Witajcie kobietki!
Chciałam podzielić się moją historią i prosić o jakieś obiektywne rady.
Od paru lat znam się z 23 letnim już teraz mężczyzną.Poznaliśmy się przez internet jak mój związek z obecnym partenerem był w kompletnej rozsypce.. W związku ze swoim partnerem jestem ponad 7 lat.
Z tym przyjacielem z interentu mieszkamy od siebie kilkaset kilometrów. Odkąd się znaliśmy bardzo dużo rozmawialiśmy przez telefon, na gadu-gadu, skype. Zwierzaliśmy się sobie ze swoich problemów życia codziennego, sekretów,on ze swojego nieudanego związku, ja z problemów ze swojego związku. Jednym słowem zawsze mogliśmy na siebie liczyć , o każdej porze dnia i nocy. On wiele razy mi pomógł i mocno mnie wspierał- był zawsze kiedy miałam problemy. Ja tez zawsze kiedy tylko była potrzeba byłam gdy potrzebował rozmowy, porady. Bardzo go szanowałam i ceniłam.
Jakiś rok czy pół roku nie mieliśmy kontaktu dlatego, że wyjechal za granicę za pracą. Musiał to zrobić gdyz jego sytuacja go do tego zmusiła. Przez ten czas nie mogłam się do niego dodzwonić. Odnazałam go na portalu parę miesięcy temu. Był to czas , w którym poczułam, że brak rozwoju w moim związku mnie już męczy. Czulam się ponownie bez perspektyw, szans na normalne życie. Ciągle się kłóciłam z partenerem. Odezwalam się do niego na neutralnym gruncie.
Bardzo się ucieszył. Zaczęliśmy codziennie rozmawiać. W końcu się zobaczyliśmy przez skype. Kiedyś mu się podobałam i czuł coś do mnie ale wiedział, że ten związek nie ma sensu dlatego, że mam partnera . Nie chciał się rozwalać nigdy mojego związku. Chciał mojego szczęścia. Widywalismy się na skype gdy tylko miał wolne. Rozmawialismy jak kiedyś. Jak starzy dobrzy przyjaciele.
Mimo ciężkiej i długiej pracy znajdywał dla mnie czas nawet w przerwy w pracy.
Okazało sie, że znów coś do mnie czuje. Ja byłam zauroczona jego osobą i podobał mi sie jako człowiek.
Rozmowy były bardzo uczuciowe ale też i poważne głownie o moich problemach w związku itp.
Wtedy wkładaliśmy całych siebie w tą relację. Później on zaczął mnie nazywać swoim słońcem. Kiedyś też to robił , tak po przyjacielsku. Widziałam, że działam na niego bardzo mocno. Strasznie mu się spodobałam z wyglądu, za każdym razem gdy mnie widział na skypie nie mógł oderwać oczu. Bardzo mu zależało na tym aby nasz kontakt znów był taki jak kiedyś. Spytałam się dlaczego się nie odzywał ten czas. Powiedział , że mial problemy rodzinne i to go wtedy pochłonęło. Wiem, że to prawda. Wydało się, ze mu bardzo na mnie zależy.
Bardzo sie starał żebyśmy często rozmawiali. Po jakimś miesiącu od ponownego konttaktu postanowiliśmy, że jak tylko przyjedzie do Polski na parę dni to się spotkamy. Coraz bardziej zaczęłam znów się do niego przywiązywać i zaczęło mi na nim zależeć. Dawał mi znaki, że bardzo mu na mnie zależy. Sama mu chyba zrobiłam nadzieję. pozwalałam mu na to żeby wypisywał do mnie różne rzeczy. Starałam sie trzymać na wodzy swoje uczucia ale ciągle gdy z nim rozmawialam budziło się coś we mnie. Troche też mu zaczęłam okazywać , że mi na nim zalezy. Wszystko jakoś szło dalej. Póki ja mu nie powiedziałam,że dobrze by było żebyśmy byli przyjaciółmi.
