Witam.
Mam prawie 22 lata, jeszcze nie uprawiałem sexu.
Pół roku temu rozstałem się z dziewczyną, teraz jestem sam i nie zapowiada się by to się póki co zmieniło.
Ostatnio odezwała się do mnie moja znajomą, z którą kiedyś uprawiałem seks oralny. Szybko nasze rozmowy przeszły na temat seksu i tego, że ona jest bardzo chętna pójść ze mną do łóżka (sama to ciągle proponuje i prowokuje, żeby to zrobić).
Tu pojawia się moje pytanie. Jako, że bardzo mnie ciągnie do seksu, jestem gotowy pójść na układ spotkań na seks bez zobowiązań, ale z drugiej strony boje się jak takie coś będzie w przyszłości odebrane przez moją potencjalną kobietę życia.. No właśnie, co o tym myślicie?
Obawiam się, że jak trafie na wyjątkową kobietę, to ona mnie odtrąci z racji mojej przeszłości. Z drugiej strony nie mam pewności, że ona też będzie "święta".
Do tego dochodzi fakt, że jak nie znajdę żadnej kobiety to zostane tym 30 letnim prawiczkiem, o których nie raz mowa w tym dziale. A tak nie chce. Chce zobaczyć jak to jest "mieć kobietę".
Mam nadzieję, że nie zostane zmieszany z błotem za takie rozumowanie.