdukcji. Ale jak rozumiem skoro on ma zakaz zbłiżania się do Was to tu sprawa jest jasna. Jeśli zaś chodzi o jego zdradę i fakt, ze wypiera się iż jest sam to wystarczą nawet przesłanki typu: ktoś ich widział jak trzmali się za ręce, ktoś inny jeszcze coś innego, ale to muszą być sygnały, które świadczą o tym, że są to relacje więcej niż koleżeńskie.
Tak w każdym razie ostatnio powiedział mi adwokat, gdy byłam u niego z moją mamą, która właśnie się będzie rozwodzić (po 40 latach małżeństwa!!!, wyobrażacie to sobie?)
Ja w każdym razie życzę Ci powodzenia, bo sprawa na pewno będzie trudna i bolesna. Ale chroń przede wszystkim dzieci, jesteś im teraz bardzo, bardzo potrzebna.
13 2009-11-15 00:00:48 Ostatnio edytowany przez olina22 (2009-11-15 00:03:05)
wszystkie dziewczyny mają rację i dobrze ci doradzają ,wiem jak ci musi być ciężko to takie przykre że wydaje nam się że wszystko jest w porządku a tu nagle świat się wali.Dlaczego bo co tamta jest nowa a nie ta nudna żona w domu.taki facet to straszna świnia nie patrzy na uczucie dziecka i żony z którą tyle przeżył.trzymaj się majab,musisz być silna i myśleć o sobie i córce.
Wiem jednak z obserwacji, że taki facet wcześniej czy później idzie po rozum do głowy i chce wracać do żony. Bo to co było piękne na chwilę w codziennym życiu niestety okazało się porażką. Tamta też wkrótce przestaje być boginią seksu, staje się nudna, zaczyna mioeć oczekiwania i po jakimś czasie w zderzeniu z żoną bardzo blednie. Uwierzcie, wszystkie moje koleżanki, które się rozstały z mężami miały wcześniej czy później wątpliwą przyjemność goszczenia go pod swoim dachem, proszącego błagalnym tonem o wybaczenie. I na koniec pada słynne: czy moglibyśmy spróbować zacząć od nowa??? Decyzja zwykle padała jedna: nie!
Tak więc Ty teraz cierpisz, ale uwierz, on też za jakiś czas zobaczy co znaczy odrzucenie, czy chociaż porażka. Oczywiście to żadne pocieszenie, ale przynajmniej jakaś satysfakcja.
Trzymaj się dzielnie!
14 2009-11-15 05:56:20 Ostatnio edytowany przez młody-stary (2009-11-15 05:57:32)
Nie zawsze facet chce wracać.
Mój ojciec nie wrócił.
Mama "jest" teraz z innym, lecz...dobrze, że nie wzięli ślubu.
Wiele razy się rozchodzili i schodzili(oj, dużo adwokat by mógł wtedy zarobić na rozwodach/separacjach).
Znów jest kryzys, i za każdym razem wygląda na to, że to już koniec.
Może jednak mama straci na tyle cierpliwość, że znajdze sobie kogoś innego?
Akurat z tym problemu zazwyczaj nie ma na szczęście.
Tylko...to byłoby przyzwyczajenie a nie miłość.
Miłość bywa ślepa, więc czasami rozsądniej z kimś porządnym(akurat ten typ - ojczym, jak chce to potrafi być) ułożyć sobie życie.
Takie jest moje zdanie. Człowiek ma dość problemów na codzień.
Nie byłbym wcale zdziwiony, gdyby zarówno majab201 jak i Zulus1 znalazły sobie kogoś innego.
