skrajna niepewność siebie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PIERWSZA MIŁOŚĆ I RANDKI » skrajna niepewność siebie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

1 Ostatnio edytowany przez milje (2015-02-20 10:40:52)

Temat: skrajna niepewność siebie

Witajcie,
przeczytalam niejeden wątek na tym forum. I pomyślałam, że to dobre miejsce, by poprosić o radę, zwłaszcza, że jakoś nie mogę się przełamać, żeby pogadać w realu z koleżankami na ten temat. Boję się, że albo usłyszę coś, co mnie zaboli i jak zwykle będę rozpamietywać do końca życia, albo po prostu nikt mi w twarz nie powie, tego co myśli. Ale nie przedłużając...

Mam 28 lat i nigdy nie byłam w poważnym związku, właściwie można powiedzieć, że w żadnym. Ogólnie źle się dzieje w moim życiu i mam masę obiektywnie poważnych problemów, tak że ogólnie trochę mi się odechciało żyć, ale ostatnio jakby odbijam się od dna. Postanowiłam zarejestrować się na portalu randkowym. Wstawiłam zdjęcie (niestety wybrałam takie, które jest ładne i wcale nie odzwierciedla rzeczywistosci, ale nie moglam sie przelamac przed wstawieniem prawdzwiego, bo tak jak ja wychodze na zdjeciach, to nikt inny nie wychodzi...). Posypały się propozycje, co mnie bardzo speszyło, bo w codziennym życiu żaden facet nigdy nie probowal sie ze mna umowic. Czasem się łudzę, że to ja ignorowałam propozycje i podswiadomie stawialam im mur nie do przeskoczenia (ze strachu), ale to takie pobożne życzenie, bo przecież gdyby facet chciał, zapytałby wprost!
I teraz do rzeczy - kilku facetów nalega na spotkania, a ja chociaż chcialabym poczekac, to wiem, ze odkladanie w nieskonczosoc jest zle, bo potem podobno wieksze rozczarowanie. ALe ja tak panicznie boję się  tych spotkań. Ci faceci są przystojni. A ja mam obsesje na punkcie tego, że ludzie dobieraja się z podobnymi sobie, nie tylko chodzi o stopien atrakcyjnosci, ale tez pewne podobienstwa w np twarzy. I np. uwazam, ze nie ma szans, zeby facet z pociagłą twarzą i małym nosem zaintereoswal się okrągłą twarzą z dużym nosem... Przyglądam się zdjęciom w poszukiwaniau podobieństw, a ze ja ogolnie wyglądam dziwnie (ale naprawde dziwnie, nie tylko brzydko, po prostu dziwnie), to jeszcze nie widzialam faceta, który moglby wizualnie pasować do mnie.
Po drugie wstydzę się tego, żeby facet przyjezdzal na spotkanie np 80 km, zeby przezyc takie rozczarowanie. I wlasnie tego rozczarowania sie najbardziej boję. Że nie będzie mógł go ukryć, a wtedy będę to rozdrapywać całymi tygodniami:/ Nie umiem sobie poradzic z przezywaniem negatwynych emocji... miele je w sobie w nieskonczonsc.
Mam bardzo duże zapędy by kontrolować sytuację, więc wolę sama zrezygnowac z randki, niz... pozowlic żeby to facet SAM zdecydowal czy cos z tego bedzie. Pomozcie, bo to mnie wykancza. Jak przekonac samą siebie, żeby wyjsc z bezpiecznej sterefy i wystawic sie na odrzucenie? Boje się, że jak pierwsze spotkanie nie wypali, to potem bede sie bala jeszzce bardziej i nigdy juz sie z nikim nie umowie, tak jakby opinia jednego faceta miala byc odpoweidzią wsyztskich facetow świata:/ ja wiem, ze to chore i nieprawdziwe, ale emocje swoje, rozum swoje...Wstydzę się....uwaga... tego, ze facet pomyśli, ze JA moglam pomyślec, ze jestem wystaczająco dobrą kandydatką dla niego! I takie uczucie towarzyszy mi od 10 lat. Zawsze kiedy ktos mi sie podobal stawalam na glowie, zeby odniosl wrazenie ze jest inaczej. Ja sie czuje niegodna tego, aby podobał mi sie przystojny facet, zeby przypadkiem nie pomyslał, że nie wiem, że jestem brzydka... To oczywiste ze mam zryta psychike, nie musicie mowic, ale kazdym ciagnie za soba demony z przeszlosci. chociaz musze powiedziec, ze ludzie sa zawsze dla mnie mili... to chyba przez infantylny wyglada, moze mnie traktuja jak dziecko, bo mam taki wyraz twarzy przedszkolaka.

