Nie potrafię się pozbierać... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie potrafię się pozbierać...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

Temat: Nie potrafię się pozbierać...

Witajcie,
Moja historia może jest banalna, ale mega boli i nie umiem sobie z tym poradzić wszystkim, bo się szczerze zakochałam sad  Byłam z chłopakiem pół roku, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Wszystko się super układało, czasem się sprzeczaliśmy- jak to w każdym związku. Do momentu kiedy naraziłam się matce i siostrze mojego ex- miał on kłopoty z sercem co zauważyłam i wysłałam go do kardiologa specjalisty, jego mama stwierdziła, że to strata pieniędzy, a siostra, która jest stomatologiem- po podstawowej morfologii stwierdziła, że nic mu nie jest, a jednak ów kardiolog- leczył moją rodzinę od dawna, stwierdził albo wadę serca albo przetrenowanie mięśnia sercowego, co wymagało dalszych badań... Ale przecież to ja wymyślałam choroby. Mój ex nie potrafił sam podejmować decyzji, zawsze sterowała nim matka i siostra, które traktowały go jak 5-letniego chłopca. A gdy ja chciałam coś zrobić inaczej - zawsze był zgrzyt. I tak było ostatnio, posprzeczaliśmy się o głupotę, on przestał się odzywać. Ja zadzwoniłam po 3 dniach zapytać co jest grane a on powiedział, że dojrzał, żeby zerwać... A co najlepsze kilka dni wcześniej przed sprzeczką świętowaliśmy nasze pół roku pierwsze. I nagle taki cios znikąd... A żeby tego było mało mieliśmy iść za 2 dni razem na wesele i gdybym nie zadzwoniła sama do niego to pewnie żyłabym w nieświadomości, że on to skończył, nawet nie miał na tyle odwagi cywilnej by mi to powiedzieć prosto w oczy... Zostawił mnie na lodzie 2 dni przed weselem... Mimo, że znał moją rodzinę i wszystko już było potwierdzone... Mi się wydaje, że to robota jego matki i siostry, bo za każdym razem jak tam jechał to nawet nie mógł zadzwonić do mnie tylko dzwonił wtedy jak nikogo w domu nie było, albo jak był na stancji, rzekomo twierdził, że się krępuje przy rodzicach rozmawiać. Minęło 12 dni od rozstania, ja sobie do tej pory nie radzę, płaczę i przeżywam a na zewnątrz udaję, że wszystko oki. Cholernie to boli, bo nie potrafię zrozumieć jak można było to wszystko schrzanić- fajny związek. Myśleliśmy o wspólnej przyszłości a tu taka bzdura i zakończenie znajomości... Nie umiem tego pojąć i najgorzej, że tęsknię do tego, co było... Jak zadzwoniłam wtedy do niego, to miałam wrażenie, że rozmawiam z całkiem obcą osobą... Dodam, że nie jesteśmy już małolatami- mamy po 25 lat... Myślicie, że jakoś przejdzie ten ból i rozgoryczenie? Ja się zastanawiam nad wizytą u psychologa, bo już naprawdę nie ogarniam tego wszystkiego sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie potrafię się pozbierać...

Witaj wink
Uważam, że dorosły facet, który nie potrafi podejmować sam decyzji nie dojrzał do związku, chyba, że partnerka jest wybrana przez jego matke/siostrę i oboje żyją pod ich dyktando. big_smile

A teraz poważnie
Zakochana też byłam i z ręką na sercu Ci powiem ból minie, byliście ze sobą na prawdę krótko, a lepiej teraz niż za kilka lat... Nie ma co roztrząsać i płakać za facetem, który sam nie wie czego chce.
Ktoś na forum mądrze napisał, niestety nie pamiętam kto, a brzmiało to jakoś tak: "Jak jest prawdziwa miłość to szuka się rozwiązań, a jak jej nie ma to powodów".

Jeśli chodzi o psychologa...
Zostałam kiedyś do niego wysłana, ze względu na moją chorobę i mi nie pomógł, dokładniej to po 3 spotkaniach podziękowałam za zdania, które mogę przeczytać w książkach motywacyjnych.
Moim psychologiem była moja córka, dobra literatura i rozmowy do lustra: Dam rade, jestem silna.
Jeśli czujesz, że masz potrzebę z kimś o tym porozmawiać i nie radzisz sobie może Ci psycholog pomóc, ale na pierwszy rzut spróbowałabym poświęcić się jakiejś pasji, poszukać nowych, poodychać głęboko ( tu polecam w Tatrach big_smile ) i przede wszystkim otworzyć się na to co Cię jeszcze czeka, a na pewno coś pięknego.

saved

Odp: Nie potrafię się pozbierać...

Problemem dla nas samych jest to ze sie czegos na sile "czepiamy" a nie myslimy o tym co by bylo potem, o konsekwencjach. Konsekwnecje to zycie dalej, z osoba, na ktorej trzeba sie oprzec w chwilach kryzysu, na ktorej trzeba polegac, ktora bedzie sie o nas troszczyc, z ktora tylko ja bede planowala i ukladala nowe rzeczy, zycie. Dlatego trzeba spojrzec na te "konsekwencje" wyboru, ktore przyjda pozniej. Dlatego np. rodzice ostrzegaja dziecko przed roznymi typami ludzi o okreslonych cechach, czy okreslonym podejsciu do pracy, zycia. Bo widza konsekwnecje i niebezpieczenstwa "zlych" wyborow.

4

Odp: Nie potrafię się pozbierać...

Owszem wg mnie rodzice mogą coś podpowiedzieć ze swego doświadczenia, ale nie mogą wywierać nacisku na swoje dziecko i decydować za nie w sprawach miłości. Żadną kryminalistką nie jestem, należę do osób wykształconych i jeszcze się nie zdarzyło, bym w czymś się naraziła czy nie pasowała rodzicom w moich poprzednich 2 związkach. Dlatego nie rozumiem jak można się tak wcinać komuś w życie i decydować za niego. Straszną krzywdę robią mojemu ex, ale to już w sumie nie moja sprawa... Żadna dziewczyna na dłuższą metę nie wytrzyma takiej sytuacji. Bo w końcu chce się zbudować związek we dwoje a nie tworzyć jakiś trójkąt czy czworokąt z matką i siostrą. Ale on też ma głowę i powinien myśleć o tym, czego on chce w życiu a nie dopasowywać się za wszelką cenę do woli matki czy siostry. Tak sobie myślę, że może faktycznie lepiej, że to się skończyło teraz, bo później jakby doszło do ślubu to bym życia nie miała... Tylko po prostu to wszystko cholernie boli, rana jest świeża i jakiekolwiek wspomnienie wspólne powoduje uczucie jakby ktoś rozgrzebywał tę ranę ponownie. Mam nadzieję, że jakoś mi przejdzie. Myślę, żeby się zapisać do jakiegoś klubu sportowego, tylko samej mi jest jakoś głupio, bo nie mam chętnych znajomych na takie coś. Chciałabym się już jakoś pozbierać po tym wszystkim i czuć taką ulgę i zadowolenie z życia a na ten moment jeszcze nie umiem a co najgorsze włączyła mi się taka znieczulica na wszystko dookoła... I ciągle wchodzę na fb i patrzę czy on czegoś nie opublikował, widzę jak dodaje nowe dziewczyny do znajomych- czyli szybko mu przeszło... Nie wiem może się mylę, ale wydaje mi się, że jak się kogoś tak naprawdę kocha to nie da się przestać tak w 5 minut. Ja bynajmniej tak nie umiem.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie potrafię się pozbierać...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024