Nie chcę na razie szukać dla mojej córci ojczyma bo uważam ,że to wszystko jest dla niej za świeże,ona ma dopiero 11lat,ciagle czeka na tatę,a on idzie piętro wyżej.!!!!!!!!!! dzisiaj mi powiedziała ,że tatuś za mało ją odwiedza,w tym tygodniu raptem był u niej ok 2godzin,bo niby był chory,ale ona pyta jak tatuś jest chory to gdzie jego auto ,bo przecież nie stoi pod domem?????????????? więc sami widzicie ona już po miesiącu zrozumiała jaki jest jej tatuś. a on znajomym opowiada jak to kocha swoją ukochaną córeczkę,nawet znajoma mnie prosiła abym mu nie utrudniała wizyt u dziecka bo on tak za nią tęskni,ale widocznie mu się odwidziało........Jak na razie to ja szukam bratniej duszy z którą bym mogła pogadać, wyjść na kawę lub do kina,ale w moim małym mieście to nie możliwe więc pozostaje mi tylko internet jako łącze ze światem ,który mnie rozumie i współczuje
16 2009-11-17 22:29:29 Ostatnio edytowany przez oszukana 1 (2010-10-30 21:53:48)
znaliśmy się 21lat,byliśmy 15 lat małżeństwem,mamy dorastające dziecko,a teraz on mówi że kocha inną i chce rozwodu.myślałam,że znam mojego męża,ale okazało się że się myliłam,to ta sama osoba,ale w środku inne wnętrze,takie obce i niedostępne.na twarzy brak emocji,wszystko na nie.on chce rozpocząć nowe życie u boku nowej kobiety,a co ze mną i moim dzieckiem,co z nami????????? i on to nowe życie układa na naszych oczach,gdyż mieszka teraz po sąsiedzku.on nie ma wstydu za grosz,ani ta jego pani.staliśmy się pośmiechowiskiem dla całego bloku,ja już nawet do miasta nie chcę wychodzić bo czuje te wszystkie ciekawskie spojrzenia.a najgorzej to z moją córcią,bo ona najbardziej w tym wszystkim nie umie się znależć,miała tatę a teraz go ma ale piętro wyżej.sytuacja jest dla mnie bez wyjścia.
Jestem w takiej samej sytuacji z tym że mąż nadal mieszka ze mną. Powiedział mi że to ja mam się z dziećmi wyprowadzić. Co czułam jak usłuszałam że już nas nie chce : ból, rozpacz i pytanie dlaczego to mnie spotkało. On nie przejmuje się niczym.
Nikt nie jest w stanie tego zrozumieć gdy nie przeszedł taką drogą.
Teraz łapie kolejne doły bo niewyobrazam sobie swiąt.
Nierozumiem jak mozna skrzywdzic człowieka z którym było sie tyle lat i z dnia na dzień powiedzieć mu że to koniec
widzisz tak już jest przeczytałam już tutaj wiele takich postów i nie ma na to żadnej rady .mogę cię pocieszyć że masz dzieci i poświęć się dla nich. Ale ty i tak będziesz cierpiała.
Sądzę że nie tylko ja, bo dzieci tez. Co to jest za przyjemnośc miec tatusia raz na jakiś czas? a we mnie ból pewnie zostanie już na stałe. Niewiem czemu- ale wciąż kocham tego człowieka, chociaz w ostatnim czasie uslyszałam od niego bardzo wiele przykrych słów. Ale to chyba prawda że czasami miłośc jest ślepa. tylko kiedy ja to zobaczę i bez emocji bedę mogła powiedzieć że zostałam sama z dziecmi....
Ja cię doskonale rozumie i wiem jak cierpisz.Mój maż już planuje jaki sobie kupi dom z nową kochanką,nawet mieszkanie jej remontuje,nauczył się wszystkiego dosłownie w jeden miesiąc/robić zakupy,sprzątać/u nas tego nie robił bo był zmęczony !!!!!! DO dziecka też przychodzi wtedy kiedy kochanka mu chyba na to pozwala,bo te wizyty są coraz krótsze,i coraz rzadsze ,a przecież cały czas mówi,że kocha dziecko,ale to tylko słowa,jest mi ciężko bo tak jak ty widuje go codziennie,ale wierz mi że ja kochałam innego człowieka,niby wygląd ten sam ale wkład inny!!!!!!!!! TERAZ TO ON GRA TAK JAK MU KOCHANKA ZAGRA,ALE JAK SIĘ ZMĘCZY TO JUŻ WIE ŻE NIE MA POWROTU.I JA CODZIENNIE SOBIE WMAWIAM ,ŻE TO JUŻ NIE JEST TEN SAM CZŁOWIEK I TO POMAGA,ALE NA TO TRZEBA JESZCZE DUŻO CZASU!!!!!!!!!!! POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI,BO BĘDZIE CI POTRZEBNA,POWIEM CI JESZCZE ŻE JAK ZACZEŁAM PISAĆ NA FORUM TO TAK JAKBY MI TROCZĘ ULŻYŁO ,ŻE SĄ JESZCZE LUDZIE CO ROZUMIEJĄ CO CZUJE I MI WSPÓŁCZUJĄ.JAK BYS MIAŁA OCHOTĘ TO PISZ DO MNIE ,POSTARAM SIĘ ODPISAĆ.POZDRAWIAM MAJAB201
20 2009-11-21 17:45:10 Ostatnio edytowany przez piotruś (2009-11-21 17:47:19)
Mam 5 letnie dziecko. Na początku roku okazało się, że moje dziecko podejrzewają o autyzm. Rozpoczęły się intensywne terapie. Nerwy, nerwy i nerwy, brak jakiejkolwiek pomocy ze strony męża. Udawał tylko, że się przejmuje. Zasłaniał się pracą, ciągle był nieobecny a jak obecny to z laptopem na kolanach. Błagałam go żeby poświęcił dziecku choć 10 minut dziennie. Wpadłam w nerwicę, stwierdzono u mnie zespół przewlekłego zmęczenia. Totalne wycieńczenie. A co zrobił mój przyjaciel mąż, znalazł sobie kochankę i się wyprowadził.