Mam kilka wad w wygladzie, które mnie dyskredytuja na starcie, nawet wstdyze sie o nich napisac na forum. Wczoraj pomyslalam sobie, ze patrze na siebie tylko przez pryzmat tego co brzydkie. Tzn ze facet mnie odrzuci wlasnie przez to, no ale ja naprawde staje na glowie, zeby przynajmniej sprawiac wrazenie zadbanej jelsi chodzi o ubranie, makijaż... czy kiedy facet widzi ladnie umalowaną i ubraną kobietę, to te najbrzydsze rzeczy, tkorych nijak nie da sie ukryc są przez to bardziej eksponowane?

I jak poradzic sobie ze wstydem przed przyznaniem sie facetowi, ze sie nie bylo w zadnym zwiazku?

Chciałam napisać zwięźle, nie wyszło. Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli poświęcić czas na przeczytanie tego.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: skrajna niepewność siebie

Gdybyś miała odwagę rozejrzeć się, to zobaczyłabyś, że nie jesteś osamotniona w swym lęku przed odrzuceniem. Że osób podobnych Tobie jest mnóstwo. Że reagujących identycznie, czyli ze strachu przed ewentualnym odrzuceniem, chowających się - jak to nazwałaś - do szafy i nie wychylających nosa na świat jest wiele. Że osób, które będąc zdesperowanymi odważyły się na zrobienie pierwszego kroku, później wszystkim naokoło udowadniają swym zachowaniem, jakie są wredne, paskudne, obrzydliwe; które na 'dzień dobry' recytują listę swych wad; które wystawiają kolce, by nikt nie zbliżył się do nich, jest pełno.
Stąd potrzeba kontroli, brak spontaniczności, niepewność, sztywność, lęk, poczucie zagrożenia.

Co możesz zrobić? A gdybyś zaczęła od polubienie siebie? Od zauważenie swoich zalet? smile

3

Odp: skrajna niepewność siebie

Wiem co czujesz, sama przez to przechodziłam. Zawsze myślałam, że jestem nie atrakcyjna, nie zasługuje na żadnego faceta i w ogóle na wszystko co jest dookoła. Nie mówiąc o tym, że jestem epileptyczką już bardziej dobijając mnie tym, że jestem chora i w ogóle nie powinno być mnie na tym świecie. Nie jestem ideałem kobiety, nie mam ładnej buźki, zgrabnego ciała, ale z czasem zaakceptowałam siebie taką jaką jestem. Wiem, że jest to trudne (i to bardzo), ale nie warto się załamywać. Spróbuj myśleć, że jesteś kimś kto akceptuje samą siebie nie patrząc na to co mówią inni. To dużo robi uwierz mi. Od kiedy zaczęłam chorować moja samoocena była równa zeru, ale z czasem zaczęłam się z tym oswajać, przyzwyczajać myśleć inaczej. Też nie miałam faceta i założyłam konto na portalu randkowym. Pisałam z wieloma facetami, którzy niby pisali, że oni akceptują mnie bezgranicznie taką jaką jestem. Ale jak przychodziło co do czego uciekali gdzie pieprz rośnie bez żadnego słowa. Fakt bolało jak cholera, było rozczarowanie, myśli, że nie jestem niczego i nikogo warta, brzydka, nie atrakcyjna i wszystkie różności z tym związane. Fakt poznałam później na tym portalu chłopaka, na zdjęciu nie był atrakcyjny i przystojny. Nie miałam chęci mu odpisywać, ale pomyślałam odpisze na odczepnego. Był oczywiście strach, nie pewność przed tym wszystkim. Z czasem okazywało się być coraz lepiej. Rozumieliśmy się (i rozumiemy do tej pory), bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało (i rozmawia!). Cholerny strach był kiedy zaproponował spotkanie. Zgodziłam się z niechęcią i strachem, że zerwie znajomość ze względu na to , że jestem nie taką atrakcyjną kobietą. Nie zerwał znajomości bo byłam szczera wobec niego. Od tamtej pory jesteśmy razem. Najważniejsze jest to żeby nie wstydzić się tego wszystkiego i akceptować to wszystko. Mężczyźni zauważą, że akceptujesz siebie taką jaką jesteś i będzie to ich przyciągać i będą to akceptować. A i na pewno znajdzie się ten książę z bajki. Może po prostu powiedz mu prosto z mostu, że nie byłaś jeszcze z nikim w związku? Jeżeli będzie w stanie to zaakceptować zaakceptuje, jeżeli nie nie jest Ciebie wart. Tak samo z pozostałymi zaletami smile

