Prawdziwie kocham bezwarunkowo...!! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Prawdziwie kocham bezwarunkowo...!!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

1

Temat: Prawdziwie kocham bezwarunkowo...!!

Tak. Historia jak wszystkie rozstanie... ale tym razem nawet nie umiem obrac w slowa, swoje cierpienie, a opisanie historii jaka przezylam i przezywam jest wyczerpujace. 
Mija juz okolo 10 miesiecy .. 27.12, ten dzien chyba bedzie moja trauma do konca zycia....

Ale od poczatku...

Z moim eksem bylam przez okolo 1.5 roku, nasz zwiazek jawil mi sie idealny. Chlopak skromny, pracowity, inteligentny i przystojny. Byl mi zawsze przyjacielem i pomagal. Po pewnym etapie naszego zycia, wlaciwie po okolo pol roku zdecydowalismy zamieszkac razem, wyjechalismy za granice. PRacowalismy w dobrych firmach. Jednak wiedzielismy, ze musimy wrocic. Bylo wspaniale, Zero klotni, pelna harmonia i tak moje wielkie nie zaufanie... czemu???? Jeszcze przed wyjazdem zostawil nie wylogowanego laptopa na fb.. przejrzalam wiadomosci, a tam rozmowy z kolezankami - rece mi opadly. Nie zadne podteksty, ale widac, jak bardzo chcial utrzymywac z nimi kontakty, pokazywal co ipiekl, doradzal w zwiazkach i co dziwne umawial sie na spotkania, bez mojej wiedzy. No coz, pomyslalam - kolezanki, mozna je miec. Niesety za granica, moje obawy narastaly, mialam go blizej i zagladalam od czasu do czasu do skrzynki... Czulam, ze on nie umie bez takich kontaktow zyc, poczulam, ze mu nie starczam. Z drugiej strony on nie okazywal, mi ze jest cos nie tak. Wystawilam nasz zwiazek na probe, powiedzialam, ze chce sprawdzic, czy serio sie kochamy i na chwile odsunelismy seks... bylo cholernie ciezko. On sam Tego sie trzymal, mimo ze czasem hehe... bylo BARDZO ciezko. Powiedzielismy sobie do slubu... no i w koncu czas przyszedl na powrot do Polski. Juz nie mieszkalsimy razem, bo wrocilismy na studia. Do domow rodzinnych. Zaczal sie sajgon uczelniany, malo czasu spedzalismy ze soba, a ja tesknilam, Ciagle gadalismy w wolnym czasie na komunikatorze, a on zapewnial, ze wszystko jest ok. Do czasu... ja zaczelam potrzebowac jego pomocy, bo chcialam pewien projekt szybciej skonczyc, nasze rozmowy przeszly w czysto techniczne, kolezankie pogadanki... nie moglam tego wszystkiego ogarnac. W koncu przyszedl grudzien, byly stawal sie odlegly, w ciagu 3 tygodni... tuz przed rozstaniem poczulam dziwna nienawisc i chlod z jego strony. Mial mnie dosc, widac, ze byl zmeczony i cos ukrywa, Nie chcial sie calowac. Przeciez tydzien wczesniej mowil, ze kocha i znow sie mocno kochalismy!! Po swietach spedzonych z jego rodzicami, powiedzial, ze poznal kogos i chce zaryzykowac, ze go zaczelam osaczac i stalam sie dla niego TYLKO kolezanka. Ze TA dziwczyna miala z nim innego rodzaju rozmowy. Ze jest innaa.. scielo mnie, zabilo - 8 kg zero snu, zero jedzenia. Trauma. Powiedzialam mu ze go kocham i bede kochac - zawsze bedzie to milosc bezwarunkowa. Rozstalam sie w przyjazni, pozwolilam mu odejsc. Po miesiacu od rozstania, jego rodzice zorganizowali, dla nas spotkanie... abysmy jeszcze raz upewnili, ze to koniec. Dostalam od nich duze wsparcie. Niestety z Jego strony wialo jeszcze gorszym chlodem... 14 lutego powiedzialam, ze odchodze na zawsze... i tu kontakt moj sie urwal. On pisal do mnie w maju, cos w formie zartu, ja mu krotko odpisalam tez kolezensko, ale tym razem przez lzy. Wiecie co kocham GO! Tak nienawidze TEJ dziewczyny, ktora czaila sie na niego, bo on SLUCHAJCIE ze skromnego, ale pracowitego chlopaka, zamienil sie w znanego w naszym srodowisku artystycznym w pewnego rodzaju bozyszcze. Jest inny, wyrachowany i pewny siebie. Jednak nie okazuje wszem i wobce swojego uczucia, raczej je ukrywa, bo nasz zwiazek byl bardzo oficjalny. KAzdy mowil, ze jestesmy jak malzenstwo...