no to teraz wiesz że to nie był przyjaciel ani mąż to był kawał sku..................na ,czy macie rozwód?????????????
Złożył pozew o rozwód za porozumieniem stron. Sprawa odbędzie się niedługo.
Nigdy chyba nie będę wstanie zrozumieć postepowania facetów. Dla mnie niezrozumialym jest jak można zniszczyć budowany przez tyle lat związek, rodzinę.
Czy kiedyś oni zrozumieja co stracili.
Złożył pozew o rozwód za porozumieniem stron. Sprawa odbędzie się niedługo.
kochana tylko nie za porozumieniem stron,to on sobie znalazł kochankę nie ty ty wtedy walczyłaś o zdrowie dziecka,złoż odpowiedż na pozew o okrzekaniu winy wtedy gość zapłaci za swoje czyny a ty przynajmniej będziesz mieć alimenty na dziecko a wprzyszłości jak ci się nie powiedzie/np.jakaś utrata pracy lub opieka nad dzieckiem to musisz się dokładnie dowiedzieć u prawnika lub radcy prawnego u mnie ta porada kosztowała ok.50zł./ to będzie płacił alimenty również na ciebie, nie rób błedu i nie podpisuj pozwu o porozumieniu bo dużo stracisz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Będę walczyła o udowodnienie jego winy ale z tego co inni piszą takie udowodnienie jest bardzo trudne. Nie wiem czy to, że zostawił mnie w takiej sytuacji i to że traktował mnie przez 6 lat jak służącą robiąc karierę wystarczy. Zniszczył mnie psychicznie w białych rękawiczkach. Nikomu się nigdy nie skarżyłam. Leczę się u psychiatry na nerwicę. Kiedyś byłam uśmiechniętą pełną radości dziewczyną, dziś jestem wrakiem. Nie wiem kiedy zdołam się odbudować. Po każdym jego telefonie łapią mnie ataki, lęki ... przez tydzień nie mogę się pozbierać. Jestem już jego drugą żoną. Pierwsza też wylądowała u psychologa. Czy na takich drani nie mocnych?
Będę walczyła o udowodnienie jego winy ale z tego co inni piszą takie udowodnienie jest bardzo trudne. Nie wiem czy to, że zostawił mnie w takiej sytuacji i to że traktował mnie przez 6 lat jak służącą robiąc karierę wystarczy. Zniszczył mnie psychicznie w białych rękawiczkach. Nikomu się nigdy nie skarżyłam. Leczę się u psychiatry na nerwicę. Kiedyś byłam uśmiechniętą pełną radości dziewczyną, dziś jestem wrakiem. Nie wiem kiedy zdołam się odbudować. Po każdym jego telefonie łapią mnie ataki, lęki ... przez tydzień nie mogę się pozbierać. Jestem już jego drugą żoną. Pierwsza też wylądowała u psychologa. Czy na takich drani nie mocnych?
ja też jak ty bede mieć rozwód o orzekaniu winy mój mąż mieszka w tej samej klatce co ja więc dla mnie to terror psychiczny a on mówi znajomym ,że szuka mieszkania bo jego kochaanka trudno znosi obecna sytuację,on przeszedł do porządku dziennego tylko zmienił numer mieszkania tak więc nie załamuj się walcz do końca bo jest o co !!!!!!!!!!! inni też dzwigają swój ciężar
Bezczelność tych bydlaków nie zna granic!!!!!!!! ale miejmy nadzieję, że kiedyś za to zapłacą. Coś takiego wraca jak bumerang. Życzę Ci z całego serca żeby znalazł sobie mieszkanie i dał Ci święty spokój. Najlepszym lekarstwem na taki stan jest odizolowanie się od tego człowieka.