Wypisywalam mu długie listy , on też mi wysyłał.
Mimo to nie zrezygnował ze mnie. ciągle rozmawialismy, widywaliśmy się na skype.
Przyszedł taki czas, że mało co do mnie pisał. Mało się odzywał. Ja zaczęłam pracować. Troche się odsuneliśmy. Powiedziałam, mu, że nie chcę żeby się we mnie zakochał jak sie spotkamy. Powiedział, że tego nie zrobi bo wie, że nie będziemy razem. Powiedział, że nie będzie się w to bawił. Niby mu zależało na spotkaniu ale to bardziej ja się zachowywałam jakby mi zależało.
Teraz mało kiedy się do mnie odzywa. Mało o czym rozmawiamy. Ja sie nakręciłam na nasze spotkanie. Prosiłam go żeby mnie informowal kiedy będzie. Przestał w ogóle odpisywać na wszystko co byłło związane z naszym spotkaniem. Sam do końca nie był jeszcze pewien jak to będzie. Do teraz mi nie odpisuje na to temat spotkania. Wiem, że ma przyjechać za tydzień do kraju i jest plan żebyśmy się spotkali.
Jest duży problem. Mianowicie taki, że ktoś musi do siebie przyjechać. Jeszcze parę misięcy temu on mówił, że do mnie przyjedzie i wynajmie pokój w hotelu i się spotkamy. Teraz powiedzial mi, że musi jechać do domu do siebie i, że jak będzie miał więcej wolnego to się spotkamy u mnie.
Ja juz przestałam sie tak cieszyć spotkaniem dlatego, że zaczął mnie dziwnie traktować, nie odpisywał czasami na to co mu pisałam i na to co dotyczło spotkania.
Stwierdziłam, że chyba się zmęczył już tą relacją ze mną. Zapewniał mnie , że wszystko jest dobrze i, że mu bardzo na mnie zależy, że ejste dla niego najwazniejsza. Mówił, że przeprasza, że mi nie poswieca tak duzo czasu ale non stop pracuje.
Wiem, ze może to prawda ale mimo wszystko jest mi przez niego przykro. Zaczęłam winić siebie za to, że nasze relacje znów są jakies dziwne i, że może to znów ja się za bardzo narzucam i to ja za dużo od niego chce.
Za tydzień ma być w Polsce i jest opcja tylko taka żebym ja przyjechała do jego domu rodzinnego.
nie powinnam tego robić dlatego, że ejstem w związku to jest zwyczajnie nie w porządku. Z drugiej strony chcemy się spotkać na neutralnym przyjacielskim gruncie. Mam wielu przyjaciół płci męskiej i wszystko jest okej.
Tylko, że teraz nasz kontakt jest dziwny. Ja odczuwam, że mu już nie zależy (wiem, że twierdzi, że ma mnostwo pracy, rozumiem to) ale jednak czuję różnicę. Czuję ewidentnie , ze mnie olewa.
Nie wiem, czy nie dac sobie spokoju z tym spotkaniem.
Mówi sie, że to pierwszy mężczyzna powinien przyjechać do kobiety
Po drugie jestem w związku, mimo, że mój partner wie o naszej przyjaźni i wie o tym co zaszło między nami pozwala mi na spotkanie ale bardzo chce zeby niczego mi nie zrobil.
Po 3 myślę, że jeżeli do niego przyjadę to stwierdzi, że jestem łatwa (mimo, że mnie zna i wie jaka jestem) i przestanie mnie szanować.
Po 4 to źle o mnie świadczy , że do niego jadę chociażby dlatego, że będę spala u chłopaka , którego owszem znam parę lat ale mimo to jest dla mnie obcy.
Zupełnie nie wiem co mam robić: dać sobie spokój z tym spotkaniem i ta przyjaźnią? Czy jechać do niego i spędzić czas?
pozdrawiam