4

Odp: skrajna niepewność siebie

Dzięki Pattie. Muszę przyznać, że z przerażeniem przeczytałam swój pierwszy post. Bije z niego desperacja;-)
Umówiłam się z 2 facetami... Ku swojemu zdumieniu przełamałam się, poszłam, było nieźle, choć pewnie trochę głupio, trochę śmiesznie... Ale wcale nie tak okrropnie jak w moich koszmarach, co więcej obaj zaprosili mnie na 2 spotkania. Mam pewne wątpliwości czy to nie przez uprzejmność albo po prostu było zbyt ciemno, bo spotykaliśmy się wieczorami... Z jednym świetnie mi się rozmawiało, ale myślę, że oboje wyczuliśmy, że było aż za bardzo po koleżeńsku... Z drugim było inaczej, choc strasznie nas stres zjadał, ale trochę się z tego śmialiśmy, co tez pomogło. Od spokania rozmawiamy cały czas i nie wiem, czy coś z tego będzie. Pewnie nie, ale już teraz wiem, że niczego nie zaluję, było miło, może jeszcze przez chwilę będzie, a dodało mi to dużo pewności siebie oraz dało mi tez... poznać siebie. Dowiedziałam się, że jeszzce musze nad wieloma rzeczami popracować, nad stresem itp. Swoją drogą nawet ludzie z mojego otoczenia mówią mi,że jakoś inaczej wyglądam, jak nie ja;-) Bałam się, że wyjście ze strefy bezpieczeństwa spowoduje, że po nieprzyjemnych wydarzeniu (a tych nie da się uniknąć), będe mielić je w głowie tygodniami i znów czuć te obrzydliwe emocje... I choć na myśl o moich gafach przechodzą mi ciarki, to jednak niczego nie żałuję, bo te pozytywne rzeczy znaczą dla mnie więcej. Lubię ten stan, kiedy ekscytacja przewyzasz lęk (którego się pewnie nie pozbędę) i pcha mnie do przodu....