Dziewczyny nie dołujcie się,kochanki wkońcu się znudzą i okażą się zwykłymi kobietami.Ja po zdradzie mojego męża kazałam się wyprowadzić,choć nie ukrywam,że długo wahałam się z podjęciem takiej decyzji.Zostałam sama z dwójką małych dzieci,a on zamieszkał z kochanką.Po trzech tygodniach wspólnego mieszkania razem on przyjechał i zaczął się na nią do mnie żalić.I wiecie co....mam to w nosie.Ładnie,pięknie jest spotykać się z kochanką na chwilę,ale...niestety życie realne zmienia się wtedy diametralnie gdy właśnie z tą kochanką zamieszka się pod jednym dachem.Wtedy właśnie zaczyna się doceniać żonę.
Głowa do góry to nie my tu zawiniłyśmy bo normalni ludzie rozwiązują swoje problemy w cywilizowany sposób,a nie szukają pocieszenia u kochanków :)ja wkońcu doszłam do takiego wniosku i wy też do tego dojdziecie.Nikt nie zrozumie was tak,jak sam na własnej skórze tego nie przeżyje,ile człowiek wycierpi przez właśnie takich drani.
Pozdrawiam cieplutko,trzymajcie się,a najważniejsze nie dajcie wmówić sobie całej winy za to co się stało,bo tak nie jest!!!!
29 2009-11-22 07:26:02 Ostatnio edytowany przez oszukana 1 (2010-02-04 17:00:51)
Będę walczyła o udowodnienie jego winy ale z tego co inni piszą takie udowodnienie jest bardzo trudne. Nie wiem czy to, że zostawił mnie w takiej sytuacji i to że traktował mnie przez 6 lat jak służącą robiąc karierę wystarczy. Zniszczył mnie psychicznie w białych rękawiczkach. Nikomu się nigdy nie skarżyłam. Leczę się u psychiatry na nerwicę. Kiedyś byłam uśmiechniętą pełną radości dziewczyną, dziś jestem wrakiem. Nie wiem kiedy zdołam się odbudować. Po każdym jego telefonie łapią mnie ataki, lęki ... przez tydzień nie mogę się pozbierać. Jestem już jego drugą żoną. Pierwsza też wylądowała u psychologa. Czy na takich drani nie mocnych?
Zycze Ci duzo siły i wytrwałości.
Nie chcę Cię tutaja obrazić, ale jezeli wiedziałaś że miał żonę i w jakim ja zostawił stanie to po co się pakowalaś w taki związek?
Witam, pakowałam się bo on był "taki nieszczęśliwy, żona go tak skrzywdziła - totalna zołza pod każdym względem" a o tym, że się leczyła u psychologa dowiedziałam się dużo później. No nic, jest takie prawdziwe powiedzenie "Co nas nie zabije to nas wzmocni". Trzeba walczyć choćby po to żeby udowodnić im kim są.
Oni pięknie innym potrafią zamydlić oczy, byle tylko prawda nie wyszła na jaw.
Powiedz tylko skąd brac tą siłę na walkę, bo ja juz chyba wszystkie zapasy wyczerpalam?
Jestem po rozwodzie z orzeczeniem o winie.Dostałam go po pierwszej rozprawie.Dowodami zdrady były wydruki rozmów z gg i zdjęcia wydrukowane z naszej klasy z inną kobietą.Były przyznał się do winy.Dostałam 500 zł alimentów na dziecko, chociaż jest bezrobotny i widzenia w mojej obecności dwa razy w miesiącu.
Jestem po rozwodzie z orzeczeniem o winie.Dostałam go po pierwszej rozprawie.Dowodami zdrady były wydruki rozmów z gg i zdjęcia wydrukowane z naszej klasy z inną kobietą.Były przyznał się do winy.Dostałam 500 zł alimentów na dziecko, chociaż jest bezrobotny i widzenia w mojej obecności dwa razy w miesiącu.
witaj mam pytanie czy potrzebni byli świadkowie i czy to była tylko ta jedna sprawa