Ostatnio dosc czesto zastanawia mnie jedna sprawa. Mianowicie chodzi o to, ze jestem sama prawie przez caly czas. W szkole sredniej nie mialam nikogo, na studiach tez, z wyjatkiem jednego krotkotrwalego zwiazku. Tak jakos sie zdarzalo, ze interesowali sie mna mezczyzni, ktorzy nie interesowali mnie. I praktycznie cale zycie samotnikuje. Czasem jest mi z tego powodu smutno, ale na ogol jest to stan do ktorego sie przyzwyczailam. Jest w miare ok. No wlasnie, moze przyzwyczailam sie za bardzo... Praktycznie nie wiem jak to jest byc z kims przez dlugi czas, choc mam 25 lat. Boje sie, ze zostane "emocjonalna kaleka". Wiekszosc ludzi w moim wieku jest przynajmniej po kilku zwiazkach, ktore przeciez kazdego czegos ucza. Ucza bycia z kims, odczytywania emocji, pojscia na kompromis, podejmowania wspolnych decyzji. Mnie to praktycznie nigdy nie bylo dane. I tak sie zastanawiam, czy bede umiala sie odnalezc, kiedy poznam kogos. A tymbardziej kogos doswiadczonego "zwiazkowo"...
Ma ktos podobne obawy?
mysle ze niepotrzebnie sie tym martwisz, fakt...doswiadczenie w zwiazku pomaga, tylko ze kazdy zwiazek jest inny, na nowo trzeba sie poznac i dotrzec, z czasem moze byc tez tak ze po przebytych rozczarowaniach, mamy wieksze wymagania i z wiekszym trudem sie angażujemy...mysle ze wszystko przychodzi samo... jesli potrafisz nawiazywac relacje z innymi ludzmi to tak samo bedziesz potrafiła nawiazac z tym jedynym:)
Myślę, że będzie ci bardzo ciężko. Ja tak miałem i najlepiej na tym nie wyszedłem. Niektórzy mówią nawet, że w pewnym wieku już się za mąż nie wychodzi. Nie lubię jak tak mówią, ale im później tym gorzej nawiązać normalne relacje.
Przyzwyczajenie do bycia samemu... Mam podobna obawę. Czy da sie coś z tym zrobic... A może jak juz znajde tego jedynego stwierdze , że juz nie chce , że wolę by zostało tak jak jest.....
Nie chce by tak było...
5 2009-11-14 22:00:50 Ostatnio edytowany przez Suzan444 (2009-11-14 22:01:32)
inesita niepotrzebnie martwisz się na zapas , rozumiem Twoje obawy , myślę jednak , że 'ten ktoś' się znajdzie ; ba! a nawet być może będzie miał właśnie takie same obawy jak Ty!
Nie martw się i nire zaprzątaj sobie tym głowę - w odpowiednim czasie , w odpowiedniej godzinie zjawi się ten 'ktoś' - zobaczysz!:)
Głowa do góry kochana!
Co do przyzwyczajenia w samotności - dobrze to znam - o nikogo nie musisz się martwić , nie masz dodatkowych problemów jeśli chodzi o problemy w związku oczywiście - ale pod wpływem miłości życie obraca się o 360 stopni Twoje , zachowania , przyzwyczajenia mogą zmienić się w dość którkim czasie!
A więc raz jeszcze - głowa do góry!
Dużo ludzi teraz odnajduje się tylko w samym sobie.. To się nazywa Egocentryzm i niestety też na to choruję. samowystarczalność... zabija potrzebę bycia z kimś.
Mam nadzieję że z tego się wyrasta:)