5

Odp: skrajna niepewność siebie

No i widzisz nie było aż tak źle jak myślałaś. Może nie wszystko jest pokolorowane szarymi barwami.
Fakt faktem pierwsze spotkanie nowo poznanych ludzi, którzy poznali się przez internet zawsze wychodzi tak jakby głupio, sztucznie, nie tak jak byśmy chcieli innie niż spotkania ze znajomymi. Wiemy już jak dana osoba zachowuje się, pisze przez internet, ale nie wiemy jak zachowa się w normalnym życiu przy pierwszym, drugim spotkaniu. To jest okres poznawania się, poznawania siebie samych i tej drugiej osoby. Jak oboje będą na siebie reagować, jak zachowywać, czy będzie się im dobrze rozmawiać itp.
Daj sobie czas, pozwól sobie na kolejne spotkania i wtedy sobaczysz czy coś z tego będzie, czy któryś z nich będzie coś warty, czy Ty będziesz warta, któregoś z nim i czy, z którymś może wyjść coś więcej niż tylko koleżeństwo.
Jak zaczęłam spotykać się z moim chłopakiem było podobnie, dobrze znaliśmy się poprzez pisanie na gg, ale nie wiedzieliśmy jak każdy z nas zachowa się na pierwszym drugim i kolejnym spotkaniu. Strach, nie pewność i uczucie, że dana osoba nas nie zaakceptuje zawsze będą w nas w środku i zawsze będą nam towarzyszyć. Trzeba z nimi walczyć choć to nie jest takie łatwe. Każdy ma jakieś wątpliwości.
I dobrze, że niczego nie żałujesz. Potraktuj to jako małe zwycięstwo. I nie poprzestawaj na tym - na poznawaniu siebie. To sprawi siebie, że będziesz poznawać siebie dogłębnie i będziesz wiedziała czego chcesz a tym bardziej jakiego partnera szukasz i czy któryś z tych dwóch panów będzie tym jedynym, z którym chcesz się związać (oczywiście z wzajemnością).
Wiadomo w życiu zdarzają się nie przyjemne zdarzenia i jedni nie dają sobie z nimi rady jak drudzy i dlatego zamykają się w sobie(?), mają kompleksy itp.
Gafy? potraktuj je jako małe niewinne epizody, które nie mogą się już wydarzyć. A jeżeli pozytywne rzeczy znaczą dla Ciebie więcej pomyśl o nich jako nic nie znaczące małe chwile, które nic nie znaczyły. Znajdź może takie rzeczy, swoje pasje, to co lubisz robić, w czym jesteś dobra i rób to. Wtedy zapomnisz o tym wszystkim i będzie coraz lepiej.
smile

6

Odp: skrajna niepewność siebie
milje napisał/a:

Witajcie,
przeczytalam niejeden wątek na tym forum. I pomyślałam, że to dobre miejsce, by poprosić o radę, zwłaszcza, że jakoś nie mogę się przełamać, żeby pogadać w realu z koleżankami na ten temat. Boję się, że albo usłyszę coś, co mnie zaboli i jak zwykle będę rozpamietywać do końca życia, albo po prostu nikt mi w twarz nie powie, tego co myśli. Ale nie przedłużając...