Wiecie jak sie czuje dzis, JAK SMIEC. Zaluje, ze skupilam sie na studiach, pracy i osoaganiu wlasnego sukcesu. TERAZ JEST SAMOTNOSC, CISZA.... Pozwolilam mu odejsc do innej. Kocham go! Mimo Tego! Czasem prosze Boga o smierc, bo ja juz nie mam sily i nadziei. Stracilam milosc swojego zycia. Byc moze nie bede miec, tak cudownej szansy poznac kogos takiego jak on. Czuje sie winna i bezsilna. Nie moge patrzec, na ich szczescie. Bo wiem, ze ja bylam wtedy szczesliwa....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Prawdziwie kocham bezwarunkowo...!!

Witaj
bardzo ci współczóje i po części wiem co przezywasz
mój związek rozpadł się po 8 latach i dodatkowo on związał się z moją byłą kolezanką
jedyne co mogę ci radzic to nieżałuj tego że poswięciłas się szkole
ja rzuciłam dla niego wszystko i poświęciłam się całkowicie a i tak znalazł sobie inną z którą lepiej mu się rozmawiało
minęło dopiero 2 miesiące i bardzo mi ciężko ale wierzę że będzie lepiej
Może poprostu trafiłyśmy na soby które nie były warte naszego czasu
trzymam za ciebie kciuki

3

Odp: Prawdziwie kocham bezwarunkowo...!!

Dzieki za odpowiedz! Sluchaj, ja wciaz mocno walczylam i walcze o siebie. Ale z czasem chyba powinno sie czuc lepiej, a  ja wciaz czuje  zal i to ze jestem winna. Teraz podejmuje trudy dnia codziennego, z ogromnym wysilkiem. Wypelnia mnie nienawisc do bylego, czyli silne emocje... skolei  nastepne dni sa wypelnione obojetnoscia. 

Boje sie jednak, ze spotkam ich razem.. wtedy czuje sie zle. Jestem wtedy mala, beznadziejna idiotka. Jego obecna wtedy przy takich spotkaniach  promienieje, a ja musze zniknac. Nawet nie wiesz jak w naszym elitarnym srodowisku zostalam przekreslona! Mimo moich zdlonosci, czuje sie zepchnieta na margines. Walsnie przez niego. Jakby chcial mi udowodnic, ze bez niego nic nie osiagnelam, a nasz zwiazek postrzega w kategorii porazki !!! 

Mam wrazenie, ze to, ze sie do niego nie odzywam - utwierdza go w przekonaniu, ze bylismy tylko dobrymi pracujacymi kuplami. Nawet czasami, przechodzilo mi przez mysl, aby nie poczul, ze go wykorzystywalam. Czulam sie nawet speszona, gdy chcial mi pomagac. Bardzo duzo sie od niego uczylam, rowniez zaradnosci. Chwalilam go za to!

Czesto sie czulam gorsza i pewnie to on zaczal odczuwac, moze szukal kogos silniejszego, bardziej stanowczego.

Ja jestem dobra osoba, pomocna, mam duzo dobrych znajomych. Wszyscy postrzegaja mnie jako wrazliwa i ciepla osobe. Moze bylam tez ciepla klucha?  Przystawalam na kazda jego propozycje, bo mnie tez sie to podobalo. Mielismy podobne choryzonty myslowe i postzreganie spraw. Moze to okazalo sie dla niego nudne?

Martwie sie bo juz nie umiem o takie uczucie zawalczyc, nie chce juz w cokolwiek wchodzic. To nie sie oplaca. Ja duzo daje od siebie. Moze za bardzo.. nie umiem Tego ocenic, jak wiele. Ja po prostu go kochalam - szczerze. Bylam w niego zapatrzona, blyszczal i blyszczy dla mnie. Nie ptrafie go nawet oczernic. Moge tylko wytknac Te jego kolezanki, to ze bardzo skupila sie na swoim sukcesie. Mial w pewnym sensie problem z okazywaniem uczuc. 

Czuje sie pogubiona w sformulowaniu, Tego co zaszlo. JEsli ktos mi pomoze, okreslic moj stan i pomoc uporzadkowac mysli? Moze ktos przechodzi przez taki stan rozchwiania emocjonalnego?

4

Odp: Prawdziwie kocham bezwarunkowo...!!

Jest źle, bardzo źle.
Uzależniłaś swoje poczucie własnej wartości od bycia w związku z NIM.
Już na tym etapie musisz zobaczyć, jak jest to patologiczne.
Wątek o kobietach uzależnionych emocjonalnie i kochających za bardzo na pewno jest dla Ciebie.
Aby wyjść na prostą z własną psychiką i uczuciami musisz chyba zgłosić się do specjalisty.
Zapewne Twoje uzależnienie ma głębsze podłoże, coś na to wpłynęło.
Pomóż sobie i nie tkwij w tym, co teraz Cię otacza.
On wybrał co innego, w pełni świadomie bo jest dorosłą osobą.
Ty musisz wybrać własne szczęście, zdrowie i równowagę. Jeszcze będziesz cieszyła się życiem, zobaczysz. Tylko nie czekaj az będzie z Tobą gorzej, 10 miesięcy to długo,już wystarczy.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Prawdziwie kocham bezwarunkowo...!!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024