Mam 28 lat i nigdy nie byłam w poważnym związku, właściwie można powiedzieć, że w żadnym. Ogólnie źle się dzieje w moim życiu i mam masę obiektywnie poważnych problemów, tak że ogólnie trochę mi się odechciało żyć, ale ostatnio jakby odbijam się od dna. Postanowiłam zarejestrować się na portalu randkowym. Wstawiłam zdjęcie (niestety wybrałam takie, które jest ładne i wcale nie odzwierciedla rzeczywistosci, ale nie moglam sie przelamac przed wstawieniem prawdzwiego, bo tak jak ja wychodze na zdjeciach, to nikt inny nie wychodzi...). Posypały się propozycje, co mnie bardzo speszyło, bo w codziennym życiu żaden facet nigdy nie probowal sie ze mna umowic. Czasem się łudzę, że to ja ignorowałam propozycje i podswiadomie stawialam im mur nie do przeskoczenia (ze strachu), ale to takie pobożne życzenie, bo przecież gdyby facet chciał, zapytałby wprost!
I teraz do rzeczy - kilku facetów nalega na spotkania, a ja chociaż chcialabym poczekac, to wiem, ze odkladanie w nieskonczosoc jest zle, bo potem podobno wieksze rozczarowanie. ALe ja tak panicznie boję się  tych spotkań. Ci faceci są przystojni. A ja mam obsesje na punkcie tego, że ludzie dobieraja się z podobnymi sobie, nie tylko chodzi o stopien atrakcyjnosci, ale tez pewne podobienstwa w np twarzy. I np. uwazam, ze nie ma szans, zeby facet z pociagłą twarzą i małym nosem zaintereoswal się okrągłą twarzą z dużym nosem... Przyglądam się zdjęciom w poszukiwaniau podobieństw, a ze ja ogolnie wyglądam dziwnie (ale naprawde dziwnie, nie tylko brzydko, po prostu dziwnie), to jeszcze nie widzialam faceta, który moglby wizualnie pasować do mnie.
Po drugie wstydzę się tego, żeby facet przyjezdzal na spotkanie np 80 km, zeby przezyc takie rozczarowanie. I wlasnie tego rozczarowania sie najbardziej boję. Że nie będzie mógł go ukryć, a wtedy będę to rozdrapywać całymi tygodniami:/ Nie umiem sobie poradzic z przezywaniem negatwynych emocji... miele je w sobie w nieskonczonsc.
Mam bardzo duże zapędy by kontrolować sytuację, więc wolę sama zrezygnowac z randki, niz... pozowlic żeby to facet SAM zdecydowal czy cos z tego bedzie. Pomozcie, bo to mnie wykancza. Jak przekonac samą siebie, żeby wyjsc z bezpiecznej sterefy i wystawic sie na odrzucenie? Boje się, że jak pierwsze spotkanie nie wypali, to potem bede sie bala jeszzce bardziej i nigdy juz sie z nikim nie umowie, tak jakby opinia jednego faceta miala byc odpoweidzią wsyztskich facetow świata:/ ja wiem, ze to chore i nieprawdziwe, ale emocje swoje, rozum swoje...Wstydzę się....uwaga... tego, ze facet pomyśli, ze JA moglam pomyślec, ze jestem wystaczająco dobrą kandydatką dla niego! I takie uczucie towarzyszy mi od 10 lat. Zawsze kiedy ktos mi sie podobal stawalam na glowie, zeby odniosl wrazenie ze jest inaczej. Ja sie czuje niegodna tego, aby podobał mi sie przystojny facet, zeby przypadkiem nie pomyslał, że nie wiem, że jestem brzydka... To oczywiste ze mam zryta psychike, nie musicie mowic, ale kazdym ciagnie za soba demony z przeszlosci. chociaz musze powiedziec, ze ludzie sa zawsze dla mnie mili... to chyba przez infantylny wyglada, moze mnie traktuja jak dziecko, bo mam taki wyraz twarzy przedszkolaka.

Mam kilka wad w wygladzie, które mnie dyskredytuja na starcie, nawet wstdyze sie o nich napisac na forum. Wczoraj pomyslalam sobie, ze patrze na siebie tylko przez pryzmat tego co brzydkie. Tzn ze facet mnie odrzuci wlasnie przez to, no ale ja naprawde staje na glowie, zeby przynajmniej sprawiac wrazenie zadbanej jelsi chodzi o ubranie, makijaż... czy kiedy facet widzi ladnie umalowaną i ubraną kobietę, to te najbrzydsze rzeczy, tkorych nijak nie da sie ukryc są przez to bardziej eksponowane?

I jak poradzic sobie ze wstydem przed przyznaniem sie facetowi, ze sie nie bylo w zadnym zwiazku?

Chciałam napisać zwięźle, nie wyszło. Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli poświęcić czas na przeczytanie tego.

Wiesz, to się robi tak: jeszcze godzinną snu- do 10, wymuszasz ja, bo za nic w świecie nie chce ci się juz spać, ale idziesz spać, potem szybko nadrabiasz tego, co nie zrobilas w weekend- to ważne, nawet bardzo, tak by niektórych do końca szlag trafil- bo jak tak szybko, nie ucząc się prawie wcale można się jednak nauczyć. A na drugi dzień idziesz, robisz kopie i oddajesz je w te ręce, które trzeba. I wystkim zazdrosnicom, które ogralas wystawiasz język albo puszczasz oczko
... Tak się robi.

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PIERWSZA MIŁOŚĆ I RANDKI » skrajna niepewność siebie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024